Gotham Cafe

Temat ten służyć ma przede wszystkim do omawiania różnych forumowych tematów, jak choćby:

- pytania o użytkowników z forum GWKC
- propozycje/wątpliwości avatarowo-stopkowe
- dyskusje wybiegające poza inne tematy lub nie mieszczące się w innych działach
- dyskusje niewarte osobnych tematów
- pierdoły którymi chcemy się podzielić z innymi, ale nie możemy ich przyporządkować w zasadzie.... nigdzie :D

I co tam jeszcze wpadnie forumowiczom go głowy...

Niech to będzie takie miejsce, dzięki któremu nie będzie bałaganu gdzie indziej :)

 

Brakowało mi najbardziej przed sylwestrem tematów jak: "statystyka książek" czy nawet "forowicz roku" czy jakoś tak to było na starym forum ;P
Poza tym nie wiem czy tylko ja mam wrażenie, że po wielkim nowym starcie wszystko sprowadza się do tego co było wcześniej?

Statystyka przeczytanych książek jest tam gdzie książki, w pokoju Carpe Noctem :) A konkursu na forumowicza roku mnie akurat nie brakowało :)

To chyba właśnie dobrze :). Silnik nowy, trochę więcej ruchu niż poprzednio, a za to atmosfera ta sama (no, prawie - niektórzy stali bywalcy poprzedniego forum jakby trochę ucichli na nowym, takie przynajmniej mam wrażenie). Dla mnie jest git :).

A konkursy na forumowicza roku mi się podobały, ale w tym momencie to chyba mija się z celem, skoro dopiero od września działamy ;).

To prawda, po wielkim starcie spadła trochę ruchliwość na forum, ale nie jest wcale źle. Poza tym - wątpię by dało się utrzymać tak wysoki poziom postów, nowych użytkowników i tematów jak to było przy otwarciu.
Średnio od kilku miesięcy na forum powstaje prawie 1600 postów.
Niektórzy użytkownicy faktycznie przycichli (sorry Cichy :D), inni kompletnie olali nowe forum, a kolejni nabijają posty aż miło patrzeć.

Moim zdaniem jest ok. Może nowe forum zrobiło taki kompletny przesiew w użytkownikach i kto ma się wypowiadać - wypowiada się.
Moim zdaniem jest ok.

Ja tam mam sentyment do GWKC, w moim odczuciu tam był klimat :) No, ale też trzeba przyznać, że piszę póki co więcej tutaj, niż tam. A kiedy Piękny się zarejestruje, to wtedy rozruszamy tę budę, co nie, Mandriell? :D

No, mimo wszystko ja nie lubię jak jest zbyt duży ruch, bo wtedy tylko na forum się siedzi i czyta nowe posty :D. Teraz jest dobrze, wchodzę raz na godzinę i zawsze są te 3-4 nowe wiadomości, które można ogarnąć szybko i bezproblemowo. To mi się podoba :).


Crusia jakiś czas temu śmiała się ze mnie, że niby cichy, a jestem jednym z największych nabijaczy tutaj :D.


Hmm, a mi się wydaje że tam pisałeś więcej. ;)

Mówię z perspektywy ostatnich tygodni na GWKC:) wtedy miałem po prostu właczoną stronę, nawet mi się nowych postów czytać nie chciało :P

W sumie nie wiem gdzie mogłaby sie z tym wrzucić, więc wrzucę się tutaj.
Jako że jestem w klasie maturalnej, musiałam w końcu wybrać temat na część ustną z języka polskiego.
Otóż moim tematem jest "Wpływ poglądów S.Freuda na literaturę i sztukę. Omów temat analizując stosowne utwory"
I tu pojawia się cały 'problem', bo temat wybrałam chyba bardziej z ambicji niz pod kątem zainteresowań. (lubię wyzwania, po za tym mam 100% pewność że w mojej szkole nikt nie weźmie tego tematu) No i ni wiem do końca jak mam się do tego zabrać.
W tym momencie, myślę że mogłabym prosić o pomoc Forumowiczów^^
Chodzi mi o podanie jakiejś literatury na która miały wpływ poglądy Freuda.
(jedyną rzeczą jaką mam to film 'Czarny Łabędź', który jak mi powiedziała polonistka jest dobrym przykładem)

~

Ja ze swej strony mogę Cię odesłać do wybranych starych utworów Deana Koontza; we wczesnej twórczości tego pisarza zjawisko freudyzmu i psychoanalizy jest mocno zarysowane - wystarczy zmierzyć się choćby z "Nocnymi dreszczami", czy "Wizją" - znajdziesz tam m.in. odwołania do hipnotycznych metod leczenia, a także motywy wyparcia ze świadomości dojrzałego człowieka traumatycznych przeżyć jakich doznał w dzieciństwie, etc.  ;). W tych utworach widać to szczególnie, ale echo freudyzmu przewija się w wielu innych utworach Deana (choćby w "Szeptach"), nawet tych nieco późniejszych ("Intensywność"), aczkolwiek już nie na taką skalę, a z czasem zaczął on coraz bardziej odchodzić od stosowania w swojej prozie elementów związanych z nauką Freuda - bo zważywszy na to sam przeżył w dzieciństwie, dziś nie byłby sławnym pisarzem, a psychopatą :D.

W niektórych kryminałach Agathy Christie jest mowa o psychoanalizie, którą niektórzy gardzą, jako niewartą uwagi "nowością" ;) W zasadzie najwięcej tego jest chyba w czymś takim jak "Rendez-vous ze śmiercią", gdzie kilku bohaterów sporo o tym gada, tworząc różne psychoanalityczne teorie na temat tej czy innej postaci. Szczegółów nie pamiętam, kojarzę tylko, że mnie to nieco irytowało ;)

J.Xavier.B, p.a.  dziękuję za podanie literatury było to b.pomocne w tworzeniu bibliografii ? Skorzystałam z podanych tytułów, do tego Gage Znalazł parę innych przydatnych pierdół. ?



~

Ludki pytanko... Chcialem wrzucić fotke mojej kolekcji, ale widzę ze program którego dotychczas używałem do tworzenia adresu URL stał sie płatny (ImageShack). Macie jakiś fajny programik do zapodania? Z góry dziękuję.

Chodzi Ci o strone/serwer gdzie sie wrzuca foty?

Jesli tak to postimage

http://postimage.org/?lang=polish (http://postimage.org/?lang=polish)

Jesli o cos innego to nie wiem.

Dodałbym do tego stronkę:

vlep (http://vlep.pl/)

Obie stronki super, dzięki za pomoc :)

Chciałam gdzieś się poudzielać ale w regulaminach stoi, że: "Unikamy jednozdaniowych, niewiele wnoszących do dyskusji wypowiedzi. Nasze forum - jak sama nazwa wskazuje - to forum dyskusyjne.", więc dałam sobie spokój. Może tutaj przejdzie.

Ale to, że unikamy to nie znaczy chyba, że takie wypowiedzi są całkiem zabronione? :) Ja tam też nie lubię dużo pisać w postach. Nawet jakbym chciała to mi nie wychodzi :D
A tutaj próbuj. Myślę, że może znaleźć się parę osób na pogaduchy/ dyskusje :)

No właśnie ja akurat chciałam ale też mi nie wychodzi. Myślę sobie może tu, a może tu albo tu. Ale nic z tego. Pozostało czytać regulaminy działów.

Dessylyn - nie przejmuj się tak ;)
Ten konkretny punkt regulaminu był przestrzegany chyba tylko przez pół roku istnienia forum, teraz tyle jest podobnych wypowiedzi, że byłoby niewykonalne, żeby nad tym zapanować. Na początek znajdź jakiś temat, w którym czujesz się dobrze i pisz śmiało :) Nawet po te 2-3 zdania  :haha:

Regulaminy działów - owszem - przejrzyj, ale tam też nie wiadomo czego nie ma, żeby blokować forumowiczów w pisaniu  :rad2:

Może spróbuj na początek skupić się na jednej rzeczy, np. jakiejś książce (np.) Kinga, ułóż sobie, co chciałabyś napisać i daj dłuższą wypowiedź.

Prawdę mówiąc, gdy ja zaczynałem staż na forum, to dawałem krótkie, puste (w sensie: mało treściwe) komentarze, bo chciałem się udzielać, ale z czasem zacząłem się bardziej rozpisywać. Nie ma w sumie, co się przejmować. Może musisz się po prostu przełamać i rozkręcić?

A regulamin? Przyznam, że nigdy nie czytam regulaminów - kultura, pisanie na temat i nie obrażanie współ dyskutantów - to podstawa ;)

Jak się pięć razy nie udało to pewno i za szóstym nie wyjdzie, cnie?

Dlaczego nie?  :P

ja w ogóle nie rozumiem problemu :D piszesz co chcesz (zachowując podstawy dobrego wychowania oczywiście), i najwyżej jak się jakiemuś moderatorowi nie spodoba, że za krótkie/mało treściwe/cokolwiek to Cię poinformuje, przecież bana od razu nie dostaniesz :) kto w ogóle czyta regulaminy na takich stronach? :D

No te regulaminy jednak moim zdaniem potrzebne są, ale raczej jako wytyczne czy tam wskazówki. Wiadomo - to nie ma być policyjny bat, ale pewne rzeczy warto wiedzieć - jak np. zakaz umieszczania linków z jakimiś torrentami.

Nie no, wiadomo że są potrzebne, dlatego ktoś je pisze. Ja osobiście nie czytałam regulaminu tutaj na forum, bo na większości takich stron regulaminy są podobne. Wiadomo, że zawsze dobrze jest pisać więcej niż w każdym poście jakieś suche "tak", "racja", "aha", "zgadzam się" :D Wiadomo, że nie należy robić zbędnych offtopów ani spamu, często też niezbyt mile widziane jest mocne reklamowanie się z jakimiś innymi serwisami itp. Wiadomo, że nie należy być agresywnym i obrażać innych, pisać przekleństw itp. Tak mi się przynajmniej wydaje, że każdy choćby średnio obeznany użytkownik jakiegokolwiek forum wie takie rzeczy :D

A Dessylyn zamilkła.
Chciałabym ze swojej strony dodać, że chyba rozumiem o co Ci chodzi. A jak nie rozumiem to po prostu przekażę moje wnioski. Dyskusje tutaj toczą się niemrawo (przynajmniej w tematach, w których miałabym ochotę rozmawiać) i często mam wrażenie, że tego co napiszę nikt nie czyta :) Napiszę post, a dyskusja toczy się dalej miedzy kilkoma forumowiczami, tak jak toczyła się wcześniej. To raz. Dwa to ucinanie dyskusji zanim się zacznie (chociaż ostatnio tylko raz mi się rzuciło w oczy, ale mam sporo działów, których nie widzę). O co mi chodzi? O tekst po czyimś poście, że to już był temat na który dużo dyskutowano na forum i w realu i nie ma sensu znowu tego zaczynać, czy też powtarzać się. Tylko, że nie wszyscy forumowicze brali udział w tych dyskusjach, a może chcieliby? A może ci, którzy już dyskutowali podyskutowaliby dalej?
Jest tu więcej rzeczy, które mnie drażnią, ale myślę, że te dwie mogą zniechęcić do dyskusji i być problemem dla kogoś kto chciałby się udzielać na forum, a uderza głową w mur.

Masz rację. Szczególnie rzuca się w oczy czasami brak jakiejkolwiek reakcji. A może ten brak wynika z tego, iż o czymś już wielokrotnie dyskutowano? ;) To się szczególnie rzuca w oczy w pokoju Kinga, gdzie w zasadzie dyskusja toczy się tylko w tematach świeżych książek.

A skoro już tak tu marudzimy, to i ja dodam swoje 3 grosze ;)

Czasami - podkreślam, czasami - mam wrażenie, że o wiele większym powodzeniem cieszą się dyskusje na temat wydań, okładek, cen, potrzeby kolekcjonowania, etc. aniżeli o treści książki jako takiej. Czyli np. w temacie jakiegoś klasyka mamy pierdylion postów na temat tego, jakie zajebiste wydanie się pojawiło albo że tłumaczenie inne, albo że ilustracje fajne, a potem pojawia się jakiś post na temat tekstów jako takich i zapada takie niezręczne milczenie, po czym... ciąg dalszy dyskusji na tematy okołokolekcjonerskie.

Może to potrzeba... pomarudzenia sobie  :D
Często właśnie największy ruch jest tam, gdzie można się pochwalić, że się coś kupiło (lub chce sprzedać), kolekcjonuje, albo pomarudzić na kolejne okładki Albatrosa. W jakimś temacie pojawi się info o nowej książce, kilka postów, że fajnie, ok, cieszę się i co tu nowego pisać.
Ale taka przypadłość - jak to nazywam: zmęczenia materiału - jest chyba na każdym forum. Od kilku lat siedzę (z przerwami) na forum historycy.org i tematy typowo historyczne powoli przymierają. Największy ruch jest w tematach dotyczących aktualnych wydarzeń politycznych.
Podobnie było z - martwym już niestety forum - Kroniki Bene Gesserit (dotyczącym Diuny). Coś się popisało, przeanalizowało różne treści, podyskutowało i... klapa.

To też racja, co piszecie. Dlatego ja np. się rzadko tu wypowiadam, bo co napiszę to i tak nikt tego nie czyta, nie skomentuje tylko wszyscy rozmawiają dalej między sobą, jakby mojego postu nie było. Z drugiej strony jak przeczytam jakąś książkę Kinga która już jest stara, to wchodzę w dany temat, wyrażam swoje zdanie czy mi się podobała czy nie, i zazwyczaj moja opinia nie wnosi niczego nowego, więc o czym ktoś miałby ze mną dyskutować w tym temacie? No chyba, że poruszę jakiś problem czy będę się nad jakimś szczegółem fabuły zastanawiać. Ciężko tu czasem znaleźć jakiś złoty środek, to i tematy wymierają powoli przez to :)

Generalnie wszystko o czym mowicie jest faktem, zwlaszcza to co napisala Rose.
Raz ze nowi uzytkownicy sa ignorowani (fakt, sam jakos nie wspieram), ale generalnie ruch jest mały. Na poprzednim forum dzial taki jak Hyde Park to bylo osobne forum ;) teraz padaka. Zero inwencji w tematy, zero odzewu. w filmach wiecej ludzi sie udzielalo.

Ja np. omijam dzial o grach bo w nic nie gram i muzyke zazwyczaj bo wiekszosc tu ma inny gust muzyczny niz ja, ale w dzialach ktore obczajam zauwazylem mocny spadk aktywnosci, w książkach jest ok ale reszta dramat.

btw.
1. jest tu gdzies jakis licznik, tzn jest na pewno, ale ilu rocznie userow sie tu rejestruje? Tu ktos zaglada oprocz bywalcow?
2. Najwiecej osob na forum bylo w Halloween. Groza w kazdym calu ;) heh

Stebby - Statystyki (http://www.gothamcafe.pl/index.php?action=stats) - to powinno zaspokoić Twoją ciekawość :)

A odnośnie reszty - Fakt. Rose ma rację, i wszyscy pozostali też tej racji nieco mają. Pewne działy leżą, pewne dyskusje się tworzą, ale są właśnie hermetyczne i nawet stałym bywalcom ciężko się wbić. Był przez dłuższy czas szał na shouta, teraz wypowiada się w nim mniej więcej 6 osób. Wiadomo, że byłoby super, gdyby dało się faktycznie usprawnić kilka rzeczy, ale raczej każdy z forumowiczów musiałby wziąć i dać coś od siebie ponownie ;)

Hyde park? Fakt, jakoś świetnie nie funkcjonuje. Gdzieś tam kiedyś z kimś rozmawiałem i argumentacja tej osoby - że na forum udziela się mniej - była taka: "Kiedyś to człowiek był młodszy, miał więcej czasu i zapału. Teraz praca, dom, układanie sobie życia w prawdziwym świecie..."
Może coś w tym jest, ale jak dla mnie to takie niezbyt trafne tłumaczenie, bo jakoś na forum jest sporo osób po "30", z małymi dziećmi, różnymi sytuacjami życiowymi itd.
Kwestia podejścia i tyle. Ja sam zniknąłem z życia forum na niemal 2 lata, zbyt wielki chaos zaczął panować w moim życiu i nie do końca wiedziałem co, kto, gdzie, jak, dlaczego. Jak unormowałem sytuację - z chęcią wróciłem, bo lubię to miejsce i jednak fajnie mi się dzieli z Wami czas i poglądy.

Widzę, że poruszyliście oficjalnie temat, który już mi doskwiera od dawna. Nie da się zaprzeczyć, że forum przygasło i tylko niewiele pojedynczych tematów ciągle żyje. Smutne jest to, że najbardziej żyją tematy związane z grami, bo tam jest nieporównanie więcej postów od innych tematów. Nie zrozumcie mnie źle, bo ja nie twierdzę, że tego tematu być nie powinno (fajnie, że jest i sporo osób bierze w tym udział, bo dzięki temu wiem, że forum jeszcze żyje) i mnie on nie boli, ale powinien być jako dodatek do forum dyskusyjnego, a tymczasem jest na odwrót.
Sam niejednokrotnie na sobie przekonałem się jak z zapałem podchodziłem do jakiegoś tematu czy to ogólnego czy odnośnie pojedynczej książki, a tymczasem nikt albo prawie nikt się nie odezwał i ten zapał i blask szybko zgasły. Dla mnie to smutne podwójnie, bo nie mam znajomych, którzy czytają to co ja, wiec nie mam z kim o tym pogadać w realu, i nie ma już powoli z kimś pogadać w ogóle, bo jedyne forum, na którym się aktywnie udzielam też gaśnie i nie ma z kim pogadać. Największe poruszenie jest przy okazji nowych, głośnych pozycji, najczęściej Kinga, jak zauważyliście. Ale to jest chwilowe i jak ktoś się nie wstrzeli z czasem premiery i około premierowy, a zacznie czytać po miesiącu czy dalej to już sobie za wiele nie pogada. ;)
Ogólnie rzecz biorąc coraz więcej dostrzegam na innych forach, które tylko przeglądam albo udzielam się z potrzeby informacji, próżniactwa, braku zrozumienia i nierzadko chamstwa w stosunku do innych, najczęściej nowych, którzy zadają wiele pytań, na których odpowiedź można znaleźć gdzieś tam na stronie 120, gdzie temat liczy sobie ich np. 300. U nas na szczęście tego chamstwa nie ma, ale... Może po wakacjach coś znowu ruszy?  :faja:

Z tym nie sposób się nie zgodzić. Ja w sumie jak zakładałem te wszystkie "bitwy" to miałem na celu właśnie jakieś ogólne forumowe pobudzenie, wyrwanie z letargu i po cichu liczyłem, że skoro gry zdobyły popularność, to a nóż ktoś zaczepi o jeszcze inne tematy... Wyszło chyba tylko połowicznie. Bo owszem, można zauważyć nieco większe poruszenie w miesiącach : listopad '13 - marzec '14, ale jak pewne tematy leżały, tak leżą dotychczas.


Z tym to mamy podobnie, jednak mimo wszystko uważam, że tutaj to często kwestia jednak nieco innych tytułów, które czytamy i nie zawsze można w fajny sposób "wbić się" w rozmowę czy też coś sensownego odpowiedzieć. No bo ileż można dorzucać się do dyskusji na zasadzie "nie czytałem tego jeszcze, ale mam w planach" :)


To też zauważyłem wchodząc zaledwie na 3 inne fora, w których zarówno moderatorzy jak i stare wygi, które mają po x tysięcy postów zachowują się jak "Pany na włościach" i jak ktoś nowy jest, średnio zorientowany, to zaraz jest odsyłanie do tego i tego punktu regulaminu, wypisywanie, że opcja "szukaj" nie boli, itd, itp.
Cieszy mnie, że ktoś widzi, że u nas tego nie ma. Ja sam staram się zawsze kogoś nowego - i na tyle odważnego, żeby się przywitać -  powitać, zachęcić do pisania, ewentualnie coś doradzić i nie wyobrażam sobie, żebym "jechał" kogoś nowego tylko za to, że o coś pyta, bądź chce wiedzieć.

A odnośnie "ruszenia" - jak dla mnie już samo to, że kilka osób o tym pisze i jednak ciągle ktoś coś dorzuca swoich przemyśleń to dobry znak, bo znaczy, że widzimy problem, a skoro go widzimy i o tym piszemy - wnioskuję, ze chyba każdy chciałby ten stan rzeczy zmienić, a to już moim zdaniem połowa sukcesu ;) 

Mi się po trochu wydaje, że wielu przedstawicielom młodszego pokolenia nie chce się za bardzo pisać. Lepiej przeczytać i lajknąć post. A że tutaj lajków nie ma (i całe szczęście), to z tym włączeniem się do dyskusji różnie bywa. Do tego dochodzi fejs, morderca wszystkich autonomicznych stron, że się tak wyrażę.

Ja sam chętnie bym coś tym nowym użytkownikom odpisał, ale tacy pojawiają się głównie w wątkach Kingowych. No i jeśli ktoś porusza temat dotyczący książki, którą czytałem 15 lat temu... No, trudno tak na poważnie brać mi udział w dyskusji, bo raz, że niewiele się pamięta, dwa - wszystkie wnioski mogą być już nieaktualne, bo obecnie książka mogłaby we mnie wywołać inną reakcję, niż kiedyś.

Ale bywa i tak, że odkopywane są nie tak znowu stare tematy, a pomimo nowych wypowiedzi, brakuje ustosunkowania się do nich. Sam tak miałem w przypadku napisania długaśnego posta w nie tak znowu leciwej "Pod kopułą". W tym momencie forum z dyskusyjnego zmienia się w... ja wiem? W forum opinii?

I jeszcze jedna rzecz, czasami odnoszę wrażenie, że osoby z forum, które spotykają się w realu, rzadziej zaczynają się udzielać tutaj. Nie wiem, może po prostu wolą podyskutować osobiście, albo też wielką dyskusję prowadzili już podczas któregoś zlotu?

Ale wydaje mi się też, że te wszystkie zjawiska dotyczą każdego miejsca w sieci. Może po prostu ludziom się to trochę przejadło, nie ma już efektu nowości (na zasadzie: ale fajnie, mogę sobie z kimś popisać o książce). Jako forumowy dziadek pamiętam, że kiedyś, gdy wchodziło się do Internetu, to było coś prawie że z pogranicza przygody. A teraz? Internet ma się prawie zawsze, prawie wszędzie, spowszedniał strasznie.

Ja w żadnym wypadku nie uważam, że te tematy są niepotrzebne, czy że stało się źle, że powstały, żebyśmy mieli jasność. ;) To samo było w pokoju Kinga, kiedy była gra w zgadywanie fragmentów, w czym sam brałem udział, a zostało ona zawieszona tylko przez to, że najwięcej się w niej pisało, i ludzie myśleli, że na tym polega problem mniejszej aktywności w innych tematach Kinga. Problem się nie rozwiązał, a fajny temat zniknął i nic z tego dobrego nie wyszło.


Hehehe, no rzadko bywa, a jak już się zdarza to często mamy zgoła inne zdanie, ale ja nie unikam dyskusji, bo na tym to polega. Niestety i tak rzadko się takowa pojawia czy to z Tobą, czy z kimś innym.


Są stali bywalcy, którzy zawsze się tam coś odezwą. Są też osoby, które zauważyłem, że odzywają się tylko w konkretnych tematach, jak się o nich mówi, ale też się udzielają. Także w zasadzie gęba mi się uśmiecha, jak się pojawi jakaś nowa książka Dicka, czy Cobena, czy nowa książka z klasyki grozy, albo nowy film, bo już znam niektórych na tyle, że wiem dokładnie kto się w jakim temacie odezwie. :D Tylko mogło by nas być po prostu więcej. ;)


To jest bez wątpienia początek problemu, ale z kolei, gdyby nie internet to mnie by tu nie było, nas by tu nie było, więc to działa w dwie strony, bo tak naprawdę kiedy ktoś chce być aktywnym to będzie. ;)

Ja myślę, że wysoka kultura tego forum jest jednym z powodów umiarkowanej aktywności. Poważnie, to forum ma swój specyficzny spokojny klimat, a ludzie lubią jak "coś się dzieje". Sam często odwiedzam jeszcze inne forum (graficzne) i jestem przekonany, że tam wysoki ruch spowodowany jest toksyczną atmosferą. Tak jakby ludzie tylko czekali na drobny pretekst i zaczyna się wojna. I ludzie tam wracają bo "coś się dzieje". Tutaj tego na szczęście nie ma. Dla mnie to miejsce to oaza spokoju :)

Problem jest taki że pewnie dużo ludzi myśli o założeniu jakiegoś tematu ale tego nie robią... bo za dużo myślą :P Że mało osób się tam wypowie, więc może lepiej nie zakładać.

Jak cos to moge wam zapewnic toksyczna atmosfere :D ;)

Nie no ale faktem jest ze wypowiedzi jest coraz mniej tak jak i tematów, ja sam w dziale seriali zalozylem chyba ze 3 bez odpowiedzi ;] zalozylem bo lubie se popisac, choc fakt ze juz luzuje bo po **** sie spalac i pisac jak nikt nie odpisuje? ;]
Wiec co sie dziwic ze "nowi" nie zakladaja tematów?

W ten dzial kiedys jak sie wchodzilo to nie bylo wiadomo od czego zaczac, a teraz?

Kolejna rzecz ze wielu stalych bywalcow przestalo pisac, np. dzis urodziny ma uzytkownik murarz. Nie wiem czy to ta sama osoba co na poprzednim forum ale jesli tak to tak naprawde to murarka :D i tam sie wypowiadala czesto, tutaj nie kojarze.
Przyklady moznaby mnozyc.

Tak czy siak nie wiem czy ta dyskusja w ogole do czegos zmierza bo przeciez nikt nikogo do pisania nie zmusi, ale nie ma co ukrywac że forum siadło. Ja sie tu nadal swietnie czuje, ale troche brakuje tych dyskusji z GWKC.

I dlatego największy ruch jest na wp czy innych onetach, gdzie można sobie (w zasadzie) bezkarnie bluzgać i rzucać mięsem. Ale jest też druga strona medalu: kiedyś na forum historycznym, jak do napisanego posta (dłuższego i merytorycznego) nie podałeś autora, książki i - najlepiej - również strony, to Cię zjechali "po co wogóle piszesz". U nas jest spokojnie. Trochę nawet za spokojnie...

Tylko... ile osób z tych, co mają urodziny, pojawia się na forum? Jest kilkanaście osób, które widzę tu regularnie, a reszta to duchy :myers:

Oj, dawnych stałych bywalców, którzy zniknęli można by wymieniać i wymieniać. Myślę, że to grono mniej więcej 15-30 osób. Ja sam do tego grona należałem, ale wróciłem. Myślę, że gdzieś tam niektóre osoby mają inne rzeczy do roboty, albo odechciało im się udzielać, zaglądać a bo to wyjechali gdzieś, a bo to praca, a bo to nowe towarzystwo... cokolwiek. Czy to źle? Nie, to raczej naturalna kolej rzeczy, ale druga sprawa, że te "zniknięcia" to w każdym wypadku indywidualna sprawa i tego dlaczego ich nie ma, dowiemy się tylko, jeśli sami nam to napiszą :D
Kto wie, czy za jakiś czas pewne osoby nie wrócą?

Fakt - jest nas tu coraz mniej, ale pewnie to też efekt tych wszystkich fejsbuków, twitterów, instagramów, tego, że niektórzy mają okazje widywać się na żywo... Druga rzecz, że to (bo liczę GWKC jako jedność z GC) forum wielu ludziom dało mnóstwo frajdy i życiowych zdarzeń, nawet tych najważniejszych. Przecież tu nawet są małżeństwa poniekąd forumowe, czy świetne przyjaźnie... I po prostu - dla niektórych to forum spełniło już swoją rolę i teraz... cóż... robią swoje bez udzielania się tutaj.

 Ja myślę, że nie ma co narzekać, że nas mało, tylko po prostu - Ci, którzy zostali niech faktycznie piszą, piszą, piszą... ;) Wiadomo, nic na siłę, bo to tylko wywoła sztuczny efekt.

Inna sprawa, że nie ma już takich spektakularnych debiutów. Bez urazy dla nikogo, ale ostatnie osoba w jakiś sposób nowe, którą kojarzę, to chyba maszynistaGrot i Pegaz, a później długo długo nic.

Natura Polaka to narzekanie, ale ja uważam, że bynajmniej nie na marne ten temat poruszyliśmy, bo nawet jakbyśmy trafili do świadomości 1% osób, które się nie wypowiadają z różnych powodów, to zawsze to jest 1% na plus.  :faja:

No właśnie to jest bardzo dobre spostrzeżenie. Tutaj jest bardzo spokojnie. Czasem za bardzo. Jest mało zgrzytów między użytkownikami. Kiedyś był NoBody_FuN i jakoś to nakręcał. Przynajmniej mnie :D Serdecznie pozdrawiam ;) Teraz jakoś każdego lubię, każdego szanuję... i nawet jak się z czymś nie zgadzam to bez krzyku to znoszę. No chociaż jakby mi ktoś napisał w muzycznym temacie, że Modest Mouse jest głupie i beznadziejne to porozmawialibyśmy inaczej :D

Z drugiej strony pisanie o książkach jest dla mnie bardzo ciężkie. A już dyskusja na gorąco jest niemal niemożliwa. Przecież na świeżo bardzo rzadko zdarza się, że kilku userów przeczyta tą samą książkę w jednym czasie i prowadzi na jej temat jakąś ciekawą dyskusję. Właściwie zdarza się to tylko w pokoju Kinga. A że ostatnio napisał "Pana Mercedesa", o którym właściwie nie ma o czym dyskutować to i nawet tam panuje cisza. W przypadku innych pisarzy każdy ma swój "grafik" czytania i dobiera sobie lektury pod siebie. Kiedyś nawet próbowałem mniej więcej dostosować co czytam do planów Ciacha ale już na pierwszej książce (Inne Pieśni) odstawił mnie daleko w tyle :D Zresztą czasem są książki, o których ciężko coś powiedzieć. Ja tak mam z Ucztą Wyobraźni. Przeczytam, mam mętlik w głowie, wiele przemyśleń ale już ubrać tego chaosu nie potrafię w słowa :D

Nie wiem, może rozwiązaniem byłoby wybieranie książki miesiąca, którą  starałoby się przeczytać jak najwięcej osób i dyskutować w większym gronie. Nie wiem, coś jak spotkanie klubu książki czy coś (dalej pamiętam scenę z początku 3 sezonu LOST) ;) Z drugiej strony to też takie sztuczne rozwiązanie.

A inne tematy, hmm postaram się częściej udzielać bo znowu wracam na dobre tory. Ostatnimi czasy miałem kryzys czytelniczy, filmowy, serialowy, tylko nie muzyczny :)

A bitew dalej nie lubię, nie szanuję i się na nie złoszczę :D

Ale co konkretnie macie forum do zarzucenia?
Jako książkowe chyba spisuje się w miarę ok, ale rozwija się prężnie LC, więc cudów nie będzie.

W tej chwili forum chyba ewoluowało na wielotematyczne.
Ale jak jest z trafieniem na nie z gugla?
Może też trochę styl odstrasza i bardziej go uneutralnić?

Bo niektórych może jednak odstraszać taki mroczny styl.

Też pamiętam ową scenę ;)
Myślę, że to mógłby być dobry pomysł, trzeba to tylko sensownie "ubrać".

To i ja od siebie coś dorzucę. Fakt, rzeczą zauważalną i odczuwalną jest to, że w tematach starszych rzadko kto odpowie na post. Nie będę rozpisywał się o co chodzi, bo zostało to wcześniej ustalone ;) Z nowościami też tak się dzieje, Pana Mercedesa niedawno skończyłem, ale uznałem, że nie będę pisał w wątku, bo pewnie zawiśnie jako ostatni bez odzewu, za późno przeczytałem :( Z książką miesiąca, moim zdaniem, jest rewelacyjny pomysł. Nie mówię, że rozwiąże "zastój forumowy", ale w każdym razie sporo osób może poznać nowych, fajnych autorów. I na przykład co miesięczne głosowanie i wybieranie z listy danego tytułu przez forumowiczów, dla mnie super :) A tak ogólnie to bardzo tu fajnie i przyjemnie, żeby nie było że narzekam :D

Desslyn, gdzie jesteś? Jest dyskusja, włącz się :)

Umawianie się na czytanie książki, dla mnie jest ok :)

Zgłaszam się. Jak coś ogarnę to zapostuję.

Czasami brakuje mi tu lajków :)

Też jestem za Klubem Książki :D. Ale mhrocznego stylu nie tykać!! Jest czadowy, jak się nie podoba komuś to trudno, niech się nie rejestruje :P :D!! Nie żal mi takiego :D :diab9:

Co do regulaminu, to od dawna powinienem być zbanowany, bo pisałem post pod postem wielokrotnie.
Kadencję zacząłem w komnacie D.K i początkowo pisałem krótko, nie na temat i niezłe głupoty. Zrestą nic się specjalnie nie zmieniło.

Hehe. Na forum które ja odwiedzam są kłótnie o zupełne głupoty w stylu: ten program jest lepszy niż tamten program bo ma kolorowe ikonki :D I pół biedy gdyby to się kłóciły małolaty, a to się kłócą stare chłopy :haha:

Książka miesiąca bardzo dobry pomysł. Można też zrobić film miesiąca, nawet będzie łatwiej  ;)

Trzeba też reaktywować sekcje ankiet z dziale Kinga, bo już się kurzy. To jest dobre miejsce na mini-dyskusje. I nie mówię tu o ankietach w stylu "Najlepsza Książka" tylko coś w stylu "Kolejne książki ze świata Mrocznej Wieży. Chcemy czy nie?" - ten typ ankiety wygenerował spory ruch. Raz na jakiś czas można wymyślić jakieś tego typu pytania ;)

Z tym klubem książki to tak jak pisałem - fajna myśl, ale trzeba to naprawdę sensownie ubrać, bo to może paść w samych założeniach choćby z tego względu, że nie każdy może mieć dostęp do konkretnego tytułu, bo nie każdy może mieć dany tytuł w domu na półce, nie każdy ma na tyle rozbudowane biblioteki, żeby mieć dostęp do tytułu "X", i nie każdego będzie czasem stać na zakup tego konkretnego tytułu... Dlatego sposób selekcji danego tytułu musi być jakoś sensownie przemyślany.

Druga rzecz - to miałoby być na zasadzie: w styczniu wybiera marczewek, w lutym Xavier, w marcu Mando, w kwietniu Cichy itd itp? Czy wspólna pula, do której każdy zainteresowany forumowicz dorzuciłby max 3 tytuły i z nich wybór na jakiejś konkretnej zasadzie?

Z tą książką miesiąca, za którą - teoretycznie - wzięłoby się więcej osób, to w sumie... kula w płot. Ludzie mają różne gusta, jedni kupują, inni wypożyczają książki. Przykładowo część osób lubi UW - ja nigdy jej nie czytałem; więcej piszę w II wojnie światowej... Tak źle i tak nie dobrze.
Mandriel też pozakładał różne zabawy, ale wydawało mi się to robieniem trochę "sztucznego tłumu" - zalogować się, napisać słowo/zdanie i tak non-stop bez jakiegoś konkretnego celu. Ciężko coś rozruszać to forum :P

A jak ktoś nie pamięta 90% książek Kinga  :P

W sumie to i tak ciężko będzie.
Ja się obracam w jednej okolicy książkowej, a tu sporo też fanów sf/fantasy, która mnie nie pociąga.

Zrestą popatrzcie na statystyki czytelnicze, a ile opinii pozostawione?

Oooo jeszcze lepiej :) Łatwiejsze w realizacji.

A co do książki miesiąca to nie wiem jak by to sensownie zrealizować. Bo z książkami jest trochę trudniej. Cięższy dostęp do tytułów, ciężej wybrać coś sensownego... bo też nie może to raczej być jakaś zaporowa pozycja z milionem stron :)


Do szału doprowadzały mnie te krótkie posty :D

Może na zasadzie, że zakładamy watek z propozycjami tytułów. Każdy użytkownik może zgłosić 2-3 propozycje, z uzasadnieniem (to też generuje dyskusję ;) ) Pozostali użytkownicy wybierają: ta książka może być ciekawa, ta mnie nie interesuje. Jeśli daną propozycją jest zainteresowane kilka osób (5-6) to książka wchodzi na listę.

Takim sposobem stworzyć listę kilkunastu tytułów, każdemu przydzielić jakiś numer, a później losować numer za pomocą random.org (wpisuje się zakres i on wybiera losowy numer ;) ). Wylosowany numerek staje się tytułem miesiąca.

Tak na szybko pomyślane :P

Jezusie, toście się teraz rozpisali. Elaboraty na temat tego, że nikt nie chce pisać :D Aż się winna czuję, bo ja też najczęściej czytam posty innych a rzadko się włączam w dyskusję, ale ponieważ w rozmowach na żywo mam tak samo, to niech to będzie jakieś wytłumaczenie :D
Faktycznie tu jest miło i spokojnie, nie ma kłótni i burd, to i cicho jakoś.

Książa miesiąca - można eksperyment zrobić, najwyżej zdechnie jak inne tematy, ale czemu nie spróbować? :) HAL9000 widzę ma nawet fajny pomysł, w miarę demokratycznie wtedy będzie :)

W ogóle zaczęliście gadać o starych użytkownikach i przypomniało mi się, jak siedziałam jeszcze jako nastolata na GWKC i bardzo lubiłam pana Father Brush, czego nigdy mu nie powiedziałam, ale jak czytałam jego posty to wychodziło na to, że we wszystkim się zgadzamy. Więc pozdrawiam :D

Mój największy problem z udzielaniem się na forum tkwi w tym, że obawiam się, że powiem coś głupiego i zostanę przez to zaszufladkowana ;D Jak już coś piszę, staram się to przeczytać kilka razy, żeby zobaczyć czy to w miarę sensownie brzmi... ale ogólnie to i tak jak czytam posty niektórych osób np opisujące ich wrażenia po przeczytaniu książki, ich spostrzeżenia i takie tam, a potem patrzę na swoje wymodlone trzy-cztery zdania, to mi ręce do siebie opadają ;D Bardzo chętnie udzielałabym się częściej, na forum zaglądam codziennie po kilka razy, w pokoju Kinga czytam wszystko nowe (poza tym pokojem też się staram być na bieżąco), ale zawsze boję się, że ktoś mnie zbeszta za zajmowanie miejsca postem typu "fajna kolekcja :D" itp.. :P jakoś od zawsze żyję w przeświadczeniu, że lepiej powiedzieć za mało, niż za dużo i palnąć jakąś gafę.

Co do książki miesiąca - pomysł bardzo fajny, ale ja osobiście na niego raczej się nie piszę, chyba że zostanie wybrane coś Kinga, albo jakaś książka, którą już czytałam, bo mam już kilometrową listę książek do przeczytania, a nie czytam na tyle szybko, żeby móc sobie pozwolić na takie coś ;D jednak myślę, że bardzo duża część osób by w to weszła, więc to może wypalić :)
Jednak jakby na początek zrobić film miesjąca - pomysł zajmujący o wiele mniej czasu, dobre do zrobienia 'na próbę' czy takie coś w ogóle wypali :) filmy są łatwiej dostępne, wystarczą dwie godziny w miesiącu i na pewno wywiążą się jakieś fajne dyskusje :) można od czasu do czasu do takiej listy dawać filmy wszystkim znane, nie wiem, jak Indiana Jones, czy Dzień świra... bo mimo, że wszyscy je znają, to pewnie myślą, że po co będą o nich pisać na forum, jak o czymś oczywistym.. a myślę, że o takich filmach wywiążą się naprawdę ciekawe dyskusje.

Nie było żadnego problemu. Po prostu weszłam do muzyki ale mam kryzys muzyczny, weszłam do książkowych tematów ale mam kryzys czytelniczy, weszłam do filmów i seriali ale ostatnio jakoś nie oglądam bo kryzys. Z lekkiej nudy wpadłam na regulamin, a ponieważ mam ogólny mega kryzys i nie wiem co pisać, to pomyślałam, że zapodam jakąś bzdurkę. Ale jak widać też mi nie wyszło.
ps1. i mam też to, co Pani wyżej.
ps2. a może jednak był...

Ale jak to nie wyszło? Właśnie wyszło :)

Co wy sie boicie ze ktos was zaszufladkuje albo cos glupiego napiszecie?

Ja tu (na GWKC) zaczynalem tak ze... no ulubiencem nie bylem :P walilem durne posty po 1 zdaniu i co z tego? Jakos trzeba zacząć ;)

Nie zebym teraz byl ulubiencem :D ale chodzi mi o to ze nie ma sie co zniechecac, tymbardziej przed rozpoczeciem pisania, jako ze siedze juz tutaj pare lat i wiem jak sie rozmawia na tym forum, jacy sa tu ludzie to nie ma sie czego bac. Pelna kultura i wyrozumialosc  :faja:

Właśnie to jest dobre na tym forum: będzie się dobrze przyjętym bez względu na to, czy napiszesz jedno zdanie komentarza, czy walniesz elaborat na całą stronę. Sam zaczynałem od jednozdaniowych komentarzy :D

Jak widać ciągnie swój do swego, skoro tu taka zgoda między nami panuje i nikt się nie żre specjalnie ze sobą :D

Och, rety, ja nie umiem się odnieść do tego co wyżej napisaliście, bo za dużo tekstu. Generalnie na forum jestem codziennie, ale większość tematów w ogóle mnie nie interesuje. Czytam kilka bardziej ogólnych tematów + klasykę grozy + wątki kilku pisarzy i filmów, o których chętnie mogę pogadać. A że ostatnio mam mały przerób książek, to też mało piszę :D

Hehe, nie zawsze ta zgoda bywała. Pamiętam jak dziś, jak mi Crusia groziła i chciała z forum wypier.....  Z Mando poprztykaliśmy się o e-czytelnictwo, a szanuję chłopa i mam u niego kilka długów wdzięczności jak stąd do tamtąd. Zawsze z zaistniałych sytuacji wnioski się wyciąga. :D
Ja akurat od wielu lat udzielam się na forach modelarskich i podobny muł zrobił się i tam. Powiem wam, że na siłę i tak się nic nie zrobi, Ale prawdą jest, że ci starzy wyjadacze zawsze będą mieli dystans i lepiej dogadywali się ze sobą aniżeli nowymi użytkownikami.
A pomysł z książką miesiąca fajny! :diab9:

Heheheh, mnie crusia tez juz chciala na stosie spalic swego czasu :) i nocny z tego co kojarze.

Co do tego dogadywania sie "starszych" forumowiczow miedzy sobą i dystansie do mlodszych to tak nie jest do konca.

Inna sprawa ze (wlasnie o tym ta cala dyskusja) - teraz nie ma tak ze przychodzilo iles osob na forum i BUM, zaczynaja pisac i  nagle sie tworzy dyskusja (chociazby oparta na tym ze "starsi" nie zgadzaja sie z nowymi).

Poza tym tak swoja droga to ja nie wszedzie tu zagladam ale tam gdzie zagladam i widze ze ktos pisze regularnie to nie natknalem sie na nikogo nowego kto by sie blaznil albo wk.... , raczej jak widze posty nowszych uzytkownikow to daja rade wiec dziwi mnie ten strach przed pisaniem.

No i na koniec- rzeczywiscie jest tak ze czy to fora (ja udzielam sie poza tym tylko na jednym innym o koszu) czy generalnie miejsca w sieci gdzie sie dyskutuje sa tym zywsze im wiecej jest klotni, no taka prawda.
A tutaj teraz jest jakby wszyscy w papuciach pod kocykiem wchodzili i popijajac kakao czytali czy ktos cos napisal.

Nie zebym jakis bunt wszczynal ;) tylko no tak jest ze generalnie to jest dosc spokojne miejsce w sieci, wiekszosc sie ze soba zgadza itp ;)

Idealnie to ująłeś, ja w sumie tak robię. Popołudniu, wieczorem, na spokojnie, z herbatą i przygnieciona 10-kilowym kotem czytam co tu się dzieje, a jak odpisuję to jedną ręką :D
Tylko że to w sumie dobrze, jak dla mnie przynajmniej. Może i jest tu mały zastój, ale to forum prędko nie umrze, tego się obawiać nie należy :)

Akurat po Tobie "spokojnie" i tymbardziej "z herbatą" sie nie spodziewałem ;)

No przecież po całym dniu mordowania, składania ofiar i warzenia eliksirów każdy by potrzebował odpoczynku :D

Aaaa no w sumie czaje. Mam to samo, zaraz po pocwiartowaniu zwłok, przy wczesniejszym odsysaniu calej krwi z ofiary mam ten sam motyw.
Taki jakis senny i rozlazly sie czuje ze nic tylko pidzama i herbatka.

No jak Ty całą krew odsysasz to się wcale nie dziwię, żeś potem zmęczony, toż to sporo roboty jest.

No tak, tylko, że my tu o nowych użytkownikach, a Desslynn z tego co kojarzę nową użytkowniczką nie jest :) Przecież byłaś już na GWKC, prawda? :)

Hehehe, no, Nobody był spoko. :D Bezstronniczy i szczery do bólu. Szkoda, że się ulotnił. Ale może to taki okres, jak niektórzy tutaj piszą, że dziecko, rodzina itp., jakoś to trzeba poukładać, a potem może wróci. 


Eee, nie gadaj, bo chyba ze 2-3 tak książki przeczytaliśmy, a z Innymi pieśniami to Ty taki właśnie mętlik miałeś, że nie wiedziałeś co napisać, a ja tu nakręcony jakbym krechę wciągnął. :D Ja tam nie mam nic przeciwko takim akcjom, tym bardziej, że już z innymi takiego czytania próbowałem i zawsze te rozmowy lepiej wyglądały.

Wyjaśnijcie mi tylko proszę, bo nie jestem pewien czy rozumiem. Chcecie stworzyć książkę i film miesiąca na zasadzie: wybieramy, co konkretnego grupa ma przeczytać/obejrzeć w danym miesiącu?


Takiego świrowania chciałbym tutaj więcej. :)

No właśnie, przecież ja też jestem świeży i młody, przecież o żadnym GWKC nic nie wiem. Od zawsze było tylko Gotham Cafe. :diab9:

Odnośnie tej akcji "Książka/Film miesiąca" - pozwoliłem sobie stworzyć stosowny temat (http://www.gothamcafe.pl/filmy-6/forumowy-klub-filmowy/msg87206/#new) (póki co) w dziale film. Rozbudowałem to, co napisał HAL i eemuu i czekam na Waszą reakcję ;) Jeśli wszystko jest sensowne i zgrabne, no to jedziemy z tym koksem ;)

Na filmy się piszę, na książki raczej nie, bo raz, że marudny jestem a dwa - wolno mi ostatnio idzie czytanie i nawet gdybym łaskawie zgodził się na czytanie zaproponowanej przez Was lektury ;) mógłbym się z nią nie wyrobić w terminie :D

O, Nobody_Fun był super :D Z reguły się z nim zgadzałem, mieliśmy bardzo podobne zdanie a propos wielu różnych książek Kinga. Może to kwestia pokoleniowa ;)

A co do przerwy... w sumie też tak miałem. Udzielałem się na GWKC gdzieś tak do 2007 roku a potem... jakoś to umarło. Przeprowadzka, ślub, dziecko, masa nowych wymagań... i nagle nie było czasu na forumowanie. Do GWKC wróciłem na krótko przed startem gothamcafe :)

Przeczytałam dokładnie co napisaliście i moja diagnoza jest taka, że na forum brakuje nam klasycznego trolla :D. Wychodzi na to, że my tu wszyscy ciepłe kluchy jesteśmy, nawet się nie umiemy pokłócić porządnie i atmosfery nie umiemy zatruć i zagęścić ;). Może dajmy gdzieś ogłoszenie, że potrzebujemy mocnych wrażeń z elementami grozy i troll jest pilnie poszukiwany :D ;)? Na filmwebie np. :D ;)!

:D

Jak dasz takie ogłoszenie, to wiedz, że nie przyjdzie jeden, a setka :D
I wtedy nie wyplenisz barachła z tego miejsca :D

Ale ile miałbyś roboty, ile banów codziennie byś wlepiał :D! O nudzie nie byłoby mowy ;)!!

Haha!

Widzę, że troszczysz się o moją ilość roboty do wykonania :D  :shame:
I bez tego mam co robić  :haha:

Moze jeszcze wyplate bys za to chcial co?????

Ja tam mogę trollować, Steb pewnie też. Tak na pół etatu jako p.o. trolla :D

Prawda.

Oj tam, nie umiemy.

emu, Modest Mouse jest słabiutkie.
Cobenka, HIM ssie.
Murhaaja, a Ty poważnie lubisz te chłamowate The Used?
HALu, co jak co, ale Fincher to najbardziej przereklamowany reżyser ever
Mandriell, jak mawiał klasyk "jeśli rap można nazwać muzyką, to równie dobrze można podawać krowie łajno w restauracji jako wykwitną potrawę"

;)  :diab9:

 :pff4: :pff4:
Ta zniewaga krwi wymaga, p.a.skudo :D. Twój Tool to ciul !!!!

No  nareszcie!!

Az dziwne ze jedyna osoba ktora sie na to zdobyła to ślązak, gdyż jak powszechnie wiadomo, Śląsk nie jest  nawet częścią Polski :)

No, czyli generalnie umiemy, tylko wyżej cenimy umiejętność powstrzymywania się od tego typu haseł :D

Kochani, zamykam grono wzajemnej adoracji :D

Wypad do innych tematów :P a nie, poklepujecie się po plecach :D :D :D

A już Cobenko zapomniałaś jak chciałaś Wina na mnie nasłać?
Cicha woda brzegi rwie.
Btw. Trolli nie będzie, bo boss wprowadził ograniczoną rejestrację.
Jeśli dobrze kojarzę.
Btw2. Ostatni trolling to chyba u Mastusia był.

załóżmy sobie osobny temat na trolling i zobaczymy, czy się nie pozabijamy :D

Marczewek coś kojarzę, że jeszcze w zawoalowany sposób groziłam Ci śmiercią,  miałeś trupa w studni "grać", na podstawie własnego scenariusza do książki O Wielkiego Mistrza Cobena :D. Ale nigdy nie przedyskutowalismy szczegółów ;) :diab9:!! Ale zawsze możemy to naprawić  :regan:!

Tyle świrów, jestem w raju.  :aniol: To co, kto zakłada ten temat o trollingu? :D

Cobenka jak się zamieni w zombie i przyjdzie po mózg :D.

Ciacho nie pytaj się tylko zakładaj :D.

Ale wiecie, że ja tu cały czas jestem? :D I temat trollingu nie będzie oazą spokoju, tylko miejscem kropek?  :diab9:  :haha:

jakich kropek na Bora Zielonego :D

No tak, ostrzeżenia nigdy nie dostała to się pyta jakich :D

Są 4 kropki:

- zielona - upomnienie
- żółta - jak żółta kartka w piłce nożnej (jeszcze nie masz przerąbane ale miej się na baczności :D)
- pomarańczowa - tu sprawa wygląda gorzej :P
- czerwona

Tej czerwonej nie polecam :D Ban dożywotni :D

Mandriell, nie strasz, nie strasz, bo się zesrasz :D. Uups... Chyba zaraz moderatur mnie "kropnie" :D! Murhaaja, w końcu zobaczymy tą sławetną kropkę :D :D!

Kurczę, kiedyś na jednym forum dostałam bana na tydzień, bo robiliśmy offtopa i na uwagę, że nie wolno, bo regulamin, napisałam, że zasady są po to żeby je łamać :D dostałam bana, który został zniesiony na drugi dzień, bo moi towarzysze z forum wyskoczyli z protestem do moderatorki i ta uległa :D Czy tutaj też taka solidarność zadziała? Jak tak,to mogę walczyć o kropkę :D

Nie wiem jak Was, ale mnie ta zielona kropka nie tyle straszy, co bawi :haha: Obym zaraz sam takiej nie dostał  ;)

Się rozwydrzyli, no :D

Zielona może i bawi, kolejne już np. blokują pisanie postów, albo wymagają moderacji lub zwyczajnie "wyciszają" użytkownika  :diab9:

woaaa, groźnie to wygląda. jakby sam Bór Zielony przybył ze swoim gniewem :D

Może kolor oznacza, że moderator zielenieje od czytania takiego postu :D

Będę tą kropkę nosić z dumą :D! Jako znak namaszczenia od Bora Zielonego :D!

Noś póki możesz, bo jako, że powód durny i bardziej było to z mojej strony zaspokojenie Waszej chorej ciekawości, to niebawem Ci wygaśnie i znów będziesz taka, jak wszyscy  :haha:

Mike nie dawal kropek !! Komus tu wladza do glowy uderzyla!! :D

"taka jak wszyscy" - czyli Bór Cię wybrał, czuł się wyróżniona :D

o, jaki wjazd na ambicję :D

Crusia chyba rozdzielała kropki ;)

Tak, Crusia waliła tymi kropkami swojego czasu sporo :D
Majkowi też się zdarzyło. Mi zresztą również, ale ostatnią kropkę (taką na poważnie, nie tak jak teraz) to dałem chyba 4 lata temu użytkownikowi. Bo ok, przez ostatnie kilka miesięcy dałem czerwonych kropek z 10, ale to głównie pozycjonerom, którzy nic nie wnieśli do forum, także nikt nie miał jak zauważyć ;)

Ja tak trochę z opóźnieniem się tu wypowiem.

Zauważyłam, że mniej się tutaj pisze, ale nie przeszkadzało mi gdyż sama zaczęłam się mniej udzielać. Nie ma co się doszukiwać nie wiadomo jakich przyczyn - kryzys jak każdy inny.
Jeśli mam być szczera to nie rozumiem takiego podejścia: nie napiszę, bo na post nikt nie odpowie. Nawet jeśli, to cóż z tego? Właśnie przez takie myślenie robią się te zastoje, które będą się pogłębiać, bo 'chcę, ale wydaje mi się że nie ma sensu'.
Ja tam nigdy się czymś takim nie przejmowałam. Wypowiadałam się w każdym temacie (w tych nieaktywnych od 120 dni też) i jeśli nie zaspokoiłam swojej potrzeby dyskusji bo nikt nie odpisał, to szukałam innych sposobów czy miejsc by sobie pogadać.
Nie ma się co zupełnie przejmować, że ktoś nie odpisuje. Nie ma nas tutaj znowu aż tak dużo, i nie każdy jest na bieżąco z daną książką, może nie potrafi odnieść się do tematu, może nie ma weny, może nie ma nic mądrego do powiedzenia itd.
Ja np. teraz mam kilka tematów do których regularnie zaglądam, inne zaniedbałam kiedyś tam, a teraz nie mam czasu by nadgonić. Wiem, że to zrobię ale nie wiem kiedy. Po prostu nic na siłę.
Jestem tutaj cztery lata i nie wyobrażam sobie, że forum przestałoby istnieć - bardzo się do niego przywiązałam.
Także nie przejmujcie się tym, że możecie pisać bzdury, albo że nie od razu nawiązuje się dyskusja. Po prostu bądźcie sobą. Piszcie kiedy macie ochotę bez oglądania się na innych.

Na smocze krocze! Kropka wygaśnie?? A myślałam, że ich więcej dostanę i sobie koraliki zrobię :D!!

widzę nowe powiedzenie się kroi :D

Problem padaki na forum to w zasadzie temat niezmiennie powracający od lat. Pamiętam, że podobne dyskusje przeprowadzane były już nie raz i wydaje mi się, że również na GWKC też chyba pod koniec. Powstanie GC rozruszało to miejsce na pewien czas ale dość szybko zapał wielu osób minął.

Może dla niektórych to co napiszę będzie świadczyło, że mam smutne, bezbarwne, nieciekawe życie ale to forum (w odsłonie GWKC jeszcze) oraz towarzyszące temu zjazdy forumowiczów to był kiedyś jeden z najfajniejszych okresów w moim życiu. Lata 2003 - 2007 to był naprawdę piękny okres tutaj, gdzie to "pierwsze pokolenie" się poznawało. Jednego dnia powstawało więcej postów niż teraz przez kilka miesięcy. Zjazdy jeszcze bardziej nas scementowały i tak bardzo chciało się tu wchodzić i rozmawiać o książkach, filmach i w Hyde Parku.

Dlaczego to się skończyło w sumie nie mam pojęcia. Mówi się o "dorośnięciu", że wtedy byliśmy "dzieciakami", były studia i beztroska a teraz zaczęło się prawdziwe życie, że praca, rodzina itd. Kompletnie to do mnie nie trafia, bo nie pojmuję jak to, że ma się pracę albo partnerkę czy nawet dziecko ma powodować, że nie ma się czasu nawet powiedzmy 20 minut na dobę by wejść na forum traktujące o swoich pasjach czy zainteresowaniach. Znam wiele osób poczynając od Mando, który ma żonę, małe dziecko, pracę, do której codziennie dojeżdża do innej miejscowości a w necie jest ciągle, ogląda kilkanaście seriali naraz, czyta książki, komiksy i nagrywa podcasty na ten temat. Na drugim forum, na którym jestem (depeche mode) chyba połowa ludzi ma rodziny, dzieci itd i jakoś kompletnie nie ma to wpływu. Akurat teraz jest bardzo mocny zastój ale gdy jest nowy album i trwa trasa koncertowa to dziennie powstaje kilkaset postów.

Mówiło się często (i tutaj też ktoś napisał coś w podobnym tonie), że to Facebook zabił fora internetowe. Zresztą sam tak uważałem. Ta wymiana postów skłoniła mnie do weryfikacji tego poglądu. Jest modem na dwóch forach i prowadzę dwa fan pejdże na FB (King i Depeche). I w obu przypadkach absolutnie dyskusje nie przeniosły się z for na ściany FB. Z drugiej jednak strony, kiedyś kiedyś oba fora były pierwszymi miejscami jakie odpalałem po włączeniu kompa i spędzałem tam mnóstwo, naprawdę mnóstwo czasu. Teraz po włączeniu kompa wchodzę na fejsa a wychodzę z niego gdy wyłączam kompa idąc spać. Na fora wchodzę w zasadzie raz na jakiś czas na 2 minuty.
Także sam zupełnie nie wiem jak to jest, czym spowodowana jest ta bardzo mocna "zmiana jakościowa", że tak się niezręcznie wyrażę.

Doszło do tego, że ja właściwie już tutaj nikogo nie znam, to "moje pokolenie" niemal w całości zniknęło (na szczęście wiele z tych osób jeździe na zjazdy i konwenty). Tak sobie przejrzałem nicki i 95% z nikim i niczym mi się nie kojarzy :( A kiedyś to był mój drugi dom. Smutne to strasznie. Może uda mi się w jakiejś mierze powrócić...   
 

Prawda, lata 2003-2007 były szalone, bo sam tego niejako doświadczyłem. Udzielałem się na GWKC od 2004 gdzieś do 2006-07 roku i wtedy faktycznie sytuacja życiowa (m.in. przeprowadzka, remont mieszkania) spowodowała, że udzielać się przestałem. Do tego dochodzi to, co napisałeś: dziennie powstawało mnóstwo postów. Gdy po nieco dłuższej (kilkudniowej) przerwie wchodziłem na forum, byłem wręcz przytłoczony ilością postów do przeczytania. Z czasem zaległości przybywało i nie chciało się ich nadrabiać, w końcu odpuściłem.

Jeśli o mnie idzie, to nie potrzebuję znać (tak naprawdę) osób, z którymi tu pisuję. Zauważyłem, że wielu osób, które kojarzę z czasów GWKC, tu po prostu nie ma, ale są inni, których "poznałem" już na gothamcafe. I taka "znajomość" mi zasadniczo wystarcza: każdy ma swoje gusta, swój styl pisania, każdy bardziej wyrazisty użytkownik stwarza w mojej głowie jakiś obraz swojej osoby. Być może fałszywy, ale wystarczający, by móc np. wyczekiwać jego/jej odpowiedzi w danym wątku. Wystarczający w życiu forumowym po prostu.

Ja nie miałem na myśli znania "na żywo". Po prostu tak naprawdę nie ma mnie tu już na forum i jak teraz patrzę, kto tutaj pisze to widzę te nicki pierwszy raz, o to mi chodziło ;)

Na moje oko ciężko się doszukiwać problemu nieznajomości danych użytkowników, jeśli samemu się nie udziela i nie rozmawia z takimi osobami. Jak inaczej ma nastąpić znajomość, jeśli tylko jedna osoba może wykazywać inicjatywę, podczas gdy druga nie odzywa się w ogóle? Bierzesz udział w dyskusjach na ogół tylko ze znajomymi, to jak możesz poznać innych, jeśli takiego kontaktu nie podejmujesz? ;)

Toć ja wiem, ja nie doszukuję się problemu, ja stwierdziłem na koniec po prostu fakt, że odszedłem z forum i już tu nikogo nie znam :D

Żyjesz po prostu latami 2003-2007, które nie wrócą, więc pozostają tylko 2 opcje, albo kontynuować to co do tej pory, albo carpe diem. :) Prawdę mówiąc z całego moderatorstwa tylko Mando jako tako najwięcej się udziela, chociaż najbardziej bym go zrozumiał, gdyby przestał (żona, dzieci), a szkoda bo jeszcze do niedawna się wszyscy udzielaliście i to nie był schyłek roku 2007.

niestety jestem jednym ze starych wyjadaczy, ktory dokumentnie wypial sie na forum. Sporo dzialow na starcie sobie zablokowalem. niby wchodze codziennie ale sprawdzam doslownie pojedyncze watki. przykladowo tak wyglada u mnie pierwsza strona w Ksiazkach Kinga a to Kinga czytam tu najwiecej wiec mozna sobie wyobrqzic jak wyglada u mnie reszta forum. Przykro mi ale od czasu ja przestalem bawic sie w mideratora stopniowo, systematycznie poszedlem w cien...

Mando, to wróćmy.

Zawsze mnie dziwi jak ktoś pisze, że sobie blokuje jakieś tematy, działy. Ja Kinga nie czytam, a zawsze jestem na bieżąco z tym co tam u niego piszecie :D. Ale może jestem dziwna :D.

Dziwne masz podejście Mando... Twój czas jest aż tak cenny, że zlewasz pozostałe tematy? 

No ja dajmy na to muzyki nie slucham wiec od razu dodalem.pokoj do ignorowanych bo mnie to zwyczajnie nie obchodzi. Na poczatku zablokowalem tez gry ale potem zaczalem grac w kilka.tytulow i sobie odblokowalem. Ksiazkowe dzialy z ksiazkami ktorych nie czytam mam normalnie dostepne ale taki dzial.z muzyka jest mi calkowicie zbedny. W sumie nie pamietam co jeszcze poblokowalem. Musze sprawdzic.


EDIT
az jestem zdziwiony ale tylko muzyke mam zablokowana.

Czyli w sumie diagnoza jest jedna, z tego co czytam: nie chce się udzielać ludziom na forum i tyle :) Dlatego nas coraz mniej :)

Ja mam więcej poblokowanych. Jak mnie coś nie interesuje to zablokowałam od razu. Chociaż Kinga nie, a nie pamiętam żebym tam zaglądała za czasów Gotham Cafe. To forum od początku było za bardzo rozrośnięte jak dla mnie.

Ja niczego nie blokuję :) Niezmiernie rzadko wchodzę do pokoju gier na przykład, ale czasami, gdy się nudzę w pracy, zaglądam i w tej miejsca, które rzadko odwiedzam, więc wolę wszystko widzieć.

nocny, Mando - akurat Wasza nieobecność na forum mnie dziwiła w ostatnich miesiącach najbardziej. Bo nawet jeśli nie odbierałem Was jako typowych "nabijaczy" to jednak prawda jest taka, że Wasza dwójka (no, trójka wraz z ingo) powodowała, że ludzie chętniej zaglądali i dyskusje były żywsze, bo w końcu najważniejsze trio sk.pl dzieliło się tym, czy tamtym. A tak? nie pamiętam w sumie ostatniego postu ingo, nocny jak pisał, to raczej w kilku słowach w najbardziej skrajnych/aktualnych dyskusjach (np. kingowe wznowienia). Jedynie mando właśnie coś tam więcej cisnął do tej pory, ale były to raczej zrywy, niż forumowa ciągłość.

W każdym razie: tak jak pisał nocny - ten temat nie jest jakąś pierwszyzną. Wraca cyklicznie. Zresztą z powodu wyciszenia na forum powstało gotham cafe... Także moim zdaniem nie ma co rozpaczać czy tam szukać odpowiedzi na pytanie "dlaczego", tylko - po prostu - pisać i się udzielać.

Przeczytałem większość tego co napisaliście i cieszę się, że jest jakieś poruszenie. Widzę nowe fajne tematy (m.in. FKF).Naprawdę super jeśli dzięki temu coś się rozrusza.

Nocny, Mando wracajcie do dyskusji ogólnych. :)

A ogólnie to uchylę przed Wami pewną techniczną kwestię, co może też wpływać na nowych userów. Ostatnio musieliśmy wprowadzić dość restrykcyjną rejestrację, poprzez ręczne zatwierdzanie. Wszystko przez to, że 95% nowych userów to spam i reklamy. Czasem ktoś prawdziwy może wpaść do tego wora ze spamerami, bo sobie wybierze nick np. Janek53263  i do tego dziwaczny mail... Może po prostu powinniśmy sobie dać spokój i nie walczyć z wiatrakami, jak myślicie?

Napisałbym więcej, ale strasznie niewygodnie się pisze na ekranie dotykowym. ;)

u mnie to jest tak ze nielubie prowadzic kilku dyskusji na ten sam temat w roznych miejscach. Jak napisze cos na blogu czy LC to juz tam dyskutuje a nie przeklejam tego. i przykladowo przeczytalem ksiazke, planuje zrobic o niej podcast to nie pisze analizy na forum bo  potem nie bedzie juz mi sie chcialo nagrywac. ograniczam sie do zdania a do tego lepszy jest fejs. moge sprobowac zamiast 10p razy odswiezac zakichanego fejsa dopoludnia, pisac najpoerw tutaj jak cosobejrze a dopiero.potem myslec czy warto wchodzic na fejsa. kiedys dyskutowalem w wielumiejscach na raz, teraz juz mi sienie chce pisac drugi raz czegos co napsalem gdzies.indziej.

a tego posta napisalem dwa razy bo nie mam komputera a pisanie z telefonu to h%# nie robota i ciagle jak pisze cos dluzszego to mi sie kasuje.

Mnie dłuuugo nie było, widzę, że wiele się pozmieniało - część starej gwardii jest, ale sporo osób się chyba wykruszyło...aczkolwiek zobaczyć Wasze fotki z ostatniego zjazdu - zwłaszcza Penny'ego i Mando było przyjemne :)
Tak czy siak - cześć i czołem.

TEN Vampir?? :D

Nie wiem co rozumiesz przez TEN, ale jeśli chodzi Ci o gościa, który był od samego początku i zorganizował pierwszy zjazd w Rozalinie - tak to ja ;)

Ale jaja :)

To dobrze czy źle? Widzę, że kiedyś chyba większy ruch był na GWKC a teraz troszkę spokojniej się zrobiło.

Moim marzeniem od lat jest zebranie starej gwardii (jak w 'Niezniszczalnych' :D)

No to w czym problem? ;) Trzeba złapać Infiego, ekipa SK widzę jest aktywna, Penny jest, Crusia i Rose także - chętnie bym się z Wami wszystkimi spotkał, pogapił na filmy i jadł Riggę z mikrofali ;)

To już musimy się przenieść do wątku gdzie się przywitałeś ;)

dzisiaj juz w kilku temtach napisalem dluuuugiegi posta po czym jak chcialem go dodac to mi sie kasowal. Dziecko uczy mnoe cierpliwosci ale czasami mam ochote  pizgnac tym telefonem o sciane.

Ah, te nowinki techniczne... Tablety, smartfony i cała reszta  :haha:

Chcesz lapka z Biedry?

To ja chyba nadal mam smutne, bezbarwne i nieciekawe życie bo nigdzie w sieci nie jest mi tak dobrze jak było mi kiedyś tutaj. Pamiętam pierwszy dreszczyk emocji jak odkryłam SK.pl "o kurczę, to ktoś jeszcze poza mną czyta Kinga?"  :D :roll:

Heh, wiedziałem, że skądś znam tego avka :) (to tak a propos tego, co napisałem w dziale filmowym)

W ogole to ta cala dyskusja potoczyla sie jak wedlug scenariusza. Jestem na tym forum 13 lat i nie tylko  rozmowa o tym ze forum zdycha powraca co jakis czas. To co nastepuje po niej tez jest stale.

0. Dyskusja pt. "co dalej z tym forum?"

1. Kilku starych wyjadaczy ktorzy jeszcze na stale nie odeszli pisza  ze teraz jest do dupa a w 2006 to bylo dopiero forum. Obecni uzytkownicy w tym momencie powinni sie wkurzyc i czasem sie wkurzaja i maja racje. Tym razem nawet jesli sie wkurzyli to nie wyrazili tego publicznie.

2. W topicu "witam wszystkich, jestem nowy" nagle wita sie kilku starycj zapomnianych wyjadaczy, zwykle ograniczajac swoj wielki powrot do tego jednego posta z powitaniem. czasem do 2 czy 3 innych, zwykle wspminkowych, ograniczajacych sie do tego jak to kiedys bylo fajnie.

3. Wszystko wraca do normy. Wielkie powroty znikaja, osoby zyjace rokiem 2006 dalej olewaja forum, aktualni uzytkownicy, ktorzy rozpetali te burze, a potem zeszli na dalszy plan (bo powroty, bo wspomnienia, bo kiedys bylo lepiej, bo nawet jeden post osoby sprzed lat wywoluje wieksze emocje niz 10 postow kogos kogo nie znam a kto probuje od jakiegos czasu trzymac to forum w kupie) zostaja na forum i ciagna to dalej.

4. Po kilku latach/miesiacach wracamy do pkt. 0

:D :D :D
Zrzędzisz jak stara baba.

Jakbym to powiedział mój kolega z pracy, zasadniczo sprawa sprowadza się do jednego prostego pytania "Co zrobiliście w tym kierunku, żeby to zmienić?". Wspólnie się odzywacie i narzekacie, to wspólnie próbujcie przywrócić rozruch, a nie czekać na lidera, który zrobi to za was. ;)

Mando jeśli do mnie pijesz, to uważasz, że chciałoby mi się wracać po 5 latach, żeby napisać 3 posty i dalej olać? ...
Wręcz przeciwnie, chciałbym żeby forum się rozruszało, żeby było tyle dyskusji co kiedyś i żeby nowi/nowsi/najnowsi użytkownicy byli tak samo aktywni jak stara gwardia i tyle samo, jeśli nie więcej wkładali w życie GC :)
Ja mam nadzieję zadomowić się na stałe, wkręcić w towarzystwo i rozwijać każdy front jak tylko będę umiał.

Ja nie narzekam. Podsumowuje tylko ostatnie 24 godziny.

EDIT
i do nikogi tez nie pije

To trzeba rozwijać ten front towarzyski i umówić się na jakieś piwo :D

Nie widzę problemu :) a nie chcesz się przejechać z nami w październiku do Łodzi na konwent komiksowy? Już się sporo osób zebrało, mini zjazd będzie.

Misia jedzie :D

No właśnie, jestem już na liście :D Razem z Dominikiem (lorddemon1991 :D) się pewnie wybierzemy.

Ano widzisz, ja nawet nie spojrzałem i tu propozycje wysuwam :D no to możecie się z nami zabrać, mamy miejsca 2 ;) jak depniemy to będziemy w 20min w Łodzi :P

"1. Kilku starych wyjadaczy ktorzy jeszcze na stale nie odeszli pisza  ze teraz jest do dupa a w 2006 to bylo dopiero forum. Obecni uzytkownicy w tym momencie powinni sie wkurzyc i czasem sie wkurzaja i maja racje. Tym razem nawet jesli sie wkurzyli to nie wyrazili tego publicznie"

A to jest akurat niezmiennie przykre i wkurzające także dla tych Nie Takich Już Nowych ;)

otóż to :)

OO, forum wraca na wytoczone przed laty tory? Mamy zaczątek kłótni.
Ciśnijcie dalej, może się uda :D

No ja już nie będę kontynuował, napisałem z radością, że z tym forum wiąże się jeden z najfajniejszych okresów mojego życia i zostałem zgęgany. Entuzjazm jakoś prysł.

EDIT: "zgęgany"??  :D :D :D Serio? :D kto wymyślił słowniczek niwelujący przekleństwa? :D

Ja przecież nie mam do Ciebie pretensji i żalu nocny, że Ty wiążesz dobre chwile z forum sprzed lat, bo pewnie o zgęganie przeze mnie Ci chodzi. Mi chodzi po prostu o to, że te chwilę na forum mogą też być spoko z obecnymi użytkownikami, ale trzeba wspólnie nad tym popracować. :) Chyba że Ci nie zależy i chcesz tylko powrotu użytkowników z tamtego okresu. ;)

Mike i ja.

Słowa zamiast przekleństw są tak durne celowo, żeby zniechęcić do używania przekleństw.

A odnośnie punktu 1. napisanego przez Mando - nie sposób się z tym nie zgodzić, ale też nie ma co się rzucać. Kto ma wiedzieć i tak wie swoje i jest ok ;)

Ciacho nie odnosiłem się do Ciebie ;) I nie, nie mam nadziei tylko na powrót starych użytkowników. Kurde to ja napisałem prośbę na fejsbuku SK.pl, żeby nowi przyszli ;)

No i teraz się zrobił dupny zryw starych wyg - nie pierwszy i nie ostatni zresztą - które w dodatku uważają, że dzięki nim forum będzie hulać aż miło :D Absolutnie nie robiąc żadnych personalnych wycieczek ani nie pijąc do nikogo konkretnego - miło, że wróciliście - wspominki wspominkami, ale teksty o tym, że za dawnych lat forum było lepsze czy tam bardziej rozruszane jest niezbyt przyjemne i nic dziwnego, że znajdą się osoby, dla których to będzie zwyczajna arogancja i chamstwo wobec reszty.

A mi te gadki o pięknych chwilach sprzed lat przypominają narzekania starych pierdzieli (tak tak) że za komuny było lepiej, że młodzież już nie ta, itd. :)


Tak to właśnie brzmi. Supergwiazdy przyszły na forum i reszta to niech nawet nie waży się im do stóp padać. Bo niegodna :)

bulwa smieje sie w glos z tego zgeganego :) a ja nie uzywalem przeklenstw bo myslalem ze nie mozna a tu widze ze mozna.

Nocny luzuj. Moje marudzenie na wszystko tez jest stalym punktem choc fakt ze sam o tym pisze juz jest nieszablonowy. To Crusia powinna napisac :)

Mandriell, myślę sobie, że zbyt osobiście traktujesz wspomnienia dziadków oderwanych na chwilę od swoich rodzin :D Dam sobie głowę uciąć wraz z przyrodzeniem, że nikt ze "starych" nie miał na myśli niczego złego wspominając dawno minione czasy. Nawet jeżeli słowa zabrzmiały pejoratywnie, że dawniej było lepiej, to nie należy brać tego w 100% na poważnie. Byliśmy młodzi, spędzaliśmy mnóstwo czasu we wspólnym gronie... i w chwili obecnej, kiedy pewien okres życia odszedł w niepamięć, te wspomnienia determinują obecną postawę i wypowiadane na forum zdania. Moja babcia ciągle powtarza, że "za komuny było lepiej", ale jak wchodzę z nią w dyskusję, to wcale nie jej się tak nie spieszy do powrotu czasów słusznie minionych ;) Tutaj jest podobnie. Myślę, że nikt ze "starej gwardii" nie chciałby powrotu roku 2006, bo zdaje sobie sprawę, iż to niemożliwe jest. Po prostu na starość trzeba sobie pomarudzić, jak prawdziwy Polak-malkontent :D

a z innej beczki. z forum korzystam z poziomu strony glownej i wchodze od razu do konkretnych dzialow. wczoraj pierwszy raz od lat wszedlem bezposrednio do pokoju Kinga i nie przestaje sie smiac z opisu ostatniego ukrytego pokoju. zapomnialem o tym

Z tym, że Jachu, wpadłeś w pułapkę nie czytania dokładnie tego, co inni piszą ;)
Czy ja napisałem, że ja tak uważam? Nie, napisałem tylko, że nie jest dziwne, że znajdą się osoby, które odbiorą Wasze wspominki jako przejaw arogancji i chamstwa (i jak widać nie pomyliłem się). Bo niestety można to, co dla was właśnie jest miłym przyczynkiem do wspomnień i wylewności, odebrać jako przejaw... (tu już każdy sobie dopisze, co sam odczuwa)
Mnie nic do tego. Sam byłem na forum nieobecny ponad rok i wróciłem...

Jakby forum bylo jedyna rzecza, z ktora "dawniej bylo lepiej"... :D Niestety w pewnym wieku ten slogan zaczyna nam towaxzyszyc czesciej :)

Ja tam nic nie mam do nostalgicznych wspominek. Mnie bardziej interesuje czy ten entuzjastyczny zryw się utrzyma. I czy przeniesie się na inne tematy forum a nie będzie się kurczowo trzymał tematów około zjazdowych ;) Spoglądam też na tematy Klubowe, które miały rozruszać forum i to co widzę nie napawa zbytnim optymizmem. Klub Filmowy jeszcze jakoś funkcjonuje. Po tygodniu film obejrzało 5 osób(?). Gorzej jest z Klubem muzycznym, który chyba nie działa :haha:

Jak to zwykle bywa, ciężko będzie utrzymać entuzjazm niegdyś zwartej i płodnej w posty ekipy ;) Na Penny'ego bym specjalnie nie liczył, bo on zawsze był oszczędny w słowach i pisał skromne ilości postów... Nie sądzę więc, aby nagle zmienił się w spamera ;) Ja też już pisałem, że pod względem tematycznym większa część forum jest mi kompletnie obca i raczej nie sądzę, aby w tej kwestii cokolwiek się zmieniło. Cała nadzieja w zębach Vampiresa :D

Problemy z jakimi boryka się obecnie forum jest typowym problemem dla for i społeczności dyskusyjnych. Mała aktywność użytkowników to w obecnej dobie norma. Ludzie przychodzą i odchodzą. Ja sam miałem czas, kiedy zwyczajnie mnie nie ciągnęło zarówno na Gotham Cafe, jak i na inne fora tematyczne. Jakiś czas temu wróciłem i jestem, choć niekoniecznie bywam mocno aktywny. Pobyt na forum wiąże się czasami z jakimś okresem w życiu, jak się coś zmienia - praca, nauka, życie osobiste - to ludzie odchodzą i niekoniecznie wracają. Każdy ma swoje życie i pewnie jakieś inne ważne w tym momencie sprawy zabierają mu czas. Nie każdy ma go tyle, by bywać tu regularnie, a jeśli się wypadnie z kursu, to już czasami bardzo ciężko jest wrócić i na nowo wkręcić się w dyskusje i życie forumowe... Choć powroty oczywiście się zdarzają (Mandriell). Niektórzy bywają o wiele rzadziej niż dawniej, ale jednak od czasu do czasu się pokazują. Ja sam niby jestem zarejestrowany od ponad dwóch lat, ale przez większą część tego czasu mnie nie było, wcale nie dlatego, że forum jest z dupy ;)

Ja ostatnio narzekałam jak pisałam o stażu na forum. Miałam narzekać jeszcze bardziej, ale mi się nie chciało pisać :)


To masz tak jedno bezpośrednio pod drugim? Ciekawie to musi wyglądać :D

http://www.gothamcafe.pl/spolecznosc-forumowa/forumowe-sprawy-male-i-duze/?action=dlattach;attach=7158;image (http://www.gothamcafe.pl/spolecznosc-forumowa/forumowe-sprawy-male-i-duze/?action=dlattach;attach=7158;image)
:D :D :D


Nie oglądajmy się na innych, tylko dyskutujmy. Jak będzie fajnie to i inni się przyłączą :) Ja do klubu muzycznego na pewno nie, bo mam go w ignorowanych :)

Jak to nie??? Pewnie, że bym chciała :) Taka młoda byłam :)

Racja. Właściwie co ja robię? Narzekam w momencie gdy forum przeżywa odrodzenie :) Przecież to bez sensu. Jest dobrze i oby tak dalej  :aniol:

Jak tak przeczytałem dwie strony do tyłu, to chyba ktoś się z kimś nie zrozumiał, bo ja nie mogę się doczytać, gdzie ktokolwiek napisał, że było lepiej w kontekście ludzkim, a teraz "nowi" są blee?
Ja właśnie się bardzo cieszę, że sporo osób dołączyło, porobiły się roszady i są nowi, ciekawi "groźnych" tematów i innych osobników o podobnych poglądach. Im nas więcej tym lepiej i ja absolutnie nikogo nie stawiam wyżej czy niżej, bo nie ma to zwyczajnie sensu i zostało by źle odebrane - "o przyszedł se i się rządzi i pyskuje" :D

Rozmowy a propos "starej gwardii" mają raczej wydźwięk sentymentalny i pozytywnie grzeją serducho i wspomnienia, ale my też kiedyś byliśmy tu młodzi i piękni tak jak WY teraz, a kiedyś to Wy będziecie Starą Gwardią dla następnego pokolenia Kingo i grozo-maniaków - OBY!

Także proponuję bez złośliwości i szczypania w dupę poznawać się, spotykać, pić, gadać, śmiać się, grać i robić fajne foty dla tych, których nie było ;)

Klub muzyczny dla mnie nie ma absolutnie racji bytu. Aby poznać jakiś album muzyczny trzeba go przynajmniej kilkukrotnie przesłuchać aby wyrobić sobie opinię. A to jest czasochłonne. Dodajmy do tego muzykę kompletnie nie w moim guście, której nigdy nie polubię i którą na siłę będę musiał przesłuchiwać zamiast czegoś co by mnie interesowało. Dlatego też w tym klubie nawet nie jestem.

A co do starej gwardii :) To ja widzę ruch tylko w dwóch tematach. Czekam na więcej :)

No to jest tez dosc zabawne, przy czym od razu uprzedzam ze nikogo tu nie gągam. Dyskusja rozpoczela sie od tego ze ludzie ktorzy spotykaja sie na zywo przestali tworzyc samo forum, po czym zrobil sie ogolny zryw i mobilizacja, ktora poskutkowala tym ze... zaczelismy sie umawiac na zjazd i.festiwal komiksu :)

a propos gęgania (gągania?), kto to wymyślił i czy jest więcej takich słów? :D

murhaaja - wymyślił to Mike ze mną. Jest tego znacznie więcej ;) Pisałem o tym kilka stron wcześniej, albo w "jestem nowy, witam wszystkich"

Nie wiem kto wymyślił, ale widzę, że mogę tu ostrzeżenia dawać.
Ej myślałam, że to się zmienia samo po napisaniu :)

i czego się szczycisz :D
coś tam widziałam, że pisałeś, ale pytam, czy jest tego więcej :D

Chyba trochę przesadzasz. Ty nie masz się bawić w krytyka z magazynu Rolling Stone, tylko masz wyluzować i raz na jakis czas posłuchać czegoś innego ;)

Co do zrywu... No trochę obawiam się, że skończy się to po prostu wyjątkowo wspominkowym zjazdem, co poniekąd koresponduje z tym, co już wcześniej napisałem o wpływie zjazdów na życie czysto forumowe. Ale zobaczymy. Aga zaczęła się odzywać w różnych tematach, a to zawsze jedna opinia więcej. No, Mando i Nocny też trochę zaczęli w pokoju filmowym nadawać, więc cała ta dyskusja przyniosła na razie nieco więcej, niż wspominki. Oby tak dalej :)

Ja te wspominki poniekąd rozumiem, to też taka trochę naturalna tendencja, by gloryfikować jakieś zdarzenia z przeszłości. W 2006 roku nade wszystko wszyscy byli młodsi o 8 lat i to już jest wystarczająco pozytywne, by cokolwiek gloryfikować ;) Sam też często się na takim myśleniu łapię. To naturalne. Nawet jeśli teraz można przeżyć równie inspirujący okres forumowy, to nie będzie to PIERWSZY taki okres. A to te pierwsze rzeczy często wspominamy najcieplej. W sumie w pewnym sensie też jestem starą gwardią (pierwszy post na GWKC - maj'2004 ;)) ,tyle, że wtedy trzymałem się na uboczu; pamiętam, jak patrzyłem na ilość postów Mando czy innych forumowiczów, to myślałem sobie: jak tak można? A teraz? Cóż, wystarczy zajrzeć w statystyki ;)

A propos klubów. Filmowy jakoś będzie działać, bo filmy są chyba najłatwiej przyswajalną dziedziną kultury. Może dlatego, iż wystarczy ok. 2 godziny, by wyrobić sobie sensowną opinię na temat danego dzieła. A to już w książkach, czy muzyce się nie sprawdza. Ale nie rozumiem też, emu, Twojego podejścia. Często zmuszam się, by posłuchać rzeczy, które mi teoretycznie nie leżą... To bardzo pomaga pokonać własne ograniczenia, uprzedzenia. O, na przykład, nie cierpiałem Iron Maiden. Dalej ich w sumie nie lubię. Jak widziałem Harrisa, to chciałem wołać o wiadro (jak grubas z Monty Pythona). Ale posłuchałem kilku płyt z klasycznego okresu działalności i stwierdziłem, że to całkiem niezła muzyka, choć nie w moim guście. I dla takich właśnie odkryć warto się czasami zmuszać. Poza tym sam apelowałem, by dodać do regulaminu punkt o minimum 10 przesłuchaniach (czasami to też za mało, ale to szczegół) przed wyrobieniem sobie opinii. Mandriell dopisał coś w tym guście, nie jest to tak precyzyjne, ale jakiś ślad myśli pozostał ;)

Ale przestaje mnie powoli dziwić cisza w tamtym pokoju. Niektóre osoby muzyki nie słuchają (to tak można?), inne pewnie myślą tak, jak emu :)

Ja słucham techno, hh i czegoś co można nazwać punk-rock (najlepszy przykład The Offspring), ale nie widzę, żeby ktoś tutaj to lubił, wiec sam ze sobą nie będę gadał. :D

Ciacho - to kwestia podjęcia ryzyka i podzielenia się z resztą muzą, której słuchasz ;)

Ja głównie słucham rapu, ale do tego dochodzi metal wraz odłamami, rock wraz z odłamami, blues, jazz z odłamami, smooth jazz, jakieś odmiany popu. Praktycznie tylko techno, dance, trance i pochodnych nie słucham.

Ciacho, ale o to właśnie idzie, ktoś rzuca techniawę, ja się zmuszam by posłuchać, by móc powiedzieć Ci na ten temat to i owo ;) Dobra elektronika nie jest zła, zahaczam troszkę o te klimaty. Z haipe haope ;)  mam gorzej. A z neo-punkiem mam pozytywne wspomnienia, pamiętam, jak w liceum wszystkim musiałem pożyczać "Smash" The Offspring ;) Choć w sumie wolę Green Daya :)

Mandriell, jakiego ty metalu słuchasz, hę?

Aktualnie to żadnego, bo za bardzo siedzę w innej muzyce, ale wciąż na dysku mam kilka albumów np. :

Judas Priest
Metallica
System of a down
KoRn
M Manson
Dream Theater

Dobrze ich wspominam i czasem wracam albo do konkretnych utworów, albo do całych płyt

Ale wiesz, ja to Ci powiem, że nawet nie potrafię jakoś rozmawiać tak o samej muzyce i ograniczam się do prostych zwrotów "Zajebisty bit", "zajebisty tekst", "cholernie melodyjny kawałek". Chociaż muza wpływa bardzo na mój nastrój, bo ani książka, ani film, nie potrafią mnie wprowadzić w taki stan i w tak krótkim czasie, to jednak rozmawiać o tym wylewnie nie potrafię. I w zasadzie dlatego nie zdecydowałem się na założenie tematu czy wypowiadanie się w innych. Ja nawet to pokoju muzycznego specjalnie nie zaglądam. Nie wiem jak to jest, ale muzyka jest dla mnie chyba najbardziej osobistym przeżyciem i wrażeniami nie potrafię się podzielić.


Ja sobie zdaję sprawę, że to wszystko jest przestarzałe i już w większości słuchają to starsze osoby, ale ja nie patrzę na modę tylko słucham, co mi się spodoba. A u mnie gusta muzyczne zmieniają się bardzo. Miałem etapy, kiedy słuchałem tylko hh i rapu i piłem piwo z kumplami na podwórku, miałem kiedy słuchałem techniawy wszelkiej maści i rozbijałem się po różnych dyskotekach i klubach, od czasu jak poszedłem na studia bardziej poszedłem w stronę takich klimatów Offspringa czy Blink właśnie. Jak mnie przenieśli w pracy do biura, gdzie słucha się przez bite 8 h radia, którego nigdy nie słuchałem, to miałem początkowo cholernie ciężko się skupić, bo leciała najróżniejsza muzyka, często jakieś pseudoletnie gówno albo smętny badziew. Ale w ciągu roku jakoś zdążyłem się do tego w jakimś stopniu przyzwyczaić. :D

Nie ;)

To nie dla mnie. Nie jestem takim melomanem aby poświęcaj swoje bębenki w uszach dla nowych, kompletnie do mnie nie przemawiających doświadczeń muzycznych. Ktoś, gdzieś, kiedyś napisał że nie słucha gatunków ale muzyki. Ja niestety jestem zaszufladkowany i na niektóre rzeczy nie jestem w stanie się otworzyć. A tym samym sprawiedliwie ocenić danego albumu.


Hmm i miałbym się zmuszać do 10-krotnego odsłuchania czegoś co kompletnie mi nie leży zamiast posłuchać czegoś co lubię, lub poszukać nowych ciekawych (lub starych zapomnianych) brzmień w estetyce którą darzę sympatią? Dalej mnie to nie przekonuje. Ale już sam punkt 10-krotnego odsłuchania albumu przed osądem popieram. Wszystkie moje ulubione albumy to growery, które doceniłem dopiero po czasie i po wielokrotnych podejściach do nich.

A ja tam rozumiem emu. Sama nie biorę udziału w tym klubie muzycznym i raczej nie wezmę, bo o ile z książkami czy filmami mam tak, że jak mi ktoś poleci jakiś tytuł, to prędzej czy później mogę po niego sięgnąć z ciekawości, o tyle z muzyką jakoś totalnie tego nie znoszę. Sama nie narzucam nikomu swojej ulubionej muzyki, w której jestem dość mocno "zaszufladkowana" (nie lubię tego słowa, bo to, że ktoś ma sprecyzowany gust i po prostu inne rzeczy mu się nie podobają nie oznacza, że jest ograniczony) i sama też nie lubię, jak ktoś mi coś swojego poleca. Jakoś tak mam, że w kwestii muzyki muszę sobie sama odkryć nowy zespół który mi się podoba, a jakiekolwiek polecanki powodują, że raczej nie ruszę danej płyty/piosenki.  Niektórzy tak mają :)

Albo ty komuś coś polecasz. Coś swojego, ulubionego, od serca... a ten ktoś ci mówi: aleś mi średni album polecił. Ehh :) I potem serduszko bardzo boli z tego powodu  ;)

Albo ktoś ci powie "HIM ssie"... Płaczesz potem cały dzień  :D :D

Widzę, że się rozumiemy  ;)

Prawda? Jakoś jakby mi ktoś powiedział "King ssie" albo "filmy Whannella są do dupy" to by mnie tak nie ubodło, jak gdybym usłyszała coś takiego o moich ulubionych zespołach :D

Marudzicie strasznie  :P

A kto to ten Whannell? ;)  :diab9:

Nie no, dobra, trochę Was rozumiem, bo atak na mój ulubiony zespół traktuję prawie że jak atak na mnie :D

Ale, są dodatkowe plusy ogólnego osłuchania. Łatwo jakąkolwiek krytykę odeprzeć merytorycznymi argumentami ;)

No dobra, zawsze są argumenty w stylu: to muzyka nie dla wszystkich. I już ;P

No ale w sumie jakie masz argumenty żeby się kłócić "nie lubię tej muzyki/lubię tę muzykę"? Po prostu do mnie pewne dźwięki nie trafiają, bo taki mam gust i tyle, nie umiem nawet konkretnie powiedzieć, dlaczego. To ma być merytoryczny argument? :D
A Whannell to scenarzysta 3 pierwszych części "Piły", "Dead Silence" i wszystkich "Naznaczonych", poza tym też aktor (przystojny ^^) :D

Po prostu wydaje mi się, że gdy sięgamy po różne rzeczy, nawet teoretycznie do nas nie pasujące, jesteśmy w stanie powiedzieć "ok, mam inny gust, ale potrafię to docenić, bo wydaje mi się, że w swojej klasie to dobra rzecz". Dopóki człowiek tego nie robi, nie próbuje, pozostaje mu "nie, bo nie", "bo taki mam gust i tyle" co oczywiście mało ma wspólnego z jakimkolwiek merytorycznym argumentem ;)

O, na przykład, jakiś czas temu posłuchałem sobie "What's Going On" Marvina Gaye'a. Za cholerę nie moje klimaty, gość pięknie operuje głosem, do tego jest jakiś klimat, etc. Nie będę do tego wracał, chociaż nie potrafię powiedzieć, że to do d... było. Bo nie było, tylko mam inny gust :D

A z tym Whannellem to się przecież nabijałem :D Inna sprawa, że tylko pierwszą część "Naznaczonego" naprawdę lubię :)

A skąd ja mam wiedzieć czy się nabijasz, jakbyś mi to powiedział na głos to bym może ironię w głosie wyczuła, a w pisowni to wiesz :D

Co do muzyki to masz rację, ale też ileż można? Ja np. nie słyszałam oczywiście całej muzyki świata, nikt nie słyszał, ale nie mam 5 lat, czegoś tam zdążyłam w życiu posłuchać i po prostu wiem, które klimaty są moje, a które nie. Owszem, mogę posłuchać jakiejś płyty którą tu zapodacie w FKM i powiedzieć "no fajnie, fajnie, w ogóle mi się nie podoba i nie moje klimaty, ale mają dobry wokal/kunszt/technikę/cokolwiek", tylko po co? Niektórzy lubią takie poszerzanie swojej do niczego im niepotrzebnej wiedzy, niektórzy nie. Ja tam wolę sobie przesłuchać po raz fafnasty jakąś swoją ulubioną płytę, niż się brać za czyjeś polecanki. Z filmami i książkami nie mam takiego problemu, ale o muzyce nie chce mi się dyskutować z nikim :)

Mała wskazówka: nigdy raczej nie używam emotikonek wbrew ich przeznaczeniu :) A przy pytaniu o Whannella użyłem emotikonki mrugania okiem  :rad1:

Och, to ja się czuję mało szczęśliwy, jeśli danego dnia nie posłucham czegoś, co słabo znam :) W sumie nie dotyka też mnie syndrom "mojego ulubionego wykonawcy". Niektórzy, dajmy na to, są w stanie oglądać film tylko po to, by usłyszeć czyjąś piosenkę ;) Inni przeszukują YT w poszukiwaniu różnych wykonów z różnych koncertów, wywiadów, etc. Mi akurat na to szkoda czasu, wolę za to zapuścić sobie jakąś płytę, której nie znam :)

A wiedza nie jest "do niczego niepotrzebna", kiedyś tam zawsze może się przydać, np. przy udowadnianiu, że coś jest wtórne/do d... ;)

Zapamiętam :D
No więc widzisz, wracając do tematu (bo chyba offtop mały się zrobił) ja rozumiem czemu Tobie się podoba ta gra w FKM, a ja mam swoje powody (i co poniektórzy tutaj też), żeby właśnie nie brać w tym udziału :)

Jakie tu sie dyskusje potworzyły!!

Nie no ludzie, jeszcze chwila i to forum zyska dawny blask ;)