lorddemon1991
Miejsce pobytu: Warszawa
|
|
« : Lutego 11, 2011, 22:33:29 » |
|
Nie patrz w dół! Ponieważ jesteś uwięziony. Z piękną, przerażoną kobietą. Na 40-tym piętrze opuszczonego biurowca. Przez psychopatę, którego nazywają "Rzeźnikiem". Nie patrz w dół! Ponieważ jesteś byłym alpinistą. Ponieważ upadek z Everestu spowodował u Ciebie trwałą kontuzję nogi... i paraliżujący lęk wysokości. Nie patrz w dół! Ponieważ "Rzeźnik" wymordował strażników i unieszkodliwił wszystkie windy. Ponieważ schody są zablokowane i dla Ciebie i kobiety, którą kochasz pozostała tylko jedna droga ucieczki. Nie patrz w dół! Przed Tobą przepaść: 600 stóp pionowej ściany wieżowca! Ale to dopiero początek... Nie wiem czemu wcześniej to nie znalazło się w tematach? Chyba fani i czytelnicy Koontza wstydzą się tej książki. Książka jest bardzo słaba, tak słaba, że 220 stron czytałem aż 3 dni, a powinienem skończyć w jeden czy dwa. Wszystko oznaczę spoilerem: Zacznę od głównych pozytywnych bohaterów. Para uciekająca przed Bollingerem to jedni wielcy debile a ich główna ucieczka nudna, pełna niepotrzebnych opisów filmu. Widać, że Koontz się przygotował do tego, ale gdyby trochę ciekawiej to opisał było by lepiej i nie tak nudno! Żadnego napięcia w czasie ucieczki po ścianie budynku. Nawet nie wiem, czemu ci bohaterowie zdecydowali się na taka ucieczkę. Było ich dwóch. Bollinger jeden. Posiadali ciężki sprzęt, liny i inne rzeczy. Czy tak trudno zrobić jakąś pułapkę? Ja nie wiem. Dialogi też o kant dupy potłuc, szczególnie słowa wypowiadane przez tego Irę, komisarza. No jak on mnie irytował i jakie to było dziecinne! Jak on dostał pracę policjanta? Jednym ratunkiem jest postać Bollingera i Biiliego, szkoda, że Koontz nie postanowił jakoś bardziej tego opisać. Rozszerzyć ich psychologii i postaci bo mogło wyjść świetnie a wyszło słabo. Bardzo słabo.Zakończenie przewidywalne jak to, że zaraz ugotuje mi się w czajniku woda na herbatę. Nie polecam. Nie przekonałem się do Koontza i wątpię żebym do niego szybko wrócił. Skąd porównania do Kinga? Przecież ta jego książka jest sto razy gorsza od najgorszej jak na razie przeze mnie przeczytanej książki Kinga. Nie chce oceniać po jednej książce, ale wiem, że ten pan mnie do siebie nie przekonał.
|
|
|
Zapisane
|
"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
|
|
|
Magnis
|
|
« Odpowiedz #1 : Lutego 11, 2011, 22:43:44 » |
|
Możliwe, że nie trafiłeś na jego najlepszą książkę - polecam Odwiecznego wroga na początek przygody z Koontzem .Co do porównaniu Kinga i Koontza to każdy ma swój styl pisania i nie ma co ich porównywać.Jeśli dobrze pamiętam to Xavier o tym pisał .
|
|
|
Zapisane
|
Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński. Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
|
|
|
lorddemon1991
Miejsce pobytu: Warszawa
|
|
« Odpowiedz #2 : Lutego 11, 2011, 22:46:24 » |
|
Wiem, że każdy ma inny styl pisania i pisze o czym innym, ale jednak ich się porównuje często, czyż nie?
|
|
|
Zapisane
|
"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
|
|
|
kujot666
Miejsce pobytu: Działdowo | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #3 : Lutego 11, 2011, 22:56:45 » |
|
Hehe, po takim wstępie na temat "Ściany strachu" nie sposób siedzieć z zamkniętymi ustami! Co prawda czytałem ją dawno temu (była to trzecia powieść Deana z którą się zaznajomiłem), także więcej od siebie dodam po jej ponownej lekturze. Teraz ograniczę się tylko do wypowiedzi lordademona. Piszesz, że nie chcesz niby oceniać Koontza po jednej książce, a właśnie to robisz, ciekawe podejście. Po twojej wypowiedzi od razu można wywnioskować, że jesteś fanem twórczości Kinga. Kolejnym zresztą, który chce udowodnić za wszelką cenę, że żaden inny autor powieści grozy nie sięga Stephenowi do pięt. Żenujące przekonanie! A jeśli chodzi o "Ścianę strachu" to nie jest ona żadną ujmą w pisarskim dorobku Deana. Jest to bardzo dobra powieść akcji, ze świetną fabułą i ulotnym klimatem. Bardzo dobrze wspominam jej lekturę. Ale jak napisałem na wstępie dorzucę tu jeszcze swoje trzy grosze po jej ponownym przeczytaniu. Tymczasem.
|
|
|
Zapisane
|
Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
|
|
|
lorddemon1991
Miejsce pobytu: Warszawa
|
|
« Odpowiedz #4 : Lutego 11, 2011, 23:04:05 » |
|
Jestem fanem Kinga to prawda i nie chce ujmować innym pisarzom horrorów, że nie dosięgają Stefkowi do pięt bo to nie prawda... A co do tego podejścia, że nie chce oceniać po jednej książce... napisałem, że przez tą książkę niezbyt szybko przeczytam coś jeszcze Koontza, co nie znaczy, że nie przeczytam w ogóle. Może źle to napisałem. Przepraszam. Skrucha i inne takie:D
|
|
|
Zapisane
|
"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
|
|
|
J.Xavier.B
Moderator
Miejsce pobytu: Białystok
|
|
« Odpowiedz #5 : Lutego 12, 2011, 14:19:07 » |
|
Zaglądam do tego wątku i aż oczy przecieram ze zdumienia . Pierwszy raz widzę tak niepochlebną opinię na temat "Ściany strachu", normalnie jakaś prowokacja!! Aż mnie ciarki przechodzą, gdy czytam takie bluźnierstwa - zgadzając się tym samym z reakcją Kujota . Ale wszystko od początku . "Ściana strachu" jest wczesnym utworem w dorobku Koontza, pochodzi bowiem z roku 1977 - choć w polskim wydaniu widnieje pewna nieścisłość, a mianowicie datuje się ją na rok 1988 . Prawdopodobnie jest to data opublikowania tej książki po raz pierwszy pod prawdziwym nazwiskiem pisarza, gdyż pierwotna edycja była sygnowana pseudonimem Brian Coffey, jednym z wielu jakimi w tamtych odległych czasach Koontz się posługiwał . Powieść więc na dobrą sprawę ma już nieomal trzy i pół dekady, jasne więc że zawrotnością akcji nie sposób jej mierzyć z tak zakręconymi thrillerami jakie pisują obecnie Simon Beckett czy Harlan Coben - choć to zupełnie inny kocioł pisarski . Lordziedemon, choć wiem, że takich faktów masz prawo nie wiedzieć, z racji pierwszego kontaktu z prozą Koontza - ale przyznasz raczej, że mało książek pochodzących z lat 70-tych ubiegłego wieku odznacza się taką wartką akcją sensacyjną... choć według Ciebie wiało nudą , ale do tego niebawem również dotrę . Według mnie "Ściana strachu" to bardzo dobry dreszczowiec o nieskomplikowanej fabule, ale mimo tej prostej budowy i braku tak znanej z późniejszych utworów Koontza wielowątkowości, książka potrafi się obronić , o czym poniżej w nawiązaniu do Twoich, Lorddemon spoilerów . Piszesz, że para uciekająca przed Bollingerem to debile, a ich ucieczka jest nudna . Do tego jeszcze że nie wymyślili pułapki na przeciwnika oraz że zejście ze ściany budynku nie wywołało w Tobie żadnego napięcia . A ja widzę to tak: po pierwsze gdzie ta książka jest nudna, w którym momencie?? Niemal cała powieść to no-stop akcja, szybkie tempo i dynamizm, tak charakterystyczne dla twórczości Deana . Oprawa powieści też świetna, opustoszały wieżowiec w środku zimy wieczorową porą, personel wymordowany przez psychopatę działającego pod presją, bohaterowie sterroryzowani świadomością, że muszą stawić czoła szaleńcowi gotowemu na wszystko . Czy to aż taka kiepska fabuła?? Główne postaci zaś, czyli Connie Davis i Graham Harris nie byli przecież przygotowani na starcie z takim przeciwnikiem, poza mglistymi wizjami Harrisa. Ponadto widać było ich naturę nieskorą do walki z uzbrojonym, silnie zbudowanym przeciwnikiem. Z resztą takie odważne nacieranie na wroga i wtargnięcie w paszczę lwa, to jest dobre w horrorach klasy "B", gdzie bohater - a za moment - ofiara oprawcy - lezie jak kretyn naprzód, choć rozsądek podpowiada ucieczkę . Myślę przy tym, iż ludzie którzy nie nawykli do takich stresujących sytuacji oko w oko z uzbrojonym przeciwnikiem, i którzy nie mają obycia w walce - a takimi właśnie byli Davis i Harris, zawsze postawią na inne rozwiązanie aniżeli konfrontacja, dzika szarża, czy robienie pułapek - dopóki mają inną alternatywę, jak ucieczka której się podjęli . Bezpośrednia konfrontacja z Bollingerem to byłaby już ostateczność, gdyby brakło im innego wyjścia z opresji - tak ja to widzę . Z resztą tuż po spotkaniu z wrogiem, bohaterowie analizowali ewentualną możliwość zastawienia pułapki, ale szybko zrezygnowali z tego przedsięwzięcia, świadomi własnego strachu i przewagi zbira nad nimi [broń w jego posiadaniu, odcięte linie telefoniczne i blokady wind] . Ja osobiście, czytając daną powieść staram się wczuć w rolę bohaterów i uzmysłowić sobie jakie to emocje targają nimi w danej chwili, i mam wrażenie, że mało który zwykły szary człowiek postąpiłby inaczej w tej sytuacji, aniżeli zrobili to Connie & Graham, ale to tylko takie moje domysły . Natomiast odnośnie ucieczki po ścianie budynku, to ten motyw bardzo mi się podobał, a co więcej fajnie uzupełnił się o wydarzenia z przeszłości Harrisa . Zauważ Lorddemon, że gdyby bohaterowie podjęli się jakiegoś innego rozwiązania, a nie użycia sprzętu wspinaczkowego w swojej próbie ocalenia życia, cały ów alpinistyczny wątek Grahama Harrisa byłby niezwykle sztuczny w powieści, wpleciony weń na siłę, jako wypełniacz stron, ot taka ciekawostka z dawnych dziejów tej postaci . Tutaj natomiast Koontz sprytnie połączył te przeszłe zdarzenia z obecną, pełną napięcia sytuacją, gdzie czas gonił bohaterów na łeb na szyję . Na duży plus oceniam to zestawienie i wewnętrzną walkę Harrisa ze swoim lękiem i słabościami - pojawił się więc w tym miejscu kolejny ciekawy motyw, a mianowicie emocjonalne zmagania z zadawnionym, schowanym do szuflady strachem... . Zastanawiam się przy tym, gdzie w owym wątku zejścia po ścianie brakło napięcia?? . Czy już samo porwanie się na taki wyczyn nie dodaje adrenaliny?? A już wiszenie na linie nad przepaścią, gdzie wokół hula wiatr i smaga chłód - to też brak napięcia?? . No to jeszcze dołóżmy Bollingera, który też odegrał tam swoje pięć minut i choć miał pecha, to nie próżnował w swoich zaciekłych staraniach . Także zupełnie nie rozumiem tej argumentacji o braku napięcia w tych emocjonujących scenach powieści ; widocznie co innego nas kręci w literaturze sensacyjnej - choć mnie akcja z całą pewnością . Z kolei wątek Bollingera i Billy'ego moim zdaniem był bardzo dobrze przedstawiony; trudno go było bardziej rozbudowywać skoro mieliśmy już przez autora zaserwowaną całą wykładnię życia jaką posługiwali się obaj zbrodniarze - połączenie poezji Blake'a z filozofią Nietzsche'go według mnie było wręcz kapitalną mieszanką wybuchową dla obojga wspomnianych świrów . Jeśli zaś chodzi o "nieudolność" Predusky'ego, to nie omieszkam nawiązać do tego tematu po ponownym przeczytaniu "Ściany strachu", bo podobnie jak Kujot, książkę ostatni raz czytałem wiele wiosen temu i tak od ręki trudno mi znaleźć wszystkie kontrargumenty dla Twojej, Lordziedemon wypowiedzi . Niemniej jednak, jak sam widzisz, dobre książki nawet po latach całkiem nieźle się pamięta, ażeby skonfrontować tak kontrowersyjne opinie . I na koniec jeszcze, już poza spoilerem, a w krótkim nawiązaniu do tego porównania Koontza z Kingiem . Pisaliśmy już przy okazji rozmowy w wątku o "Nocnych dreszczach", że to porównywanie to wytwór mediów, nierzadko chwyt marketingowy, bo czytelnik lubujący się w literackiej grozie i sensacji nie powinien takich odwoływań robić, bo style literackie obu panów są tak różne od siebie, jak odległe planety . Też mógłbym rozpisać się nad tym, jak to King rozwlekle zaczyna powieści, jak te swoje gawędziarstwo przędzie przez dobre 100-200 stron zanim cokolwiek istotnego zacznie się dziać [a w tym czasie ziewać można ], ale tak naprawdę, czemu to miałoby służyć?? . Chyba tylko temu, że obaj panowie kładą nacisk na zupełnie inne elementy składowe powieści i zupełnie inaczej ciekawią sympatyków swoich utworów, o czym pisałem wszak dwa zdania wyżej . Jeżeli na prozę Koontza będziemy patrzyli wyłącznie miarą Kinga, idę o zakład, że nigdy nie polubimy i i nie przekonamy się do bogatej twórczości Deana, i tyle ode mnie w tym temacie . I jeszcze odnośnie tego: Nie wiem czemu wcześniej to nie znalazło się w tematach? Chyba fani i czytelnicy Koontza wstydzą się tej książki
Dlaczego mieliby wstydzić się jednej z jego lepszych książek stricte-sensacyjnych?? Zwyczajnie sobie na luzie, bez żadnego pośpiechu zakładamy wątki, przecież to w dalszym ciągu nowe forum, w rozbudowie; kto przeczyta aktualnie, a nie ma danego wątku, niech zakłada - tak jak zrobiłeś to w przypadku "Ściany strachu", Ty Lorddemon - chętnie jako grupa włączymy się w nową dyskusję .
|
|
« Ostatnia zmiana: Lutego 12, 2011, 14:26:00 wysłane przez J.Xavier.B »
|
Zapisane
|
|
|
|
Tathagatha
Moderator
Miejsce pobytu: Lublin
|
|
« Odpowiedz #6 : Lutego 12, 2011, 15:38:25 » |
|
Xavier jak ja lubię te Twoje posty
|
|
|
Zapisane
|
Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
|
|
|
J.Xavier.B
Moderator
Miejsce pobytu: Białystok
|
|
« Odpowiedz #7 : Lutego 12, 2011, 15:54:06 » |
|
Dzięki i polecam się na przyszłość . Ja bym Twoje jeszcze bardziej lubił, jakbyś tu w ognistą polemikę wchodziła z nami . Warto skusić się na tego pisarza, pomimo tych oszczerstw wypisywanych przez Kingowców forumowych, wyciąganych w dodatku na podstawie lektury jednej książki .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
marczewek
Miejsce pobytu: była stolica byłego województwa
mój nik wzion sie od mojego imienia
|
|
« Odpowiedz #8 : Lutego 12, 2011, 15:58:11 » |
|
Ale odmienne opinie.. Chyba będę musiał zajrzeć do tej książki i się przekonać osobiście.
|
|
|
Zapisane
|
- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają. Mark Twain
|
|
|
J.Xavier.B
Moderator
Miejsce pobytu: Białystok
|
|
« Odpowiedz #9 : Lutego 12, 2011, 16:03:44 » |
|
Dla żywiołowości dyskusji to w zasadzie dobrze, bo krzyżując tak skrajne opinie poznajemy nawzajem co nas ciekawi w takiej czy innej książce, a zarówno to co odstręcza od lektury powieści jej przeciwników . W każdym razie ja zawsze będę bronił powieści Deana, które uważam za dobrze napisane, i nawet nie musi być to wielki hit w całym jego dorobku, abym pozytywnie o takim utworze się wypowiadał .
|
|
« Ostatnia zmiana: Lutego 12, 2011, 16:07:19 wysłane przez J.Xavier.B »
|
Zapisane
|
|
|
|
Duddits
Gość
|
|
« Odpowiedz #10 : Lutego 12, 2011, 16:14:42 » |
|
Co ma do tego, że ktoś jest kingowcem, do tego, że według kogoś książka to szmira? Jeśli kolejne książki tego autor będą lepsze to opinie o autorze będą lepsze.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tathagatha
Moderator
Miejsce pobytu: Lublin
|
|
« Odpowiedz #11 : Lutego 12, 2011, 16:16:34 » |
|
Ja bym Twoje jeszcze bardziej lubił, jakbyś tu w ognistą polemikę wchodziła z nami . Warto skusić się na tego pisarza, pomimo tych oszczerstw wypisywanych przez Kingowców forumowych, wyciąganych w dodatku na podstawie lektury jednej książki . A wiesz, że niebawem tak będzie. Mam w domu pięć książek Deana i najprawdopodobniej w niedalekiej przyszłości po nie sięgnę. Nie wiem czy są to tytuły z czołówki bo kupiłam je w ciemno tak naprawdę. Ale ja jestem osobą, która chętnie sięga po książki polecane, jednak nie zraża się negatywnymi opiniami.
|
|
|
Zapisane
|
Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
|
|
|
kujot666
Miejsce pobytu: Działdowo | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #12 : Lutego 12, 2011, 16:37:47 » |
|
Tak się składa Duddits, że nikt nie ma pretensji do nikogo o wyrażanie swojej opinii. Każdy ma do tego prawo. Tylko przeczytaj najpierw wypowiedź lordademona zanim zaczniesz kogokolwiek bronić. Chyba wyraźnie dał do zrozumienia, że jest fanem Stephena, i trochę przekoloryzował swoją wypowiedź. Ja do Kinga nic nie mam, ale nie będę siedział bezczynnie kiedy ktoś pisze takie głupoty na temat jednego z najlepszych pisarzy na świecie, w dodatku którego jestem fanem. Ciekawe jaka by była reakcja na forum Kinga gdybym napisał o jednej z jego książek, że to całkowity gniot. Jakoś dziwnym trafem tylko fani Kinga piszą takie głupoty na temat prozy Deana, stąd bierze się nasz osąd - fanów Koontza. A wracając do meritum, poczekajmy aż więcej osób wypowie się na temat "Ściany strachu", wtedy okaże się czy to taka beznadzieja, dużo gorsza od najgorszej pozycji Kinga. Pozdrówka!
|
|
|
Zapisane
|
Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
|
|
|
lorddemon1991
Miejsce pobytu: Warszawa
|
|
« Odpowiedz #13 : Lutego 12, 2011, 19:44:14 » |
|
Za to porównanie przepraszam, bo go nie zrobiłem tylko napisałem, że zastanawiam się nad tym skąd te porównania. Co do wiania nudą - tak to prawda, działo się dużo, ale te opisy (nie wiem czy nie pasi mi język Koontza czy jak) ale całe napięcie nikło wraz z kolejnymi opisami. Xavier - niestety pomimo Twoich argumentacji, dalej nie rozumiem poczynań bohaterów, którzy działali dziwnie i tylko chyba dlatego, że musieli w książce zejść te 200 metrów w dół. Z tego co pamiętam Bollinger miał broń to prawda, ale sami dobrzy bohaterowie, których było dwóch, przypominam dwóch vs. jeden, posiadało młotki inne tego typu rzeczy. To prawda i to też napisałem, że trochę tę książkę ratuje motyw Bollingera i Billy'ego i ta scena po tym jak się poznali i scena sexu z dziwką. Zapamiętam to długo, Za to duży plus. Ale jedna kartka niestety nie uratuje całej powieści. Tak się składa Duddits, że nikt nie ma pretensji do nikogo o wyrażanie swojej opinii. Każdy ma do tego prawo. Tylko przeczytaj najpierw wypowiedź lordademona zanim zaczniesz kogokolwiek bronić. Chyba wyraźnie dał do zrozumienia, że jest fanem Stephena, i trochę przekoloryzował swoją wypowiedź. Powiedz gdzie ja napisałem, że jestem mega fanem Kinga i że przekoloryzowałem? Ja tylko napisałem, że nie wiem skąd porównania i jeżeli się takie pojawiają, to czemu ja nie mogę porównać. Wiele osób to robi to czemu nie ja?
|
|
|
Zapisane
|
"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
|
|
|
Tathagatha
Moderator
Miejsce pobytu: Lublin
|
|
« Odpowiedz #14 : Lutego 12, 2011, 19:50:15 » |
|
Przecież ta jego książka jest sto razy gorsza od najgorszej jak na razie przeze mnie przeczytanej książki Kinga.
Lorddemon - dla mnie to jest porównanie...
|
|
|
Zapisane
|
Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
|
|
|
lorddemon1991
Miejsce pobytu: Warszawa
|
|
« Odpowiedz #15 : Lutego 12, 2011, 19:56:56 » |
|
Jest porównanie, ale napisałem niżej że skoro ktoś może porównywać i że w koło porównują to czemu nie mogę ja? Nie bronię się przed tym. Wszyscy porównują, nie mów mi że nie. Orbitowskiego go Kinga. Kogoś tam do Orbitowskego i tak w koło i tak w koło. Artyści, pisarze itd się tego nie pozbędą.
|
|
|
Zapisane
|
"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
|
|
|
Tathagatha
Moderator
Miejsce pobytu: Lublin
|
|
« Odpowiedz #16 : Lutego 12, 2011, 20:10:54 » |
|
to czemu nie mogę ja?
Ja tam Ci nie bronię
|
|
|
Zapisane
|
Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
|
|
|
Paweł Mateja
|
|
« Odpowiedz #17 : Lutego 12, 2011, 20:27:44 » |
|
Zaglądam do tego wątku i aż oczy przecieram ze zdumienia . Pierwszy raz widzę tak niepochlebną opinię na temat "Ściany strachu", normalnie jakaś prowokacja!! Aż mnie ciarki przechodzą, gdy czytam takie bluźnierstwa - zgadzając się tym samym z reakcją Kujota . Nie znam tej książki, ale to właśnie dlatego, że o Koontzu mam mało pochlebną opinię jak na razie i raczej nieprędko do niego wrócę. Dlatego też nie udzielam się w jego pokoiku, ergo nie piszę niepochlebnych komentarzy
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
lorddemon1991
Miejsce pobytu: Warszawa
|
|
« Odpowiedz #18 : Lutego 12, 2011, 20:44:05 » |
|
Nie znam tej książki, ale to właśnie dlatego, że o Koontzu mam mało pochlebną opinię jak na razie i raczej nieprędko do niego wrócę. Dlatego też nie udzielam się w jego pokoiku, ergo nie piszę niepochlebnych komentarzy Napisałeś to dlatego, żeby dopiec Xavierowi?
|
|
|
Zapisane
|
"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
|
|
|
Paweł Mateja
|
|
« Odpowiedz #19 : Lutego 12, 2011, 20:51:19 » |
|
E, nie dopiec, absolutnie. Ja po prostu klaruję, że są i tacy, dla których Koontz po prostu jest kiepski A King to niewiele lepszy
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|