Strony: 1 ... 33 34 [35]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Tenis ziemny  (Przeczytany 21151 razy)
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #680 : Kwietnia 29, 2024, 01:01:33 »

Dwa dni temu męczyła się Saba mocno z naszą Magdą, która zagrała jeden z najlepszych meczów od czasu turnieju AO z zeszłego roku, a dziś Białorusinka stoczyła ciężką bitwę z Amerykanką ze 183 miejsca w trzech setach. Drugi raz uciekła spod topora, mam nadzieję że nie uda się jej w meczu z Collins. Danielle też gra trzy sety w tym turnieju, ale liczę że bardziej doświadczona Amerykanka utrzyma swoją serię zwycięstw:)
Zapisane
Repta

*

Miejsce pobytu:
Trzebnica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #681 : Kwietnia 29, 2024, 07:30:24 »

Sabalenka prędzej czy później odpadnie bo ona zazwyczaj jak się tak męczy to w końcu wpada na kogos kto ją przetrzyma... Zobaczymy jak dzisiaj Iga, potencjalnie rywalka raczej z tej średniej półki ale tak jak już pisałem na mączce Hiszpanie (i pewnie Hiszpanki też :D ) grają zazwyczaj powyżej swoich standardowych umiejętności, więc może być różnie.
Zapisane

michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #682 : Kwietnia 29, 2024, 18:28:34 »

To chyba dotyczy większości tenisistek, gdy masz ciężką przeprawę albo wygrywasz przegrane mecze to odpadasz najpóźniej w kolejnej rundzie, tak było choćby z Igą, która odwróciła losy meczu na AO z Collins, a w kolejnej rundzie przegrała. Choć nie zawsze tak jest, bo taka Rybakina w Stuttgarcie męczyła się w każdym meczu (też w półfinale z Igą, gdzie ratowała się asami w najważniejszych momentach, sama mówi że nie gra najlepszego tenisa ostatnio i to prawda, obie zagrały średnio tydzień temu) w trzech setach, a w finale łatwo poszło bo Kostiuk była zajechana całkowicie co pokazał też Madryt, gdzie Ukrainka odpadła po pierwszym meczu. A też czasami u Igi to się nie sprawdza, bo przecież w US Open w 2022 roku, Iga już była jedną nogą poza turniejem w czwartej rundzie z Niemeier, grała koszmarnie pierwszego i połowę drugiego seta, a nagle zaskoczyło wszystko i zajechała fizycznie Niemkę, i wygrała turniej cały.

Nie pamiętam już który to był mecz w Madrycie  z tych które zagrała Collins, ale podobał mi się moment, gdy ktoś z widowni wkurzył Amerykankę, a ona zwróciła uwagę mówiąc coś w stylu - jak jesteś taki mądry to zejdź na kort i zagraj za mnie, albo lepiej się przymknij. Może nie tak dokładnie ale taki był sens tej wypowiedzi i bardzo dobrze, trzeba opierniczać kibiców, niech za dużo sobie nie pozwalają:D

Nie mogę się doczekać na mecz Collins z Sabalenką, choć nie wiem czy wytrzymam okrzyki z obu stron, ale jakoś wolę gdy drze się Amerykanka, brzmi to bardziej akceptowalnie dla moich biednych uszu, nie wkurza mnie to tak jak u Białorusinki.

Oglądam mecze Ostapenko, bo są lepsze niż niejedna komedie, poprawiają mi humor wszystkie jej memiczne reakcje, okrzyki, nieodpowiednie zachowanie, która znowu była w drabince Igi i znowu odpadła (który to już raz od zeszłorocznego Us Open?). Oczywiście nie popieram zachowania Ostapenko (pamiętam jej chamskie zachowanie rok temu na jednym z turniejów, gdy do Rybakiny powiedziała wprost, ale nie pamiętam już dlaczego się tak na nią wkurzyła - ty suk... - a Rybakina ze swoim stoickim pokojem do sędziego po meczu, że Ostapenko zachowuje się nie zbyt elegancko), ale bawiła mnie dziś każda interakcja ze sztabem, mimika jej twarzy.

Ostapenko na pierwszy set w ogóle nie wyszła, ale w drugim zaczęła grać. Wygrała punkt dzięki swojemu serwisowi i dosłownie wydarła się do sztabu, a schodząc z kortu po okrzyku posłała taki złowieszczy uśmiech, jakby była dumna z siebie, niczym jakiś przegięty zły charakter, który podkręca wąsem gdy wymyślił mistrzowski plan, a najlepsze że ten okrzyk nie był do jej sztabu, tylko do ekipy Ons Jabeur, którzy tak wkurzali kobietę mema przez cały mecz, bo ciągle swoją szefową mobilizowali okrzykami. A najlepszy był moment podania ręki, takim powiało mrozem, że ja poczułem przed telewizorem i to strzelenie focha, gdy podając rękę odwróciła głowę. Dawno się tak nie uśmiałem na meczu jak dzisiaj:)

Ons trzeba pogratulować, bo od turnieju w Stuttgarcie wydaje się, że odzyskała radość z gry, ładnie gra, w swoim stylu i co najważniejsze wygrywa mecze. A widać że pogoda nie służy tenisistom i tenisistkom, dziś ciągle chusteczki miały Ons i Jelena, non stop smarkały, ale nie dziwne, skoro jest zimniej niż w Polsce. No dziś było troszkę cieplej, ale ostatnie dni to jakiś absurd, w południe 9 stopni było w Hiszpanii.

Przed meczami Igi z Tormo zapominam, że to są zawsze bardzo stresujące mecze do oglądania, mimo tego, że w każdym Świątek dominuje, co jest związane z tym że Hiszpanka jest bardzo dobra w obronie, są bardzo długie wymiany, więc trzeba być cierpliwym, bo ciężko ją skończyć. I jeszcze jakoś tak odbija te piłki, że w telewizorze to trochę tak wygląda jakby latały w slow motion, niczym w filmach Snydera. Mecz jak mecz z którego zapamiętałem dwie sytuacje. Udany dropshot Polki i moment, gdy Iga została przelobowana i cofając się, biegnąć na linię nie patrzyła na lot piłki, tylko przed siebie, więc straciła ją z oczu, minęła się z nią.

Jutro powinno być trudniej, bo z Haddad Mayą zawsze się gra ciężko, przez to jaka to jest wojowniczka, nigdy się nie poddaje, nawet jak wydaje się, że już po meczu jest.

Hurkacz jak zwykle w cieniu Świątek i po cichu przechodzi kolejne rundy, a dobrze wygląda w Madrycie, jakby coraz pewniej czuł się na mączce, fajnie ogląda jego mecze.

A co do Coco to ona pomału staje się Sabalenką sprzed paru lat, czyli niechlubną królową podwójnych błędów co zaczęło się od Finals (pamiętam jak serwowała na seta z Igą i popełniła cztery podwójne błędy). Nie ma turnieju od Finals w którym by nie było meczu, w którym by nie popełniła 6-10 podwójnych błędów, albo więcej.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 29, 2024, 19:25:49 wysłane przez michax77 » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #683 : Kwietnia 29, 2024, 20:02:01 »

Coco odpadła, Iga pewnie wygrała (szokująco pewnie), ale jeśli Sabalenka dziś przegra, to Coco i tak przegoni ją w rankingu. Gdyby dodatkowo Rybka wygrała cały turniej, to Białorusinka spada na 4. miejsce. Szok.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #684 : Kwietnia 30, 2024, 01:16:38 »

Dlaczego szokująco pewnie? Przecież ona z Hiszpanką bardzo pewnie zawsze wygrywa, nawet nie pamiętam kiedy był wyrównany mecz między Sarą a Igą.

Niestety skończyła się piękna długa seria Collins, a było tak blisko, nie wykorzystała okazji w drugim secie. Choć nie zagrała źle, Saba była lepsza. Collins równie dobrze może w kolejnym turnieju dojść do finału, zwyciężyć, dzisiejsza przegrana nic nie zmienia w jej formie. Podobały mi się jej uśmiechy po udanych akcjach Saby, tylko nie wiem czy to wyraz szacunku jak dobrze zagrał numer dwa, czy raczej taki ironiczny uśmiech. I rozbawił mnie jeden moment, bodaj w pierwszym secie, po pierwszym serwisie Saby, jak doskonale returnowała Amerykanka, a Saba tylko mogła zrobić wielkie oczy i otworzyła usta ze zdziwienia:D

Zaimponowała Saba (nie przepadam za nią, a chwalę), która od końcówki drugiego seta i przez cały trzeci set wspięła się na wyżyny swoich możliwości, ona ostatnio gra najlepszy tenis gdy ma nóż na gardle. Zaskoczyła mnie Saba też tym, że mimo przegrania pierwszego seta, jak na siebie była zaskakująca spokojna, były okrzyki i różne frustracje, ale dużo bardziej stonowane niż w poprzednich meczach/turniejach, jakby ktoś jej powiedział (albo czyta nasze forum i moją krytykę jej zachowania:D), że stąpa na cienkim lodzie i musi się bardziej kontrolować.

Ale osobne kilka zdań o kibicach. Nieważne gdzie jest grany turniej, w jakim kraju, na jakim kontynencie, czy to męski turniej czy kobiecy to w ostatnich tygodniach kibice coraz bardziej rozczarowują. Ale może nie powinienem być zaskoczony po tym jak zachowywali się kilka tygodni temu na jednym z męskich turniejów, nie odpowiednio do sytuacji i nie mieli racji, czy rok temu bodaj na FO (szczególnie francuscy kibice są poza wszelką krytyką) , jak byli głośni.

Prawie cały mecz były trybuny przeciwko Collins, gdy miała rację i zwracała im uwagę, albo pani sędzi, to oczywiście gwizdali na Collins. No i tak często się to zdarzało, że wytrąciła się ze swojej najlepszej gry, nie potrafiła grać tak dobrze jak 1 set i połowę drugiego, a jak wdała się w rozmowę z sędzią, to odpowiedziała tenisistce, że niech zacznie grać, ona zajmie się widownią, tylko że miała rację Collins, że za mało razy im zwraca uwagę, a kibice sobie nic z tego nie robią, w ogóle nie słuchają sędzi. Była też sytuacja gdy ktoś krzyknął out i Collins przerwała akcję i zaczęli gwizdać na Amerykankę, gdy pokazała gest, że non stop przeszkadzają. Po co w ogóle sędziowie są jak nic nie mogą zrobić?

Powinna pani sędzia bardzo stanowczo  powiedzieć - proszę się uspokoić, wyłączyć telefony, nie gwizdać, nie hałasować tylko między akcjami możecie klaskać, bo przy każdym takim nieodpowiednim zachowaniu mecz będzie przerwany. Choć ja nie mógłbym być sędzią, bo bym nie wytrzymał i powiedział wprost- zamknąć wszyscy mordy:D  

Doskonale rozumiem Collins gdy schodząc nie podziękowała kibicom, a oni ją niesłusznie wygwizdali. A ja na jej miejscu bym po prostu pokazał im środkowy palec, gdy schodziła z kortu, bo mecz skończony i przechodzi na emeryturę i tak po tym sezonie, więc co by jej zrobili, pewnie najwyżej by dostała karę finansową.

Tak beznadziejnych kibiców jak na tenisie to nigdzie nie widziałem, a myślałem że to najwyższa kultura, znają się, a zachowują się jak niewychowane bydło, które pierwszy raz znalazło się na meczu. W ostatnich tygodniach było wiele takich sytuacji zwłaszcza w turniejach męskich gdy sędzia się pomylił, kibice za bardzo hałasowali, zawodnik zwracał uwagę, że hałasują, miał rację a sędzia albo olewał tenisistę, albo stawał po stronie kibiców, bo cytując sędziego z jednej z takich sytuacji - należy im się szacunek jak jeden z sędziów. Nie przypominam sobie sytuacji odkąd oglądam tenis, żeby sędziowie stanęli kiedykolwiek po stronie tenisistek i tenisistów i to w sytuacjach gdy sportowcy mają rację,  wiec po co w ogóle oni tam są? Zawsze tak było? I czy po prostu włażą na te mecze wszyscy jak chcą?

Nie byłem nigdy na tenisie, ale nawet ja, całkowity laik wiem jaka jest kultura kibicowania w tym sporcie. W żadnym innym sporcie nie ma tak rozpieszczonych kibiców i cackających się z nimi sędziami, którzy pozwalają im na wszystko, a gdy zwróci się im słuszną uwagę to jedyne jaką odpowiedź mają to gwizdy. Do poziomu kultury siatkarskich kibiców to kibicom tenisa jest bardzo daleko (oczywiście biorę poprawkę na to jak różnie się kibicuje w obu dyscyplinach sportowych). .
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 30, 2024, 02:20:21 wysłane przez michax77 » Zapisane
Repta

*

Miejsce pobytu:
Trzebnica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #685 : Kwietnia 30, 2024, 09:24:56 »

Sabalenka ładnie się wybroniła w kolejnym meczu i może być też tak, że pójdzie to w drugą stronę i pojedzie dalej w tym turnieju... dzisiaj Iga z Haddad Maią, z tego co patrzyłem to Iga w H2H ma 2-1. To może być już zdecydowanie trudniejszy mecz niż poprzednie w Madrycie.
Zapisane

michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #686 : Kwietnia 30, 2024, 21:25:58 »

Obejrzałem z odtworzenia,  nie znając wyniku, a po pierwszym secie byłem pewien, że Polka przegra, bo pewnie nie uwierzycie, ale zawsze się tak zdarza, gdy nie oglądam od początku albo z odtworzenia cały mecz to każdy przegrywa. Tak było z finałem w Ostrawie w 2022 roku, tak było z Kalinską w Dubaju jakiś czas temu i tydzień temu z Rybcią, a dziś oglądałem cały mecz z odtworzenia i nie przewinąłem na koniec przed seansem żeby poznać wynik, a potem na spokojnie obejrzeć spotkanie, bo jaki byłby sens, bez emocji oglądać :D

Mecz z Haddad Maią taki jak większość spotkań z Brazylijką,czyli bardzo intensywny (zwłaszcza pamiętam ten przegrany mecz Igi w 2022 roku, czyli w wybitnym sezonie, to był czas gdy miała od Warszawy do Us Open spadek formy, po serii zwycięstw, ale mimo tego, jak słabo Iga grała to był bardzo zacięty mecz, w którym niewiele brakowało, żeby Polka wygrała). Nie zdziwiło mnie jak Iga była bardzo wkurzona na siebie za wypuszczenie pierwszego seta z rąk i  musiała na kogoś wylać całą frustrację, więc ofiarą tego był sztab. Trochę iskrzyło między szefową i zespołem, któremu płaci. Raz Iga jakby uciszała ich, żeby milczeli a później gdy popełniła błąd coś krzyknęła do sztabu, jakby to ich wina była, że zawaliła akcję. No i ta mina Wiktorowskiego, który chyba zapytał Darię Abramowicz czy ma jakoś na to zareagować  a Abramowicz taki gest wykonała, że lepiej nie. Nie zazdroszczę trenerom  Igi (byłemu, obecnemu i przyszłym), bo to chyba jej tata powiedział, że ona gdy jest wkurzona na siebie, bo wie że gra źle, to wtedy nerwy wyrzuca na sztab, albo na niego gdy siedzi razem ze sztabem i lepiej wtedy milczeć. Dobrze podsumowała Wiktorowskiego i Świątek Joanna Sakowicz Kostecka dziś, że to dwa mocne charaktery.

A co do słabszej postawy Świątek w drugiej połowie pierwszego seta powiedziała komentatorka z Canal+, że przestała się Iga ślizgać od pewnego momentu co jest dziwne. Może to miało związek z tym że kilka razy poślizgnęła się, straciła równowagę, więc później nie chciała ryzykować kontuzji. Świątek mówiła po meczu, że spięła się w pewnym momencie i może wzięło się to  z tego, że przestraszyła się, że może niefortunnie poślizgnąć się i stąd to spięcie się pojawiło przez co była wolniejsza, nie ślizgała się za często w drugiej połowie seta.

 Wydawało mi się też dzisiaj, że Iga po długich wymianach często  łapała zadyszkę po zakończeniu akcji, a mało takich momentów kojarzę z poprzednich turniejów, z  poprzednich lat. Ale tak ogólnie to zdany sprawdzian z poważniejszą zawodniczką. Może nie idealnie, ale nie spodziewałem się łatwego zwycięstwa, tylko ciężkiego spotkania.  Tak czy inaczej należy się szacunek za postawę w drugim i trzecim secie, gdy bardzo szybko przepracowała to co się stało po tym gdy prowadziła 4:1 i nie pozostawiła żadnych wątpliwości, że to było małe potknięcie, które czasem się może zdarzyć też najlepszym.

Pisałem wczoraj przy okazji kibiców po meczu Saby z Collins, że sędziowie zawalają. No i dziś też tak było, Świątek  popełniła podwójny błąd w decydującym momencie pierwszego seta, a sędzia całkowicie przespał ten moment, więc nie zdziwiło wkurzenie Brazylijki, że wygarnęła sędziemu jak mógł przegapić taki błąd. Mogła sprawdzić, więc przyznano ostatecznie punkt dla Brazylijki, ale od czego są ci sędziowie, od siedzenia na czterech literach i nic nie robienia.

A jednak z Keys Iga zagra, a nie z Ons, i to był bardzo dziwny mecz, bo pierwszego seta Ons wygrała do zera, a potem nastąpiła całkowita przemiana Amerykanki, która wygrała 7:5 i 6:1 (a było blisko zera). Od pewnego momentu to wyglądało tak, jakby Jabeur strzeliła focha i nie chciała już być na korcie. Keys to jedna z tych niewielu tenisistek, z którą Iga przegrała w połowie 2022 roku, gdy dopadł ją kryzys formy i przemęczenie po serii zwycięstw.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 30, 2024, 23:10:37 wysłane przez michax77 » Zapisane
Repta

*

Miejsce pobytu:
Trzebnica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #687 : Kwietnia 30, 2024, 23:14:07 »

Oglądałem kawałek meczu Igi, mniej więcej od 2-1 w 3 secie. Wyglądało to naprawdę dobrze, Iga grała cierpliwie a w odpowiednim momencie przechodziła do ofensywy. W półfinale z Keys, tam to w ogóle jakiś ciekawy przypadek mecz trzysetowym trwający mniej więcej półtora godziny.. Najpierw Jebour jechała z Keys a potem w drugą stronę :p Zresztą Iga też dała trochę ciała bo miała 4-1 w pierwszym secie i teoretycznie był potencjał na wygraną w 2 setach.
Zapisane

michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #688 : Maja 01, 2024, 19:05:26 »

Przed meczem Kazaszek obstawiałem, że pomimo średnio grającej Rybci to skończy się laniem Putincewej, ale sprawdziłem jak wygląda H2H i Putincewa dwa poprzednie spotkania wygrała. Było to dawno temu, gdy Rybakina nie była jedną z najlepszych tenisistek, ale okazało się w czasie spotkania że jakoś tam siedzi w głowie Ryby co było widać po reakcjach Jeleny, która grała nerwowo, dużo psuła (ponad 50 błędów, sporo podwójnych) i nawet złamała rakietę, ale ona nawet jak rzuca rakietą to z takim jakimś spokojem i z elegancją.

Putincewa tak specyficznie i inteligentnie grała że sprawiała dużo problemów Rybie. Było naprawdę blisko wyrzucenia Ryby, w trzecim secie było 5:2 (40:15) dla Putincewej i po pięknym dropshocie Ryba jakimś cudem dobiegła do piłki, która tak musnęła siatkę, że przeleciała na drugą stronę i zdobyła punkt, a potem zaserwowała asa, i od tego momentu odwróciły się losy meczu. Putincewa dalej szalała na korcie, co znam z meczów z Igą, tylko że jak wypuściła te dwie piłki meczowe (choć to nie jej wina) to całkowicie jej nerwy puściły. Uderzała się rakietą w nogę, kłóciła z trenerem, a po piłce meczowej roztrzaskała rakietę, nie podała ręki sędziemu i schodząc widać było, że nie rozumie co się takiego stało przy piłkach meczowych. Publiczność oczywiście ją wygwizdała kilka razy, ale jakoś tam ją rozumiem, bo miała tak wielką szansę.

Rybakina pokazała że jest mistrzynią mentalu, nawet jak wydawało się że przy piłkach meczowych wygląda na dziewczynę, która ma już gdzieś co się stanie, to potrafiła się jednak podnieść (przypomniał mi się mecz Świątek z Bencic na Wimbledonie, w którym to Iga obroniła piłki meczowe i wygrała). No i nie wiem jak Jelena, bo po niej ciężko odczytać które tenisistki lubi, a które nie za bardzo, ale Putincewa przez cały mecz i po meczu podając rękę Rybakinie wyglądała na dziewczynę, która nie przepada za bardzo za koleżanką z reprezentacji Kazachstanu.

Jak na razie wszystkie ćwierćfinały kobiece to mecze, które z różnych powodów się zapamięta. Nie można powiedzieć o nich że są nudne. Poziom jak poziom, ale dramaturgia jest i zwroty akcji niczym w filmach Shyamalana, dlatego lubię kobiecy tenis bo jest nieprzewidywalny:D
« Ostatnia zmiana: Maja 01, 2024, 19:36:28 wysłane przez michax77 » Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #689 : Maja 01, 2024, 23:37:54 »

Dziś w Sportowych Faktach wypowiadał się Karol Stopa o meczach Igi w Madrycie i powiedział coś co też ja zauważyłem że Iga łapała zadyszkę (po długich wymianach). Dokładnie powiedział o meczu z Hiszpanką, że "dawno nie widział, aby miała ona prawie zadyszkę pod koniec meczu i pomyślał sobie wtedy, że musi jakoś to przerwać, bo inaczej będzie ją to drogo kosztowało". Rzeczywiście w poprzednich turniejach to się za często Idze nie zdarzało. Mało kojarzę takich sytuacji z poprzednich turniejów i sezonów.

U Białorusinki chyba nastąpiło przebudzenie, potrzebowała takiego meczu jak wczorajszy z Collins, żeby podnieść się z zapaści, w którą wpadła w ostatnich miesiącach. No i jestem ciekaw kto jutro okaże się lepszy w drugim półfinale. Niby powinienem powiedzieć, że Rybakina bo to oprócz Igi najrówniejsza tenisistka tej części sezonu, ale po dzisiejszym maratonie z Putincewą nie jestem wcale tego pewien. Zwłaszcza że na konferencji prasowej mówiła jak jest zmęczona co zrozumiałe, ale też mówiła o organizacji turniejów, jak długo trwają, czyli podobne słowa które padały w Dubaju, gdy nawet wygrywała mecze np z Fręch to ciągle mówiła to samo co powtarza teraz, że nie gra za dobrze, jest zmęczona i w końcu z turnieju w Dubaju się wycofała. Nie sądzę żeby Rybakina wycofała się przed półfinałem, że poda jakieś zatrucie i awansuje Saba bez grania, ale nie zdziwię się, że niezależnie od wyniku na tym turnieju dość szybko odpadnie w Rzymie, albo w czasie turnieju włoskiego się wycofa, żeby odpocząć przed FO.

Stawiam na Sabalenkę jutro, która się wydaje być w gazie po zwycięstwie nad Collins i zdemolowaniu młodej gniewnej dzisiaj. Uważam, że paradoksalnie te szybkie odpadanie z turniejów po AO, to okazał się na tą chwilę dla niej plus, bo nie zagrała w kolejnych turniejach w końcowych fazach tak jak Polka i Kazaszka, wiec ma mniej meczów i nową energię, a widać też jak bardzo jej zależy, żeby Coco nie została nową dwójką.

A Igi mecz wcale nie musi być łatwy, łatwiejsza byłaby Ons dla Polki, nawet mimo tego, że chyba wraca do formy, bo Keys to mocno uderzająca. Nie chodzi nawet o to, że Iga przegrała z nią w 2022 roku w Cincinnati, ale po prostu z takimi zawodniczkami ciężko się jej gra. Pisałem przed turniejem że do finału awansuje pewnie jedna z półfinalistek ze Stuttgartu, bo reszta półfinalistek z Niemiec odpadnie wcześniej ze zmęczenia (Kostiuk i kobiety z tatuażami dawno już nie ma), a drugie nazwisko to będzie niespodzianka na którą nikt nie stawia. Mam nadzieję, że się pomyliłem w moim przepowiadaniu końcowej fazy turnieju, że tą niespodzianką nie okaże się Amerykanka. Liczę na to że Iga która lubi mścić się za porażki da radę jutro Keys.
« Ostatnia zmiana: Maja 01, 2024, 23:47:17 wysłane przez michax77 » Zapisane
Strony: 1 ... 33 34 [35]   Do góry
Drukuj
Skocz do: