Strony: 1 2 3 [4]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Czego się boisz forumowiczu?  (Przeczytany 28372 razy)
Rose
Gość
« Odpowiedz #60 : Września 25, 2010, 11:44:06 »

Jeśli chodzi o kontakty osobiste, to ja jestem małomówna i spokojna zawsze :D Niezależnie od tego czy przebywam ze starymi znajomymi, czy z nowo poznanymi ludźmi. Jeśli to komuś przeszkadza, to nigdy nie powiedział :D Inna sprawa, że mnie inni małomówni i spokojni w moim otoczeniu trochę drażnią, a co za tym idzie, zawsze miałam walniętych przyjaciół  :haha: Ale do czego zmierzam: ja zawsze lubiłam nowe miejsca, gdzie nikogo nie znam i nikt mnie nie zna. Dzięki temu musiałam się otwierać na ludzi. Tak poszłam min. na studia :)
No i jeszcze jak pojechałam na pierwszy zjazd, to usłyszałam, że co poniektórzy po moim pisaniu myśleli, że jestem inna niż na żywo, bardziej otwarta i rozgadana :D
Zapisane
jacob7800

*

Miejsce pobytu:
Poznań




« Odpowiedz #61 : Września 25, 2010, 11:57:24 »

Ja kiedyś w jakimś słowniku widziałem listę fobi. Najbardziej mnie rozwaliła fobia powodująca strach przed Rosją :P, a tak to było tam jeszcze wiele, których raczej człowiek by się nie spodziewał.
Zapisane
Król Artur

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Let's tango bitch!

« Odpowiedz #62 : Września 25, 2010, 14:02:34 »

Też nie lubię nowych miejsc, zwłaszcza jak wiąże się to z poznawaniem nowych ludzi. Nowa klasa w szkole, pierwszy dzień studiów. Nienawidzę tego uczucia "przed". Chce mieć już wszystko za sobą i już po jak najszybciej zawsze się ulatniam, aby móc odetchnąć z ulgą. Potem już jest łatwiej. Ale zawsze ten pierwszy kontakt jest paraliżujący wręcz.  Tak samo wszelkie wystąpienia publiczne, referaty, itp.
Ogólnie to nie mówię za wiele. Co może być różnie odczytywane (a wynika z nieśmiałości).
Zapisane
Tathagatha
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Lublin




« Odpowiedz #63 : Września 25, 2010, 16:06:23 »

No i ja mam tak samo z nowymi miejscami i osobami. Załatwiać coś, to koszmar, a przez telefon szczególnie straszne to jest. Nawet jak mam iść do sklepu sama, to jakoś się boję, bo przecież przy tej kasie ktoś obcy siedzi a nuż będzie o coś pytać, ech. I najgorsze, że jakoś ciężko to przełamać :/

Oj aż tak to na szczęście nie mam. Bardziej w takich sytuacjach, gdzie jest cisza i dużo osób i zjawiam się JA hehe. I wtedy mi jakoś dziwnie. Każdy się patrzy i w ogóle :)
Ale jak mogę się w tłum gdzieś wpasować to spoko.
A przez telefon to luzik zupełny, czuje się bardzo pewnie siebie. Może to też dlatego, że w pracy załatwiam masę spraw przez telefon, prowadzę też szkolenia telefoniczne - chociaż nie powiem, na początku było ciężko, ale to może dlatego, że jeszcze nie byłam do końca w temacie rzeczy o których szkoliłam hehe a tego nie znosze.
No i na zjazd chętnie przyjadę, tym bardziej, że dobrze się czuję tu na forum, odnoszę wrażenie, że ludzie są otwarci a to ważne.
Nieśmiała jestem na początku i łatwiej mi odnaleźć się w mniejszych grupach, a jak znajdzie się temat do rozmowy to hulaj dusza, piekła nie ma :D Gaduła jestem straszna, jakby co to śmiało mówić, żebym się w końcu zamknęła hehehehe.
Zapisane

Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #64 : Września 25, 2010, 18:07:15 »

Nie krępuj się, bądź aktywna. :P A jest tutaj więcej osób, które piszą ...troszkę więcej niż inni.  Anioł
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Baskerville

*




« Odpowiedz #65 : Października 30, 2010, 23:03:19 »

Przerażają mnie małe dzieci. Dziwnym trafem zawsze się zdarza tak, że kiedy znajduję się w ich pobliżu zawsze patrzą się prosto na mnie, swoimi okrągłymi, przeszywającymi oczami...
Boję się ciasnych, dusznych miejsc, mam coś w rodzaju klaustrofobii.
Bardzo niekomfortowo czuję się w tłumie, skręca mnie jeśli muszę wejść do pomieszczenia pełnego ludzi i przebywać z nimi. Nie jest to nawet kwestia nieśmiałości, po prostu w stosunku do ludzi, nie tylko obcych, jestem bardzo nieufna, przez co nie potrafię być.. hm, sympatyczna.
I w sumie takie najważniejsze... Nie lubię zmian i ciężko je przeżywam, zarówno ze strony psychicznej jak i fizycznej. Zmiany otoczenia, miejsca zamieszkania, nawet trasy którą zazwyczaj się poruszam źle na mnie wpływają.
Zapisane

'If I had a world of my own everything will be nonsense
Nothing will be what it is because everything will be what it isn't'
J.Xavier.B

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #66 : Października 31, 2010, 08:36:30 »

Przerażają mnie małe dzieci. Dziwnym trafem zawsze się zdarza tak, że kiedy znajduję się w ich pobliżu zawsze patrzą się prosto na mnie, swoimi okrągłymi, przeszywającymi oczami...

Oj tam, nie taki diabeł straszny jak go malują  Diabeł 9. Może po prostu za dużo obejrzałaś horrorów w klimacie "Omenu" ?? ;).

Poczekaj, aż obudzi się w Tobie instynkt macierzyński, powiesz wtedy że nie potrafisz żyć bez dzieci :D.

Małe dzieci są fajne, szczególnie gdy wybudzają się w środku nocy, gdy ty chcesz spać, a one czują się już rześko i skore do zabaw :D. Mam tak czasami ze swoim dwuletnim synkiem, mówię Ci, sama frajda  :haha:. Tyle że kilka godzin później, jak idę do pracy to mam oczy na zapałkach, a samopoczucie takie jakbym był po ostrej imprezie :D :D :D.
« Ostatnia zmiana: Października 31, 2010, 08:39:49 wysłane przez J.Xavier.B » Zapisane
Tathagatha
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Lublin




« Odpowiedz #67 : Listopada 04, 2010, 08:02:54 »

Xavier, różne rzeczy ludzie lubią  ;)))))) hehe
Zapisane

Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
Belial

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




« Odpowiedz #68 : Listopada 24, 2010, 08:50:33 »

Może nie tyle że się boję ale nie cierpię np.iść do nowej pracy i w takie miejsca gdzie nikogo nie znam.
Zapisane

Dzieci Nocy idą po Ciebie
T.Cullen_

*

Miejsce pobytu:
Olsztyn




« Odpowiedz #69 : Kwietnia 08, 2011, 22:41:57 »

  Dla mnie ciągle nieśmiertelny jest ten przeklęty strach przed dentystą :( Nie lubię się tam zjawiać, ale raz na jakiś czas wypada i wtedy robię wszystko, żeby jakoś ten dzień przetrwać, a w samej poczekalni napięcie sięga zenitu :D Jak byłem mały i jakimś cudem nie płakałem na fotelu to mama zawsze całej rodzinie opowiadała  :haha: A teraz co jakiś czas jeżdżę z dziewczyną do ortodonty, bo ma aparat na zęby i musi wpadać na takie kontrole, ale nigdy do środka nie wchodzę. Za dużo czarnych myśli mi się wtedy pojawia :D
Zapisane

"Nawet zepsuty zegar dwa razy na dobę pokazuje właściwą godzinę."
Edgar Freemantle

*

Miejsce pobytu:
Duma Key

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #70 : Maja 24, 2012, 00:23:55 »

Jedynie czego się boję to wysokości i to tak panicznie, że robi mi się niedobrze ;/

Pamiętam że moja babcia mieszkała na 10 piętrze nigdy nie wyszedłem na balkon nigdy.

A propo pająków - nie boję się ich tylko się brzydzę. Dla mnie te stworzenia są bardzo irytujące. Pamiętam że jakiś czas temu siedzę sobie i rysuję aż tu nagle jakiś wielki pająk przeleciał mi po ręce. Nie zrobiło to na mnie wrażenia więc siedzę dalej i rysuję. No ale skubany zrobił okrążenie wokół pokoju i znowu leci. Więc biorę laćka i pac żeby nie wkurzał. :D
Zapisane

"I oni twego zlękną się widoku, spotkawszy widmo gorsze od upiorów".
Marek Będkowski - Askeramlu
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #71 : Maja 24, 2012, 08:47:38 »

Czego się boję?

Ludzi, po pierwsze, jak na mnie zareagują i na jakiego idiota w ich oczach wyjdę :D Poważnie mam ogromny strach przed załatwianiem jakiś spraw, nowymi sytuacjami, nawet najprostszymi pytaniami. Już nie mówiąc o jakiś publicznych wystąpieniach, gdzie jestem na świeczniku. Ale to jeszcze pół bidy. Najgorsze dla mnie to rozmowa przez telefon - masakra totalna. Jak mam gdzieś zadzwonić to się zbieram dłuuuugo. Potem i tak załatwiam sprawę połowicznie, serce wali jak młot, adrenalina skacze, nie mogę się wysłowić - czuję się jak padlina.
Boję się ludzi także dlatego, że mogę ich skrzywdzić, czego zazwyczaj nie chcę :) Na szczęście jestem lubiany przez swoich i to swoich naprawdę licznych :D Tym bardziej się boję, że przez pomyłkę się z kimś pokłócę i będzie smród. Ze skrzywdzeniem fizycznym też mam problem. Kiedyś trenowałem judo i miałem niezłe kroki, ciężko mi coś było zrobić, ale bałem się, że mogę komuś dołożyć i jakoś podświadomie poddawałem walki. Teraz też mam ten problem choć w trochę mniejszym stopniu. Jak dochodzi do bójki, to biję tylko tyle, żeby ktoś miał dość i odpuścił, a czasem wiem, że druga strona by na tym nie poprzestała. Na szczęście jeszcze nie było takiej sytuacji, by koleś po paru ciosach i odpuszczeniu podbiegł za chwilę do mnie z nożem i mnie zadźgał, albo wkrótce przybył z czterema kumplami. Przy okazji boję się rozpętania małej wojny :)

W sumie ja to ogólnie mocno pofobiowany jestem :) Boję się też trochę jeździć autem. Choć może to wynika z mojej orientacji w terenie. Jak znam drogę, to wszystko spoko, tak samo jak ktoś mnie dobrze prowadzi. Ale jak sam, to staram się jeździć po znanych drogach i na wszelki wypadek unikam skrętów w lewo:)

Boję się być sam, szczególnie, gdy trzeba coś załatwić, albo poradzić sobie w nowej sytuacji. Moim koszmarem jest samemu gdzieś polecieć samolotem. Przecie ja bym się zgubił od razu po wejściu na lotnisko  :] Jakimś dziwnym trafem, jak ktoś ze mną jest to nawet czasem przejmuję inicjatywę, bo się czuję, że mam jakieś oparcie, doradztwo :)

Kolejny strach: przed tym, że mi w życiu nie wyjdzie i zresztą niezbyt wychodzi i bez wsparcia moich bliskich już pewnie bym koczował pod mostem lub co lepsze siedział w więzieniu (co w gruncie rzeczy uważam za w miarę pożądane, bo się łatwo przywiązuje do rutyny). Generalnie niewiele potrafię robić, jestem antytalentem technicznym, mam dwie lewe ręce, a często się czuję jakbym w ogóle ich nie miał. Nie mam zbytnio zainteresowań nawet. I w niczym nie czuję się pewny. Uważam, że do niczego się nie nadaję. Chyba ogólnie boję się po prostu sam siebie.

Z takich bardziej typowych strachów, to przede wszystkim przed wysokością. Po prostu kręci mi się w głowie, ale to chyba bardziej uwarunkowanie fizyczne. Tak samo jak lęk przed hukiem i prędkością.

Zwierzęta mnie nie przerażają, co najwyżej brzydzą.

A na koniec moja ultra fobia, którą położę pewnie wielu. Boję się ... eleganckich koszul. Nienawidzę dotyku takiej koszuli (przekleństwem takim prawdziwym jest taka wykrochmalona), nienawidzę takiej zakładać. Nawet jak widzę, że w TV ktoś zakłada takową to przechodzi przeze mnie autentyczny dreszcz. Nie żartuję.

W sumie o mych fobiach, strachach, lękach i obawach to godzinami mógłbym nawijać :D
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #72 : Maja 24, 2012, 09:41:07 »

Odnosząc się do paru ww rzeczy... Telefonicznie się ogarnąłem, choć niegdyś też serce waliło mi jak szalone, gdy miałem coś załatwić. Ale w pracy tych telefonów tyle już odebrałem, że jakoś się do takiej formy rozmowy przyzwyczaiłem. Aczkolwiek wolę rozmawiać z kobietami, niż facetami. W sumie w kontaktach osobistych jest tak samo.

Z innych rzeczy lżejszych - boję się psów. Wynika to może z faktu, iż miałem z nimi kilka niemiłych doświadczeń. Generalnie nie przepadam za zwierzętami. Choć np. kury lubię ;) Robale w domu z reguły rozkwaszam. Są obrzydliwe i wlazły na moje terytorium. Tak do tego podchodzę. Odwieczne prawo natury. Nigdy natomiast nie zdarzyło mi się żadnego zabić na jego terenie, w parku, na podwórku, gdziekolwiek.

Koszul - czy generalnie sztywnych, eleganckich ubrań - nie znoszę. Więc, oczywiście, nie noszę :)

Strach przed dentystą - ciągle żywy. Chodzę dopiero wtedy, gdy muszę. I oczywiście bardzo tego później żałuję.

Natomiast poważniej podchodząc do tematu...Najprościej rzecz ujmując, boję się życia ;) Ale najgorsze jest to, że niewiele na chwilę obecną potrafię z tym zrobić. Wielu z Was pisało o lęku przed nową pracą czy spotkaniem z nowymi ludźmi. Mój lęk jest tak silnie zakorzeniony, że siedzę w tej samej pracy od bodaj 8 już lat. Boję się, że nigdzie indziej się nie sprawdzę, że tak naprawdę niczego nie potrafię. Nawet przeglądając oferty pracy odczuwam lęk, że może trafię na jakąś, do której od biedy bym się nadawał, bo wtedy - o zgrozo - trzeba będzie wysłać CV, list i potem bać się, że może zadzwonią. Paranoja.

Kontakty z ludźmi - boję się ich zwłaszcza w sytuacji, gdy grono nieznanych mi osób jest spore, szczególnie, jeśli znają się nawzajem, bo wtedy dość boleśnie odczuwam fakt, iż jestem niejako w gorszej sytuacji, że jestem tym niepasującym elementem, piątym kołem u wozu i tak dalej. Boję się, że z takich czy innych względów wyjdę przed nimi na idiotę. Z tych powodów nigdy nie byłem na żadnym zjeździe, choć nieraz miałem ochotę jechać. Być może z tych samych nie chodzę na koncerty, choć muzyka to moja największa życiowa miłość.

Generalnie z moimi lękami jest tak, że zamiast je oswajać, staram się całkowicie unikać sytuacji generujących te lęki. Boję się jazdy samochodem - nie jeżdżę. I tak jest ze wszystkim. Można powiedzieć, że generalnie boję się nowych sytuacji, wolę rutynę, choć z drugiej strony czuję, iż stopniowo mnie ona zabija i wysysa całą energię.

Lęk przed niektórymi ludźmi często paraliżuje mnie też w pracy. Pamiętam sytuację, w której miałem coś zdziałać przy rzutniku w auli pełnej ludzi. Koszmar. Stresuję się też niewymiernie w obecności np. dyrektora. O ile normalnie załatwiając jakiś problem informatyczny, robię, co do mnie należy, zażartuję, etc. (bo gdy nabieram pewności siebie bywam aż przesadnie otwarty) o tyle przy dyrektorze nie dość, że słowa nie umiem wykrztusić, to jeszcze bywa, że w panice np. wyłączę z guzika komputer ;)

Generalnie zawsze też stawiam się na pozycji tego słabszego. Choć czasem mnie roznosi, by np. zwrócić komuś uwagę na debilne zachowanie, to nigdy tego nie robię. Zawsze mam obawy, że ktoś spuści mi wp... albo po prostu od razu zadźga nożem ;) Gdy idę nocą miastem i słyszę za sobą kroki, zwalniam, niby że grzebiąc w bucie, puszczając ta osobę przodem. Nie lubię mieć nikogo za plecami.

Boję się też śmierci. Mam jakąś fobię, iż zachoruję na raka. I czasami jakąś drobną dolegliwość wyolbrzymiam, wyobrażając sobie, że to coś naprawdę poważnego. Lider Eels w jednej z piosenek śpiewał "jeśli boisz się śmierci, lepiej, żebyś nie bał się życia". Cóż, wygląda na to, że mam przesrane ;)
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #73 : Maja 24, 2012, 09:49:39 »

Rety, jakie te Wasze strachy są życiowe :D

Generalnie zawsze też stawiam się na pozycji tego słabszego. Choć czasem mnie roznosi, by np. zwrócić komuś uwagę na debilne zachowanie, to nigdy tego nie robię. Zawsze mam obawy, że ktoś spuści mi wp... albo po prostu od razu zadźga nożem ;) Gdy idę nocą miastem i słyszę za sobą kroki, zwalniam, niby że grzebiąc w bucie, puszczając ta osobę przodem. Nie lubię mieć nikogo za plecami.
Krav Maga Moryl Team działa w Katowicach. Zapisz się, po kilku treningach, jak dostaniesz w twarz kilka razy czy w schaby, będziesz się od razu lepiej czuł na ulicy. Ja się o wiele mniej boję - raczej planuję obronę, jeśli coś mnie zaniepokoi :D

Ja tam boję się w większości rzeczy nadnaturalnych. Życiowe rzeczy często mnie nudzą, ale oduczyłem się ich bać. Ot, coś trzeba było zrobić, to robiłem i jakieś drobne fobie przeszły. Zresztą mam to po ojcu, który jest bardzo taki obrotny i dobry w kontaktach z ludźmi - po prostu przejąłem część jego zachowań z automatu i zupełnie inaczej się czuję na mieście.

A boję się za to wszelkich duchów, cienistych ludzi w szczególności. Boję się ciemności, choć zdarza mi się ostatnio coraz częściej otworzyć oczy w nocy, bez zapalania lampy. Jak jestem sam w mieszkaniu, to śpiąc kołdrą zasłaniam sobie uszy, żeby czasem nie usłyszeć jakiegoś trzasku. Choć raz w nocy z niedomkniętej szafki wypadła z hukiem na podłogę książka - tego i w stoperach bym nie zignorował :D
Zapisane
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #74 : Maja 24, 2012, 10:02:41 »

Pawle, wiem, że nie pisałeś do mnie, ale ja dość pewnie czuję się jakby miało dojść do walki. Nie biję się pewnie rewelacyjnie, ale też nie dam sobie w kaszę dmuchać. Bardziej się boję, że np. ktoś wtedy mógłby mi ukraść dokumenty, które często mam przy sobie, zepsuć mi zegarek, wysłać mnie do szpitala, gdzie w ogóle nie wiedziałbym jak się odnaleźć (moja kolejna fobia to szpitale), albo że wtrąciłaby się policja i miałbym jeszcze więcej kłopotów. Już nie mówiąc o tym, że mógłbym po prostu dostać w nierównej walce.
Fakt, że dostanie konkretnego lania pomaga, ja takowe dostałem i inne trochę nastawienia mam.

Ja z kolei, jakoś nie mam oporu z większymi imprezami (może ma to związek z tym, że na moje ostatnie i przedostatnie urodziny przybyło mocno ponad 100 osób  :D) jak jestem nowy. Gorzej z mniejszymi i nie moim typem towarzystwa. Nad zjazdami się zastanawiam, ale jakoś zawsze mi nie po drodze:) Choć na sylwestra pod Warszawą już prawie wyruszałem :D No i na koncerty jeżdżę, nawet sam na Metę do Chorzowa ruszyłem.

Z koszulami to nie to, że ich nie lubię, ja po prostu mam ich fobię i przechodzą mnie dreszcze i gęsia skórka się pojawia.

Z telefonami też jakoś tam idzie, szczególnie śmieszne jest to w kontekście tego co robię zawodowo Diabeł 9

p.a. a jak Ci idzie wychowanie córki?
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #75 : Maja 24, 2012, 12:16:17 »

Ja i Krav Maga?:D No i nie chcę dostać po twarzy ;) Żartuję teraz, ale nigdy nie czułem zbytniego pociągu do sztuk walki. Też nie lubiłem się bić. Jak już to robiłem, to w momentach uruchomienia trybu skrajnej agresji. I wtedy okładałem gościa np. zmiotką ;)

Co do nocnych strachów - też tak mam. Bywa, że obudzę się w nocy, słyszę jakieś dźwięki i nie potrafię z ich powodu zasnąć. Bywało, że wstawałem, oświecałem światło, wszędzie zaglądałem. Pewnie z powodu tego lęku, tak bardzo przypadł mi do gustu Paranormal Activity :)

Jak idzie mi tatusiowanie? To się dopiero okaże ;) Wydaje mi się, że dobrze, bo już niejedna osoba mi to powiedziała. A i sam dobrze się czuję w tej roli. Taki mały człowieczek potrafi mnie bardziej zmobilizować do wszystkiego, niż ktokolwiek inny. Staram się jej swoich lęków nie przekazywać i zachęcać do brania się z wyzwaniami za bary, do eksperymentów. Bo podejrzewam - i po trochu przypominam sobie - iż nade mną rozciągnięto swego czasu zbyt duży parasol ochronny. Byłem trzymany pod kloszem. W jakimś tam stopniu wiem więc, jakich błędów unikać.
Zapisane
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #76 : Maja 24, 2012, 23:40:28 »

Pomijajac takie rzeczy jak "boje sie ze umre sam" to... węży!!

Wszytsko inne jakos zniosę ale jak widze węza to mnie paraliżujący strach ogrania. Nie ufam skurw....nom !
Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
Raven

*




« Odpowiedz #77 : Sierpnia 14, 2012, 20:09:15 »

Ja się boję tylko złowróżebnej, przenikliwej ciszy.
Zapisane

Raven
Edi

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #78 : Sierpnia 17, 2012, 14:14:23 »

Kurde, tak sobie spojrzałam, co tu wcześniej pisałam o tym, że nowych osób i miejsc się boję, no i po prawie 2 latach od tamtego posta stwierdzam, że w dużej mierze mi to już przeszło z czego się ogromnie cieszę :D
Zapisane
Strony: 1 2 3 [4]   Do góry
Drukuj
Skocz do: