Skins bardzo lubię. Przy jego oglądaniu świetnie się bawiłem, tylko raz się cholernie wnerwiłem. Podobnie jak Wy, bardziej podobała mi się pierwsza generacja, chociaż 3 i 4 sezon także mi coś dał. Z bohaterów pierwszych dwóch sezonów, najbardziej przypadli mi do gustu Sid i Cassie. U Sid'a lubiłem za niezdarności, za jego styl życia (w pierwszym odcinku, to on mnie najbardziej ujął, to jego niedbalstwo
). Cassie w swoim szaleństwie też była urocza, to jej niby oderwanie od świata.
Najbardziej przeżyłem wyjazd Cassie do Stanów. Spodziewałem się, iż ułoży jej się z Sid'em., no ale może się odnaleźli
Nie trafił za to do mnie Tony, był dość odpychającą postacią. Może dlatego, że bawił się swoimi przyjaciółmi.
Jakoś nie żałowałem, że "stuknął" go autobus
Z drugiej ekipy lubiłem najbardziej Freddie'go, który obrywał od życia z każdej strony.
Jego śmierć w przedostatnim odcinku 4 serii, sprawiła, że ostatniego, wieńczącego sezon, nie zobaczyłem. Odechciało mi się go oglądać, po tym co się stało.
murarz co do Effy:
mi akurat wątek z jej szaleństwem pasował, ponieważ zaczęło się coś dziać, pojawił się jakiś "dramatyzm". Zwłaszcza przez zaangażowanie Freddie'go, których chciał jej pomóc.
Nie spodobało mi się zamiecenie pod dywan wątku z
pobiciem Katie. Żadnych konsekwencji dla Effy.
Boję się o poziom nowego sezonu, bo mamy w tej ekipie - jak widać na zdjęciu - klon Cassie, Jal
.