Wiesz, ten błąd Neuera też wpisuje się w serie tych niesamowitych splotów okoliczności, w których Real często awansuje. Bo to, że cisną na bramkę, że mają ten sławetny gen zwycięzców to jest jedna sprawa. Ale dochodzą do tego inne rzeczy, jak przychylne decyzje sędziów czy niewyobrażalne wręcz błędy zwykle nie zawodzących piłkarzy, np. wykonanie karnego przez Bernardo Silvę czy właśnie farfocel Neuera. To niby była nieprzyjemna piłka, no ale bez przesady, mówimy o jednym z najlepszych bramkarzy świata.
Ogólnie w trakcie meczu byłem pogodzony z tym, że wygra Real, bo znacznie lepiej wyglądał. Bayern taki jakiś stłamszony, przestraszony, mnóstwo niewymuszonych błędów, niecelnych podań. Jak coś stworzyli, to albo długim przerzutem, albo indywidualną akcją. Davies dał dobrą zmianę no i mieliśmy 1:0. Davies z łatwością zrobił coś, czego nie zrobił ten rzekomo jeden z najlepszych na świecie, Haaland... Potem Realowi włączył się Real, wiadomo. Z bramą Nacho tematu nie ma, lubię Ancelotti'ego, ale gada głupoty o nurkowaniu, to odepchnięcie było tak wyraźne, że Nacho w zasadzie może się cieszyć, że nie dostał żółtej kartki.
Wobec sytuacji z nieuznanym golem trochę nie mówi się o golu Joselu, tym drugim. Bo tam chyba ten zawodnik był na pozycji spalonej z momencie podania do bodajże Rudigera, no a chwilę później odniósł z tego korzyść. Niby zwykle się takich sytuacji nie gwiżdże, ale też bym sobie chętnie jakąś powtórkę ogarnął, a VAR tak jakby analizował tylko to podanie Rudigera do Joselu.
No a prawie ostatnia akcja. Jasne, nie wiadomo, czy byłaby bramka, Real stanął. Pozycja spalona może była, może nie, ale pozycja spalona to jeszcze nie spalony, tu nie dość, że liczą się milimetry, to jeszcze interpretacja. Tak czy inaczej - gdyby było to dograne i ewentualnie sprawdzane, to może nie byłoby tematu do dyskusji.
Doliczonego czasu było oryginalnie 9 minut. Dużo, ale ma to sens. 4 minuty to jest standard, a tu mieliśmy dwie interwencje VARu, przy obu bramkach Realu (tej pierwszej nieuznanej, drugiej uznanej), do tego jakieś skurcze i tego typu historie. W samym czasie doliczonym też było sporo zamieszania, więc uzbierało się więcej. Musiałbyś cały mecz obejrzeć i zatrzymywać timer w momentach przerw, to byłaby jasność w temacie
Reasumując - z przebiegu meczu Real na zwycięstwo zasłużył, no ale jak się człowiek skupi wyłącznie na potencjalnych bramkach, to już pojawiają się wątpliwości.
Swoją drogą - tyle mówiło się, że ZP w tym roku już znana prawie że, że to albo Jude, albo Mbappe. A tymczasem obaj grają ostatnio dość przeciętnie, Jude niby ma więcej argumentów, no bo gra w tym finale, ale trudno powiedzieć, że jakoś bardzo pomógł zespołowi w chyba całej fazie pucharowej. Tym samym mam wrażenie, że to jednak Euro może zdecydować. Albo Copa America - bo nie znoszę Vini'ego, ale piłkarsko był wczoraj w Realu raczej najlepszy. Choć też poczekajmy na finał LM, tam Jude może strzelić decydującą bramkę i będzie po dyskusji, zwłaszcza, jeśli Anglia dojdzie daleko w Euro.