Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9 ... 11   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Różne seriale bez swojego tematu  (Przeczytany 30652 razy)
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #120 : Maja 06, 2021, 12:17:04 »

Właśnie skończyłem. Świetny serial. Momentami bardzo ostry, aż ciężko było patrzeć na to co się dzieje... Bardzo mi się podobało psychologiczne rozpracowanie głównych bohaterów. Dokładnie tak samo King, za najlepszych czasów, rozpisywał głównych bohaterów. Bardzo mi ten serial przypominał Lśnienie. To jak złe duchy, podstępnie wykorzystują słabości bohaterów... momentami było te genialnie wymyślone. Jestem też zachwycony dwójką głównych aktorów. Zarówno Ashley Thomas jaki i Deborah Ayorinde dają tutaj prawdziwy popis. Deborah to jest normalnie Jack Nicholson w spódnicy  :D Na drugim planie błyszczy też Alison Pill (kolejna po Devs bardzo dobra rola)... i aż szkoda, że akurat wątek jej bohaterki pod koniec trochę się rozsypał. Ale ogólnie jestem pod dużym wrażeniem tej produkcji. 9/10.


Też skończyłem i dobre kino o rasizmie, można powiedzieć, że po Watchmen i Krainie Lovecrafta to nowy gatunek. Dodałbym też świetny serial Good Lord Bird z Ethanem Hawke, który przypomina klimatem Django Tarantino, a to nie koniec bo 14 maja na Amazonie kolejny serial o rasizmie Kolej podziemna Barry Jenkinsa.

 Jak pisałem wcześniej Them może się kojarzyć z twórczością Peele'a, bo trailery wyglądały jak nieoficjalna kontynuacja Us, choć z Peelem nie ma nic wspólnego. No i jest to produkcja o wiele lepsza od Krainy Lovecrafta, którą wyprodukował Peele, gdzie były świetne efekty specjalne i obrzydliwe, pojechane sceny, ale całość średni mi kupiła. Oni trzymają w napięciu, uwierają. Szacunek dla twórców bo sceny nie są jakieś megabrutalne, raczej operuje się dźwiękiem, grą aktorską, a nie tak, że krew leje się litrami, ale spociłem się na niektórych scenach jakbym oglądał torture porn. W jednej z recenzji przeczytałem, że ogląda się trochę jak Pasję Gibsona, ale chyba źle zinterpretowałem słowo, bo to nie jest produkcja megabrutalna. Zresztą nawet twórcy sami się cenzurują jak w przedostatnim odcinku, gdy pokazano oślepienie z czarnymi paskami na oczach. Choć pewnie to było nawiązanie do kina blaxploitation, nie jestem pewien, ale tak zakładam.

W przeciwieństwie do KL kibicowałem bohaterom, polubiłem całą rodzinkę bardzo. Początkowo wkurzało, że nie ma nikogo dobrego z białych, ale okazało się że nie do końca, choć jest ich duża mniejszość.

 
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


A też podoba mi się co do głównych bohaterów, że nie są idealni,
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Może pod koniec za bardzo poszli w dosłowność, np. te czarne oczy, ale podobało mi się. A najlepszy z tych złych duchów, to był czarnoskóry Joker. Gość tak grał, że przerażał samym śmiechem, wyrazem twarzy, wyszczerzonymi zębami. Ogólnie aktorsko to wszyscy świetnie się spisali. Realizacja też jest znakomita. Reżyseria, zdjęcia, montaż, muzyka, piosenki jakie wykorzystano wszystko składa się na dobry horror o rasizmie.

Jedynie bym się przyczepił dosłownie do ostatnich sekund finału, bo jest to antologia, więc inną historię dostaniemy w 2 sezonie jak powstanie, a dla mnie to zakończenie jest zbyt szybko urwane.

A po obejrzeniu doczytałem o czym nie wiedziałem, że w tej dzielnicy w której mieszkali główni bohaterowie, to teraz jest miasto rapu, wielu znanych czarnoskórych artystów z Compton pochodzi, np. Dr Dre, Coolio. Ocena: 7/10
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #121 : Maja 22, 2021, 08:47:16 »

Mare of Eastown

Dobra passa HBO w kategorii wciągających thrillerów trwa w najlepsze :) W Mare of Eastown śledzimy losy pani detektyw, która próbuje rozwikłać sprawę zabójstwa młodej dziewczyny w małym miasteczku. W roli głównej niezawodna Kate Winslet. Serial ma sporo pobocznych bohaterów, których watki się jeszcze przeplatają. Na początku to trochę przytłacza, ale na szczęście serial jest tak dobrze zrobiony, ze widz się w tym nie gubi. Klimatem przypomina to trochę Rzekę Tajemnic, ale jest mniej mrocznie. Czasami trafiają się nawet momenty, ze można się tez pośmiać :) Do końca zostało dwa odcinki ale już wiem, ze poniżej 8/10 ten serial nie zejdzie a może będzie nawet wyżej.
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #122 : Maja 22, 2021, 11:47:49 »

Dobry serial, choć nie ma nic w nim oryginalnego. No i jeśli ktoś nastawia się na kryminał to niech zmieni oczekiwania, bo to bardziej dramat z elementami kryminału, czyli trochę jak nasz polski Klangor, gdzie też ważniejsze od śledztwa były inne wątki, a przede wszystkim mocno kojarzy mi się z takim hitem BBC jak Happy Valley o policjantce w starszym wieku, która w miasteczku rozwiązuje różne sprawy, ale też ma na głowie problemy rodzinne, w tym śmierć córki. Bohaterka grana przez Kate Winslet mocno przypomina mi policjantkę z Happy Valley. O tym jak gra Winslet to chyba wszyscy już powiedzieli wszystko, ale chyba nikt nie jest zaskoczony bo wiele razy wcześniej pokazała jak wybitną jest aktorką.  Choć to taka rola że dziwne, że nie wzięli Frances McDormand , idealnie by się do niej nadawała, ale dobrze się stało, bo za często takie role grywa. A super się ogląda też Petersa, którego kojarzę głównie z ról, w których mocno szarżuje (np. wszystkie seriale Murphiego, WandaVision, Quicksilver w Xmenach), a tutaj gra spokojnie, subtelnie i fajnie wypadł.
Zapisane
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #123 : Maja 31, 2021, 10:12:03 »

Ted Lasso
Każdy odcinek potrafi poprawić humor.

I ja się pod tym podpisuję.
Bardzo sympatyczną postać Gra Sudeikis i po prostu cieplej robi się na serduszku oglądając ten serial. Najzwyczajniej niesie pozytywną energię i podświadomie trzyma się kciuki za drużynę, którą prowadzi Ted Lasso. Ponadto serial jest też całkiem zabawny. Ciekawe czy będzie mieć kontynuację, bo to bardzo miła rozrywka :)
7/10
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #124 : Maja 31, 2021, 13:02:21 »

Ted Lasso wraca na murawę już 23 lipca ;) Tylko patrząc na to jakie spadki jakości zaliczają seriale od Apple w drugim sezonie, trochę się martwię. Ale może tym razem przełamią ten trend.
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #125 : Czerwca 01, 2021, 08:51:26 »

Dobrze, że ten serial tak naprawdę nie jest napędzany wielkimi pieniędzmi i cała jego siła tkwi w pomysłach Sudeikisa i reszty scenarzystów. Z drugiej strony taki Vega mógłby z notatniczkiem siedzieć i odnotować jak powinno się robić sceny sportowe.
Ciekawy jestem co wymyślą w drugim sezonie i kto będzie w obsadzie.
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #126 : Czerwca 01, 2021, 11:00:10 »

Ted Lasso wraca na murawę już 23 lipca ;) Tylko patrząc na to jakie spadki jakości zaliczają seriale od Apple w drugim sezonie, trochę się martwię.

No wiesz, jedno Servant nie oznacza, że to trend i każdy, np. For All Mankind jest o wiele lepsze w drugim sezonie :)
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #127 : Czerwca 01, 2021, 23:19:29 »

Finał Mare z Easttown bardzo dobry, ale wcale nie przez zwrot akcji w końcówce. Dla mnie to nie było aż takie zaskakujące zakończenie jak dla niektórych.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Ogólnie to dobry kryminał, ale jeszcze lepszy, mocarny dramat psychologiczny i tym serial jest od początku do końca, w tym elemencie świetnie się sprawdził. Więc nawet jakby zakończyła się sprawa przesłuchaniem, że to okazało by się prawdą, co dowiedziałem się na początku to bym nie narzekał, bo dla mnie to przede wszystkim kino psychologiczne, dramat w którym wcale nie jest najważniejsze śledztwo, ale cała reszta. Historia Mare i jej żałoby, trauma, przebaczenie, wątki rodzinne to jest istota tej produkcji.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Realizacja, scenariusz i aktorsko to wysoka półka, jak większość seriali HBO na czele z Kate Winslet, ale też Smart i Nicholson były świetne. Bardzo dobra produkcja, której każdy odcinek kolejny oglądało więcej widzów, a w czasie finału doszło do tego co ostatnio się zdarzyło chyba tylko przy Grze o Tron,czyli serwery padły w USA (to pokazuje też jak słabą usługą technicznie, jest HBO MAX w USA, serial nie miał tylu widzów co Gra o Tron u szczytu popularności, a i tak padła im usługa; wiem że HBO Max to jeden z  najgorszych streamingów w USA, ale nie sądziłem że aż tak niewydolny, wcale niewiele lepszy technicznie od polskiego HBO GO). Więc jeśli będzie 2 sezon, to zrobia tak jak z Big Little Lies, czyli miniseria początkowo, ale po sukcesie serial przedłużyli na 2 sezon. Jeśli doczekamy się drugiej serii to pewnie z nową sprawą i liczę że dalej to będzie bardziej dramat jak  kryminał.
« Ostatnia zmiana: Czerwca 19, 2021, 00:16:12 wysłane przez michax77 » Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #128 : Czerwca 09, 2021, 17:13:50 »

Finał Mare jest re-we-la-cyj-ny. Naprawdę zostawili najlepszy odcinek na koniec. W ogóle dla mnie ten serial zadziałał na wszystkich płaszczyznach. To jest genialny dramat ale też genialny kryminał. Gdyby nie odwołano Złotych Globów w przyszłym roku to Kate Winslet na sto procent odebrałaby tam nagrodę :D Stworzyła w tym serialu fenomenalną kreację.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Mam nadzieję, że jakoś jednak się uda i ten serial pozbiera zasłużone nagrody. Za finał daję 10/10 a za całość 9.5 ale chyba tylko dlatego, że chcę aby Invincible został u mnie na pierwszym miejscu w tym roku :haha: Tak naprawdę Mare też zasługuje na dziesiątki. Kto jeszcze nie oglądał to niech się ogarnie i natychmiast bierze się za oglądanie.
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #129 : Lipca 31, 2021, 09:20:46 »

Ted Lasso wraca na murawę już 23 lipca ;) Tylko patrząc na to jakie spadki jakości zaliczają seriale od Apple w drugim sezonie, trochę się martwię.

Odpukać w niemalowane, ale na razie pod dwóch odcinkach jest bardzo dobrze. Poziom utrzymany :)
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #130 : Lipca 31, 2021, 20:38:42 »

Mówiłem i podałem przykład For All Mankind, choć można też inne wymienić. Przecież jeden Servant nie oznacza że każdy serial Apple w drugim sezonie to obniżka poziomu.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #131 : Września 01, 2021, 00:04:56 »

Ja akurat nie jestem fanem, ale wiem, że niektórzy tutaj lubią Cohena/Borata, a na Amazonie pojawił się serial z Boratem. https://www.imdb.com/title/tt14532380/
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #132 : Września 28, 2021, 00:21:21 »

Pojawiły się niedawno 2 pierwsze odcinki Fundacji od Apple, które wyglądają epicko, sceny z ef specjalnymi, w kosmosie, czy ogólnie zdjęcia, to poziom filmowy, co mnie nie dziwi bo Apple lubi ładować kasę w swoje produkcje jak taka jest potrzeba, tego się spodziewałem jak serial zapowiadano. Aktorsko też jest super na czele z aktorem, który grał króla elfów, ojca Legolasa w Hobbicie i  głównego złego z pierwszych strażników Gunna, czyli Lee Pace, który idealnie pasuje do rol władców, a akurat taką rolę gra.

Większość opinii jakie czytałem jest na plus, a ja mam mieszane wrażenia, za co obwiniam twórcę Davida S. Goyera, który  jest słabym scenarzystą. Jedyne dobre co kojarzę od niego to Dark City, Blade z Snipesem, Batmany Nolana, Man of Steel,  ale to było wieki temu i też to nie były jakieś super scenariusze, a w ostatnich latach nieważne czy jest scenarzystą serialu czy filmu to słabizna straszna, np. serial Krypton lub ostatni Terminator.

Ale rozczarowany nie jestem, bo dostałem to co oczekiwałem, czyli rozmach i strona wizualna to poziom filmowy, a scenariusz stany w najlepszym razie średnie. No i to widać, bo 1 odcinek jest strasznie chaotyczny, drugi trochę lepszy. Choć doceniam, że nie ma długiej ekspozycji, ale informacje poznałem o świecie z dialogów między bohaterami, wiec trzeba uważnie oglądać żeby połapać się w regułach świata i zapamiętać nazwiska. A na dodatek świat jest oparty na matematyce, odgrywa dużą rolę, a ja z matmy słaby jestem, więc nie wiem czy będę dalej oglądał.
   
Dam szansę 3 odcinkowi, choć chyba odpuszczę, jeśli poziom się nie podniesie, ale mogę kiedyś do serialu powrócić, bo z takimi space operami, eposami SF, jest tak, że rozkręcają się z czasem, robią się coraz lepsze z każdym kolejnym sezonem, jak np. Expanse (choć jak mnie pamięć nie myli to Battlestar Galactica od 1 serii było dobre).
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #133 : Września 28, 2021, 12:25:27 »

Jakoś mnie w ogóle nie ciągnie do tego serialu, ale pewnie spojrzę na pierwszy odcinek z ciekawości.

Tymczasem ja w końcu zmęczyłem do końca Brand New Cherry Flavor na Netflixie. Oglądałem tylko dlatego, że występuje tam moja ulubiona Rosa :D Chociaż po opisie serial też zapowiadał się ciekawie... ale dla mnie nie sprostał oczekiwaniom. Za duża psychodelia, za mało treści. Taki Lynch wymieszany z Cronenbergiem. Tylko to do niczego konkretnego w sumie nie prowadzi. Ale jak ktoś ma fazę na takie jazdy to mu się na pewno spodoba. Aktorsko najlepiej wypada Catherine Keener, która ewidentnie najlepiej wyczuła klimat. Na plus niezła realizacja, niektóre efekty rodem z body horrorów Cronenberga były naprawdę obrzydliwe  :) Na minus akcja dzieje się w latach 90-tych i znów nie udało się oddać klimatu tamtych lat  :P 6/10
« Ostatnia zmiana: Września 28, 2021, 12:28:13 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #134 : Września 28, 2021, 12:36:01 »

A mnie Nowy smak wiśni się podobał. Dobra rozrywka - intrygujące, pojechane, absurdalne, zabawne (choć bardzo czarny humor) i creepy miejscami jak Channel Zero, czyli poprzedni serial tej samej ekipy, zwłaszcza duchy tak samo robione, czyli kostiumy i tradycyjne efekty specjalne, a nie CGI. I artyści w rolach duchów, którzy cuda potrafią zrobić ze swoim ciałem, zwłaszcza mam na myśli jednego aktora, którego nazywam - wyginam śmiało ciało.

Są nawiązania do Lyncha i Cronenberga jak piszesz, ale też do np. Refna i innych twórców oraz do horrorów klasy B, a że ja lubie tych twórców to mi się podobało. No i jak różne materiały są o serialu to mówią w nich tylko o tych reżyserach, a ja chętnie bym dowiedział się, choć wiele horrorów klasy B oglądałem, do jakich innych twórców i filmów nawiązują, bo tak jest, ale nie wszystkie dzieła klasy B kojarzę.

 A jedna scena erotyczna z Salazar, która ma jakby ranę koło żeber i gwiazdą filmową, to nawet u Cronenberga takich scen nie było.

Po twórcy horrorowej antologii Channel Zero dokładnie takiej produkcji oczekiwałem i nie zawiodłem się, choć jest to bardzo specyficzna i dziwna rozrywka, ale ja lubię takie dziwne twory. Zresztą Salazar upodobała sobie dziwne i pojechane rzeczy, np. Undone to też dość oryginalny serial, który sporo czerpie też z Lyncha, ale zupełnie inny jak serial Netflixa.
« Ostatnia zmiana: Września 28, 2021, 12:37:59 wysłane przez michax77 » Zapisane
Cobenka666

*




Gryffindor

« Odpowiedz #135 : Października 01, 2021, 18:15:07 »

Ja skończyłam dziś oglądać serial Fauda, który dostępny jest na Netflixie. Akcja rozgrywa się na terenie Izraela oraz Palestyny, a głównym bohaterem jest izraelski agent elitarnej jednostki antyterrorystycznej, który wraca do czynnej służby po tym, jak dowiaduje się, że rzekomo martwy bojownik Hamasu, który jest odpowiedzialny za śmierć ponad 100 osób, żyje i planuje kolejne ataki. To początek historii, która z odcinka na odcinek nabiera takiego rozpędu, że nie da się od tego serialu oderwać. Jest w nim wszystko co być powinno: wartka akcja, bohaterowie z krwi i kości oraz realistyczny obraz konfliktu, bez patosu i gloryfikowania wojny. Serial trzyma w takim napięciu, że człowieka wszystko boli i po niejednym odcinku czuje się jak wyżymana szmata :D Nie myślałam, że jeszcze coś mnie tak ruszy :D
Konflikt izraelsko-palestyński jest pokazany zaskakująco obiektywnie, nikt na chama nie promuje żydowskiej racji, propaganda jest bardzo subtelna, nie pozostawia widza z niesmakiem, bo w Faudzie nic nie jest czarno-biała, widzimy paskudne metody działania obu stron, które bezlitośnie dążą do obranego celu.
Polecam tę produkcję gorąco!!!!!!!! Kto nie widział, a jest fanem seriali, musi nadrobić tę pozycję, bo jak nie, to jest dupą do kwadratu i omija go hit ostatnich lat :D Serial ma 3 sezony, po 12 odcinków każdy. Ja łyknęłam to praktycznie na raz i teraz nie wiem co mam robić ze swoim życiem :D Więc piszę tę polecajkę, bo chcę by cierpiało więcej osób :D 4 sezon zapowiedziany dopiero na 2022 rok.

Ocena: 9/10
Zapisane

It is just the beginning of the end
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #136 : Października 10, 2021, 20:25:02 »

Hal9000 jak podobał Ci się 2 sezon Teda Lasso całościowo?

Bo mnie tak samo jak 1 sezon, poziom utrzymany do końca, choć w drugim sezonie serial przeszedł sporo zmian, które mogą nie każdemu widzowi przypaść do gustu.  Nie chodzi o to, że odcinków jest więcej i trwają nie 30 minut, ale 45 minut, ani nawet o to, że tyle samo czasu ekranowego, a nawet więcej, poświęca się bohaterom drugoplanowym co Tedowi. Trener Lasso już nie jest (jedynym) głównym bohaterem, ale jednym z wielu, obok Rebeki, Lesliego, Jamiego,  Nate'a, Sama, Roya, Keeley, Bearda.

Jak już jestem przy bohaterach to warto wymienić z nowych postaci psycholożkę Sharon Fieldstone, z którą Ted ma przez jakiś czas spory problem. Trener nie potrafi jej rozgryźć, ale ostatecznie dzięki wątkowi relacji trenera z psycholożką dowiemy się o nim więcej.

Najpoważniejszą zmianą w 2 sezonie jest to, że Ted Lasso to już nie jest tak radosny serial jak w 1 serii, tylko bardziej dramat psychologiczny z elementami komedii. Nie twierdzę że serial zrobił się ciężki jak np. Opowieść podręcznej, ale Ted Lasso stał się produkcją smutniejszą i poważniejszą.  2 sezon to serial o nieprzepracowanych traumach z dzieciństwa, o pracy nad sobą, o nie krzywdzeniu innych ludzi.

Więcej razy wzruszyłem się na 2 sezonie jak zaśmiałem co może nie każdemu się podobać, ale ja nie narzekam, bo cały 2 sezon trzyma dobry poziom. No może jeden odcinek bożonarodzeniowy, nawiązujący do mojego ulubionego filmu "To właśnie miłość", był słabszy, ale każdy z pozostałych odcinków trzymał poziom,  nawet ten w całości poświęcony podróży Bearda przez miasto.

Dostałem w drugim sezonie sporo terapii bohaterów i przepracowywania ich traum. A też nie wszystkie wątki kończą się dobrze, bo jest Nate, którego (chyba) każdy lubił w 1 serii, a w drugim sezonie to jest tak wkurzająca i irytująca postać, że parę razy bym mu przyłożył, żeby facet się opamiętał co robi.  Przez większość odcinków myślałem, że to historia przeciągana na siłę, ale w finale dostałem zakończenie drogi jaką Nate przeszedł w 2 serii. Wątek Nate jest prowadzony konsekwentnie i po finale wiem do czego ta historia zmierzała. Zobaczymy jak jego wątek rozwinie się w 3 serii, która będzie ostatnia jak zapowiedzieli twórcy (tak na marginesie, oglądając 2 sezon odkryłem, że współtwórcą serialu jest aktor grający Bearda, a jednym ze stałych scenarzystów aktor grający Kenta).

A też te wszystkie zmiany nie oznaczają, że serial całkowicie się zmienił, bo został typowy humor dla Teda Lasso,  np. wątek Roya i jego siostrzenicy, ale jednak więcej dostajemy w serialu czegoś innego i wcale nie gorszego.  Widzimy jak bohaterowie się zmieniają na lepsze jak Jamie Tartt, a inni na gorsze jak Nate. Są wątki  romantyczne jak romans Rebeki z nie powiem kim oraz słodko gorzkie momenty, jak (bardzo dobry) odcinek z pogrzebem, w którym mamy zabawne momenty, jak sceny z butami piłkarzy, ale też wzruszające, jak z piosenką "Never Gonna Give You Up" w kościele.

Ogólnie to podobał mi się każdy wątek w 2 sezonie, zarówno te smutne i dramatyczne, jak i te komediowe oraz te słodko gorzkie. Jedynie wątek Nate'a mnie strasznie irytował jak i ta postać, ale o tym już pisałem, więc już nie będę na niego narzekał. No i historia z Lesli Higginsem, który nie ma swojego biura, to był zbyt długo przeciągany dowcip. Mam uwierzyć, że prawa ręka Rebeki, Lesli, przez cały sezon nie znalazł dla siebie odpowiedniego pomieszczenia, tylko siedzi, a to w pomieszczeniu dla sprzątaczki,  a to w ciasnym magazynie.

Ale nie będę się już czepiał, bo cały 2 sezon trzyma dobry poziom 1 serii. Ale też potrafię zrozumieć widzów, którym nie spodoba się ewolucja produkcji z pozytywnej historii w opowieść bardziej złożoną, dojrzalszą i mądrzejszą.

A w drugim sezonie jest jeszcze mniej piłki nożnej (w pewnym momencie to się pogubiłem na którym są miejscu, ile meczy im zostało), więc jeszcze bardziej jak w 1 serii widać, że piłka nożna to tylko pretekst do opowiedzenia ciekawszej historii. Ted Lasso mógłby być trenerem drużyny jakiegokolwiek sportu, to akurat jest najmniej ważne, wiec fanom piłki nożnej tego serialu nie mogę polecić, bo Ted Lasso to nie jest serial o piłce nożnej i kulisach tego sportu. Ocena: 7/10.
« Ostatnia zmiana: Października 10, 2021, 20:56:09 wysłane przez michax77 » Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #137 : Października 11, 2021, 13:01:36 »

Dwa odcinki mi zostały jeszcze. Z mamą oglądam a ona akurat na urlopie była, to czekałem aż wróci. Ale już mogę napisać, że zgadzam się z tym co napisałeś. Sezon inny, bardziej słodko-gorzki ale ciągle dobry. Tak jakby twórcy wzięli sobie do serca opinie widzów, którzy pisali że serial w czasie pandemii ich podnosił na duchu i jeszcze bardziej poszli w taką pocieszającą stronę. Dla mnie OK, że nie skupiają się tylko na Lasso. Inni bohaterowie są równie dobrze napisani, więc nie ma problemu.
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #138 : Października 11, 2021, 15:29:50 »

 A czy ktoś tu oglądał Yellowstone? Pewnie niewiele, bo nie ma tego w żadnym popularnym serwisie, a serial jest zdecydowanie wart uwagi.  Nowoczesny western w stylu gangsta, walka nowobogackich i przejęcie ogromnego Rancza, którego zaciekle broni rodzina od pokoleń. Warte uwagi, zajebista obsada i mega cieekawych akcji. Lada moment 4 sezon i prequel. :)

https://www.filmweb.pl/serial/Yellowstone-2018-799265
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #139 : Października 11, 2021, 22:51:39 »

Hal9000, ale czy rzeczywiście bardziej pocieszający? Mnie jak już napisałem więcej razy było smutno albo słodko gorzko po odcinkach, a nie wesoło, jak w poprzednim sezonie.

Ja oglądam na bieżąco każdy sezon Yellowstone (z tego co wiem to u nas chyba leci na Paramount Channel, 1 sezon chyba na canal+ widziałem że jest),  bo mój tata jest fanem Costnera (w sumie ja też), więc oglądam z nim wszystko. No i też jestem fanem Taylora Sheridana, więc oglądam wszystko co pisze i reżyseruje, czyli to nasz rodzinny serial.  Serial ma mieć 2 spinoffy, jeden z akcją w 1883 roku, czyli o praprapradziadku bohatera Costnera, którego ma grać inny westernowy aktor, czyli Sam Eliott, a drugi ma mieć tytuł 6666 i akcja ma mieć miejsce współcześnie. Choć nie pamiętam kto będzie głównym bohaterem i kto będzie grał, ale pewnie któryś z ulubionych aktorów Sheridana.

Pamiętam że jak miała w 2019 roku debiutować 1 seria to był najbardziej oczekiwany przeze mnie serial przez nazwiska w obsadzie i za kamerą, bo nie tylko Costner, Sheridan, ale też np. Kelly Reilly, ale potem się to bardzo zmieniło. Ale że trochę minęło od emisji poprzednich serii to wkleję moje opinie z bloga o 3 seriach.

1 sezon Yellowstone

Taylor Sheridan, scenarzysta tak znakomitych filmów jak Sicario, Hell or High Water, Wind River, stworzył serial Yellowstone z Kevinem Costnerem i Kelly Reilly w rolach głównych dla Paramount Network.  Jest to historia rodziny Johna Duttona w którego wcielił się Kevin Costner. Duttonowie to współcześni ranczerzy, którzy muszą bronić swojej ziemi przed atakami z każdej strony. Na ich tereny czają się deweloperzy, przedstawiciele Indian i zarządcy najważniejszego amerykańskiego parku narodowego. Gra jak można się spodziewać nie toczy się czysto z obu stron.

John Dutton to facet, który ma sporo za uszami i to ciekawy akurat wybór, że Costner nie gra porządnego gościa, bo jak mnie pamięć nie myli to mało takich ról ma na koncie (jedynie kojarzę Doskonały świat gdzie zagrał przestępce i Mr Brooks gdzie zagrał psychopatę, choć też grał antybohaterów, czyli pozytywne postacie, które ciężko było lubić jak w świetnym Wodnym świecie). Nie przeszkadza mi też, że mało kogo z tej rodziny da się lubić na czele z dziećmi Duttona, których grają Wes Bentley i Kelly Reilly, bo to nie pierwszy serial z antybohaterami w rolach głównych. Może jedynie najmłodszy syn Cory Dutton budzi ciepłe uczucia u widza. No i kobiece postacie na drugim planie są sympatyczne. Polubiłem też Ripa, jeden z rządzących na terenie Duttonów i z którym każdy pracownik rancza się liczy i osoba, którą John darzy ogromnym szacunkiem. Cole Hauser gra typowego macho, ale też nie przeszarżował swojej roli.

W roli przeciwników Duttonów obsadzono Gila Birminghama i Danny Hustona czyli dobrzy aktorzy. Minusem jest, to że nie każdy ma co grać, jak choćby Huston, którego rola ogranicza się do tego, że wpada w kłopoty i  wszyscy piorą go po pysku. Mieć takiego charyzmatycznego aktora jak Huston i dać mu rolę gościa, który obrywa po gębie od wszystkich, nawet od kobiet, to przyznam, że dość zaskakujący wybór.  Sądziłem, że będzie głównym przeciwnikiem Costnera i niby jest, ale skoro robi za chłopaka do bicia to żaden godny przeciwnik dla rodziny Duttonów. Co innego biznesmen indiańskiego pochodzenia grany przez Birminghama, to postać z którą Dutton musi się liczyć.

Yellowstone  to współczesny western Sheridana czyli tematyka w której czuje się jak ryba w wodzie, ale niestety nie jest to tak dobra produkcja jak mogłaby być.  Jak dla mnie to najsłabsze dzieło za jakie odpowiada Sheridan, a uwielbiam klimat jego filmów. Największy minus serialu jest taki, że zamiast się skupić na walce o ranczo to woli zajmować się Sheridan romansami i życiem osobistym bohaterów przez co główny wątek się rozwadnia.

Nie mam nic przeciwko temu jak pokazywane jest życie osobiste bohaterów w serialach i filmach, bo dzięki temu lepiej poznaje się postacie, ale tego elementu w serialu jest za dużo. Do tego stopnia, że można odnieść wrażenie, że wszystkie pozostałe wątki są ważniejsze od wątku walki o ranczo. Moim zdaniem za dużo melodramatu jest, źle rozłożono poszczególne elementy fabuły w Yellowstone.

A skoro to serial Sheridana  to nie tylko faceci są macho, ale też kobiety, tylko że jest to pociągnięte aż za bardzo, prawie na granicy autoparodii co najlepiej widać w przypadku Beth granej przez Kelly Reilly. Oczywiście dziewczyna rzuca bluzgami, śpi z kim popadnie, pije tyle wódki, że dziwne że ma jeszcze wątrobę, bije się z facetami i prowokuje wszystkich. Reilly stara się jak może, bo to dobra aktorka, ale z Ruth zrobiono tak zimną sukę, że jej postać wypada czasami niezamierzenie zabawnie.

Zresztą nie tyczy się to też Ruth, ale też dialogów w wykonaniu innych postaci, które często są tak macho i  tak przesadnie twarde, że wypadają zabawnie. Kolejna rzecz na którą ponarzekam jak została źle skonstruowana to nieszczęścia i problemy jakie spadają na rodzinę Duttonów, zwłaszcza na najmłodszego syna Duttona.

W  jednym odcinku potrafi tyle się wydarzyć tragedii u Duttonów, że brakuje by cegła im spadła na głowę w drewnianym kościele, a Duttonowie oczywiście nie okazują emocji, bo prawdziwi twardziele nie płaczą.  Ale mimo tego jak narzekam to muszę powiedzieć, że serialu nie ogląda się źle,  tylko twórca przesadził w tych elementach.

Więc może przestanę narzekać i pochwalę stronę techniczną, bo serial ma świetne zdjęcia i muzykę (nie przewijałem ani raz czołówki, która jest doskonała), dobrych aktorów i mój ulubiony  klimat produkcji Sheridana, a odcinki szybko zlatują mimo zbytniej dawki melodramatu, ale po tym scenarzyście i reżyserze spodziewałem się lepszego serialu. Choć to jest jeden z najpopularniejszych seriali w USA obecnie, więc nie dziwi mnie, że będa spinoffy. Ocena: 5/10.

Opinia o 2 sezonie.

Niestety poziom się nie podniósł w porównaniu ze średnią pierwszą serią, to wciąż taka sama produkcja, gdzie dobre momenty mieszają się ze słabymi, które dominują nad tymi lepszymi. Ale tym razem nie rozczarowałem się,  tak jak było z poprzednim sezonem, bo widać, że Sheridan ma akurat taki pomysł na serial i nie ma zamiaru nic w nim zmienić. Dominują znowu wątki obyczajowe i miłosne przez co ogląda się Yellowstone jak telenowelę, trochę jak Dynastię dla facetów, jak przeczytałem w jednej z recenzji i jest to idealne podsumowanie serialu.  

Ulubieńcem widzów został Rip, który rządzi na terenie Duttonów,  każdy pracownik rancza się z nim liczy i jest to osoba, którą John darzy ogromnym szacunkiem. Cole Hauser gra typowego macho, ale w 2 serii zostaje też pokazana jego bardziej wrażliwa strona. Bez obaw, facet się nie zmienił, ale zrozumiecie o co mi chodzi  z wrażliwą stroną Ripa jak obejrzycie 2 sezon.

W pierwszym sezonie mało kogo z rodziny Duttonów dało się lubić na czele z córką Duttona, ale w 2 serii Beth, mimo tego, że to wciąż tak samo wredna kobieta jak wcześniej, to jakimś cudem ją polubiłem. Oczywiście wciąż przeklina jak szewc, ma większe jaja niż każdy facet w serialu i odstawia chore akcje, zwłaszcza w stosunku do brata, Jamiego, ale zacząłem jej współczuć w drugiej serii przez to co przeszła. Choć oczywiście te wszystkie momenty, gdy pokazuje Beth, jaka z niej twarda babka wywoływały u mnie śmiech i zażenowanie.

Co do scen wywołujących zażenowanie mam na myśli, np. scenę rodzinnej kolacji, gdy siadają Beth i Jamie koło siebie. No i w czasie kolacji wbija bratu nóż w nogę kilka razy,  Jamie się krzywi z bólu i odchodzi od stołu, a Beth mówi do ojca, że brat ma problemy z nogą. Trudno nie było strzelić facepalma w tej scenie.

Na szczęście w drugiej połowie sezonu Beth jest mniej żądna krwi brata, jakby trochę się uspokoiła, pewnie przez to co się stało. W ogóle odniosłem wrażenie, że Kelly Reilly, która gra dobrze pełną nienawiści Beth, ale o wiele lepiej wypada jak gra spokojniejszą wersję swojej bohaterki, gdy nie ma okazji dać nikomu po gębie, wyzywać facetów od małych fiutków. Choć  była jedna świetna akcja z jej udziałem, gdzie posądzono żonę jej brata, Cory?ego, o kradzież i stanęła w jej obronie.

A co do Jamiego to muszę przyznać, że dawno nie widziałem takiego łajzę na ekranie jak w Yellowstone. Niby rozumiem dlaczego taki jest, ale facet mnie tak denerwował, że czasami to nie dziwię się jego siostrze i dałbym mu też po pysku, by facet coś z sobą w końcu zrobił. Nie tylko jest z niego ciepła klucha, ale czasami podejmuje takie decyzje w stosunku do rodziny, jakby nie miał wszystkich klepek, choć jest prawnikiem.

Co do Cory?ego to jedyny z dzieciaków Johna, którego polubiłem od początku, od 1 serii, choć pamiętam jakiego miał pecha w 1 sezonie. Pamiętam że co odcinek zdarzało mu się jakieś nieszczęście, w 2 serii  lepiej rozpisany jest jego wątek. Ojciec próbuje  go wyszkolić na swojego zastępcę i na szczęście nie prześladuje go już taki pech jak wcześniej.

Powracają też Birmingham w roli wodza Rainwatera i Danny Huston w roli miliardera Dana Jenkinsa z Kalifornii. Niestety wódz Rainwater zepchnięty jest na trzeci plan, nic nie robi w tej serii. Za to Huston ma większą rolę jak wcześniej i jest taką niezdarą jak w 1 serii, gdzie non stop dał się wykorzystywać Duttonom, zwłaszcza Ruth.

Pamiętam, że ciągle ktoś go bił w 1 serii. No i dziwnie mi się oglądało Danny Hustona, który znany jest z ról twardych facetów nie dających sobą pomiatać. Chyba Sheridan uznał, że za długo wszyscy Danem pomiatają, bo nawet miliarder mówi w serii drugiej, że ma dość, więc gość bierze się w garść i bardzo dobrze. Ale i tak odnoszę wrażenie, że Sheridan zmarnował tak dobrego aktora, można było wyciągnąć z tej postaci więcej.

Podobnie zmarnował nowe postacie, czyli braci Beck, którzy są niezadowoleni z polityki prowadzonej przez Rainwatera i Dana Jenkinsa. W ich role wcielają się Neal McDonough i Terry Serpico. Wypadają dobrze na tyle na ile im scenariusz pozwala, ale znowu miałem wrażenie, że mając tak charyzmatycznych aktorów można było się pokusić o lepsze rozpisanie ich wątku.

Czasami odnosiłem też wrażenie, że zapominał Sheridan o niektórych bohaterach. W pierwszym odcinku pojawia się Steven Williams w roli Kowboja, wydaje się że będzie odgrywał ważną rolę, a ostatecznie jego rola nie ma żadnego znaczenia dla fabuły. Pojawia się w dwóch pierwszych odcinkach, znika później całkowicie, nikt o nim nie wspomina, więc pomyślałem, że może wykreślili Kowboja z historii, bo z jakiś tam powodów aktor musiał odejść, ale pojawia się na moment w ostatnim odcinku.

Identycznie jak w 1 serii woli Sheridan skupić się na wątkach osobistych i  rodzinnych, zamiast na walce na ranczo, który to wątek niby odgrywa najważniejszą rolę, cały czas się mówi o wojnie,  tylko że tej wojny nie widać w serialu. Więcej miejsca poświęca się wątkom pracowników rancza, ich problemom i dlatego główny wątek wydaje się, jakby był na doczepkę.

Zamiast się skupić na walce o ranczo to woli zajmować się Sheridan rozterkami bohaterów przez co główny wątek nie fascynuje i nie trzyma w napięciu. No i finał 2 serii też przez to nie działa, to jak zakończono większość wątków przyjąłem ze wzruszeniem ramion i bez  emocji. Źle rozłożono poszczególne elementy fabuły, identycznie było w 1 serii. Moim zdaniem powinno być na odwrót, czyli więcej konkretów, a nie rozterek życiowych i miłosnych.

Nie mówię, że wątki osobiste są złe, bo choćby wątek Jimmiego był ciekawy, tak samo jak wątek z Moniką, która uczy studentów (przy okazji tego wątku dowiedziałem się, że istnieje coś takiego jak indiański rap). Jimmy i Monika są to jedne z tych drugoplanowych postaci, które się lubi od początku, ale wolałbym więcej walki o władzę w Yellowstone, która czasami w serialu pojawia, ale właśnie czasami. Ale przez to, że dominują momenty co wymieniłem to w serialu panuje nuda.

Pierwsze cztery odcinki są nawet w porządku, ale piąty i szósty to jedne z najgorszych w całym serialu. Na siódmym odcinku przez 30 minut się nudziłem, ale ostatnie 15 minut jest tak dobre, ostre i mocne, wywołujące emocje, że w tym momencie obudziło się moje zainteresowanie wydarzeniami w serialu. Te 15 minut to był najlepszy moment całego sezonu. No i jak już miałem nadzieję, że zacznie się coś dziać, to nie zaczęło się, bo w ósmym odcinku znowu fabuła zwalnia.

Identycznie jest z dwoma ostatnimi odcinkami, w których są fajne momenty, ale to są właśnie tylko fajne krótkie momenty.  Myślałem, że Sheridan w drugiej serii wyciągnie wnioski z 1 serii co nie wyszło, ale widocznie podoba mu się to jak scenariusz jest rozpisany, widocznie wątki obyczajowo miłosne są dla niego najważniejsze. A poza tym scenariusz jet dziurawy i pełen momentów, które zahaczają o autoparodię. Czasami odnosiłem wrażenie jakby Sheridan (nie)zamierzenie chciał sparodiować własną twórczość.

Tyle narzekam, że można pomyśleć, że nic dobrego w drugim sezonie nie mam a tak nie jest, bo to serial, który nie ogląda się źle, tylko z poczuciem zmarnowanego materiału, że mogło być o wiele lepiej, zwłaszcza jak widziało się filmy tego reżysera i scenarzysty. Jest kilka dobrych elementów jak choćby muzyka i piękne zdjęcia. Yellowstone wygląda wizualnie cudownie, nie mogłem się napatrzeć na te krajobrazy. No i dobry jest aktorsko, ale nie może być inaczej jak występują dobrzy aktorzy, samą charyzmą ciągną swoje role. Scenariusz nie pozwala na dużo, ale wyciągają ze swoich ról wszystko co mogą.

Ale pomimo tych paru dobrych elementów nie mogę postawić więcej jak za 1 sezon, dla mnie to jest ten sam przeciętny poziom co poprzednio. Każdy inny serial dawno bym porzucił, ale ja lubię klimat filmów Taylora Sheridana, lubię te jego współczesne westerny, nawet jak całościowo rozczarowują, jak w tym przypadku.

Wydaje mi się że Yellowstone byłoby lepszym dziełem jako film, a nie serial.

Zresztą historię z 2 serii można by przerobić na  pełnometrażowy film, tylko wystarczyłoby usunąć wszystkie wątki poboczne i jak z oper mydlanych, a zostawić walkę Duttonów o władzę, i akurat starczyło by na dwugodzinny film. Jestem pewien, że mogłoby w takim wypadku powstać dobre męskie kino. Oczywiście będę dalej oglądał, bo za bardzo lubię Costnera i Sheridana. Chyba że poziom będzie coraz słabszy, to wtedy będzie ciężko kontynuować oglądanie, ale na razie traktuję Yellowstone jak guilty pleasure. Ocena: 5/10.

3 sezon

Pisałem omawiając poprzednie serie, że serial Taylora Sheridana z Kevinem Costnerem i Kelly Reilly, to produkcja po której wiele sobie obiecywałem, zwłaszcza po 1 serii. Lubię współczesne westerny Sheridana. Podobał mi się każdy film do którego pisał scenariusz i reżyserował, ale w Yellowstone wątki obyczajowo romansowe dominują nad tymi, które mnie najbardziej ciekawią, czyli walką o ranczo Duttonów, w której nie bierze się jeńców.

W 1 i 2 serii były wątki sensacyjne, ale obyczajowe ważniejsze, a w 3 serii Sheridan przestał udawać, że interesuje go coś więcej jak piękne widoki, bydło, rodeo, romanse i dramaty rodzinne jak z telenowel. Wątków ciekawych w 3 serii jest tyle, że starczyłoby ich na góra dwa odcinki, a reszta fabuły każdego odcinka, to zapychacze. Ale paradoksalnie w 3 sezonie coś się dzieje, bo dowiadujemy się od czego zaczęła się nienawiść Beth do Jamiego. No i Jamie, brat Beth, przechodzi przemianę, która może zaowocować na plus w kolejnej serii.

Nie byłbym zaskoczony, gdyby okazało się, że to Jamie stał za tym co się stało w ostatnim odcinku, przynajmniej częściowo. Nie zdradzę co się wydarzyło, tylko powiem, że ostatnie minuty finału są wybuchowe jak na ten serial. Można mieć nadzieję, że w 4 serii od pierwszego odcinka będzie się działo dużo i konkretnie, że akcja ruszy z kopyta, ale też wiem jaka to jest produkcja, więc nie obiecuję sobie za wiele po kolejnej serii, bo też może akcja zwolnić. W 1 i 2 serii były momenty, gdy wydawało się, że fabuła przyśpieszy i zaczną się konkrety, a koniec końców serial wracał do swojego leniwego tempa.

Ogląda się Yellowstone bez emocji przez to jak rozwodniony jest serial przez dramaty rodzinne i romanse, więc nawet jak coś się ciekawego dzieje, tak jak w finale, to przyjmowałem to z obojętnością. Dziwi mnie jedynie, że wielu widzów w komentarzach, przynajmniej pod polskimi recenzjami, jakie czytałem narzeka na sezon 3, że nic się nie dzieje, bo od 1 serii widać było co dla twórców jest najważniejsze, czyli wątki obyczajowe, melodramat, a te konkretne stanowią 20% serialu.

Więc nie zdziwię się jak po wybuchowym finale 3 serii czwarty sezon zacznie się spokojnie i przez 9 odcinków rodzina Duttonów będzie lizała rany, a dopiero w finale zacznie się to co lubię w filmach Sheridana. Zdziwię się jak od pierwszego odcinka 4 serii będzie się dużo działo i nie mam ma myśli dużej ilości romansów i dramatów rodzinnych.

Oczywiście fajnie się patrzy na rodeo, ujeżdżanie koni, jak kowboje gonią bydło, ale po którymś odcinku, w którym się nic nie dzieje zacząłem się zastanawiać kiedy się coś wydarzy konkretnego. Nie mam nic przeciwko romansom i obyczajowym wątkom, ale melodramat przytłacza (ciekawszą) resztę serialu Sheridana przez co jest nijako.

A gdyby pozbawić serial tych wszystkich zapychaczy (choć nie wiem czy to słowo pasuje, skoro melodramat stanowi 80% serialu) i zostawić samą akcję, czyli walkę o ranczo, to mógłby być z Yellowstone dobry film. Z trzech sezonów fabuły starczyłoby na pełnometrażowy film, oczywiście jakby wyciąć całą telenowelę i wszystkie romanse.

Yellowstone to cały czas taki sam średniak, jak w 1 i 2 serii, mimo tego, że sporo pozmieniało się u Duttonów, a niektórzy z bohaterów przeszli przemianę. Więc spadku jakości nie zauważyłem, tylko twórcy przestali udawać, tak jak w 1 i 2 serii udawali,  że interesuje ich co innego jak melodramat. Ocena: 5/10.

A jak to jest słaby serial nie zaświadczy to, że miał stałego tłumacza od 1 serii, który przy każdej serii pisał, że skończy sezon, ale za następny nie weźmie się już, ale jednak tłumaczył kolejne sezony. No i w tłumaczu, którego napisy są na napisy24, coś pękło w czasie emisji 3 serii, gdy w okolicach 3, 4 odcinka 3 sezonu napisał, że dokończy nowy sezon, ale nic nie zaciągnie go do robienia napisów do 4 serii, nawet jak recenzje będą mega pozytywne. No i to pokazuje jak to słaby serial jest, skoto nawet tłumacz rezygnuje, wiec serial bez swojego stałego fanowskiego tłumacza został od 4 serii, który wielokrotnie powtarzał, że tym razem zdania nie zmieni:)
« Ostatnia zmiana: Października 11, 2021, 23:02:35 wysłane przez michax77 » Zapisane
Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9 ... 11   Do góry
Drukuj
Skocz do: