Strony: [1] 2 3 4   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Czego się boisz forumowiczu?  (Przeczytany 28370 razy)
Rose
Gość
« : Sierpnia 31, 2010, 15:30:31 »

Buuuuu
Zapisane
J.Xavier.B

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #1 : Września 05, 2010, 11:52:05 »

Ja boję się tego, że będę mylił ze sobą Korny'ego i Murarza [notabene dziwnie się odmienia męsko brzmiący nick w odniesieniu do dziewczyny ;)] bo mają takie same avatary :D:D:D.
Zapisane
Mandriell
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Częstochowa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



SHADYXV

WWW
« Odpowiedz #2 : Września 06, 2010, 07:55:25 »

Xavier, gdybyś poznał osobiście Murarz, nigdy byś jej nie pomylił z Kornym  ;)
A problem avatarów chyba już zażegnany :D
Zapisane

murarz

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #3 : Września 06, 2010, 14:29:28 »

Jak już pisałam, to było tymczasowe rozwiązanie, już wszystko jest, jak ma być :P

Ja się bardzo boję wszelkiego rodzaju owadów i innych takich. Jak mi się czasem przyśni, że jakieś coś biega mi po ścianie, to się zrywam z łóżka i zapalam wszystkie światła. Kiedyś meble zaczęłam przestawiać, bo myślałam, że pająk się tam schował. Ale taki ogromny. A innym razem, jak spałam z siostrą, to z walącym sercem na nią wskoczyłam i nie mogła mnie uspokoić. Dzisiaj miałam kolejny taki sen. Tym razem wielkie pająki zagnieździły się w mojej łazience :P
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #4 : Września 06, 2010, 16:52:09 »

No to z Nocnym się powinnaś zaprzyjaźnić. :D
Zapisane
Rose
Gość
« Odpowiedz #5 : Września 06, 2010, 17:06:03 »

Rozumiem Cię, Murarz. Jak zobaczę na ścianie takiego dużego pająka to nawet nie potrafię go sama zabić, tak się boję tylko dzwonię po rodzicó, albo brata żeby przyszedł i to zrobił. No chyba, że ten pająk biegnie. Wtedy potrafię się przemóc. Z dwojga złego lepiej zaryzykować, niż żeby żywy się gdzieś schował, a potem w nocy wyszedł i np. zaczął po mnie chodzić  :o
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #6 : Września 06, 2010, 17:08:19 »

Jak możecie tak zabijać bezbronne stworzenia? Shame on you!  :pff2:
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #7 : Września 06, 2010, 17:28:46 »

Pająki zawsze łapię w pudełko, takie na 50CD, otwór zatykam kartką i wynoszę takiego na podwórko albo strych. Tak samo ćmy, żuki i takie tam. Choć ostatnio się do pająków przyzwyczajam, choć niektóre mam duże, grube i czarne. Grunt, żeby trzymały się daleko od łóżka, bo nie chcę ich zjeść przez sen :D
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #8 : Września 06, 2010, 17:30:50 »

No, i to jest właściwa postawa obywatelska :D
Zapisane
Rose
Gość
« Odpowiedz #9 : Września 06, 2010, 17:36:17 »

Nigdy w życiu. Butem go. Ćmy to kot załatwi, ale pająka wolę sama radykalnie.
Zapisane
Bartek

*

Miejsce pobytu:
Białystok / Kraków




Nahallac

« Odpowiedz #10 : Września 06, 2010, 17:45:09 »

Mi tego lata sporo motyli wpadało do domu, te starałem się łapać i wypuszczać. Ciem nie lubię, furkocze to i ma tendencję do lądowania na głowie, więc raczej jeśli za bardzo się miota po pokoju, to tłukę bezlitośnie. Pająków kiedyś panicznie się bałem, teraz jakoś się trochę oswoiłem i jeśli nie jest to jakiś czarny, włochaty pająk-boa, to potrafię nawet złapać za nogę i wyrzucić na dwór, ale wiedząc, że i tak wrócą, zwykle także tłukę.

A ostatnio mam poważną obawę przed... włamywaczami. Kiedy byłem w podstawówce, już raz mieliśmy włamanie do domu i chociaż nie było wtedy za wiele sprzętu czy wartościowych przedmiotów, które można by było wynieść, to jednak straciłem wtedy wieżę i trochę kasy i raczej nie chciałbym tego doświadczenia powtarzać. A tymczasem w ciągu ostatniego miesiąca mieliśmy już kilka głuchych telefonów, jakby ktoś sprawdzał, czy dom nie stoi przypadkiem pusty. No i u mnie budzi się powoli paranoja, że sytuacja sprzed jakichś 10 lat się powtórzy :/
Zapisane

murarz

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #11 : Września 06, 2010, 17:54:56 »

Z ćmą kiedyś miałyśmy z siostrą dość zabawną historię. Mieszkałyśmy w zeszłym roku w małym mieszkaniu, zaledwie 32 m^2. Między naszymi pokojami był korytarz, który był jednocześnie kuchnią i nie było tam okien żadnych. Leżę sobie kiedyś w łóżku pod kołdrą i nagle z tego korytarza taka wielka ćma wleciała do mojego pokoju. Wiadomo, kołdra chroni przed wszystkim, to się nią przykryłam i krzyczę, żeby Aga przyszła. Normalnie by się jej nie chciało tyłka ruszyć, ale z racji tego, że wieczór wcześniej miałam mały wypadek i trzy szwy na brodzie, to myślała, że może coś mi się tam dzieje. Jak zobaczyła tą ćmę (ona też się boi), to wyszła, zamknęła drzwi do mojego pokoju (świnia :P), a potem na wszelki wypadek też do swojego i zostałam z tym stworzeniem sama. Uzbrojona w gazetę wstałam z łóżka, otworzyłam drzwi i przepędziłam ćmę na korytarz. Z siostrą przez gadu-gadu ustalałyśmy strategię, jak się z tą biedną ćmą rozprawić. W rezultacie obie wzięłyśmy gazety i z dwóch stron się zaczaiłyśmy. Ale jak ćma znowu zaczęła latać, to Aga spanikowała, zamknęła się w pokoju, a ja znowu zostałam sama, ale tym razem starczyło mi odwagi i się rozprawiłam z nią. Zwycięstwo :D

A co do włamań. To może trochę bardzo nieporównywalne, ale tak mi się skojarzyło :P Jak byłam w tym roku na Woodstocku, to nam się ktoś włamał do namiotu (mieliśmy kłódkę na zamku, więc namiot rozpruli), ukradł nam 16 piw, parówki, moja wspaniałą poduszkę, która przypominała kota i torbę z częścią ciuchów mojej siostry. Niezbyt miłe to było. Cieszyliśmy się tylko, że nam śpiworów nie pozabierali, bo noce były zimne. I najbardziej nam było szkoda piw i namiotu.
Zapisane
Edi

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #12 : Września 06, 2010, 17:56:21 »

No niee, nie zabija się bezbronnych zwierzaczków. Pajączki mogą sobie spokojnie siedzieć nawet kilka centymetrów ode mnie i nic im z mojej strony nie grozi a jak ktoś inny panikuje na ich widok, to biorę na rękę i zabieram z dala od panikarza ;) A ogólnie nawet się nie bawię w żadne pudełka, tylko wszelkie stwory na rękę i na dwór :) Chyba że jakieś osy, pszczoły, bąki - te wyganiam, zabijam jedynie komary :P
Zapisane
murarz

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #13 : Września 06, 2010, 18:00:09 »

Ja generalnie też uważam, że pająków, os, pszczół i tak dalej nie powinno się zabijać, bo to bardzo pożyteczne stworzenia są. Jednak jak pojawi się to koło mnie, to jakoś o tym zapominam i myślę tylko o tym, żeby zniknęło.
A komary zabijać trzeba, bo one nic dobrego nie robią, tylko wkurzają ludzi.
Zapisane
Król Artur

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Let's tango bitch!

« Odpowiedz #14 : Września 06, 2010, 18:00:39 »

Pająków też się bałem panicznie jak byłem mały, teraz to zagryzam zęby i łapię i wyrzucam ale i tak serce podchodzi mi do gardła :D. Poza tym lęk wysokości. Obawiam się też wyrzucenia na środek oceanu wszędzie tylko woda i woda - na 100 % bym utonął.

Męczą mnie takie natręctwa typu, że muszę sprawdzać czy są dzwi zamknięte (nawet pare razy :( ). Przed wyjściem z domu czy okna są pozamykane, kuchenka wyłączona. Ale czasami ma to swoje plusy, kiedyś z całą rodziną wychodziliśmy z mieszkania (do brata na urodziny) i szybko, szybko bo czas leci, ja oczywiście musiałem się cofnąć i co ? Gaz się palił. 
Zapisane
Rose
Gość
« Odpowiedz #15 : Września 06, 2010, 18:09:51 »

Jak byłam mała to brat mnie często gonił z pająkiem w dłoni (trzymanym za nogę) :(
A jak już taki pająk co mi chodzi po domu jest martwy to mam zawsze schizy, że na ścianach są inne, albo wszystko mnie swędzi, bo wydaje mi się, że chodzi po mnie.

I tak już zrobiłam postępy, bo małe pająki nie robią na mnie wrażenia. Dzisiaj rano jak wstałam i poszłam do łazienki to takiego małego miałam we włosach i tylko go zmiotłam ręką. Może mu zrobiłam krzywdę, ale to przypadkiem :)
Zapisane
stoniu

*

Miejsce pobytu:
Lubliniec/Rabka/Opole




« Odpowiedz #16 : Września 06, 2010, 18:14:54 »

Pająki to najmilsze owady jakie można spotkać. Jak jest możliwość wzięcia pająka na dłoń, to to robię, uważając przy tym by nie zrobić mu krzywdy. A tak jeśli wiem, że mi się to nie uda, wynoszę go przy pomocy kieliszka, czy innego przydatnego przedmiotu. Lubię pająki i tyle :). I ja uważam, że nie powinno się zabijać owadów, chyba że same tego chcą - komary :).

Za to cholernie boję się psów, zwłaszcza tych mających dorodne uzębienie, którym mogłyby się zagłębić w moje ciało. W dzieciństwie bardziej się bałem, teraz trochę mi przeszło. Ale kiedy przeleci obok mnie duży pies bez właściciela, serce podchodzi mi do gardła. Raz znajomy zostawił mnie w pokoju sam na sam ze swoim pitbullem. Co gorsze, pies podszedł do mnie i położył głowę na moich kolanach. To co wtedy czułem nie da się opisać. Czas wlókł się cholernie, a po głowie krążyła myśl: "kiedy rzuci mi się do gardła".
Zapisane

"Nie masz takiej radości w gospodzie jak na drodze do niej wiodącej..." C. McCarthy "Krwawy południk"
Bartek

*

Miejsce pobytu:
Białystok / Kraków




Nahallac

« Odpowiedz #17 : Września 06, 2010, 18:18:58 »

Pająki to najmilsze owady jakie można spotkać.
Nie zgodzę się mimo wszystko. No i poza tym pająki to nie owady ;)
Zapisane

Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #18 : Września 06, 2010, 18:21:14 »

A co do włamań. To może trochę bardzo nieporównywalne, ale tak mi się skojarzyło Język Jak byłam w tym roku na Woodstocku, to nam się ktoś włamał do namiotu
A gdzie się rozbiliście? Bo znajomi w lesie, niedaleko jadła i też ich okradli. Cóż, miejsce takie, że łatwo się schować. Ja miałem namiot niedaleko krwiodawstwa i kranów, obok jeszcze kilka namiotów znajomych, to jakoś się nie przejmowałem. Zresztą, najwyżej brudne skarpetki by ukradli :D
Zapisane
stoniu

*

Miejsce pobytu:
Lubliniec/Rabka/Opole




« Odpowiedz #19 : Września 06, 2010, 18:22:08 »

No i poza tym pająki to nie owady ;)
O przepraszam, pajęczaki ;).
Zapisane

"Nie masz takiej radości w gospodzie jak na drodze do niej wiodącej..." C. McCarthy "Krwawy południk"
Strony: [1] 2 3 4   Do góry
Drukuj
Skocz do: