Strony: 1 2 [3] 4   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Czego się boisz forumowiczu?  (Przeczytany 28406 razy)
stoniu

*

Miejsce pobytu:
Lubliniec/Rabka/Opole




« Odpowiedz #40 : Września 06, 2010, 21:52:50 »

Ja nie, bardzo lubię ptaki (zwłaszcza sowy), ale mam koleżankę, która dość nerwowo na nie reaguje, zwłaszcza na gołębie (powodem może być to, że latają one na wysokości głowy). W niektórych miastach (a także dworcach), to nie powiem, żeby taki strach był czymś komfortowym.   
Zapisane

"Nie masz takiej radości w gospodzie jak na drodze do niej wiodącej..." C. McCarthy "Krwawy południk"
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #41 : Września 06, 2010, 21:55:51 »


zwłaszcza na gołębie (powodem może być to, że latają one na wysokości głowy).


A to gołębi ja też się boje jak są w locie, ale powód mam troszkę inny. :D :P

Nie no,ale to chyba nie jako choroba?  :pff6:




Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Rose
Gość
« Odpowiedz #42 : Września 06, 2010, 21:56:32 »

Oj szerszeni też nie lubię. Jak miałam pięć lat, to królowa siedziała pod moim prześcieradłem. Ktoś kto się na tym zna powiedział wtedy, że szukała miejsca na gniazdo. Pmiętam, że tam mi od rana coś bzyczało. Po południu dojrzałam do tego żeby sprawdzić, podniosłam prześcieradło, a tam taka wielka pszczoła siedziała na łóżku. A moja mama przłożyła tego szerszenia łyżką do słoika.
No a jakieś trzy cztery lata temu szerszenie mi pod dach wlatywały, ale mój ojciec wpompował tam jakieś świństwo i pozatykał dziury kitem :)
Zapisane
Król Artur

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Let's tango bitch!

« Odpowiedz #43 : Września 06, 2010, 21:58:53 »

Są nawet ludzie co węża wezmą do ręki a za nic na świecie się nie zbliżą do konia.
 A zastanawialiście się skąd się biorą te wszystkie lęki ? Kiedyś wykładowca na podstawach socjologi nam pokazywał teorię wedle której te wszystkie lęki to pochodzą od człowieka pierwotnego i jego przeżyć i doświadczeń. Przyznam, że dosyć ciekawe stwierdzenie. Może ktoś tutaj socjologię na pełny etat studiuje ;) i może coś powiedzieć na ten temat ? 
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #44 : Września 06, 2010, 22:00:23 »

Jak miałam pięć lat, to królowa siedziała pod moim prześcieradłem

Łooo, no to współczuję...

A swoją drogą szerszeni też nie znoszę, ale staram się tolerować ;)
Zapisane
stoniu

*

Miejsce pobytu:
Lubliniec/Rabka/Opole




« Odpowiedz #45 : Września 06, 2010, 22:02:00 »

Nie no,ale to chyba nie jako choroba?  :pff6:
Jest, ornitofobia. Czy ona ją ma? Nie wiem.
A to gołębi ja też się boje jak są w locie, ale powód mam troszkę inny. :D :P

Groźniejsze, w tym akurat przypadku, są te siedzące na gałęziach  :D.
Zapisane

"Nie masz takiej radości w gospodzie jak na drodze do niej wiodącej..." C. McCarthy "Krwawy południk"
Lady Nina

*

Miejsce pobytu:
Łódź




ka-mai

« Odpowiedz #46 : Września 06, 2010, 22:09:09 »

A jak już taki pająk co mi chodzi po domu jest martwy to mam zawsze schizy, że na ścianach są inne, albo wszystko mnie swędzi, bo wydaje mi się, że chodzi po mnie.

I tak już zrobiłam postępy, bo małe pająki nie robią na mnie wrażenia. Dzisiaj rano jak wstałam i poszłam do łazienki to takiego małego miałam we włosach i tylko go zmiotłam ręką. Może mu zrobiłam krzywdę, ale to przypadkiem :)

O, Rose, to ja mam tak samo. Kiedyś panikowałam na widok każdego pajączka, a teraz te mniejsze już znoszę. Takie do pół centymetra średnicy, razem z nogami. ;) Za to ćma mnie przyprawia o zawał niezależnie od wielkości i nawet jak już ją zatłukę, to cała cierpnę na myśl, że takie włochate świństwo MOGŁO na mnie usiąść. Aż czuję na skórze te nóżki ohydne, brrrrr! :D
Oprócz tej schizy robalowej to chyba nie mam jakichś paraliżujących lęków. Wiadomo, boję się chodzić ciemnymi zaułkami, żeby mnie nie okradli, boję się gębę otworzyć w towarzystwie obcych ludzi, ale to raczej nieśmiałość, trochę inny rodzaj strachu. I czasami, zwłaszcza w nocy, nachodzi mnie taki paniczny lęk, cholera, że na starość zostanę sama, niedołężna, bez grosza i w ogóle skończę w przytułku, śliniąc się w owsiankę z MOPS-u. :D Serio, okropne są te myśli. Aaaa, no i od czasu pewnego kretyńskiego snu boję się przechodzić późnym wieczorem obok śmietnika przy moim bloku, ale to już idiotyczna historia i nie na temat. :D :D

A to, co Król Artur pisze o pochodzeniu lęków brzmi bardzo prawdopodobnie, bo na sto procent większość z nich jest przekazywana z pokolenia na pokolenie, a w dodatku się kumuluje. Moja matka boi się ciem [ćmów? :D], babcia brzydziła się pająkami i osobiście pamiętam moment, kiedy zaczęłam te stworzenia uważać za straszne. Jako małe dziecko nie miałam do nich uprzedzeń.
« Ostatnia zmiana: Września 06, 2010, 22:19:41 wysłane przez Lady Nina » Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #47 : Września 06, 2010, 22:12:28 »


Jest, ornitofobia. Czy ona ją ma? Nie wiem.

O to nie słyszałem jeszcze. Chociaż tych fobii to zliczyć nie idzie. Przerąbana jest agorafobia, szczerze współczuję takim ludziom. :)

Cytuj
Groźniejsze, w tym akurat przypadku, są te siedzące na gałęziach  :D.

To ty byś musiał widzieć w katowicach jak sobie siadają na kablu na całej szerokości i rzadko kiedy jest luka, a przejść trzeba. :D
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
murarz

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #48 : Września 06, 2010, 22:15:13 »

Ty też masz rozum,a mimo to na komendy przylatujesz.

Nie na wszystkie, tylko na te, które mi odpowiadają, może pająkom nie odpowiadają żadne :P

Swoją drogą mój kolega hodował kiedyś pająki. I po jakiejś imprezie całą grupą u niego spaliśmy i mi akurat przypadł pokój z pająkami. Zbyt szybko nie udało mi się zasnąć. A zasnęłam tylko dlatego, że byłam po paru głębszych :P

Co do gołębi, to lubię je czasem pokarmić (ostatnio to mi na ręce powchodziły i trochę mnie podrapały), ale jak mi jakiś nad głową przelatuje, to czuję się dość nieswojo :D
Zapisane
stoniu

*

Miejsce pobytu:
Lubliniec/Rabka/Opole




« Odpowiedz #49 : Września 06, 2010, 22:23:23 »

To ty byś musiał widzieć w katowicach jak sobie siadają na kablu na całej szerokości i rzadko kiedy jest luka, a przejść trzeba. :D
Ciacho, też  mam tak w Opolu jak z rana idę na zajęcia ul. Grunwaldzką. Tylko, że drzewa są obsiadane, najgorzej późna jesienią, jak są już bez liści. Trzeba liczyć na szczęście podczas "spaceru":).

A zastanawialiście się skąd się biorą te wszystkie lęki ? Kiedyś wykładowca na podstawach socjologi nam pokazywał teorię wedle której te wszystkie lęki to pochodzą od człowieka pierwotnego i jego przeżyć i doświadczeń. Przyznam, że dosyć ciekawe stwierdzenie. Może ktoś tutaj socjologię na pełny etat studiuje ;) i może coś powiedzieć na ten temat ?  

Królu poruszasz ciekawą kwestię, która poniekąd też mnie interesuje. Coś w tym może i jest, zwłaszcza jeśli chodzi o ciemność, noc. Dawniej wiązała się ona z zagrożeniem, czyhającymi w mroku dzikimi zwierzętami. Może jest tak, iż tam gdzie nasze zmysły zawodzą (w przypadku ciemności - oczy) rodzi się lęk? Teraz mamy lampy, ale ciemność może wywołać trwogę, zwłaszcza wśród dzieci. Polecam lekturę tej książki  ;).
Zapisane

"Nie masz takiej radości w gospodzie jak na drodze do niej wiodącej..." C. McCarthy "Krwawy południk"
Król Artur

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Let's tango bitch!

« Odpowiedz #50 : Września 06, 2010, 22:44:05 »


 Polecam lekturę tej książki  ;).

O fajnie dzięki !

Tak się nad tym zastanawiałem ostatnio gdy mój pies maił kłopoty z żołądkiem i zajadał trawę ale nie jaką popadnie tylko wąchał i wybierał ździebełka pojedyńcze. Tak z matką rozmawiałem na ten temat skąd pies wie co jeść i powiedziała "że przecierz psy żyją (istnieją) na ziemi dłużej od człowieka, a kiedyś to wystarczył człowiekowi węch i słuch i wiedział wszystko, kiedy burza nadejdzie co jest trujące a co nie"... tyle off topu :]
« Ostatnia zmiana: Września 06, 2010, 22:46:37 wysłane przez Król Artur » Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #51 : Września 06, 2010, 23:16:00 »


Ciacho, też  mam tak w Opolu jak z rana idę na zajęcia ul. Grunwaldzką. Tylko, że drzewa są obsiadane, najgorzej późna jesienią, jak są już bez liści. Trzeba liczyć na szczęście podczas "spaceru":).

A jeszcze gorzej zimą jak spieprzać trzeba a drogi i chodniki śliskie. :D :D

tyle off topu :]

Tyle off topu,ale nie idzie w jednym temacie gadać cały czas o tym samym,bo jeśli się rozkręci to się nawinie po drodze kilka innych tematów i powstaje off tak czy siak. :) Jedyne rozwiązanie to chyba ,że stworzyć temat podpisany "Dla wszystkich o wszystkim" ,czy "Gadanie o pierdołach" i wtedy jechać post za postem bez ograniczeń. :)

Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Rose
Gość
« Odpowiedz #52 : Września 07, 2010, 13:51:30 »

(...) nachodzi mnie taki paniczny lęk, cholera, że na starość zostanę sama, niedołężna, bez grosza i w ogóle skończę w przytułku, śliniąc się w owsiankę z MOPS-u. :D

Też to mam :D :D :D

No i mam lęk wysokości, taki specyficzny. Jak wejdę na mój dach (płaski na wysokości 2, 20 m) to od razu robi mi się słabo, miękną nogi i kręci mi się w głowie. Nawet jak jestem daleko od krawędzi. Brak barierki tak na mnie działa. Jak mi kot wpadł do rynny próbowałam się do niej zbliżyć jadąc po dachu na tyłku (mniejsze szanse, że spadnę :D), bez powodzenia :). Wszystko co nie posiada barierkę działa słabiej (lekkie uczucie gorąca i łaskotanie w żołądku) czy to jest balkon, most czy inne cholerstwo.
Ale, będąc studentką dałam się namówić na obejście po murach zamku dybowskiego w Toruniu. PO pierwszych trzech krokach zamazał mi się obraz, zaczęłam się trząść i stwierdziłam, że nie mogę się cofnąć, bo jak zacznę to na pewno spadnę. Szłam przed siebie z rękami rozłożonymi na boki, zamkniętymi oczami, wymacując drogę nogą. Jeszcze teraz dostaję dreszczy na samą myśl.
Zapisane
Tathagatha
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Lublin




« Odpowiedz #53 : Września 24, 2010, 09:03:12 »

A ja się boję nowych miejsc.
W sensie, że mam gdzieś pójść sama, gdzie będą ludzie. Np. jak zaczęłam studia i byłam na styk na pierwszych zajęciach i musiałam wejść do sali, w której już było dużo ludzi. To wynika na pewno z nieśmiałości (przy pierwszym kontakcie tylko na szczescie).
Albo jak szłam do pracy pierwszego dnia, to tak się stresowałam, że nic nie zjadłam dopóki nie wróciłam do domu.
Straszne to jest, bo wiem, że nic złego mnie nie czeka, ogólnie kieruje się zdrowym rozsądkiem, ale w tym przypadku moge sobie wmawiać różne uspokajające rzeczy, na logike i nic to nie daje.
Ja nie wiem co to będzie jak się zdecyduje na zjazd;-)
Zapisane

Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
Rose
Gość
« Odpowiedz #54 : Września 25, 2010, 01:26:10 »

Właśnie taki wielki czarny pająk wybiegł spod mojego łóżka  :pff4: Na szczęście zdążyłam złapać za laczka i dobrze wycelować :D
Zapisane
murhaaja

*

Miejsce pobytu:
Wrock

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Nox

WWW
« Odpowiedz #55 : Września 25, 2010, 02:15:33 »

A ja się boję nowych miejsc.
W sensie, że mam gdzieś pójść sama, gdzie będą ludzie. Np. jak zaczęłam studia i byłam na styk na pierwszych zajęciach i musiałam wejść do sali, w której już było dużo ludzi. To wynika na pewno z nieśmiałości (przy pierwszym kontakcie tylko na szczescie).
Albo jak szłam do pracy pierwszego dnia, to tak się stresowałam, że nic nie zjadłam dopóki nie wróciłam do domu.
Straszne to jest, bo wiem, że nic złego mnie nie czeka, ogólnie kieruje się zdrowym rozsądkiem, ale w tym przypadku moge sobie wmawiać różne uspokajające rzeczy, na logike i nic to nie daje.
Ja nie wiem co to będzie jak się zdecyduje na zjazd;-)
dlatego ja raczej nigdy na żadnym się nie pojawię :) też jestem nieśmiała, może nie chorobliwie, ale walczyć z tym cholernie trudno, i jak nie mam pomysłu, o czym z nową osobą pogadać, to nie będę gadać o wszystkim i niczym, bo nie umiem.  Dlatego też się boję nowych sytuacji, bo te stare już znam, a w nowych Bóg wie co się może wydarzyć. No i nienawidzę z obcymi ludźmi jakichś oficjalnych spraw załatwiać, zwłaszcza przez telefon. I tak czasami muszę, bo jestem w domu jedynym znawcą komputerów i jak siądzie coś, to tylko ja mogę zadzwonić do serwisu czy czego tam i zrozumiem, co do mnie mówią, ale i tak tego nie lubię. Jak na praktykach nie mieli mi co dać do roboty i kazali mi dzwonić po klientach prezentować ofertę firmy to myślałam, że umrę :P
Zapisane

raz, dwa, trzy, Merkury w drugim domu
księżyc, pięć, nic nie może pomóc,
sześć, nieszczęście, Anuszka, siedem, wieczór,
olej, głowa, profesor wszystko przeczuł
---------------------------------------------------
uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego
Autumn

*

Miejsce pobytu:
Reykjavík




« Odpowiedz #56 : Września 25, 2010, 10:32:21 »

A myślałam, że problem z nowymi ludźmi i nowymi miejscami to mam tylko ja. To jakieś pocieszenie, że inni mają podobnie. Tylko sie zastanawiam, czy to wynika z nieśmiałości czy może jeszcze z czegoś innego. I dlatego wśród nowo poznanych ludzi nic nie mówię, co bywa różnie interpretowane.

Ostatnio też uświadomiłam sobie, że boję się ludzi radykalnych. A najbardziej takich, którzy mówią jak mam żyć, co robić, do kogo się modlić - bo oni wiedzą lepiej.
Zapisane

Obudziłam się nagle. Była trzecia, pora duchów, samobójców i złodziei.
Edi

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #57 : Września 25, 2010, 10:58:46 »

No i ja mam tak samo z nowymi miejscami i osobami. Załatwiać coś, to koszmar, a przez telefon szczególnie straszne to jest. Nawet jak mam iść do sklepu sama, to jakoś się boję, bo przecież przy tej kasie ktoś obcy siedzi a nuż będzie o coś pytać, ech. I najgorsze, że jakoś ciężko to przełamać :/
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #58 : Września 25, 2010, 11:10:45 »

Ja w sumie też kiedyś tak miałem (stąd ksywka) i pewne pozostałości mi zostały, ale im więcej trudnych sytuacji i spraw do załatwienia z ludźmi, tym to zanika. Przynajmniej jeśli o mnie chodzi, bo widzę, że Was to się trzyma...

A jeśli chodzi o zjazdy... Jak już pojawiłem się na jednym, to zupełnie się z tego wyleczyłem  :haha:. Nie macie czego się bać jeśli chodzi o nasze spotkania, tam nikt nie gryzie i do nowych zawsze się wychodzi naprzeciw z integracją - Wy nie musicie nic robić ani jakoś specjalnie się starać ;). Przy drugim spotkaniu czujecie się już jak w rodzinie :).
Zapisane
Autumn

*

Miejsce pobytu:
Reykjavík




« Odpowiedz #59 : Września 25, 2010, 11:19:13 »

Załatwiać coś, to koszmar, a przez telefon szczególnie straszne to jest. Nawet jak mam iść do sklepu sama, to jakoś się boję, bo przecież przy tej kasie ktoś obcy siedzi a nuż będzie o coś pytać, ech. I najgorsze, że jakoś ciężko to przełamać :/

No, to ze mną nie jest najgorzej :) Z takimi rzeczami to nie mam problemu.

Cichy napisał:
Cytuj
Ja w sumie też kiedyś tak miałem (stąd ksywka) i pewne pozostałości mi zostały, ale im więcej trudnych sytuacji i spraw do załatwienia z ludźmi, tym to zanika. Przynajmniej jeśli o mnie chodzi, bo widzę, że Was to się trzyma...

No właśnie. Kiedy zaczęłam pracować, to część z takich dziwnych rzeczy mi zniknęła. Zresztą to praca z ludźmi była, więc musiam się przełamać. Ale to nie zmienia faktu, że niektóre takie zachowania mi zostały, a to bywa problemowe.
Zapisane

Obudziłam się nagle. Była trzecia, pora duchów, samobójców i złodziei.
Strony: 1 2 [3] 4   Do góry
Drukuj
Skocz do: