Strony: [1]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: The Haunting of Hill House  (Przeczytany 2655 razy)
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« : Października 13, 2018, 16:51:36 »



Opis Filmweb:

Cytuj
?Nawiedzony dom na wzgórzu? to współczesna adaptacja klasycznej powieści Shirley Jackson pod tym samym tytułem, opowiadającej o piątce rodzeństwa, które wychowało się w najsłynniejszym nawiedzonym domu w Ameryce. Teraz wszyscy są już dorośli i muszą zmierzyć się z samobójstwem swojej najmłodszej siostry, które zmusza ich do stawienia czoła duchom z przeszłości. Niektóre z nich czają się tylko w ich głowach, a niektóre mogą naprawdę ukrywać się gdzieś w zakamarkach owianego złą sławą domu na wzgórzu.

Filmweb
IMDb

Trailer:

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=VxEEGi9V0kI" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=VxEEGi9V0kI</a>

-----------------------------------

Jestem po jednym odcinku ale już wiem, że to serial dla mnie i zakładam sobie temat bo jak skończę to się będę tutaj zachwycał  :D ;) Za kamerą Mike Flanagan i plejada jego gwiazd z poprzednich filmów  :faja: Klimat pierwszego odcinka mogę porównać tylko do czytania najlepszych dokonań Kinga. Cud miód i powidło. Mam nadzieję, że tak będzie do końca.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 31, 2020, 17:19:42 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #1 : Października 17, 2018, 08:19:48 »

Połowa za mną... Ależ to jest dobre  :faja: Stephenowi też się podoba ;)



Wkrótce napiszę więcej.
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #2 : Października 20, 2018, 07:58:26 »

Skończyłem. Flanagan już wcześniej ocierał się wielkość, jak ktoś śledzi tutaj moje oceny jego filmów to wie, że wysoko oceniam jego produkcje (teraz mogę pisać, że dawałem mu dziesiątki zanim to się stało modne ;) ) ale to co stworzył w tym serialu to jest nowa jakość. Ja mam teraz wrażenie, że on nad tym serialem pracował od zawsze, że wszystkie jego poprzednie filmy to były tylko takie próby do stworzenia tego serialu. Może to wrażenie spowodowane jest tym, że bohaterowie są perfekcyjnie napisani, że ma się wrażenie, że wymyślenie ich musiało zająć całe lata. Każdy z nich jest autentyczny, każdy z nich jest poprowadzony idealnie. Aktorsko jest świetnie, tak jak pisałem wyżej w rolach głównych występują aktorzy znani z poprzednich filmów reżysera. Tutaj wydaje się, że urodzili się po to by zagrać te postacie, wszyscy pasują idealnie.

Konstrukcja serialu też jest wspaniałe wymyślona. Odcinek jest jak rozdział w dobrej książce (stąd to porównanie do Kinga), gdzie czasami oglądamy jedno wydarzenie z innej perspektywy. Cofamy się z "teraz" do "wtedy" żeby zobaczyć jak Dom (który też jest bohaterem) wpłynął na całe życie danej postaci. Za każdym razem odkrywamy dlaczego każdy z nich jest tym kim jest. Odkrywanie ich historii było po prostu fascynujące. A Flanagan odkrywa tutaj karty po mistrzowsku. Szczególnie polecam odcinek 5, którego bohaterką jest Ellie. Ten odcinek sam w sobie jest małym arcydziełem, po którym nie mogłem spać pół nocy :P

Tak w ogóle to nie zliczę chyba ile razy ten serial sprawił, że ciarki przechodziły mi po plecach. To jak Flanagan buduje tutaj nastrój i jak straszy widza to właściwie zasługuje na jakąś osobną analizę. W tym temacie osiągnął tutaj poziom mistrzowski. Jak mi ktoś napisze, że się nie bał albo ani razu nie podskoczył to nie uwierzę ;) Bez spoilerowania, jest w serialu taki jeden jump scare, że można spaść z kanapy :P W kategorii straszenia to jest absolutna perfekcja. Każdy szanujący się fan horroru powinien to obejrzeć, bo mamy tutaj do czynienia z arcydziełem gatunku.

10/10 Bez dwóch zdań, serial roku.
« Ostatnia zmiana: Października 20, 2018, 08:01:06 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #3 : Sierpnia 31, 2020, 17:20:42 »

Sezon drugi nadchodzi  :faja:

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=cxeiY2W03Mc" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=cxeiY2W03Mc</a>
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #4 : Października 10, 2020, 10:09:37 »

Jestem po trzech odcinkach drugiego sezonu. Ciężko dorównać perfekcji pierwszego sezonu... i jest tylko OK. Sezon pierwszy miał dużo gęstszy klimat i oglądało się to w większym napięciu. Tutaj na razie jest dużo luźniej, tak jakby brali dłuższy rozbieg. Mam też wrażenie, że pierwszy sezon dużo fajniej zmieniał dobrze znaną historię tak, że wydawała się ona świeża. W drugim mam wrażenie, że oglądam coś co już widziałem wcześniej w innych filmach. Ale oglądam dalej...
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #5 : Października 13, 2020, 09:37:30 »

Skończyłem. Podtrzymuję co napisałem wyżej i do zarzutów dopisuję słabo zakończone wątki niektórych bohaterów, jak Hannah. Albo urwane wątki z duchami, jak wątek okularnika ;) Aktorsko jest trochę nierówno. Niektórzy wypadają średnio, a inni świetnie. Odkrycie sezonu pierwszego czyli Victoria Pedretti gra tutaj pierwsze skrzypce i wypada bardzo dobrze. Spokojnie udźwignęła temat. Mam też wrażenie, że niektóre odcinki można by spokojne skrócić, żeby całość nabrała żywszego tempa. Ale poza tym było dobrze. Tak od piątego odcinka wszystko zaczyna się ładnie układać. A zakończenie mam wrażenie jest nawet lepsze niż w pierwszym sezonie... ale jest też strasznie smutne :( Na pewno zapada w pamięć i będzie mnie męczyć przez parę dni  :D I tak od połowy zorientowałem się, że bardziej niż w horror celują w melodramat i ta końcówka to potwierdziła.

Dam 7.5/10 za ten drugi sezon.
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #6 : Października 13, 2020, 22:00:15 »

Ja po dwóch odcinkach odkryłem, że to nie horror tylko love story, ale taki gotycki melodramat. Jestem po 4 odcinkach i nie przeszkadza mi to że idą w melodramat, choć jak ktoś liczył na to, że przestraszy się to niech zmieni oczekiwania. Nie przeszkadza mi to, że poszli w gotyckie love story, że duchy, przynajmniej na początku odgrywają mniejszą rolę jak w poprzedniej historii. Co prawda Flanagan nie wyreżyserował wszystkich odcinków, ale widać jego styl, który lubię (jak nie mylę się to zajęty był Doctorem Sleep). Facet umie w emocje i tworzy ciekawych bohaterów, którym się kibicuje.

Gość ma nosa (albo jego ludzie od castingu) do obsady, też dzieciaki u niego świetnie grają (dotyczy to nie tylko serialu, ale np. w Doktorze Sen dziewczynka też była super). No i to właśnie dziecięca obsada dla mnie jest największą pozytywną niespodzianką obu sezonów, jak te dzieciaki grają.

Seriale Flanagana ogląda mi się trochę jak filmy Spielberga dawne, jak Poltergeist/Duch z 1982 (nie reżyserował ale widać jego rękę w tym filmie), gdzie ważniejsze są emocje i relacje między bohaterami. Chyba też w filmach Wana bohaterowie i relacje są ważne jak duchy, np. w Conjuring. Może Bly House nie straszy, ale mnie żaden horror z duchami nie straszy (może jedynie seria Conjuring). A nie jestem rozczarowany (mam na myśli do tej pory), bo dokładnie tego się spodziewałem. Poprzedni sezon miał u mnie 8/10, więc bardzo dobry, ale nie rewelacja. Pewnie ostatecznie dam 7/10, po 4 odcinkach na taką ocenę się zapowiada.

No i czekam na większą rolę żony Flanagana, bo musi się pojawić:)
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #7 : Października 15, 2020, 19:17:51 »

choć jak ktoś liczył na to, że przestraszy się to niech zmieni oczekiwania.

Fakt, bałem się dużo mniej niż podczas oglądania Hill House ale jak raz wstałem w nocy do kuchni to nagle poczułem lekki dyskomfort, jak sobie akurat przypomniałem co przed chwilą oglądałem :P W tym sezonie straszą głównie klimatem, a ten jest ciągle gęsty.

Co prawda Flanagan nie wyreżyserował wszystkich odcinków, ale widać jego styl, który lubię

Mi trochę go zabrakło. Głównie takich wirtuozerskich popisów jak jedno-ujęciowy odcinek z pierwszego sezonu.

No i czekam na większą rolę żony Flanagana, bo musi się pojawić:)

Aż tak bardzo nie śledziłem kto z aktorów wróci w tej nowej odsłonie i jej pojawienie się sprawiło mi dużą radość. No i rola okazała się znacząca :)

Edit: Bardzo bym chciał zobaczyć jeszcze jeden sezon na przykład o... Amityville  :faja: Oczywiście ci sami aktorzy i Flanagan za kamerą. To by było coś! ;)
« Ostatnia zmiana: Października 15, 2020, 19:21:15 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #8 : Stycznia 01, 2021, 12:39:18 »

Obejrzałem niedawno. Jestem zadowolony, ale żeby jakoś zachwycony? Chyba nie. Główny problem z tym serialem polega dla mnie na tym, iż kulminuje on w 5. i 6. odcinku, późniejsze nijak tego nie przebijają, a finał jest wręcz przeciętny. A poza tym? Bardzo ciekawa konstrukcja pierwszych pięciu epizodów, gdy poznajemy głównych bohaterów i ich drogę do kluczowego wydarzenia -
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
. Choć momentami miałem może wrażenie, że tych skoków w chronologii jest za dużo, zwłaszcza, jeśli dotyczyły one dzieciństwa bohaterów. Ogólnie z tym ich dzieciństwem też mam spory niedosyt - marzyło mi się, iż dokładniej poznam historię tego domu i jego mieszkańców. Twórcy - niestety albo stety - skupiają się na rodzinie Crain, ich przeszłości i teraźniejszości, a nie na wcześniejszych lokatorach.

Wątek horrorowy kulminuje w odcinku piątym. Dla mnie nieco za dużo zwidów tu było, a podobne rozwiązanie fabularne (
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
) widziałem już w pewnym australijskim horrorze. Gdyby nie to, pewnie byłbym zachwycony, no ale ciężko mnie już na stare lata zaskoczyć ;) Moim ulubionym odcinkiem jest za to kolejny. Dwie burze, dwie napięte sytuacje. Kamera nerwowo wije się między bohaterami, którzy stopniowo oczyszczają się z wszystkiego, co ich dręczy. A ich konfrontacjom towarzyszą fajne horrorowe wtręty - dla mnie idealna równowaga między horrorem a dramatem została zachowana w tym właśnie odcinku. Późniejsze już mniej mnie zachwyciły, choć bodaj w ósmym mieliśmy jedną z fajniej zaaranżowanych scen typu jump scare, jakie widziałem. Samo dopowiedzenie losów Olivii i reszty rodzinki wypadło już dość blado.

Ogólnie jednak - dobra rzecz, zwłaszcza w kwestii konstrukcji głównych bohaterów, którzy wydają się bardzo prawdziwi. Do tego świetny, fatalistyczny nastrój, kilka znakomitych scen grozy (moja ulubiona - z wysokim panem o lasce), ale też trochę chyba chaosu realizacyjnego, choć chyba zamierzonego. No a sama historia taka dość oklepana, choć reżyser zdołał odświeżyć pewne schematy. Czuć tu po prostu rękę Flanagana, a niektórzy aktorzy bardzo pozytywnie mnie zaskoczyli (choćby Timothy Hutton - sporo filmów z nim widziałem, ale chyba dopiero tu naprawdę zwróciłem na niego uwagę) Ode mnie takie lekko naciągane 7/10 ;)
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #9 : Stycznia 05, 2021, 16:34:23 »

choć bodaj w ósmym mieliśmy jedną z fajniej zaaranżowanych scen typu jump scare, jakie widziałem.

10/10 się należy za tą scenę ;)

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #10 : Maja 31, 2021, 07:41:07 »

Nadrobiłem Bly Manor.

Całość dla mnie może nieco słabsza od Hill House, ale nie aż tak bardzo. Na pewno przydałoby się całość nieco skrócić o jakiś jeden odcinek łącznie. Zmiana konwencji (czy też: skręt w stronę gotyckiego romansu) kompletnie mi nie przeszkadza. Jak mówi jedna z postaci w ostatnim odcinku: to nie opowieść o duchach, a o miłości. Niby straszenia mniej, za to emocji jakby więcej. W porównaniu z Hill House całość wypada pod kilkoma względami lepiej. Ot, choćby zakończenie, które zostanie ze mną na dłużej (w Hill House od środkowych odcinków napięcie w sumie opadało). Co prawda ostatni odcinek przeciągnięty nieco, jakby twórcy wątpili w inteligencję widza, no ale ok. Poza tym - pokazano nam tu naprawdę odległą przeszłość, czego też brakowało mi w Hill House. Co prawda nie uważam, by potrzeby był aż cały odcinek na to (połowa by wystarczyła), ale ja jednak lubię, jak się w takich historiach wszystko zazębia.

HALu, czego Ci brakowało w wątku Hannah? To zdecydowanie jeden z tych bardziej przejmujących wątków w serialu i całość moim zdaniem domknięta bardzo ładnie. Jeśli o okularnika idzie... też całość zakończono, ale tu moim zdaniem nieco źle poprowadzono ten wątek.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #11 : Maja 31, 2021, 13:06:46 »

Nie pamietam już o co mi chodziło  :haha: Ale chyba o to, że wątek jej (i okularnika też), były budowane jako super ważne i miałem poczucie, że nagle się urwały.
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #12 : Maja 31, 2021, 13:33:03 »

No tak, dlatego napisałem, że to raczej źle wątek poprowadzono, bo skończono akurat sensownie. A co do Hanny - no cóż, to jednak było trochę niespodziewane dowiedzieć się, że
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #13 : Grudnia 02, 2023, 18:19:28 »

choć bodaj w ósmym mieliśmy jedną z fajniej zaaranżowanych scen typu jump scare, jakie widziałem.

10/10 się należy za tą scenę ;)

I to będzie świetny punkt wyjścia do napisania o The Fall of the House of Usher, po obejrzeniu którego odniosłem wrażenie, że Flanagan stał się trochę zakładnikiem samego siebie a szczególnie tego genialnego jump scare'a z Hill House. Bo w House of Usher dwoi się i troi żeby to powtórzyć... ale ja już jestem tak nauczony jego stylu, że potrafiłem mniej więcej wyczuć w których momentach spróbuje mnie wystraszyć ;)

Do tego dochodzą znów te filozoficzno-moralizatorskie monologo-dialogi o sensie życia (chociaż nie odleciał tak jak w Midnight Mass) i dla mnie Mike zaczyna być trochę zbyt powtarzalny.

Ale nie jest tak, że ten serial to jakaś wielka porażka. Jest tu sporo dobrego horrorowego klimatu. Mnie się też podobało, że to była taka horrorowa wersja Sukcesji :D

Dam takie 6.5 w porywach 7/10.

Ale jak dla mnie Flanagan musi spróbować czegoś nowego. Albo wrócić do korzeni, czyli czegoś prostego jak Oculus, Hush albo Ouija: Origin of Evil które były proste ale oglądały się cudownie  :)
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #14 : Grudnia 03, 2023, 00:49:11 »

choć bodaj w ósmym mieliśmy jedną z fajniej zaaranżowanych scen typu jump scare, jakie widziałem.

10/10 się należy za tą scenę ;)

I to będzie świetny punkt wyjścia do napisania o The Fall of the House of Usher, po obejrzeniu którego odniosłem wrażenie, że Flanagan stał się trochę zakładnikiem samego siebie a szczególnie tego genialnego jump scare'a z Hill House.

Flanagan nienawidzi jumpscarów, co nie raz mówi w wywiadach, zresztą wyśmiał jumpscary w poprzednim serialu, w Midnight Class, jeśli mnie pamięć nie myli w Pilocie tego serialu, w którym wrzucił jak największą ilość jumpscarów, pobił rekord i podobno wpisano odcinek  z tego powodu do księgi rekordów Guinnessa.

Do tego dochodzą znów te filozoficzno-moralizatorskie monologo-dialogi o sensie życia (chociaż nie odleciał tak jak w Midnight Mass) i dla mnie Mike zaczyna być trochę zbyt powtarzalny.

Ale dialogi nie mogły być inne skoro serial inspirowany twórczością Poego, więc poetyckie dialogi mnie nie zaskoczyły. A proszę Midnight Mass się nie czepiać, bo to najlepszy serial Flanagana. A już miałem się rozpisać, ale sprawdziłem i temat założyłem za premiery serialu.

Mnie się też podobało, że to była taka horrorowa wersja Sukcesji :D

Flanagan musiał oglądać Sukcesje i nie chodzi o to, że produkcja o bogatych dupkach, bo nie ostatni i nie pierwszy serial o bogatych dupkach, ale przecież pierwsze sceny są nakręcone, zmontowane, kadrowane jak w serialu HBO, a nawet muzyka na początku pilota jest praktycznie kopią muzyki z Sukcesji.

Ale jak dla mnie Flanagan musi spróbować czegoś nowego. Albo wrócić do korzeni, czyli czegoś prostego jak Oculus, Hush albo Ouija: Origin of Evil które były proste ale oglądały się cudownie  :)

Wiadomo jaki jest następny projekt serialowy Flanagana i jest to adaptacja całej Mrocznej wieży, ma być pięć sezonów i dwa filmy. Dlatego Zagłada domu Usherów jest ostatnią produkcją dla Netflixa bo pracuje nad tą produkcją dla Amazon Prime.

Mnie serial inspirowany twórczością Poego bardzo zawiódł. Nie mam problemu z tym, że to nie są wierne przełożone na taśmę filmową dzieła pisarza, tylko produkcja w której Mike Flanagan uwspółcześnił historię, sporo dopisał i połączył opowiadania w jedną historię, ale po prostu historia mnie nie wciągnęła. U Flanagana rodzina Usherów to bogate dupki odpowiedzialne za epidemię opioidów, którzy umierają jeden po drugim w dziwnych okolicznościach. Wiem że to bardzo poważna sprawa w USA, epidemia opioidów, ale który to już serial albo film, w którym ten temat powraca, odnoszę wrażenie że od dwóch lat dostajemy co kilka miesięcy film albo serial na ten temat, afera opioidowa pomału robi się tak popularna w popkulturze jak true crime z mordercami. Zdecydowanie najlepszą produkcją jest Dopesick z Michaelem Keatonem.

Serial jest dobrze zagrany przez większość aktorów. Mam na myśli przede wszystkim Bruce Greenwooda, choć nawet żona Flanagana wyglądająca cały czas jak siostra Angeliny Jolie bardzo dobrze się spisała. Bardzo lubię Kate Siegel, ale to nie jest super aktorka, a tutaj miło mnie rozczarowała. Mark Hamill w gościnnej roli też jest dobry, ale serial mnie wynudził.

Wiem, że dla wielu widzów Midnight Mass Flanagana jest dziełem przegadanym, że za mało horroru i mało się dzieje, ale ja nie narzekałem na nudę. Nocna Msza to najlepszy serial Flanagana, nawet mimo tego, jak długie odcinki tamten serial miał, ale dotyczy to każdego jego serialu, bo w każdym jego serialu są ponad godzinne odcinki, ale nawet w tych najdłuższych epizodach w innych serialach nie narzekałem na nudę, ale tak nie jest z Zagładą rodu Usherów.

Pomysły na pozbywanie się członków rodziny są bardzo creepy i pomysłowe, ale za bardzo na mnie nie działały bo przez 80-90% odcinka niewiele się dzieje. No i za bardzo nie miałem komu kibicować poza dwoma postaciami, więc serial nie wciągnął mnie. Jedyny odcinek, który spodobał mi się od początku do końca, to finał. Jest to też jedyny odcinek w którym poczułem klimat twórczości Poego, co też jest zasługą poetyckich dialogów. Ale ogólnie problem w serialu leży też po stronie dialogów, bo Flanagan to nie jest scenarzysta Sukcesji, w którym są dialogi genialne, tylko rzemieślnik, który kręci proste kino dla rozrywki, a czasami próbuje zrobić coś bardziej ambitnego, no i to zupełnie nie wychodzi. Flanagan jest tak "subtelny" z przekazem i tezą jaką chce przekazać, jak Ryan Murphy w American Horror Story, gdy próbował poruszać w AHS różne sprawy ważne dla USA, czyli wali łopatą z przekazem prosto w twarz, bez żadnych subtelności, i wychodzi to żenująco, zwłaszcza w dialogach.
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
Drukuj
Skocz do: