Serial komediowy w konwencji mockumentary (pseudodokumentu), opowiadający o losach wielopokoleniowej i wielokulturowej amerykańskiej rodziny. Nestorem rodu jest Jay Pritchett (Ed O?Neill, znany głównie z roli Ala Bundy?ego), który po rozwodzie żeni się z o wiele młodszą od siebie Kolumbijką Glorią, adoptując przy okazji jej syna z pierwszego małżeństwa, dziesięcioletniego Manny?ego. Dziećmi Jaya są Claire Dunphy, mieszająca z mężem Philem, córkami Haley i Alex i synem Lukiem oraz Mitchell, który wraz ze swoim chłopakiem - Cameronem - wychowuje adoptowaną w Wietnamie córkę. Podobno jest hitem w Stanach.
Ogląda ktoś?
Ja obejrzałem póki co 8 odcinków i no jestem pod wrażeniem, tymbardziej że po obejrzeniu 1szego odcinka juz mialem nie wlaczac dalej bo pomyslalem ze nieeeeeee, to nie dla mnie.
Jednak nuda mnie dopadla wiec odpalilem odcinek drugi i ... tam juz było śmiesznie
Serial całkowicie inny iod tych jakie obecnie serwują nam tv. Jak widac w opisie jest to "pseudodokument" czyłi wszystko jest nagrywane jak gdyby przez kogoś z boku + "wywiady" członków rodziny do kamery w niektorych sytuacjach.
Na prawdę świetny humor, nie narzucający sie, bez robienia czegos na siłe, raczej trzeba to wychwycić z kontekstu + każdy odcinek ma jakieś nazwijmy to przesłanie, a to jak być dobrym ojcem, a to jak rozwiązywać kłotnie rodzinne itp.
Polecam, bo serio serial daje rade; dajcie mu dwa odcinki- jak sie nie spodoba to odłóżcie, jak sie spodoba to ja to rozumiem ;]
Fajna odmiana; każdy rodzaj serialu czy to komediowy czy krymialny czy jakikolwiek inny... niby sie roznia ale każdy gatunek działa według pewnego schematu, tu jest troszke inaczej
Polecam.