Magnis
|
|
« : Lutego 11, 2011, 21:37:22 » |
|
Opis książki : Pieczara gromów to miejsce bestialskiego mordu. Na oczach Susan Thorton ginie z rąk szkolnych kolegów jej chłopak. W kilka lat później zbrodniarze ponoszą tragiczną śmierć. W kilkanaście lat później Susan zapada na amnezję. Z mroków niepamięci powstają - jak żywi - zabójcy. Książkę czytałem jakiś czas temu, ale trochę w pamięci z niej pozostało .Tym razem mamy do czynienia z thrillerem - ciekawym i dobrze napisanym - jak również autor dodał wątek eksperymentów.Susan musi odkryć prawdę, a za nim się to stanie jest świadkiem niezwykłych i przerażających wydarzeń.Czytało mi się ją znakomicie i pozostawiła po sobie pozytywne wrażenie .Na pewno jeszcze do niej wrócę niebawem . Ciekawe jakie są wasze opinie ?
|
|
« Ostatnia zmiana: Lutego 11, 2011, 21:39:06 wysłane przez Magnis »
|
Zapisane
|
Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński. Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
|
|
|
J.Xavier.B
Moderator
Miejsce pobytu: Białystok
|
|
« Odpowiedz #1 : Lutego 16, 2011, 23:04:02 » |
|
Ta wczesna powieść w dorobku Deana - choć dawno przeze mnie czytana - bardzo mi się podobała i takoż pozytywnie ją wspominam . Mroczny klimat utworu wręcz powala, do tego jeszcze amnezja głównej bohaterki i mamy pomysł na świetny rzekłbym horror medyczny . Pamiętam te makabryczne opisy i aurę osaczenia, ogłupienia, zastraszenia, jakiej ulegała co chwila Susan Thornton, to było coś!! . Wrogowie też niczego sobie . Ponadto "Pieczara gromów", to jedna z niewielu powieści Deana, gdzie mamy taki przewrotny chwyt fabularny w końcówce - który wywrócił wymowę całego utworu do góry nogami . Przyznam, że było to dla mnie bardzo szokujące i nie spodziewałem się po pisarzu takiego obrotu sprawy w tej książce . Samo ostateczne zakończenie - choć wiem, że wielu osobom może się nie podobać, szczególnie po tym, czym rozkoszowali się przez większość lektury - mnie zadowala i cała powieść oceniam na wielki plus . I z chęcią sobie ją odświeżę w przyszłości, by ponownie zatopić się w ów posępny klimat, jakim ten utwór uraczył mnie od pierwszych stron .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
czarnaJagoda
Miejsce pobytu: Toruń
|
|
« Odpowiedz #2 : Kwietnia 15, 2011, 19:08:09 » |
|
Pierwsza powieść Koontza, którą przeczytałam... i zakochałam się. Owszem, miłość zdążyła przeminąć, od lat już do niego nie wracam, ale sentyment pozostał. Generalnie lubię powieści/opowiadania, w których bohater budzi się i wie, że nic nie wie: ani kim jest, ani jak i dlaczego znalazł się tam, gdzie się znalazł. Często jest tak, że historia jest ciekawa dopóki bohater nie odzyska pamięci, tu na szczęście ową pamięć odzyskuje na samym końcu, więc nie jest źle . Atmosfera w szpitalu, ciągle pojawiające się "widma z przeszłości" - cudowne... przynajmniej wydawały mi się te mnóstwo lat temu, kiedy to czytałam. Jeśli do tego dodać zakończenie: nie do przewidzenia, ale też nie wyglądające na wzięte z kosmosu, to nadal rozumiem, dlaczego po Pieczarze gromów zdecydowałam się kontynuować swoją przygodę z Koontzem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Filippo
|
|
« Odpowiedz #3 : Maja 09, 2011, 07:56:11 » |
|
No i Pieczara gromów za mną. Było dobrze, a nawet bardzo dobrze. Świetny pomysł, odpowiednio przekręcony o 180 stopni sprawił, że człowiek po odłożeniu książki naprawdę czuł satysfakcję. Połowa książki naprawdę niezła. Kiedy Susan leży w szpitalu, niezrozumiale dostrzega w innych oprawców sprzed lat. Świetnie to Koontzowi wyszło. Cały czas zastanawiałem się jak on zamierza to rozwiązać. Rozwój fabuły, pomysły, niezłe dialogi oraz oczywiście wizje Susan i mordercy z przeszłości - wszystko odpowiednio zagrało. Ale kiedy przyszło do wyjaśnienia historii, to byłem w lekkim szoku. Obozy treningowe w postaci amerykańskich miasteczek na terenie Związku Sowieckiego oraz sobowtóry postaci z Ameryki Nieco to troszkę naciągane i nie do końca mądre, ale świetnie wymyślone i całkiem nieźle opisane. Ja byłem w szoku. Koontz zafundował mi niezła jazdę, chociaż w pewnych momentach odczuwałem lekkie znużenie, to całość wypadła jak najbardziej pozytywnie i utwierdza mnie w przekonaniu, że dobrze zrobiłem wróciwszy do Deana
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
J.Xavier.B
Moderator
Miejsce pobytu: Białystok
|
|
« Odpowiedz #4 : Maja 09, 2011, 23:16:26 » |
|
Powieści Deana z lat 80-tych ubiegłego wieku mają to do siebie, że czyta się je jednym tchem ; nie inaczej mogło też być w przypadku "Pieczary gromów" . Dlatego nie zdziwiłem się, że tak pozytywnie odebrałeś Filippo ten utwór . Tak jak piszesz - i jak wspomnieliśmy my pozostali w powyższych postach - autor bardzo udanie zaskoczył czytelnika tym niesamowitym zwrotem wydarzeń!! Przez to cała fabuła zawirowała nam na maxa i wszystko co działo się wokół Susan Thorton - cały jej pobyt w Willawauk - nabiera zupełnie nowego znaczenia, z medycznej grozy powstaje nam jak za pstryknięciem palca głęboko zakonspirowana historia militarna o wyścigu zbrojeń pomiędzy dwoma nawiększymi mocarstwami świata tamtych czasów . Trzeba przyznać, że wyszedł tu Koontzowi piękny rollercoaster fabularny .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
kujot666
Miejsce pobytu: Działdowo | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #5 : Czerwca 19, 2011, 10:58:48 » |
|
Kolejna powtórka za mną, tym razem mój wybór padł na "Pieczarę gromów", była to moja druga powieść Deana jaką przeczytałem przed laty. Niestety wtedy zrobiła na mnie dużo lepsze wrażenie, czytając ją dzisiaj czegoś mi w niej zabrakło. Fabuła tej książki poprowadzona jest jednotorowo i osadzona w jednej lokalizacji. Nie dzieje się tu zbyt dużo i przez to wkrada się monotonia. Próby stworzenia klimatu grozy rodem z rasowego horroru spełzają trochę na niczym, głównie za sprawą podejrzeń rodzących się w głowie Susan Thorton. Dopiero sama końcówka nabiera trochę tempa, jednak pomimo czarnej dziury znajdującej się w mojej pamięci wcale mnie aż tak bardzo nie zaskoczyła (zupełnie odwrotnie było w przypadku ostatnio czytanego "Gromu"). Portrety psychologiczne głównych bohaterów wydają mi się być przedstawione bardzo pobieżnie. Co prawda amnezja Susan i okoliczności jej pobytu w Willawauk wymuszają to w pewien sposób, ale dla przykładu samo zdarzenie w "Pieczarze gromów" wydaje mi się banalne (po prostu skopali gościa jak w każdej zapadłej dziurze ). Harch, Jellicoe, Parker i Lee Quince to nic innego jak twarze i nazwiska, potencjał tej wesołej gromadki nie został według mnie odpowiednio wykorzystany. Jeffrey McGee ratuje trochę sytuację ale jak dla mnie nie ma w tej powieści postaci, które zapadły by na długo w pamięci. Przypadek Susan z punktu widzenia medycznego kojarzy mi się trochę z "Nieznajomymi". Finał jest ciekawy, trochę zaskakujący i nawiązuje tematyką do "Klucza do północy", jednak jako całość "Pieczara gromów" wydaje mi się dużo słabszym utworem. Ogólnie jest średnio i jak na razie w moim rankingu ta książka łapie się do najgorszej piątki w twórczości Koontza.
|
|
« Ostatnia zmiana: Czerwca 19, 2011, 11:00:32 wysłane przez kujot666 »
|
Zapisane
|
Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
|
|
|
J.Xavier.B
Moderator
Miejsce pobytu: Białystok
|
|
« Odpowiedz #6 : Czerwca 19, 2011, 14:19:34 » |
|
Ohoho Rafał, zaskoczyłeś mnie tym razem tak bladą opinią o książce Koontza . O ile mnie częściej zdarzało się wskazać na słabsze, bądź przeciętne utwory Deana - głównie te baśniowe z początku ubiegłej dekady ma się rozumieć - o tyle Tobie do tej pory niemal każda powieść DK przypadła do gustu - no może poza "Grozą" . Sądziłem, że będziesz rozpisywał się w ochach i achach nad mrocznym klimatem i zaskakującym zwrotem akcji / wymowy "Pieczary gromów", a tymczasem nici z tego!! Masz tę książkę jednak świeżo zakodowaną w pamięci i nie będę się spierał, że te elementy które Cię zawiodły w niniejszej historii są tak naprawdę super i że trzeba na nie spojrzeć pod innym kątem, aby dostrzeć ich potencjał . A piszę tak dlatego, ponieważ książkę czytałem - jak już wspomniałem we wcześniejszym swoim poście tego tematu - dawno temu, i choć bardzo mi się podobała i nawet nieźle ją pamiętam w porównaniu z innymi utworami Koontza czytanymi przed laty, to jednak moje rozstrząsanie fabuły na czynniki pierwsze bez ponownej lektury, byłoby w tym przypadku mocno ryzykowne . Ale jak przeczytam powtórnie i uznam, że książkę czytało mi się tak dobrze jak kiedyś, wówczas wezwę Cię na dywanik, QJ . A tak na poważnie, to faktem jest, że każdy z nas odbiera czytaną powieść na swój sposób i doszukuje się wartościowości w najbardziej pożądanych przez siebie elementach, nieraz więc może zdarzyć się, że opinie dwóch fanów prozy tego samego pisarza mogą znacznie od siebie odbiegać - jak widać "Pieczara gromów" jest tego przykładem, aczkolwiek w większości przypadków "starej" twórczości Koontza wykazujemy się cholernie podobną [i wcale nie podejrzaną ] zgodnością opinii .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Abe
Miejsce pobytu: Kamienna Góra
|
|
« Odpowiedz #7 : Kwietnia 15, 2015, 12:28:20 » |
|
Wznowienie "Pieczary gromów" w Albatrosie jest przewidziane na 3 lipca 2015 roku. Mam nadzieję, że będzie miało klimatyczną okładkę bo to jedno z nielicznych wznowień, które zamierzam dodać do swojej kolekcji
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Abe
Miejsce pobytu: Kamienna Góra
|
|
« Odpowiedz #8 : Maja 07, 2015, 15:13:13 » |
|
Opis "Pieczary gromów" w Albatrosie: Ukochany Susan Thornton stracił życie w Pieczarze Gromów, w trakcie brutalnej ceremonii otrzęsin. W ciągu kolejnych czterech pozostali uczestnicy tego krwawego obrzędu braterstwa zmarli gwałtowną śmiercią. Ale czy pozostają martwi? Dwanaście lat później Susan budzi się w szpitalnym łóżku. Najwyraźniej brała udział w wypadku, nie pamięta jednak kim jest i co się wydarzyło. Wie za to, że jej rekonwalescencja przeradza się w koszmar ? twarze które pochylają się nad nią z troską należą bezsprzecznie do zabójców jej chłopaka. Czyżby martwi powrócili do Życia? A może to umysł Susan stopniowo pogrąża się w szaleństwie?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Magnis
|
|
« Odpowiedz #9 : Czerwca 26, 2015, 17:54:31 » |
|
Opis : Ukochany Susan Thornton stracił życie w Pieczarze Gromów, w trakcie brutalnej ceremonii otrzęsin. W ciągu kolejnych czterech pozostali uczestnicy tego krwawego obrzędu braterstwa zmarli gwałtowną śmiercią. Ale czy pozostają martwi? Dwanaście lat później Susan budzi się w szpitalnym łóżku. Najwyraźniej brała udział w wypadku, nie pamięta jednak kim jest i co się wydarzyło. Wie za to, że jej rekonwalescencja przeradza się w koszmar ? twarze które pochylają się nad nią z troską należą bezsprzecznie do zabójców jej chłopaka. Czyżby martwi powrócili do Życia? A może to umysł Susan stopniowo pogrąża się w szaleństwie? tytuł oryginału: THE HOUSE OF THUNDER literatura anglojęzyczna tłumaczenie: Romuald Szoka liczba stron: 416 ISBN: 978-83-7885-369-5 oprawa: miękka ze skrzydełkami data wydania: 3 lipca 2015
|
|
|
Zapisane
|
Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński. Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
|
|
|
J.Xavier.B
Moderator
Miejsce pobytu: Białystok
|
|
« Odpowiedz #10 : Czerwca 30, 2015, 14:51:26 » |
|
Do czasu premiery w Albatrosie, "Pieczara gromów" jest jedną z unikatowych powieści Deana na naszym rynku, wszak dotychczas ukazała się tylko w Amberze ze dwie dekady temu . Okładka całkiem, całkiem . Ma tajemniczy klimat, jak na powieści Koontza przystało, ale jakoś ciągle myślałem, że będzie na niej medyczny akcent, pomny fabuły samej powieści . Niby jest pieczara na ilustracji, ale ta pochylona zakapturzona postać (o ile wzrok mnie nie zwodzi ) przywodzi mi na myśl motywy z "Braciszka Odda", wszak tam mieliśmy do czynienia z braćmi zakonnymi . A tak na marginesie, to ostatnio coś za dużo wznowień Deana wychodzi i już mi się kilka braków w biblioteczce porobiło się z tego tytułu .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Christian Shane
|
|
« Odpowiedz #11 : Czerwca 30, 2015, 16:24:06 » |
|
Akurat przeczytałem, a właściwie odświeżyłem, tę powieść po latach. Książka super, choć nie stawiam jej na podium w dorobku Koontza. Najbardziej urzekła mnie... samotność Susan. Być samą w szpitalu, otoczoną jedynie wrogami - początkowo dość nieokreślonymi - i w dodatku nic nie pamiętać z życia - to naprawdę zrobiło na mnie wrażenie. I co jeszcze mi się podoba - nie tylko w tej książce - to że bohaterki Koontza nie są przerażonymi dziewczynkami, lecz mimo swych różnych lęków, problemów z przeszłości i zagubienia zawsze znajdują w sobie dość siły, by walczyć o przetrwanie. I taka właśnie jest też Susan, za którą trzymałem kciuki od pierwszych stron książki.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|