Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: INWAZJA  (Przeczytany 3031 razy)
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« : Lutego 11, 2011, 15:49:35 »




Slim McKenzie dysponuje darem stanowiącym prawdziwe przekleństwo - wśród zwykłych ludzi rozpoznaje istoty, które ich tylko udają. Nazywa je goblinami. Gobliny to przedstawiciele starożytnej rasy, wyposażone w zdolność zmieniania kształtów i zakodowaną nienawiść do ludzkiego gatunku. Już raz w odległej przeszłości udało im się wywołać wojnę jądrową - ludzkość jednak przetrwała. Teraz w ukryciu przygotowują nowy plan, który zapewni im ostateczne zwycięstwo. Slim zabija własnego wuja, szanowanego obywatela, a w istocie goblina, i zmieniając miejsce pobytu, ukrywa się przed policją. Na swojej drodze spotyka obdarowaną podobnie jak on przez los piękną Ryę Raines. Razem podejmą walkę z potworami...


Co powiecie o tej książce? Dość gruba książka w porównaniu z tymi ostatnimi Koontza, ale nie ma się co dziwić skoro to książka z 1985 roku? Nie pamiętam czy czytałem ją przed serią z Oddem czy po, ale są tu podobne rzeczy, czy jak to nazwać. Samotny młody bohater, widzący coś czego inni nie widzą, nie mający się komu za bardzo zwierzyć, bo zostanie uznany za wariata. W każdym razie lepsza niż seria z Oddem

« Ostatnia zmiana: Lutego 11, 2011, 20:11:20 wysłane przez J.Xavier.B » Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #1 : Marca 10, 2011, 14:57:31 »

"Inwazja" wydaje się być u nas mało popularną powieścią Koontza, bo na polskim rynku jest stosunkowo młodą książką, premierę w "Albatrosie" święciła raptem kilka wiosen temu  ;). Nie oznacza to jednak, iż utwór sam w sobie do młodych należy, Koontz wszak opublikował owe "Twilight Eyes" w 1985 roku, a więc całe ćwierćwiecze z hakiem temu!!  Diabeł 9. Ta obszerna książka sama w sobie jest więc odzwierciedleniem tamtego, sławetnego stylu pisarza; czytając ją czuć klimat owej niesamowitości znamiennej dla twórczości Deana z lat 80-tych ubiegłego wieku  :rad2:.

"Inwazja" zawiera w sobie wszystkie te elementy, jakimi lubujemy się zaczytywać w prozie Koontza :). Jest osamotniony bohater, jest towarzysz [nie]doli, mamy również mrok, tajemnicę i fabułę pełną zatrważających opisów i zjawisk!!  :) A nade wszystko nietuzinkowego, oryginalnego i budzącego przestrach wroga, a raczej wrogów, z jakimi zmierzyć się musi główna postać utworu - Slim McKenzie  :faja: Bohater ten poprzez swój dar, czy raczej przekleństwo, dzięki któremu rozpoznaje intruzów wśród normalnych ludzi, jest niejako tożsamy z wiele młodszą postacią ze świata literackiej fikcji Koontza - a mianowicie z Oddem Thomasem ;). Obaj młodzi mężczyźni naznaczeni są specyficzną zdolnością, poprzez działanie której rozpoznają wrogość świata niedostępną innym śmiertelnikom  :faja:. I od ich  heroicznych wyczynów - jak nietrudno się domyślić - zależeć będzie życie wielu ludzi, czy nawet istnienie całej ludzkości zagrożonej przez chaos i siły zła roztaczające swe macki nad ziemskim padołem ;).

Ta zbieżność głównych aktorów na planie "Inwazji" oraz "Odda Thomasa" to nie tylko umiejętności czyniące z nich wybrańców :). Tak Slim McKenzie, jak i kucharz z Pico Mundo relacjonują nam wydarzenia z pierwszej ręki, a więc w obu utworach mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową, co na kartach powieści Koontza nie gości zbyt często ;).

Na tym jednak podobieństwa się kończą. Bohater "Inwazji" w odróżnieniu od głównej postaci sagi "Odd Thomas" ma znacznie mroczniejszą oprawę opowieści, w której sam uczestniczy :]. Starszą powieść DEana charakteryzuje przede wszystkim zdecydowanie większy ładunek napięcia, atmosferę grozy czuje się niemalże na każdej stronicy, co niesamowicie podkreślają mroczne koszmary Slima, oraz jego spotkania z podstępną armią wroga...
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

W powieści podobało mi się również środowisko, w jakim rozgrywa się znaczna część akcji :faja:. Lunapark i jego obyczaje to bardzo dobre miejsce dla zobrazowania pełnych napięcia scen rodem z najgorszych koszmarów :D. Posępne obiekty, zalegające tu i ówdzie cienie, a także tajemniczy ludzie żyjący w zamkniętej społeczności stanowią doskonałe pole manewru dla mrocznej, rozbudowanej fabularnie historii, jaką z całą pewnością jest "Inwazja"  Diabeł 9.

Oprócz aury nieustannego zagrożenia utwór Koontza bogaty jest także w wątek miłosny, który jednak mimo kilku dosyć pikantnych scen cielesnych zupełnie nie razi w oczy i nie osłabia całościowej mrocznej wymowy książki :).

Samo zakończenie uważam za jedno z najlepszych, jakie zaserwował nam autor w swojej obszernej twórczości. Pozornie jest szczęśliwe, ale tak naprawdę będące tylko jedną wygraną bitwą w szykującej się wojnie; można powiedzieć, że cała "Inwazja" to taki mały, epizodyczny wstęp do czegoś znacznie większego, o czym samo myślenie przerasta nasze zmysły ;). Otwarty finał tej powieści nie doczekał się jednak kontynuacji, ale może to i dobrze zostawić ów utwór w takim trwożnym niedopowiedzeniu, aniżeli dorabiać mu sequel, któremu pierwowzór postawiłby tak wysoką poprzeczkę, raczej nie do pobicia :].

Zatem "Inwazja" jest powieścią, którą gorąco polecam nie tylko sympatykom prozy Deana, ale rzecz jasna każdemu, kto lubi klimatyczne, mroczne historie z dużą dawką enigmy  :faja:. Naprawdę warto sięgnąć po niniejszą cegłę i przekonać się, ze książka ta, choć mało popularna w dorobku pisarza, ma w sobie coś szczególnego i doskonale wpisuje się w kanon powieści grozy  Diabeł 9.

« Ostatnia zmiana: Marca 10, 2011, 22:03:05 wysłane przez J.Xavier.B » Zapisane
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #2 : Marca 01, 2012, 21:53:31 »

Bez dziewięciu dni minął rok od mojego ostatniego do tej pory wpisu (i drugiego w ogóle  ;() w tym temacie i muszę Wam powiedzieć, że nieco mnie to szokuje  :o ;). I w tym miejscu parafrazując słynne: "Ale że Dudka nie wzięli na mundial??" rzucę sobie "ale że nawet Kujot po "Inwazję" nie sięgnął??  :haha:

Ale dobra, wracając do tematu małej popularności rzeczonej powieści, chociażby na naszym forum, czy nawet uściślając, w dziale Koontza, to myślę sobie, iż jedną z istotnych przyczyn jest to, iż książka ta nie została wydana za ciosem przez Amber w pierwszej połowie lat 90-tych  :faja:. Jak wiemy, nasza rodzima premiera "Twilight Eyes" miała miejsce dobre dwie dekady później, w dobie przejęcia prozy Deana przez Albatros - w tym miejscu chwała, iż w ogóle ten bardzo dobry utwór doczekał się polskiego przekładu & nakładu!!  :) Niemniej jednak odnoszę wrażenie, że twórczość Koontza była niegdyś znacznie żywiej promowana, aniżeli za sprawą obecnego wydawcy  ;). Inna sprawa, że wielu czytelników może mieć sentyment do prozy DK z lat 80-tych, gdzie autor pokazywał swój kunszt praktycznie tytuł za tytułem bez zacięcia, natomiast w ostatniej dekadzie mimo większego wachlarza eksperymentowania stylem, jego twórczość nie wszystkich może ujmować tak jak niegdyś, a "Inwazja" choć datowana w oryginale na rok 1985, u nas ukazała się w dobie nowego, zmiennego już stylistycznie dorobku pisarza, który kontynuuje u nas właśnie Albatros, w nieco opieszałej z resztą formie  :faja:.

W każdym bądź razie uważam, że warto zdmuchnąć pajęczynę starości z tego wątku i przypomnieć ogółowi sympatyków twórczości Koontza, czy też literatury grozy, że taka powieść jak "Inwazja" może niejednego / niejedną z Was zaciekawić  =). Szkoda byłoby, aby ta solidnie napisana, mroczna historia poszła u nas w zapomnienie  :P.
« Ostatnia zmiana: Marca 01, 2012, 21:57:35 wysłane przez J.Xavier.B » Zapisane
kujot666

*

Miejsce pobytu:
Działdowo

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #3 : Marca 01, 2012, 23:20:00 »

Cytuj
I w tym miejscu parafrazując słynne: "Ale że Dudka nie wzięli na mundial??" rzucę sobie "ale że nawet Kujot po "Inwazję" nie sięgnął??
Wszystko jest pod kontrolą Jarku, zostawiłem ją sobie na koniec jako przysłowiową wisienkę na torcie. :haha: Wszak to pozycja z najlepszych lat twórczych Deana, także pokładam w niej spore nadzieje i jestem wręcz pewny, że się nie zawiodę. Diabeł 9
Zapisane

Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #4 : Marca 02, 2012, 10:05:57 »

Echh wisienka wisienką, ale tyle zwlekać z tak dobrą pozycją  Diabeł 9, wstyd i hańba  :D.
Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #5 : Marca 02, 2012, 20:16:06 »


Wszystko jest pod kontrolą Jarku, zostawiłem ją sobie na koniec jako przysłowiową wisienkę na torcie. :haha: Wszak to pozycja z najlepszych lat twórczych Deana, także pokładam w niej spore nadzieje i jestem wręcz pewny, że się nie zawiodę. Diabeł 9

Ufff... a jeszcze trochę, a w moich myślach zacząłby krystalizować się czarny scenariusz, jakobyś cisnął tym obszernym tomiszczem w kąt, uznawszy iż nie jest ono warte choćby cienia komentarza na forum  :haha:.

A tak serio mówiąc, to czekam na Twoje rozpływanie się w zachwytach nad "Inwazją", powieścią, w której czytelnik doświadczyć może mnóstwa klimatycznych smaczków, tak znamiennych dla twórczości Deana z lat 80-tych  :] :D.
Zapisane
kujot666

*

Miejsce pobytu:
Działdowo

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #6 : Czerwca 14, 2012, 17:23:14 »

Jakże wielkim zaskoczeniem okazała się dla mnie lektura tej książki. :o :o :o Po "Inwazji" spodziewałem się czegoś zupełnie innego, a mianowicie naszpikowanego akcją wielowątkowego thrillera s-f, czyli czegoś na podobę pozostałych klasyków Deana z lat 80-tych.
Kto by jednak przypuszczał, że powieść, która powstała w latach 1985/87 pod szyldem Nkui Inc., do złudzenia będzie przypominać tytuły napisane w nowym milenium. To chyba pierwsza powieść Koontza, która zwiastowała nowy kierunek w jego twórczości, charakteryzująca się pierwszoosobową narracją i jakże wspaniale dopracowanym piórem autora.
Według mnie to taka wypadkowa "Daru widzenia/Kilku godzin przed świtem" i niewiarygodnie mrocznego klimatu "Apokalipsy". Diabeł 9 Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że postać przesympatycznego kucharza z Pico Mundo wydaje się być wzorowana na Slimie McKenziem, a sama fabuła "Inwazji" mogłaby służyć jako kolejny epizod przygód Odda Thomasa. :haha: Nie sposób nie zauważyć ogromu podobieństw pomiędzy tą dwójką bohaterów, czy też na linii gobliny - bodachy.
Historia ta ma swój początek na terenie wesołego miasteczka braci Sombra. To właśnie tam trafia pewnej sierpniowej nocy, uciekający przed stróżami prawa, siedemnastoletni Slim McKenzie. Szukający bezpiecznego azylu chłopak obdarzony jest specjalnym darem, potrafi dostrzec w niektórych osobach ich prawdziwą naturę, tajemnicze stworzenia ukrywające się pod ludzkim przebraniem, które nazywa goblinami.
Naprawdę warto przeczytać "Inwazję" aby dowiedzieć się kim są te odrażające stwory. Diabeł 9 A żeby nie psuć sobie zabawy i czerpać pełną satysfakcję z jej lektury lepiej nie czytać okładkowego spoilera. :D
Pomysł na tą książkę wydaje mi się wyśmienity, genialnie to sobie autor wymyślił! Diabeł 9 Diabeł 9 Diabeł 9 Stworzona na potrzeby tej historii teoria ludzkości trąca co prawda trochę Danikenem, ale czyta się to świetnie. Kto wie czy faktycznie tak nie było i pomiędzy nami nie żyją prawdziwe potwory? ;)
Jednakże "Inwazja" to nie tylko przepełniony mrokiem wątek s-f. Ogromnym atrybutem tej powieści jest cała otoczka związana z zasadami funkcjonowania wesołego miasteczka. Co prawda podobna tematyka poruszana była już przez Koontza na łamach powieści "Wesołe miasteczko/Tunel śmierci", ale "Inwazja" pod tym względem jest o niebo lepsza. Wszystkiego jest więcej i lepiej. Relacje pomiędzy zamkniętą społecznością pracowników miasteczka a klientami (frajerami), to prawdziwy majstersztyk.
Co jeszcze urzekło mnie w tej książce? Na pewno samo Yontsdown, górnicze miasteczko w Apallachach znajdujące się na trasie wesołego miasteczka braci Sombra. Groza bijąca z tego miejsca jest niesamowita. Diabeł 9 :roll:
Ciekawe postacie, takie jak Joel Tuck - współakcjonariusz Shockville (gabinetu osobliwości), oraz Horton Bluett ze swym Warkotem - podstarzały mieszkaniec Yontsdown.
A także udane zakończenie, pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że z chęcią przeczytałbym kontynuację "Inwazji". :haha:
Podsumowując, książka świetna i godna polecenia. Dla sympatyków Odda Thomasa, czy nawet Chrisa Snowa, wręcz pozycja obowiązkowa. :)
Na koniec dodam jeszcze, że mogłoby być z tego niezłe filmidło, obejrzał bym sobie ekranizację tej powieści. Diabeł 9  
« Ostatnia zmiana: Czerwca 14, 2012, 17:28:39 wysłane przez kujot666 » Zapisane

Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #7 : Czerwca 14, 2012, 20:57:15 »

To ostatnia recenzowana pozycja Koontza? Będzie mi brakować twoich wypocin  ;(, wspólnie z Jarkiem jesteście mistrzami tego pokoju.

PS. Jeśli szukasz jakichś inspiracji to koniecznie Lee Child  :roll:
Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: