"Dobry zabójca" to świetna powieść sensacyjna, charakteryzująca się wartką akcją i genialnie skonstruowanym czarnym charakterem, którego brakowało mi już od dłuższego czasu w utworach Deana.
Wraz z "Prędkością" i "Mężem", "Dobry zabójca" wydaje się wytyczać nowy styl w twórczości Koontza. Jeśli w takim kierunku ma się rozwinąć jego twórczość, to jestem jak najbardziej za, nawet jeśli nie będzie w niej żadnej metafizyki.
Bardzo podobał mi się sam początek tej powieści, jakże idealnie sprawdza się w tej historii powiedzenie - znalazł się w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie!
Kto by się spodziewał podobnego obrotu sprawy, zwykły zbieg okoliczności spowodował prawdziwą lawinę niebezpiecznych zdarzeń w życiu głównego bohatera.
"Dobry zabójca" to prawdziwa jazda bez trzymanki, gdzie główni bohaterowie nie mają chwili wytchnienia, czując cały czas na plecach oddech mordercy.
Jak już wspomniałem na wstępie, to właśnie czarny charakter skupia na sobie największą uwagę czytającego. Strasznie zryta psychika tego pana robi ogromne wrażenie, jak dla mnie to taka wypadkowa Vessa i Alfiego.
Trzeba jednak przyznać, że trafił swój na swego, pomimo skrzętnie ukrywanych przez autora faktów, łatwo się domyśleć, że Tim nie jest tylko zwykłym murarzem.
Ofiara pomyłkowego zlecenia, pisarka Linda Paquette, to również bardzo ciekawa postać. Świetnie się z Timem uzupełniają, a ich dialogi okraszone są sporą dawką humoru.
Zakończenie jest świetne, wszystko wydaje mi się idealnie wyważone i wielce prawdopodobne.
Autor "Dobrego zabójcy" pozostawił także co nieco niedopowiedzeń wokół tej postaci, a mianowicie w kwestii wczesnych lat życia Kraita - których on sam nie pamiętał . Kluczowe jest tutaj oczywiście ujawnienie kim / bądź czym był ów psychopata; jak wspomniał tajemniczy agent Wenworth był on narzędziem w rękach ogromnej organizacji, narzędziem które mylnie sądziło, że to ono jest panem sytuacji i że to jemu służy tajemnicza grupa wsparcia... Jak możemy przypuszczać Krait zapewne został poddany praniu mózgu, z którego wyparte zostały wszelkie pozytywne wspomnienia życia i "zaprogramowany" na maszynę do zabijania dla armii skorumpowanych cieni...
Podejrzenia Jarka wydają się być słuszne, zresztą bardzo podobną organizacją była Sieć w powieści "Mr.Murder", gdzie Alfie był zręcznie zaprogramowaną maszyną do zabijania.
Ja natomiast kombinowałem jeszcze w ten sposób, że Krait mógł być jednym z rówieśników Lindy, który w młodości był wykorzystany w sprawie oskarżenia jej rodziców.
Poza tym wydaje mi się, że "Dobry zabójca" to piękny ukłon autora w stronę wszystkich weteranów wojennych, o których jednak zapominamy.
Gorąco polecam tę powieść, bo to jedna z najlepszych powieści sensacyjnych spod pióra Deana.