Strony: [1]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Sharp Objects (HBO)  (Przeczytany 1014 razy)
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« : Kwietnia 26, 2019, 20:15:40 »

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=_v8Fm3O8cp0" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=_v8Fm3O8cp0</a>

Dziennikarka Camille Preaker zostaje wysłana do rodzinnego miasteczka, żeby przygotować materiał o dwóch zaginionych dziewczynkach z których jedna została odnaleziona martwa. Starając się rozwiązać zagadkę wraca wspomnieniami do przeszłości. Zadanie które łączy ponownie Camille z jej matką, ojczymem i siostrą przywołuje traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa.

Już na początku zaznaczam, że ten miniserial to nie jest kryminał ani thriller. Oczywiście są elementy typowe dla tego gatunku, ale to jest dramat obyczajowo psychologiczny o traumie i niepogodzeniu się z przeszłością. Więc jeśli  oczekujecie typowego kryminału to się możecie zanudzić gdyż serial ma bardzo wolne tempo. Ostre przedmioty to jest snuj w którym nic się nie dzieje, ale tak pozornie, bo wiele faktów jest podawane od początku tylko bardzo subtelnie co łatwo przegapić, czasami aż za bardzo subtelnie.

Uwielbiam takie snuje w których niby się dzieje, akcja pozornie stoi w miejscu. Więc jeśli oczekujecie tego, że dostaniecie śledztwo dziennikarskie to dostaniecie, ale to jest drobny element całości. Pojawia się ten wątek na drugim planie, bo twórców serialu interesuje bardziej co siedzi w głowie głównej bohaterki i jej demony z przeszłości, w którą świetnie się wcieliła Amy Adams.

Camille to osoba, którą początkowo ciężko polubić, bo dużo pije i swoim zachowaniem często wkurza, ale udało się Amy Adams wykreować postać na tyle fascynującą, że polubiłem Camille od pierwszego odcinka.  W roli młodszej Camille obsadzono Sophia Lillis, która wygląda jak młodsza Amy Adams. Dziewczyna znana jest ze świetnej roli Beverly w nowej adaptacji powieści Kinga To. Więc nie byłem zaskoczony głosami widzów, że w drugiej części To powinna zagrać dorosłą Beverly, ale obsadzono w tej roli inną znaną aktorkę. Oczywiście podobnie jak w To Lillis daje radę w Ostrych przedmiotach, choć za dużo jej nie ma.

Wszyscy grają doskonale jak choćby Patricia Clarkson w roli nadopiekuńczej mamusi czy Eliza Scanlen w roli przyrodniej siostry Ammy, która po prostu zachwyca. Nie odstępuje poziomem aktorstwa od starszych aktorek i nie zdziwię jak dziewczyna zrobi karierę, bo ma niesamowity talent. Z innych ważnych postaci są ojczym Camille, miejscowy gliniarz i przyjezdny detektyw, którzy dobrze wypadają, ale od pierwszego odcinka widać, że to kobiety są najważniejsze. Miasteczko jest też jednym z bohaterów serialu co ciekawie zobrazowano w jak się nie mylę piątym odcinku.

Scenariusz oparto na podstawie debiutanckiej powieści Gillian Flynn. Mogliście o niej słyszeć przy okazji innej adaptacji jej książki czyli filmu Finchera Zaginiona dziewczyna. Ale ważniejsze wydaje mi się w przypadku serialu HBO jest nazwisko reżysera, czyli Jean Marc Vallee, który wcześniej stworzył  dla HBO serial Wielkie kłamstewka z Nicole Kidman.

Vallee znany jest też z wielu filmów jak np. Dallas Buyers Club/Witaj w klubie? i to było widać już w poprzednim serialu kanadyjskiego reżysera. Oba seriale Vallee ogląda się nie jak produkcje telewizyjne tylko bardzo długie filmy. A dodając do tego tempo, które jest wolne to niektórzy mogą się zanudzić, ale do mnie serial trafił idealnie ze swoim powolnym rytmem

Nie czytałem książek Flynn, ale adaptacje filmowe widziałem i zauważyłem, ze były w nich tandetne i kiczowate pomysły jak z thrillerów i kryminałów klasy B. Pamiętam choćby z dobrego filmu Davida Finchera Zaginiona dziewczyna scenę seksu i morderstwa, która wypadła niezamierzenie zabawnie. W serialu HBO jest podobnie w kilku momentach, chodzi mi choćby o końcowy twist.

Rozumiem rozwiązanie, czyli kto okazał się mordercą i dlaczego, ma to sens, ale przedobrzyła autorka książki, która też odpowiada za scenariusz finału. W książce  też tak było, ale ten twist to jednak za dużo. Ale jednocześnie nie dało się tego twistu ominąć, bez tego nie byłoby książki i serialu. Ostatnia scena (są też sceny w trakcie napisów i po napisach które dopowiadają parę rzeczy wprost) pokazuje jak wiele znaczy dobry reżyser, bo gdyby ta sekwencja została zrealizowana przez słabego reżysera to wypadła by nędznie, jak z tandetnego thrillera.

Dzięki temu jak jest zagrana i zrealizowana to nie kłuje to aż tak w oczy jak to kiczowate jest, ale nie zmienia to tego, że się zaśmiałem, a nie taki był zamiar twórców. No i było wcześniej sugerowane kto może okazać się mordercą i dlatego za bardzo mnie twist nie zaskoczył. Zresztą do końca odcinka zostało 20 minut, czyli wiadomo że coś jeszcze będzie. Pisarka ma szczęście do dobrych reżyserów, którzy wyciągają z jej książek dużo i może się mylę, ale wydaje mi się, że adaptacje jej książek są o wiele lepsze i ambitniejsze jak powieści ? przynajmniej jest tak w tym przypadku.

Co do Vallee to odpowiada  też za montaż, który moim zdaniem jest doskonały, zwłaszcza te przejścia z dnia w noc albo z teraźniejszości w przeszłość to coś czego nie widziałem. W ogóle technicznie to najwyższa robota filmowa, a mam na myśli też zdjęcia i muzykę z którą wiąże się bardzo ciekawy pomysł. W serialu nie ma oryginalnej muzyki. Wszystkie melodie jakie się przewijają to są utwory muzyczne i piosenki, których słuchają bohaterowie w danych scenach - kapitalny pomysł.

Kupił mnie serial już od pilota swoim klimatem oraz doskonałą realizacją i aktorstwem, ale jak tak się zastanawiam co do seriali Valee to jednak wolę Wielkie kłamstewka, pomimo całej mojej sympatii do Adams i tego na jakim wysokim poziomie to produkcja. Więc oceniam całość minimalnie niżej jak Big Little Lies, czyli na 8-/10,  bo to robota na najwyższym możliwym poziomie. Nie zgadzam się z opiniami co niektórych, że nic się nie dzieje, tylko Adams wódkę chleje jak w filmach Smarzowskiego i non stop słucha Spotify, bo wcale tak nie jest:-)

Prawda że to snuj, ale dobry  i subtelny. Jest to drobiazgowy portret bohaterki granej przez Adams oraz jej rodziny i miasteczka.  Oczywiście chętnie zobaczyłbym Amy Adams w kolejnym serialu, ale niekoniecznie w 2 serii SO. Liczę, że to co mówi szefostwo HBO jest prawdą i mamy do czynienia z zamkniętą całością, a jak już to pojawi się Amy Adams w innym miniserialu HBO albo jakiejś innej stacji czy na platformie streamingowej.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 26, 2019, 20:17:23 wysłane przez michax77 » Zapisane
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #1 : Maja 15, 2019, 08:40:29 »

Zacząłem oglądać ten serial i jestem na półmetku.

Przyznam, że z początku mi się średnio podobał, strasznie leniwie się rozkręca. Mam wrażenie, że są mocne dłużyzny i odcinek jakby trwał góra 40 minut, to nic by nie tracił na wartości.
No, ale czwarty odcinek w końcu zaserwował odmianę i nagle zaczęło się dziać bardzo dużo i już się nie mogę doczekać, aż zobaczę co się wydarzy dalej.

Dość ciekawe jest to, że przeczytałem książkę pani Flynn o tym samym tytule, ale praktycznie nic z niej nie pamiętam. Kojarzę ramy fabularne, poszczególnych bohaterów i pojedyncze sceny - natomiast nie pamiętam najważniejszego - kto i dlaczego :D
I bardzo dobrze, bo mam większą przyjemność z oglądania :)
Inna sprawa, że z tego co kojarzę to serial ma być jednak dość luźno oparty na powieści.
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #2 : Maja 22, 2019, 08:29:48 »

Skończyłem oglądać. Przyznaję z czystym sercem, że wpierw ten serial mi się bardzo średnio podobał. Do mniej więcej czwartego odcinka Amy Adams snuła się po tym ekranie, a fabuła jakby stała w miejscu. Potem już się nieźle ruszyło, aczkolwiek i tak uważam, że było sporo dłużyzn, scen jazdy na rolkach, onirycznych wizji (często tych samych) itp. Może komuś się podobała absythowa atmosfera, mnie nie urzekła, ale to kwestia gustu.
W każdym razie w momencie, gdy akcja ruszyła oglądało się to z zaciekawieniem, choć po odcinkach nie było efektu wow i tego przykucia do telewizora. Często mam tak oglądając serial, że nie mogę się doczekać kolejnego odcinka, więc zawalam noce i kończę oglądać o chorych godzinach. Tutaj tego nie było. Poważnie, nie dałbym rady obejrzeć trzech odcinków z rzędu.

O technicznej warstwie wiele napisał michax77, więc specjalnie nie będę powtarzać.
Gra aktorska: bardzo dobrze Amy Adams, Patricia Clarkson i piorunująca Eliza Scanlen. Bardzo też mi się podobała gra Taylora Johna Smitha. Niestety, kilka postaci jest dość mało wyrazistych jak detektyw czy komendant. Albo może nie tyle za mało wyrazistych tylko odgrywają jakby mniejszą rolę w całej historii.

Rozumiem rozwiązanie, czyli kto okazał się mordercą i dlaczego, ma to sens, ale przedobrzyła autorka książki, która też odpowiada za scenariusz finału. W książce  też tak było, ale ten twist to jednak za dużo. Ale jednocześnie nie dało się tego twistu ominąć, bez tego nie byłoby książki i serialu. Ostatnia scena (są też sceny w trakcie napisów i po napisach które dopowiadają parę rzeczy wprost) pokazuje jak wiele znaczy dobry reżyser, bo gdyby ta sekwencja została zrealizowana przez słabego reżysera to wypadła by nędznie, jak z tandetnego thrillera.

Dzięki temu jak jest zagrana i zrealizowana to nie kłuje to aż tak w oczy jak to kiczowate jest, ale nie zmienia to tego, że się zaśmiałem, a nie taki był zamiar twórców. No i było wcześniej sugerowane kto może okazać się mordercą i dlatego za bardzo mnie twist nie zaskoczył. Zresztą do końca odcinka zostało 20 minut, czyli wiadomo że coś jeszcze będzie. Pisarka ma szczęście do dobrych reżyserów, którzy wyciągają z jej książek dużo i może się mylę, ale wydaje mi się, że adaptacje jej książek są o wiele lepsze i ambitniejsze jak powieści ? przynajmniej jest tak w tym przypadku.

Ja mimo wszystko doszukiwałbym się tutaj lekkiego braku logiki, albo przynajmniej mocnego naciągnięcia:
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Niemniej muszę przyznać, że mnie raczej końcówka się podobała. Fajne było to, że była taka niestandardowa. Zresztą
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Muszę przyznać, że znacznie mniej podobała mi się scena zniewolenia i ratunku. Jak dla mnie zupełnie odrealniona.

Jeśli chodzi o mnie to mam ambiwalentny stosunek do serialu i ciężko mi by było komuś polecić. Na pewno nie był to czas stracony, z drugiej strony nie oceniłbym czasu spędzonego przy nim jako czysto pozytywny. Jak miałbym wystawić ocenę, to dałbym takie 6+/10
Najlepiej wypada aspekt związany z charakterem pewnych bohaterów. Ostatnie zdanie wypowiedziane przez Ammę super :D
« Ostatnia zmiana: Maja 22, 2019, 08:32:26 wysłane przez J1923 » Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
Strony: [1]   Do góry
Drukuj
Skocz do: