Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: FAŁSZYWA PAMIĘĆ  (Przeczytany 3512 razy)
Jacek

*

Miejsce pobytu:
Wrocław




« : Stycznia 11, 2011, 23:25:35 »




Zwiastun z okładki:
Poprzednie książki Deana Koontza przyzwyczaiły nas do najwyższej formy, dlatego tak trudno uwierzyć, że Fałszywa pamięć jest książką jeszcze lepszą. Dostajemy do ręki powieść, która mrozi krew w żyłach i pokazuje, dlaczego pisarz zasłużył na miano "najpopularniejszego amerykańskiego autora dreszczowców". Jest nie tylko niezapomnianą lekturą, ale również doświadczeniem, które może zmienić nasze życie.

Koontz, o czym wie każdy, kto przeczytał choćby jedną z jego powieści, potrafi tworzyć niezwykle przekonywającą atmosferę, wiarygodne postacie i aż nazbyt prawdopodobne sytuacje, odsłaniając koszmar, który czai się na obrzeżach codziennego życia.

W tej niezapomnianej książce snuje opowieść o szaleństwie, niepewności, miłości i cierpieniu, jakiego przysparza zaburzenie psychiczne tak niezwykłe i opisane tak sugestywnie, że wstrząśnie nawet jego najbardziej zahartowanymi czytelnikami: autofobia - strach przed samym sobą.

*****

Rozpocząłem kolejny rok czytelniczy od dość sporej cegły o tytule "Fałszywa Pamięć". Książka podobała mi się. Fabuła była zajmująca, postacie barwne:)

Poczytałem sobie trochę na forum / widmo Groza w każdym calu powstały tam wątek. Opinie były różne. Mnie się jednak powieść szalenie podobała, świetna tematyka, wciągająca, bez zbędnego dłużenia i marudzenia, chociaż to jedna z grubszych powieści Deana. Sporo fajnych postaci.
Narzekaliście trochę na finał dziejący się w domu Dustego, że familiada itp, ale mi się to podobało, tzn nie psuło całego zdania o powieści. Rodzina nieźle poryta, prawie jak Odd Thomasa. Główny czarny charakter świetny, dobrze dobrany stosunek tego, jak wrednie postępował i co robił z bohaterami do tego, jak bohaterowie zaczęli traktować jego:) Lubię jak jest zachowana taka proporcja, bo w pewnym momencie, jak bohater cały czas tylko dostaje po dupie i przegrywa, staje się to nurzące i męczące, a tu w odpowiednim momencie zaczyna wygrywać drużyna dobrych:)
Książka często przeskakuje z dość mocnego thrillera do komedii, co tym razem u Koontza mi nawet nie przeszkadzało. Akcje typu Skeet i Fig detektywami, czy doktor, nie wiedzący, gdzie schować niebieską reklamówkę (zaznajomieni z powieścią będą wiedzieć, o co chodzi:) wprawiały mnie w dobry humor i częste parsknięcia śmiechu.

Proponuję ożywić trochę dyskusję o tej powieści, bo jak dla mnie to TOP 5 w Koontzowych dokonaniach.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 12, 2011, 11:11:15 wysłane przez J.Xavier.B » Zapisane

In Progress:

13. DEAN KOONTZ - Korzystaj z Nocy - 030/412- 007% complete

STATY CZYTELNICZE NA ROK 2012:)
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #1 : Stycznia 12, 2011, 11:26:45 »

"Fałszywa pamięć" w istocie jest dobrą powieścią, jak dla mnie znacznie przewyższającą "Przy blasku księżyca" oraz "Ostatnie drzwi przed niebem", ktore autor również spłodził [ :haha:] w tamtym czasie, czyli mniej więcej dekadę temu  ;).

Jak sam Koontz mówi, od tejże właśnie książki zaczął się na dobre jego nowy, eksperymentalny styl literacki, gdzie do fabuły w klimacie mystery wtrąca zupełnie elementy, m.in. komediowe, których tutaj znajdziemy niemało [chociażby wielbicielka Keanu Reevesa w końcówce powieści  :haha:]  :P. Ale też oprócz humoru, widać w "Fałszywej pamięci" to odejście pisarza od konwencji, gdzie bohaterowie ścigani są przez jakiegoś świra manipulującego w genetyce ;). Tutaj, owszem mamy psychola, ale z zupełnie innej branży :D. I co więcej, jest równie, jak nie bardziej przerażający w swoim szaleństwie od wcześniejszych czcicieli ciemniej strony mocy made in Koontz  :rad2: Doktor Ahriman i jego rządza manipulacji ludźmi za pomocą hipnozy szokuje czytelnika w znacznej mierze dlatego, iż ujawnia jak można zmienić człowieka w posłuszną, bezwolną istotę nie za pomocą matactw w genach, ale grzebiąc w jego umyśle i psychice...  :o. Ów motyw kontroli Koontz już kiedyś zaserwował we wczesnych "Nocnych dreszczach", ale to tutaj dopiero człowiekowi tak naprawdę ciarki pzrechodzą po plecach  :D. Już sama fobia głównej bohaterki została niesamowicie zaprezentowana, a do tego jeszcze opisy ingerencji szalonego doktora na innych pacjentach - to wszystko robi piorunujące wrażenie i zmusza do refleksji nad brakiem hamulców moralnych rozbestwionej, owładniętej szaleństwem jednostki, jaką z pewnością jest dokor Ahriman!!

Zakończenie, o którym już wspominałem na starym forum jak dla mnie nieco przekombinowane, niby z jednej strony fajnie autor to wszystko do kupy zebrał  i namieszał czytelnikowi we łbie równie dobrze jak Ahriman swoim pacjentom [może w istocie o to właśnie autorowi chodziło?? :D],

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Mimo to książka jak najbardziej warta uwagi, dosyć nowatorska stylowo jak na Koontza przystało, ale poruszająca ciekawy temat i będąca jednocześnie przestrogą przed pralnią [niekoniecznie chemiczną  :faja:] mózgów i co równie istotne, mimo niemałej objętości stronicowej, nie nużąca  Diabeł 9.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 12, 2011, 12:30:08 wysłane przez J.Xavier.B » Zapisane
Jacek

*

Miejsce pobytu:
Wrocław




« Odpowiedz #2 : Stycznia 12, 2011, 20:00:53 »

JXB bój się boga - Przy Blasku Księżyca to chyba jedna z najgorszych książek Koontza jaką miałem okazję przeczytać i chyba wystawiłem jej ocenę poniżej 5/10, a na taki tytuł trzeba na prawdę zj...ć ksiażkę :) Z tych nowo stylowych i napisanych w tym okresie i także cegieł mam w kolejce jeszcze Kątem Oka - możesz mi coś o niej powiedzieć? Szarpać się na nią?:). Co do tematyki Nocnych Dreszczy to się zgodzę z przedmówcą, tylko tam było to na większą skalę trochę. Ale obie książki bardzo dobre, choć niewiem czemu wydawało mi się, że jeszcze jakaś powieść po drodze miała taką tematykę.

Zaczynają mi się kończyć już Koontze - i to nie tylko na półce, ale ostatnio przeglądając Allegro z wpisem Dean Koontz niewiele tego było, co mógłbym sobie zakupić. Z jednej strony to fajnie, bo powoli zaliczam wszystkie pozycje, z drugiej gorzej, bo co będę czytał? A nowości ukazują się straszliwie wolno. Dopiero zapowiadane Mroczne popołudnie.

Wracając do wcześniejszych, genetycznych wariatów Koontza - zawsze podobało mi się, że strasznie szybko chudli, jak się regenerowali - chciałbym coś takiego z racji tendencji genetycznych do tycia:) Sporo też było zboczeńców tak zboczonych, że nawet nie interesował ich seks:) Doktor Ahriman miał przynajmniej mniej więcej zdrowy popęd:) Bo na przykład czarny charakter Mrocznych ścieżek serca Roy (nazwiska nie pamiętam) był tak zryty, że godzinami siedział i patrzył jak jego towarzyszka sama się zabawiała:)

Może by tak założyć pokoik, gdzie będziemy mogli wpisywać cechy wspólne, często obecne w książkach Koontza? Typu pies, ford... chyba coś takiego było na forum widmo.
Zapisane

In Progress:

13. DEAN KOONTZ - Korzystaj z Nocy - 030/412- 007% complete

STATY CZYTELNICZE NA ROK 2012:)
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #3 : Stycznia 13, 2011, 01:04:19 »

JXB bój się boga - Przy Blasku Księżyca to chyba jedna z najgorszych książek Koontza jaką miałem okazję przeczytać i chyba wystawiłem jej ocenę poniżej 5/10, a na taki tytuł trzeba na prawdę zj...ć ksiażkę :)

Dlatego napisałem, że "Fałszywa pamięć" znacznie przewyższa to dziwadło jakim jest "Przy blasku księżyca"  :haha:.

Z tych nowo stylowych i napisanych w tym okresie i także cegieł mam w kolejce jeszcze Kątem Oka - możesz mi coś o niej powiedzieć? Szarpać się na nią?:).

Szczerze?? Jak dla mnie był to baaardzo ciężki orzech do zgryzienia, ale spotkałem się także z opiniami sympatyzującymi tej książce :P. Właśnie okres twórczy Koontza z lat 2000-02 uważam za jakiś baśniowy bajkoland, a w "Kątem Oka" aż mnie mierziło od tych cudownych dzieci i wielopokoleniowej sagi rodzinnej, które to motywy ciągną się jak flaki z olejem przez całą treść  :(. Ale czarny, popierd...ny na maxa charakter jest niczego sobie i to właśnie on wraz ze swoimi pasjami trzymał mnie w ryzach, aby dobrnąć do końca tego czytadła [choć z samego końca to boki można zrywać :D]. Na mój gust książka kiepska z paroma ciekawymi odskoczniami od ogólnej mdłości  :D. Ale jak to się mawia, o gustach się nie dyskutuje ;).

Zaczynają mi się kończyć już Koontze - i to nie tylko na półce, ale ostatnio przeglądając Allegro z wpisem Dean Koontz niewiele tego było, co mógłbym sobie zakupić. Z jednej strony to fajnie, bo powoli zaliczam wszystkie pozycje, z drugiej gorzej, bo co będę czytał? A nowości ukazują się straszliwie wolno. Dopiero zapowiadane Mroczne popołudnie.

Zależy co ci jeszcze zostało do przeczytania :). Z nowszych Amberowskich Koontzów fajne są "Łzy smoka", które niebawem mają się także doczekać wznowienia w "Albatrosie"  :roll:. "Zwierciadło zbrodni" / "Niezniszczalny" też zajebiste jest :). Oraz niegrube utwory Deana pozbawione genetyki, sci-fi i motywów a la X-Files jak "Ściana strachu", "Wizja", "Głos nocy" czy "W okowach lodu" :). Pewnie coś z tej listy masz jeszcze przed sobą - od siebie polecam  :). Aha, i jeszcze zbiór opowiadań "Trzynastu apostołów" jest lekturą obowiązkową dla fana Deana - fajna przekrojówka jego twórczości od gniotów po perełki  :haha:.

Wracając do wcześniejszych, genetycznych wariatów Koontza - zawsze podobało mi się, że strasznie szybko chudli, jak się regenerowali - chciałbym coś takiego z racji tendencji genetycznych do tycia:) Sporo też było zboczeńców tak zboczonych, że nawet nie interesował ich seks:) Doktor Ahriman miał przynajmniej mniej więcej zdrowy popęd:) Bo na przykład czarny charakter Mrocznych ścieżek serca Roy (nazwiska nie pamiętam) był tak zryty, że godzinami siedział i patrzył jak jego towarzyszka sama się zabawiała:)

Ta regeneracja, o której wspominasz też mi się zawsze podobała u świrusów koontzowych :D. Zabił robiąc z morderstwa dzieło sztuki, stworzył ideologię nowego świata, nażarł się Snickersów pół tony i poczuł się jak w niebiosach  :faja:. Uwielbiam te pokrętne umysły, jakimi raczy nas Koontz  Diabeł 9. I faktycznie z sexem zazwyczaj mieli ostro na bakier, traktując to doznanie jako coś odstręczającego, obrzydliwego i bluźnierczego :D. Ahriman jednak jak sam zauważyłeś, chociaż pod tym kątem nie był spaczony, he he  ;). Natomiast Roy nazwiskiem Miro to debil pierwsza klasa, szczególnie za współczujące zabójstwa jakimi raczył swoje ofiary :D.

Może by tak założyć pokoik, gdzie będziemy mogli wpisywać cechy wspólne, często obecne w książkach Koontza? Typu pies, ford... chyba coś takiego było na forum widmo.

Możemy coś pokombinować w tym kierunku; ja tam lubię sobie takie detale i smaczki wyszukiwać, tym bardziej gdy chodzi o ulubionego pisarza  :faja:.
Zapisane
Jacek

*

Miejsce pobytu:
Wrocław




« Odpowiedz #4 : Stycznia 13, 2011, 09:59:32 »

Po dość pobieżnym przeglądnięciu nieaktualnej już listy na magic train przedstawiam poniżej spis tego co czytałem, a tego co nie czytałem Koontza. Wykasowałem z listy te tytuły z wczesnych lat, bo tego chyba u nas nawet nie wydali:

PRZECZYTANE:

2008 Odd Hours
2007 Dobry zabójca (The Good Guy)
2006 Braciszek Odd (Brother Odd)
2006 Mąż (The Husband)
2005 Dar widzenia (Forever Odd)
2005 Frankenstein Deana Koontza. Syn marnotrawny (Frankenstein Book One: Prodrigal Son)
2005 Prędkość (Velocity)
2004 Przepowiednia (Life Expectancy)
2004 Apokalipsa (The Taking)
2003 Odd Thomas (Odd Thomas)
2002 Przy blasku księżyca (By The Light Of The Moon)
1999 Fałszywa pamieć (False Memory)
1998 Zabójca strachu (Fear Nothing)
1997 Jedyna ocalona / Ocalona (Sole Survivor)
1997 Ziarno demona (Demon Seed)
1996 Tik tak (Tick Tock)
1995 Intensywność (Intensity)
1995 Trzynstu apostołów (Strange Highways)
1995 W okowach lodu (Icebound)
1994 Mroczne ścieżki serca (Dark Rivers of The Heart)
1994 Zimowy księżyc (Winter Moon)
1993 Zwierciadło zbrodni / Niezniszczalny (Mr. Murder)
1993 Łzy smoka (Dragon Tears)
1992 Przełęcz śmierci (Hideway)
1991 Zimny ogień (Cold Fire)
1990 Nieśmiertelny / Cieniste ognie (Shadowfires)
1990 Złe miejsce (The Bad Place)
1989 Północ (Midnight)
1988 Grom (Lightning)
1987 Opiekunowie (Watchers)
1986 Nieznajomi (Strangers)
1985 Inwazja (Twilight Eyes)
1983 Odwieczny wróg (Phantoms)
1982 Pieczara Gromów (The House of Thunder)
1981 Maska (The Mask)
1980 Szepty (Whispers)
1980 Tunel strachu / Wesołe miasteczko (The Funhouse)
1980 Głos nocy (The Voice of Night)
1979 Klucz do północy (The Key to Midnight)
1977 Wizja (The Vision)
1977 Ściana strachu (The Face of Fear)
1976 Nocne dreszcze (Night Chills)

NIECZYTANE:

2008 Bliss to You: Trixie's Guide to a Happy Life
2007 The Darkest Evening of the Year
2005 Frankenstein Deana Koontza. Miasto nocy (Frankenstein Book Two: City of Night)
2005 Christmas Is Good
2004 Robot Santa
2004 Life Is Good
2003 Every Day's a Holiday
2003 Twarz (The Face)
2001 Ostatnie drzwi przed niebem (One Door Away From Heaven)
2001 The Paper Dorway
2000 Kątem oka (From The Corner Of His Eye)
1999 Korzystaj z nocy (Seize The Night)
1996 Santa's Twin
1988 Oddkins
1985 Drzwi do grudnia (The Door to December)
1984 Zmrok (Darkfall)
1984 Słudzy ciemności (The Servants of Twilight)
1981 Oczy ciemności (The Eyes of Darkness)



Jak więc widzisz, większość tytułów już za mną, a z Twoich wymienianych to wszystkie nawet.
Zapisane

In Progress:

13. DEAN KOONTZ - Korzystaj z Nocy - 030/412- 007% complete

STATY CZYTELNICZE NA ROK 2012:)
J.Xavier.B
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #5 : Stycznia 14, 2011, 00:32:45 »


Faktycznie niezła litania Ci się już uzbierała  :haha:. Z tych pozycji, które masz jeszcze przed sobą, mi osobiście najbardziej podobali się "Słudzy ciemności", fajny klimat walki z fanatykami religijnymi, w drugiej połowie powieści przeobrażony w partyzantkę tudzież ofensywę zimową :D. Pozostałe - mówię o wydanych u nas tytułach -  prawie bez wyjątku też godne uwagi, uwrażliwiam tylko na "Ostatnie drzwi przed niebem", a szczególnie "Kątem oka" ;).

Chyba żeś mocno biegły w angielskim i ochoczo sobie oryginały czytujesz, to jeszcze co nieco Cię czeka  :faja:.
Zapisane
kujot666

*

Miejsce pobytu:
Działdowo

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #6 : Października 31, 2011, 17:34:25 »

Kolejnym utworem Deana, który wkradł się w moje czytelnicze szyki, jest "Fałszywa pamięć". Z początku powieść ta wydała mi się trochę wtórna, zresztą podobnie jak w przypadku "Przy blasku księżyca". Miałem wrażenie jakby to wszystko już gdzieś było, początek przywodzi na myśl "Nieznajomych", natomiast główny wątek fabularny to powtórka z "Nocnych dreszczy". :haha: Jednak tylko na podobieństwach się kończy. "Fałszywa pamięć" to świetny thriller psychologiczny, którego lektura to czysta przyjemność. Diabeł 9
Głównymi bohaterami tej powieści są Martine i Dustin Rhodes. Dustin jest właścicielem małej firmy malarskiej, a Martie projektantką gier video. Jednak pewnego dnia zaczynają się dziać dziwne rzeczy.
Przyrodni brat i zarazem pracownik Dustina - Skeet - próbuje popełnić w pracy samobójstwo. Kiedy uratowany przez brata trafia do prywatnej kliniki zachowuje się jak zaprogramowany robot. Najlepsza przyjaciółka Martie - Susan Jagger - cierpiąca na agorafobię, okazuje się być wykorzystywana seksualnie przez nieznajomego sprawcę. Nie potrafi jednak przypomnieć sobie w jaki sposób do tego dochodzi. :o W międzyczasie pojawiają się u Martie podobne stany lękowe jak u Susan (tym razem mające znamiona autofobii), natomiast u Dustina dziwne luki w pamięci.
Jedynym lekiem na całe to zamieszanie wydaje się być światowej sławy psychiatra, doktor Mark Ahriman, którego jedną z pacjentek jest Susan Jagger. Ale czy to na pewno dobry wybór? Diabeł 9
"Fałszywa pamięć" to dość obszerna powieść, która prawie w całości poświęcona jest zagadnieniu kontroli umysłu, znanego nam już z wcześniejszych "Nocnych dreszczy". ;) Z tą tylko różnicą, że tu wszystko odbywa się bardziej kameralnie, a problem dotyczy w głównej mierze samej rodziny Dustina. :haha:
Portrety psychologiczne głównych bohaterów są rewelacyjne, a już sam czarny charakter to prawdziwa perełka. :haha: Świetne są też opisy stanów lękowych i napadów fobii Susan i Martie.
Pomimo braku zawrotnego tempa akcji i znanej z innych utworów Deana wielowątkowości fabularnej, ta historia wcale nie nudzi, czyta się ją z zapartym tchem i zaciekawieniem do samego finału. A sam finał, który zyskał w tym wątku miano familiady, to jak dla mnie czysta poezja. Diabeł 9
Na koniec warto jeszcze wspomnieć o Keanufobii :o, która pomimo żartobliwego wydźwięku ma niebagatelny wpływ na losy głównych bohaterów. :D
Z czystym sumieniem polecam ten tytuł potencjalnym czytelnikom, zarówno fanom Koontza jak i jego przeciwnikom. Wydaje mi się, że to prawdziwa gratka dla ludzi lubujących się w psychologii, a której jest tu naprawdę sporo. Jak dla mnie, to jedna z lepszych powieści Deana, naprawdę warto po nią sięgnąć. :)    

« Ostatnia zmiana: Października 31, 2011, 17:44:35 wysłane przez kujot666 » Zapisane

Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: