Strony: 1 ... 8 9 [10] 11   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Różne seriale bez swojego tematu  (Przeczytany 31181 razy)
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #180 : Marca 19, 2023, 01:06:00 »

Skonczyłem finał Servant. W 4 serii to serial bardziej Shyamalówny, jak Shyamalana, który zrobił tylko jeden odcinek. No i to odcinki córki są najlepsze, zarówno te które napisała, ale też widać, że ma talent reżyserski. W pierwszej połowie mało się działo i niewiele wyjaśniło. Ale też tak po prawdzie, za wiele do wyjaśnienia nie pozostało, bo główny wątek dotyczący dziecka został wyjaśniony w pierwszej serii. Oczywiście zostały do wyjaśnienia  różne dziwne zjawiska jakie miały miejsca w seriach 1-3.

No i wyjaśniono w jednym parominutowym dialogu w siódmym albo ósmym odcinku, a jednocześnie pokazano to co jedna z postaci opowiadała. A nie cierpię takich rozwiązań, gdy się coś mówi niby do bohaterów, a tak naprawdę do widzów, gdyby nie załapali, to jeszcze pokaże się wprost pewne zdarzenia, bo to oznacza, że nie traktują widzów twórcy na poważnie, mają za głupków. A co do wyjaśnień to nie mam zdania, nie wkurzyły mnie, ani nie zadowoliły, ale przyznam, że druga połowa serii finałowej jest lepsza od pierwszej połowy, co jest spowodowane tym, że zaczęło się coś dziać.  Też sporo dzieje się w finale, ale to nie znaczy, że jest idealny, ma dobre momenty i słabe.

4 seria nie jest tak dobra jak pierwsza seria, ale sporo lepsza od drugiej serii, to jest dla mnie poziom trzeciej serii, więc postawię taką samą ocenę, czyli 6.5/10. Podoba mi się też zakończenie, mam na myśli ostatnią scenę serialu. Do końca serial pozostał  niejednoznaczny, w którym najważniejsze wcale nie były odpowiedzi, tylko tajemnica, klimat i wolne tempo, ale przez to, że trwał tyle serii, to tajemnica zaczęła z czasem bardziej frustrować i wkurzać, jak fascynować. Więc nie dziwie się że twórcy zdecydowali się, żeby serial skończył się na czwartej serii, choć planowali początkowo chyba siedem sezonów,  ale najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby miał Servant dwa sezony.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #181 : Marca 25, 2023, 12:42:25 »

Muszę skończyć tego Servant'a ale jakoś nie mogę się zmusić na razie.

Ale za to na też na Apple skończył się właśnie serial Shrinking który bardzo mi się podobał. Odpowiada za niego ekipa od Ted'a Lasso więc z serialu bije bardzo pozytywny vibe i tak samo potrafi poprawić humor :) W roli głównej występuje Jason Segel. Gra terapeutę, który w akcie desperacji (i załamania  :haha:) zaczyna stosować niekonwencjonalne metody leczenia swoich klientów, z czego wynika wiele zabawnych sytuacji. Nasz bohater sam ma dużo problemów po śmierci żony plus dorastającą córkę, która ma do niego wiele żalu. Bryluje tu też Harrison Ford w roli mentora głównego bohatera, który zmaga się ze starością i początkami choroby Parkinsona. Najlepsza rola Forda od lat, daje mi to nadzieję, że w nowym Indianie też będzie dobry :)

8.5/10 za pierwszy sezon i chcę następne.
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #182 : Marca 26, 2023, 02:03:49 »

Dziwne żeby dobrze nie wypadł w roli marudnego i zgryźliwego dziadka, który (niby) ma wszystko gdzieś, bo wiadomo jaki ma charakter aktor, więc w sumie gra tutaj samego siebie. Ford dobry też jest w 1923, kontynuacji 1883/prequelu Yellowstone. A co do serialu to sympatyczny.
« Ostatnia zmiana: Marca 26, 2023, 02:05:42 wysłane przez michax77 » Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #183 : Marca 26, 2023, 14:27:20 »

Ej no ale Ford właśnie nie dlatego wypadł tu świetnie. Ta zgryźliwość to jest tylko maska dla jego bohatera i super są te momenty gdy oglądamy jak spod tej maski wychodzi gość, któremu jednak zależy ;)

The Night Agent

Całkiem przyzwoity serial akcji na Netflixie. Mamy tu typowe intrygi w Białym Domu, trochę strzelanin i pościgów. Czuć też inspirację "24", główny bohater ma na nazwisko Sutherland  :haha: I jak kotoś zna serię 24 to nic go tu nie zaskoczy... ale serial ma dobre tempo i nie nudzi.

6.5/10
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Yave

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru

« Odpowiedz #184 : Marca 26, 2023, 15:48:30 »

Czuć też inspirację "24", główny bohater ma na nazwisko Sutherland  :haha: I jak kotoś zna serię 24 to nic go tu nie zaskoczy... ale serial ma dobre tempo i nie nudzi.

Ehhh... następcy 24 to juz 11 lat szukam i nic się nawet nie zbliżyło :D Czasem mam wrażenie, że ten arcy-serial po prostu rozpisał każdy najmniejszy, pojedynczy możliwy wątek kina akcji...


Chyba czas na powtórkę  :haha: :haha:
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #185 : Marca 26, 2023, 17:40:09 »

Nie będzie następcy. Ale jak sobie teraz przypomnę czasy gdy wypożyczałem cały sezon i oglądałem 24 odcinki po 45 minut każdy prawie bez przerw... To dopiero był binge-watching  :haha: Teraz bym chyba nie wytrzymał takiej dawki ;)
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #186 : Marca 26, 2023, 22:39:03 »

A ja oglądam Dowody zbrodni na amazon prime. Wystartował dwa lata po 24, ale w Polsce nie osiągnął sukcesu. Puszczali gdzieś czasem na TVN czy TVN 7, ale nie było szans na obejrzenie tego w całości. Co prawda procedural, ale rozwiązują stare nigdy nie rozwiązane sprawy.
Fajnie się to ogląda.
Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
Yave

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru

« Odpowiedz #187 : Marca 26, 2023, 22:50:29 »

Ej to taki serial, co każdy odcinek się kończył sceną odłożenia akt do archiwum? Coś kojarzę, na TVN kiedyś oglądałem, fajne to było :D W tym samym okresie puszczali też "Bez Śladu", ten lubiłem bardziej. Ale ja nie potrafię oglądać procedurali kompletnie, nie wiem, czy chociaż jeden w całości zobaczyłem ...

Ale jak sobie teraz przypomnę czasy gdy wypożyczałem cały sezon i oglądałem 24 odcinki po 45 minut każdy prawie bez przerw... To dopiero był binge-watching  :haha:

Ja oglądałem 24 w klasie maturalnej i pamiętam, że uciekłem ze szkoły, żeby 5 sezon dokończyć :D :D Inny poziom napięcia ten serial (i szczególnie ten sezon) był :D
« Ostatnia zmiana: Marca 26, 2023, 22:59:52 wysłane przez Yave » Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #188 : Marca 27, 2023, 01:36:27 »

Co do Nocnego Agenta to miałem odpuścić, ale to jest serial scenarzysty, który stworzył jeden z najlepszych seriali, ale w Polsce wydaje mi się, że nie jest tak doceniany jak w USA, czyli The Shield/Świat gliniarzy. Nie wiem czy gdzieś w Polsce jest (kiedyś był na Amazon Prime, a skoro to FX produkcja to może jest na Disney+, nie sprawdzałem), ale polecam. Dla mnie to jest serial, który ma idealne zakończenie. Po prostu nic bym nie zmienił w ostatnim sezonie, w ostatnim odcinku. Żaden serial mnie tak nie zachwycił tempem, jak się rozkręca i tym, że z każdą kolejną serią jest lepszy, no i zakończeniem (nawet zakończenia Breaking Bad i Better Call Saul, Wire, Sześciu stóp pod ziemią, The Americans, mimo że nie mogę się do finałów przyczepić, słusznie są wymieniane jako jedne z najlepiej zakończonych seriali to dla mnie na miejscu pierwszym jest w tej kategorii The Shield).

Pamiętam jak z tatą oglądaliśmy w jeden dzień, a raczej to już było dużo po północy 12 odcinków którejś serii 24 godzin, chyba piątej, czyli najlepszej obok drugiej i trzeciej, żeby mieć skończony cały sezon, przed wyjazdem na wakacje, a wyjeżdżaliśmy dzień później z rana. No i wyglądaliśmy rano i czuliśmy się jak po sylwestrze albo kilku nockach w pracy:)
 
Jest jeden serial, który mocno przypomina klimatem 24 godziny, czyli Homeland, który stworzyli Howard Gordon i Alex Gansa. A to nie jest przypadek, że oba seriale mocno są do siebie podobne, bo od  pierwszej serii 24 byli jednymi z głównych/stałych autorów skryptów do serialu z Kieferem, a w późniejszych sezonach do samego końca (i kontynuacji po latach) głównymi scenarzystami, tak naprawdę zostali showrunnerami w pewnym momencie serialu.

Homeland przypomina mocno 24 godziny. Mam na myśli te fragmenty w odcinkach 24 godzin, w których ważne były wątki polityczne, gdy siedzieli i gadali bohaterowie z politykami, prezydentami, a Homeland to bardziej thriller polityczny i właśnie takie sceny dominują, choć akcji też nie brakuje.

A właśnie oprócz Bauera i reszty bohaterów (wszyscy pamiętamy np. prezydenta Palmera granego przez Haysberta - mam teorię że tak zachwycił Amerykanów, że to był jeden z powodów dlaczego wybrali Baracka Obamę - albo tego paskudnego prezydenta Logana - do dzisiaj pamiętam scenę jak prawdziwie aktor zagrał przerażenie w scenie w limuzynie, gdy dowiedział się że Bauer po niego idzie, uwielbiałem gościa nienawidzić), scen akcji, twistów, to uwielbiałem w 24 godzinach intrygi polityczne, gdy 24 zamieniało się w dramat polityczny.

Homeland jest to serial, który do samego końca trzymał poziom, a gdy po 3 czy 4 sezonach, bo już nie pamiętam która to była seria, zamknięto główny wątek, to serial zrobił się lepszy od restartu i jeszcze bardziej zaczął przypominać 24 godziny, bo każdy sezon to była nowa historia/nowe śledztwo, choć powracały wątki z przeszłości. Serial zrobił się bardziej sensacyjny. Homeland to też serial, który ma dwa obozy fanów. Część fanów uważa że najlepsze są sezony z rudym, ale więcej, a przynajmniej z takimi głosami częściej się spotykałem, że sezony po historii rudego to jest to co najlepsze (choć rudy wracał też w późniejszych sezonach, pojawiał się na chwilę, więc nie ma sensu oglądać serialu z pominięciem sezonów z rudym i wracają inne wątki z początku serialu też w ostatnich seriach). No i się z tym zgadzam, bo historia rudego trwała za długo, była za bardzo rozciągnięta, więc się rozwodniła, ale też trzeba powiedzieć że zakończenie jego wątku jest idealne.

 A taka ciekawostka, że w jednym z ostatnich sezonów Homeland jednym z  głównych wątków jest historia inspirowana katastrofą w Smoleńsku, o czym twórcy powiedzieli po emisji odcinków, które do tej katastrofy nawiązują. Ale za nim się dowiedziałem co jest inspiracją, to ciężko było tego samego nie odkryć z przebiegu akcji.

Sutherlandowi musi  Bauera brakować, bo od 31 marca na SkyShowtime ma być Rabbit Hole , który też przypomina 24. A to nie pierwszy taki serial, bo kilka lat temu był serial Fugitive (tak, inspirowany starym serialem i filmem z Fordem), w którym też grał agenta i też prezydent USA, którego grał w serialu Netflixa Designated Survivor też kojarzy się mocno z Bauerem. Choć dziwne, że tyle gra podobnych postaci do Jacka, ale nie chce się za nic zgodzić na jeszcze jeden sezon, który zamknął by historię Jacka definitywnie, bo w sezonie nakręconym po latach historia Jacka została jeszcze bardziej rozgrzebana niż w zakończeniu oryginalnego serialu, które można było uznać za jakieś tam zakończenie. To nawet nie musiała by być główna rola, ale gościnna, drugoplanowa, a historia o tym,
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Kiefer Sutherland to przypadek aktora, którego sobie tak zaszufladkowałem w roli Jacka Damn it! Bauera, że w każdej roli w jakiej go widziałem, z tych, które zagrał po 24 godzinach, to nawet jak nie gra gliniarza, agenta, prezydenta, to widzę Bauera. Było nawet tak w takim jednym słabym westernie sprzed paru lat, w którym chyba z ojcem zagrał. Akcja się działa w XVIII wieku, ale miałem wrażenie że oglądam prapprapradziadka Bauera. Tak mi się zaszufladkował w tej roli, że jak w jakimś serialu, który powstał po 24 godzinach (pamiętam tylko tyle że opiekował się dzieckiem, które ma super zdolności) i grał chyba nauczyciela albo psychologa, to jak była scena, w której próbuje posługiwać się bronią i mu wypada z ręki, nie potrafi strzelać to zwyczajnie mu nie uwierzyłem, zacząłem się śmiać.

Nie mam tak z żadnym innym aktorem i aktorką, nawet słabszymi od niego np. Duchovnym, którego uważałem awsze za przeciętnego aktora dramatycznego (co innego komediowe role),  to dla mnie nie tylko Mulder, ale tez bohater Californication. Ale nie mam tak z rolami Kiefera sprzed 24 godzin, np  z lat 80 i 90, gdy grał psychopatów, wampirów, morderców, pozytywnych bohaterów np muszkietera z książek Dumasa. Wracam do tych starych filmów z Kieferem  co trochę i nie widzę w nich Bauera. I to jest jednak duże zaskoczenie dla mnie, bo Kiefer to świetny aktor, nie aktor jednej roli.
« Ostatnia zmiana: Marca 27, 2023, 01:53:08 wysłane przez michax77 » Zapisane
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #189 : Marca 27, 2023, 10:05:39 »

Ej to taki serial, co każdy odcinek się kończył sceną odłożenia akt do archiwum? Coś kojarzę, na TVN kiedyś oglądałem, fajne to było :D W tym samym okresie puszczali też "Bez Śladu", ten lubiłem bardziej.

Tak, ten.

Ano, Bez Śladu też był spoko.
« Ostatnia zmiana: Marca 27, 2023, 10:09:37 wysłane przez marczewek » Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #190 : Kwietnia 08, 2023, 16:53:12 »

Skończyłem Tulsa King. Całkiem fajny. W ostatnim dorobku Sly'a raczej jedna z lepszych rzeczy. Czuć tu faktycznie Sheridana z jego uwielbieniem dla amerykańskiej prowincji ale to akurat dobrze kontrastuje z bohaterem Sly'a, który jest z wielkiego miasta i też wszystko jest dla niego trochę dziwne bo przesiedział w pace wiele lat :) Serial wygrywa właśnie tym, że ma bohaterów których lubimy i którym kibicujemy... bo reszta to takie typowe serialowe pierdoły ;) Ale ogląda się przyjemnie i nie jest nudno.

7/10 za sezon 1.
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #191 : Kwietnia 09, 2023, 00:14:16 »

A ja mam trochę odmienne zdanie, ale jednocześnie czekam na drugi sezon. Taylor Sheridan, czyli jeden z moich ulubionych scenarzystów i reżyserów tworzy tyle seriali, jakby się założył z Ryanem Murphy (American Horror Story, American Crime Story), kto więcej produkcji zrobi dla platformy streamingowej w jednym sezonie. Jeden serial dla Paramount+, bo tam lecą w USA wszystkie seriale Sheridana nie zdąży się zakończyć, a już pojawia się kolejne dzieło Taylora Sheridana, powinni zmienić nazwę na Sheridan+ (Yellowstone, spinoffy 1883 i 1923, będą kolejne spinoffy, Mayor z Rennerem, serial ze Stallone).

Oglądam każdy nowy film i serial Sheridana, nawet jak są średnie, bo lubię klimat jego produkcji, a kręci głównie neowesterny i klasyczne westerny. No i może się trafić coś dobrego, między jednym a drugim średniakiem, a tak było z 1883, pierwszym prequelem Yellowstone (drugi, czyli 1923 z Harrisonem Fordem i Helen Mirren jest słabszy) i Mayor of Kingstown z Rennerem. Te dwa seriale Sheridana są najlepsze, ale też widać, że przez to ile tego kręci, to poziom seriali spada (filmów w sumie też).

Sporo sobie obiecywałem po Królu Tulsy, który Sheridan współtworzy z Terence Winterem, scenarzystą znanym z takich seriali jak Rodzina Soprano oraz Broadwalk Empire i Vinyl. Te dwa ostatnie, które wymieniłem może nie dorównują Sopranos poziomem kultu i znaczenia dla historii telewizji, ale to też są znakomite dzieła (do dzisiaj nie mogę odżałować, że HBO skasowało po pierwszej serii Vinyl). Sheridan raz pudłuje, a innym razem trafia w serialach, ale Winter jeszcze nigdy mnie nie zawiódł.

Fabuła nie zapowiadała nic oryginalnego, ale widocznie coś w tym scenariuszu musiało być takiego, że główną rolę zagrał Sylvester Stallone. Widocznie Sheridan ma wielki dar przekonywania, bo potrafi namówić na serial gwiazdy kina, bo to kolejna hollywoodzka sława w jego serialu. Choć trzeba też powiedzieć, że seriale zyskały renomę w ostatnich latach i to nic zaskakującego zobaczyć hollywoodzkie nazwiska występujące w głównych rolach w serialach, i nie tylko ci co najlepsze lata kariery mają dawno za sobą, jak Stallone, ale też młodsze aktorki i aktorzy i ci którzy są wciąż popularni. Zaczęło się chyba od Big Little Lies z Kidman i Witherspoon i Detektywa z McConaugheyem i Harrelsonem, wtedy gwiazdy Hollywood zaczęły zauważać, że w serialach mają ciekawsze role od tych jakie dostają w kinie, że mogą produkować seriale i obsadzać siebie w głównych rolach.

Stallone to idealny wybór do roli gangstera ze starej szkoły, który nie potrafi się odnaleźć we współczesności, który nie ogarnia telefonu komórkowego, nie wie co to internet, itd. To co napisałem o głównym bohaterze sugeruje, że to nie jest taki serial gangsterski jak te przy których pracował Winter, że Tulsa King to może być produkcja lżejsza. No i tak jest.

Bylem ciekaw co wyjdzie z mieszanki kina gangsterskiego Wintera i westernów Sheridana podlanego luźniejszą atmosferą. Pierwsze 4 odcinki tak mi ciężko wchodziły, mimo tego, że wiedziałem, że to serial lekki, że byłem bliski porzucenia po czwartym odcinku, mimo sympatii do twórczości Wintera i Sheridana oraz do Sylvestra Stallona.


A czym dłużej trwała zabawa w to jak stary gangster nie radzi sobie we współczesnym świecie to ja byłem coraz bardziej na NIE. Tak mnie wymęczyły cztery pierwsze odcinki, a wszystkie są krótkie, bo trwają 40-30 minut, że byłem bliski porzucenia. Ale zrobiłem sobie przerwę kilkudniową i wróciłem do serialu. No i cud się stał, bo od piątego odcinka serial lepiej mi wszedł, co ma związek z tym, że w piątym odcinku klimat gęstnieje, robi się poważniej i stawka rośnie (w tym odcinku Stallone się wnerwia i robi to co robi w końcówce). Wciąż jest humor, ale jest go mniej.

Widać od piątego odcinka, że twórcom zmieniła się koncepcja co do tego, jaki to ma być serial, na co wskazuje też to, że scenarzysta Sopranos i Broadwalk Empire w drugiej serii nie będzie już głównym dowodzącym razem ze Sheridanem, bo mieli różnice zdań co do tego jaką postać gra Sylvester Stallone i w jakim kierunku ma iść cały serial, bardziej w dramat czy w luźniejszą atmosferę.

A wracając do Stallona to nie tylko fizycznie idealnie pasuje do roli (choć trochę mnie bawi to jak gość jest przepakowany, co trochę dziwnie wygląda), ale też jest to jeden z najlepszych dramatycznych występów gwiazdy kina. Było kilka scen, w których uwierzyłem bohaterowi. Nie tylko jak się wścieka i mści, ale też w scenach dramatycznych, w których musi pograć i związanych z jego rodziną (chodzi mi o córkę), wierzyłem Sylvestrowi w emocje jakie zagrał.

Oczywiście pozostaje kwestia jak można kibicować mafiozowi, nawet jeśli to honorowy gangster, ale Stallone ma tyle charyzmy, że jakoś to działa, i Generała można lubić. No i też w scenach bójek i strzelanin daje Stallone nawet radę. Może nie kopie tyłków jak Scott Adkins czy Jason Statham, to już nie ten wiek, ale są tak zrealizowane sceny, np męczy się, że wierzy się, że dziadek pokonał by młodszych.

Ekipa którą Dwight buduje też mi się spodobała, więc kibicowałem im. Można polubić bohaterów i znienawidzić antagonistów, zwłaszcza przywódca gangu motocyklowego, to wyjątkowo paskudna postać. Taki typ, że nie mogłem się doczekać, kiedy Stallone mu nakopie po tyłku. Ciekawe są też kobiece postacie, typowe twarde laski znane z dzieł Sheridana.

Ale mimo tego, że od piątego odcinka nieźle mi się oglądało kolejny hit Sheridana dla Paramount+, to też nie oznacza, że poziom aż tak skoczył do góry. No i pierwsze odcinki były tak marne, że bardzo zaniżają ocenę serialu, któremu postawię 5+/10 (plus należy się za drugą połowę pierwszego sezonu i za rolę Sylwka). Gdyby do końca było tak słabo jak w pierwszej połowie dałbym punkt mniej albo bym porzucił serial, a było blisko mojej rezygnacji.

Do poziomu dobrych seriali Taylora Sheridana, czyli 1883 i Mayor of Kingstown to trochę brakuje. Ale mimo narzekania czekam na drugi sezon, bo jestem zainteresowany w jaką stronę historia pójdzie i czy Sheridan wróci do lżejszego klimatu (oby nie), czy będzie kontynuował historie z bardziej poważną atmosferą, tak jak było w drugiej połowie pierwszego sezonu. Ciekawi mnie to kto stał za decyzją by od połowy sezonu był poważniejszy klimat, dowiemy się w drugiej serii, w jakim klimacie serial powróci.

P.S. W kilku odcinkach występuje Barry Corbin, znany mnie przede wszystkim z Przystanku Alaska, ale w USA to aktor bardzo szanowany od wielu, wielu lat. Facet jest chyba starszy od Clinta Eastwooda, a wciąż występuje, gra ojca barmana.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 09, 2023, 00:22:30 wysłane przez michax77 » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #192 : Kwietnia 09, 2023, 15:16:49 »

Ja na bank Tulsa King obejrzę, bo mam słabość do Sly'a, a i Sheridana bardzo lubię. Ale powiedzcie mi - na ile otwarte jest zakończenie po sezonie pierwszym? Bo to jest główna rzecz, która sprawia, że niechętnie biorę się za nowe seriale (pomijając antologie w stylu AHS czy Fargo) - potem za długo się czeka na kolejne sezony lub nawet bezczelnie skasują serial (ostatnio tak się przejechałem na 1899).
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #193 : Kwietnia 10, 2023, 02:36:58 »

Zakończenie jest dość otwarte, a jednocześnie tak zrobione, że można uznać, że tak historia mogła się zakończyć. Ale drugi sezon jest już dawno zamówiony przez Paramount+, więc nie skasują Sheridanowi tego hitu. Zresztą nie skasowali mu do tej pory żadnego, bo każdy serial Sheridana bije rekordy oglądalności (najbliżej kasacji jest największy hit czyli Yellowstone, ale to tylko dlatego, że jakieś zamieszanie za kulisami z Costnerem nastąpiło, a dopiero co nagrodę aktor za serial dostał i jeszcze nawet nie zaczęli kręcić drugiej połowy najnowszej serii). Paramount + to nie Netflix, który kasuje seriale po dwóch lub trzech sezonach, albo po pierwszym sezonie. Netflix znany jest z takich chamskich kasacji. To dzięki Sheridanowi Paramount + jest jednym z najpopularniejszych streamingów w USA, oglądany przez widzów o prawicowych poglądach.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 10, 2023, 02:39:40 wysłane przez michax77 » Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #194 : Kwietnia 15, 2023, 20:48:40 »

Nadrobiłem zaległe odcinki Sukcesji... Pierwsze dwa odcinki ostatniego sezonu były dla mnie trochę niemrawe, ale trzeci przypomniał mi, że to jest najlepszy seriali ze wszystkich jakie teraz lecą w streamingach i TV. No jak utrzymają ten poziom do końca to będziemy mieli kandydata do najlepszych seriali wszech czasów.
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #195 : Kwietnia 16, 2023, 03:45:13 »

Tak samo genialny jest Barry z Haderem, którego finałowy sezon na HBO Max (a raczej już na Maxie), zacznie się w poniedziałek, choć to zupełnie inna produkcja.

Moim zdaniem serial już zapisał się w historii telewizji, a np taka Gra o tron jest wymieniana na listach najlepszych i najważniejszych seriali, mimo tego, że ostatnie dwa sezony uważane są za rozczarowujące (nie przeze mnie).

Nie powiedziałbym że niemrawe odcinki, były typowo sukcesjowe. Pierwszy był ok, ale już drugi uważam za jeden z najlepszych z doskonałymi scenami przemówienia motywacyjnego szefa w pracy i scenę spotkania ojca z dziećmi, czy wszystkie sceny z Tomem i Gregiem.  Jedyna różnica jaka jest w tym sezonie to taka, że mimo genialnych i zabawnych tekstów, to od pierwszego odcinka zrobiło się jakoś tak bardziej poważniej.

A trzeci świetny, choć nie zrobili nic czego byśmy się nie spodziewali, skoro to ostatni sezon, ale wszyscy raczej oczekiwaliśmy tego w drugiej połowie sezonu.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 17, 2023, 01:02:11 wysłane przez michax77 » Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #196 : Maja 26, 2023, 19:42:37 »

Dwa seriale ostatnio zaliczyłem.

The Last Thing He Told Me z Jennifer Garner w roli głównej. Znika maż głównej bohaterki i razem ze swoją niewdzięczną pasierbicą próbują wspólnie zrozumieć co zaszło? Oczywiście nagle pojawia się FBI i szemrane towarzystwo i wygląda na to, że jej maż nie był tym za kogo się podawał. Punkt wyjściowy był obiecujący, ale wszystko działo się w tym serialu straaaasznie wolno... a co gorsza końcówka wcale nie podkręciła tempa, tylko jeszcze bardziej zamuliła temat... W końcu się okazało, że tajemnica w tym serialu to był tylko pretekst, żeby pokazać "wzruszającą" historię jak to pasierbica w końcu akceptuje nową mamę ;) Smęty. Jedyny plus to mały reunion Alias, bo w jednym odcinku pojawia się Victor Garber  :rad2:

5.5/10

Love and Death

A to jest kandydat na na podium najlepszych seriali tego roku  :faja: Elizabeth Olsen   gra Candy Montgomery, kobietę oskarżoną o zabójstwo żony swojego kochanka... i to nie byle jakie zabójstwo, tylko prawdziwą masakrę siekierą jak ze Lśnienia. Historia oczywiście na faktach.

Powiem tak, pierwsze trzy odcinki szału nie robią. Tempo jest wolne i niewiele się dzieje. Bohaterowie też nie są specjalnie interesujący... Po prostu lekko dziwna dwójka ludzi zaczyna najnudniejszy romans w historii  :haha: Ale jak się kończy ta "Love" część serialu a zaczyna "Death" to skok jakości jest olbrzymi. Śledztwo i późniejszy proces oglądałem z wypiekami na twarzy. To co tu aktorsko Elizabeth wyprawia to jest warte wszystkich Emmy i innych Globów :rad2: Jest fenomenalna. To już nawet napiszę, że w WandaVision marnowała swój talent ;) Jessie Plemons też jest dobry ale według mnie od połowy show kradnie Tom Pelphrey w roli adwokata Candy. Jest świetny a jego zawzięta walka z sędzią prowadzącym sprawę to taki przebłysk komedii w ogólnie mrocznym serialu :haha:

Także polecam zacisnąć zęby, przetrwać trzy pierwsze odcinku i zobaczyć resztę, już z dużą przyjemnością  :) Ale tak naprawdę ten wolny początek procentuje, bo jak się zaczyna dziać to jest to jak wstrząs.

9/10

PS. Wiem, ze jest serial z Jessicą Biel pt. Candy. Może kiedyś spojrzę, ale nie wyobrażam sobie żeby była lepsza od Olsenki  
« Ostatnia zmiana: Maja 26, 2023, 19:47:55 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #197 : Maja 26, 2023, 19:52:21 »

Aktorsko lepsza nie będzie, ale bica może mieć lepszego ;)
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #198 : Maja 27, 2023, 01:00:08 »


Love and Death

A to jest kandydat na na podium najlepszych seriali tego roku  

Jessie Plemons też jest dobry ale według mnie od połowy show kradnie Tom Pelphrey w roli adwokata Candy. Jest świetny a jego zawzięta walka z sędzią prowadzącym sprawę to taki przebłysk komedii w ogólnie mrocznym serialu :haha:

Także polecam zacisnąć zęby, przetrwać trzy pierwsze odcinku i zobaczyć resztę, już z dużą przyjemnością  :) Ale tak naprawdę ten wolny początek procentuje, bo jak się zaczyna dziać to jest to jak wstrząs.

9/10

PS. Wiem, ze jest serial z Jessicą Biel pt. Candy. Może kiedyś spojrzę, ale nie wyobrażam sobie żeby była lepsza od Olsenki 

Wiesz ze Twoja opinia jest dość niepopularna? Bo serial raczej zebrał w USA średnie opinie. I wcale nie dlatego, że wcześniej była Candy, która jest na Disney+. Z tego co słyszałem, to obie produkcje całkowicie się od siebie różnią, poruszają inne tematy związane ze sprawą. Candy za premiery zebrała w USA dość dobre opinie, też rola Biel była bardzo chwalona, a na pewno lepiej był ten serial oceniany od serialu HBO Max.

Ale nie tylko w USA, bo choćby w tym materiale z kanału JNP Kaja mówi dlaczego serial z Biel jest lepszą produkcją, choć nie znaczy to że musisz się z tym zgadzać.

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=ShW35s4vnyw" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=ShW35s4vnyw</a>

A tutaj masz wypunktowane różnice między serialami - <a href="http://www.youtube.com/watch?v=Os-m7NTB8W4" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=Os-m7NTB8W4</a>

Ale to nic dziwnego, gdy mniej więcej w jednym czasie pojawiają się seriale na ten sam temat, np. teraz na HBO można oglądać Hydraulików z Białego Domu z Harrelsonem i Justinem Therouxem, a na Canal+ leci Gaslit z Seanem Pennem i Julią Roberts. Obie produkcje opowiadają o kulisach afery Watergate, tylko w Hydraulikach poszli bardzo w satyrę, całkowitą komedię, a nawet jak w serialu z Pennem są wątki komediowe, bo nie da się inaczej pokazać niektórych głupich zachowań bohaterów tej afery, to jednak jest to bardziej dramat polityczny. W serialu z Roberts role Theroux i Harrelsona z serialu HBO grają Shea Whigham i James MacKenzie. Serial HBO jest totalnie przestrzelony, wiem że głowni bohaterowie to idioci, ale zrobili z nich takich kretynów, że nie da się oglądać, o wiele lepszy jest Gaslit.

Miłość i śmierć to jeden z tych seriali, który chcę obejrzeć i pewnie w końcu zobaczę,  bo to produkcja Davida Kelleya, czyli faceta co w latach 90 kręcił sądowo prawnicze seriale (Ally McBeal, ale tez Kancelaria prawnicza, Orły z Bostonu, ale nie tylko bo też zrobił serial o szkole Boston Public), a w ostatnich latach współpracuje m.in. z HBO i odniósł wielki sukces Wielkimi Kłamstewkami, ale też nie zapomniał o swoim ulubionym gatunku, bo zrobił choćby Goliata o prawniku, z Billy Bob Thorntonem, który przypomina jego największe hity z lat 90, a nawet gdy bierze się za inne gatunki np. adaptacje kingowej trylogii Mr. Mercedes to nawet w tym serialu nie potrafi odpuścić i daje ważny wątek w sądzie, w 3 serii, którego nie było w książkach.

No i oczywiście obejrzę dla obsady na czele z Olsenką, choć przez te średnie recki jakoś mi się nie śpieszy. A co do Plemonsa to oglądając materiały promujące Miłość i śmierć przeżyłem ogromny szok, bo facet bardzo schudł, a wiadomo jak wyglądał w ostatnich latach, nazywano go nawet grubszym Mattem Damonem, czy jakoś tak. Ale nawet jak kilka lat temu był szczupły, np gdy grał w Breaking Bad to nie wyglądał tak jak teraz.

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=Hw7O0ruYeWk" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=Hw7O0ruYeWk</a>
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #199 : Czerwca 12, 2023, 22:52:56 »

Parę słów o finale Sukcesji. Skończyło się tak jak chciałem żeby się skończyło, czyli gorzko ;)

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Fubar

Po tym jak obejrzałem Tulsa King ze Sly'em musiałem też odpalić Fubar i zobaczyć jak Arnold sobie poradzi w trybie serialowym ;) No i po pierwszym odcinku po prostu zęby bolą jakie to jest marne  :haha: Ale mimo to oglądałem dalej... no i tak w okolicach czwartego odcinka załapałem ten styl i przestało mi przeszkadzać, że efekty specjalne są słabe, sceny akcji drętwe a dialogi w większości żenujące. Mimo wszystko całość miała pewien urok, który przypomniał mi czasy "Chucka" gdzie też humorem nadrabiali całą resztę. No i tu też polubiłem tych bohaterów. Więc niech się Arnold cieszy bo wystawię za całość 6/10 ale jednak to Sly wygrywa starcie serialowe  ;)
« Ostatnia zmiana: Czerwca 12, 2023, 23:23:39 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Strony: 1 ... 8 9 [10] 11   Do góry
Drukuj
Skocz do: