Coś cicho i głucho w tym temacie, a szkoda bo temacik zacny.
Tak więc aby rozruszać niniejszy wątek rzucę od siebie na początek kilka scen.
Hehe, wyszło na to, że mnie wyręczyłeś w tej kwestii
. Przyznam, że na poły wyleciał mi z głowy ów temat, na poły zaś czekałem na taki właśnie bodziec, z inicjatywy któregoś z fanów
Najbardziej niezapomniana i odjazdowa jest oczywiście pauza w "Łzach smoka".
I ja miałem właśnie pisać o klimatycznych scenach z
"Łez smoka", bo jest ich tam doprawdy wiele, a wynika to ze specyfiki samej powieści
. Pauza oczywiście wymiata wraz z wszelkimi niesamowitościami w niej zawartymi (zachowanie przyrody, zastygli gapie w oknie restauracji, napad rabunkowy przy bankomacie, wreszcie zatrważające sceny w hangarze z dyskoteką!!
).
Oprócz powyższego, w utworze tym ogromnie zafascynował mnie wątek pościgowy z pierwszych stron
. Świetnie zaprezentowana potyczka z Jamesem Ordegardem z wielką dawką dynamiki i pomysłowości w scenach dialogowych z udziałem Connie Gulliver
. Akcje takie jak ta, to dla mnie majstersztyk, w którym Dean udowadnia wachlarz swoich możliwości w kreowaniu scen, podczas śledzenia których kartki w powieści przewracają się same
.
Utkwiła mi w pamięci również sytuacja, w której Harry Lyon był trzykrotnie przenoszony z krzesła w samobójczej inscenizacji z rewolwerem wycelowanym w samego siebie; wraz z bohaterem odczuwałem dziwne mrowienie i zawroty głowy w trakcie trwania tej dozy trwożnej niesamowitości
.
Po dziś dzień siedzi mi również w głowie jedna z misji ratunkowych Jima Ironhearta z "Zimnego ognia". Oczywiście mowa tu o pustynnej potyczce z Roadkingiem w tle.
Widzę
Rafał, że nie obce są nam te same klimaty
. W wątku poświęconym
"Zimnemu ogniowi" także wspominałem o owej misji Jima na pustyni
Mojave i akcji z facetem-z-węzłem-na-kutasie wokół
roadkinga .
Do powyższych motywów tak na szybkiego (bo mnie ze stanowiska zganiają domownicy
) mogę dorzucić:
- ucieczka na strych u Harry'ego Talbota w
"Północy"- spotkanie najmłodszej bohaterki z ojcem Castellim w tejże samej powieści
- komiczna sytuacja rozgrywana w Toyocie w drugiej połowie
"Męża"Jak coś się ruszy to coś tam jeszcze dorzucę, wszak niesamowitości w prozie Deana nie brakuje.
W wolnej chwili i ja jeszcze machnę tutaj o niejednym świetnym motywie z prozy Deana, bo jest czym się emocjonować!!
A najlepiej świeżo po lekturze - akurat zbliżam się do końcowych stron
"Złego miejsca" - edycji w nowym przekładzie - więc niebawem przypomnę o sobie światu w rzeczonej materii
.