Dopiero teraz zwróciłem uwagę na kolejne, wyssane z palca, tłumaczenie tytułu tej powieści. Jak można zatytułować ją "Ściana strachu", jeśli oryginalny tytuł brzmi "The Face of Fire", po prostu masakra.
W tym miejscu wypada powiedzieć, że poniekąd to twardo okładkowe wydanie z "Amberu" wprowadziło Cię w błąd,
Rafale . Widnieje tam istotny błąd przy oryginalnym tytule, wszak prawidłowo winno być:
"The Face of Fear", co w dosłownym tłumaczeniu jak wiemy brzmi "Twarz strachu" lub "Oblicze strachu" [ta druga nazwa widnieje też niejako w samej powieści, pojawiając się co jakiś czas na dole stronic
]. Polski przekład bierze się zaś pewnikiem stąd, że akcja utworu w znacznej mierze nawiązuje do tematyki wspinaczkowej
, a w drugiej połowie powieści bohaterowie w zasadzie mierzą się ze swoją ścianą strachu
. Także w sumie aż tak tragicznie z tym tłumaczeniem nie wyszło naszemu wydawcy
.
Jak to ładnie i trafnie ujął Jarek
, "Ściana strachu" to wspaniały dreszczowiec. Od pierwszej do ostatniej strony ciekawi, intryguje, zaskakuje i co najważniejsze nie nudzi. Posiada niesamowity klimat, który udziela się czytającemu z każdą stroną.
Jeśli chodzi o postacie, to są bardzo wyraziste i ciekawie nakreślone. Zawsze dziwi mnie fakt czepiania się postępowania bohaterów danych powieści, a w szczególności ich zachowań w stresowych sytuacjach. Właśnie to lorddemon zarzuciłeś głównym bohaterom tej książki. Przecież żaden człowiek nie jest w stanie przewidzieć swoich decyzji w krytycznych sytuacjach. Kto wie czy będąc na miejscu Grahama Harrisa nie narobił byś pod siebie i czekał na kulkę, lub może skoczył byś na główkę z 40-ego piętra. To samo tyczy się detektywa Iry Preduskiego, to że jest taki a nie inny jest przecież jego zaletą. Czy każdy wizerunek policjanta musi być stereotypowy. Ile ludzi tyle różnych osobowości, nie każda musi być spełnieniem naszych oczekiwań.
Otóż to, książka ta ma swój charakter, choć jej fabuła nie jest skomplikowana
. Czytając ją emocjonowałem się akcją i wydarzeniami rozgrywanymi w nowojorskim wieżowcu
Bowertona - co już samo w sobie zacieśnia bardzo ciekawie fabułę do pewnego klaustrofobicznego można by rzec wydźwięku
. To zawężone pole manewru wcale nie spowodowało ujmy tej książce, a wręcz przyniosło moim zdaniem pożądany efekt, czyli nadało powieści atmosferę osaczenia i wewnętrznego strachu bohaterom
.
Odnośnie zachowań Grahama & Connie pisałem już w swej wcześniejszej wypowiedzi, sygnalizując potrzebę ocalenia i uniknięcia konfrontacji, jeśli takowa sposobność się nadarza, a nie sztucznego, napompowanego heroizmu bez rozwagi
.
Nawiązując natomiast do Iry Predusky'ego i jego niedoskonałości śledczej, że się tak wyrażę, to właśnie wypada zwrócić uwagę na fakt, że w wielu literackich utworach detektywistycznych panuje moda na super błyskotliwego inspektora o analitycznym umyśle w jedną sekundę kojarzącego wszystkie fakty i składającego elementy układanki w sensowną całość - owszem jest to fajna cecha, którą ja sam nierzadko się emocjonuję, dopingując tego czy tamtego detektywa na tropie zbrodni... ale w równym stopniu lubię też śledczych problematycznych, mających kłopot ze stawianiem trafnych ocen sytuacji, którzy borykają się ze swoją niedoskonałością i których czarny charakter wydawać by się mogło roluje wokół palca jak chce i kiedy chce
. Taka omylna postać dodaje więc danej książce większego realizmu, umniejszając tym samym efektu
supermanii bohatera
.
Idąc dalej, postać czarnego charakteru to kolejny jasno błyszczący punkt tej książki. Ostateczna rozgrywka z "Rzeźnikiem" to świetne zwieńczenie zaskakującego finału tej powieści.
Mnie też podobała się końcówka powieści
. Wydawać by się mogło, że...
śmierć Bollingera kończy definitywnie kłopoty bohaterów, gdy tymczasem Billy - Anthony Prine wskakuje nam na scenę robiąc co nieco zamieszania w finale
Także nie widzę w tej powieści żadnych słabych punktów i gorąco polecam jej lekturę potencjalnym czytelnikom.
A i owszem, to jedna z tych nieskomplikowanych nadto fabularnie książek Deana i w dodatku pozbawiona
wizytówkowej dla tego pisarza aury z pogranicza rzeczywistości, a jednak trzymająca w napięciu i jak najbardziej warta przeczytania
.