Gotham Cafe

Już 14 czerwca startuje największa impreza tego roku.

(https://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/thumb/e/e7/2019_Copa_Am%C3%A9rica_logo.svg/220px-2019_Copa_Am%C3%A9rica_logo.svg.png)

Tym razem w Brazylii. Oprócz drużyn z Ameryki południowej zagrają w niej... Katar i Japonia.

(https://images.performgroup.com/di/library/GOAL/63/16/copa-america_utqlz40vf68m1v2sxw3a1zq5x.png)

Co ciekawe tytułu broni Chile, które wygrało dwie poprzednie edycje.

Druga ciekawostka. Kolejna Copa w przyszłym roku, a kolejne będą w tym samym czasie co Euro...

Katar? Japonia? O co chodzi?
Dokąd ten świat zmierza ...

Ale to nie jest zupełnie nowy zwyczaj przecież. Słabo to rozumiem, ale to już któraś edycja z gośćmi :)

Mało się interesuje tym regionem. Wiem, że nie ma tam aż tylu państw, ale chyba jeszcze znalazłyby się dwa, które potrafią piłkę kopnąć. Zupełnie tego nie rozumiem.

Wiesz, takie czasy, im więcej, tym lepiej. Więcej spotkań, więcej transmisji w TV, więcej kasy. A wystarczyłoby ograniczać czempionat do ośmiu zespołów i już.

Każda edycja od dziewięćdziesiąteho któregoś jest z gośćmi de facto, bo Ameryka Południowa (a raczej ich federacja CONMEBOL) ma tylko 10 państw. A że chcą zrobić po 3 grupy po 4 drużyny, to zapraszają kogoś. Z reguły byli to najbliżsi regionalni sąsiedzi jak Meksyk czy Kostaryka lub Jamajka. Tym razem poszukali dalej.

Właściwie w Europie też przecież grają kraje spoza niej. Np. Izrael. Właściwie jest 5 z Azji.

No nie każda, od 1993 takie coś praktykują ;) No ale to żadna nowinka.

Zresztą, równie dobrze mogliby zrobić dwie grupy po 5 zespołów, z których awansowałoby 8. To by gwarantowało pewną ilość hitów już w grupie, a potem można by od razu przejść do ćwierćfinałów.

Chyba cię posłuchali bo jakoś tak ma być w Copa America 2020.
No trochę inaczej, ale idea podobna  :haha:

Niezły dziś mecz o trzecie miejsce, w którym Argentyna pokonała Chile, czyli ostatniego dwukrotnego zwycięzcę.
I Messi z czerwoną kartką. To podobno jego druga w karierze dopiero.
Niby mówią że to kontrowersja, ale to Messi sprowokował przecież Chilijczyka, w dodatku sam go popchnął.

Tak na marginesie, to jest też Puchar Narodów Afryki. Dziś Egipt nieoczekiwanie przegrał z RPA. W grze nadal Senegal i nieoczekiwanie... Madagaskar.

Ogólnie Argentyna ma za sobą niezły turniej. Mam wrażenie, że trochę się poukładało w tej drużynie. Zaczęli turniej źle i grali z jajami w imadle, ale w 1/4 pokonali pewnie Wenezuelę, której przecież taka Brazylia nie potrafiła wbić bramki. Dziś wygrali, zaś z Brazylią... spokojnie mogli przynajmniej zremisować. Zaliczyli słupek i poprzeczkę.

Co do dzisiejszej czerwonej kartki - ten dzikus z Chile od biedy zasłużył, Messi - no, nie bardzo ;) Pchnął go lekko może, ale to na czerwień nie było. A gdy tamten go zaatakował, to nic nie robił.

Jak nie robił? Wypiął pierś do przodu, jakby chciał go sprowokować. Usztywnił się i zobacz na twarz i jak go piorunował wzrokiem. To było dwóch kapitanów, Messi powinien podejść, podać rękę i powinni objąć się po piłkarsku i poklepać po plecach. Dać przykład reszcie że to mecz, a nie jakieś KSW, bo pierwsze 25 minut było przecież ostre. A tak, sędzia pokazał kto rządzi, wyrzucił kapitanów i święto.

Ok, miałem na myśli, że nie atakował, tylko bronił, klata wypięta, ale łapy w górze, etc.

Jak dla mnie powinni obaj po żółtej dostać ;)

Zresztą, ja wolę takiego Messi'ego, od Messi'ego ze spuszczoną głową. On jeszcze na starość może z tą Argentyną coś wygrać, bo widać progres. Z Mundialem może być ciężko, bo Europa generalnie uciekła Ameryce Południowej, ale może chociaż  Copa America?

Przynajmniej Messi pozwolił zagrać Dybali  :haha:

Problemem Argentyny jest brak wartościowego bramkarza. Armani to taki typowy trzeci bramkarz, a tu jest pierwszym.
Faktycznie wczoraj już ta Argentyna zagrała lepiej i odważniej, widać było jakieś zrozumienie i pomysł.

No i w sumie pokazał też trzecią twarz. Obraził się, nie wyszedł po medal i w wywiadzie oskarżył Brazylię, sędziów i cały świat  :haha:

Mi się jednak wydaje, że demonizowany jest wpływ Messi'ego na transfery, ustalanie składu, etc. Tzn. jasne, słaby trener to się go może pytać o zgodę (jak ten z ostatniego Mundialu), ale w takiej Barcelonie to ma nie większy wpływ, niż taki Ramos w Realu.

Z bramkarzem to racja, zresztą defensywa też taka sobie. Kiedyś mieli w obronie Zanetti'ego czy Samuela, nieco wyżej takiego Cambiasso, Redondo czy choćby Diego Simeone, na bramce stał Goycochea (ok, trochę mieszam różne epoki, ale chodzi mi o ilość konkretnych nazwisk na tylnych pozycjach). A teraz... trochę bieda. Ultramocny mają tylko atak, Messi musi raczej cofać się do pomocy, bo rozgrywać też trochę nie ma komu (kiedyś mieli takiego Riquelme).

Do tego nie mają szczęścia do trenerów. W 2006 roku, kiedy mieli jeszcze zrównoważony skład, trener bał się wystawiać Messi'ego ze względu na młody wiek. I może tego im brakowało, by wówczas osiągnąć sukces. A kolejne lata to wędrówka w kierunku "anonimowe koszulki-silny atak". Zaś pomysły w stylu "Maradona trenerem" to też nie mogły się dobrze zakończyć ;)

No ale Icardi jak nie grał, tak nie gra. Dybala jak już, to siedzi na ławce. Wczoraj grał, bo Lautaro odpoczywał za nadmiar kartek.
Co ciekawe ławkę dla Dybali tłumaczą podobnie jak u nas duet Lewy/Piątek. Że obaj są zbyt podobni do siebie.

W sumie straszna bzdura. Tzn. Lewy do Piątka od biedy podobni (ale od biedy), o tyle Messi/Dybala... no nie wydaje mi się. Cholera wie. Piłka południowoamerykańska to jednak trochę inne reguły gry ;)

Wydaje mi się że mecz o trzecie miejsce był bardziej interesujący. Zawiódł niewidoczny Firmino, co on robił na tym meczu dziś?
Jesus i Everton fajnie grali, no i te gole. Cieniem trochę ta czerwień nad Gabrielem, ale tak bywa.

Ogólnie to Brazylia chyba zasłużyła na zwycięstwo. Grali najrówniej, jedynie jeden remis i wygrana z Argentyną.

Tyle, że właśnie o to zwycięstwo z Argentyną cała awantura ;) Ale generalnie racja. Grali najrówniej. Szkoda może, że Argentyna nie zmierzyła się z Brazylią w finale, bo ewidentnie się rozkręcała z meczu na mecz i ma się wrażenie, że to były dwie najsilniejsze ekipy tej imprezy.

Tymczasem Messi'emu podobno grozi nawet 2 lata zawieszenia. Pewnie się rozejdzie po kościach, ale i tak - piramidalna bzdura. Jakieś 5 meczów zawieszenia to uczciwa kara, mam wrażenie.

A jeśli idzie o jego stosunki z Dybalą, to chyba nie jest tak źle. Dybala mówił, iż Messi dał mu przed meczem czerwoną wstążkę na szczęście, po czym zdobył bramkę, więc - jak konkludował - zadziałało.

Mecz Brazylii o 23. Można obejrzeć.

Oj. Nie to copa xd

Zostawię post, bo śmieszne :D