Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 9   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Bieganie  (Przeczytany 44550 razy)
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #60 : Maja 17, 2016, 22:19:42 »

U mnie przerwa zimowa była tylko w te dni, kiedy był śnieg na chodnikach. Jak nie pobiegam chociaż dwa razy w tygodniu, to źle się czuję. Robię 2-3 razy w tygodniu 8-10km i w zasadzie poza sporadycznymi wybrykami w ogóle nie staram się powiększać dystansu, bo po prostu nie widzę potrzeby. Tylko szukam sobie nowych tras, żeby mi pasowały do różnych pór roku i okoliczności - to chyba mój ulubiony element biegania: eksplorowanie nieznanych miejsc. Ostatnio odkryłem o kilka kilometrów od mieszkania takie piękne miejsca, że nie wierzę, że wcześniej do nich nie dotarłem.
Zapisane
Repta

*

Miejsce pobytu:
Trzebnica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #61 : Maja 17, 2016, 22:20:35 »

Dla mnie generalnie bieganie jest dodatkiem do tenisa i raczej nie mam jakiegoś wielkiego parcia na wynik chociaż mam w planach (raczej tych dalszych) półmaraton i może kiedyś maraton ;) Na dzisiaj to nastawiam się na 2 start w biegu sylwestrowym i tym razem raczej z trochę lepszym wynikiem bo ostatnio było tak... średnio niecałe 55 minut na dyszkę.
Zapisane

maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #62 : Października 02, 2016, 13:28:46 »

Zdobyłem drugie miejsca w biegu na 3km, niestety tylko dlatego że to był dystans podstawowy(3km/6km/9km) i większość zawodników oszczędzała się bo biegła kolejne jedno lub dwa okrążenia. A i biegł był totalnie amatorski - nikt czasu nie mierzył, liczył się sam udział, biegli także rodzice z małymi dziećmi. Ale jak na takiego dziadowskiego biegacz jak ja myślę, że całkiem dobry wynik - mój czas to gdzieś 15 minut na 3km :)
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #63 : Października 02, 2016, 18:46:55 »

To ja się pochwalę:


Mój trzeci medal z Silesia półMarathonu.

I na razie ten najważniejszy bo nareszcie zszedłem poniżej 2h. I to znacząco. A i ważne, że to pierwszy półmaraton robiony bez kontuzji, choroby czy kaca :)

21,097 km w 1h 43min 05s
. Średnio poniżej 5 minut na kilometr. Dobrze taktycznie rozegrany czego zasługą pożyczony zegarek od siostry (i cóż z tego, że różowy) dzięki czemu mogłem kontrolować czas. Personal best i tym podobne sprawy. Wynik poprawiony o 18 minut. A i mogło być szybciej gdyby nie kolka i pewien kryzys po 15-stym km. Pod koniec sił brakowało żeby z minutę czy dwie jeszcze to cierpienie skrócić. Jednak braki w przygotowaniach zawsze wyjdą.

A i pierwszy raz omijałem stanowiska z dożywianiem i nawilżaniem. Dzięki temu nie traciłem rytmu i nie napoiłem się wodą jak głupi do bólu brzucha. Za to na mecie dzieci podające napoje miały strach i przerażenie w oczach gdy widziały jak do nich podchodziłem z dwoma wyciągniętymi rękami  ;)
« Ostatnia zmiana: Października 02, 2016, 18:48:34 wysłane przez ciach_eemuu_ciach » Zapisane
Repta

*

Miejsce pobytu:
Trzebnica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #64 : Października 02, 2016, 18:58:03 »

Gratulacje! Kurczę mega wynik, ja niestety w tym roku mam straszny kryzys z bieganiem :( miałem nawet pewne plany na półmaraton we Wrocławiu ale odpuściłem sobie bo niestety nie mogłem się zebrać w sobie... mam nadzieję, że od października uda mi się wrócić na dobre tory i dam radę przygotować przyzwoitą formę na bieg sylwestrowy :D
Zapisane

maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #65 : Października 03, 2016, 07:26:46 »

Gratuluje również Ciach :)

Poniżej 5 minut km? No to możemy się po ścigać na ten jeden km :D A tak w ogóle ile razy w tygodniu trenujecie?
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #66 : Października 03, 2016, 12:04:22 »

Gratuluję. :) Ja coraz mocniej się zabieram za bieganie w terenie. Nie mam problemu z bieżnią, żeby nawet po ciężkim treningu siłowym pobiegać trochę, ale na zewnątrz gorzej się zebrać. W tym tygodniu zaczynam. :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #67 : Października 03, 2016, 13:18:28 »

Jak zdrowie pozwala to 2-3 razy w tygodniu biegam. Więcej zazwyczaj kończy się przeciążeniami w moim wypadku. Tym bardziej, że moja praca polega często na pokonywani kilku kilometrów dziennie, co już samo w sobie trochę do formy daje :)

Zazwyczaj robię sobie 3 wybiegania:
-5 km na szybkość gdzie biegnę do zajeb... się ile pary w nogach,
- pośrednie do 10 km. Bardziej urozmaicone trasy wtedy robię... zbiegi, podbiegi. Testuję różne tempo itp.
- oraz dłuższe wybieganie powyżej godziny. Kiedy już nie tyle liczy się kilometraż co czas spędzony na bieganiu i budowanie wytrzymałości i ustalanie rytmu, powiedzmy spoczynkowego, gdy mogę biec i nie wypluć sobie płuc :)

A no i korzystam z dobrodziejstw mojego miasta i dwóch zrekultywowanych hałd odpadów pogórniczych, na których robię sobie treningi na podbiegach i zbiegach. Chociaż do biegów górskich i ultra na razie mnie nie ciągnie mimo znajomego co ochoczo namawia.

Ja coraz mocniej się zabieram za bieganie w terenie. Nie mam problemu z bieżnią, żeby nawet po ciężkim treningu siłowym pobiegać trochę, ale na zewnątrz gorzej się zebrać. W tym tygodniu zaczynam. :)

Ja mam odwrotnie :D dla mnie bieganie na bieżni kompletnie zabija to po co biegam. Bądźmy szczerzy bieganie nie jest jakąś pasjonującą aktywnością. A jakbym miał się jeszcze biegać patrząc w ścianę siłowni to już na pewno bym tego nie robił :) To tak jak z jazdą na rowerze. Można na stacjonarnym ale co to za frajda jak widok się nie zmienia i się nie przemieszczasz.

Nawet zimą lepiej ubrać czapkę i w teren pobiec. A dodatkowo wzmacnia to odporność organizmu.
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #68 : Października 03, 2016, 14:59:40 »

Ja mam odwrotnie :D dla mnie bieganie na bieżni kompletnie zabija to po co biegam. Bądźmy szczerzy bieganie nie jest jakąś pasjonującą aktywnością. A jakbym miał się jeszcze biegać patrząc w ścianę siłowni to już na pewno bym tego nie robił :) To tak jak z jazdą na rowerze. Można na stacjonarnym ale co to za frajda jak widok się nie zmienia i się nie przemieszczasz.

Nawet zimą lepiej ubrać czapkę i w teren pobiec. A dodatkowo wzmacnia to odporność organizmu.

Ja wiem to dobrze. Tylko, że ja nigdy nie lubiłem biegać tak dla samego biegania. Za piłką z kosza, piłki nożnej, , spieprzania przed sokistami - owszem (:D), różnych zabaw, owszem. Ale tak biegać, żeby biegać to nie. Na siłowni, tak, ale tylko w formie aerobów krótkich, jak już się basen znudził albo rowerek. Natomiast w tym miesiącu tak jakoś nabrałem ochoty, żeby nabrać bardzo dobrej kondycji siłowo-wytrzymałościowej i zacząłem biegać po 30-40 minut 1-2 w tygodniu. I tak sobie pomyślałem, że wyjdę w teren jak się zrobi jesień, kupiłem jakiś odtwarzacz mp3 i mogę biegać. Nie mam większego problemu przebiec te 40 minut w dobrym tempie (robię jakieś 4-5 km), ale muszę mieć koniecznie muzę na uszach, bo inaczej nie da rady. Nie wiem jak z ciuchami, póki co jakiś dres, myślę nad konkretnym ubraniem, tylko trochę się obawiam tych obciśniętych spodni, bo ja to generalnie nie lubię jak mi tak dupę uciska jak laskom w legginsach. :P Ale zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #69 : Października 03, 2016, 15:49:37 »

Bez muzyki to nie da rady. Najważniejszą rzeczą w moich przygotowaniach na półmaraton było stworzenie odpowiedniej playlisty. A to nie takie łatwe jak się wydaje :D Muzyka musi być odpowiednio rytmiczna, pasować do stylu biegania, nie może być za głośna, nie może być zbyt mdła... Bardzo ciężko to wszytko dograć :) Dopiero w tym roku udało mi się znaleźć w miarę złoty środek. Wcześniej na półmaratonach gdzieś na 15 km nie mogłem już muzyki wytrzymać i biegłem bez.

Muzyka też jest bardzo ważna jak się biega samemu. A ja to praktykuję, bo z kimś biegać po prostu nie potrafię.

Nie wiem jak z ciuchami, póki co jakiś dres, myślę nad konkretnym ubraniem, tylko trochę się obawiam tych obciśniętych spodni, bo ja to generalnie nie lubię jak mi tak dupę uciska jak laskom w legginsach. :P Ale zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Też nie lubię obcisłych spodni. W lato wołami by mnie nie zaciągnęli aby ubrać krótkie, obcisłe spodenki. Jednak zimą biegam w obcisłych bo ładnie izolują ciało od zewnętrznych, niesprzyjających warunków. A i nikt nie widzi bo raczej jest to pora roku gdy biegam po ciemku :D Ciepła koszulka termo, czapeczka, jakaś chusta buff na szyję i ciepłe skarpety i można szaleć :) I co ciekawe często zimą biegam bez rękawiczek. Gdy mam ubrane rękawiczki bardzo szybko robi mi się ciepło, za ciepło.
Zapisane
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #70 : Października 06, 2016, 13:33:26 »

Również dla mnie bieganie na bieżni to nic fascynującego.

Za to nie mam w zwyczaju słuchać muzyki podczas treningu. Po prostu lubię wiedzieć i słyszeć co się w około mnie dzieje. Biegam leśną trasą i chce się wyłączyć od tego zgiełku codzienności - w jakimś tam sposób choć częściowo "obcować" z przyrodą, przysłuchać się na leśne dźwięki, świergot ptaków itp.
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #71 : Października 06, 2016, 16:10:03 »

Ja mam tak samo. Na krótką metę na pewno podobałoby mi się bieganie z muzyką, ale na dłuższą po prostu przestałbym biegać. Cały dzień słucham muzyki, od rozpoczęcia pracy do pójścia spać. Przy bieganiu wolę słuchać otoczenia, czy to miasta, czy autostrady czy przyrody na polach. Mózg przełącza mi się na tryb leniwej kontemplacji otoczenia i swobodnego strumienia myśli, od układania opowiadań do komponowania obiadów na kolejny tydzień. Bardzo to jest dla mnie oczyszczające. Jeszcze lepiej to działa na spacerach.
Zapisane
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #72 : Października 06, 2016, 16:37:26 »

Gdy biegam, czy nawet jeżdżę na rowerze po lesie -  w samotności - to wtedy najlepiej wczuć się w przyrodę. Wiadomo jesteś z kimś to jednak zajmujesz się rozmową i wtedy aż takiej uwagi nie zwracasz na otoczenie. Jak jest cisza spokój, to dosłownie każdy szmer leśny dosłyszysz...Marzy mi się aby kiedyś podczas leśnej przejażdżki, biegu, czy spaceru poczuć coś na miarę niesamowitej atmosfery z "Wierzb" Algernona Blackwooda, nie bez powodu uznawanych za najlepsze opowiadanie grozy wszech czasów.

Ja wiem, że to może głupio zabrzmi, ale czasami gdy zapuszczam się samotnie w głąb lasu, gdy nagle usłyszę jakiś odgłos - obojętnie czy to wiewiórka, sarna, jakieś inne zwierzę/ptak to naprawdę niekiedy aż ciarki po plecach przechodzą - słyszy się jakiś dziwny dźwięk - coś nieokreślonego, nierozpoznawalnego - nawet jak momentalnie odwrócisz głowę to przeważnie i tak to coś skryje się za drzewami, liściami i do końca nie masz pewności co to było... - w pierwszej chwili masz obawę - może jakieś niebezpieczeństwo - zbłąkany dzik czy inne zwierze zaraz Cię zaatakuje... :)           
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #73 : Października 07, 2016, 00:07:29 »

Ja często biegam po jakiś ulicach na obrzeżach miasta, gdzie prawie nic nie ma poza drzewami. Prawie zero ruchu, ludzi, czasem jakiś samotny budynek. No, muszę przyznać, że nic nie daje takiego kopa przy bieganiu po zmroku jak niezidentyfikowany odgłos w krzakach ;)
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #74 : Października 07, 2016, 13:25:31 »

Gdy biegam, czy nawet jeżdżę na rowerze po lesie -  w samotności - to wtedy najlepiej wczuć się w przyrodę.

A jakbyś tak przejeżdżał koło krzaka, gdzie akurat parzy się ostro para kochanków, to jakbyś się wczuł w tę przyrodę?  Powiedz mi bom ciekaw. :D
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #75 : Października 07, 2016, 17:38:33 »

Na na pewno bym się do nich nie dołączył Ciacho :D Po prostu kontynuowałbym dalej przejażdżkę.

Dziś sobie zrobiłem małą atrakcję, gdyż zamiast standardowo drogą leśną jechać, to gdzieś na błotniste bagna zmieniłem kurs, gdyż widziałem wcześniej ślady opon traktora i wylądowałem ostatecznie na polanie...

Ale najciekawsze było wcześniej - tak jadę sobie rowerem i oglądam się na prawo i lewo, ale wiadomo jak to na rowerze - jedziesz to ułamek sekundy i zmieniasz punkt widzenia i po jednym takim ruchu głowy zdawało mi się, że dwa wielkie psy - wilczury jakieś czy ogary ujrzałem przez moment, i zdezorientowany odwracam głowę do tytułu aby jeszcze raz w to miejsce się spojrzeć i ostatecznie okazało się, że to po prostu dwa drzewa rosnące koło siebie, ale ucięte gdzieś na wysokości metra były :)   
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #76 : Października 09, 2016, 09:02:14 »

Pobiegałem wczoraj trochę na świeżym powietrzu. Generalnie nie ma źle z kondycją, 4 km w 18 minut, a nie biegam na co dzień, więc z tygodnia na tydzień będzie coraz lepiej. Tylko w dupę mi dała pogoda, bo zmarzłem i ciężko mi się oddychało - bez chusty się nie obejdzie, bo zapalenie płuc pewne. Możecie polecić jakieś specjalne dla biegaczy albo jakieś patenty na to? :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #77 : Października 10, 2016, 14:32:14 »

W takiej pogodzie biegam zazwyczaj w bluzie do biegania z cienkim polarkiem. Taka niedroga z decathlonu. Jak zimniej to pod spód wrzucę t-shirt. Jak około mrozu to ewentualnie cienka kurtka na górę i czapka. W życiu nie używałem żadnej chusty. Ale ja lubię biegać jak jest chłodno. Na początku trochę jest zimno, ale po kilometrze już się czuję rozgrzany i przynajmniej się nie pocę.
Zapisane
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #78 : Października 10, 2016, 17:56:48 »

Mnie tam się dziś strasznie ciężko w deszcz biegało - byłem w kurtce i czapce. Zdecydowanie wolę słoneczną pogodę i krótkie spodenki.

Za kilka dni przewiduje kolejny trening. Tak na marginesie - miał ktoś z was przyspieszone bicia serca w nocy po biegach? Ja gdy zaczynałem rok temu, to po jakimś okresie - około 2 miesięcy biegania się pojawiły, nie to żeby co dziennie - tak raz na kilka dni, ale wtedy często trenowałem. Teraz trenuje dużo mniej z tego względu - zaledwie dwa razy w tygodniu.
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #79 : Października 10, 2016, 23:22:42 »

To pytanie bym kierował już raczej do lekarza, serio ;) Ja biegam na tyle niewielkie odległości, że nie jestem po tym szczególnie zmęczony, ale kiedyś to może dłużej mi waliło serce po bieganiu, po tabacie to już tym bardziej. Jeśli biegasz późno wieczorem, to może to być w miarę naturalne (tak tylko zakładam), ale jesli po wielu godzinach, to na wszelki wypadek wybrałbym się na Twoim miejscu przebadać, jeśli Cię to niepokoi.
Zapisane
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 9   Do góry
Drukuj
Skocz do: