Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 9   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Bieganie  (Przeczytany 44551 razy)
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #40 : Lipca 01, 2014, 13:21:47 »

Wątek zachęcił mnie, by znowu pobiec po trzytygodniowej przerwie i chociaż znowu nie zrobiłam 4 okrążeń (chyba za krótko po śniadaniu pobiegłam i mnie nagle zemdliło pod koniec trzeciego;)) to jakiś tam śmieszny rekordzik swój pobiłam na endo i znowu jest motywacja :D Powinnam raz na miesiąc przynajmniej mieć jakiś postęp, żeby mi się chciało biegać :D
Zapisane
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #41 : Września 03, 2015, 07:17:37 »

A biegacie przed śniadaniem rano czy w ciągu dnia? Podobno lepiej na czczo nie biegać bo organizm jest słabszy i są gorsze wyniki. Choć z drugiej strony czytałem że bieg przed posiłkiem spowoduje iż trzy razy szybciej się zrzuci zbędne kilogramy.
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #42 : Września 03, 2015, 12:20:57 »

Choć z drugiej strony czytałem że bieg przed posiłkiem spowoduje iż trzy razy szybciej się zrzuci zbędne kilogramy.

Akurat dokładnie trzy razy? :D Nie brałabym tego zbyt poważnie. Jednemu pomoże, drugiemu tak będzie stresować organizm, że zablokuje redukcję. Dużo zależy od indywidualnych preferencji. Ja rano jestem zbyt śpiąca i głodna, żeby wydusić z siebie dobry bieg, więc nawet jeśli bieganie na czczo ma jakieś plusy to i tak bym niewiele skorzystała, biegając po prostu krótko i wolno.
Zapisane
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #43 : Września 04, 2015, 17:43:57 »

Ja tam biegam typowo dla rekreacji, zdrowia, nie tam żeby jakieś wyniki śrubować, 10-15 minut i jestem padnięty. Zresztą ostatnio zaniedbuje treningi biegowe bo najzwyczajniej ta forma aktywności przegrywa z basenem. Ale na jesień mam zamiar bardziej się przyłożyć do biegów, zobaczymy co z tego wyjdzie.

W każdym razie rano bieg ten ma atutu, że mamy już trening z głowy, nie musimy o tym myśleć,  i jesteśmy przez endorfinki naładowani na resztę dnia. Podobno wystarczy pół godziny odczekać po  przebudzeniu się i na trening :)
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #44 : Września 05, 2015, 13:38:16 »

Ja na czczo biegałam chyba dwa razy i kręciło mi się w głowie. Gdybym jadła normalnie to może by nie było takiego efektu, ale dieta + brak śniadania to był killer :D Ale fakt, jak biegasz 10 minut to może będzie spoko, ja raczej celuję w pół godziny.

A biegać wolę na koniec dnia. Potem tylko prysznic i książeczka do łóżka ;) Zazwyczaj jestem po treningu zwyczajnie zmęczona i senna, nie ma endorfinek ;) Zazwyczaj biegam/ćwiczę siłowo o godz. 16, potem gotuję obiad (albo ćwiczę i gotuję jednocześnie hehe), który zjadam ok. 18 i najczęściej jestem wtedy supersenna i potrzebuję godzinki w łóżku, żeby potem móc wieczorem jeszcze popracować albo porobić coś sensownego.
Zapisane
Repta

*

Miejsce pobytu:
Trzebnica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #45 : Września 05, 2015, 14:38:08 »

Ja w tym roku w końcu na poważnie wziąłem się za bieganie, generalnie rano biegałem tylko raz ale ja sobie na spokojnie zjadłem lekkie śniadanie i mogę bez problemu biegać. Zazwyczaj biegam wieczorem, potem prysznic i spanie :D No i ja celuję raczej w dłuższe dystanse :D Minimum jakieś 5 kilometrów jednorazowo przebiegam.
Zapisane

maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #46 : Września 06, 2015, 16:38:02 »

Pewnie, każdy ma swój system dopasowany do potrzeb. Ja tam biegam rano bo mnie to nakręca pozytywnie na resztę dnia, nie muszę później myśleć aby wygospodarować czas na trening bo mam go już zaliczony. Wystarczy nastawić wcześniej budzik i po kłopocie. Pewnie po jedzeniu bym miał  więcej siły i bym dłużej biegał, ale jak pisałem wcześniej nie to jest dla mnie priorytet.

Biegam dla zdrowia abym się lepiej poczuł i tak mi wygodniej. A wieczorem preferuje bierny odpoczynek, głównie czytanie książek, nawet kompa mi się nie chcę włączać o tej porze bo wole dłużej posiedzieć nad lekturą.
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Mandriell
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Częstochowa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



SHADYXV

WWW
« Odpowiedz #47 : Września 15, 2015, 08:31:01 »

Ja bym chciał biegać i rano i w okolicach wieczornych, ale niestety... Wstaję do pracy o 5 rano, to żeby na spokojnie 20-30 minut biegu sobie zrobić i na spokojnie się wymyć i wyrobić na rano do pracy to bym nie wiem o której musiał wstać... O 4 najwcześniej, dlatego u mnie bieganie rano odpada.

Opracowałem jednak tryb, który idealnie mi odpowiada. Po pracy (zazwyczaj 16:30-17:00) wracam do domu, przebieram się i idę pobiegać. Na razie chcę wrócić do formy po przerwie letniej, dlatego robię dystanse po 4-5 km i stopniowo będę zwiększać dystans :).

Odnośnie jedzenia przed bieganiem - u mnie się to nie sprawdza. Nawet jak godzinę przed treningiem coś zjem, to po kilku minutach wysiłku mam zgagę i uczucie ciężkości w organizmie. Dlatego jak ostatni posiłek jem w pracy około 14, to akurat do tej 16:30 idealnie czasowo się składa, że biega mi się rewelacyjnie.

A z innej beczki - podczas biegania macie przy sobie butelkę wody/innego napoju?
Zapisane

Repta

*

Miejsce pobytu:
Trzebnica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #48 : Września 15, 2015, 10:08:20 »

Ja osobiście biegam bez żadnego napoju ale po powrocie do domu zdarza mi się nawet 1,5l wody wypić :D
Zapisane

Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #49 : Września 15, 2015, 10:50:39 »

Zazwyczaj piję przed i po bieganiu, im cieplej tym więcej. Zamykam bieg mniej-więcej w godzinie, zupełnie nie czuję potrzeby, żeby koniecznie uzupełniać w trakcie płyny. Co innego, gdybym przeciągał treningi do np. 2h, wtedy pewnie bym coś nosił.

Ja biegam wieczorem, zazwyczaj ok 19-20, dla mnie to optymalna pora, obiad już w miarę przetrawiony, a organizm potrzebuje się odstresować. Rano też mi się czasem zdarza, ale raczej w weekendy. Ale czuję się wtedy gorzej, cały dzień się to na mnie odbija. Teraz wróciłem z pól do biegania po mieście (na polnych ścieżkach jest za ciemno wieczorami, no i mokro). Fajna sprawa, uwielbiam biegać w naturze, ale miasto też ma swój urok, szczególnie jeśli zna się dobre i ciche miejsca.
Zapisane
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #50 : Września 15, 2015, 21:45:48 »

Ze mnie to taki trochę słaby biegacz - jak bowiem do wszystkiego - mam słomiany zapał. Obecnie jestem w fazie sporadycznego biegania. Ładuje raz na jakiś czas 5 kilometrów. Picia ze sobą oczywiście nie biorę. Nawet jak biegałem około dyszki to się powstrzymywałem :)

Raczej biegam wieczorami - choć po typowo siedzącej i odmóżdżającej i dość stresującej robocie mi się cholernie nie chce. Potem zawsze jestem zadowolony, że jednak wybrałem się biegać i myślę sobie "jaki ja głupi jestem, że tak rzadko biegam".

Postaram się częściej wyruszać :)
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #51 : Września 15, 2015, 23:13:25 »

Ja robię trzy razy w tygodniu po 8-9 km. Czasem zdarzy się, że nie pobiegnę, bo coś tam, staram się nie narzucać sobie na siłę. Tak samo nie mam obecnie ciśnienia na bieganie dłuższych dystansów; wyrabiam się w jakąś godzinę z rozgrzewką i to mi bardzo pasuje. Boję się, że gdybym zaczął biegać dłuższe trasy, przejadłoby mi się albo zacząłbym się frustrować, że tracę na to za dużo czasu i na inne rzeczy mi brakuje. A dla mnie najfajniejsze w bieganiu jest to, że w sumie to można w każdej prawie pogodzie, jeśli tylko ma się ochotę. Mało sprzętu, dużo swobody :)
Zapisane
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #52 : Września 29, 2015, 07:49:59 »

Macie racje, lepiej nie biegać na czczo. Po rannych biegach zdarzało się że było mi nie dobrze, szarpało mnie, jakby na wymioty. Ostatnio biegam później i jest OK, mimo że nawet dłużej trenuje. I właśnie taki problem, że nagle podwójnie zwiększyłem dystans i w trakcie biegu strasznie mnie łydki bolały ale bieg dokończyłem, jednak czuje mięśnie już kilka dni od soboty, także nie wiem czy jakiś lżejszy trening zrobić czy jeszcze odczekać do całkowitej regeneracji czy iść dla odmiany na pływanie wyjątkowo?
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #53 : Września 29, 2015, 11:34:44 »

A jak często biegasz? I jaki dystans?

Edit:
Ja staram się mieć między treningami 1-2 dni przerwy. Zazwyczaj biegam 2-3 razy w tygodniu po niecałej godzinie. 4 razy zdarzało mi się czasem przez wakacje, ale czułem że to nie jest dobry pomysł i że na dłuższą metę źle mi to zrobi. Ten dzień odpoczynku to moim zdaniem niezbędne minimum, które można ostatecznie poświęcić na jogę/spacer/pompki albo i takie pływanie (choć ja basenu nie lubię, więc pływam tylko w jeziorach latem).

Przez pierwszy rok biegania robiłem nieduże dystanse, początkowo padałem po 2km i miałem wrażenie, że umieram :D Teraz trasy mam na ok 8km i nieszczególnie to na sobie odczuwam. Dłuższych po prostu nie chce mi się robić, bo to za długo trwa, ale też nie widzę sensu, szczególnie że nie jestem lekki i stawy też nie czują potrzeby się przeciążać.
« Ostatnia zmiana: Września 29, 2015, 11:40:45 wysłane przez Paweł Mateja » Zapisane
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #54 : Września 29, 2015, 13:24:39 »

Robie stosunkowo krótkie dystanse, choć na mnie są duże bo nie mam dobrej kondycje - około 3 km. Staram się trenować co drugi dzień.
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #55 : Września 30, 2015, 10:28:33 »

No to na moje amatorskie i nielekarskie oko jest dobrze, zrób sobie po prostu kilka dni na regenerację i tyle. Jak nie kulejesz, stawy nie bolą i tak dalej, to pół biedy. Mięśnie bolą - znaczy poćwiczyłeś :D
Zapisane
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #56 : Września 30, 2015, 13:43:22 »

Tak, tylko zakwasy czuje. Choć bardzo rwę się do treningu bo czuje się na siłach, problem tylko w bolących łydkach. Od soboty nie biegam, czuje niedosyt. W końcu dziś aby coś zastępczego wymyślić to pojeździłem prawie godzinę na rowerze, zobaczę jak jutro, pojutrzu będę się czuł. Jak cały czas będą zakwasy to może na basen skoczę to nieco mięśnie lepiej się zregenerują wodą.

Pamiętam jak w szkole nauczycielka nam mówiła żeby pływać bo to zdrowe i wszystkie mięśnie pracują. I oczywiście nie obciąża to stawów co ważna jak ktoś nie może biegać z powodu np. dużej otyłości. 
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #57 : Maja 17, 2016, 13:32:23 »

Jak tam biegacze? Wiosenne treningi wznowione na dobre? Wstyd się przyznać, ale się zapuściłem. Przez zimę w ogóle nie biegałem, a teraz obniżyłem formę. Biegam dwa razy mniej i dwa razy rzadziej, ale ważne, że regularnie jak na razie.
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Repta

*

Miejsce pobytu:
Trzebnica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #58 : Maja 17, 2016, 20:04:33 »

Ja w grudniu przygotowałem się do biegu sylwestrowego w moim mieście i zaliczyłem w sylwestra 10km a ostatnio od marca zacząłem biegać ostatnio może nie tak regularnie jakbym chciał ale nie jest też najgorzej ;)
Zapisane

J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #59 : Maja 17, 2016, 22:02:35 »

Ja teraz to rzeczywiście w miarę regularnie biegam. Wystartowałem w dwóch biegach, gdzie liczono mi czas, ale wolę się nim nie chwalić, bo jest słaby. Jakoś nie umiem szybko biegać :D
Za to mam czas na kilometr podobny niezależnie czy biegam 5 czy 10 km :D
Teraz byłem w fazie przygotowania się do majowego duathlonu - prawie 6 kilometrów na kajaku i prawie 7 kilometrów biegu przełajowego.
Ogólnie tak sobie regularnie w miarę biegałem, machałem również ciężarkami i nagle kolega oświadczył, że nie da rady ogarnąć w pracy wolnego. Obraziłem się na treningi na tydzień, po czym wyszło, że jednak ogarnął zastępstwo i startujemy i teraz odrabiam zaległości treningowe :) Biegam co 2 lub 3 dni około 11 kilometrów.

...ale i tak pewnie w sobotę coś się ciekawego przydarzy i będzie to jakiś mój słabszy dzień. Zawsze tak mam w dniu zawodów  Diabeł 9
Zresztą co by się nie działo, jesteś z siebie naprawdę zadowolony. Teraz biegam jedenastki, a jeszcze dwa lata temu nie byłem w stanie przebiec za jednym zamachem kilometra :)
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 9   Do góry
Drukuj
Skocz do: