Strony: 1 [2]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Jak możliwa jest fantastyka  (Przeczytany 10644 razy)
Beaver

*

Miejsce pobytu:
Jaworzno




Morte z Planescape: Torment

« Odpowiedz #20 : Października 31, 2010, 13:08:37 »

Crusia - nie było takiego rozróżnienia, a z kontekstu wynika, że zasada ta działa wstecz:)

lorddemon1991 - no właśnie. i bądź tu człowieku mądry:) kolejny argument za tym, że przytoczona definicja nie jest do końca przemyślana:D a może po prostu jest źle sformułowana i dlatego nie rozwiewa definitywnie wątpliwości, które tu wymieniliście.
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #21 : Października 31, 2010, 15:50:55 »

Beaver - ale w zasadzie nie wynika. bo jeśli nie uznajemy średniowiecznych opowieści za fantastykę to nie uznajemy za nią też greckich mitów. może po prostu autorzy uznali za oczywistą oczywistość założenie, że religia musi być wymarła już w trakcie powstawania danego utworu.
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #22 : Października 31, 2010, 15:51:33 »

No toś mnie Beaver zaszokował  :pff2:. Myślałem, że naukowcy wszelkie utwory wykorzystujące elementy religijne właśnie uważają za fantastykę... Czyli w takim razie nie ma czegoś takiego jak gatunek "angel fantasy" albo dokładniej: nie jest on fantastyką. Ale z założenia "fantasy" to fantastyka, czyli trzeba zmienić nazwę gatunku na "angel fiction" na przykład.

Jak dla mnie humaniści uwielbiają sobie utrudniać życie :D. Ja mimo wszystko jestem optymistą i uważam, że kwestie humanistyczne, podział gatunkowy i tego typu rzeczy w granicach zdrowego rozsądku można by ogarnąć. No ale jak crusia słusznie powiedziała: niektórzy muszą mieć na chleb :D.
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #23 : Października 31, 2010, 15:57:20 »

Wiesz, nigdy nie możesz traktować teorii literatury jak matematyki. Już definicja samej literatury w zasadzie nie istnieje. Na czymś takim nie da się zbudować jasnej, przejrzystej i czarno-białej teorii i ostatecznych definicji :D
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #24 : Października 31, 2010, 16:03:13 »

Definicji matematyki także nie ma ;).

A z tym działaniem definicji wstecz to dla mnie totalny idiotyzm... Jak będę chciał poczytać "Odyseję" to powiem, że czytam fantasy albo że "Gilgamesz" to science-fiction. Plizz...
Zapisane
Beaver

*

Miejsce pobytu:
Jaworzno




Morte z Planescape: Torment

« Odpowiedz #25 : Października 31, 2010, 17:31:50 »

Beaver - ale w zasadzie nie wynika. bo jeśli nie uznajemy średniowiecznych opowieści za fantastykę to nie uznajemy za nią też greckich mitów. może po prostu autorzy uznali za oczywistą oczywistość założenie, że religia musi być wymarła już w trakcie powstawania danego utworu.

Ale zauważ, że jeśli chodzi o budowanie definicji fantastyki, to każdy sobie rzepkę skrobie:) To, że Callois nie uznaje średniowiecznych historii za fantastykę, nie znaczy, że to samo uważają autorzy hasła, którego fragment treści przytoczyłem w tamtym poście. Jest masa innych teorii, np. teza Todorova. Więc według mnie, jeśli nie uściślili pojęcia mitu, to znaczy, że chodzi również o te dzieła, które powstały w starożytności.
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #26 : Października 31, 2010, 18:25:55 »

Ach, sorry. Zapomniałam, że mówisz o różnych definicjach.

Ale jeśli jest jak mówisz to moim zdaniem od razu można tę definicję odrzucić. No kurcze, bez sensu. O ile mogłabym zgodzić się na wyrzucenie z fantastyki sensu stricte wszystkiego, co ma związek z aktualnymi wierzeniami, o tyle kompletnie się to rozjeżdża, jeśli nie dodamy zastrzeżenia, że dotyczy to stanu na czas powstania dzieła.

Ale swoją drogą takie temporalne podejście świetnie pasowałoby do science-fiction. No bo całe to gdybanie o tym, że nie można uznać za fantastykę czegoś, co jest prawdopodobne, wydaje mi się naciągane. Mimo tego romansu z nauką większość science-fiction to jednak jedna wielka bujda i popis wyobraźni, a nie rozumu. Jeśli natomiast uznamy, że skoro w naszych czasach nie ma powiedzmy androidów to fikcja literacka o takowych leci od razu do worka z fantastyką. A gdyby za 100 lat ktoś takiego zbudował, i tak współczesna nam literatura byłaby dalej uważana za fantastykę.
Zapisane
Beaver

*

Miejsce pobytu:
Jaworzno




Morte z Planescape: Torment

« Odpowiedz #27 : Października 31, 2010, 19:21:01 »

Dałem ciała. Źle przytoczyłem ten cytat, tam chodziło o to, że fantastyka operuje repertuarem motywów, wśród których mogą być wyobrażenia religijne i mity, które nie są już przedmiotem wiary. Więc oczywiście masz rację, że to nie działa wstecz, bardzo przepraszam za zamieszanie.
Zapisane
Strony: 1 [2]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: