Część IIWYPRAWA W GŁĄB PIEKŁA
Sir John Barrow miał już 82 lata i jego kariera sekretarza Admiralicji zbliżała się powoli do końca. Nie chciał jej jednak zakończyć nie odkrywając Przejścia Północno-Zachodniego i co za tym idzie Morza Polarnego znajdującego się wokół Bieguna Północnego. Zastanawiał się nad wyborem dowódcy wyprawy. Jego pierwszym wyborem był William Edward Parry lecz ten stwierdził, że jest już zmęczony arktycznymi podróżami i grzecznie odmówił. Tak samo postąpił James Clark Ross, który obiecał żonie, że skończy z Arktyką. Trzecia propozycja Barrowa - James Fitzjames - została odrzucona przez Admiralicję ze względu na jego młody wiek. Kolejny kandydat George Back był zbyt kłótliwy a Francis Crozier był Irlandczykiem niskiego urodzenia co wystarczył aby go pominąć. W takiej sytuacji dowódcą wyprawy ku niechęci Barrowa został 59-letni John Franklin...
Wyprawa miała się składać z dwóch statków, HMS Erebus i HMS Terror. Jak już dowiedzieliśmy się wcześniej oba okręty brały już udział w wyprawie arktycznej. Dowodzenie Erebusem pod czujnym okiem Franklina objął Fitzjames. Dowodzenie Terrorem objął po raz drugi w swoim życiu Crozier. Franklin otrzymał polecenie rozpoczęcia wyprawy 7 lutego 1845 roku.
HMS Erebus był okrętem o wyporności 378 ton, HMS Terror miał wyporność 331 ton. Oba okręty zostały należycie wzmocnione, adekwatnie do warunków panujących podczas arktycznego rejsu. Śruby i stery w razie potrzebny mogły być chowane wewnątrz statków co było bardzo dobrym rozwiązaniem gdy ekspedycja miała utknąć w lodzie na okres zimowy. Okręty zostały wyposażone w najnowsze urządzenia ówczesnej techniki tj. silniki parowe. Dzięki nim możliwa była żegluga z prędkością 7,4 km/h bez rozwinięcia żagli. Silnik parowe zostały dostarczone przez londyńską kolej. Okręty posiadały także wewnętrzny system grzewczy co było dużym udogodnieniem dla marynarzy przebywających w arktycznym klimacie. W kajucie Franklina umieszczono pokaźną biblioteczkę zawierającą ponad tysiąc książek. Zdecydowaną większość załogi stanowili Anglicy, reszta marynarzy składała się przeważnie z Irlandczyków i Szkotów.
Osobnym tematem było zaopatrzenie obu okrętów w żywność, która powinna starczyć na trzy lata żeglugi. Żywność składała się na konwencjonalnie zakonserwowaną jak i na żywność puszkowaną. To właśnie żywność puszkowana przyczyniła się także także do zguby ekspedycji. Była ona ?załatwiana? w ostatniej chwili co zadecydowało o wybraniu oferty Stephena Goldnera. Oferta ta była dużo tańsza od innych a sam Goldner zobowiązał się do bardzo szybkiego zaopatrzenie okrętów w puszkowana żywność. Zamówienie oscylowało w liczbie ok. 8000 sztuk. Większość puszek spośród tych 8000 była poddana zbyt krótkiemu procesowi pasteryzowania. Co gorsze wszystkie puszki były niewłaściwie lutowe. Lutowano jej ołowiem, który po jakimś czasie przenikał w postaci stopionego wosku do żywności w dół powierzchni wewnętrznej zamieniając zawartość puszki w truciznę.
Ekspedycja licząca 24 oficerów i 110 marynarzy wyruszyła z Greenhithe, wisi w południowej Anglii (hrabstwo Kent, dystrykt Dartford). Podczas przystanku w Zatoce Disko w południowej części Morza Baffina u zachodnich wybrzeży Grenlandii na okręty załadowano dziesięć wołów poddanych wcześniej ubojowi . Była to też okazja do ostatniego wysłania listów do najbliższych. Listy te zostały objęte w pewnym stopniu cenzurą zarządzoną przez Franklina. Nie mogły zawierać przekleństw i opisów pijaństwa. Pijaństwo było zakazane, przynajmniej na pokładzie Erebusa. Nie napisałem wcześniej, że Franklin był człowiekiem bogobojnym. Marynarze otrzymywali standardowe porcje rumu. Przed wypłynięciem pięciu marynarzy zostało oddelegowanych do domu. Głównie z powodu zatajenia przez nich złego stanu zdrowia. Okręty po wypłynięciu z Zatoki Disko były widziane na początku sierpnia 1845 r. na morzu Baffina w pobliżu cieśniny Lancastera przez statki wielorybnicze. Były widziane wtedy po raz ostatni....
Przez kolejne 150 lat dzięki innym wyprawom odkrywców i naukowców udało się złożyć w całość tragiczny przebieg ekspedycji. Oba okręty zimowały na przełomie zimy 1845/1846 na wyspie Beechey gdzie trzech członków załogi zmarło na gruźlice i zostało pochowanych. Następnie przed zimą we wrześniu 1846 r., Erebus i Terror zostały uwięzione w lodzie w pobliżu Wyspy Króla Williama, którą ówcześnie brano za część stałego lądu i nazywano Ziemią Króla Williama. Oba statki nigdy nie wypłynęły ponownie. Utkwiły w lodowym paku, który nie stopniał na lato 1847 i 1848 roku.
Według notatki z dnia 25 kwietnia 1848 r., okręty zimowały przy wyspie Króla Williama w zimach 1846/47 i 1847/48. Dwudziestu czterech marynarzy zginęło, sir John Franklin zmarł w dniu 11 czerwca 1847 r. Notatka (zawarta w dokumencie odnalezionym przez porucznika Williama Hobsona 5 maja 1859 roku) została sporządzona przez Fitzjamesa i Croziera na dzień przed opuszczeniem przez załogę uwięzionych okrętów. Wszyscy żyjący na dzień 26 kwietnia 1848 r. uczestnicy tragicznej ekspedycji wyruszyli w pieszą wędrówkę w kierunku rzeki Backa, której biegiem mieli podążać do stałego lądu północnych wybrzeży Kanady gdzie mieli nadzieję spotkać plemiona żyjących tam Eskimosów. Przed wymarszem nie żyło już dziewięciu oficerów (głownie z Erebusa) i piętnastu marynarzy. Nikt nie dotarł do celu. Większość, ok. 30-40 ludzi zginęło na północnym wybrzeżu kontynentu, setki mil od najbliższego przyczółka zachodniej cywilizacji. Reszta załogi zaginęła. Nigdy ich nie odnaleziono. Uczestnicy wyprawy, którzy nie zmarli na gruźlice w początkowym etapie podróży po Arktyce Kanady zginęli na wskutek ekstremalnych warunków atmosferycznych (hipotermia), chorób (głównie szkorbut), głodu i co za tym idzie w wyniku aktów kanibalizmu....
POSZUKIWANIA ZAGINIONEJ EKSPEDYCJI
Po dwóch latach bez żadnego kontaktu od ekspedycji Franklina, w Wielkiej Brytanii zaczęły narastać obawy społeczne o los wyprawy. Narastający niepokój wśród posłów parlamentu brytyjskiego, brytyjskich gazet jak i oczywiście w osobie Lady Jane Franklin wywierał coraz większe naciski na Admiralicje, aby ta wysłała ekspedycje ratownicze. Admiralicja w odpowiedzi na narastający niepokój opracowała trójelementowy plan ratowniczy wprowadzony w życie wiosną 1848 r., zakładający wysłanie trzech ekip ratowniczych. Pierwsza prowadzona przez sir Johna Richardsona i Johna Rae wyruszyła trasą lądową w dół rzeki Mackenzie do wybrzeży Arktyki Kanady. Dwie pozostałe wyprawy wyruszyły drogą morską przez Cieśninę Lancastera. Ponadto Admiralicja oferowała nagrodę w wysokości 20000 funtów za pomoc w odnalezieniu załogi dowodzonej przez sir Johna Franklina. Niestety ów trójelementowy plan nie przyniósł pożądanych rezultatów.
Lady Franklin, ruszyła z krucjatą na rzecz odnalezienia swojego męża... lub chociaż jego szczątków. W 1852 r. ukazał się zbiór ballad autorstwa Lady Franklin pod tytułem Lady Franklin's Lament (a.k.a. Lord Franklin lub The Sailor's Dream) upamiętniający poszukiwanie swojego męża. Dzięki Lady Franklin wielu ludzi dołączyło do poszukiwań. W 1850 r., jedenaście brytyjskich i dwa amerykańskie okręty popłynęły na Arktykę Kanady z misją poszukiwania szczątków pechowej ekspedycji. Pierwsze szczątki w tym resztki obozu z zimy 1845/46 znaleziono na wyspie Beechey. Były to groby trzech marynarzy zmarłych na gruźlicę, pospolitą w tamtych czasach chorobę, połączoną być może z zapaleniem płuc. Marynarze ci to: 20-letni John Torrington zmarły 1 stycznia 1846 r., 25-letni John Hartnell zmarły trzy dni później oraz 33-letni William Braine zmarły 3 kwietnia.. Ich ciała były doskonale zakonserwowane dzięki mroźnemu klimatowi. Dalej jednak nie było żadnych wieści o Franklinie i reszcie załogi z HMS Erebus i HMS Terror. W 1851 r. doniesiono o opowiedzianym przez Eskimosów widoku dwóch statków uwięzionych na ogromnej górze lodowej. Jeden ze statków został podniesiony przez lód do pozycji pionowej. Góra dryfowała w pobliżu Nowej Fundlandii. Początkowo sugerowano, że oba statki to zaginione Erebus i Terror jednak później stwierdzono, ze były to prawdopodobnie statki porzucone przez wielorybników.
W 1854 r., John Rae odkrył kolejny dowód ukazujący losy zaginionych mężczyzn. Dowiedział się od jednego z Eskimosów z plemienia Inuit (grupy rdzennych ludów obszarów arktycznych i subarktycznych Kanady), że w dniu 21 kwietnia 1854 r. widział w pobliżu mieściny Pelly Bay (obecnie Kugaaruk) od 35 do 40 białych mężczyzn, którzy zmarli głodu w pobliżu ujścia rzeki Back. Inni Eskimosi potwierdzili tę historię. Z ich relacji wynikał także, że umierający marynarze dopuszczali się aktów kanibalizmu. Eskimosi wskazali wiele przedmiotów, które zostały zidentyfikowane jako należące do Franklina i jego ludzi. John Rae kupił od Eskimosów z Pelly Bay widelce i łyżki (kilka srebrnych), które zostały później uznane jako należące do Fitzjamesa, Croziera, Franklina i Roberta Osmera Sargenta, oficera na pokładzie Erebusa. Raport Rae został wysłany do Admiralicji, która w październiku 1854 r. wezwała HBC (Hudson's Bay Company) do wysłania dodatkowej ekipy w dół rzeki Backa w poszukiwaniu innych śladów pobytu Franklina i jego ludzi. Głównym odkryciem HBC było odnalezienie w lipcu 1855 r., dwóch kawałków drewna, jeden z napisem ?Erebus?, drugi z napisem ?Pan Stanley? (chirurg na pokładzie Erebus). Pomimo dokonanych odkryć Admiralicja nie planowała dalszych wypraw. Sprawy w swoje ręce ponownie musiała wziąć Lady Franklin, która po nieudanej próbie nakłonienia rządu do dalszych poszukiwań sama sfinansowała ekspedycje, na czele której stał Francis Leopold McClintock, który wypłynął z Aberdeen w dniu 2 lipca 1857 roku. McClintock odkrył na południowym wybrzeżu wyspy Króla Williama ludzki szkielet. Szkielet był wciąż ubrany a w kieszeniach jego ubrania znaleziono dokumenty w tym świadectwo marynarza Henry?ego Peglara, kapitana bocianiego gniazda HMS Terror. Jednakże, ponieważ szkielet odziany był w mundur stewarda, bardziej prawdopodobne jest, że ?właścicielem? szkieletu był Thomas Armitage, steward z Terroru, który jedynie był w posiadaniu dokumentów Peglara. W innym miejscu odnaleziono łódź zawierającą dwa szkielety oraz pamiątki z wyprawy Franklina. W łodzi było dużo potrzebnego do przeżycia sprzętu oraz rzeczy codziennego użytku tj. buty, chustki jedwabne, pachnące mydła, gąbki, kapcie, grzebienie i wiele książek (wśród nich kopia The Vicar of Wakefield autorstwa Olivera Goldsmitha). Dwie wyprawy między 1860 i 1869 rokiem dowodzone przez Charlesa Francisa Halla, znalazły kolejne szczątki obozów, grobów i relikwii na południowym wybrzeżu Wyspy Króla Williama.
Miało miejsce jeszcze wiele ekspedycji mających na celu odnalezienie szczątków tragicznej ekspedycji pod dowództwem sir Johna Franklina., lecz późniejsze ekspedycje miały bardziej wymiar naukowy. W 1981 r. zespół naukowców kierowanych przez Owena Beattie, specjalistę antropologii fizycznej z Uniwersytetu Alberta w Kanadzie, rozpoczął serię badań naukowych nad grobami, organami zachowanych mumii i innymi fizycznymi dowodami pozostawionymi przez członków załogi w pobliżu Wyspy Króla Williama. Zgodnie z kanadyjskim prawem, badacze byli zobowiązani do potraktowania grobów ze szczególną opieką. Badacze musieli zadbać o to aby szkielety, ciała jak i nawet kamienie stanowiące kopce po badaniach znajdowały się dokładnie w takim samym miejscu i w takiej samej pozycji. Odsłonięte po blisko 150 latach ciała były doskonale zachowane dzięki wiecznej zmarzlinie. Naukowcy doszli do wniosku, że członkowie załogi, których groby zostały znalezione na Wyspie Beechey najprawdopodobniej zmarli na zapalenie płuc i gruźlicę, oraz przez zatrucie ołowiem, ze względu na źle lutowane puszki Goldnera (włosy i kości zmarłych wykazały wielokrotnie przekraczającą normę stężenia ołowiu). Specyficzne znaki na kościach odnalezionych przez
Leopolda McClintocka i porucznika Williama Hobsona dowodziły także o prawdziwości poglądów na temat aktów kanibalizmu. Kości zostały obgryzione... Badania nad wszystkimi odnalezionymi dowodami ekspedycji Franklina wskazują, że poza wspomnianymi już wcześniej czynnikami (chłód powodujący hipotermię, głód, zatrucia ołowiem, choroby w tym głównie szkorbut) należy dodać brak odpowiedniej odzieży i niedoświadczenie marynarzy w podróżach lądowych w ekstremalnie mroźnym klimacie.
Mimo tragicznego końca wyprawy sam Franklin uznany został w Wielkiej Brytanii za bohatera. Powstały liczne książki, utwory i portrety sławiące Franklina. W jego rodzinnym mieście Spilsby oraz w Londynie i Australii (Tasmania) powstały pomniki na jego cześć. Ostatnia ekspedycja Franklina jest przedmiotem wielu dzieł artystycznych, w tym piosenek, wierszy, opowiadań, powieści oraz dokumentów telewizyjnych.
Cała ta historia tragicznej ekspedycji dowodzonej przez sir Johna Franklina zainspirowała Dana Simmonsa do napisania znakomitej powieści pt. Terror, w której fakty historyczne połączył z mitologią Eskimoską co dało wspaniałe choć pełne grozy rezultaty. Powieść zapoczątkowała niewielka notka, wzmianka zaledwie o ekspedycji Franklina, którą Simmons znalazł w książce sir Ranulpha Fiennesa Race to the Pole: Tragedy, Heroism and Scott?s Antarctic opowiadającej o próbach dotarcia do bieguna południowego.
http://dansimmons.blogspot.com/