Taki szał jest normalny, bo, no cóż... są ludzie, którzy po prostu chcą być na bieżąco, chcą się sprawdzić z twórczością świeżego Noblisty, etc. I to jest ok. Ale jest też trochę snobów, którzy taki biznes nakręcają
Z ostatnich noblistów czytałem tylko Vargasa Llosę. I jeszcze miałem to szczęście, że czytałem go na ładnych parę lat przed przyznaniem mu tej nagrody, gdy wchodziłem w świat literatury iberoamerykańskiej.