Strony: [1] 2   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Dobry pisarz  (Przeczytany 11385 razy)
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« : Grudnia 10, 2010, 01:08:58 »

Mam nadzieję że w dobrym miejscu daje temat (naprawdę szukałem crusia) i że w ogóle mogę z takim czymś wyjechać (że tak powiem).
Nadeszła zima więc zaczyna sie (przynajmniej u mnie) okres czytelniczy.
I jako że zacząłem czytać różnych autorów w końcu :P to pytanie brzmi:

Czym według was charakteryzuje sie dobry pisarz? Pytanie ogólne.
I mniej ogólne- czym kierujecie się oceniając autora książki? np. dlaczego nie King a Koontz?(tak, naprawdę to napisałem :) ) itp.

Pozdrawiam.
Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #1 : Grudnia 10, 2010, 01:35:46 »

Ja odpowiem trochę pokrętnie - dobry pisarz to ktoś, kto pisze dobre książki. :P

A dobre książki to takie, które opowiadają na intrygujące tematy w sposób błyskotliwy, nowatorski lub też po prostu zajmujący. Do tego dla mnie ważna jest wiarygodność - jeśli książka nie jest przekonująca i niejednoznaczna w każdym z przedstawianych aspektów, to nie może być dobra. To znaczy chodzi o to, że nie lubię jak wszystko jest przedstawiane jako tylko czarne albo tylko białe - w rzeczywistości nic takie nie jest. Do tego uwielbiam jak utwory są bogate w szczegóły...

Kurde, jak czytam te swoje wypociny to to taka ogólnizna... :) Kurczę no, trudno powiedzieć tak w paru zdaniach co jest dobre. Każdy inaczej na to patrzy, oczywiście można pewne kryteria "dobrości" książki wypisać, ale pewnie nie wszyscy się z nimi zgodzą :P.
Zapisane
Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #2 : Grudnia 10, 2010, 09:05:36 »

To ja rozwinę post Cichego:

dobry pisarz pisze dobre książki, a czy książka jest dobra dla czytelnika czy nie jest kwestią gustu.

Przykład: jedni się będą zachwycać książkami Briana Herberta i Kevina Andersona osadzonymi w świecie Diuny, a drudzy będą ją uważali za miernoty.

De gustibus non est disputandum.
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #3 : Grudnia 10, 2010, 10:13:41 »

Zależy do czego ma być ten pisarz dobry. Do pisania lekkich, wciągających historyjek, czy trudnych, monumentalnych powieści? Dobry jest taki Piekara, Pilipiuk - mają dobry warsztat, potrafią człowieka zająć, wciągnąć, zabawić.
James Joyce już człowieka nie zabawi - ale zachwyci.
Można by się tutaj pokusić o dowód nie wprost (czy jak to się nazywało). Zdefiniować, kto to jest zły pisarz. Ale to chyba równie niewykonalne. Be be be... Nic mądrego nie przychodzi mi do głowy :D
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #4 : Grudnia 10, 2010, 12:32:21 »

Dobry pisarz to pisarz świadomy. Można być dobrym pisarzem literatury czysto rozrywkowej i kiepskim pisarzem literatury "ambitnej". Dla mnie najważniejsze jest to, by pisarz miał sam do siebie i do swojej twórczości odpowiedni dystans i do tego znał prawa, którymi rządzi się literatura - odrobina samoświadomości pisarskiej to moim zdaniem podstawa.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #5 : Grudnia 10, 2010, 12:54:26 »

Pytanie trochę akademickie, bo moim zdaniem nie ma jednoznacznej definicji dobrego pisarza. Praktycznie każdy autor może być dobry w jakimś wycinku pisarskiego rzemiosła, że się tak wyrażę. Czyli jest dokładnie tak, jak napisał Paweł. Proust fabularnie tak jakby przynudza, ale operuje pięknym językiem, zaś obserwacje społeczne są wyborne. Dostojewski tworzy genialne portrety psychologiczne,ale nie sądzę, by sprawdził się jako pisarz czysto rozrywkowy. Z drugiej strony twórców thrillerów, tworzących zawikłane i inteligentne fabuły, również z tego powodu można włożyć do worka z napisem "dobry pisarz", nawet jeśli kompletnie nie sprawdziliby się w tzw. literaturze ambitnej. Nawet Masterton, choć literacko na ogół przeciętny, jest dla mnie mistrzem specyficznego nastroju i tym samym również uważam go za dobrego pisarza.

Czyli z jednej strony mamy zagadnienie, w jakiej dokładnie dziedzinie dany pisarz jest dobry, z drugiej - kiedy w obrębie tej jednej dziedziny za dobrego można go uznać. A to już chyba kwestia odbioru jego książek. Natomiast nie mieszałbym pytania kto jest dobrym pisarzem z takim, w którym pytamy o przyczynę wyboru Koontza/Kinga. Bo przecież tu odpowiedź leży raczej w upodobaniu do danego gatunku.
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #6 : Grudnia 10, 2010, 13:26:44 »

No właśnie, dobrze piszecie, ale wszyscy ograniczacie kwestię, czy pisarz jest dobry, do obrębu jednego gatunku. A jak myślicie, czy można podać ogólne kryteria dobrego pisarza? Bo równie dobrze można napisać, że Guy Smith jest dobry w obrębie swojego własnego stylu.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #7 : Grudnia 10, 2010, 15:56:56 »

Moim zdaniem ogólne kryteria będą tak ogólne, że i tak nie będzie wiadomo, o co chodzi;)

A o Guyu Smisie tak jednak chyba napisać nie można  :)
Zapisane
Beaver

*

Miejsce pobytu:
Jaworzno




Morte z Planescape: Torment

« Odpowiedz #8 : Grudnia 10, 2010, 16:55:58 »

Dla mnie najważniejsze jest to, by pisarz miał sam do siebie i do swojej twórczości odpowiedni dystans i do tego znał prawa, którymi rządzi się literatura - odrobina samoświadomości pisarskiej to moim zdaniem podstawa.

Z tym się nie zgodzę. Weźmy takiego Reymonta, który jest pisarskim naturszczykiem, a każda jego książka, którą czytałem, majstersztykiem, yo:D A co do tematu, to najlepiej ujął to Cichy. Z tym, że ja bym wprowadził malutką korektę - dobry pisarz to taki, którego dobre książki stanowią większość tego, co spłodził. A jakie to są dobre książki? Nie zgodzę się z twierdzeniem, że musi być ona wiarygodna, bo co wtedy z taką np. groteską? Nie ma czegoś takiego, jak uniwersalne kryteria do oceny książki. Każdą trzeba rozpatrywać wedle odrębnych wyznaczników. Jasne, są cechy wspólne dla oceny każdego (chyba) dzieła, jak choćby sprawne pióro. Ale wtedy wchodzimy znów na grząski grunt, bo bez wątpienia Coben i Dukaj potrafią pisać, ale nikt przy zdrowych zmysłach nie postawiłby między ich stylami znaku równości. U jednego sprawne pióro przekłada się na niewymagającą gadkę, a drugiego na wymagającą nieustannego skupienia gęstwinę narracyjną. Nie mamy problemów ze stwierdzeniem, dlaczego konkretna książka jest dobra/zła i na tym poprzestańmy. Bo szukanie jakiejś "praformy" dobrej książki spełznie według mnie na niczym.
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #9 : Grudnia 10, 2010, 17:32:52 »

musi być ona wiarygodna, bo co wtedy z taką np. groteską?

Może troszkę źle się wyraziłem. Przez wiarygodność rozumiem po części właśnie to, co Crusia nazwała świadomością twórczą. Czyli że jak wrzucam groteskę, to te elementy wiem, że coś mają znaczyć i odzwierciedlać pewien punkt widzenia, jaki chcę przedstawić w utworze. A nie wrzucam je, bo sobie akurat wymyśliłem i są fajne i śmieszne, i dziwne, i w ogóle. Wiarygodność u mnie oznacza to, że pisarz był świadom i dobrze przemyślał to, co chce przedstawić.

A tak w ogóle nie pisz takich postów, bo zamykasz dyskusję :D.
Zapisane
Beaver

*

Miejsce pobytu:
Jaworzno




Morte z Planescape: Torment

« Odpowiedz #10 : Grudnia 10, 2010, 17:52:36 »

No wiem, że trochę pojechałem sceptycyzmem:P Ale bardzo miło będzie, jak ktoś przeforsuje swój odmienny punkt widzenia:)
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #11 : Grudnia 11, 2010, 13:48:58 »

Nie mamy problemów ze stwierdzeniem, dlaczego konkretna książka jest dobra/zła i na tym poprzestańmy.

Tak naprawdę to i z tym jest problem. Na początku moderniści anglosascy, np. Joyce, zostali całkowicie odrzuceni przez krytyków, a później uznani za geniuszy. Zresztą takich przykładów znalazłoby się wiele w historii literatury.

Tu w zasadzie nie ma za bardzo o czym dyskutować. Możemy napisać, co dla każdego z nas oznacza określenie "dobry pisarz" i odnieść to do tego, co lubimy czytać, ale nigdy nie znajdziemy ogólnych kryteriów, bo coś takiego jak obiektywizm w literaturze po prostu nie istnieje :D
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #12 : Grudnia 11, 2010, 13:51:46 »

A ja tam jestem niepoprawnym optymistą i uważam, że jakieś takie zgrubne kryteria można by ułożyć, ale byłyby na tyle ogólne, że i tak każdą książkę z osobna trzeba by było rozpatrywać :D
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #13 : Grudnia 11, 2010, 13:58:57 »

Jakbyś był literaturoznawcą to byś teraz wymyślił jakąś mega wypasioną teorię, z którą, o ile miałbyś odpowiedni status, kłóciliby się inni naukowcy. Nawet ukułbyś pewnie setkę nowych pojęć, których potem uczyłyby się rzesze studentów :P A i tak do niczego byś nie doszedł, bo zawsze ktoś by znalazł kontrprzykłady.
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #14 : Grudnia 11, 2010, 14:36:53 »

Proponujesz doktorat na literaturoznawstwie?  :D

Nie no, zdaję sobie sprawę, że takie próby podejmowała masa ludzi, ale pewnie ziarno prawdy w każdej teorii by się znalazło... Zresztą taki hura-optymizm wynika po części z tego, że widziałem jak Joshi ocenia opowieści grozy. Ten facet jakieś tam kryteria dobrej opowieści grozy sobie wyrobił i jak on coś ocenia, to rzadko kiedy się z nim nie zgadzam. Czyli jakoś się da. I chyba kupię sobie niedługo jego opracowania tematyki weird fiction, bo parę napisał, a cholernie lubię jak ten gościu pisze i jestem ciekaw, co twierdzi na temat pewnych pisarzy :P.
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #15 : Grudnia 11, 2010, 15:22:46 »

Wiesz, kryteria dobrej powieści grozy to jednak coś dużo bardziej konkretnego niż kryteria dobrej powieści w ogóle. Zwłaszcza, że ten gatunek jest dość mocno skonwencjonalizowany. No i jak przyjmiemy tę definicję, o której ci kiedyś mówiłam, wszystko jest bardzo proste - dobra powieść grozy to taka, która straszy ;)

Choć oczywiście to też rodzi szereg pytań, no bo nie każdego w takim samym stopniu etc., ale taki już urok tego rodzaju dyskusji :) Poczytaj sobie Carrolla, on też ma ciekawe teorie. Trochę nadmuchane, ale ciekawe.
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #16 : Grudnia 11, 2010, 17:07:43 »

No i jak przyjmiemy tę definicję, o której ci kiedyś mówiłam, wszystko jest bardzo proste - dobra powieść grozy to taka, która straszy ;)

Niby tak, ale Joshi nie zawsze tak do tego podchodzi. Np. ja, jak i większość ludzi, lubię "Koszmar w Dunwich" Loviego, swego czasu (jak jeszcze nie znałem na pamięć fabuły ;)) mocno mnie straszył, natomiast on zawsze zjeżdża po całości to opowiadanie. No i trudno mu nie przyznać w pewnym sensie racji, bo w gruncie rzeczy "Koszmar w Dunwich" jest schematyczny.

Poczytaj sobie Carrolla, on też ma ciekawe teorie

A jak on ma na imię?
« Ostatnia zmiana: Grudnia 11, 2010, 17:09:15 wysłane przez Cichy » Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #17 : Grudnia 11, 2010, 17:42:04 »

A jak on ma na imię?
Noël

Co do "Koszmaru w Dunwich" - na tym polega subiektywność recenzji: ty nie dostrzegłeś w trakcie lektury schematyczności i potrzeba ci było Joshiego, byś zwrócił na to uwagę. Tyle że twoja dobra ocena tego opowiadania też jest słuszna (o ile oczywiście nie bawimy się w  mierzenie kompetencji) - ty po prostu zwróciłeś uwagę na inne aspekty tego tekstu, klimat etc. Jakbyś miał wystarczająco dużo pewności siebie i odrobinę zdolności retorycznych mógłbyś pewnie odeprzeć atak Joshiego, odwołując się chociażby do definicji Lindy Williams (to o horrorze jako body genre; wywołanie strachu celem horroru) i zwracając uwagę na to, że pomimo schematyczności opowiadanie jest bardzo skuteczne w wywoływaniu grozy, co czyni je blablabla :D Odpowiednio dużo wielokrotnie złożonych zdań i odwołań do teorii literatury, a od razu brzmisz jak rasowy badacz literatury :D

Pamiętam, że kiedyś widziałam taki super śmieszny obrazek z tekstem, który leciał jakoś tak: "ile zajmie znawcom różnych dziedzin nauki zorientowanie się, że jestem laikiem". Na końcu była właśnie teoria literatury i tekst "3h and they still don't have a clue" :D To chyba mój kolega ze studiów kiedyś mi podsyłał.
Zapisane
Beaver

*

Miejsce pobytu:
Jaworzno




Morte z Planescape: Torment

« Odpowiedz #18 : Grudnia 12, 2010, 13:33:24 »

Cytuj
Tak naprawdę to i z tym jest problem. Na początku moderniści anglosascy, np. Joyce, zostali całkowicie odrzuceni przez krytyków, a później uznani za geniuszy. Zresztą takich przykładów znalazłoby się wiele w historii literatury.

Jasne, że tak, ale mi chodziło o subiektywną ocenę książki, bo o to przecież chodzi. Dzieło jest dobre dlatego, że jest postrzegane jako dobre. A mówienie, że recepcja się zmienia, to truizm, na dodatek niebezpieczny, jeżeli zaczniemy mu się podporządkowywać lub traktować go jako argument, bo wtedy okaże się, że nasz dział recenzji na Carpe idzie tylko strzaskać o kant tyłka ;)
« Ostatnia zmiana: Grudnia 12, 2010, 14:31:01 wysłane przez Beaver » Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #19 : Grudnia 12, 2010, 16:15:56 »

Czemu zmiana recepcji jest niebezpiecznym truizmem, a subiektywność recenzji już nie? I czemu to zmiana recepcji ma podważyć zasadność działu recenzji CN, a nie subiektywność recenzji? Nie czaję twojej wypowiedzi, Beaver :D

A argument jak argument. Przecież to oczywiste, że prowadzimy tutaj absolutnie abstrakcyjną rozmowę, bo i tak teoria sobie, a praktyka sobie. Możemy tu dojść do jakże oczywistego wniosku, że instytucja recenzji jest bez sensu, bo każdy odbiera książki inaczej, ale i tak żadne z nas nie przestanie ich pisać.
Zapisane
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: