Gotham Cafe

Forum ogólne => Seriale => Wątek zaczęty przez: marczewek on Kwietnia 23, 2019, 12:50:27



Tytuł: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Kwietnia 23, 2019, 12:50:27
Może tak wzorem filmów taki temat dla seriali. Nie chce mi się zamieszczać wątku dla każdego, a takie mniej popularne może kogoś zainteresują.

Purpurowe rzeki (2018)

(https://i.imgur.com/6D4PSrP.png)

Miniserial, a może bardziej seria czterech filmów, bo w różnych telewizjach różnie go puszczali. Polski Canal+ puszcza go w postaci czterech półtoragodzinnych części. Można go też spotkać jako osiem 45 minutowych, i dwanaście półgodzinnych.

Nie ma powiązania z filmami z 2000/2004 roku. Jedyne połączenie to Jean-Christophe Grangé i Pierre Niémans, którego tym razem nie gra Reno, a Olivier Marchal.

Cztery niezależne sprawy. Jedna na odcinek/dwa/trzy/ zależy jak podzielili.

Pierre Niémans pracuje w Paryżu w nowym wydziale badającym dziwne, najbardziej brutalne sprawy.

Part 1
Jean Louis był kiedyś policjantem, a teraz zaszył się w klasztorze gdzieś na pustkowiu. Pewnego dnia dzwoni do Niemansa i prosi go o pomoc. Nie chce nic wyjaśnić i chce żeby do niego przyjechał. Gdy przybywa na miejsce okazuje się że jego przyjaciel nie żyje i ma spaloną dłoń. Odcinek taki trochę z religią w tle, bractwa, tajemnice itd, itp. Niezłe.

Part 2
Niemans i jego partnerka zostają wezwani na teren sekty religijnej, gdzie na terenie remontowanej kaplicy znaleziono ciało ich nieformalnego przywódcy. Sprawa wydaje się dość prosta, choć dość nieoczekiwanie strasznie się komplikuje gdy ginie kolejny członek zgromadzenia... Prawda okaże się szokująca.

Part 3
W małej mieścinie dwóch drobnych złodziejaszków znajduje odciętą dłoń. Przybyli na miejsce Pierre Niémans i jego partnerka Camille Delaunay dowiadują się że zostali wezwani bo... tutejsza żandarmeria nie ma czasu się nią zająć ponieważ bada sprawę trzech brutalnych morderstw, o których nie zostali poinformowani. To denerwuje Niemansa, zwłaszcza że szef policji nie chce ich wprowadzić w sprawę. Trop prowadzi do miejscowego domu dla trudnej młodzieży i gangu młodocianych, podejrzanych o serię włamań. W tym odcinku dowiadujemy się trochę więcej na temat burzliwej przeszłości bohaterów.

Part 4
Na granicy Francuzko-Niemieckiej zostają znalezione okaleczone zwłoki hrabiego. Niémans i Delaunay zostają skierowani, głównie dlatego że miejscowa policja nie chce zbyt bardzo ingerować w miejscową szanowaną rodzinę. Szybko okazuje się że tajemnicza śmierć dziedzica nie jest jedyną w tej rodzinie i dziwne rzeczy działy się już wcześniej. Końcówka równie szokująca co w parcie 2.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Kwietnia 23, 2019, 13:44:13
Las (2017-) miniserial

(https://i.imgur.com/3OgMC15.png)

W małej mieścinie gdzieś na obrzeżach Francji znika w niewyjaśnionych okolicznościach nastolatka. Sprawę prowadzi nowy szef posterunku, który był wcześniej wojskowym śledczym. Nie zna on tutejszych obyczajów, ale szybko orientuje się że każdy ma większe lub mniejsze sekrety. Tropy prowadzą do miejscowego lasu, z którym związane są dziwne tajemnicze wydarzenia... 7/10

Safe (2018-) serial TV
Serial Netfliksa stworzony przez Harlana Cobena. Więcej tutaj http://www.gothamcafe.pl/literatura-pozostale/harlan-coben/1200/

Tylko jedno spojrzenie (2017-) miniserial
Francuska ekranizacja powieści Harlana Cobena. Moja opinia http://www.gothamcafe.pl/literatura-pozostale/harlan-coben/1200/

The Five (2016-) serial TV
(https://i.imgur.com/PPPjlIu.png)

Ktoś poszalał z polskim tytułem, i przy każdym odcinku gdy lektor go czytał, chciało mi się śmiać. Autorem scenariusza jest Harlan Coben. Można tu się doszukać pewnych nawiązań do jego powieści i schematów z nich znanych, ale jest to osobna historia. W tajemniczych okolicznościach zniknął chłopiec. Po dwudziestu latach jego DNA zostaje znalezione na miejscu zbrodni. Jak to możliwe, skoro do morderstwa przyznał się seryjny morderca, który działał w tamtych latach?
Kawał dobrej historii, można by się wprawdzie czepiać czasem pewnych niedociągnięć, ale ogólnie byłem pod wrażeniem. Warto obejrzeć. 8/10

Kruk. Szepty słychać po zmroku (2018-)

Na Podlasiu dochodzi do porwania nastoletniego chłopca. Do sprawy zostaje skierowany Adam Kruk, człowiek z burzliwą przeszłością. Urodził się w Białymstoku, ale pracował i robił karierę w Łodzi, gdzie ostatecznie się mocno wykoleił.
Wraca do niego burzliwa przeszłość i tajemniczy Sławek, który ciągle miesza mu w głowie. Akcja prowadzona jest na dwóch płaszczyznach. To teraźniejszość, to retrospekcje. Ciągle dostajemy nowe fakty. Akcja mocno inspirowana skandynawskimi czy francuskimi kryminalnymi serialami. Świetna gra aktorska i znakomita obsada. Czasem trochę wydumane dialogi i dziwna fabuła, ale wśród naszych rodzimych seriali to trochę rodzynek. Jak ktoś nie oglądał to polecam, bo warto. 7,5/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Kwietnia 23, 2019, 14:17:43
W sumie czemu by nie.

Wielkie kłamstewka/ Big little lies
https://www.filmweb.pl/serial/Wielkie+k%C5%82amstewka-2017-745557
Póki co mamy tylko 1 sezon złożony z 7 odcinków. Premiera drugiego ma być, jeśli dobrze pamiętam w czerwcu.

Wiemy mamy do czynienia ze zbrodnią, ale nie wiadomo, ani kto jest ofiarą, ani kto zbrodniarzem, wszystkich okoliczności dowiadujemy się w miarę postępu historii. Serial nie należy do tych najbardziej spektakularnych, nie ma trzęsienia ziemi, nawet często ma się wrażenie, że kolejny odcinek niespecjalnie coś wnosi do fabuły. Raczej nie miałem tak, że kończył się odcinek, a ja już się nie mogłem doczekać, jak się sprawa rozwinie dalej.

Za to mocarnym plusem tej produkcji jest realizacja. Za scenariusz odpowiada koleś od Boston Public czy Ally McBeal, ale to trochę inne buty. Tu mamy do czynienia z dość ciężkim dramatem w ekskluzywnym świecie. W każdym razie, wszystko jest zrealizowane super. Wybitna jest obsada: Reese Witherspoon gra rolę życia, Nicole Kidman to wiadoma klasa, a trio uzupełnia świetna aktorka młodego pokolenia Shailene Woodley. Mało? To zobaczmy jeszcze drugą linię: Zoe Kravitz, Laura Dern, Alexander Skarsg?rd i Adam Scott. Pod tym względem jest bardzo mocno i w związku z tym mamy wykreowane naprawdę wyraziste postaci.

Moim zdaniem brakuje trochę błysku, takiego tąpnięcia, niemniej ogląda się przyzwoicie i można się rozkoszować samą warstwą realizatorską.

Ciekawe jak pociągną sprawę dalej w drugim sezonie.

EDIT:
o fak, to jednak ma swój temat :)
http://www.gothamcafe.pl/seriale/big-little-lies/


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Kwietnia 23, 2019, 14:33:07
Znaki

https://www.filmweb.pl/serial/Znaki-2018-809150

Polski serial w nietypowej scenerii, bowiem akcja rozgrywa się w Górach Sowich. Nowo przybyły komisarz próbuje rozwiązać sprawę tajemniczej zbrodni, która przypomina tajemnicze morderstwo sprzed lat.

Na minus warstwa realizacyjna, nie ma najmniejszych fajerwerków, widać, że to produkcja niskobudżetowa i słabo obsadzone są role. Kilka osób gra naprawdę fatalnie :D Trzeba też przyznać, że czasem scenariusz jest porwany i kuleje. Jaka jest mocna strona zatem? Ano serial wciąga bardzo. Chciało się puszczać odcinek za odcinkiem i obstawiało się kto jest winnym.

No i przepraszam, ale tu konieczny jest drugi sezon, bo wiele jest jeszcze do wyjaśnienia.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Kwietnia 23, 2019, 14:41:41
O widzisz? Umknął mi ten serial, a wygląda dość ciekawie...  :mysli:


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Kwietnia 23, 2019, 16:58:29
O, Góry Sowie :) Może zerknę. Nawet jeśli lokalizacja będzie największym plusem ;)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Kwietnia 23, 2019, 17:10:01
Jeżeli tylko w tym celu, to nie ma sensu, bo jednak mało pokazują tych gór.
Zacząłem za to oglądać Watahę i w dwóch pierwszych odcinkach jest sporo bieszczadzkich krajobrazów, które tak chyba lubisz:)
A wrażenia opiszę jak obejrzę więcej :)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Kwietnia 23, 2019, 18:52:15
J1923 drugi sezon Watahy o wiele lepszy od pierwszego, też pod względem krajobrazów.
Super temat, będzie gdzie pisać o serialach co oglądam:)

Może zacznę od antologii dla dorosłych z gatunku szeroko pojętego SF, czyli "Miłość, śmierć i roboty" od Netflixa choć moim zdaniem idealnym tytułem powinien być Seks, śmierć i roboty.

Gdy w lutym tego roku obejrzałem doskonały trailer animowanej antologii Miłość, śmierć i roboty Tima Millera (Deadpool) i Davida Finchera awansował u mnie serial na pierwsze miejsce najbardziej oczekiwanych produkcji 2019 roku. Ale chyba nie ma nikogo komu by nie podobał się ten trailer

http://www.youtube.com/watch?v=wUFwunMKa4E

Nie mogłem sobie odpuścić tej produkcji, zwłaszcza gdy okazało się, że to jest hołd dla komiksów i filmów z serii Heavy Metal,  które uwielbiam (filmy wciąż się bronią, zwłaszcza produkcja z lat 80-ych to świetna rozrywka).

Zresztą reżyser m.in. Siedem i Obcego 3 chciał zrobić już nową wersję Heavy Metal z 10 lat temu, gdzie poszczególne epizody mieli stworzyć np. Cameron, del Toro i wielu innych uznanych reżyserów, w tym też twórca Deadpoola. Koniec końców nic z tego nie wyszło, bo żadna z wytwórni nie chciała kasy wydać na produkcję. Więc ostatecznie powstała antologia serialowa dla dorosłych o innym tytule, ale równie dobrze mogłaby się nazywać Heavy Metal. Dostaliśmy różne historyjki z gatunku szeroko pojętego SF z dużą dawką przemocy i seksu, czyli to co dominuje w Heavy Met.

Wszystkie epizody zostały zrealizowane przez różne studia animacyjne z całego świata (też z Polski) i opierają się na różnych technikach animacji. Niestety nie znam się za bardzo na animacjach. Kojarzę że są takie jak animacje 2D, 3D, motion capture, animacja rotoskopowa czyli animacja nanoszona na wcześniej nakręcony film z aktorami, ale nawet nie będę próbował zgadywać jak zrealizowane są poszczególne odcinki, bo mógłbym się pomylić. Nie będę się wypowiadał o technikach animacji w odcinkach, tylko powiem ogólnie, że w prawie każdym epizodzie animacja mnie zachwyciła pod względem technologicznym. Za samą animację jakbym miał postawić to serialowi należy się najwyższa ocena, ale różnie bywa ze scenariuszami odcinków.

Więc jak to w antologiach bywa historie historiom są nierówne, jedne odcinki dobre, inne genialne, ale też są średnie. Chociaż takich naprawdę słabych to może z trzy były. Odcinki trwają  od 7 do góra 17 minut. I to jest plus, bo 18 odcinków można obejrzeć za jednym posiedzeniem. Chociaż ja sobie dawkowałem epizody, po 2-3 odcinki dziennie, bo przedstawiają tak inne historie, są w tak w innych stylach i klimatach, że nie chciałem by zlały mi się epizody w jedną masę po obejrzeniu. Podzielę wpis na kilka części, bo dość dużo tych odcinków.

Sonny ma przewagę to porządny początek antologii, zachwycający wizualnie (zwłaszcza sceny walk bestii), sporo przemocy z twistem na koniec. Dałem się na tyle wciągnąć w historie dziewczyny biorącej udział w walkach bestii, że postawię 6/10, bo to porządna rozrywka.

Trzy Roboty to zupełnie inny klimat, bo dostajemy klimaty postapo, ale w wydaniu komediowym, gdzie bohaterami są tytułowe roboty, które zwiedzają miasto pozbawione ludzi. Całkiem fajnie się ogląda i super twist na zakończenie. Ocena:6/10.

Świadek to historia dziewczyny, świadka zabójstwa, która ucieka przed mordercą. Fabuła prosta, ale na koniec dostałem twist tak zakręcony, że do tej pory nie wiem o co chodziło w tym odcinku:) A tak ogólnie to epizod najlepszy z dotychczasowych co jest też zasługą animacji, która mnie zachwyciła. Cały odcinek zastanawiałem się, czy oglądam film fabularny z aktorami czy animację, tak doskonały jest pod względem technicznym odcinek.

Jeśli miałbym zgadywać była to animacja rotoskopowa, czyli coś takiego jak w np. filmie Walc z Baszirem, gdy nakręcono materiał z aktorami, a później zmienione w animacje, ale jak doczytałem po seansie to Świadek został nakręcony w całości jako animacja, a nie film z aktorami. Szacunek dla studia odpowiedzialnego za to dzieło. Ocena: 7/10.

Mechy to prosta historia o rolnikach walczących w wielkich robotach z inwazją obcych. Całkiem przyzwoita prawie 20minutowa rozwałka ze sporą dawką brutalności i wybuchów, która przypominała mi połączenie filmów Pacific Rim i Żołnierzy kosmosu. Ale wcześniejsze bardziej mi się podobały i dlatego postawię 5/10.

Wysysacz duch to historia o wykopaliskach archeologicznych, które ochraniają najemnicy, czyli macho faceci i macho kobiety, którzy wyglądają i zachowują się jakby urwali się z filmów z lat 80-ych, czyli rzucają non stop żartami o seksie i przeklinają. Nie do końca epizod mnie kupił animacją, ale za to uwielbiam w tym odcinku polski dubbing, który jest idealny.

Co prawda wolę oglądać z napisami, ale w przypadku tej animacji byłem ciekaw jak brzmią polskie dialogi. Szacunek dla tłumaczy i aktorów dubbingujących, którzy musieli mieć niezły ubaw pracując nie tylko nad tym epizodem, co nad całym serialem. W porównaniu z polską wersją językową oryginalna ścieżka dźwiękowa brzmi jak dla dzieci. W polskiej wersji dialogi w tym odcinku brzmią jak z pierwszych filmów Władysława Pasikowskiego czy filmów Vegi ? suchar suchara sucharem pogania. Więc polecam obejrzeć niektóre odcinki z polską wersją językową, a Świadkowi postawię choćby za ten idealny polski dubbing 6/10.

Gdy zapanował jogurt to najkrótszy epizod ze wszystkich i jak mówi tytuł historia superinteligentnego jogurtu, który chce rządzić światem. Za sam absurdalnie genialny pomysł postawię 6/10. Jedyny problem jaki mam z tym odcinkiem jest taki, że gdy się wciągnąłem w fabułę to się skończył w najciekawszym momencie, a chętnie zobaczyłbym co było dalej.

Za szczeliną orła to najlepszy dla mnie odcinek, który nie tylko ma jak zwykle świetną animację, w tym przypadku motion capture jak nie mylę się, ale kupiła mnie też sama historia. Pomimo krótkiego czasu trwania udało się twórcom stworzyć pełnokrwistych bohaterów na których mi zależało. Jest to jeden z odcinków, co wywołał we mnie emocje, wzruszył mnie. No i końcowy twist daje radę, który może nie jest specjalnie oryginalny, ale wywołał we mnie emocje dzięki temu jak cała historia została zrealizowana i rozpisana. Jeden z odcinków, które obejrzałbym jako pełnometrażowy film. Ocena: 8/10.

Udanych łowów to równie dobra rzecz jak wcześniejszy odcinek. Dostajemy historię o synu łowcy duchów, który zaprzyjaźnia się ze zmiennokształtną zjawą. Więcej nie zdradzę z fabuły, ale w 17 minut udało się przedstawić historię polowania na duchu i połączyć z czymś w stylu cyberpunku. Bardzo mi się podoba w tej historii jak w różnorodne rejony wędrujemy razem z bohaterami i jak się świat zmienia wokół bohaterów. Ocena: 8/10.

Wysypisko to historia niejakiego Dworczaka, który mieszka na tytułowym wysypisku śmieci gdzie grasuje śmietnikowy potwór, który przyznaję że wygląda spoko, ale odcinek niezbyt mi podszedł, dla mnie to najsłabszy odcinek. Ocena: 5/10.

Zmiennokształtni to historia o marines- wilkołakach, którzy razem z ludźmi walczą na wojnie w Afganistanie, ale też muszą stawić czoła niechęci ze strony ludzkich kolegów. Całkiem porządna rozrywka ze świetnymi scenami z wilkołakami. Ocena: 6/10.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Kwietnia 23, 2019, 18:57:35
Pomocna dłoń to historia SF, która pewnie wielu widzom będzie kojarzyła się z filmem Grawitacja z Sandrą Bullock, tylko w bardziej hardcorowym wydaniu. A że ja lubię takie historie pokazujące ogrom i pustkę kosmosu to nie mogę nie postawić 7/10.

Rybia noc to epizod stworzony przez Platige Image, którego to studia chyba nie trzeba nikomu przedstawiać w Polsce. Oczywiście pod względem animacji to podobnie jak większość z 18 ? u historyjek jest mistrzostwo świata.  Dla mnie jest to jedna z piękniejszych wizualnie animacji, a co do samej historii to też podobała mi się. Fabuła jest bardzo prosta jak w każdym odcinku, a tym razem dostajemy historię dwójki facetów, których samochód rozkraczył się na pustyni gdzie pojawiają się duchy zwierząt. Spodobał mi się odcinek choćby dlatego, że jest to zupełnie inna historia od reszty odcinków, z zupełnie innym klimatem. Jest to jedna z niewielu historyjek w antologii pozbawiona seksu, zresztą brutalności też za wiele nie ma. Ocena: 7/10.

Szczęśliwa Trzynastka to historia pilotki tytułowego statku, która wspomina swoje misje w jakich brała udział razem z Lucky 13. No i szczerze ta historia mimo dość dużej ilości akcji, wybuchów, i ogólnie klimatu jaki lubię, czyli SF w stylu filmów z lat 80 z macho facetami i macho kobietami to trochę po mnie cała historia spłynęła. Ocena: 5/10.

Nieśmiertelna Sztuka to historia artysty z którym nie ma kontaktu od 100 lat i postanawia udzielić wywiadu dziennikarce. Ciekawe SF z elementami cyberpunku z bardzo intrygującym i wzruszającym zakończeniem. O animacji powiem tylko tyle, że jak zwykle rewelacyjna kreska, w tym przypadku przypominająca mi seriale i filmy Tartakovsky?ego. Ocena: 7/10.

Martwy punkt to czyste kino akcji o napadzie na konwój przez gang cyborgów w świecie wyglądającym jak z Mad Maxa George Millera. A że lubię takie kino więc postawię 6/10. Nie wiem co mogę więcej napisać więcej o tych 8 minutach, bo nie ma żadnych tematów do rozkminiania,  tylko dostajemy czystą frajdę z kina akcji.

Epoka Lodowcowa to jedyna animacja połączona z krótkometrażówką fabularną z aktorami (m.in Mary Elisabeth Winstead) opowiadająca totalnie absurdalną historię, czyli o małżeństwie, które odkrywa w swojej lodówce zaginioną cywilizację. Para obserwuje życie mieszkańców przez stulecia, bo czas w tej cywilizacji płynie o wiele szybciej jak u nas. Pomysł świetny w swej absurdalności, ale moim zdaniem jest to zmarnowany potencjał. Ocena: 5/10.

Historie Alternatywne to najsłabsza krótkometrażówka, choć ma wszystko co powinno mi się spodobać. Dostajemy kilka alternatywnych historii życia Hitlera, a całość  podlana jest sporą dawką czarnego humoru, czyli niby pomysł super, bo alternatywne światy i sporo humoru, tylko dla mnie to zmarnowana szansa na dobry epizod. Ocena:  4/10.

Tajna Wojna to bardzo dobre zakończenie antologii Finchera i Millera. Ale ja ogólnie mam słabość do historii dziejących się na terenach zamarzniętych, a w tym przypadku jesteśmy na Syberii razem z odziałem żołnierzy Armii Czerwonych, którzy walczą z demonami w pradawnych lasach syberyjskich. Muszę też pochwalić w tym przypadku muzykę, która świetnie buduje klimat. Bardzo fajna rozrywka i jeden z tych odcinków, który chętnie zobaczyłbym w wersji pełnometrażowej albo jako serial. Ocena: 8/10.

Więc całościowo jestem zadowolony z antologii, choć wiele odcinków średnich i tylko przyzwoitych. Nie mówię o animacji, bo za stronę wizualną to prawie każdy zasługuje na najwyższe oceny, ale jeśli chodzi o same scenariusze to różnie z tym bywa. No i jak to jest z tego typu antologiami, to ciężko się wystawia jedną ocenę za całość. Moim zdaniem najlepsze rozwiązanie to zliczenie ocen wszystkich i wystawienie średniej. No i wyszło mi całościowo  6/10, czyli porządna robota, ale dla mnie to za niska ocena, więc podniosę ocenę i postawię za całość 7/10. Podniosłem ocenę, bo na to zasługuje ta antologia SF inspirowana Heavy Metalem, choćby za samą stronę techniczną i genialną animacje oraz kilka oryginalnych pomysłów.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Kwietnia 24, 2019, 09:45:16
J1923 drugi sezon Watahy o wiele lepszy od pierwszego, też pod względem krajobrazów.

Obejrzałem wczoraj pierwszy sezon Watahy. Wciąga jak jasna cholera, obejrzałem z rzędu 4 odcinki. Niestety, ma też pewne wady. Przynajmniej na ten moment, mam wrażenie, że jest oderwany od realizmu
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
jest też sporo niezwykłych zbiegów okoliczności czego też nie lubię.
Za to super aspekt to kolejne odkrywane tajemnice i coraz mocniejsze zagmatwanie historii. Kilka scen naprawdę świetnych. Kuleje oczywiście udźwiękowienie jak to w polskim filmie :) Natomiast, obsada to już mocna strona serialu. Krajobrazów górskich pięknych też jest sporo. Niemniej pozostaje spory niedosyt.

Skoro michax77 tak chwali drugą odsłonę, to tym bardziej nie mogę się doczekać, kiedy ją pochłonę.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Kwietnia 24, 2019, 14:42:29
Chwalę, bo drugi sezon to dobra robota, ale z zaznaczeniem, że pierwszy sezon dla mnie był średni i szczerze to ja przed premierą 2 serii musiałem sobie powtórzyć ostatni odcinek, bo nic nie pamiętałem. Wyleciało mi nawet z głowy, że 1 sezon skończył się chamskim cliffhangerem. Przynajmniej nie będziesz miał przerwy między sezonami kilkuletniej jak większość widzów. A  najlepsze że drugi sezon powstał tylko dlatego, bo za granicą serial lepiej był przyjęty jak u nas.

 Co do drugiej serii to zdecydowanie dobra robota i dla mnie nie jak na polskie warunki jak nie raz przyjęło się mówić o polskich serialach, tylko dobra rozrywka, której nie musimy się wstydzić. Dużo dobrego dla serii drugiej i klimatu robi muzyka i niesamowite zdjęcia Bieszczad (polecam materiały z planu w jakich ciężkich warunkach ekipa pracowała). Historia dość ciekawa i powiązana z wydarzeniami z serii pierwszej, ale też trzeba powiedzieć, że fabuła dość prosta jest, to nic zaskakującego. Oczywiście to nie jest żadne arcydzieło, tylko dobra robota z kilkoma wadami, ale ogólnie sezon drugi  ma więcej plusów jak minusów.  Więc należy się solidne 7/10.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Kwietnia 24, 2019, 14:49:06
Bardzo ciekawy jestem tego drugiego sezonu, pewnie nawet dziś zacznę oglądać.
A skoro mowa o kilkuletniej przerwie między sezonami, to obiło mi się o uszy, że w tym roku ma wjechać nowy sezon.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Kwietnia 24, 2019, 14:53:05
Prawda, ma być. Ale przyznam, że z polskich ostatnich serialowych produkcji to podobał mi się bardziej Rojst (pomimo tego, że finał leży, ale nie wiem gdzie go można obejrzeć jak Showmaxu nie ma), czy Kruk od C+, ale ja ogólnie lubię twórczość pana Pieprzycy (Chce się żyć, Jestem Mordercą). No i przede wszystkim Ślepnąc od świateł, tylko że ten serial to bardzo autorska produkcja, czyli taka, którą się uwielbia albo nienawidzi. To tak oryginalny serial, że wiele osób się od niego odbija, jak bywa z takimi produkcjami, ale ja doceniam pomimo kilku wad, bo to serial na światowym poziomie. Nie dziwię się, że znalazł się na listach najlepszych zagranicznych seriali w różnych podsumowaniach zeszłego roku.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Kwietnia 29, 2019, 19:03:42
(https://i.imgur.com/NlmGeOp.png)

Baptiste

Serial jest spin-offem brytyjskiego The Missing i skupia się na osobie Juliena Baptiste, francuskiego prywatnego detektywa, specjalizującego się w poszukiwaniu osób zaginionych. Baptiste porzucił swoje zajęcie, i obecnie nudzi się w Amsterdamie, gdzie pomieszkuje z żoną u córki i jej rodziny. Wszystko zmienia się, gdy o pomoc prosi go jego stara znajoma, była partnerka, a obecnie komisarz Policji. Okazuje się że policja bezskutecznie poszukuje zaginionej dziewczyny, o którą martwi się jej wujek. Spora część serialu dzieje się w dzielnicy czerwonych latarni, gdzie rzekoma zaginiona podobno pracowała. Sześć odcinków, w każdym masa akcji i miliardy mylnych tropów. Kiedy już jesteśmy pewni że coś wiemy, nagle okazuje się że są to bzdury.

Całkiem niezły serial, choć czasem można odnieść wrażenie że dzieją się rzeczy zupełnie nierealne. Ale serial broni się szczególnie atmosferą i klimatycznym Amsterdamem.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Kwietnia 29, 2019, 20:22:27
Co do Baptiste to dobry serialik, ale oryginalny serial lepszy, czyli oba sezony Missing. W 1 i 2 serii Missing dostawaliśmy historię śledztwa dotyczącego zaginionych dzieci, w którym pomagał tytułowy bohater tej produkcji BBC, czyli francuski policjant na emeryturze. Pamiętam, że The Missing wyróżniało od innych kryminałów to że historia działa się na kilku płaszczyznach czasowych. Oczywiście pokazywano śledztwo, które prowadzono po zaginięciu, ale też pokazywano przeszłość i przyszłość, jeśli np. sprawa została zamknięta, a nastąpił przełom po kilku latach od zaginięcia. Początek wydaje się być bardzo podobny jak w serialu matce, tylko różnica jest taka, że tym razem nie ma żadnych zabaw z czasem, nie jest pokazywana przyszłość i przeszłość, tylko mamy klasycznie podany kryminał, gdzie zmierzamy od punktu A do punktu B. Ale to nie znaczy że ogląda się gorzej jak 1 i 2 sezon The Missing, bo serial trzyma w napięciu.

Harry i Jack Williams to są rzemieślnicy, którzy poniżej pewnego poziomu nie schodzą od kilku lat, nie ważne jaki seriale kręcą, i też jest w tym przypadku. Choć jak naoglądało się już trochę ich seriali (a kręcą tyle, że w tym samym czasie lecą dwie ich produkcje w UK) to można domyślić się jakie mają swoje typowe zagrania, czyli mówiąc bardzo ogólnie nie wszystko okazuje się być tym na co wygląda i co nam się pokazuje i nie każdy okazuje się taką postacią jaka nam się wmawia w serialu. Zresztą już zakończenie pierwszego odcinka z sześciu jest intrygujące, bo dostajemy twist, który zmienia wymowę całej historii. A wątek z pewnym fragmentem ludzkiego ciała znalezionym w piwnicy to zaskoczyło mnie w jaką stronę ten element historii poszedł i przyznam, że od tego momentu serial całkowicie mnie kupił. Ale jak u Williamsów to nie jest jedyny zwrot akcji w całym sezonie, bo zwrotów jest sporo. Przyznam, że sporo odkryłem, domyśliłem się, ale niektóre mnie zaskoczyły, a niektórych rozwiązań nie spodziewałem się.

Może to nie jest taki poziom jak Missing, są w Baptiste wady, ale całościowo historia ma sens. Może jedynie do czego bym się przyczepił to do zbyt szybkiego tempa miejscami oraz do tego, że Baptiste czasami sprzyja zbyt dużo szczęścia,
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

 Podobnie jak w The Missing mamy dobre aktorstwo na czele z Tcheky Karyo, tylko że tym razem gra jeszcze starszego detektywa. Na tyle podobał mi się Bapiste, że chętnie obejrzałbym kolejne śledztwo emerytowanego policjanta francuskiego, ale też aktor nie jest coraz młodszy, co w serialu nie ukrywają, że to już nie ten wiek, widać jak wolniej myśli i rusza się detektyw. Chciałbym dalszych przygód gliniarza, który nie potrafi przejść na emeryturę, jeśli mają trzymać poziom przynajmniej taki jak sezon pierwszy Baptiste. Oprócz francuskiego aktora warto wyróżnić z obsady też świetnego angielskiego aktora Toma Hollandera, który pokazuje cały swój talent. Moim zdaniem to jeden z bardziej niedocenianych angielskich aktorów.

Pojawia się też dość istotny wątek polski dla całej sprawy. Podoba mi się też, że w angielskich produkcjach w rolach naszych rodaków zaczęto obsadzać polskich aktorów i aktorki, którzy mówią dobrze w naszym języku, czystą polszczyzną. W roli Natalie Rose obsadzono Annę Próchniak, którą miłośnicy polskiego kina mogą kojarzyć z jednej z głównych ról w filmie Miasto 44. Nie jest to jedyna polska aktorka w obsadzie, ale większość gra już role trzecioplanowe.

 W przypadku seriali braci Williams można być pewnym, że w finale większość wątków zostaje zakończona. Oczywiście to czy widzowi się finał spodoba, to już kwestia gustu, i przyznam, że dla mnie finał Baptiste to najsłabszy odcinek, chyba jedyny co mi średnio wszedł, ale też nie do końca przez to w jakie rejony fabuła poszła w zakończeniu sprawy, tylko odniosłem wrażenie, że trochę się za bardzo śpieszą z rozwiązaniami w finale przez co nie wszystko wybrzmiało odpowiednio emocjonalnie w finale. We wcześniejszych odcinkach też fabuła pędzi dość prędko, ale nie przeszkadzało mi to aż tak jak w finale. A dzieje się sporo w finale i oczywiście niektóre zakończenia są gorzkie, inne słodko gorzkie, a niektóre pozytywne.

Więc zgadzam się, że warto zapoznać się z Baptiste to warto mimo tego, że to tylko dobry serial, a nie wybitny, i można się zapoznać, nawet bez znajomości The Missing 1 i 2 serii. A jeśli Wam przypadnie do gustu główny bohater to wtedy możecie nadrobić dwie serie The Missing, które są jeszcze lepsze. Jest to jeden z tych spinoffów seriali, który można oglądać bez znajomości oryginału i nic nie traci się. Pada jeden spoiler w Baptiste z serialu BBC i Starz, ale taki ogólny, czyli bez wgłębiania się w szczegóły, jak potoczyła się akcja, tylko jest powiedziane czy znaleziono, czy nie znaleziono zaginioną z 2 serii The Missing. Baptiste postawię 7/10, bo to dobra rozrywka od braci Williams. Serial nie pozbawiony wad, ale na tyle dobry, że nie żałuję seansu.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Kwietnia 29, 2019, 21:13:52
Kurczę, faktycznie goście mają jeszcze inne seriale  :usmiech: Wdowy mam upatrzone, ale widzę tu jeszcze jakieś inne ciekawe  :D

Co do finału to nie podobało mi się to
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Kwietnia 30, 2019, 09:58:31
J1923 drugi sezon Watahy o wiele lepszy od pierwszego, też pod względem krajobrazów.

Obejrzałem i drugi sezon. Rzeczywiście jest lepszy, taki bardziej skondensowany, zrozumiały, ale też pozytywnie zagmatwany. Niestety, oba mają do do siebie, że stosuje się tam rozwiązania, które ja nazywam "akcja plus 1", tzn., że narracja nie opiera się tylko na tym, co widzimy w serialu, ale to co nam dopowiedzą bohaterowie. Przykładowo oglądamy spotkanie bohaterów,  po czym jeden namierza kogoś i widzimy co z nim ustalił, bohaterowie się znów spotykają i ta druga osoba mówi, że na nagraniu widziano to, albo, że ktoś powiedział coś. Jest to trochę irytujące na dłuższą metę, bo widz wolałby to sam zobaczyć, wtedy też łatwiej pokojarzyć różne rzeczy.

Ogólnie serial nie jest bez wad
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
, ale trzeba przyznać, że się ogląda z niekłamaną przyjemnością i chce się dowiedzieć co było dalej. Ogólnie sama końcówka zarówno pierwszego, jak i drugiego sezonu lekko rozczarowująca. Ciekawe co teraz wymyślą, bo na dobrą sprawę, mogą już jechać z nowym tematem, tylko z lekkimi powiązaniami. I nie wiem czy tak nie byłoby lepiej.

Serial klimatyczny, Bieszczady grają wcale nie małą rolę, przyzwoicie zrealizowany, zagrany i przemyślany.
Ode mnie 7+/10

Cytuj
No i przede wszystkim Ślepnąc od świateł, tylko że ten serial to bardzo autorska produkcja, czyli taka, którą się uwielbia albo nienawidzi. To tak oryginalny serial, że wiele osób się od niego odbija, jak bywa z takimi produkcjami, ale ja doceniam pomimo kilku wad, bo to serial na światowym poziomie. Nie dziwię się, że znalazł się na listach najlepszych zagranicznych seriali w różnych podsumowaniach zeszłego roku.
A to chyba serial wart oddzielnego wątku ;) Działaj :)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Kwietnia 30, 2019, 20:48:01
Kurczę, faktycznie goście mają jeszcze inne seriale  :usmiech: Wdowy mam upatrzone, ale widzę tu jeszcze jakieś inne ciekawe  :

Tak dużo kręcą że w czasie emisji na BBC Baptiste to w tym samym czasie na Amazon wylądowała Wdowa właśnie, która bardzo przypomina fabularnie ich serial z 2018 roku The Strangers o profesorze, który jedzie do Hongkongu gdzie zginęła jego żona w wypadku samochodowym. Mąż próbuje poznać prawdę na temat  tragedii i fabuła nie jest tak prosta wcale.

Nie oglądałem tego serialu, ale wspominam akurat o tej produkcji, bo w serialu Wdowa mamy bardzo podobne zawiązanie akcji. Jest to historia kobiety, która próbuje się dowiedzieć prawdy o katastrofie samolotu w której niby zginął jej mąż, czyli na odwrót historia jak we Wdowie. A w 2017 roku w tym samym czasie leciały 2 ich seriale czyli Relik i Liar. Więc kręcą dużo.

A to chyba serial wart oddzielnego wątku ;) Działaj :)

Mówisz i masz:)

http://www.gothamcafe.pl/seriale/slepnac-od-swiatel-(hbo)/


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Kwietnia 30, 2019, 21:10:55
Ja już po czterech odcinkach The Missing. Dobrze jest.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Maja 18, 2019, 09:43:41
Mamy pierwsze informacje na temat trzeciego sezonu Watahy:
https://antyweb.pl/wataha-3-sezon-obsada-zdjecia-oczekiwania/
Ciekawe co wymyślą. Jakoś pomysł z wciśnięciem Szyca mnie nie przekonuje :)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Czerwca 12, 2019, 09:21:32
Wataha ma wystartować z trzecim sezonem na jesieni.
Pojawił się nowy teaser, który mi się podoba, choć w żaden sposób nie pokazuje nic nowego z przygód nowej odsłony.
https://www.terazmuzyka.pl/aktualnosci/czytaj/wataha-hbo-pokazalo-zwiastun-trzeciego-sezonu-wideo.html

A ja niedawno skończyłem oglądać Dark, bardzo, ale to bardzo mi się spodobał. Choć muszę przyznać, że końcówka mnie rozczarowała. Potem się dowiedziałem, że chcą zrobić z tego bodajże trylogię. W każdym razie ja biję brawa twórcom za realizację i pomysł. Naprawdę wszystko ślicznie się zazębia i współgra. Gdy wydaje się, że najważniejsza jest główna oś fabularna nagle dochodzą rozmaite napięcia między bohaterami i niezwykle się rozszerza wątki. Od jakiegoś 6 odcinka to już byłem niewolnikiem tego serialu.
Inna sprawa, że jak wjedzie nowy sezon, to nawet po krótkiej przerwie trzeba będzie nagimnastykować, żeby pokojarzyć wszystkie relacje między postaciami - o co było ciężko już w pierwszej serii - szczególnie, że wszystko wydaje się mieć znaczenie, a bohaterów rzeczywiście jest sporo.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: Repta on Czerwca 12, 2019, 10:43:45
Co do Dark to serial mi się podobał ale uważam, że hype na niego jest ciut przesadzony i w mojej opinii twórcy mają ogromne pole do tego żeby się koncertowo wyłożyć, ale mam nadzieję, że się pomylę ;) Muszę powtórzyć sobie 1 sezon przed startem drugiego coby sobie co nieco przypomnieć.

Co do Watahy... dla mnie ten serial był średni o ile same widoczki są mega ładne tak cała reszta jest co najwyżej przeciętna. Pierwszy sezon jeszcze jako tako sie trzymał tak 2 sezon już fabularnie strasznie kulał.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Czerwca 12, 2019, 11:32:04
Zdecydowanie się zgadzam co do wypowiedzi, że twórcy Dark mogą nie być w stanie utrzymać dobrego poziomu pierwszego sezonu i łatwiutko się wyłożyć. Choć póki co udawało im się z każdym odcinkiem dokładać do ognia i podsycać atmosferę. Zobaczymy jak to wyjdzie, mimo wszystko mam nadzieję, że sprawnie to im pójdzie.

Co do Watahy, to też racja, że obie części były bardzo rwane i niespójne fabularnie, ale po prostu oglądało się to jakoś dobrze i wybaczało te nieścisłości :) I rzeczywiście drugi sezon był jeszcze bardziej poszatkowany niż pierwszy, natomiast początek serialu wydawał się głupawy, bo oderwany od realizmu. Ja chętnie obejrzę i trzeci sezon :)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: Repta on Lipca 16, 2019, 12:09:21
Jestem po obejrzeniu 2 sezonu Dark i jest naprawdę nieźle. Co prawda twórcy poszli w nieco inną stronę niż sezon 1 ale poziom jest utrzymany. Jedynym problemem jest taki, że
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Lipca 23, 2019, 08:22:32
Zasada przyjemności
Cytuj
Plaża w Odessie, ciepłe popołudnie. Uwagę plażowiczów zwraca dryfująca samotnie łódka, wewnątrz której dwóch przerażonych pływaków odkrywa nagie, okaleczone ciało młodej kobiety. Tego samego dnia na Bulwarze Wiślanym w Warszawie wezwana do tajemniczej napaści policja dokonuje makabrycznego odkrycia w bagażniku opuszczonego samochodu. Czarną serię zdaje się potwierdzać kolejne dramatyczne znalezisko, odkryte przez aktorów w trakcie spektaklu na deskach praskiego teatru. Pozostawione przez morderców tropy zmuszają do współpracy trójkę śledczych z Polski, Ukrainy i Czech: Marię, Viktora i Serhija. Ruszają szlakiem ciemnych biznesów, nieuczciwych prawników, skorumpowanych polityków i zawodowych morderców... Kto wygra walkę z czasem?

https://www.filmweb.pl/serial/Zasada+przyjemno%C5%9Bci-2019-796939

http://www.youtube.com/watch?v=uxRjS1aGwiI
Koprodukcja polsko-czesko-ukraińska. Trzeba przyznać z bardzo intrygującą fabułą kryminalną. Przede wszystkim do obejrzenia serialu zachęciła mnie jednak Małgosia Buczkowska :) No ale obsada jest niezła - z polskich aktorów jest też choćby Baka, Gonera, a z obcojęzycznych przede wszystkim Roden i Geislerova.

Serial wciąga, bo wydarzenia w tej historii są naprawdę ciekawe. Inna sprawa i moim zdaniem największa wada to pootwieranie setek wątków bez kontynuacji. Całe śledztwo odkrywa multum spraw pobocznych a bardzo miałko się kończy to wszystko. Jeśli to będzie tylko pierwszy sezon, a potem pociągną tematy wynikłe w ramach rozwoju fabuły, to wszystko raczej powinno być w porządku, jeśli zaś nie będzie kontynuacji lub nie wrócą do pewnych kwestii i je utną, to będzie przesada. Więc póki co ode mnie tylko 6+/10.

Jakie są jeszcze wady. Nie wiem co się dzieje w polskiej kinematografii, ale totalnie nie radzimy sobie z dźwiękiem. W polskiej części słychać wszystko tylko nie aktorów. Wielokrotnie musiałem przewijać sceny, by zrozumieć cokolwiek z dialogów.
Druga rzecz, że już w pierwszej odsłonie ma się wrażenie jakby aktorzy grali strasznie sztucznie, nienaturalnie i to zarówno Buczkowska, jak Gonera, a przede wszystkim Miazga, Czupryński i Tyrol. Wydaje mi się, że jest to też zależne od sposobu kręcenia, ale nie potrafię tego wytłumaczyć :)
Niestety, na ten moment wydaje się, że scenariusz zawiera wiele głupot, których nie można do końca wytłumaczyć, albo trzeba się przy tym nagimnastykować.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Lipca 23, 2019, 14:21:48
Zasada przyjemności


Jakie są jeszcze wady. Nie wiem co się dzieje w polskiej kinematografii, ale totalnie nie radzimy sobie z dźwiękiem. W polskiej części słychać wszystko tylko nie aktorów. Wielokrotnie musiałem przewijać sceny, by zrozumieć cokolwiek z dialogów.


Problem z dźwiękiem bierze sie stąd, że aktorzy seplenią, mówią pod nosem, niewyraźnie i fakt, że nie stać filmowców na postsynchrony, więc często dźwięk jest nagrywany na planie, a później się go nie poprawia w studiu, bo kasy nie ma. W filmach z lat 60-80 takiego problemu nie ma bo większość aktorów z tych lat ma doświadczenie teatralne,  a w teatrze mówi się bardzo wyraźnie, ma się odpowiednią dykcję, tak by zrozumieli nawet z ostatniego miejsca na sztuce. No i później dźwięk poprawiano w studiu w przypadku seriali i filmów z tych lat, były na to pieniądze, a teraz się na dźwięku oszczędza, choć moim zdaniem w ostatnich lat jest coraz lepiej z dźwiękiem. W sumie to jak kogoś nie rozumiem to nie starszych aktorów jak Gajos, Fronczewski, Baka, bo mówią zawsze wyraźnie, ale tych młodych. Kiedyś zatrudniało się aktorów i aktorki mówiących wyraźnie, z odpowiednią dykcją, a teraz już się na to tak nie patrzy jak kiedyś. Choć jest moim zdaniem lepiej z dźwiękiem czego dla mnie dowodem jest serial.

Więc sie z tym zarzutem nie zgadzam. Oczywiście z polskim dźwiękiem jest kiepsko w wielu filmach i serialach (nie dotyczy to kina z lat 60-80,  jak napisałem wcześniej, czy też z lat 30), np w każdym filmie/serialu Vegi nie idzie zrozumieć, co mówią (tzn w tych co widziałem bo od dwóch lat NIE oglądam Vegi), ale ostatnio coraz lepiej, żeby wymienić np. film Jestem Mordercą gdzie zrozumiałem każdy dialog, i tak samo w tym przypadku.

 Zrozumiałem każdy dialog polski bez problemu, aktorzy mówią bardzo wyraźnie, nie bełkoczą i nie zagłuszani są przez inne dźwięki, a Buczkowska to też mówi bardzo wyraźnie po angielsku za co szacunek. Zauważyłem, że to jakaś tradycja narzekania na dźwięk przy każdym polskim filmie/serialu, zarówno jak idzie nie zrozumieć, jak i bez problemu się rozumie. Dochodzę do wniosku, że ja mam chyba słuch jak Superman, bo nie pierwszy raz bronię dźwięku w polskim nowym filmie lub serialu, podobnie nie miałem problemów ze zrozumieniem dialogów w serialach takich jak Kruk, Nielegalni, Wataha, Ślepnąc od świateł, czy w filmie Kler Smarzowskiego, itd. Inna sprawa jak mało polskich dialogów jest w tym serialu, bo głównie mówią po angielsku i rosyjsku.

A co do całego serialu to też nie zgadzam się, dla mnie bardzo miłe zaskoczenie od pierwszego odcinka. Po Kruku Canal+ stworzył kolejny bardzo dobry kryminał. Serial mocno kojarzył mi się z Mostem nad Sundem albo którymś z remaków, a chyba jest ich już z cztery albo pięć, i nie dziwię się, bo twórca serialu nawet nie kryje się z tym jakim serialem inspirował się, ale na szczęście nie dostajemy powtórki z rozrywki jeden do jednego, tylko zupełnie nowe, inne śledztwo.

Najważniejszą informacją jest to kto jest showrunnerem kolejnego polskiego kryminału, a jest to pan Maciej Maciejewski, który spędził kilka lat nad dopieszczeniem scenariusza całości i to widać. Najlepiej znany ze scenariusza do Gliny Władysława Pasikowskiego i to mnie zachęciło do tego by sprawdzić tą produkcję. Reżyserem wszystkich 10u odcinków jest Dariusz Jabłoński. Jest to koprodukcja polsko czesko ukraińska i widać, że serial jest na europejskim poziomie. Duża część serialu była kręcona na Ukrainie i w Czechach, co dodaje serialowi sporo autentyczności. Aktorzy mówią w swoich językach, więc oprócz polskiego usłyszymy rosyjski, czeski, niemiecki, ale też dużo angielskiego. Małgorzata Buczkowska świetnie mówi po angielsku, odpowiednio akcentuje wyrazy, mówi bardzo wyraźnie. Maria Sokołowska przypomina mi trochę bohaterkę wspomnianego już Mostu nad Sundem, ale to tylko pozory.

Buczkowska tworzy postać skomplikowaną, o wielu warstwach, twardą i wrażliwą jednocześnie. Choć muszę przyznać, że jak nie mam nic do aktorstwa Buczkowskiej, to o wiele bardziej podobał mi się Sergei Strelnikov w roli niby typowego ukraińskiego gliniarza i znany czeski aktor Karel Roden. Na drugim planie pojawiają się np. Gonera, Czupryński, Urszula Grabowska i sporo aktorów ukraińskich oraz czeskich, których nie kojarzę (oprócz Anny Geislerovej). Zresztą śledztwa ukraińskie i czeskie bardziej mi się podobały jak śledztwo polskie, które było też ciekawym wątkiem, ale wolałem jak serial dział się poza granicami naszego kraju. A najlepsze momenty serialu to jak Maria współpracowała z Serhijem, a zwłaszcza z Viktorem. Szczególnie Viktor i Maria stworzyli fajny polsko czeski duet.

Podoba mi się w serialu to, że w zależności od tego w jakim kraju jesteśmy, to serial wygląda inaczej. Jest jeden reżyser jak już napisałem, ale serial ma trzech różnych zdjęciowców. Jest informacja w jakim kraju jesteśmy, ale nawet bez napisów informujących o miejscu akcji to po kolorystyce zdjęć z łatwością odgadnie się, czy jesteśmy na Ukrainie, w Czechach czy w Polsce. Więc zdjeciowo jest super, podobnie jak cała realizacja, czyli aktorstwo, montaż, reżyseria. No i Michał Lorenc dostarczył też sporo dobrych dźwięków, ale on mało kiedy schodzi poniżej swojego poziomu. Czasami jego muzyka brzmiała jak z filmów Pasikowskiego z lat 90-ych.

Nie chcę zdradzać nic więcej z serialu tylko powiem tyle, że fabuła zatacza coraz szersze kręgi powiązane z kręceniem filmów klasy B, ciemnych biznesów, skorumpowanych polityków, i trochę żałuję, że oglądałem 2 odcinki tygodniowo, a nie całość teraz, bo fabuła jest mocno pogmatwana, zwłaszcza jak ma się problemy z łączeniem faktów z poprzednich odcinków to można się pogubić.  Więc wątki ze sobą się łączą, tylko że oglądałem 2 odcinki co tydzień i nie wszystko pamiętałem, ale widać jak scenarzysta miał wszystko skrupulatnie zaplanowane, że spędził kilka lat nad scenariuszem. Jestem pewien, że o wiele lepiej oglądało by mi się całość za jednym razem, wtedy niektórych wątków i nazwisk co się przewijają bym nie zapominał.

A  rozwiązanie, kto jest mordercą okazało się trochę sztampowe i nie zaskakujące, bo domyśliłem się wcześniej, że może taki być finał śledztwa. W innym przypadku ten akurat wątek nie miałby sensu, bo nie wnosiłby nic ważnego do fabuły, a w sumie wszystkie wątki łączą się w jakiś tam sposób ze sprawą. W sumie nie wiem co powiedzieć o tym zakończeniu więcej.

Chyba wołałbym bardziej zagmatwane zakończenie, to co sugerowano do przedostatniego odcinka, że za morderstwa, jakby to powiedzieć nie zdradzając nic, odpowiadało trochę więcej osób jak się okazało ostatecznie. Ale też nie wiem czy to nie byłoby przekombinowane zbyt mocno. A co do ostatnich scen odcinka, to podobało mi się jak zakończono wątek mordercy, czyli bez żadnych sentymentów, mówiąc bardzo ogólnie, ale też chciałbym zobaczyć co się stało dalej  trójką naszych policjantów. Serial nie skończył się urwaniem akcji, pozamykano główne wątki, ale chciałbym wiedzieć co z pozostałymi wątkami, jak np sprawa zawieszenia Marii i to co się stało z jej przyjacielem gliniarzem.

Więc liczę, że powstanie 2 sezon, chętnie zobaczyłbym kolejne śledztwo z tą samą trójką bohaterów, ale pewnie byłoby trudne napisać taką historię, żeby znowu rozwiązywali jedną sprawę. Musieliby założyć własne biuro detektywistyczne:) Ogólnie jestem zadowolony z serialu. Jest to kolejny udany kryminał z polskiego podwórka, oczywiście są wady, jak np. niektóre dialogi są bardzo drewniane i sporo ekspozycji czasami, ale ogólnie to Canal+ nie ma się czego wstydzić. Może nie jest aż tak dobry jak Kruk, ale nie wiele brakuje i dlatego stawiam tak wysoką ocenę. Minus za właśnie finał, który z jednej strony podobał mi sie, ale z drugiej wydawał mi się za bardzo sztampowy w paru miejscach. Ocena: 8-/10.



Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Września 11, 2019, 11:57:48
Dopiero teraz zauważyłem, że pociągnąłeś temat

Więc sie z tym zarzutem nie zgadzam. Oczywiście z polskim dźwiękiem jest kiepsko w wielu filmach i serialach (nie dotyczy to kina z lat 60-80,  jak napisałem wcześniej, czy też z lat 30), np w każdym filmie/serialu Vegi nie idzie zrozumieć, co mówią (tzn w tych co widziałem bo od dwóch lat NIE oglądam Vegi), ale ostatnio coraz lepiej, żeby wymienić np. film Jestem Mordercą gdzie zrozumiałem każdy dialog, i tak samo w tym przypadku.

 Zrozumiałem każdy dialog polski bez problemu, aktorzy mówią bardzo wyraźnie, nie bełkoczą i nie zagłuszani są przez inne dźwięki, a Buczkowska to też mówi bardzo wyraźnie po angielsku za co szacunek. Zauważyłem, że to jakaś tradycja narzekania na dźwięk przy każdym polskim filmie/serialu, zarówno jak idzie nie zrozumieć, jak i bez problemu się rozumie. Dochodzę do wniosku, że ja mam chyba słuch jak Superman, bo nie pierwszy raz bronię dźwięku w polskim nowym filmie lub serialu, podobnie nie miałem problemów ze zrozumieniem dialogów w serialach takich jak Kruk, Nielegalni, Wataha, Ślepnąc od świateł, czy w filmie Kler Smarzowskiego, itd. Inna sprawa jak mało polskich dialogów jest w tym serialu, bo głównie mówią po angielsku i rosyjsku.

Chyba jednak jesteś supermanem, bowiem ja przewijałem po kilka razy konkretne sceny, by zrozumieć co mówią aktorzy. I może bym nawet stwierdził, że to coś z moim słuchem, ale moja żona również nic nie rozumiała. Dodatkowo w rozmowach ze znajomymi wynikało, że mieli podobny problem przy odbiorze tego serialu.
I to nie problem z samym dźwiękiem, bo oczywiście słychać wszystko dookoła słusznie. Specjaliści śmiało mogliby ocenić po dźwięku silnika z którego roku to model, tak samo może potrafili, by oszacować koło którego dworca dzieje się akcja w scenie, bo pociągi, samochody, szum wody itp. słychać idealnie, tylko dialogów jakoś nie.

Odbiegając od tematu dźwięku w serialu Zasada przyjemności, to chciałem poinformować, że obejrzałem drugi sezon Dark. Po raz kolejny ręce składają się do braw dla realizatorów tego dzieła. Tam wszystko gryzie - gra aktorska, dbałość o szczegóły w scenografii, kostiumach i takich drobnostkach jak choćby rysunki. Wielki szacunek dla twórców za efekt porażający. Pisałem wcześniej, że miałem obawy przed drugim sezonem po ostatnim odcinku pierwszego, teraz mam obawy przed zwieńczeniem trylogii :D

Fakt, że scenarzyści musieli się niewiarygodnie nagłówkować, jak to wszystko można jeszcze pogmatwać. Już w trakcie drugiego sezonu łapałem się momentami za głowę, tak już trzeci sezon zapowiada się na totalny obłęd. Niemniej wkręcony jestem bardzo i czekam na to jak to się może zakończyć i w którą stronę będą kroczyć.

Niezmiennie uważam, że to chyba najbardziej oryginalny serial i przy tym dodana jest maestria wykonania. W ogóle tak naprawdę to serial zdecydowanie warty osobnego wątku.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Września 13, 2019, 08:16:43
Czy ktoś ogląda Opowieść podręcznej? Ja skończyłem dość niedawno pierwszy (z jak na razie 3 sezonów). Ogólnie jest to antyutopijna opowieść o świecie, w którym problemem staje się wydanie dziecka na świat. Żeby temu zapobiec wymyślono instytucję podręcznej, która służy celom rozpłodowym dla wyższego stopnia urzędników państwowych.

Nie mogę napisać, bym był szczególnie wkręcony w ten serial, ani by mnie jakoś niezwykle poraził czy samym wykonaniem czy też pomysłami, ale ogląda się to nieźle. Do końca pierwszego sezonu nie mam pojęcia w którą stronę pójdą twórcy. Historia jest małym wyrywkiem i tak naprawdę nie wiadomo co się wydarzyło ani tym bardziej jak się rozwiną wydarzenia - furtkę mają całkowicie otwartą i kombinacji mnóstwo.

Wataha, a właściwie jej trzecia część będzie miała premierę 30 października, oczywiście na HBO.
Cytuj
Akcja 3. serii rozpoczyna się, gdy Straż Graniczna zatrzymuje migrantów, którzy usiłowali zbiec z Polski na Ukrainę. Ruszając ich tropem, Rebrow odkrywa miejsce, w którym doszło do brutalnego zabójstwa. Informacja o zbrodni obiega cały kraj. Rebrow szuka pomocy u Dobosz, która, pnąc się po szczeblach kariery w Warszawie, niechętnie wraca w Bieszczady. Tymczasem na horyzoncie pojawia się nowa postać - szefowa ukraińskich przemytników, Tatiana Barkova. 

Czekam :)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: Repta on Września 13, 2019, 10:00:47
Co do Dark, to już jakiś czas temu oglądałem 2 sezon i zgadzam się, że twórcy nie obniżyli poziomu, generalnie dobór aktorów jest absolutnie niesamowity. Natomiast miałem trochę problem z fabułą w tym sensie, że miałem trochę poczucie, że tak naprawdę niewiele ten sezon wniósł i nadal nic nie wiemy :D


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Września 13, 2019, 10:17:47
Wniósł to on bardzo dużo akurat :) Tak pownosił, że skomplikował i tak mega zagmatwaną historię  ;)
Najgorsze, że po tym drugim sezonie zupełnie nie wie się, w którą to może stronę zmierzać.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: Repta on Września 13, 2019, 12:05:39
Może źle się wyraziłem, miałem na myśli właśnie to co napisałes :D, że tak naprawdę po całym sezonie nadal stoimy jakby w punkcie wyjścia i nie mamy właściwie żadnego punktu zaczepienia, w którą stronę pójdzie to dalej ;)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Września 13, 2019, 15:27:11
Czy ktoś ogląda Opowieść podręcznej? Ja skończyłem dość niedawno pierwszy (z jak na razie 3 sezonów).

Ja oglądałem 1 sezon, a w 2 serii, tylko sceny z aktorką polskiego pochodzenia, czyli z Iwonką Strahovską. Trzeba wspierać polskich aktorów za granicą (tak na marginesie aktorka wciąż bardzo dobrze mówi po polsku, podobno często odwiedza rodzinne strony w Polsce jak przyznała w jednym z wywiadów, i dlatego wciąż nie zapomniała języka polskiego, choć urodziła się już w Australii, jej rodzice wyjechali do Australii jak jej mama była w ciąży). Byłem ciekaw jak poradzi sobie w poważnej, dramatycznej roli, bo znam ją z ról w rozrywkowych serialach jak Chuck, 24 godziny, to chyba jedyny przypadek gdy oglądałem serial dla drugoplanowej roli aktorki. Odpuściłem całkowicie po 2 serii mimo większej roli Iwonki, dla której w sumie obejrzałem 2 sezony. Serena to jedyna postać, która mnie interesuje, ciekawie się rozwija, ale nawet dla niej nie chciało mi się powracać do tej produkcji. Zresztą opinie od pierwszego odcinka 3 sezon zbiera bardzo różne. Jednym z powodów czemu przestałem oglądać było to co dowiedziałem się o głównej aktorce całkowicie przypadkiem pod koniec 2 serii jak leciała.

Zacząłem mieć z tym serialem problem od momentu, gdy przypadkiem się dowiedziałem, że Moss należy do scjentologów. Raczej nie interesuje mnie kto co wyznaje, do jakiej sekty należy, nie interesuje mnie życie prywatne aktorów, ale w tym przypadku dziwnie mi się oglądało serial o sekcie, w której traktuje się kobiety jak najgorzej, a sama Moss należy do sekty. A lubię filmy z Tomem Cruisem, ale on nie gra w filmach zaangażowanych (przynajmniej nie kojarzę) społeczno politycznych. Gdyby zagrał w takiej produkcji jak ten serial, czyli o walce faceta z jakąś sektą to też bym nie obejrzał, choć lubię go jako aktora, oglądam każdy film, bo dziwnie by mi się oglądało film z gościem należącym do sekty, w którym gra walczącego z sektą.

A w przypadku Moss, która jest dobrą aktorką, lubię ją choćby za Mad Men, czy rolę w 'Us" Peele, ale dziwnie się oglądało produkcję o społeczności niszczącej życia kobiet z kobietą, która należy do sekty, która też niszczy życia ludzkie. I to się po prostu strasznie gryzie. Jak powiedział mój znajomy i zacytuję go w tym momencie, że to tak "jakby aktor znany z gwałtów zagrał w filmie bojownika o prawa kobiet."

Wiem od znajomych co widzieli wywiady z Moss przy okazji promowania serialu, że podobno dziennikarze jak próbowali aktorkę zapytać o scjentologię to temat został ucięty, że Moss będzie wypowiadała się tylko na tematy feministyczne a nie religijne:D Robi za twarz feminizmu, uważa że rządy Trumpa doprowadzą do takiej sytuacji jaka jest w serialu i jednocześnie należy do scjentologów, którzy wiadomo jak traktują kobiety ( i ogólnie ludzi).  Jeśli chce się wypowiadać politycznie to niech nakręci jakiś klip i wrzuci na youtube albo dokument na temat co ją drażni:)

Odnoszę też wrażenie, że popularność i ważny temat zaszkodziły produkcji. Wiadomo że  serial będzie ciągnięty jak najdłużej, co zresztą scenarzysta zapowiedział, że planuje bodaj 8 serii. Na dodatek wiem od znajomych, że główni bohaterowie stali się nieśmiertelni w kolejnych seriach, co nie miałoby miejsca w 1 serii. Zresztą to było widać w 2 serii, którą jeszcze widziałęm, że June nic się nie może stać, choć wywija numery takie, których by nie przeżyła w 1 serii, stała się prawie superbohaterką, ma parasol ochronny.

A że źle z serialem się dzieje to świadczy też o tym to, że czytałem recenzje kobiet, które były zachwycone 1 serią, ale zaczęły dostrzegać wady produkcji w 2 serii i miały problem by zasiadać do odcinków 3 serii. Zwyczajnie im się nie chce, choć kiedyś uważały serial za arcydzieło, a teraz za jeden z wielu serialu porządnie zrobionych, który stał się ofiarą swojego sukcesu i tematu jaki porusza. Widać to też po nominacjach do nagród różnych, które serial zbiera. Moss, a zwłaszcza Iwonka zasługują na nominacje, ale pamiętam, że za 1 serię albo 2 sezon nominowano dosłownie cała obsadę co mi przypomina sytuację z popularnością Gry o Tron , czyli nieważny poziom serialu jest, tylko jego popularność i wymowa polityczna. Cały czas serial jest nominowany i nagradzany. Chodzi mi o to, że nieważne czy sezon jest dobry, czy zły (a coraz więcej widzów, zwłaszcza kobiet narzeka na tą produkcję), to jestem pewien, że każdy będzie nominowany, bo to serial ważny politycznie dla celebrytów, uważają go za walkę z Trumpem.

Ktoś gdzieś napisał o 3 serii, że to podobny przypadek do GoT też w tym elemencie, że jak w GoT skończyły się książki to poziom się obniżył, identycznie jest z Opowieścią podrecznej, gdzie scenarzysta dopisuje historię po swojemu. A to jak jest popularny pokazuje to, że ma powstać książkowa kontynuacja, i stacja już podobno zamówiła serial oparty na tej książce. Więc czeka nas dużo lat z Podręcznymi. Choć uważam, że byłoby lepiej tą książkę co wyjdzie zekranizować jako 6, 7 sezon w przyszłości, a nie robić osobny serial.

Zauważyłem też, że wszyscy co oglądają to uważają, że serial przedstawia wersję świata, gdy konserwatysta, i oczywiście katolik będzie rządził światem to może do takich sytuacji dojść, a moim zdaniem nikt nie zwraca uwagi na to, że w serialu mamy sektę, która opiera się na Starym Testamencie, ale wszystkie wynaturzenia jakie pokazują bliższe są krajom islamskim. Oczywiście w chrześcijaństwie kilka wieków temu też były różne wynaturzenia, ale teraz to co pokazują w serialu nie spotyka się w zachodniej Europie, ale w krajach islamskich. W serialu kobiety muszą ubierać dziwne stroje, nie mogą pracować, prowadzić samochodu, uczyć się, czytać, są kary cielesne i obrzeżanie kobiet. Więc można powiedzieć, że serial potępia islamizm, tylko że tego nikt nie powie pewnie przez polityczną poprawność, że w serialu USA wygląda jak państwo islamskie. Głównie mówi się przy okazji tego serialu o tym że np. Polska albo USA tak może wyglądać za kilkadziesiąt lat przez prawicowe rządy, ale islamizacja to też jest zagrożenie. I wydaje mi się, że o tym jest ten serial, że każda religia, nieważne jaka, a raczej źli ludzie za nią stojący mogą doprowadzić do takich sytuacji jak i o tym, nieważne czy ktoś jest z prawicy, lewicy i jakiego jest wyznania.

 Dla mnie ten serial to obraz każdej religii i jak rządzą źli ludzie i posuwają się w swoich poglądach w skrajności, nie tylko dotyczy chrześcijaństwa, choć książka powstała by pokazać obraz konserwatystów z USA z lat 80. Jest serial ogólnie o fundamentalizmie religijnym, równie dobrze mógłby, to być serial o wykorzystywaniu wiary Żydów lub Muzułmanów przez sekty. Ale też produkcja która stała się ofiarą własnego sukcesu i gdzie od poziomu ważniejsza jest wymowa polityczna, by celebryci w Hollywood dobrze się poczuli, że ludzie widzą co czeka ich kraj jak jeszcze trochę porządzi Trump, a jednocześnie gra główną rolę aktorka scjentolożka.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Września 14, 2019, 16:16:21
Wniósł to on bardzo dużo akurat :) Tak pownosił, że skomplikował i tak mega zagmatwaną historię  ;)
Najgorsze, że po tym drugim sezonie zupełnie nie wie się, w którą to może stronę zmierzać.

Jak chcecie trochę więcej ogarniać, to polecam ten kanał na YT, dziewczyna robi kawał dobrej roboty, jej analizy są na wysokim poziomie i umilają oczekiwanie na trzeci sezon :D

https://www.youtube.com/channel/UCi1WDYGgeuBQWTfHqIuodOA


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Września 21, 2019, 17:45:44
Undone

To jest rok Rosy Salazar. Najpierw mnie zauroczyła jako Alita a teraz jest po prostu fantastyczna jako Alma, dziewczyna która po wypadku samochodowym zaczyna widzieć swojego nieżyjącego ojca, który prosi ją o pomoc w rozwikłaniu zagadki jego tajemniczej śmierci. Undone przepięknie łączy te tajemnicze wątki z rodzinnymi, bo gdy odkrywamy co się stało w przeszłości równocześnie coraz lepiej poznajemy główną bohaterkę i całą jej rodzinę. I Rosa daje tutaj absoluty popis swojego talentu, naturalność w jej grze jest niesamowita, taka pozytywnie zaraźliwa, dzięki niej ten serial się ogląda jednym tchem.

Wizualnie to jest absolutna bajka. Chociaż ja akurat nie do końca jestem fanem tego typu animacji ale tutaj wyjątkowo mi się podobało.

Nie wiem czy będzie drugi sezon ale za ten daję 9.5/10.



Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Września 22, 2019, 18:26:32
Bo Salazar to dobra aktorka. Domyślam się że Odenkirk też zagrał tak jak potrafi? W jego przypadku też jestem pewien, bo od czasu Breaking Bad wiadomo jak to dobry aktor,  a w prequelu BCS tylko potwierdza, jak świetnym jest aktorem.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Września 23, 2019, 11:12:47
Odenkirk jest w porządku ale to jest raczej serial w którym główne skrzypce grają panie.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Października 14, 2019, 15:09:08
A może ktoś ogląda taki serial jak Przybysze?
Wrzucam link do profilu na filmwebie: http://www.filmweb.pl/serial/Przybysze-2019-810043 (http://www.filmweb.pl/serial/Przybysze-2019-810043)
Ogólnie serial oparty na dość nowatorskim pomyśle: do współczesnej Norwegii w niewyjaśnionych okolicznościach trafiają ludzie z trzech okresów: kamienia łupanego, czasu Wikingów i 19 w. A główną oś fabularną stanowi śledztwo w sprawie zabójstwa osoby przybyłej z zamierzchłych czasów.

Jestem po trzecim odcinku i póki co najbardziej mi imponuje naigrywanie się z politycznej poprawności, czego zupełnie nie spodziewałbym się po serialu skandynawskim.
Niestety, serial jest dość nierówny, ale potrafi zaskakiwać. Na pewno będę go dalej obserwować, ciekawy jestem jak będzie się rozwijać.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Listopada 08, 2019, 11:47:58
Obejrzałem pierwszy sezon Dark.

Mam mimo wszystko mieszane odczucia. Hype wydaje mi się odrobinę przesadzony, trochę zgodnie z taką zasadą, iż nawet przeciętny film z dołożonym motywem podróży w czasie wydaje się czymś nadzwyczajnym. Oczywiście "Dark" wykracza poza przeciętną, ale też nie jest chyba takim arcydziełem, jak by wszystkie Cobenki tego świata chciały ;)  Mam też nadzieję, że twórcy od początku planowali trylogię, bo póki co można odnieść wrażenie, iż nie panują nad tym materiałem, a pewne rzeczy dzieją się, bo się dzieją, bo są fajne, nawet jeśli trudno w nich dostrzec jakiś sens. Tutaj odnoszę się choćby do zakończenia (pierwszego sezonu), które w mojej opinii było po prostu kiepskie.

Słyszałem wielokrotnie, iż Dark to coś w stylu "Stranger Things". Coś nie bardzo mogę się z tym zgodzić ;) Ok, i tu, i tu mieliśmy motyw znikających dzieci w małym miasteczku, od biedy można zauważać podobieństwo między ośrodkiem badawczym w ST a elektrownią - w Dark. Ale to jest nade wszystko sytuacja rodem z powieści Kinga... Dla mnie zatem jest to raczej twór, w którym fascynację podróżami w czasie wtłoczono w miasteczko a la King, z zachowaniem europejskiego kolorytu. Porównania z Kingiem nasuwają się same również przy okazji postaci
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
. Od ST odróżnia Dark również znacznie poważniejsze podejście do tematu -całość jest nie tylko bardziej mroczna i brutalna, ale też - po prostu smutna. Wreszcie - sukces ST opiera się w dużej mierze na nostalgii za ejtisami, w Dark trudno mówić o tego typu zabiegach.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
.

Zresztą mam wrażenie, że największą wartością Dark nie są wątki sci-fi, tylko specyficzna zaduma, do jakiej skłaniają tego typu produkcje. Zaduma nad kolejami ludzkiego losu, nad upływem czasu, poplątanymi relacjami ludzkimi... Bo wraz z kolejnymi odcinkami wychodzą na jaw takie czy inne powiązania, poznajemy przeszłość bohaterów i tak dalej. Choć nie obyło się bez kilku tanich chwytów. W tym miasteczku chyba wszystkie małżeństwa są owocem wieloletniej, sięgającej okresu dzieciństwa, miłości ;) Pochodzę z dziury jeszcze większej i to raczej nie jest najczęściej spotykany model ;) Podobnie trochę irytowało mnie to, że
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
. To nie są wielkie zarzuty, stwierdzam tylko obecność tego typu naciąganych motywów.

Zobaczę, co dopowie w dręczących mnie kwestiach sezon drugi, tutaj jednak mam wrażenie, że wciąż niewiele wiemy o naturze obserwowanych zjawisk. Za zamknięte można uznać głównie wątki dot. zaginięć. Mocno naciągane są też znane na tym etapie teorie
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Za sezon 1 - 7/10.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Listopada 08, 2019, 12:51:05
To ty poczekaj na drugi sezon  :haha:
A tak poważniej, to mi imponuje w Dark wykonanie - świetna realizacja, klimat, muzyka, wszystko dopięte na ostatni guzik, tylko obawiam się czy gdzieś nie zgubił się po drodze sens  :D
Ja jestem ciekawy co przyniesie zwieńczenie trylogii, albowiem po drugim sezonie mam tylko większy mętlik w głowie.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Listopada 08, 2019, 13:04:20
No właśnie mi to pytanie o sens coraz mocniej rezonuje w głowie ;) A dodanie przynajmniej jeszcze jednego planu czasowego (o ile tylko tego) stwarza możliwości do dalszego gmatwania. Prawda jest taka, że 95% widzów łyknie wszystko, choćby im tam w 2019 roku pojawił się nagle Egon Tiedemann. Albo i Michael Kahnwald. Bo czemu nie? ;)

Klimat świetny, choć zastanawiam się, czy im tam serio tak często deszcz pada ;)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Listopada 08, 2019, 13:13:04
To ty poczekaj na drugi sezon  :haha: :haha: :haha:


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Listopada 08, 2019, 13:16:00
Coś czuję, że wykrakałem  :D No ale jak mówię, reguły świata przedstawionego są takie, że wszystko jest możliwe.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Listopada 08, 2019, 13:17:19
Coś czuję, że wykrakałem  :D

Obejrzyj i potem się odnieś na forum - ciekawy jestem reakcji :)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Listopada 08, 2019, 14:32:26
No p.a. nie da się z Tobą gadać, bo nie widziałeś jeszcze drugiego sezonu :D A potem też się nie będzie z Tobą dało rade gadać, bo tak będziesz marudził xD


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Listopada 14, 2019, 12:32:47
Obejrzałem drugi sezon Dark.

Moim zdaniem - lepszy od pierwszego sezonu. Albo inaczej: konstrukcje fabularne z pierwszego sezonu pięknie zaowocowały w sezonie drugim. I faktycznie twórcy chyba od początku planowali trylogię, bo w zasadzie od pierwszej sceny drugiego sezonu można zauważyć tendencję do odpowiadania na pytania, które mogły nasuwać się po sezonie nr 1. Ale te owoce to nade wszystko piękne kulminacje pewnych wątków, nierzadko wzruszające. Na całość patrzyło się (pomijając ostatni odcinek) zdecydowanie łatwiej, bo twórcy raczej uzupełniali szczegóły i poszerzali perspektywę, aniżeli mówili coś całkiem nowego. Niby mamy dwa nowe plany czasowe, ale choć to bardzo istotne szczegóły (zwłaszcza w kontekście zakończenia), to jednak do ogarnięcia jest raptem parę osób. W niektórych momentach można odnieść wrażenie pewnej sztuki dla sztuki (na zasadzie: a skomplikujmy jeszcze komuś życiorys, bo tych paradoksów czasowych wciąż nam za mało), bywa też - podobnie jak w sezonie pierwszym  - iż twórcy nie wiedzą, kiedy powiedzieć "stop" i
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
.

Oczywiście trudno to wszystko objąć rozumem, bo paradoksy czasowe się mnożą i trudno pokazać, kto tu kogo i kiedy zainspirował do jakiegoś działania (co pięknie wychodzi choćby w relacji między różnymi wersjami Jonasa i Claudii). Mimo wszystko jednak całość stała się znacznie bardziej spójna. Przynajmniej do momentu zakończenia.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Tylko jednego chyba wciąż nie rozumiem:
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
?


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Listopada 25, 2019, 12:24:10
Wataha
http://www.youtube.com/watch?v=-tWZDuEHAaw
Pojawił się nowy zwiastun, już całkiem sporo mówiący o produkcji. Muszę przyznać, że czekam. Zapowiada się bardzo fajnie. Premiera trzeciego sezonu już 6 grudnia.

Przybysze
Skończyłem już jakiś czas temu sezon. I jest ciekawie. Pierwsze odcinki były mocno humorystyczne, następnie uderzamy w bardziej poważne tony i naprawdę pod względem wątku kryminalnego robi się ciekawie. Szczególnie, że podejrzenia widza zostają ciekawie naprostowane dość szybko. Naprawdę chce się dowiedzieć jak ta sprawa się rozwiąże, a jeszcze są niezłe wątki poboczne. Z zaciekawieniem i niecierpliwością czekam na dalsze odsłony. Jak ktoś ma ochotę spróbować krótkiej serii po kilka 45 minutowych odcinków to polecam zobaczyć i wyrobić sobie opinię.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Listopada 28, 2019, 19:47:14
Namnożyło się ostatnio tych platform streamingowych... więc postanowiłem sprawdzić serialową ofertę Apple.  No i oczywiście na pierwszy ogień poszedł flagowy "The Morning Show". Z ostateczną oceną jeszcze się wstrzymam bo do końca jeszcze parę odcinków, ale na razie jest to serial na 6.5/10. Wszystko niby jest tu na swoim miejscu, obsada jest świetna, technicznie też jest w porządku... ale mimo to brakuje temu serialowi jakieś iskry. W głównych rolach Reese Witherpoon i Jennifer Aniston więc w teorii powinny rozsadzać ekran swoim talentem... ale tak naprawdę to panowie kradną ten show :D Billy Crudup i Mark Duplass z całej obsady wyróżniają się najbardziej, w ogóle wątki i postaci drugoplanowe są tutaj najciekawsze :P Co ciekawe serial próbuje podjąć jakąś dyskusję na temat Me Too, ale na razie robi to bardzo niemrawo... Także na razie lekki niedosyt.

Co innego serial "Dickinson" z Hailee Steinfeld w roli głównej. Tutaj nie ma mowy o rozczarowaniu, jest natomiast bardzo miłe zaskoczenie :faja: Podchodziłem do tego serialu bardzo ostrożnie, bo po obejrzeniu zajawki nie byłem do końca przekonany czy kupię to dziwne połączenie współczesnego stylu zmieszanego z XIX wiekiem... ale już pierwszy odcinek rozwiał moje obawy. To się sprawdza, dużo humoru jest tutaj oparte właśnie na tym pomyśle. Ale serial kiedy chce potrafi być też poważny. I to balansowanie między tymi słodko-gorzkimi momentami jest tutaj doskonałe. Duża w tym zasługa Hailee, która po raz kolejny udowadnia, że ma ogromny aktorski talent. Mocne 8/10.

Następny w kolejności Servant od M. Nighta... zapowiada się interesująco. Także Apple na razie nie najgorzej.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Listopada 28, 2019, 20:42:21
Co za Apple TV?:D

Trochę żartuję, ale trochę, bo tak  szczerze to czy ktokolwiek w Polsce słyszał o tym, że weszła nowa platforma. Moim zdaniem zaczęli słabo. Nie wierzę by ktoś zapłacił tyle samo co się płaci za HBO GO platformie Apple gdzie jest kilka ich nowych seriali. Co ciekawe ta produkcja z Aniston to kosztowała tyle co sezony, ostatnie odcinki Gry o Tron, 100 baniek na sezon, pewnie na gwiazdorską obsadę poszło. Podobno równie drogie jest See z Momoą, ale najgorsze jest to, że ta platforma obecnie nikogo nie interesuje, przynajmniej w Polsce.

 Może w USA kogoś tam zainteresowała, ale jestem pewien, że wiecej osób rzuciło się na Disneya +, jak sprawdziłem  teraz to podobno 10 mln. Zaryzykuję stwierdzenie, że pewnie rzucili się na platformę Myszki Miki, tylko dla serialu w świecie Star Wars Mandalorian, który czeka u mnie w kolejce do obejrzenia, ale tylko dlatego, bo odcinki krótkie, ale z odcinka na odcinek jest coraz lepiej. Po prostu wolę obejrzeć osiem epizodów za jednym posiedzeniem, a nie tydzień po tygodniu, jakby trwały z 60 minut, a nie 30-39 minut to bym pewnie oglądał co tydzień.

Choć tak szczerze powiem, nawet mimo tego, że bardzo czekam na seriale w uniwersum kinowym Marvela, ale naprawdę BARDZO, i na Mandaloriana, to nawet jakby teraz Disney do nas wszedł to i tak bym nie brał czwartej platformy, bo już płacę za Amazona, Netflixa, HBO GO. Choć w porównaniu z USA to i tak mało mamy platform, bo tam co miesiąc chyba jakaś wchodzi, zaraz będzie np. HBO Max, z całą ofertą Warnera. Nie zdziwię się jak za kilka lat będzie coś takiego że wszystkie platformy w jednej usłudze za jakąś cenę, ale pewnie trochę czasu minie. Choć w USA już narzekają i gubią się w ofertach co gdzie jest. Za duże rozdrobnienie rynku, kiedyś to się odbije czkawką.

A wracając do seriali jabłka,to recenzje wszystkich ich seriali są bardzo słabe, pewnie też dlatego tak nikogo Apple nie obchodzi, nawet recenzji z USA jest niewiele. No i chyba największe baty zebrał właśnie z Aniston, Carellem i Witherspoon. No i dobrze że sprawdzam każdy serial, który mnie interesuje, nawet jak obrywa od dziennikarzy i krytyków, bo pomimo ocen w okolicach 2 lub 3/5 to się miło rozczarowałem. Cały czas oglądam, fajna rozrywka, nie mówię, że arcydzieło, ale miło spędzam czas. No i uważam że wszyscy grają dobrze. Witherspoon i Carell to wiadomo że klasowi aktorzy, więc raczej nie schodzą poniżej pewnego poziomu, zgadzam się z Tobą, że drugi plan też świetny jest, ale zaskoczyła mnie Aniston, którą kojarzę z rolami takimi sobie w takich sobie komedyjkach (i w Przyjaciołach), a podoba mi sie jak gra, zwłaszcza świetna jest jak występuje w duecie z Reese.

Sprawdziłem też serial twórcy Peaky Blinders z Momoą czyli See i tak mnie znudziły 2 odcinki, choć tematyka powinna mi przypasować, postapokalipsa, że odpuściłem. Sprawdzilem też serial For All Mankind, twórcy Outlandera i ostatniej wersji Battlestar Galactica, o alternatywnym świecie, w którym to ZSRR wylądował na Księżycu. Nie zdziwię się jak serial zakończy się takim twistem, że przerobią teorię spiskową z USA, czyli że Stanley Kubrick nakręcił lądowanie, ale z jakimś znanym radzieckim reżyserem oczywiście:)  Uwielbiam tematykę alternatywnych światów, choćby Człowieka z Wysokiego Zamku na Amazonie, którego 1 sezon taki sobie, ale sezony 2-4 świetne, ale w tym przypadku 2 odcinki For All Mankind mnie znudziły i odpuściłem.

Sprawdziłem też ten jedyny chwalony przez dziennikarzy, czyli Dickinson. Ciekawe, że nie spodobał mi się tak jak większości, w tym Tobie, wiec odpuściłem po 3 odcinkach.

Sprawdzę też serial Shyamalana (choć on nie pisze scenariusza, reżyseruje parę odcinków tylko, kto inny jest showrunnerem), bo jestem jego fanem,  podoba mi się większość jego filmów, w tym ostatnie, i ma całkiem dobre recenzje, chyba najlepsze obok Dickinson. No i oglądam prawie każdy serial z gatunku horroru.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Listopada 29, 2019, 09:21:24
Choć tak szczerze powiem, nawet mimo tego, że bardzo czekam na seriale w uniwersum kinowym Marvela, ale naprawdę BARDZO, i na Mandaloriana, to nawet jakby teraz Disney do nas wszedł to i tak bym nie brał czwartej platformy, bo już płacę za Amazona, Netflixa, HBO GO. Choć w porównaniu z USA to i tak mało mamy platform, bo tam co miesiąc chyba jakaś wchodzi, zaraz będzie np. HBO Max, z całą ofertą Warnera. Nie zdziwię się jak za kilka lat będzie coś takiego że wszystkie platformy w jednej usłudze za jakąś cenę, ale pewnie trochę czasu minie. Choć w USA już narzekają i gubią się w ofertach co gdzie jest. Za duże rozdrobnienie rynku, kiedyś to się odbije czkawką.

To i tak dużo źródeł opłacasz. Ja się ograniczam do karty Unlimited, Netflixa i zwykłej kablówki :P Wystarczy mi, że w pracy mam połowę programów na subskrypcję... i już mnie to strasznie irytuje. Niedługo powietrze będzie na subskrypcję ;)

W tym momencie Apple ma według mnie bardziej interesującą ofertę niż Disney, albo raczej bardziej oryginalną. Bo Disney to wiadomo... Star Wars i Marvel i na tym będą jechali w najbliższym czasie. Ale paradoksalnie bardziej prawdopodobne jest to, że w przyszłości wykupię sobie Disney+. Nastąpi to jak ich oferta będzie już bardziej ugruntowana (jak będą tam już wszystkie animacje, Star Warsy, Alieny, Avatary ;) itp.)  Mandalorian jest bardzo fajny ale dla mnie to za mało żeby się od razu zapisać.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Grudnia 23, 2019, 20:05:36
Update do The Morning Show po finałowym odcinku. Cholera jasna irytuje mnie ten serial :D Tak od połowy wciągnąłem się na maksa, wszystkie wątki ładnie kliknęły i wszystko wskazywało na to, ze finał będzie epicki... a jednak jest lekkie rozczarowanie. Szczerze to nawet nie wiem w tej chwili jak oni chcą to dalej ciągnąc, bo według mnie poszli w tym finale trochę za daleko i serial stracił na realizmie.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Także jestem zadowolony... ale wkurzony :) 7/10 za ten sezon.

A co do Servant to mamy już szósty odcinek i dalej ni chu** wiadomo co się tam dzieje  :haha: Ale mi się nawet podoba. Więcej napiszę jak się skończy.  


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Grudnia 24, 2019, 00:20:17
Identycznie oceniam TMS, czyli fajna rozrywka na 7/10, ale nie irytował mnie tak jak Ciebie. Mnie zastanawia też kto zastąpi Carella, bo miał umowę jedynie na 1 sezon i jego wątek jest zakończony, ale nie mam pojęcia na czym będzie się skupiał 2 sezon, od jakiej historii się zacznie.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Grudnia 27, 2019, 20:14:15


Jeśli chodzi o seriale to ten rok był u mnie kiepski. Kryzys serialowy trwa nadal, trochę mnie tylko pobudziło wejście na rynek Apple TV+ ale ogólnie nadal nie odczuwam potrzeby oglądania seriali. [/b].

Rozumiem, że kiepski w sensie dla Ciebie, masz kryzys serialowy, a nie że ogólnie był kiepski ten rok? Bo jeśli ogólnie tak uważasz to się nie zgadzam, a prywatnie to mam pytanie. Od kiedy nie odczuwasz potrzeby oglądania seriali? Zawsze tak było, czy w ostatnich latach to się zmieniło, zmęczyły Cię seriale przez lata?

Dla mnie seriale od paru lat to są produkcje na równym poziomie co filmy, przynajmniej jeśli chodzi o jakość, ale też oryginalność, więcej oryginalności i świeżości widzę w serialach jak w filmach,  ale ich jest tak dużo i będzie coraz więcej, że ciężko czasami coś dobrego i ciekawego wybrać, a w tym pomaga mi kanał jakbyniepaczec, co miesiąc wrzucają filmiki z najciekawszymi produkcjami i wiem co oglądać.

 Było wiele znakomitych seriali - Primal Tartakovsky'ego, Fosse/Verdon z Michelle Williams, 2 sezon Mindhuntera Finchera, 4 sezon Gomorry, netflixowyThe Dark Crystal, prequel klasyka Hensona, 1 sezon Lodge 49, The Cry z Jenną Coleman, 2 sezon Barry'ego z Haderem, 2 sezon Sukcesji z Brianem Coxem, 3 sezon Legiona, Undone, seria 5 Peaky Blinders i Perpetual Grace, LTD z Benem Kingsleyem. To są najlepsze seriale tego roku dla mnie.

A poza tym sporo bardzo dobrych było, jak finałowy sezon australijskiego hitu, czyli Rake (sezon z 2018 roku, ale u nas na Netflixie pojawił się w tym roku), finałowa seria Kronik Times Square z Gylenhaal i Franco, 3 sezon Last Kingdom (taka sama sytuacja jak z Rake), 3 sezon Dragon Prince (najlepsze fantasy tego roku, obok Kryształu), Watchmen, 3 sezon Serii Niefortunnych Zdarzeń z Neil Patrick Harrisem, Black Earth Rising Hugo Blicka z Goodmanem, 2 sezon Big Little Lies z Kidman, Lorena Jordana Peele'a, duński De Dag/Dzień, Sex Education, Czarnobyl, finałowa odsłona Człowieka z Wysokiego Zamku, Unbelievable z Toni Colette, A Confesssion z Martinem Freemanem, Nieświadomi.

Odpowiadam w wątku serialowym żeby nie mieszać w filmowym ;)

Tak, ja mam kryzys serialowy :) Złota era seriali trwa w najlepsze ale ja nie czuję ostatnio potrzeby oglądania od razu wszystkiego co wychodzi. I przez to na razie odpuściłem Dark Crystal, chociaż wiem, że pewnie by mi się spodobał. Wiedźmina też na razie odkładam. Drugi sezon Big Little Lies leży i czeka na oglądniecie... Zdarza mi się też ostatnio porzucać sezony w połowie oglądania :P The 100 nie skończyłem, Serii Niefortunnych Zdarzeń też. Ale to raczej w ramach selekcji. Jak zaczynam czuć, że poziom serialu spada albo w kółko wałkuje to samo to przestaję sięgać po kolejne sezony.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Grudnia 28, 2019, 04:10:43
Serii Niefortunnych Zdarzeń też. Ale to raczej w ramach selekcji. Jak zaczynam czuć, że poziom serialu spada albo w kółko wałkuje to samo to przestaję sięgać po kolejne sezony.

Seria Zdarzeń trzyma do końca poziom, o co nie było trudne, bo to historia rozplanowana na 3 sezony. Było akurat tyle materiału książkowego, że zmieścili się w trzech seriach, zaplanowali sobie na 3 lata, więc materiał nie zdążył się rozwodnić (choć wydaje mi się, że adaptacja ostatniego tomu byłaby lepsza jakby dostała dwa odcinki, a nie jeden, tak jak było z każdą wcześniejszą powieścią, której ekranizacja zajmowała dwa odcinki, a ostatnia książka dostała tylko jeden epizod).


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Stycznia 05, 2020, 15:07:49
Z cyklu "mam kryzys serialowy"... i obejrzałem kolejny sezon :D Tym razem zaliczyłem drugi sezon nowego Lost in Space na Netflixie. Pierwszy oceniam wysoko bo na 8/10, drugi zalicza lekki spadek mocy na 7/10 ale nadal mam dużą frajdę z oglądania. Nie przeszkadza mi przewidywalność kolejnych odcinków (w każdym średnio co pięć minut następuje niewyobrażalny kryzys, który mobilizuje rodzinę Robinsonów do walki o przetrwanie ;) ). Co dalej uważam za największy plus serialu to chemia między bohaterami, ta rodzinna między Robinsonami ale też ta z ich towarzyszami podróży, jak Don i Dr. Smith. I Dr. Smith to jest dla mnie ciągle największe zaskoczenie, bo myślałem, że obsadzenie w tej roli Parker Posey to jakiś żart... a ona się świetnie odnalazła w tej roli i uwielbiam jak jej bohaterka knuje kolejne zbrodnie ;)

Obejrzałem też pierwszy odcinek Spinning Out z Kayą Scodelario ale był tak marny, że nie mam ochoty oglądać dalej... chyba, że ktoś napisze, że dalej jest duuużo lepiej.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Stycznia 05, 2020, 19:10:20
Lost in Space nie oglądam, choć lubię Molly Parker i Toby Stephensa, ale z SF, to wolę The Expanse dostępne na Amazonie (do 3 serii serial SyFy, a od 4 serii Amazonu, jest to jedna z lepszych space oper ostatnich lat.  Ale brat ogląda i wiem, że Zagubieni w kosmosie to spoko serial familijny, dla całej rodziny. I z tego co widziałem kilka fragmentów z 1 serii, to ma rewelacyjne efekty specjalne, nie tylko ten robot czy co to tam jest, ale też w sceny w kosmosie, na planecie, dają radę z efektami specjalnymi. Widać że Netflix nie szczędził kasy od 1 serii na tą produkcję, że to jeden z ich blockbusterów, wiec są seriale na które od początku nie żałują kasy (szkoda że Wieśkowi tyle kasy nie dali w 1 serii, ale może w 2 serii budżet im podniosą).

Lubię Kayę Scodelario, ale nie na tyle by tą produkcję sprawdzić. Wolałem obejrzeć na Netflixie produkcję, która pojawiła się 1 stycznia, czyli Mesjasza. No i jak to bywa z serialami, które zahaczają o wątki religijne zbiera skrajnie różne opinie, np. krytycy jadą, a widzowie chwalą, wystarczy zobaczyć na rotten jak są inne opinie od widzów i dziennikarzy. Serial dla niektórych kontrowersyjny, niektórzy nazwali go antyislamskim, antyżydowskim i chcą usunięcia go z platformy a mi się podobał, choć ma sporo wad.

Mesjasz mnie zaciekawił, bo fabuła serialu jest intrygująca (a dla niektórych może być kontrowersyjna, już pojawiły się protesty, że serial jest antyislamski, antyżydowski).  Akcja serialu rozpoczyna się w Damaszku, gdzie pojawia się tajemniczy człowiek pochodzenia arabskiego, ale nie muzułmanin, po trzydziestce, który dokonuje cudu. Miejscowa ludność nazywa go Al Massiha, czyli Mesjaszem , a cud jakiego dokonał i słowa jakie mówi wychodzą daleko poza Damaszek. Zdobywa coraz więcej wiernych, którzy wierzą, że jest prorokiem zesłanym przez Boga. Choć on nie potwierdza ani nie zaprzecza.

Pomysł sam w sobie jest świetny, żeby przedstawić historię o ponownym przyjściu Jezusa, coby było gdyby doszło do takiej sytuacji we współczesnym świecie. No co istotne mamy w serialu cuda, ale są pokazywane w taki sposób, że można je kwestionować, nawet to co się dzieje w ostatnich minutach odcinka to można zakwestionować przez to jak jest pokazana, a raczej nie pokazane.  Po każdym cudzie ktoś w serialu je kwestionuje. Więc jedna osoba uwierzy że to cud, a inny widz, że to oszustwo. Zresztą sprawa z tytułowym bohaterem też nie jest prosta. Początkowo wydaje się być nowym wcieleniem Chrystusa, ale czym dalej to coraz mniej przypomina biblijnego zbawiciela. Po jednym odcinku myślałem, że to oszust, terrorysta, ma złe zamiary,  a nawet antychryst, a po innym, że to dobry człowiek, a po innym że to rzeczywiście rzeczywiście prorok zesłany przez Boga.  Tak samo reagują na niego wszyscy bohaterowie.

Tytułowy bohater daje nadzieję, intryguje i niepokoi. Mehdi Dehbi nieźle się spisuje w tej postaci stanowiącej prawdziwą zagadkę, którą próbuje rozwikłać agentka CIA Eva Geller. Agentka CIA oczywiście nie wierzy w jego dobre intencje, uważa go za zagrożenie, gra ją Michelle Monaghan i też wypadła dobrze w swojej roli. Pojawiają się też inne istotne dla fabuły postacie jak oficer izraelskiego wywiadu (mój ulubieniec), pastor i jego rodziny, palestyński uchodźca. Oglądamy wydarzenia z ich perspektywy, poznajemy z każdym odcinkiem wszystkich bohaterów coraz lepiej, mają rozbudowane swoje wątki. Oczywiście oprócz Mesjasza, bo to postać, która ma za zadanie intrygować, stanowi zagadkę serialu.


Jeśli miałbym porównac do jakiegoś innego serialu, to mam skojarzenia z moim ulubionym Homeland. Serial Netflixa ogląda się jak thriller polityczny z nakreślonym kontekstem geopolitycznym. Chce się załączyć każdy następny epizod by poznać dokąd cała historia ostatecznie doprowadzi i czy poznamy odpowiedź na pytanie, czy to rzeczywiście jest nowy Jezus Chrystus. No i ostatecznie poznajemy odpowiedzi, ale jakie one są to oczywiście nie zdradzę.

Jest to jedna z tych produkcji, o  której pisze się ciężko bez zdradzenia zwrotów akcji, rozwiązań fabularnych. Powiem tylko tyle, że serial zakończył się w taki sposób, że mimo kontrowersji jakie Mesjasz wywołuje to chętnie obejrzałbym ciąg dalszy tej intrygującej historii. Nie nazwałbym ostatniej sceny chamskim cliffhangerem, bo większość wątków jest zakończona w finale, ale ostatnie minuty odcinka są takie, że jak już myślałem, że poukładałem sobie wszystko w głowie, to po ostatniej scenie nie jestem pewien wniosków do jakich doszedłem. Pomysł na serial jest kapitalny, jakby zareagował współczesny świat gdyby pojawiła się taka osoba jak Jezus Chrystus, i na tyle ciekawie prowadzą scenarzyści ten wątek, na tyle dobrze serial jest zrealizowany i zagrany, że postawić nawet 7/10.  Czekam na 2 sezon.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Stycznia 05, 2020, 19:28:45
Sprawdzę pierwszy odcinek bo brzmi nieźle  :faja:

EDIT: Obejrzałem cały sezon Mesjasza. Co oznacza, że serial ma dobre tempo i ogląda się go z zainteresowaniem. Może tylko gdzieś w okolicach czwartego albo piątego odcinka fabuła lekko siada, ale potem wszystko wraca do normy. I zgadzam się, że punkt wyjściowy jest genialny. Co by było gdyby w tym momencie pojawił się na świecie nowy Jezus? I ten watek jest poprowadzony bardzo solidnie, momentami miałem dobre skojarzenia z filmem Kontakt. To jak ludzkość reaguje na to wydarzenie zostało tutaj pokazane bardzo dobrze. Ale... jeśli pomysł na początek jest świetny, tak uważam, że twórcy ewidentnie nie mają pomysłu jak to wszystko teraz skończyć :P I teraz będą niepotrzebnie rozciągać historię na kolejne sezony, które będą dalej opierać się na triku "czy to mesjasz, czy zwykły oszust". Ja zamiast kolejnego sezonu wolałbym jeszcze ze dwa odcinki, które jednoznacznie określą z czym mamy do czynienia i tyle by mi wystarczyło.

Też dam 7/10 ale nie wiem czy wrócę na kolejny sezon. Chyba tylko jeśli oceny będą wybitne ;)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Stycznia 17, 2020, 23:40:13
Skończyłem Servant i oceniam bardzo dobrze  :faja: Serial przez 70% odcinków gmatwa intrygę jak tylko może, zero odpowiedzi, same pytania. Dopiero w ostatnich odcinkach twórcy odkrywają karty...ale nie wszystkie (pewnie w nadziei na kolejny sezon). Najlepszy jest odcinek 9, w reżyserii M. Nighta.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Finał pozostawia niedosyt ale w takim dobrym znaczeniu, że chce się wiedzieć co dalej?

8/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Stycznia 22, 2020, 01:04:11
Zgadzam się ze wszystkim co do Servant.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Stycznia 27, 2020, 09:31:43
Czy ktoś ogląda Opowieść podręcznej? Ja skończyłem dość niedawno pierwszy (z jak na razie 3 sezonów).

Ja oglądałem 1 sezon, a w 2 serii, tylko sceny z aktorką polskiego pochodzenia, czyli z Iwonką Strahovską.

Muszę przyznać, że zaintrygował mnie sposób oglądania serialu :) Ogólnie to sporo się jednak musiałeś naoglądać, ponieważ w drugiej serii, to ona gra sporo :)

Obejrzałem wszystkie trzy serie jakie do tej pory powstały. O ile pierwsze dwie mi się w miarę podobały (choć już na końcu wymyślali słabizny) i po drugiej serii oceniałbym serial na jakieś 6 może 6+/10, tak trzecia seria moim zdaniem była tak słaba, że ogólna ocena serialu spada u mnie na 5/10. W pierwszych odsłonach serialu fajne jest to, że główna bohaterka musi zadbać o specyficzne relacje, żeby w jakiś sposób w tym kontrolowanym na każdym kroku świecie coś uzyskać. Wyraźny jest aspekt psychologiczny i umiejętności manipulacyjne. Dalej okazuje się, że twórców przerósł ogrom świata i stworzyli takie niedorzeczności, że szkoda gadać, naprawdę to się wszystko nie zgrywa. Ale najgorsze jest to, że jak w pierwszych odcinkach czuło się nad bohaterami but, bat, tak w trzeciej odsłonie to prawie jakby w lunaparku byli. Okazuje się, że spisek jest tak wielki, że jakiś promil ludu tylko nie knuje, a głównej bohaterce pomagają wszyscy, dobrzy, źli itp. Przybiera to czasem już tak bzdurne formy, że aż głowa boli. Szczerze mówiąc, to dooglądałem już poniekąd z musu, bo co odcinek to bardziej przeklinałem pod nosem.

Dodatkowo, ten serial jest narzędziem tuby propagandowej netflixa - kościół ble, katolicyzm ble, mężczyzni ble, lesbijki, pedały bardzo dobrze, małżeństwa mieszane bardzo dobrze itp. Generalnie szerzej atak na kościół i konkretne poglądy polityczne opisywał michax77, więc może niespecjalnie będę się powtarzał, niemniej wyrwane z kontekstu pojedyncze zdania z Biblii irytowały mnie bardzo. 


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Stycznia 27, 2020, 20:18:11
Muszę przyznać, że zaintrygował mnie sposób oglądania serialu :)

Ogólnie to sporo się jednak musiałeś naoglądać, ponieważ w drugiej serii, to ona gra sporo :)


Prawda, zresztą uważam że lepiej wypadła od Moss w 2 serii Iwona Strzechowska. June to postać, która wydaje mi się taka sama cały czas, nic się nie zmienia przez co zaczęła mnie nudzić jako bohaterka, która cały czas stoi w miejscu. Wydaje mi się że w 2 serii Iwonka ma więcej do grania,bo Serena zmienia się, ewoluuje, a główna bohaterka to już jak superbohaterka, która ma ochronę od scenarzystów, więc nic nie może jej się stać, choć w takim świecie to dawno powinna zginąć.

Może mam zły obraz głównej bohaterki, skoro widziałem tylko fragmenty 2 serii, ale wydaje mi się że nie przechodzi żadnej przemiany. Choć słyszałem że w 3 serii podobno spróbowali z June zrobić zły charakter, że poszli w taką stronę, że zrobiła się z June postać jak z jakiejś sekty, dla której liczy się tylko to co ona myśli, jej cel, i wszystko zrobi dla własnych celów, co jest ciekawym pomysłem, ale jakbym miał zgadywać to pewnie odkręcili ten wątek? Nie wierzę że zrobili z June kobietę, której nie da się już kibicować i ostatecznie był jakiś twist z tym związany. Mam rację? :)

A  3 serii też widziałem krótkie fragmenty z Yvonne, więc pewnie kolejne serie też tak będę oglądał, czyli fragmentami, bo jestem ciekaw jak zakończą wątek Sereny.

No i dla mnie powinni aktorki zamienić miejscami, bo tak choćby z urody, mówiąc wprost, więcej facetów poleci na Serenę, a nie na June. Jak lubię Moss, aktorka świetna, choć to że należy do sekty i występuje w serialu potępiającym sektę jest dziwne, łagodnie mówiąc, ale June powinna grać Yvonne. Po prostu ciężko mi jest uwierzyć w to że tylu facetów podkochuje się w June, zrozumiałbym jakby to była dziewczyna o urodzie Yvonne.

Choć może dobrze, że nie ona jest w głównej roli, bo to byłaby produkcja na której bym się męczył latami, skoro planują ileś tam serii, oglądał każdy odcinek,  a ja oglądam do końca, bo seriali nie porzucam,  a tak to oglądam tylko fragmenty z Seleną.


Dodatkowo, ten serial jest narzędziem tuby propagandowej netflixa - kościół ble, katolicyzm ble, mężczyzni ble, lesbijki, pedały bardzo dobrze, małżeństwa mieszane bardzo dobrze itp. Generalnie szerzej atak na kościół i konkretne poglądy polityczne opisywał michax77, więc może niespecjalnie będę się powtarzał, niemniej wyrwane z kontekstu pojedyncze zdania z Biblii irytowały mnie bardzo.

Zgadzam się z propagandą jaka jest w serialu tylko, że to produkcja nie Netflixa, ale Hulu (obecnie należy do Disneya, kiedyś to był FOX). Taką dawkę propagandy politycznej poprawności to się znajdzie w każdej stacji, na każdej platformie, po prostu każda wytwórnia filmowa kręci filmy i seriale z taką wymową jak napisałeś, tylko niektórzy robią to lepiej (np. Sex Education który bardzo lubię) a inni słabo (najgorsza dawka politycznej poprawności, jaką widziałem jest w Sabrinie na Netflixie).


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Stycznia 27, 2020, 20:19:26
Muszę przyznać, że zaintrygował mnie sposób oglądania serialu :)

Ogólnie to sporo się jednak musiałeś naoglądać, ponieważ w drugiej serii, to ona gra sporo :)


Prawda, zresztą uważam że lepiej wypadła od Moss w 2 serii Iwona Strzechowska. June to postać, która wydaje mi się taka sama cały czas, nic się nie zmienia przez co zaczęła mnie nudzić jako bohaterka, która cały czas stoi w miejscu. Wydaje mi się że w 2 serii Iwonka ma więcej do grania,bo Serena zmienia się, ewoluuje, a główna bohaterka to już jak superbohaterka, która ma ochronę od scenarzystów, więc nic nie może jej się stać, choć w takim świecie to dawno powinna zginąć.

Może mam zły obraz głównej bohaterki, skoro widziałem tylko fragmenty 2 serii, ale wydaje mi się że nie przechodzi żadnej przemiany. Choć słyszałem że w 3 serii podobno spróbowali z June zrobić zły charakter, że poszli w taką stronę, że zrobiła się z June postać jak z jakiejś sekty, dla której liczy się tylko to co ona myśli, jej cel, i wszystko zrobi dla własnych celów, co jest ciekawym pomysłem, ale jakbym miał zgadywać to pewnie odkręcili ten wątek? Nie wierzę że zrobili z June kobietę, której nie da się już kibicować i ostatecznie był jakiś twist z tym związany. Mam rację? :)

A  3 serii też widziałem krótkie fragmenty z Yvonne, więc pewnie kolejne serie też tak będę oglądał, czyli fragmentami, bo jestem ciekaw jak zakończą wątek Sereny.

No i dla mnie powinni aktorki zamienić miejscami, bo tak choćby z urody, mówiąc wprost, więcej facetów poleci na Serenę, a nie na June. Jak lubię Moss, aktorka świetna, choć to że należy do sekty i występuje w serialu potępiającym sektę jest dziwne, łagodnie mówiąc, ale June powinna zagrać Yvonne. Po prostu ciężko mi jest uwierzyć w to, że tylu facetów podkochuje się w June, zrozumiałbym jakby to była dziewczyna o urodzie Yvonne.

Choć może dobrze, że nie ona jest w głównej roli, bo to byłaby produkcja na której bym się męczył latami, skoro planują ileś tam serii, oglądał każdy odcinek,  a ja oglądam do końca, bo seriali nie porzucam,  a tak to oglądam tylko fragmenty z Sereną.


Dodatkowo, ten serial jest narzędziem tuby propagandowej netflixa - kościół ble, katolicyzm ble, mężczyzni ble, lesbijki, pedały bardzo dobrze, małżeństwa mieszane bardzo dobrze itp. Generalnie szerzej atak na kościół i konkretne poglądy polityczne opisywał michax77, więc może niespecjalnie będę się powtarzał, niemniej wyrwane z kontekstu pojedyncze zdania z Biblii irytowały mnie bardzo.

Zgadzam się z propagandą jaka jest w serialu tylko, że to produkcja nie Netflixa, ale Hulu (obecnie należy do Disneya, kiedyś to był FOX). Taką dawkę propagandy politycznej poprawności to się znajdzie w każdej stacji, na każdej platformie, po prostu każda wytwórnia filmowa kręci filmy i seriale z taką wymową jak napisałeś, tylko niektórzy robią to lepiej (np. Sex Education, który bardzo lubię), a inni słabo (najgorsza dawka politycznej poprawności, jaką widziałem jest w Sabrinie na Netflixie).


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Stycznia 28, 2020, 10:08:53
Patrz, ja jakoś sobie wbiłem do łba, że to Netflix, w ogóle to już chyba któryś raz, kiedy przypisuje coś złego tej platformie i to niezasłużenie  :D Niemniej jest to taka politpoprawna papka, że czasem ciężko to było znieść, szczególnie, że dochodziły do tego elementy feminazistowskie.

Co do dwóch w sumie głównych bohaterek, to postać Sereny jest naprawdę ciekawa i zmienna, której charakter kształtują różne wydarzenia, natomiast June jest rzeczywiście trochę statyczna. Na początku jest o tyle ciekawa, że właśnie musi pokombinować, rozpoznaje charaktery innych postaci i ich słabości, by coś na tym ugrać. Rzeczywiście w trzeciej części staje się apodyktyczna i kroczy po trupach, by osiągnąć korzyści. Tyle że trzecia odsłona jej przygód jest o tyle bez sensu, że całkowicie unika konsekwencji swych działań, podczas gdy wokół trup się ściele gęsto za jakieś drobne wykroczenia, no i po prostu wszystko dzieje się nielogicznie łatwo.

Co do ról w tym serialu, to można wyróżnić chyba cztery. Oprócz wspomnianych Sereny i June, przede wszystkim warto wspomnieć o ciotce Lydii, no kapitalna i niejednoznaczna postać. Jeszcze nieźle się prezentuje Janine. Reszta to raczej po prostu poprawne odegranie roli, inna sprawa, że scenariuszowo niewiele mają do popisu.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Lutego 12, 2020, 21:13:09
Wataha
http://www.youtube.com/watch?v=-tWZDuEHAaw
Pojawił się nowy zwiastun, już całkiem sporo mówiący o produkcji. Muszę przyznać, że czekam. Zapowiada się bardzo fajnie. Premiera trzeciego sezonu już 6 grudnia.

3 sezon jednego z lepszych polskich seriali to produkcja trzymająca cały czas dobry poziom, choć paradoksalnie to jest taki sam serial jak w 1 i 2 serii, który się nic nie zmienił. Serial trzyma w napięciu, fabuła jest klarowna, scenariusz jest ładnie rozpisany na cały sezon. No i ważna wiadomość, że lepiej przypomnieć sobie poprzednie sezony bo jest sporo nawiażań do przeszłości. Wracają wątki i postacie z 2 serii, ale też serial powraca do historii od której Wataha się zaczęła, czyli do wydarzeń z pilota serialu. Ostatecznie serial zatoczył koło w 3 serii, która może być ostatnia. Bo tym razem nie ma niedomówień, pozostawionych pytań bez odpowiedzi. W przekonujący sposób zamknięto historię rozpoczętą kilka lat temu.

Leszek Lichota i Andrzej Zieliński dają radę, podobnie jak w poprzednich sezonach. Pochwalę też Aleksandrę Popławską w roli Dobosz, która w 1 serii mogła wkurzać, wydawała się bardzo drętwa, ale Dobosz to postać, która się ciekawie rozwijała z serii na serię. No i ostatecznie ja polubiłem. Podoba mi się też, że w 3 serii więcej miejsca poświęca się pozostałym funkcjonariuszom Służby Granicznej i reszcie bohaterów, którzy przewijali się po drugim i trzecim planie. Zwłaszcza warto wymienić Piotra Żurawskiego grającego Wiśniaka, który ma bardzo ważną rolę w 3 sezonie, ale nie zdradzę nic więcej. Z nowych nazwisk pojawiają się Borys Szyc, który gra pułkownika z dowództwa Straży Granicznej działającego na nerwy Wiktorowi. No i świetnie wypadł w roli gościa, który wszystkich wkurza. Ale najlepsza z nowych nazwisk jest Evgeniya Akhremenko, która wciela się w piękną i bezwględną Tatianę Barkovą, szefową ukraińskiej mafii.

Od pierwszego do ostatniego odcinka tempo jest równe, nie spada napięcie, cały czas się coś dzieje, serial ma charakterystycznych, wyrazistych bohaterów którym się kibicuje (albo nienawidzi). No i dużo dobrego dla serialu zrobiły też reżyserki wszystkich odcinków, brawa należą się też dla zdjeciowców (w żadnym filmie i serialu Bieszczady niewyglądają tak wspaniale), którzy z pomocą doskonałej muzyki świetnie budują klimat 3 serii , ale to normalka, bo zdjęcia i muzyka w poprzednich seriach też trzymała poziom.

Serial tak ładnie się zakończył, choć nie mam na myśli szczęśliwego zakończenia, bo do tego serialu by to nie pasowało, raczej zakończenie jest z rodzaju tych z gorzkimi nutami, że za bardzo kontynuacja nie jest potrzebna. A jak już to obejrzałbym kolejny sezon, ale z zupełnie nową historią niepowiązana z poprzednimi sezonami. A za 3 sezon postawię 7/10, czyli tyle co dałem 2 serii, bo to dobra rozrywka. Nie żadne arcydzieło, ale dobry polski kryminał, który zaczął się od średniej 1 serii, ale od 2 sezonu podniósł się poziom. Wataha to jedyny dobry serial z zeszłego roku, obok Zasady przyjemności od Canal+.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Lutego 13, 2020, 12:30:59
Cheer (2020)

W tej chwili jedna z najlepszych rzeczy w ofercie Netflixa. Totalnie pozytywne zaskoczenie. Serial dokumentalny zabiera widza w świat cheerleadingu, ale takiego na ultra najwyższym poziomie nieosiągalnym dla zwykłych śmiertelników ;) Ale paradoks polega na tym, że ci młodzi sportowcy odsłaniają w tym serialu swoje, czasami bardzo mroczne historie, przez to całość nabiera bardzo ludzkiego wymiaru i otwiera oczy. Jak ktoś obejrzy to już nigdy nie pomyśli o cheerleadingu, że to tylko lalki barbie, podrzucane przez zniewieściałych chłopów. Jak w każdym sporcie na najwyższym poziomie, tutaj też trzeba być ogromnie utalentowanym, zdeterminowanym i wytrzymałym na ogromny ból sportowcem.
A z filmowego punktu widzenia to jest też absolutny strzał w dziesiątkę. Formuła serialu jest wręcz perfekcyjna. Obserwujemy drużynę w momencie gdy przygotowuje się do najważniejszych krajowych zawodów. W każdym odcinku coraz lepiej poznajemy naszych bohaterów i z każdym odcinkiem napięcie tylko rośnie. A finałowe odcinki sprawią, że z nerwów wasze paznokcie będą obgryzione do samej krwi :P

9/10.

http://www.youtube.com/watch?v=dhXRx_lva18


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Marca 04, 2020, 09:12:03
Wataha, 3 sezon
Obejrzałem i ja. Chyba najbardziej podobał mi się ze wszystkich sezonów, może jego siła tkwiła w prostocie. Rzeczywiście wszystko miało swoje miejsce, fabuła była poukładana, nie miało się wrażenia, jak przy poprzednich częściach, że historia jest mocno porwana, na dodatek wszystkie wątki zostały wyjaśnione. Zatem ewentualna czwarta seria chyba będzie musiała traktować o nowym rozdaniu.

Co jeszcze mi się podobało w tej odsłonie? Nie było przeróżnych głupot, których tak wiele było w poprzednich częściach z ukrywaniem się Rebrowa na czele. Oczywiście można ponarzekać na jakieś niedociągnięcia, ale ogólnie nie przeszkadzało to specjalnie w odbiorze serialu.

Role zagrane wszystkie w porządku, właściwie każda poboczna postać ma swój wyraźnie zarysowany charakter i to się odczuwa bardzo dobrze (vide Szyc, Konopka, Małek, Akhremenko, Boberek czy Bernacki). W tej części bardzo istotny jest Wiśniak i to też ciekawa rola. Pod tym względem trzeba być zadowolonym. W ogóle realizatorzy pokazali się od dobrej strony, właściwie nie ma o co się przyczepić, Bieszczady pięknie ujęte, a nawet nie będę narzekać na nagranie dźwięku.

Jestem ciekaw czy powrócimy jeszcze do Watahy i z jakimi wątkami.
Jak dla mnie 7, może 7+/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Marca 12, 2020, 10:26:22
Unbelievable

Mini serial dostępny na Netflixie. J1923 jeśli lubisz seriale o łapaniu seryjnych morderców to gorąco polecam Ci ten serial. Co prawda tutaj nikt nikogo nie morduje, mamy za to do czynienia z seryjnym gwałcicielem. Punktem wyjścia jest gwałt na młodej dziewczynie i wstępne śledztwo, które prowadzi do tego, że dziewczyna zmienia swoje zeznania i stwierdza, że wszystko zmyśliła! Ale to jest tylko intro, bo w kolejnych odcinkach poznajemy dwie policjantki które prowadzą podobne śledztwa tylko robią to w dużo bardziej profesjonalny sposób, a w końcu łączą siły aby dorwać drania. Kulisy śledztwa są tutaj pokazane w najdrobniejszych szczegółach. Sam serial jest nieszablonowy, ogląda się to jak najlepszy thriller ale nie ma tutaj typowych hollywoodzkich klisz.

8/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Marca 12, 2020, 17:30:04
HAL9000 polecam przeczytać artykuł na podstawie, którego powstała ta miniseria. Nie przypominam sobie innego serialu, gdzie tak dużo by zgadzało się z faktami.

https://www.propublica.org/article/false-rape-accusations-an-unbelievable-story


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Marca 12, 2020, 18:12:15
O kurde no nieźle. Czuć w tym serialu realizm. Za dużo tam było szczegółów, których nikt nigdy nie pokazuje w takich serialach  :)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Marca 18, 2020, 11:42:26
7 kwietnia będzie miał premierę drugi sezon Znaków:
https://www.spidersweb.pl/rozrywka/2020/02/13/znaki-2-sezon-data-premiery-axn/
A chętnie obejrzę!


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Marca 31, 2020, 07:55:56
Żmijowisko
Grupy trzydziestoparoletnich przyjaciół ze studiów wyjeżdżają ze swoimi dziećmi na wakacje do letniska "Żmijowisko". Pewnego wieczoru, w trakcie zakrapianej alkoholem imprezy, znika 15-letnia Ada, córka Arka i Kamili.

Serial Canal + reżysera Belfra (ponoć chwalony), scenariusz napisał Wojciech Chmielarz-autor książki, na podstawie której pracowali twórcy. Generalnie zapowiadało się dość ciekawie. Dodatkowo mogły przyciągnąć nazwiska aktorów: Pazura, Żulewska, Malikowska, Domagała. Mnie jednak skusiło jeszcze co innego - scenerią wydarzeń są Mazury - miejsca, które znajdują się w pobliżu działki, na którą wyskakuje sobie kilka razy na rok, toteż wyszukiwałem znajomych scenerii. Niestety, wiele z nich nie rozpoznałem, natomiast klimat oddany rewelacyjnie. Tam, na tych odludziach, naprawdę można poczuć dreszczyk.

Nie miałem też specjalnych nadziei, z uwagi na to, że serial miał stosunkowo niską ocenę na filmwebie i raczej nikt nie zachwalał pod niebiosa. Tymczasem serial bardzo mnie wkręcił, generalnie zarywałem noce, by móc obejrzeć jeszcze jeden odcinek. Co odsłona to pojawiały się nowe wydarzenia, które wskazywały na nowego podejrzanego stojącego za zaginięciem Ady. Wydawało się, że każdy bohater ma mroczne sekrety i to on może za tym stać. Naprawdę kapitalny aspekt tego serialu. Jeszcze mocną stroną były role. Świetne postaci wykreował Domagała, Pazura, Lamża, Cywka, ale też dobrze zagrał Stramowski. Generalnie naprawdę dawali radę aktorzy, a jeszcze była Żulewska i kapitalna Kamila Urzędowska, która swoją postacią zepchnęła serial w zdecydowanie mroczniejszą stronę.

Oczywiście były też mankamenty: czasami leżała odrobinę realizacja, niektóre sceny były słabe lub głupkowate (vide:
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
, ale nie psuło to specjalnie ogólnego wrażenia. Najwięcej chyba można mieć zastrzeżeń do ostatniego odcinka, bowiem okazuje się, że historia jest dość mocno naciągana.
Ja w każdym razie chyba bym polecił obejrzeć, szczególnie, że to tylko 7 odcinków i trwają one niespełna 50 minut.
Moja końcowa ocena to takie 6+, 7/10

A jeszcze wracając do tego:
Mini serial dostępny na Netflixie. J1923 jeśli lubisz seriale o łapaniu seryjnych morderców to gorąco polecam Ci ten serial. Co prawda tutaj nikt nikogo nie morduje, mamy za to do czynienia z seryjnym gwałcicielem. Punktem wyjścia jest gwałt na młodej dziewczynie
oglądam teraz seriale z żoną i jak się dowiedziała o czym traktuje ten, to absolutnie odmówiła oglądania. Zatem raczej nie szybko obejrzę.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: Repta on Marca 31, 2020, 09:03:10
@UP
Żmijowiska nie oglądałem, ale reżyser Belfra chyba tak ma -> 1 sezon miał mega naciągane zakończenie ale też chyba napisane na kolanie bo okazało się, że serial zdobył popularność ale to i tak było nic w porównaniu do zakończenia 2 sezonu, gdzie twórcy odlecieli w kosmos :D


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Marca 31, 2020, 09:13:23
Pytanie na ile reżyser ma wpływ na samą fabułę.
Nie oglądałem Belfra, ale w przypadku Żmijowiska nie jest to odlot w kosmos, natomiast jest to takie mocno naciągane. Choć pokrycie we wcześniej pokazanych wydarzeniach niby ma. Jakoś twórcy są w stanie to wybronić, choć no trochę niesmaku pozostaje :)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Kwietnia 01, 2020, 00:40:56
Reżyserem Żmijowiska jest Łukasz Palkowski, czyli reżyser Bogów z Kotem i Najlepszego z Gierszałem. Jest to jeden z lepszych reżyserów rozrywkowego kina, który ostatnio poszedł całkowicie w seriale, ale nie tylko Canal+, bo też TVN-u (Chyłka, Diagnoza, Pułapka),  ale akurat w przypadku Żmijowiska nie wyszło najlepiej. Obejrzałem chyba 3 odcinki i odpuściłem, każdy polski serial jaki widziałem w ostatnich 3 latach na HBO i Canal+ był lepszy od Żmijowiska, a przynajmniej pierwsze odcinki były lepsze.

W serialach najważniejszy jest scenariusz, reżyserzy są trochę jak niewolnicy, czyli od czarnej roboty, zwłaszcza przy takich klasycznych serialach, mających po 20 odcinki, gdzie proceduralne historie są wymieszane z mitologią serialu, głównym wątkiem, czyli przychodzą na plan, mają tydzień, góra 2 tygodnie by zrobić odcinek, a potem się wymieniają i przychodzi następny reżyser, bo nie ma czasu, trzeba nakręcić kolejny odcinek. Oczywiście robią co mogą zrobić z materiałem jaki dostają, jak są dobrzy to coś dodają od siebie, wyciągają serial do zdatnego poziomu, a jak zwykłymi wyrobnikami, to wychodzi słabo. Te pierwsze 3 odcinki zleciały nawet mi dość szybko jak kojarzę, co pewnie zasługą było warsztatu Palkowskiego, jego filmy są dobre, ale też to były epizody mocno średnie.

Oczywiście w serialach kręconych dla stacji takich jak HBO, FX i wielu innych, czyli w kablówkach, albo dla takich jak Canal + twórcy dostają pełną swobodę twórczą i powstają seriale autorskie, gdzie jest jeden scenarzysta (albo kilku) i jeden reżyser, którzy tworzą wyróżniające się dzieła, które od razu idzie poznać, kto kręcił. No i akurat Źmijowisko wyglądał mi po 3 odcinkach na serial taki jaki mógłby powstać dla TVP, Polsatu lub TVN. W życiu bym nie poznał że to serial w reżyserii Palkowskiego.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Kwietnia 01, 2020, 21:59:40
Zarówno Najlepszy, jak przede wszystkim Bogowie bardzo mi się podobały i rzeczywiście nie rozpoznałbym, że to ten sam reżyser. Aczkolwiek mam wrażenie, że zrezygnowałeś z oglądania serialu w najgorszym momencie. Choć mnie już chyba po trzecim wkręciło bardzo. W każdym razie, gdyby nie wiadome względy związane ze scenerią, to nie wiem czy bym tak z chęcią oglądał. Efekt końcowy - można obejrzeć lecz nie trzeba.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Kwietnia 15, 2020, 09:23:18
Kruk. Szepty słychać po zmroku
Tak zachwalany zewsząd serial - ocena na filmwebie 8, tutaj też polecany przez brać forumową, Pieprzyca jako reżyser - no trzeba było obejrzeć.

I szczerze mówiąc, mnie to bardzo mocno zawiódł. Scenariusz jest tak wydumany i tak nieprawdopodobny i momentami wprost idiotyczny, że głowa boli. A do tego każdy w tym filmie ma powiązania z innym bohaterem, a to się zakochał, a to jest bratem, a to wujkiem, a to inna siódma woda po kisielu. Niektóre sceny to aż o drgawki przyprawiały
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
W ogóle ten serial był strasznie oderwany od realizmu. Najbardziej wpływowe osoby w mieście robiące milionowe interesy mieszkają w jakichś nędznie urządzonych norach bez ochrony itp. Już nawet nie wspominając o głównym bohaterze, który na pewno nie nadawał się do czynnej służby w policji.

Przechodząc do plusów, to muszę przyznać, że serial mnie po prostu mocno wkręcił i chciałem obejrzeć następny odcinek i potem kolejny i następny. Bardzo wcześnie wytypowałem prawidłowo porywacza, chociaż jak z żoną rozmawiałem, to ona zauważyła, że twórcy tak nie powinni robić, bo podali rzecz, która go wykluczała. Może i miała rację. W każdym razie rzeczywiście wciągała fabuła, choć od początku były naćkane tam mocne nieprawdopodobieństwa.
Dobra, kolejny plus to niektóre role (szczególnie zaimponował mi Łukaszewicz, Andrzej Zaborski, Anna Nehrebecka i Jerzy Schejbal, Henryk Niebudek też zagrali bardzo dobrze, Jakus jak zwykle świetny, ale po prostu trafił rolę jakby napisaną dla niego). Niestety mnie zupełnie nie przekonuje Żurawski (nie tylko w tej produkcji, on po prostu mi jakoś wyjątkowo nie leży), a moim zdaniem najgorszy był Bosak, który moim zdaniem od pierwszej sceny wyglądał wprost karykaturalnie.
Natomiast niewątpliwie bardzo pozytywnie wypadły w tym filmie dialogi: nieszablonowe, często mądre.

Ogólnie to serial niby się całkiem dobrze oglądało, jednakże całokształtu nie mogę ocenić pozytywnie. Dla mnie to takie 5+/10 i raczej spory zawód.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Kwietnia 15, 2020, 23:03:02
Kruk. Szepty słychać po zmroku
Tak zachwalany zewsząd serial - ocena na filmwebie 8, tutaj też polecany przez brać forumową, Pieprzyca jako reżyser - no trzeba było obejrzeć.

Ja też bym dał 8/10. Widziałem go dwa lata temu, a wciąż miło wspominam seans, jeśli można powiedzieć tak o tej ponurej produkcji :) Pamiętam, że Kruk wyżej oceniłem jak drugi sezon Watahy, który był dobry, ale serial w reżyserii Macieja Pieprzycy dla mnie jeszcze lepszy.  Byłem ciekaw tego serialu właśnie ze względu na reżysera, który zachwycił mnie świetnym Chce się żyć z genialnym Ogrodnikiem oraz znakomitym kryminałem/thrillerem Jestem Mordercą.

Zwłaszcza po ?Jestem Mordercą? byłem ciekaw co takiego pokaże w kolejnym thrillerze/kryminale i trzeba przyznać, że spisał się reżyser. Pochwalę też oprócz reżysera scenariusz, który w kilku miejscach zaskakuje (np. jak postać grana przez Jakusa zmienia się przez 6 odcinków) i fajne dialogi. A poza tym naprawdę świetna muzyka i zdjęcia. Kruk ma pierwszorzędny klimat, każdy odcinek trzyma mocno w napięciu. Czołówka też jest bardzo ciekawa, wywołuje dyskomfort, niepokój.

Co do aktorów to wyróżniłbym Cezarego Łukaszewicza, Andrzeja Tabolskiego, Jerzego Schejbala, Marcina Bosaka, Mariusza Jakusa i Barbarę Wypych w roli przesympatycznej policjantki Kasi z Białegostoku. Podoba mi się że w Kruku większość aktorów to są nieznane dla mnie twarze, poza dwoma, trzema nazwiskami z tych co wymieniłem. Ale równie dobry, a nawet lepszy od całej obsady jest Michał Żurawski, którego kojarzę z kilku filmów, ale w głównej roli jeszcze go nie widziałem (tzn 2 lata temu, do czasu tej produkcji) i poradził sobie świetnie.

Serial od pierwszego do finałowego odcinka trzyma poziom. Chociaż jak się tak zastanowić to rozwiązanie jest bardzo proste i można było zgadnąć, kto jest porywaczem, ale w sumie to zaleta, że nie przekombinowali, tylko wybrali proste rozwiązanie dzięki czemu ładnie zakończyli większość wątków. A ostatnia scena z Adamem, Sławkiem i żoną Adama to przyznam, że pozamiatała mną. Chyba trzeba być bez serca jeśli kogoś nie wzruszą ostatnie minuty odcinka, a jednocześnie ładne zamknięcie jednego z wątków. Zresztą cały finał jest dobry gdzie dostajemy pogoń za porywaczem, który wyczynia takie rzeczy jakich w polskich filmach jeszcze nie widziałem, jakbym slasher oglądał.

Napiszę teraz o twiscie, który pamiętam, że spora część widzów odgadła już po pilocie.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

 Dla mnie Kruk ? Szepty słychać po zmroku to świetny dreszczowiec/kryminał z elementami kina grozy.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Kwietnia 16, 2020, 22:31:33
Ale równie dobry, a nawet lepszy od całej obsady jest Michał Żurawski, którego kojarzę z kilku filmów, ale w głównej roli jeszcze go nie widziałem (tzn 2 lata temu, do czasu tej produkcji) i poradził sobie świetnie.

A co konkretnie Cię urzekło? Przecież on w każdym filmie jest taki sam. Wystarczy zobaczyć na jego galerię na filmwebie on w każdym filmie operuje dokładnie tym samym mocno ograniczonym zestawem min. Mam wrażenie, że zawsze gra to samo i niezbyt wiem co.

A nie przeszkadzały Ci w tym serialu nagromadzone głupoty?
Choć w sumie to zdanie wyjaśnia wiele "Zresztą cały finał jest dobry gdzie dostajemy pogoń za porywaczem, który wyczynia takie rzeczy jakich w polskich filmach jeszcze nie widziałem, jakbym slasher oglądał."
Dla mnie był właśnie durnowaty jakbym oglądał klasyczny slasher i jakoś nie dociera do mnie, że ktoś to może podać jako atut :D


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Kwietnia 16, 2020, 23:43:44
Mogę się mylić, ale to była pierwsza rola główna w jakiej widziałem Żurawskiego, wcześniej czyli przed 2018 rokiem pewnie w czymś go widziałem, ale poza drugim planem w Jestem Mordercą to nie kojarzę jego innych ról. Ostatnio widziałem go w (Nie)znajomi i był spoko. Dla mnie świetnie grał, choćby ten ból psychiczny i fizyczny jaki go męczy (aż mnie też plecy bolały tak jak jego w niektórych momentach, a że mam problemy z kręgosłupem to łączyłem się z nim w bólu :D), wszystkie emocje jakie w nim się buzują miał wypisane na twarzy, wiedziałem co facet przeżywa.

A co do tego, że jak slasher i to zaleta, widocznie większość tak uważa, skoro serial zbiera prawie same dobre opinie :D


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Kwietnia 17, 2020, 00:15:55
A zapomniałem dopisać, że sorry, że bardziej szczegółowo się nie wypowiadam, tylko tak ogólnie, ale jak napisałem, widziałem serial 2 lata temu, więc za wiele z niego już nie pamiętam. Więc skopiowałem mój tekst z bloga sprzed dwóch lat i trochę go zmieniłem, ale przyznam, że to co napisałeś, te rozwiązania, to mi świta w głowie, że były takie akcje :)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Maja 28, 2020, 09:41:26
The Last Dance

Netflix mi ostatnio dogadza świetnymi sportowymi serialami  :faja: Cheer mi się bardzo spodobał a teraz wypuścili The Last Dance czyli historię legendarnego Michaela Jordana i Chicago Bulls. Cudownie się to oglądało. To było jak powrót do dzieciństwa. Pamiętam, że miałem wtedy taki album o NBA, który studiowałem na pamieć i ten serial mi przypominał tamte czasy :D Z tym, że serial nie ogranicza się do statystyk i wygranych tytułów. Można się z niego naprawdę dużo dowiedzieć o wszystkich ważniejszych graczach Chicago. Dużo tutaj prywatnych opowieści, o których wcześniej nie słyszałem. A na dokładkę obraz tamtych lat malują prawie wszystkie największe gwiazdy koszykówki z tamtego okresu. Nawet zmarły niedawno Kobe ma parę słów do powiedzenia.

Jeśli chodzi o samego Jordana to z serialu wyłania się obraz człowieka całkowicie unikatowego. Jest w nim taka niezwykła sprzeczność. To tyran obdarzony niezwykłą empatią :P Człowiek któremu rywalizacja jest potrzebna jak tlen. Według mnie ten serial powinien obejrzeć każdy sportowiec, niezależnie od dyscypliny jaką uprawia. Tu jest dobrze pokazane co odróżnia takiego Jordana od reszty śmiertelników ;)

Powinien to też obejrzeć każdy fan spragniony w tych czasach sportowych doznań. I też nie ważne czy lubi koszykówkę czy nie.

9/10

Na rozgrzewkę przed serialem polecam ten filmik z najlepszymi akcjami Michaela w historii... a z serialu dowiecie się co się działo za kulisami ;)

http://www.youtube.com/watch?v=LAr6oAKieHk


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: Repta on Maja 28, 2020, 09:55:40
Dokładnie, "The Last Dance" to na tę chwilę dla mnie zdecydowanie najlepszy serial (dokument) tego roku. Świetnie się to oglądało, fajnie przedstawiona historia Jordana i Bulls, w teorii miał opowiadać o ich ostatnim sezonie a w rzeczywistości widzimy praktycznie całą historię Jordana w NBA, dowiadujemy się sporo o większości chłopaków z zespołu. Co prawda czytałem, że sporo graczy przedstawionych w serialu mają mieszane uczucia co do tego jak pewne rzeczy i osoby zostały przedstawione to i tak dla mnie kawałek świetnego serialu :)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Maja 28, 2020, 10:13:41
A jest coś o Utah Jazz i Johnie Stocktonie? :D


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Maja 28, 2020, 10:22:31
A jest coś o Utah Jazz i Johnie Stocktonie? :D

Musi być :) Stockton się wypowiada na temat finałów, które grali z Bulls. Nie ma go jakoś specjalnie dużo ale jest obecny. W ogóle serial wygrywa tym, że daje się wypowiedzieć też różnym przeciwnikom Bulls. Wynika z tego przy okazji dużo humorystycznych scenek  :)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Maja 28, 2020, 11:55:53
Też oglądał, świetny jest. Ale w sumie ja to od dziecka fan Jordana i Byków, więc nie mogłoby być dla mnie inaczej. :) Jak dla mnie to najlepszych sportowiec wszechczasów i świetnie, że dalej żyje i ma się dobrze, co widać po tym serialu, który jest bardzo popularny. :) Osobiście za koszem nie przepadam i nigdy nie grałem za wiele, ale akurat końcówkę jego kariery śledziłem, będąc jeszcze bajtlem, a o MJu słyszał każdy na świecie. Pamiętam, że wtedy jeszcze w polskiej tv na trójce bodajże puszczali mecze. Nosiło się bejsbolówkę i koszulki z bykami, chociaż o samym sporcie wiedziało się niewiele. To były czasy. :)

Polecam wam książkę Lazenby'ego z SQN:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/236242/michael-jordan-zycie

Trochę cegła, ale czyta się niesamowicie, bo wciąga jak diabli. Nie znam bardziej zawziętego człowieka, którego rywalizacja była tak wielka, umiejętności niesamowite, a motywacja nadzwyczajna  - jak się czyta to, jak on się mobilizował, jak wyobrażał niektóre rzeczy, których nie ma, żeby grać lepiej, mega gość! Messi i Ronaldo są wielcy, ale on był jeszcze większy. Dla mnie to talent Messiego + niesamowita praca i zawziętość Ronaldo. Obie te cechy miał Majkel i dlatego to dla mnie najlepszy sportowiec ever. :)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Maja 28, 2020, 13:50:19
Skoro tu tacy fani koszykówki, NBA itp., to mogę Wam sprzedać autobiografię Stocktona - nawet coś wspomina o Jordanie  ;)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Maja 29, 2020, 07:44:09
Nawet zastanawiam się czy nie jest wart oddzielnego tematu.

The Crown
Serial traktujący o brytyjskiej rodzinie królewskiej, skupiony wokół losów Elżbiety II i jej krewnych. Zamysł serialu jest taki, że ma powstać 6 sezonów, po każdym parzystym sezonie zmienia się obsada, która pokazuje, że bohaterowie się starzeją.

Do produkcji podchodziłem jak pies do jeża, myśląc jakie to będzie nudne, ale że żona lubi takie klimaty, to dałem się namówić, tymczasem to jedno wielkie pozytywne zaskoczenie. To naprawdę jest kapitalny serial. Nie miałem pojęcia (nigdy się tym specjalnie nie interesowałem) jak ciekawe są losy rodziny królewskiej. Wiadomo podkoloryzowane na potrzeby produkcji i podrysowane, jednak naprawdę fascynujące. No i dobra, no to jeszcze trzeba zwrócić uwagę na aspekt realizacyjny, a tu jest rewelacja. Coś mi żona mówiła, że to chyba najdroższy serial w historii. Czy tak naprawdę jest tego nie wiem, ale widać tu każdego grosza. Odwzorowanie realiów, ubiorów, fryzur, masa statystów, zmian scenografii, przepiękne kostiumy. A montaż, dźwięk, praca kamer, wszystko co można podpiąć pod warstwę wykonawczą miażdży.

Kolejny akapit na obsadę, znów jest wybornie. W pierwszych dwóch sezonach kapitalne role tworzą przede wszystkim Claire Foy (Elżbieta II), Matt Smith (książę Filip), piękna Vanessa Kirby (księżna Małgorzata) i John Lithgow (Winston Churchill), ale nie ma się do czego przyczepić w innych postaciach. Następnie wkracza trzeci sezon i znów bardzo dobre role Olivia Colman (Elżbieta II), Helena Bonham Carter (Małgorzata), Tobias Menzies (Filip), Erin Doherty (Anna), Jason Watkins (Harold Wilson) i chyba najlepszy Josh O'Connor (książę Karol). Tu jednak pojawia się pewien problem, role są świetne, ale z drugiej strony mamy przeświadczenie, że 35 Elżbietę gra ... 45 letnia aktorka, która wygląda nawet starzej, a jej młodszą siostrę gra 54 letnia  :shame: To chyba jedyny aspekt, do którego można się przyczepić.

Na końcu chyba największe brawa dla scenarzystów, którzy sprytnie podzielili losy rodziny na odcinki i dodali mnóstwo głębi.

O tym serialu naprawdę można się rozpisywać. Jak dla mnie póki co mocne 8+/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Maja 29, 2020, 12:02:55
Ooo, to też oglądam, w sumie na równi z "Ostatnim tańcem" i (po raz trzeci) "Przyjaciółmi".  Podpisuję się pod wszstkim, co napisałeś. Świetny i zajmujący serial. Przed nim niewiele wiedziałem o całej monarchii, rodzinie i samej Elżbiecie, chociaż od odawna chciałem tę wiedzę pogłębić. Serial jest do tego idealny, a ponad to mam zamiar sięgnąć po książkę, żeby jeszcze tę wiedzę poszerzyć.

Co do postaci to wszystkie świetne, a najlepiej to lubiłem Małgorzatę Kirby. Rewelka. Faktem jest, że trochę przekombinowali z tym wiekiem aktorem, ale ogólnie pomysł na wymianę bohaterów na starszych po każdych dwóch sezonach, jest moim zdaniem bardzo trafny i dobry. W zeszły weekend zacząłem oglądać sezon trzeci - ubolewam, że przyjdzie mi czekać na kolejne, bo omyłkowo zawierzyłem Filmwebowi, że jest zakończony, a tymczasem mają być jeszcze 2-3 sezony. Niemniej jednak będę cierpliwie czekał i bardzo polecam wszystkim. ;)  Ode mnie 9/10.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Maja 29, 2020, 19:05:30
Potwierdzono kilka m-cy temu, że Crown zakończy się na 5 serii, gdzie w rolę królowej wcieli się Imelda Staunton. Nie powiedziałbym że to najdroższy serial, ale że jeden z najdroższych, gdzie widać budżet, ale podobnie można  powiedzieć o ostatnich sezonach Gry o Tron, które wyglądają jak blockbustery (sceny batalistyczne na poziomie kinowym), czy np. serial Toma Tykwera, o historii Niemiec po I wojnie światowej Babilon Berlin, w którym rozmach produkcji widać w każdym odcinku. Teraz mało który serial wygląda biednie, wyglądają jak filmy, np. ZeroZeroZero o narkotykach, wg powieści Saviano, czy Młody Papież Sorrentino, albo Mindhunter, który wygląda jak długi film Finchera, czym w sumie jest.

Ja mam z tym serialem malutki problem, bo doceniam realizację, rozmach i aktorstwo, ale dla mnie to porządny serial i nic więcej. Więc podoba mi się, ale na więcej jak 7/10 nie zasługuje. Zresztą równocześnie do serialu o Elżbiecie leci w Anglii serial Wiktoria z uroczą Jenną Coleman w tytułowej roli (tak na marginesie Jenna Coleman i Matt Smith grali razem w Doktorze Who), który jest biedniejszą produkcja, jeśli chodzi o realizację, w porównaniu do Crown, ale jeśli chodzi o aktorstwo to ten sam poziom. No i dla mnie Crown to właśnie bogatsza Wiktora, zrealizowana za dużo większą kasę.

3 sezon Crown uświadomił mi, a raczej przypomniał, bo 1 i 2 sezon oglądałem w okolicach premiery, czyli kilka lat temu,  że to w sumie jest proceduralny serial. W każdym odcinku dostajemy osobną historię, która jest zamknięta w jednym odcinku jak np. wątek wypadku w kopalni, czy odcinek o fascynacji Filipa lotem  na Księżyc, a rodzina królewska odgrywa coraz mniejszą rolę. Nie pamiętam, już czy aż tak zepchnięta na drugi plan była królowa, jej mąż i siostra w 1 i 2 serii jak w 3 sezonie, ale pamiętam, że też były epizody, które stanowiły zamkniętą historię.  W sumie cała główna obsada w 3 serii na czele z Colman to grają drugie, a nawet trzecie skrzypce i bardziej serial skupia się na reszcie rodziny jak Karol albo zwykłych ludziach.

No i dobrze bo przyznam, że jak w 1 i 2 serii polubiłem Filipa w wykonaniu Doktora Who i Małgosię w wykonaniu Kirby, ale to bardziej dlatego, że tych aktorów lubię, to w 3 sezonie nie lubię nikogo, ani królowej, ani jej męża (przez cały sezon chodzi nabzdyczony i ma muchy w nosie, oczywiście się wyjaśnia w odcinku o lądowaniu na Księżycu, ale młodszy Filip był sympatyczniejszy). Jedynie starszą Małgorzatę polubiłem, ale dopiero w ostatnich odcinkach, po tym co jej mąż zrobił.  1 i 2 sezon oglądałem głównie dla Kirby i Smitha (no i dla Lithgowa), ale nie dla Foy, która dla mnie była po prostu ok. Choć to też niewdzięczna rola, czyli kobiety, która nie może pokazywać emocji. Wolę Foy w innych rolach, o wiele bardziej mi się podobała np. w First Man Chazelle'a.

Ale jak się okazało na jakich aktorów wybitnych wymieniono obsadę, to się bardzo ucieszyłem, a zabawne jest to, że jak uwielbiam całą nową obsadę, to w 3 serii nie polubiłem żadnej nowej starszej wersji albo długo musiało trwać, mimo świetnej  gry aktorów, bym kogokolwiek polubił. Olivia Colman to ostatnio aktorka odkryta w USA przez oscarową rolę w Faworycie i nie dziwne, ale jako miłośnik brytyjskich aktorów wiem to przynajmniej od emisji Broadchurch, jak nie wcześniej, że to świetna aktorka. Podobnie Menziesa uwielbiam, zwłaszcza za role Czarnego Randalla w Outlander, jest świetny w rolach złych, a Carter lubię, choć nie aż tak jak pozostałych.

 Nie są to jedyne zmiany, bo np. Grega Wise'a zastąpił Charles Dance (kolejny przykład aktora z którym mogę oglądać wszystko), Matthew Goode'a - Ben Daniels, który gra męża Małgorzaty, pojawił się też sir Derek Jacobi w roli księcia na wygnaniu i jest świetny, ale to akurat zastąpienie jest dziwne, bo poprzedni aktor też był starszy i jego nie musieli wymieniać na starszy model (chyba że akurat poprzedni aktor nie mógł zagrać przez inne zobowiązania).

Colman, Menzies i Carter mają odcinki, w których mogą pokazać jak są doskonałymi aktorami, np. Filip dostaje odcinek poświęcony lądowaniu na Księżycu jak już wspomniałem, a Colman i Carter błyszczą w finałowym odcinku poświęconym problemom małżeńskim Małgorzaty, ale tak to co odcinek dostajemy różne historie poświęcone problemom pozostałych członków rodziny, młodszemu i starszemu pokoleniu, które krąży wokół Elżbiety II, oraz porusza problemy zwykłych ludzi.

Jeszcze bardziej zepchnął Peter Morgan główną obsadę na trzeci plan, poza paroma wyjątkami jak już napisałem. No i dzięki temu błyszczy reszta obsady na czele z Charlesem Dance w roli Louisa Mountbattena, który dostał swój odcinek (scena z wierszem - wow), czy Josh O'Connor w roli Karola, który jest jedyną postacią, jaką polubiłem w 3 sezonie od początku.
 
W 3 serii większość rodziny pokazywana jest w złym świetle, jako hipokryci, dupki (w epizodach o Karolu pokazywani są dosłownie jak sępy krążące nad nim, by nie udał mu sie żaden związek), i jak jeszcze Elżbieta II pokazywana jest tak, że można ją zrozumieć, jak lawiruje między obowiązkami królowej a obowiązkami wobec rodziny, choć też wkurza, ale ostatecznie najmniej mnie wkurzała, to Filip czy mama królowej, to czasami mnie wyprowadzali mocno z równowagi. Choć w przypadku Filipa wyjaśnione czemu jest takim gburem, a nie tak sympatyczny jak w 1 i 2 serii,  ale jego zachowanie np. do Małgorzaty jest mocno denerwujące.

No i Małgorzate w wykonaniu Carter polubiłem w końcu, po finale 3 serii, zwyczajnie mi się jej szkoda zrobiła. Moją sympatię też zyskała w ostatnim odcinku królowa, w przeciwieństwie do matki królowej (co za wredna baba!). W ogóle to na miejscu Elżbiety powiedziałbym kilka ostrych słów mamie, bo chyba nikt mnie tak nie wkurzał jak teściowa Filipa, jak traktuje Małgorzatę. Ja na miejscu królowej  zaserwował bym jej plaskacza w paru scenach, jak się wtrąca do rządzenia rodziną, choć wiem że królowa tak nie postąpi. Rodzina królewska pokazywana jest jako nieszczęśliwi ludzie, samotni, co można było zauważyć w poprzednich sezonach, ale nie na taką skalę jak w tej serii.  

Moim zdaniem nie podniósł się poziom serialu w porównaniu z 1 i 2 serią, które też oceniam na 7/10, mimo tego na jak uznanych i wybitnych aktorów wymieniono obsadę, to wciąż tak samo dobra, porządna produkcja, ale też żadne arcydzieło. Jedynie co się zmieniło to muzyka, bo jest nowy kompozytor. No i muzyka  brzmi jakby zrobił ją Hans Zimmer albo któryś z jego podwładnych, a najlepsze że tak nie jest, tak było w serii 1 i 2, a za 3 sezon odpowiada kompozytor znany z tworzenia muzyki do wielu produkcji BBC.

A na czwarty sezon oczywiście czekam, bo pojawi się kolejna ulubienica angielskiej widowni i krytyków, czyli Gillian Anderson o której się mówiło od 2, 3 lat że dołączy do obsady Crown. Jakiś czas temu oficjalnie podano ten news, ale w fandomie aktorki mówiło się o tym od  bardzo dawna, więc dla mnie to nie było żadne zaskoczenie, bo wiedziałem od paru lat, że do tego dojdzie. Jej udział w tej produkcji był wiecej jak pewien przez to, jak od premiery 1 serii promowała Crown w swoich mediach społecznościowych, no pojawiała się na różnych nagrodach razem z ekipą Crown, choć do ekipy serialu należy dopiero od 4 serii, którą już w całości nakręcono. A nim podano nową obsadę 3 serii, to mówiło się, że zagra Królową, potem że Małgorzatę, a ostatecznie stanęło na Margaret Thatcher, czyli Żelaznej Damie. Moim zdaniem jest to idealny casting,  bo Anderson świetnie się spisuje w rolach właśnie zimnych, lodowatych, stanowczych kobiet, a dzięki temu że wcale rodzina królewska nie jest najważniejsza w tej produkcji, to liczę na to, że będzie jej tak dużo jak Johna Lithgowa w roli Churchilla w 1 sezonie.

I też dlatego oglądam Crown od 1 serii, bo obsada się często zmienia, co zapowiadano od początku, a bardzo lubię większość aktorów z Wielkiej Brytanii, więc nie muszę nadrabiać sezonów, gdy np. w 3, 4 czy też piątej, która będzie finałową serią, pojawi się aktorka/aktor, którego lubię na tyle że wszystko z nią/nim oglądam. Więc teraz nie muszę nadrabiać poprzednich sezonów, bo pojawili się Colman, Menzies, wcześniej Kirby, Smith, a w 4 serii Gillian Anderson, z którą oglądam dosłownie wszystko (każdy serial, film, każdą sztukę teatralną). To był dobry plan na który wpadłem kilka lat temu, by oglądać na bieżąco, bo teraz dla ulubionych aktorów/aktorek nie muszę nadrabiać, tylko jestem na bieżąco:)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Lipca 01, 2020, 10:37:15
Znaki2
Obejrzałem drugi sezon Znaków i jestem wprost niewiarygodnie rozczarowany. Nie dość, że twórcy nie odpowiedzieli na pytania jakie zadawali sobie widzowie po pierwszej części, to jeszcze namnożyli wątków już totalnie pogmatwanych. Czego tu brakuje?! Tajemne machiny nazistów i podróże w czasie też są, jakby ktoś pytał. Czytałem w internecie różne opinie na temat tego serialu, niektórzy bronili, że z Dark i Twin Peaks czerpią pełnymi garściami, dodają jeszcze folklor miejscowy - legendy i ciekawostki z Gór Sowich, niemniej dla mnie stworzył się nieznośny miszmasz. Jeśli w pierwszej części byłem zaciekawiony losami bohaterów i zagadkami głównie kryminalnymi, to w drugiej części już się łapałem za głowę co też twórcy wymyślili.
Broni się to, że serial w pewien sposób mnie zaciekawił i wciągnął, ale głupstwa już przerażały. Na dodatek warstwa realizatorska jest jeszcze chyba słabsza niż w pierwszym sezonie
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
.
Najmocniejszy fragment serialu i fajny punkt do budowania otoczki fabularnej:
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Najsłabszy fragment serialu: wybory - totalnie oderwane od rzeczywistości.

p.a., jeśliś spragniony Gór Sowich, to nie oglądaj - jest ich jeszcze mniej niż w pierwszej części.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Lipca 01, 2020, 11:03:35
Ok, zostanę przy przewodniku :D


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Lipca 04, 2020, 21:33:27
Ogląda ktoś z Was 3 sezon Dark? Bo seria 3 zbiera prawie same zachwyty, od widzów i krytyków, i jestem ciekaw wszelkich opinii. No i powoli się łamię, żeby nadrobić 2 sezon i przypomnieć sobie 1 sezon. Jest to produkcja niby dla mnie (oglądam dużo mózgotrzepów, seriali do rozkminiania), więc powinien mnie zachwycić, a  1 sezon był dobry, ale bardziej mnie zmęczył i jakoś nie miałem ochoty oglądać Dark 2 serii. I wcale nie przez język niemiecki, który mi nie przeszkadza (jednym z moich ulubionych nowych seriali jest produkcja Tykwera Babilon Berlin) , ale nie podeszło mi tak, jak większości. 1 sezon nie zachwycił mnie na tyle by kontynuować dalej tą niemiecką przygodę.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Lipca 04, 2020, 22:06:45
Ja oglądałam 3 sezon, i jeśli pierwszy Cię zmęczył, to przy 3 możesz zaliczyć zgona :D ;) Ale i tak bym zaryzykowała, trochę głupio nie znać całego serialu ;)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Lipca 20, 2020, 06:42:36
Ja jeszcze nie obejrzałem trzeciego sezonu, ale znajdę wkrótce na to czas, bo ten serial mnie zachwyca, choćby realizacją i pomysłami.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Lipca 27, 2020, 19:27:39
Space Force

Carlell, Malkovich w serialu o nowej jednostce wojskowej stworzonej niedawno przez Trumpa. Na papierze wygląda na hit absolutny, ale w rzeczywistości serial jest tylko... dobry :P Niby satyra ale taka niemrawa. Wyśmiewają absurdy tego pomysłu ale robią to tak, żeby przypadkiem nikogo nie obrazić. Dlatego wszyscy politycy w tym serialu są źli a wojskowi to w większości idioci ale tacy dobroduszni. Gdyby serial nie był pod tym względem aż tak bardzo zachowawczy to myślę, że by zyskał. Na plus trzeba zaliczyć relację głównych bohaterów granych przez Carella i Malkovicha. To ich przekomarzanie się jest fajne. Wiemy, że to najlepsi kumple tylko udają, że się nienawidzą ;) Drugi plan też na plus, dużo tutaj barwnych postaci, które można polubić. Trochę by było szkoda gdyby to się skończyło na tylko jednym sezonie. Mam nadzieję, że powstaną kolejne bo pierwszy sezon nie wykorzystał całego potencjału jaki drzemie w tym pomyśle.

7/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Lipca 30, 2020, 19:45:07
Truth Be Told

Octavia Spencer w roli podcasterki, która po latach wraca do sprawy morderstwa, która zapoczątkowała jej karierę. Okazuje się, że policja mogła się pomylić i w wiezieniu prawdopodobnie siedzi niewinny człowiek. Punkt wyjściowy mało intrygujący ale serial nadrabia w miarę dobrym tempem i wystarczającą ilością zwrotów akcji tak, że widz nie zauważa jakie to wszystko mało odkrywcze i do przewidzenia :P Obsada jest niezła, oprócz wspomnianej Spencer w roli skazanego występuje tutaj Aaron Paul i jest tu też Lizzy Caplan w podwójnej roli bliźniaczek. Da się to obejrzeć bez większego bólu. 6/10

Obejrzałem też po raz drugi Servant, tym razem z mamą :D Na końcu stwierdziła, że bez sensu... ale na drugi dzień koleżance przez telefon opowiadała jaki to świetny serial :haha:


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Lipca 30, 2020, 21:31:40
What We do in the Shadows (FX/HBO GO)

Po dwóch sezonach mogę powiedzieć że ten spinoff filmu Waititiego Co robimy w ukryciu? jest jeszcze lepszy od produkcji do której nawiązuje. Choć ja mam niepopularną opinię, bo jak lubię twórczość Waititiego i komedię o wampirach uważam za dobrą rzecz, ale wolę inne filmy Waititiego, nie jest aż tak dobry jak się o nim mówi. Warto obejrzeć choćby dla energetycznego wampira, choć to nie jest jedyny genialny w swej absurdalności pomysł jaki mają w tej produkcji. Ocena: 8+/10.

Stateless (ABC/Netflix)

Bezpaństwowcy to serial australiskiej stacji ABC, którego jedną z twórczyń jest Cate Blanchett. Po Mrs. America to kolejny serial z udziałem gwiazdy kina, ale tym razem nie gra głównej roli tylko drugoplanową. Choć jest jej więcej jak myślałem, bo byłem pewien że pojawi się tylko w 1 odcinku, ale zaznaczam, że to jednak drugoplanowa rola, podobnie jak jej partnera, czyli Dominica Westa. Ale nawet mimo tak małych ról West i Blanchett zaznaczają mocno swój występ.

Serial inspirowany jest prawdziwymi historiami. Główna część fabuły dzieje się w ośrodku detencyjnym w Australii, do którego w różnych odstępach czasu trafiają główni bohaterowie. Historie wszystkich bohaterów zaczynają sie przeplatać, ale też poznajemy przeszłość bohaterów, jak trafili do obozu. Najważniejsze postacie to Ameer, uchodźca z Afganistanu, który chce by zapewnić godne życie dla swojej rodziny, oraz Sophie, Australijka, która w wyniku pewnych wydarzeń została osadzona w obozie dla uchodźców, choć nie powinna się tam znaleźć. Jest to historia zainspirowana prawdziwą historią, o której było głośno w Australii. Oba wątki są wielowymiarowe, wywołują emocje i kibicuje się Sophie i Ameerow. Jest to też zasługa Fayssala Bazzi i Iwony Strzechowskiej (lepiej znana jako Yvonne Strahovski), którzy grają doskonale.

Odtwórce roli Ameera nie kojarzę, ale Yvonne nie trzeba nikomu przedstawiać. Ostatnio zasłynęła świetną rolą w Opowieści Podręcznej, ale ja ją znam z seriali 24 godziny, Dextera i oczywiście z Chucka, który leciał wieki temu. To dzięki Chuckowi świat poznał tą dziewczynę, a nie dzięki Opowieści podręcznej. Kiedyś Australijka polskiego pochodzenia to była aktorka, która grała głównie w lżejszych produkcjach, rozrywkowych, takich jak Chuck, a od roli w serialu z Elizabeth Moss polubiła, się z ciężkimi, dramatycznymi rolami. Od dawna nie oglądam Opowieści Podręcznej ale widziałem większość scen z nią z tej produkcji. A rolą Sophie w Setless potwierdziła, że jest wszechstronną aktorką, która idealnie odnajduje się nie tylko w rolach lekkich, komediowych, ale też dramatycznych. Widocznie chciała sprawdzić się czy podoła takim rolom i podołała. Dla Yvonne warto serial obejrzeć. Sophie i Ameer to nie jedyne postacie jakie pojawiają się w serialu, jest więcej wątków zamkniętych osób w obozie, ale te dwa wydaje mi się że mają najwięcej czasu ekranowego.

A po drugiej stronie barykady najważniejsi są dopiero co zatrudniony Cameron, który za namową kumpla zatrudnia się w pracy strażnika w ośrodku. Można się domyślić, że praca da mu mocno w kość, zacznie wpływać na jego życie, na to jak jest uczciwym człowiekiem . W tej roli zaskoczył mnie pozytywnie Jai Courtney, którego nie uważam za dobrego aktora, a dał radę. Wypadł wiarygodnie w swojej roli, dobrze pokazał to z czym boryka się jego bohater (istotny jest też wątek jego siostry). Oprócz niego w obozie pojawia się nowa szefowa, Claire, która ma za zadanie zaprowadzenie porządku w miejscu, które nie cieszy się zbyt dobrą sławą.Gra ją nieznana mi Asher Keddie i to też dobra rola. Zresztą cała obsada spisuje się pierwszorzędnie, na czele z Harriet, która rządzi strażnikami i całym obozem, jest nieoficjalną szefową. Jest to tak niesympatyczna postać, że chce się by powinęła się jej noga, by coś ją złego spotkało. Trochę kojarzyła mi się z siostrą z Lotu nad kukułczym gniazdem.

Dzięki temu że historia opowiadana jest z różnych punktów widzenia, to dostajemy wgląd w sytuację całego ośrodka Widzimy nie tylko jak traktowani są imigranci, ale też z jakimi problemami borykają się strażnicy, jakie podejście do mieszkańców ośrodka ma kierownictwo. Serial jest tak dobrze rozpisany, na kilka bohaterów, że nie pogubiłem. No i ma dobre tempo cały czas, nawet jak pojawiają się retrospekcje, które nie nudzą, ale są ciekawym dopełnieniem całości. Warto obejrzeć dla samej tematyki. A jeśli tematyka niezbyt Was interesuje, to choćby dla występów aktorskich, by zobaczyć że z Courtneya nie jest tak zły aktor jak myślałem, a przede wszystkim dla kolejnej w ostatnim czasie świetnej roli Iwonki (choć przyznam że chciałbym by powróciła do lżejszych ról, do produkcji lekkich, rozrywkowych, nawet może to być komedia romantyczna). Ocena: 7/10.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Sierpnia 04, 2020, 13:55:12
Ogląda ktoś z Was 3 sezon Dark? Bo seria 3 zbiera prawie same zachwyty, od widzów i krytyków, i jestem ciekaw wszelkich opinii.

No, to ja obejrzałem i muszę przyznać, że jestem rozczarowany.
Gdzieś w okolicach trzeciego odcinka zauważyłem, że twórcy poszli już na całość z komplikacją i gmatwaniną i miałem przeczucie, że specjalnie nie trzeba zważać na to kto jest kim dla kogo, kto jest kim skąd i z jakiego czasu, ponieważ zapewne rozwiązanie tej łamigłówki będzie dość proste i te rozmyślania najprościej mówiąc nie będą mieć większego sensu, albo wprost przeciwnie, w drugą stronę, że będzie to tak powikłane, że i tak nie ogarnie się tego rozumem. I uważam - że taki wybór postępowania mnie jako widza był słuszny :D.

Ogólne wrażenia mam raczej pozytywne, ale jak pierwsze dwa sezony mnie totalnie wciągnęły, tak trzeci już wyraźnie męczył i irytował. Realizatorsko wciąż świetnie, ale to trochę taka sztuka dla sztuki. Liczyłem na więcej.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Sierpnia 04, 2020, 16:52:00
Jack Ryan - Sezon 1

Przyzwoity serial. Momentami za dużo typowych serialowych zapchaj dziur, ale ogólnie na plus. Podoba mi się pomysł z odmłodzeniem Greer'a i to że wspólnie z Ryanem działają w terenie. Trochę słabo wypada wątek miłosny, tutaj nie mieli za bardzo pomysłu jak to ulepszyć i jest to w sumie powtórka z wątków filmowych. Ale cały serial przytrzymał moją uwagę i jestem skłonny dać 7/10.

The Great

Elle Fanning jako Katarzyna Wielka, która dopiero przybywa na dwór Piotra III. Szybko pozbywa się wszelkich złudzeń i zaczyna planować przejęcie władzy. Ten serial to taki rollercoaster... w jednej scenie jest uroczy a w kolejnej szokuje brutalnością... raz jest śmiesznie, raz straszno. To buduje bardzo specyficzny klimat, który na pewno nie wszystkim się spodoba. Dla fanów historii wystosowano też ostrzeżenie, że serial prezentuje historię miejscami prawdziwą ;) Także wszystko to trzeba oglądać z przymrożeniem oka... chociaż ja uważam, że paradoksalnie serial jest bardzo bliski prawdy :P Te wszystkie chore sojusze tronu i ołtarza, knucie za plecami i totalne odklejenie od rzeczywistości jakim jest władza absolutna... czyli wszystko to z czym mamy do czynienia po dziś dzień, zostało tutaj bardzo dobrze sportretowane. 8/10

Cursed

Bardzo lubię wszelkiej maści legendy arturiańskie więc serial trafił w moje gusta :faja: Spodziewałem się serialu w stylu CW, czyli młodzieżowe rozterki herosów z super mocami... i dostałem to czego oczekiwałem  :D, ale dodatkowo podlane netflixowym sosem, czyli ekstremalną brutalnością  :P I ta mieszanka jest według mnie wybuchowa  :D Główną bohaterką jest tutaj Nimue, w tej roli Katherine Langford (z 13 Reasons Why), której zadaniem jest dostarczenie miecza pierwszych królów Merlinowi. Po drodze spotyka Artura i zaczyna się przygoda. W tle obserwujemy polityczne utarczki rodem z Gry o Tron a sam miecz ma mroczną moc, która wpływa na naszą Nimue jak pierścień na Frodo ;) Świetnie mi się to oglądało. Super, że odbiegają od utartych mitów i próbują to trochę urozmaicić. Niektórzy znani bohaterowie zaczynają w zupełnie innych miejscach niż zwykle i to jest bardzo fajne :) Czarne charaktery też są świetnie poprowadzone. Dziwię się, ze nikt jeszcze u nas nie oprotestował tego serialu bo głównym złym jest tutaj kościół, który robi okropne rzeczy... Czekam na kolejny sezon 9/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Sierpnia 04, 2020, 21:31:17
Jack Ryan - Sezon 1

Przyzwoity serial.

Właśnie, przyzwoity i nic więcej, choć drugi sezon jak dla mnie to spory spadek poziomu. Ja oglądam bo lubię szpiegowskie klimaty połączone z kinem akcji, ale do takich produkcji jak The Americans, Homeland, to daleko, czy nawet do 24 godzin z Kieferem też sporo brakuje. Ja mam jeden podstawowy problem z tym serialem, czyli Krasinski. Lubię gościa, ale za nic nie kupuję go w roli agenta CIA, z tą sympatyczną twarzą, w roli bohatera akcji. Dla mnie wciąż Harrison Ford to Ryan.

Podobnie mam z jego szefem , którego też nie kupuję, ale  nie jako szefa, tylko  jak bierze udział w scenach akcji, tak mi się kojarzy ten aktor z serialami Davida Simona (Treme, The Wire), że dziwnie mi się ogląda tego okrągłego aktora w scenach akcji. Bardziej kojarzy mi się z gliniarzem siedzącym za biurkiem, zajadającym pączki, z nadwagą, albo z jazzmanem grającym w barze.

The Great

Ten serial to taki rollercoaster... w jednej scenie jest uroczy a w kolejnej szokuje brutalnością... raz jest śmiesznie, raz straszno. To buduje bardzo specyficzny klimat, który na pewno nie wszystkim się spodoba.

Autorem serialu jest scenarzysta Faworyty co czuć w produkcji:)


Cursed

Bardzo lubię wszelkiej maści legendy arturiańskie więc serial trafił w moje gusta :faja: Spodziewałem się serialu w stylu CW, czyli młodzieżowe rozterki herosów z super mocami... i dostałem to czego oczekiwałem  :D, ale dodatkowo podlane netflixowym sosem, czyli ekstremalną brutalnością  :P
 

Aż tak mocno to nie jest . Ale ja jestem rozpieszczony po np. Spartakusie,  Black Sails, Rome,  Wikingach, a zwłaszcza po Outlanderze i Grze o Tron poziomem brutalności w serialach i może dlatego ta brutalność nie jest dla mnie aż tak ekstremalna. Jest brutalnie, ale to nie poziom tych seriali, które wymieniłem.

Wiesz że Twoja opinia to pierwsza pozytywna z jaką się spotykam w polskim i zagranicznym internecie, nie chodzi mi tylko o recenzje dziennikarzy i krytyków, które są raczej na NIE,  ale też o opinie zwykłych widzów. Ja odpadłem po 3, 4 odcinkach mimo tego, że cieszyłem się na kolejny serial fantasy, ale to kolejny słaby serial fantasy Netflixa.

Fajnie że po GoT panuje moda na fantasy w stacjach/platformach, tego oczekiwałem, ale większość jest do zapomnienia. Netflix poszedł w młodzieżowe seriale fantasy, a mógłby nakręcić coś dla starszych widzów. Niedawno pojawiło się na Netflixie inne młodzieżowe fantasy, czyli List do króla, o którym też nikt nie słyszał i nie dziwne że o tej produkcji też się za wiele nie mówi. Jedyne dobre fantasy jakie się pojawiło się ostatnio, to Dark Crystal  Netflixa i His Dark Materials na HBO GO (nie liczę animowanych seriali fantasy na Netflixe, bo w tym przypadku samo dobro powstaje, np. Castlevania i Dragon Prince).

Czarne charaktery też są świetnie poprowadzone. Dziwię się, ze nikt jeszcze u nas nie oprotestował tego serialu bo głównym złym jest tutaj kościół, który robi okropne rzeczy...

Widziałem tylko kilka odcinków ale rzeczywiście ciekawe postacie, zwłaszcza szef złych, choć to aktor, który specjalizuje się w takich dwuznacznych rolach. A co do tego że nikt serialu nie oprotestował to pewnie dlatego, że (prawie) nikomu się nie podoba (poza Tobą) i mało kto o nim słyszał poza fanami fantasy, zwłaszcza legend arturiańskich (i może fanami twórczości Franka Millera), więc nie będą serialowi dokładać (nie)zasłużonej popularności. Ale może też dlatego nie protestuje nikt, bo są pozytywne postacie z kościoła, czyli zakonnice. A na serio to widocznie nikogo nie obchodzi ten serial.

Podam Ci przykład innego serialu, który byłem zdziwiony jak ogladałem przez 4 lata, czyli Preachera, w którym nie były wszystkie chore i pojechane pomysły z komiksów, związane z chrześcijaństwem, ale przyznam Ci szczerze, że było kilka takich pomysłów w serialu, wziętych z komiksu, że byłem w szoku, że w USA nikt nie zainteresował się, nie zaprotestował. Serial mnie mocno zaskoczył w paru momentach a myślałem, że w telewizji nic mnie już nie zaskoczy.

Zaznaczam od razu, że nie mam nic przeciwko jechaniu po bandzie, jedną z moich ulubionych komedii jest Żywot Briana Monty Pythona (a jestem katolikiem), ale to jak pokazano np. Jezusa w Preacherze to chyba nawet u Monty Pythona by nie przeszło. Dosłownie szczęka mi opadła w paru momentach na tym serialu, a mnie naprawdę ciężko zaszokować w przypadku współczesnych seriali z kablówek co można pokazać, ale udało się twórcom mnie zaskoczyć. Dam do spoilera, bo opiszę początek jednego z odcinków z drugiej serii.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Powiem tak, że gdyby tak obrywało się religii Żydów albo Muzułmanów, to serial by zdjęto z anteny w czasie 1 serii (Muzułmanie to pewnie by grozili śmiercią twórcom, jak np. autorom serialu South Park), a nie leciał 4 sezony, ale widocznie tak nikogo serial nie obchodził za emisji, że pewnie organizacje chrześcijańskie, katolickie w USA nie wiedziały, że leciała taka produkcja w USA.

Kilka lat temu był też serial Good Omens, o przyjaźni diabła z aniołem, na Amazon Prime i była akcja protestacyjna o zdjęcie serialu z Netflixa, że jest to serial obrażający uczucia religijne. Było głośno o tej pomyłce, skąd ma serial być zdjęty, na co w zabawny sposób Netflix odpowiedział.

A wspominam o tej produkcji, bo jestem katolikiem i nie poczułem się urażony Good Omens (ale jak mówiłem uwielbiam Żywot Briana i Ostatnie kuszenie Chrystusa Scorsese), w porównaniu z Preacherem adaptacja książki Pratchetta i Gaimanna to serial dla dzieci. Jeśli tak grzeczny serial wkurzył katolików to niech obejrzą Preachera, na którym w paru miejscach poczułem się dziwnie, przez to jak jadą po bandzie, co chyba nigdy nie zdarzało mi się na filmach i serialach, które przedstawiały kwestie związane z religiami w trochę inny sposób.

 Trochę odbiegłem od tematu, a chciałem powiedzieć, że po serialowym Kaznodziei to dla mnie żadne jechanie po bandzie po religiach nie doskoczy do tej produkcji poziomem obrażania uczuć religijnych. Więc jeśli pokazują księży jako złych, to jest pikuś w porównaniu z Preacherem, np. w His Dark Materials, serialu fantasy, też jest zła organizacja stylizowana na organizacje religijne, która przypomina Kościół Katolicki, a jest to bardziej znany serial od Cursed, jest oparty na popularnej książce i też nikt nie poczuł się urażony (co innego książki, gdy wyszły kilka lat temu to były protesty w Anglii i na świecie).


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Sierpnia 05, 2020, 08:55:49
Aż tak mocno to nie jest . Ale ja jestem rozpieszczony po np. Spartakusie,  Black Sails, Rome,  Wikingach, a zwłaszcza po Outlanderze i Grze o Tron poziomem brutalności w serialach i może dlatego ta brutalność nie jest dla mnie aż tak ekstremalna. Jest brutalnie, ale to nie poziom tych seriali, które wymieniłem.

To mogłem napisać, że jak na serial młodzieżowy to jest ostro ;)

Wiesz że Twoja opinia to pierwsza pozytywna z jaką się spotykam w polskim i zagranicznym internecie, nie chodzi mi tylko o recenzje dziennikarzy i krytyków, które są raczej na NIE,  ale też o opinie zwykłych widzów. Ja odpadłem po 3, 4 odcinkach mimo tego, że cieszyłem się na kolejny serial fantasy, ale to kolejny słaby serial fantasy Netflixa.

Hehe. W ogóle mnie te opinie krytyków nie zaskakują, bo większość z nich widziała motywy z Cursed wcześniej w innych, lepszych serialach albo filmach... i ja to rozumiem. Dla mnie te motywy zostały na tyle dobrze wymieszane i technicznie serial też stoi na przyzwoitym poziomie (momentami na bardzo przyzwoitym), że mi się to podoba  :) Dlatego cieszę, że tych opinii wcześniej nie czytałem tylko oglądałem w ciemno ;) Wiadomo, że nigdy nie będzie miał tylu fanów co GoT czy Wiedźmin ale na pewno zyska jakieś grono wielbicieli i myślę, że naprawdę zasłużył na kolejny sezon (który, znając Netflix, będzie duuużo gorszy :P ).


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Września 05, 2020, 16:39:50
Ted Lasso

Kolejny bardzo dobry serial w katalogu Apple TV+ :) Ted Lasso (w roli głównej Jason Sudeikis) to trener amerykańskiego futbolu, który nagle trafia do Anglii gdzie ma trenować drużynę piłkarską  :haha: I na tym wątku buduje się tutaj bardzo dużo śmiesznych scen... jak to amerykanie nie znają się na piłce nożnej ;) Ale serial okazał się bardzo miłym zaskoczeniem, bo oferuje dużo więcej niż tylko głupie żarty. Pojawiają się tutaj całkiem przyzwoite wątki sportowe, obyczajowe i nawet romantyczne. Ted Lasso to postać, której nie da się nie lubić, po prostu się nie da :) Sudeikis gra tutaj chyba najlepiej w swojej karierze. Świetna jest też Hannah Waddingham jako szefowa klubu. A na drugim planie przewija się bardzo zabawna Juno Temple. Serial można spokojnie oglądać  całą rodziną i wszystkim się spodoba. Każdy odcinek potrafi poprawić humor. Na razie wyszło 6 odcinków, ale już polecam, bo poziom raczej nie spadnie. Na tą chwilę oceniam w przedziale 8-9/10.

http://www.youtube.com/watch?v=3u7EIiohs6U


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Października 09, 2020, 21:09:29
Zgadzam się, Ted Lasso to sympatyczna, bezpretensjonalna rozrywka. Sudeikis jakimś cudem nie irytuje w głównej roli, choć to taka postać, która mogłaby z czasem wkurzać widzów. Ale kupuje tego bohatera,  mimo tego jak to pozytywna postać, bo też ma wady, nie jest ideałem. Jest to zwykły facet ze świetnym podejściem do ludzi co ma wpływ na wszystkich, może jedynie nie na byłego męża Rebeki (choć kto wie jak będzie w przyszłości).

A co do szefowej klubu to nie poznałem aktorki, a to przecież Unella, najwierniejsza zwolenniczka Wielkiego Wróbla z Gry o Tron. Trzecioplanowa rola, ale taka którą się zapamięta od razu. W GoT było dużo niesympatycznych postaci (łagodnie mówiąc), ale ona też się wyróżniła. Miałem dać inny klip, gdzie pokazuje Unella całe swoje oddanie szefowi, ale są za bardzo spoilerowe.

http://www.youtube.com/watch?v=bM0LFm1E3oA







Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Listopada 19, 2020, 22:03:58
- The Crown (seria 4, Netflix)

Niby o 4 serii, ale też napiszę o poprzednich co sądzę, więc to będzie bardzo długi tekst. Z Koroną od 1 serii tak mam, że z jednej strony rozumiem zachwyty widzów nad serialem, ale nie do końca tych zachwytów podzielam. Jest to serial z dużym budżetem, który widać, ze świetnymi zdjęciami i aktorami (w większości) brytyjskimi, którzy nie odstawiają fuszerki, dobrze napisany przez specjalistę od filmów biograficznych, Petera Morgana, ale tylko dobra produkcja.

The Crown to z jednej strony serial nowoczesny, zrealizowany z rozmachem, zagrany przez wybitnych aktorów, ale ogląda się go trochę jak proceduralne seriale, bo w każdym odcinku dostajemy inną historię, która ma swój finał w tym samym odcinku.W każdym epizodzie dostajemy różne historie poświęcone problemom członków rodziny królewskiej, która krąży wokół Elżbiety II oraz problemom zwykłych ludzi, więc często Elżbieta II jest drugoplanową, a nawet trzecioplanową postacią. Przez co aktorki w głównej roli mają utrudnione zadanie, bo za wiele do grania nie mają, jak było w 3 serii z Olivią Colman, która miała niewiele okazji by pokazać swój talent (chyba tylko w finale o problemach małżeńskich siostry).

Pewnie wielu się nie zgodzi, ale dla mnie The Crown w sezonach 1-3 ma zbliżony poziom co inny serial angielski o królowej, czyli Wiktoria, tylko różnica jest taka, że serial z Jenną Coleman to o wiele biedniejsza produkcja, co widać. Sezony 1-3 Korony trzymają dobry poziom, na 7/10, i tyle. Oglądałem poprzednie sezony głównie dla aktorów. W przypadku 1 i 2 serii chodzi mi o Vanessę Kirby w roli Małgorzaty oraz Matta Smitha w roli Filipa. Miałem duże oczekiwania do wymiany obsady jaka nastąpiła w 3 serii, bo wszystkich nowych aktorów cenię sobie bardzo. Więc nie mogłem się doczekać, żeby zobaczyć 3 sezon z Olivią Colman, Tobiasem Menziesem (uwielbiam go, choćby za podwójną rolę, Czarnego Randalla i męża Claire, w Outlander) i Heleną Bonham Carter. No i Charlesa Dance'a na drugim planie, którego zawsze miło widzieć na ekranie (scena z wierszem w 3 serii - wow). A kolejne dwa będę oglądał dla Elizabeth Debicki (ciekawe, że do roli Diany wybrano aktorkę bardzo wysoką, która ma 190 cm, ale może dlatego że nowego Karola też będzie grał wysoki aktor), Jonathana Pryce'a i Dominica Westa. No i dla kolejnej nowej królowej, Imeldy Staunton, która ostatnio mnie zachwyciła w serialu angielskim A Confession z Martinem Freemanem.

Colman, Menzies i Carter mają odcinki w 3 serii, w których mogą pokazać jak są doskonałymi aktorami, np. Filip dostaje odcinek poświęcony lądowaniu na Księżycu, a Colman i Carter błyszczą, w finałowym odcinku 3 serii poświęconym problemom małżeńskim Małgorzaty, ale w większości epizodów cała trójka to tak naprawdę postacie z drugiego planu, zwłaszcza królowa Elżbieta II. Najważniejszy jest Karol w 3 serii, który stał się moją ulubioną postacią.

Ale coś się zaczęło zmieniać w 3 serii, bo rodzina królewska zaczęła być pokazywana w nie najlepszym świetle, jak hipokryci i dupki, nawet Filip, który zaczął nagle bucować. Wyjaśnione zostaje dlaczego taki nabzdyczony chodzi Filip w którymś z odcinków 3 serii, ale i tak nie podobało mi się jego zachowanie np co do Małgorzaty.

No i mam malutki problem ze zmianą obsady. Nie do końca widzę w nowych aktorach bohaterów z 1 i 2 serii, że to są te same postacie, nawet jak się weźmie poprawkę na to, że grają starszych i ludzie się przez lata bardzo potrafią zmienić. Nie chodzi mi o fizyczne podobieństwo między aktorami, tylko bardziej o charakter postaci. Problem ten ma też związek z tym, że Peter Morgan leci dość szybko z fabułą.

Są przeskoki w czasie duże między jednym a drugim odcinkiem i nawet jak aktor jest ten sam to w kolejnym sezonie jego bohater jest inny. Mam na myśli Annę, która w 3 serii to była fajna postać, a w 4 sezonie zaczyna się zachowywać jak dupek. I w sumie nie wiem kiedy ta zmiana nastąpiła, w tej bohaterce, choć Erin Doherty wciąż jest świetna w tej roli. Ale co tam Anna, bo mój ulubieniec z 3 serii, Karol, ostatecznie stracił moją sympatię w 4 sezonie. Choć Josh O'Connor wciąż świetnie gra.

Z królową tak mam, że Foy jakoś nie do końca kupowałem, dla mnie to zawsze była nudna postać. Widziałem Foy w lepszych rolach, ale za to Colman, którą uwielbiam, to w 3 serii prawie nie miała nic do grania i moje zdanie o królowej jest takie same, że to nijaka postać, o której nie mam nic do powiedzenia. Choć przyznam, że w 4 serii jest Olivii Colman więcej i ma odcinki w których ma co grać. Są to głównie sceny wspólne z Margaret Thatcher i odcinek poświęcony dzieciom królowej i Filipa. Nie pamiętam który to epizod, ale pokazuje Elżbietę jako matkę, w którym rozmawia z każdym z dzieci swoich by uświadomić sobie kto jest jej ulubieńcem.

Ciekawa sprawa jest z Filipem i Małgorzatą, bo wydaje mi się, że Menziesa i Heleny Bonham Carter jest jeszcze mniej jak w 3 serii, ale za to mają więcej do grania. Bonham Carter wystarczy kilka minut na ekranie by kupiła scenę dla siebie, byśmy wiedzieli co jej postać myśli i dostaje też jeden z odcinków w całości jej poświęcony oraz kuzynom, o których rodzina najlepiej by zapomniała. Tobias Menzies nie ma swojego odcinka, ale ma kilka dobrych scen głównie z Dianą oraz z Karolem. No i zaczął się uśmiechać od czasu do czasu, jakiś taki bardziej sympatyczny się zrobił starszy Filip, głównie co do Diany, ale też potrafi wkurzyć swoim zachowaniem.

Ciekawe, że akurat królowa najmniej mi działa na nerwy. Może dlatego, że jej zachowanie da się jakoś wytłumaczyć jej stanowiskiem, jak próbuje połączyć funkcję mamy i żony z monarchią. Ale wszystkich bije i deklasuje mama królowej i Małgośki. Pojawia się na chwile, a mnie od razu scyzoryk się w kieszeni otwiera. Czasami to chciałbym by Elżbieta dała jej plaskacza w twarz:)

I nie wiem czy Morgan tak sobie do serca wziął uwagi, że 1 i 2 sezon to laurka dla rodziny królewskiej, by nikogo za bardzo nie urazić (choć pojawiały się wątki takie, jak współpraca z Niemcami - nazistami) i postanowił pójść w drugą stronę, czy poglądy mu się zmieniły przez te kilka lat. Choć ja mam pamięć słabą, ale wiem od kumpla, że podobno już w 1 serii sugerowano, tylko delikatniej, że monarchia to przeżytek, nic dobrego i to jest toksyczna rodzina, która krzywdzi samą siebie oraz wszystkich, którzy mają pecha i się do niej zbliżą. W 4 serii jeszcze bardziej widać jakie złe zdanie o monarchii i tej rodzinie ma Peter Morgan. Nie pamiętam, czy w filmach o rodzinie królewskiej do których pisał scenariusze, też ich tak przestawiał?

I dla mnie to dobrze, bo ogląda się trochę jak angielską wersję Sukcesji, choć podobno ten sezon wyjątkowo nie podoba się rodzinie królewskiej, co mnie wcale nie dziwi. Dzięki temu jak ostry Peter Morgan jest dla rodziny dostałem najlepszy sezon, choć niepozbawiony wad.

Oczekiwałem na 4 sezon też dlatego, bo pojawiają się w nim księżniczka Diana i Margaret Thatcher. Są to kobiety, które interesują mnie w jakiś tam sposób, znam je z innych dzieł. No i sporo z wydarzeń kojarzę z telewizji, z prasy. Ale tak naprawdę serial zacząłem oglądać od razu jak pojawił się 1 sezon, bo od premiery w 2016 roku Gillian Anderson mocno promowała serial w swoich mediach społecznościowych, równie mocno co 10 sezon XFiles i 3 sezon The Fall, które miały premierę w tym samym roku. Nie tylko promowała serial, ale też zaczęła się pojawiać na różnych nagrodach razem z ekipą serialu, mimo tego, że oficjalnie nie miała nic z serialem wspólnego, poza tym że twórca serialu to jest facet aktorki. Choć nie pamiętam czy akurat jak była premiera 1 serii to już byli razem.

Więc w fadomie Gillian Anderson, zwłaszcza jak Peter Morgan zapowiedział zmianę głównej obsady co dwa sezony, a amerykańsko angielska aktorka podpisała umowę z Netflixem na serial Sex Education, to od premiery 1 serii The Crown mówiło się, że zagra w tej produkcji. Początkowo były plotki, że królową albo jej siostrę zagra, ale nie wierzyłem w to, bo aktorka nie lubi się angażować w główne role w serialach na długie lata, po 9 latach grania w Archiwum X (plus dwa sezony po latach), a nawet jak gra ileś sezonów, to są role w produkcjach, które mają mało odcinków w sezonie jak np The Fall czy Sex Education. Podejrzewałem, że to będzie raczej rola drugoplanowa. Więc oglądałem na bieżąco i nie musiałem nadrabiać teraz trzech serii, a z Gillian Anderson oglądam dosłownie wszystko, czyli to był dobry plan być na bieżąco z serialem. No i tak jak podejrzewałem jest to rola drugoplanowa. Nie ma Margaret Thatcher w czterech z 10 odcinków, jak mnie pamięć nie myli.

Przyznam, że dzięki znajomości z fanami aktorki, którzy wiedzą sporo rzeczy nim pojawią się oficjalnie, to dowiedziałem się chyba rok przed ogłoszeniem oficjalnie, że Gillian zagra w The Crown panią premier, więc mnie ta informacja w ogóle nie zaskoczyła. Zresztą była taka sytuacja jak na jej oficjalnej stronie (GAWS), podali informację o roli pani premiery kilka m-cy za wcześnie i po kilku godzinach zniknęło info, a aktorka pytana niby mówiła, że nic nie wie ojakiejkolwiek roli w serialu, nie może nic powiedzieć, ale tak że było widać, iż coś jest na rzeczy.

A co do oceny roli Anderson to powiem tak, że Margaret Thatcher to tak charakterystyczna postać z zachowania, mowy ciała i tak charakterystycznie mówiła, że łatwo przesadzić i pójść w parodię, przeszarżować jak się gra taką postać. Wiem że większość chwali Anderson, ale też jest kilka głosów, że przestrzeliła mocno z rolą aktorka. Ja przyznam się, że początkowo miałem tak, że widziałem Anderson w przebraniu, a nie Thatcher, ale kupiła mnie szybko, bo już w scenie w pierwszym odcinku, gdy mówi przez telefon do królowej, że załatwi IRA.

Zresztą w każdym odcinku ma scenę, w której aktorsko się może wykazać, np. w scenie gdy mówi wiersz o przyjaciołach i wrogach, czy po wydarzeniach z synem wkurza się i wyładowuje na swoim pracowniku, jak mówi jej o Falklandach, albo w odcinku o pewnym słynnym nieporozumieniu między panią premier i królowa. Najlepsze sceny to są wspólne Olivii Colman i Gillian Anderson. Widać, że chłopak aktorki pisał jej dialogi pod nagrody by mogła się wykazać.

Anderson udało się stworzyć prawdziwą postać z krwi i kości, która jest twarda w polityce, ale w scenach rodzinnych, zwłaszcza z mężem, to wypadają razem uroczo, zabawnie, jak np. scena gdy mąż jej zarzuca, że go nie słucha, gdy przyjechali do królowej na przyjęcie, a nawet było mi jej szkoda w scenie z głupią zabawą z rodziną królewską.

Ale też mam jedną uwagę co do wątku Thatcher, że za mało pokazano jej polityki, to jak Anglia się zmieniła za jej rządów, dlaczego głosowano na nią kilka razy i czemu straciła sympatię. Z jednej strony rozumiem, że nie pokazano burzliwej sytuacji w Wielkiej Brytanii za rządów Thatcher, jak strajki, górnicy, bezrobocie, IRA, bo to nie serial o pani premier, tylko królowej i jak inne postacie orbitują wokół Elżbiety, ale z drugiej strony przydałoby się zobrazowanie bardziej dokładne, bo z serialu dowiadujemy się o sytuacji w Anglii z telewizji, radia, jak ktoś powie, że Thatcher przez Anglików nie jest lubiana (łagodnie mówiąc), że jest bezrobocie duże, a potem się okazuje, że znowu ją wybrano.

Gdyby nie odcinek o włamywaczu, który zakradł się do sypialni królowej, w którym pokazano trochę problemów zwykłych anglików, to można by odnieść wrażenie, że nie było tak źle w Anglii za rządów pani premier i zastanawiać się dlaczego Żelazna Dama była (jest) tak znienawidzona przez mieszkańców Wielkiej Brytanii. Bo z serialu wychodzi, że to była babka walcząca o swoje, nawet jak ma kontrowersyjne poglądy dla niektórych, uparta, stawiająca na swoim, a nie zło wcielone, tylko kobieta z krwi i kości, mająca zalety i wady. Doszło do tego, że ja w finale jej współczułem i było mi jej szkoda, a nie jestem pewien, czy Peter Morgan miał taki zamiar, by tak ją ostatecznie pokazać. No i jeszcze jedna uwaga, jak dobrze grała Anderson to w finale miałem wrażenie, że oglądam 70 letnią babcię. Czasami wyglądała jakby chciała się rozpłakać (w 1 odcinku też takie wrażenie miałem), trzęsła się jej broda, ale może też dlatego, bo akcja finału dzieje się 10 lat po 4x01.

Z wywiadów wynika, że Gillian Anderson tak naprawdę nie miała zdania o pani premier, bo nie mieszkała w Anglii w czasie jej rządów i może dlatego tak ją zagrała, podeszła do tej roli bez żadnych uczuć, jak do czystej karty. Ale też po obejrzeniu całości odniosłem wrażenie, że Peter Morgan ma więcej empatii do Żelaznej Damy jak do większości członków rodziny królewskiej. No i to mnie totalnie zaskoczyło, bo raczej Morgan i reszta ekipy nie popierają Thatcher. Pewnie scenarzysta ma taką opinię o tej postaci jak 99% Anglików, ale widocznie jeszcze bardziej nienawidzi rodziny królewskiej i monarchii.

Anderson gra tak, że wkurza jej postać, ale też można poczuć do niej sympatię ,współczucie albo rozbawienie co do tej zachowania, np. w scenie, gdy mąż mówi jej, że nie słucha go i zaczynają się przekomarzać to poszła mocno w komedię i wyszło to fajnie. Gillian przyznała w jednym z wywiadów, że chciała grać subtelniej, ale wymagali od niej by poszła bardziej, w przerysowanie postaci. No i gra bardziej, ale też nie przeszarżowała roli. Choć rozumiem tych widzów, którzy narzekają, że mocno przeszarżowała.

Powiedziała też, że był plan by dokleić jej sztuczne zęby, ale nie zdecydowali się na to i dobrze, bo pewnie rozpraszało by to jak zęby, które przyklejono Malekowi w wiadomym filmie, w którym grał Mercury'ego. Uważam, że to kolejna jej znakomita rola, ale też nie uważam za jej najlepszą, że wspięła się na wyżyny, jak niektórzy twierdzą, tylko to jest wysoki poziom do jakiego przyzwyczaiła przez wiele lat, więc dla mnie nie ma zaskoczenia jak gra. Choć też ma wpadki w swojej filmografii, ale nawet w słabszych rolach wypada w najgorszym razie ok dzięki swojej charyzmie i talentowi, w (prawie) każdej roli jest jakaś, wyróżnia się na tle innych aktorów. Dla mnie wciąż jej najlepszą rolą, która ona sama jak i krytycy uważają za jej opus magnum, to rola główna w sztuce Tramwaj zwany pożądaniem.

Jedyny problem jaki mam z Anderson, to taki który mam od jakiś 5 lat. Chyba zaczęło się to od pierwszego powrotu XFiles i finałowej serii The Fall, czyli w każdej roli charczy, chrypie tak, jakby miała zapalenie krtani (pamiętam że nawet na reddicie fani zadawali pytania "co z głosem aktorki się dzieje?"). Początkowo myślałem, że tak gra, ale też w wywiadach mówi takim głosem z chrypką i to mocno rozprasza. Ale też nie mówi tak cały czas, raz chrypa jest mniejsza, innym razem większa, a czasami ma normalny głos, ale jest to bardzo irytujące.

Ale ciekawe, że dla mnie najlepsze odcinki, choć większość jest dla mnie na bardzo dobrym poziomie, to też te w całości poświęcone Karolowi i Dianie, w których nie ma Gillian Anderson, więc nie jest tak, że podoba mi się 4 sezon najbardziej ze wszystkich, tylko dlatego, bo występuje jedna z moich ulubionych aktorek.

A co do Diany to debiutująca w tej roli młodziutka Emma Corrin jest świetna. Niektórzy uważają, że gra zbyt idealną dziewczynę, bez wad, a moim zdaniem wcale tak nie jest. Oczywiście budzi sympatię, ciekawość i fascynuje od pierwszej sceny jak się pojawia, ale też nie jest tak, że pokazano ją tylko jako ofiarę. Są delikatne sugestie, że ona chciała wyjść za Karola, że jej marzeniem było uwielbienie tłumów, co pokazuje scena jej pierwszego spotkania z dziennikarzami, gdy uśmiecha się. Odniosłem w tej scenie wrażenie, że dziewczyna nie tyle naiwnie wpadła w sidła rodziny królewskiej co wiedziała na co się pisze.

Z jednej strony cieszę się że Elizabeth Debicki zagra starszą Dianę, ale z drugiej strony będę tęsknił za młodszą Dianą w wersji Emmy Corrin, która nie ustępuje aktorsko starszym aktorom.

Podsumowując dla mnie to najlepszy sezon ze wszystkich i nie tylko z powodu Gillian Anderson jak zaznaczyłem wcześniej, ale też niepozbawiony wad, bo niektóre wątki jak choćby politykę Margaret Thatcher można było lepiej pokazać. No i zbyt szybkie przeskakiwanie od wątku do wątku. Choć to problem od 1 serii, bo The Crown, to trochę taki procedural, gdzie co epizod dostajemy inną historię/inny problem. No i przez takie przeskakiwanie to czasami umykają przemiany bohaterów, zmieniają się nagle postacie i nie wiem dlaczego.

Inna sprawa jak podchodzi się do tego, jak bardzo serial jest oparty na faktach, bo jak w większości dzieł tego typu można mówić jedynie o inspiracji faktami. Nie interesuję się aż tak historią Wielkiej Brytanii lat 70, 80, ale na tyle kojarzę poszczególne wydarzenia związane z rodziną, polityką, że wiem co ominął Peter Morgan (choć akurat to że ślubu Karola i Diany nie pokazano to mi nie brakuje, bo można go zobaczyć na youtube, jak ktoś nie pamięta) i trochę jednak szkoda.

Ale mimo wszystko bawiłem się na 4 serii lepiej jak na poprzednich trzech seriach, bo serial zrobił się ciekawszy, dzięki temu że Peter Morgan postanowił walić wprost ze swoim przekazem, być ostrzejszy ze swoimi poglądami, wiec trochę ogląda się Koronę jak angielską wersję Sukcesji.

A zapomniałbym wspomnieć, że soundtrack jest świetny, jakoś wcześniej nie zauważyłem, nie był słyszalny dla mnie w seriach 1-3. No i dużo w 4 serii jest humoru, nawet w scenach dramatycznych i poważnych, jak wątek z włamywaczem i jego teksty w urzędzie pracy, np. nazywam się James Bond, albo scena gdy Menzies mówi o idach marcowych i Juliuszu Cezarze (czy tylko ja uważam że to nawiązanie do serialu Rzym, w którym grał Brutusa?). Nie pamiętam czy w seriach 1-3 też był humor, ale dzięki temu oglądało się 4 sezon lekko. Płynie się przez historie tak szybko, że nawet nie spostrzegłem się jak byłem już po finale. Więc postawię 8/10, bo bawiłem się lepiej jak na poprzednich trzech seriach i czekam na ostatnie dwa sezony.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Listopada 23, 2020, 22:25:39
Takiego wysmażyłeś posta długiego, że wolę obejrzeć czwartą odsłonę niż go przeczytać  ;)

Dom z papieru
Czytałem o tym serialu, że to fenomen, że ma tysiące nawet nie fanów, a fanatyków, że to takie miodne i super, a tymczasem, to niezły bajzel. Rzeczywiście pomysł wyjściowy super. Lubię filmy o napadach na banki, lubię też o skomplikowanych planach i ucieczkach, więc ten przykuł moją uwagę. Ciężko też nie zżyć się z bohaterami. Ale, na litość boską, ten serial to zbiór absurdów. Od jakiegoś czwartego odcinka, to kolejne przygody są wprost kosmicznie nierzeczywiste i co tu dużo mówić, po prostu idiotyczne, że ręce opadają. Jeżeli jeszcze pierwszy sezon mogę ocenić na jakąś 6, bo scenarzyści bardzo gmatwają koleje losu bohaterów i sceny napadu, tak każda kolejna odsłona jest coraz gorsza i to naprawdę równia pochyła.
Generalnie to się ogląda przyjemnie, ale nic ponadto nie niesie ta rozrywka - raczej na odmóżdżenie po ciężkim dniu pracy.
Jakby nie było finałowego sezonu, to bym specjalnie nie narzekał.
Ode mnie 5/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: Repta on Listopada 24, 2020, 12:27:13
Jocie, miałem bardzo podobne odczucia, pierwszy sezon nawet mi się podobał, o tyle 2 sezon był z każdym odcinkiem głupszy, od połowy sezonu zacząłem przewijać odcinki... Potem zrezygnowałem z dalszego oglądania. W ogóle nie ogarniam jak można było to dalej ciągnąć...


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Grudnia 05, 2020, 14:34:15
The Undoing

Do ostatniego odcinka ten serial żarł jak złoto. Wszystko było na miejscu. W rolach głównych gwiazdy Kidman i Grant. Na drugim planie stary Sutherland. Temat intrygujący, każdy odcinek wprowadzał małe zamieszanie tak, że można było snuć różne teorie na temat tego kto stoi za główną zbrodnią...

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Trochę szkoda, bo całość stała na wysokim poziomie. Ładne zdjęcia, dobrze zmontowane, fajnie zagrane. Dam 7/10 za walory techniczne i to, że do finalnego odcinka serial przykuł dość mocno moją uwagę, tylko nie postawili kropki na i.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Grudnia 05, 2020, 20:37:02
Najlepsze że rozwiązanie kto zabił jest wzięte z książki, tylko że książka z tego co słyszałem ma zupełnie inną fabułę.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Zabawne, że The Undoing to serial, o którym co tydzień na grupach, pod recenzjami i wśród znajomych pisałem, że nie do końca rozumiem  recenzji bardzo negatywnych, zwłaszcza od amerykańskich krytyków, bo to nie jest aż tak zły serial jak wszyscy mówią i piszą, a ostatecznie mu postawię 6/10, więc nie za wysoka ocena :)

Szczególnie obrywało się serialowi po piątym odcinku, po scenie ostatniej z młotkiem, tak ogólnie pisząc, że jak oni to odkręcą, bo zasugerowali w końcówce tego odcinka wiesz co. No i przyznam że mnie to zaszokowało, ale dość logicznie wyjaśnili czemu młotek znalazł się tam gdzie się znalazł.  Ale chyba wiem skąd się bierze taka krytyka tej produkcji, o czym póżniej.

Twórcą jest David E. Kelley, jeden z bardziej znanych scenarzystów i twórców seriali. W ostatnich latach odniósł ogromny sukces Wielkimi Kłamstewkami, zarówno prestiżowy, bo serial zdobył wiele nagród, jak i widowni się podobał. Była to jeden z tych seriali na poziomie filmowym. Nie mam na myśli samej doskonałej realizacji, a za reżyserię odpowiadał (przynajmniej w 1 serii) Jean Marc Vallee, ceniony reżyser filmowy, ale bardziej chodzi mi o obsadę, bo wystąpiły w tej produkcji same gwiazdy. Big Little Lies to jeden z najlepszych przykładów, jak zmieniły się seriale w ostatnich latach, że nie tylko robione są na bogato, mają duży budżet, wyglądają filmowo, nie przypominają seriali, a raczej długie filmy, ale też coraz częściej znane aktorki i aktorzy pojawiają sie w tych produkcjach i nie w epizodach, ale w głównych rolach. Coraz chętniej znane nazwiska występują w serialach i sami je produkują. Mam na myśli takie nazwiska, które są u szczytu popularności, a nie aktorzy i aktorki, które najlepsze lata kariery mają dawno za sobą i nie chcą ich angażować wytwórnie filmowe np. z powodu wieku, więc grają w serialach, bo nie ma dla nic miejsca w kinie (choć oczywiście takie gwiazdy też sie pojawiają w serialach jak np. Jessica Lange). Aktorki z BLL to nie są panie, które nie mają pracy. Grają w serialach bo mają na to ochotę.

No i widocznie Nicole Kidman tak spodobała się praca z Davidem E. Kelleyem przy BLL, że na dłużej zagościła w serialach (podobnie jak Reese Witherspoon, choć filmów panie nie porzuciły). Rok temu powstał 2 sezon BLL, choć to był projekt na miniserial, jeden sezon, teraz The Undoing, a to nie jest ostatni wspólny serial Kelleya i Kidman, będzie jeszcze jedna produkcja, ale tym razem dla Hulu.

 Od pojawienia się trailerów Od nowa serial nazywano kolejnymi Wielkimi Kłamstewkami i nie tylko dlatego, że Kidman, Kelley, HBO i adaptacja książki, czyli tak jak Kłamstewka, choć innej pisarki, ale też z powodu fabuły, która skupia się podobnie jak BLL na problemach bogatych i uprzywilejowanych ludzi. Większość recenzentów nie przyjęła tak dobrze Od Nowa jak BLL i wcale się temu nie dziwię, choć nie uważam produkcji HBO za jedną z najgorszych jakie nakręcili (o wiele gorzej oglądało mi się Krainę Lovecrafta z ostatnich seriali HBO, która w USA ma raczej dobre opinie).

 Nie dziwię się takim opiniom, ale wcale nie dlatego, że nasuwają się skojarzenia z BLL, który odniósł ogromny sukces i serial nie wytrzymuje porównania z Kłamstewkami. Po prostu od czasu Wielkich Kłamstewek David E. Kelley przez wielu uważany jest za twórce wysoko jakościowych produkcji, wybitnych, mających coś więcej do zaoferowania jak rozrywka, a w przypadku Od nowa mamy do czynienia z czystą rozrywką. No i to jest ten problem z tą produkcją, który wielu krytyków, dziennikarzy i zwykłych widzów ma.

Jest to serial, który równie dobrze mógłby powstać w latach 90. jest to produkcja zrealizowana na wysokim wspólczesnym poziomie i na bogato, ale historia jaką w Od Nowa napisał David E. Kelley przypomina thrillery jakich pełno oglądało sie w latach 80 i 90. Miałem trochę skojarzenia np. z Niemoralną propozycją połączona z dramatem sądowym, a akurat w tematach prawniczych mąż Michelle Pfeiffer czuje się jak ryba w wodzie.

David E. Kelley to weteran telewizji. Ostatnio głośno o nim dzięki Kłamstewkom, ale nie wyskoczył nagle i znikąd. W latach 90  miał wiele hitów na swoim koncie, np. Ally McBeal, Kancelaria adwokacka, Boston Public, Orły z Bostony, czy taki zapomniany dzisiaj serial jak Gdzie diabeł mówi dobranoc, choć też dobra produkcja. David E. Kelley w latach 90 był telewizyjnym odpowiednikiem Johna Grishama, bo większość jego seriali to były produkcje o prawnikach, sędziach, to były dramaty sądowe (chyba jedynie Boston Public się wyróżnia, bo o nauczycielach).

A w ostatnich latach nie pisze David E. Kelley same ambitne dzieła jak Wielkie Kłamstewka, ale też był scenarzystą adaptacji trylogii Stephena Kinga Mr Mercedes, która nie ma żadnych ambicji, tylko jest czystą rozrywką. Stworzył też serial dla Amazona Goliath z Billy Bob Thorntonem, w którym wrócił po latach do tematyki prawników. Ogląda się serial Amazona jak właśnie produkcje Kelleya z lat 90, zresztą też w 3 sezonie adaptacji Stephena Kinga dostajemy dramat sądowy, którego w książkach Kinga nie było. Widocznie tak Kelleyowi się stęskniło za tego typu tematyką, że nawet w adaptacji powieści pisarza znanego z horrorów dorzucił od siebie wątki sądowe, których jak wiem od lepiej zorientowanych nie było w książce.

Więc Kelley też kręci mniej ambitne dzieła i takie właśnie jest Od Nowa. Miniserial HBO jest połączeniem historii jak z Wielkich Kłamstewek, czyli o bogatych ludziach, których życie tylko pozornie wygląda na idealnie, a mają w szafie wiele szkieletów, z dramatem sądowym. Oczywiście realizacyjnie prezentuje się serial doskonale, jak większość seriali HBO, wygląda jak produkcja na najwyższym poziomie.

Co do Kidman to trochę powtarza świetną rolę z Wielkich Kłamstewek, ale gra nierówno. Kidman ma dobre momenty, bo to świetna aktorka, ale też słabsze. I nie chodzi mi tylko o to jak wygląda, bo aktorka wiadomo jaką ma twarz, a w tym serialu jej wygląd jeszcze bardziej rzuca się w oczy, bo ciągle są zbliżenia na jej twarz. Nicole ma sceny dramatyczne, które położyła i sceny dobrze zagrane.

Aktorka przyznała kiedyś w wywiadach, że udowodni krytykom, że można dobrze grac mimo ograniczonej mimiki twarzy i udowodniła właśnie w Kłamstewkach, ale też np. Stokerze, Zabiciu świętego jelenia, gdzie widać po niej że jest po zabiegach, czy niedawno w Destroyer zagrała jedną z najlepszych ról (na dodatek bardzo mocno ją ucharakteryzowali, zbrzydzili mówiąc krótko).

 Z jej twarzą jest też tak, że raz wygląda lepiej, jakby się botoks wchłonął, tak jak było w 1 serii Kłamstewek, gdzie wyglądała normalnie, a innym razem gorzej, jak w 2 serii Kłamstewek, albo tak jak w Od Nowa, gdzie zależy od ujęcia, raz wygląda gorzej, a raz lepiej. No i kolejny raz, po roli w musicalu Moulin Rouge, pokazała że świetnie śpiewa, bo to jej głos słychać w czołówce.

A co do Granta to kolejna dobra rola w ostatnich latach, obok roli w Paddingtonie 2, Dżentelmenach i Boskiej Florence. Aktor od kilku lat w serialach i filmach nie schodzi poniżej pewnego poziomu. W sumie to chyba nawet wolę starszego Granta, jak młodego, bo przyznam, że w pewnym momencie zmęczył mnie trochę, pewnie dlatego bo obsadzano go ciągle w tych samych rolach, w komediach (choć rolę premiera w To właśnie miłość i zakochanego w Julii Roberts w Notting Hill wciąż uwielbiam). Upodobał sobie ostatnio granie role niezbyt pozytywnych typów i sprawdza się doskonale w takich rolach. Podobnie było Paddingtonie 2, gdzie dodatkowo wyśmiał swój wizerunek i miniserialu BBC Skandal w angielskim wydaniu (tylko 3 odcinki, na HBO albo Amazonie serial jest), opartym na faktach, gdzie grał obrzydliwego polityka, który próbował zabić swojego kochanka, bo obawiał się skandalu.

 Dość dużą rolę ma ojciec Kiefera Sutherlanda, choć drugoplanowa i bardzo daje radę. Zrobił na mnie wrażenie np. w scenie jak rozmawia z dyrektorem szkoły o wnuku, jego dialog o tym, że jest gościem starej daty, czy jakoś tak to miałem ciarki. Lily Rabe, Sofie Grabol i Edgar Ramirez za wiele do grania nie mają, a szkoda bo też fajni aktorzy.

Noah Jupe w roli syna Fraserów też pokazał się z dobrej strony, choć za partnerów ma takie uznane nazwiska w kinie, ale tremy po nim nie widać. Więc oprócz realizacji aktorsko serial się broni, ale najgorszy jest scenariusz i doskonale rozumiem dlaczego wielu osobom serial nie podszedł, bo czasami zalatuje w serialu campem i kiczem, ale przyznam że mnie to nie przeszkadzało że to jest tylko rozrywka, choć zrealizowana na wysokim poziomie.

Początek średnio mi podszedł, ale kolejne odcinki, zwłaszcza 2-4 podobały mi się, gorzej było z piątym. Choć wcale nie przez zakończenie, w którym nastąpił zwrot akcji, którego wiele osób się czepia. Moim zdaniem musiała historia pójść w tą stronę, ale w finale umiejętnie z tego wybrnęli. Zresztą każdy odcinek kończy się twistem takim, że chce się od razu załączyć kolejny epizod, czyli zupełnie jak w serialach z lat 90. A co do finału to jako odcinek może być, a jeśli chodzi o rozwiązanie kto okazał się mordercą to kupuje.

 Jest zaskakująco nie przesadzone, jak na ten serial i nawet trzyma się kupy. Choć też wydaje mi się, że ostatnie minuty, cały ten pościg, są zbyt pospieszne, mimo tego że odcinek trwa ponad godzinę, tak jakby twórcy się spieszyli z zakończeniem. Nie mówie, że urwane jest, bo to jest zamknięcie historii, ale przydałby się epilog,  np. kilka lat później, pokazujący co słychać u rodziny Fraserów, a nie kończyć odlatującym helikopterem. Więc zgadzam się, że to nie jest poziom 1 i 2 serii Wielkich Kłamstewek, choć nazwiska ekipy pracującej przy tamtej produkcji i tematyka mogą to sugerować, ale też to nie jest jeden z najgorszych seriali HBO. Jest to po prosty porządna rozrywka jakie też czasami kręci mąż Michelle Pfeiffer (i wcale nie tak rzadko), a nie ambitne dzieło jak Wielkie Kłamstewka. Serial jest jak te wszystkie thrillery z lat 80 i 90, których pełno się oglądało wieki temu, np. o problemach bogatych, o szkieletach w szafie i dramaty sądowe. Ocena: 6/10.



Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Grudnia 10, 2020, 12:54:11
Utopia
Obejrzałem pierwszy i jak się potem okazało jedyny sezon. Wstrzelili się z tematem idealnie, bowiem fabuła traktuje o wirusach, szczepionkach, różnym spiskom firm farmaceutycznych itp. Podlane jest to ciekawym, niestandardowym, choć już lekko przeszłym wykonaniem z lekką domieszką komiksowości, na dodatek za wszystkim stoi Gillian Flynn.
Wszystko fajnie, oprócz tego, że to raczej nie wypaliło. Najgorsze z tego jest to, że jest to tak zrobione, że specjalnie nie ciekawi. Właściwie odcinki 3-6 to mnie znużyły, choć trwają tylko po 40 minut. Po prostu akcja jest nijaka. Dopiero pod koniec zaczyna się robić ciekawiej, ale i tak tempo niespecjalne. Jakoś to najzwyczajniej nie angażuje, nie ciekawi, jest miałkie.
Może i chciałbym się dowiedzieć, co będzie dalej, ale z uwagi na słaby odbiór i wyniki, anulowani kręcenie dalszych serii. W tym kontekście odradzam oglądanie tej produkcji i zalecam spożytkowanie czasu lepiej :)
Ode mnie 5/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Grudnia 11, 2020, 01:20:31
Mnie skasowanie Utopii od Amazona na swój sposób rozbawiło, bo coś Utopia, nieważne kto ją kręci, to nie ma szczęścia do tego, by historię zakończono. A jak jeszcze weźmie się pod uwagę to że amerykańską Utopię próbowali chyba z 5 lat temu już zrobić HBO i Fincher, ale umarł serial nim się narodził, bo nie dostał reżyser kasy ile chciał. I wydawało się że nie będzie Utopii, a jednak nie, bo powstała wersja Flynn, która miała zrobić serial właśnie z Fincherem, ale dla Amazona.  Choć nikt serialu nie chciał.

Oryginał angielski opowiada też urwaną historię (choć fabuła idzie chyba w jednak trochę inne rejony), ale i tak lepiej oryginał obejrzeć. Powiem tak jeśli jakieś elementy Ci podobały się albo postacie np. ten dziwny morderca na zlecenie, to w oryginale są ze 100 razy lepsze wątki i ciekawsze postacie. Zresztą oryginał to kult na kulty, z genialną muzyką, inaczej by nie powstał remake, który i tak skasowano. Oryginał jest bardziej mocny, krwawy, nie bojący się jechać po bandzie i to ostro (scena w szkole), ale też zabawny, choć to bardzo czarny humor. Żałuję, że serial ucięto po 2 serii (ale to sezony angielskie więc chyba po 5, 6 odcinków mają), na dodatek chamskim cliffhangerem się zakończył.

Choć za wiele z oryginalnego serialu nie pamiętam, poza ogólnymi wrażeniami, że bardzo dobry. Oczywiście pamiętam jak wyglądał, bo angielska Utopia wizualnie się mocno wyróżniała, nie da się pomylić tej produkcji z inną. Od razu pozna się  też świetną muzykę Cristobala Tapia de Veera, dzięki brytyjskiej Utopii kanadyjski kompozytor zrobił karierę.

Pamiętam też, że serial sporo wywołał kontrowersji przez dużą dawkę przemocy i sceny z dziećmi, które są zaangażowane w sekwencje przeznaczone tylko dla dorosłych. Ogólnie fabułę kojarzę, ale tak dokładnie żebym podał ze szczegółami co i jak to nie pamiętam, więc jeśli miałbym napisać, jakie są różnice między Utopią angielską i amerykańską, to nie powiem.

Ale czytałem recenzje serialu Gillian Flynn i wiem,  że podobno sporo pozmieniała pod amerykańskiego widza. Jest jedna rzecz, której jestem pewien w przypadku wersji amerykańskiej, że scen przemocy jest  mniej jak w oryginale, a przynajmniej są inaczej nakręcone. Jest scena inspirowana strzelaliną w szkole z poprzedniej Utopii, ale zrobiona tak, by jak najmniej pokazać, co mnie nie dziwi biorąc pod uwagę, to jak wiele takich tragedii zdarza się w USA.

Wielu fanów poprzedniej wersji jest niezadowolona z tego, że powstała wersja amerykańska, ale ja inne podejście mam do wersji amerykańskiej. Bo nawet jak amerykańska Utopia okazałaby się słaba, to nie oznacza, że serial od Channel 4 się popsuje. Produkcja Dennisa Kelly będzie wciąż dobra.

Jest to niby ten sam serial, bo wizualnie jakby to samo, ale jednak coś innego. Podobnie muzyka Jeffa Russo, znanego z np. Legiona, Fargo, która brzmi trochę tak jak soundtrack oryginału, ale jednak inna. Gillian Flynn przerobiła oryginał pod amerykańskiego widza, więc jest sporo popkultury amerykańskiej. Początek już jest inny, bo ekipa geeków poznaje się na Comic-Conie.

Do aktorów nie mogę się przyczepić, bo wszyscy grają dobrze, też dzieciaki. A John Cusack przypomniał sobie, że jest dobrym aktorem.  Pojawiła się też Jessica Rothe i jest równie urocza jako geek wierzący w teorie spiskowe, tak jak była w serii filmów Śmierć nadejdzie dziś, gdzie grała inną postać.

Ale jednak wolę brytyjską obsadę, na czele z mordercą pracującym dla organizacji, czyli Arby. Christopher Denham stara się, ale nie umywa się do Neilla Maskella. Oczywiście polubiłem amerykańską grupę przyjaciół, ale bardziej przypasowała mi ekipa z angielskiego serialu. Chyba najdłużej musiałem przekonywać się do amerykańskiej Jessicy Hyde, a wydaje mi się, że w oryginale od razu ją polubiłem.

Przeczytałem kilka opinii widzów i dziennikarzy i serial zbiera mieszane opinie. Nie dziwi mnie to, bo tak jest zawsze z popularnymi dziełami popkultury, że jak powstaje remake, to od razu fani są na NIE. A jakie ja mam podejście to napisałem wcześniej, więc nie będę się powtarzał.

A co do dziennikarzy to można podsumować ich opinie tak, że amerykańska Utopia uważana jest za serial zły, który ma premierę w złych czasach. Przyznaję, że początkowo trochę dziwnie się ogląda produkcję o szerzącej się epidemii grypy zabijającej dzieci, o ludziach wierzących w teorie spiskowe, które okazują się prawdą, bo ma się takie uczucie, jakby oglądało się serial inspirowany epidemią koronawirusa  i tym co się dzieje wokół epidemii. Przecież wiele osób nie wierzy w epidemię, uważają sytuację na świecie za spisek.

Amazon dał przed każdym odcinkiem plansze z napisem, że serial nie nawiązuje do epidemii koronawirusa, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Może dziwić data premiery, czyli w czasie epidemii, ale nie wiadomo jak długo potrwa, więc nie dziwię się, że wypuścili we wrześniu. Uważam, że ocenianie serialu jako słabego, tylko dlatego, bo w rzeczywistości mamy podobną sytuację, ale nie tak podkręconą, jak w Utopii jest błędne.

Jakiś czas temu na HBO pojawił się serial To wiem na pewno z Markiem Ruffalo, który był raczej dobrze oceniany, ale ze wszystkich amerykańskich recenzji można było wyczuć ton, że może lepiej, gdyby serial teraz nie miał premiery, bo jest zbyt ciężki i depresyjny jak na obecne czasy. Jest to podobny poziom nieuzasadnionego narzekania, a to że serial jest ciężki nie oznacza słabej produkcji. Podobnie jest z Utopią, bo nawet jak to nie jest idealna produkcja, a nie jest, to nie oznacza, że serial jest beznadziejny i jeden z najgorszych w 2020 roku, tylko dlatego, że wydaje się być bliski rzeczywistości jaka nas otacza.

Realizacyjnie jest to porządna telewizyjna robota. Osiem odcinków zlatuje szybciutko, a przecież jak ktoś nie chce oglądać to nie musi, nikt nikogo nie zmusza. To nie jest idealna produkcja, ale ogląda się z zainteresowaniem, tylko bez zachwytów.  Może jakbym nie oglądał angielskiego oryginału to bym wyżej ocenił (choć niewiele, z pół punktu więcej), ale to i tak porządna serialowa produkcja na 6/10,, której seansu nie żałuję.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Stycznia 29, 2021, 21:18:06
Zaczął się drugi sezon Servant. Pierwszy odcinek taki trochę niemrawy, trochę też czasu minęło i człowiek zapomniał o pewnych wątkach... ale szybko wrócili do formy. Właśnie obejrzałem trzeci odcinek, przezabawny (pizzeria Cheesus Crust  :haha: ) ale też ociekający tym niepokojącym klimatem z którego znany jest serial. Lauren Ambrose ciągle w świetnej formie :) No i niezawodne lokowanie produktów Apple w co drugim ujęciu ;) Ale na mnie taka forma reklamy chyba działa, bo już mam prawie wszystko co tam pokazują :haha:

Ps. Ten odcinek reżyserowała Ishana Shyamalan, córka M. Nighta :) Zdolna dziewczyna, wyszedł jej bardzo dobrze.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Stycznia 29, 2021, 22:41:56
Też nie pamiętałem za wiele, ale serial ma tak krótkie odcinki, że można powtórzyć finał.
Mnie na razie 2 sezon podoba się. Jedyne czego mi brakuje to scen przygotowywania posiłków.

A co do Ishany to ja bez sprawdzania uznałem, że to żona M. Nighta. I jak widzę na rozpisce na wiki to najwięcej odcinków zrobi. Podobno w drugiej połowie sezonu ma dojść do jakiegoś twistu, który wywróci do góry nogami całą fabułę, ale nie wiem co takiego ma się zdarzyć, tak ogólnie w recenzjach napisali ci co widzieli przedpremierowo.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Lutego 27, 2021, 00:34:27
HAL9000, dalej podoba Ci się Servant?

Powiem tak, ja jestem bardzo cierpliwym widzem co do seriali, które opierają się na zagadkach, tajemnicach, uwielbiam wolne tempo i gmatwanie, ale przyznam, że przy szóstym odcinku cierpliwość mi się skończyła, mimo tego, że twórcy zapowiedzieli 5 czy 6 sezonów, więc byłem przygotowany na to, że za wiele odpowiedzi nie dostanę, skoro tak długo będą kręcić.

Jestem po siódmym odcinku i to kolejny epizod córki Shyamalana, ale tym razem napisała scenariusz. Kolejna dobra robota i znowu zabawny odcinek, na wszystkich scenach z wujkiem, zwłaszcza w kuchni, w WC czy dialog o kasecie video to śmiechłem, ale chyba przez to że pamiętałem z recenzji na indiewire, że siódmy odcinek wejdzie w nowy gatunek, to spodziewałem się nie wiadomo czego, że wywróci serial do góry nogami, a przyjąłem zakończenie, bo pewnie o ta scenę chodziło jako kolejny etap serialu, nic takiego co by serial wywróciło do góry nogami. Ciągle się coś dziwnego dzieje, weszli na nowy etap i tyle :)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Lutego 27, 2021, 10:22:09
Servant zaliczył według mnie zjazd jakościowy. Humor jest fajny, ale aura tajemnicy zaczyna znikać... chociaż dalej nic nie wiadomo  :haha: i mam poczucie, że serial zaczyna zjadać swój własny ogon. Ale oglądam dalej.

Dickinson też w tym sezonie bez polotu... Apple zaraził się netflixozą czyli pierwszy sezon świetny a na następne nie mamy pomysłu ;)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Lutego 27, 2021, 17:42:59
2 sezon Stranger Things dobry, Mindunter 2 sezon lepszy jak pierwszy, kolejne sezony Narcos lepsze od 1 serii, podobnie Crown, więc ja chyba trafiam na netflixowe produkcje , które nie mają tej choroby. Moim zdaniem jest to wina tego, co wspomniałem, czyli scenarzysta chce kręcić ileś sezonów, a tutaj materiału nie ma nawet jak odcinki 30 minut trwają.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Marca 19, 2021, 20:20:36
Finał Servant napisany i wyreżyserowany przez córkę Shyamalana, to kolejny jej dobry epizod w 2 serii, w którym się działo więcej jak w poprzednich dziewięciu epizodach. Akcja mocno przyśpieszyła, był klimacik, świetnie zrealizowany, dobrze zagrany, z jak zawsze genialną muzyką, ale odkąd skończyła mi się cierpliwość w drugiej połowie 2-go sezonu, że nic się nie wyjaśnia, to denerwują mnie absurdy w tej produkcji. Nie chodzi o dziwne elementy w historii, tylko absurdalne, bez sensowne zachowania bohaterów,np.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


A właśnie przeczytałem że Servant nie ma mieć 6 sezonów/60 odcinków, ale 40 epizodów, czyli jeszcze dwa sezony nas czekają. No i to jest dobra wiadomość, bo może to jak przyśpieszyła akcja w finale oznacza, że będzie skondensowana fabuła, sporo będzie się działo, a nie jak w drugim sezonie, gdy fabuła tak wolno się wlekła, że skończyła mi się cierpliwość. A przyznam, że ciężko mi ocenić sezon serialu, gdy serial w finale dowozi, a wcześniej przez połowę odcinków narzekałem, bo ostatecznie to nie wiem jak mam ocenić.

Postawię 6/10, głównie za odcinki napisane i wyreżyserowane przez rodzine Shyamalanów, za humor i klimat. Czekam na 3 sezon, który już zamówiony, ale juz nie tak jak na drugi czekałem, choć jakąś nadzieję w tym, że bedzie dobrze upatruję, że postanowili zmniejszyć ilość odcinków całego serialu, więc może nie będzie się aż tak wlekła historia jak w drugim sezonie (w najgorszym wypadku w ostatnim coś się zacznie dziać, a w finałowej serii będzie konkretna rozrywka).


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Kwietnia 05, 2021, 11:20:16
Finał Servant napisany i wyreżyserowany przez córkę Shyamalana, to kolejny jej dobry epizod w 2 serii, w którym się działo więcej jak w poprzednich dziewięciu epizodach. Akcja mocno przyśpieszyła, był klimacik, świetnie zrealizowany, dobrze zagrany, z jak zawsze genialną muzyką, ale odkąd skończyła mi się cierpliwość w drugiej połowie 2-go sezonu, że nic się nie wyjaśnia, to denerwują mnie absurdy w tej produkcji. Nie chodzi o dziwne elementy w historii, tylko absurdalne, bez sensowne zachowania bohaterów

Pełna zgoda. Zmarnowany ten sezon. Nie ma sensu tak tego rozwlekać, całość się powinna zamknąć w góra trzech sezonach. Finał był niezły. Miał parę naprawdę dobrych momentów, że ciarki mogły przejść po plecach... ale to za mało żeby cały sezon uznać za dobry. Niestety tym razem wyszło średnio. 6/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Kwietnia 16, 2021, 01:40:23
Them

Lata 50-te. Czarna rodzina wprowadza się do nowego domu na białym osiedlu. Atmosfera gęsta od samego początku, bo mieszkańcy osiedla nie chcą nowych sąsiadów o takim kolorze skóry i zrobią wszystko, żeby się ich jak najszybciej pozbyć. I już same sceny rasistowskiej przemocy są straszne... ale to nie wszystko, bo naszą rodzinę prześladują również złe duchy, które też zamieszkują ich nowy dom  :D Jestem po czterech odcinkach i bardzo mi się podoba. Takie połączenie Peela z Kingiem ;) Świetnie zrealizowane i zagrane... no i straszne. Zobaczymy czy dociągną ten poziom do samego końca.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Kwietnia 17, 2021, 22:08:52
Obejrzę na 100%, bo trailer mnie kupił, mimo tego, że wyglądał jakby to było właśnie Us part 2 Peele'a, ale na szczęście to nie jest dzieło Peele'a, którego dwa filmy lubię, ale każdy jego serial mnie zawodzi (Strefa Mroku i Kraina Lovecrafta to średniaki, mimo fajnych momentów, zwłaszcza w Lovecrafcie są świetne sceny z efektami specjalnymi, mocno obrzydliwe i pojechane, i to wszystko co mam o tym serialu do powiedzenia). Ale serial musi poczekać bo mam kilka seriali, na szczęście krótkich (4 albo sześć odcinków), które wcześniej obejrzę.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Maja 02, 2021, 01:20:36
Właśnie skończyłem. Świetny serial. Momentami bardzo ostry, aż ciężko było patrzeć na to co się dzieje... Bardzo mi się podobało psychologiczne rozpracowanie głównych bohaterów. Dokładnie tak samo King, za najlepszych czasów, rozpisywał głównych bohaterów. Bardzo mi ten serial przypominał Lśnienie. To jak złe duchy, podstępnie wykorzystują słabości bohaterów... momentami było te genialnie wymyślone. Jestem też zachwycony dwójką głównych aktorów. Zarówno Ashley Thomas jaki i Deborah Ayorinde dają tutaj prawdziwy popis. Deborah to jest normalnie Jack Nicholson w spódnicy  :D Na drugim planie błyszczy też Alison Pill (kolejna po Devs bardzo dobra rola)... i aż szkoda, że akurat wątek jej bohaterki pod koniec trochę się rozsypał. Ale ogólnie jestem pod dużym wrażeniem tej produkcji. 9/10.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Maja 04, 2021, 00:16:44
Na canalplus.com są 2 sezony Staged z Michaelem Sheenem i Davidem Tennantem, jednego z najlepszych komediowych seriali 2020 roku. Widziałem jakiś czas temu i chyba już kiedyś chwaliłem na forum, ale chętnie powtórzę z polskimi napisami. Jest to przykład serialu nakręconego za małą kasę w domach bohaterów, z ich rodzinami, na zoomie, w którym wystarczyła dwójka dobrych aktorów, którzy mają świetną chemie i powstała znakomita rozrywka.

Sheen i Tennant są jeszcze lepsi w serialu BBC jak w Good Omens, dla mnie to duet dorównujący Connery'emu i Fordowi w Indiana Jones i ostatnia krucjata oraz Gibsonowi i Gloverowi w Lethal Weapon 1-4. Grają przerysowane wersje samych siebie i widać jaki mają dystans do siebie i swojej filmografii (chyba żaden aktor ze Zmierzchu nie chwali się tak często, że zagrał w tej serii, jak Sheen). Zresztą twórca serialu, po którym mocno Sheen i Tennant jadą w Staged, a to on przecież pisał dialogi, też musi mieć sporo dystansu do siebie. Sporo jest gościnnych występów znanych nazwisk i dlatego nie polecam materiałów na yt, bo lepiej być zaskoczonym, kto się pojawia w 1 i 2 serii.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Maja 06, 2021, 13:17:04
Właśnie skończyłem. Świetny serial. Momentami bardzo ostry, aż ciężko było patrzeć na to co się dzieje... Bardzo mi się podobało psychologiczne rozpracowanie głównych bohaterów. Dokładnie tak samo King, za najlepszych czasów, rozpisywał głównych bohaterów. Bardzo mi ten serial przypominał Lśnienie. To jak złe duchy, podstępnie wykorzystują słabości bohaterów... momentami było te genialnie wymyślone. Jestem też zachwycony dwójką głównych aktorów. Zarówno Ashley Thomas jaki i Deborah Ayorinde dają tutaj prawdziwy popis. Deborah to jest normalnie Jack Nicholson w spódnicy  :D Na drugim planie błyszczy też Alison Pill (kolejna po Devs bardzo dobra rola)... i aż szkoda, że akurat wątek jej bohaterki pod koniec trochę się rozsypał. Ale ogólnie jestem pod dużym wrażeniem tej produkcji. 9/10.


Też skończyłem i dobre kino o rasizmie, można powiedzieć, że po Watchmen i Krainie Lovecrafta to nowy gatunek. Dodałbym też świetny serial Good Lord Bird z Ethanem Hawke, który przypomina klimatem Django Tarantino, a to nie koniec bo 14 maja na Amazonie kolejny serial o rasizmie Kolej podziemna Barry Jenkinsa.

 Jak pisałem wcześniej Them może się kojarzyć z twórczością Peele'a, bo trailery wyglądały jak nieoficjalna kontynuacja Us, choć z Peelem nie ma nic wspólnego. No i jest to produkcja o wiele lepsza od Krainy Lovecrafta, którą wyprodukował Peele, gdzie były świetne efekty specjalne i obrzydliwe, pojechane sceny, ale całość średni mi kupiła. Oni trzymają w napięciu, uwierają. Szacunek dla twórców bo sceny nie są jakieś megabrutalne, raczej operuje się dźwiękiem, grą aktorską, a nie tak, że krew leje się litrami, ale spociłem się na niektórych scenach jakbym oglądał torture porn. W jednej z recenzji przeczytałem, że ogląda się trochę jak Pasję Gibsona, ale chyba źle zinterpretowałem słowo, bo to nie jest produkcja megabrutalna. Zresztą nawet twórcy sami się cenzurują jak w przedostatnim odcinku, gdy pokazano oślepienie z czarnymi paskami na oczach. Choć pewnie to było nawiązanie do kina blaxploitation, nie jestem pewien, ale tak zakładam.

W przeciwieństwie do KL kibicowałem bohaterom, polubiłem całą rodzinkę bardzo. Początkowo wkurzało, że nie ma nikogo dobrego z białych, ale okazało się że nie do końca, choć jest ich duża mniejszość.

 
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


A też podoba mi się co do głównych bohaterów, że nie są idealni,
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Może pod koniec za bardzo poszli w dosłowność, np. te czarne oczy, ale podobało mi się. A najlepszy z tych złych duchów, to był czarnoskóry Joker. Gość tak grał, że przerażał samym śmiechem, wyrazem twarzy, wyszczerzonymi zębami. Ogólnie aktorsko to wszyscy świetnie się spisali. Realizacja też jest znakomita. Reżyseria, zdjęcia, montaż, muzyka, piosenki jakie wykorzystano wszystko składa się na dobry horror o rasizmie.

Jedynie bym się przyczepił dosłownie do ostatnich sekund finału, bo jest to antologia, więc inną historię dostaniemy w 2 sezonie jak powstanie, a dla mnie to zakończenie jest zbyt szybko urwane.

A po obejrzeniu doczytałem o czym nie wiedziałem, że w tej dzielnicy w której mieszkali główni bohaterowie, to teraz jest miasto rapu, wielu znanych czarnoskórych artystów z Compton pochodzi, np. Dr Dre, Coolio. Ocena: 7/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Maja 22, 2021, 09:47:16
Mare of Eastown

Dobra passa HBO w kategorii wciągających thrillerów trwa w najlepsze :) W Mare of Eastown śledzimy losy pani detektyw, która próbuje rozwikłać sprawę zabójstwa młodej dziewczyny w małym miasteczku. W roli głównej niezawodna Kate Winslet. Serial ma sporo pobocznych bohaterów, których watki się jeszcze przeplatają. Na początku to trochę przytłacza, ale na szczęście serial jest tak dobrze zrobiony, ze widz się w tym nie gubi. Klimatem przypomina to trochę Rzekę Tajemnic, ale jest mniej mrocznie. Czasami trafiają się nawet momenty, ze można się tez pośmiać :) Do końca zostało dwa odcinki ale już wiem, ze poniżej 8/10 ten serial nie zejdzie a może będzie nawet wyżej.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Maja 22, 2021, 12:47:49
Dobry serial, choć nie ma nic w nim oryginalnego. No i jeśli ktoś nastawia się na kryminał to niech zmieni oczekiwania, bo to bardziej dramat z elementami kryminału, czyli trochę jak nasz polski Klangor, gdzie też ważniejsze od śledztwa były inne wątki, a przede wszystkim mocno kojarzy mi się z takim hitem BBC jak Happy Valley o policjantce w starszym wieku, która w miasteczku rozwiązuje różne sprawy, ale też ma na głowie problemy rodzinne, w tym śmierć córki. Bohaterka grana przez Kate Winslet mocno przypomina mi policjantkę z Happy Valley. O tym jak gra Winslet to chyba wszyscy już powiedzieli wszystko, ale chyba nikt nie jest zaskoczony bo wiele razy wcześniej pokazała jak wybitną jest aktorką.  Choć to taka rola że dziwne, że nie wzięli Frances McDormand , idealnie by się do niej nadawała, ale dobrze się stało, bo za często takie role grywa. A super się ogląda też Petersa, którego kojarzę głównie z ról, w których mocno szarżuje (np. wszystkie seriale Murphiego, WandaVision, Quicksilver w Xmenach), a tutaj gra spokojnie, subtelnie i fajnie wypadł.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Maja 31, 2021, 11:12:03
Ted Lasso
Każdy odcinek potrafi poprawić humor.

I ja się pod tym podpisuję.
Bardzo sympatyczną postać Gra Sudeikis i po prostu cieplej robi się na serduszku oglądając ten serial. Najzwyczajniej niesie pozytywną energię i podświadomie trzyma się kciuki za drużynę, którą prowadzi Ted Lasso. Ponadto serial jest też całkiem zabawny. Ciekawe czy będzie mieć kontynuację, bo to bardzo miła rozrywka :)
7/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Maja 31, 2021, 14:02:21
Ted Lasso wraca na murawę już 23 lipca ;) Tylko patrząc na to jakie spadki jakości zaliczają seriale od Apple w drugim sezonie, trochę się martwię. Ale może tym razem przełamią ten trend.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Czerwca 01, 2021, 09:51:26
Dobrze, że ten serial tak naprawdę nie jest napędzany wielkimi pieniędzmi i cała jego siła tkwi w pomysłach Sudeikisa i reszty scenarzystów. Z drugiej strony taki Vega mógłby z notatniczkiem siedzieć i odnotować jak powinno się robić sceny sportowe.
Ciekawy jestem co wymyślą w drugim sezonie i kto będzie w obsadzie.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Czerwca 01, 2021, 12:00:10
Ted Lasso wraca na murawę już 23 lipca ;) Tylko patrząc na to jakie spadki jakości zaliczają seriale od Apple w drugim sezonie, trochę się martwię.

No wiesz, jedno Servant nie oznacza, że to trend i każdy, np. For All Mankind jest o wiele lepsze w drugim sezonie :)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Czerwca 02, 2021, 00:19:29
Finał Mare z Easttown bardzo dobry, ale wcale nie przez zwrot akcji w końcówce. Dla mnie to nie było aż takie zaskakujące zakończenie jak dla niektórych.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Ogólnie to dobry kryminał, ale jeszcze lepszy, mocarny dramat psychologiczny i tym serial jest od początku do końca, w tym elemencie świetnie się sprawdził. Więc nawet jakby zakończyła się sprawa przesłuchaniem, że to okazało by się prawdą, co dowiedziałem się na początku to bym nie narzekał, bo dla mnie to przede wszystkim kino psychologiczne, dramat w którym wcale nie jest najważniejsze śledztwo, ale cała reszta. Historia Mare i jej żałoby, trauma, przebaczenie, wątki rodzinne to jest istota tej produkcji.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Realizacja, scenariusz i aktorsko to wysoka półka, jak większość seriali HBO na czele z Kate Winslet, ale też Smart i Nicholson były świetne. Bardzo dobra produkcja, której każdy odcinek kolejny oglądało więcej widzów, a w czasie finału doszło do tego co ostatnio się zdarzyło chyba tylko przy Grze o Tron,czyli serwery padły w USA (to pokazuje też jak słabą usługą technicznie, jest HBO MAX w USA, serial nie miał tylu widzów co Gra o Tron u szczytu popularności, a i tak padła im usługa; wiem że HBO Max to jeden z  najgorszych streamingów w USA, ale nie sądziłem że aż tak niewydolny, wcale niewiele lepszy technicznie od polskiego HBO GO). Więc jeśli będzie 2 sezon, to zrobia tak jak z Big Little Lies, czyli miniseria początkowo, ale po sukcesie serial przedłużyli na 2 sezon. Jeśli doczekamy się drugiej serii to pewnie z nową sprawą i liczę że dalej to będzie bardziej dramat jak  kryminał.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Czerwca 09, 2021, 18:13:50
Finał Mare jest re-we-la-cyj-ny. Naprawdę zostawili najlepszy odcinek na koniec. W ogóle dla mnie ten serial zadziałał na wszystkich płaszczyznach. To jest genialny dramat ale też genialny kryminał. Gdyby nie odwołano Złotych Globów w przyszłym roku to Kate Winslet na sto procent odebrałaby tam nagrodę :D Stworzyła w tym serialu fenomenalną kreację.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Mam nadzieję, że jakoś jednak się uda i ten serial pozbiera zasłużone nagrody. Za finał daję 10/10 a za całość 9.5 ale chyba tylko dlatego, że chcę aby Invincible został u mnie na pierwszym miejscu w tym roku :haha: Tak naprawdę Mare też zasługuje na dziesiątki. Kto jeszcze nie oglądał to niech się ogarnie i natychmiast bierze się za oglądanie.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Lipca 31, 2021, 10:20:46
Ted Lasso wraca na murawę już 23 lipca ;) Tylko patrząc na to jakie spadki jakości zaliczają seriale od Apple w drugim sezonie, trochę się martwię.

Odpukać w niemalowane, ale na razie pod dwóch odcinkach jest bardzo dobrze. Poziom utrzymany :)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Lipca 31, 2021, 21:38:42
Mówiłem i podałem przykład For All Mankind, choć można też inne wymienić. Przecież jeden Servant nie oznacza że każdy serial Apple w drugim sezonie to obniżka poziomu.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Września 01, 2021, 01:04:56
Ja akurat nie jestem fanem, ale wiem, że niektórzy tutaj lubią Cohena/Borata, a na Amazonie pojawił się serial z Boratem. https://www.imdb.com/title/tt14532380/


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Września 28, 2021, 01:21:21
Pojawiły się niedawno 2 pierwsze odcinki Fundacji od Apple, które wyglądają epicko, sceny z ef specjalnymi, w kosmosie, czy ogólnie zdjęcia, to poziom filmowy, co mnie nie dziwi bo Apple lubi ładować kasę w swoje produkcje jak taka jest potrzeba, tego się spodziewałem jak serial zapowiadano. Aktorsko też jest super na czele z aktorem, który grał króla elfów, ojca Legolasa w Hobbicie i  głównego złego z pierwszych strażników Gunna, czyli Lee Pace, który idealnie pasuje do rol władców, a akurat taką rolę gra.

Większość opinii jakie czytałem jest na plus, a ja mam mieszane wrażenia, za co obwiniam twórcę Davida S. Goyera, który  jest słabym scenarzystą. Jedyne dobre co kojarzę od niego to Dark City, Blade z Snipesem, Batmany Nolana, Man of Steel,  ale to było wieki temu i też to nie były jakieś super scenariusze, a w ostatnich latach nieważne czy jest scenarzystą serialu czy filmu to słabizna straszna, np. serial Krypton lub ostatni Terminator.

Ale rozczarowany nie jestem, bo dostałem to co oczekiwałem, czyli rozmach i strona wizualna to poziom filmowy, a scenariusz stany w najlepszym razie średnie. No i to widać, bo 1 odcinek jest strasznie chaotyczny, drugi trochę lepszy. Choć doceniam, że nie ma długiej ekspozycji, ale informacje poznałem o świecie z dialogów między bohaterami, wiec trzeba uważnie oglądać żeby połapać się w regułach świata i zapamiętać nazwiska. A na dodatek świat jest oparty na matematyce, odgrywa dużą rolę, a ja z matmy słaby jestem, więc nie wiem czy będę dalej oglądał.
   
Dam szansę 3 odcinkowi, choć chyba odpuszczę, jeśli poziom się nie podniesie, ale mogę kiedyś do serialu powrócić, bo z takimi space operami, eposami SF, jest tak, że rozkręcają się z czasem, robią się coraz lepsze z każdym kolejnym sezonem, jak np. Expanse (choć jak mnie pamięć nie myli to Battlestar Galactica od 1 serii było dobre).


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Września 28, 2021, 13:25:27
Jakoś mnie w ogóle nie ciągnie do tego serialu, ale pewnie spojrzę na pierwszy odcinek z ciekawości.

Tymczasem ja w końcu zmęczyłem do końca Brand New Cherry Flavor na Netflixie. Oglądałem tylko dlatego, że występuje tam moja ulubiona Rosa :D Chociaż po opisie serial też zapowiadał się ciekawie... ale dla mnie nie sprostał oczekiwaniom. Za duża psychodelia, za mało treści. Taki Lynch wymieszany z Cronenbergiem. Tylko to do niczego konkretnego w sumie nie prowadzi. Ale jak ktoś ma fazę na takie jazdy to mu się na pewno spodoba. Aktorsko najlepiej wypada Catherine Keener, która ewidentnie najlepiej wyczuła klimat. Na plus niezła realizacja, niektóre efekty rodem z body horrorów Cronenberga były naprawdę obrzydliwe  :) Na minus akcja dzieje się w latach 90-tych i znów nie udało się oddać klimatu tamtych lat  :P 6/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Września 28, 2021, 13:36:01
A mnie Nowy smak wiśni się podobał. Dobra rozrywka - intrygujące, pojechane, absurdalne, zabawne (choć bardzo czarny humor) i creepy miejscami jak Channel Zero, czyli poprzedni serial tej samej ekipy, zwłaszcza duchy tak samo robione, czyli kostiumy i tradycyjne efekty specjalne, a nie CGI. I artyści w rolach duchów, którzy cuda potrafią zrobić ze swoim ciałem, zwłaszcza mam na myśli jednego aktora, którego nazywam - wyginam śmiało ciało.

Są nawiązania do Lyncha i Cronenberga jak piszesz, ale też do np. Refna i innych twórców oraz do horrorów klasy B, a że ja lubie tych twórców to mi się podobało. No i jak różne materiały są o serialu to mówią w nich tylko o tych reżyserach, a ja chętnie bym dowiedział się, choć wiele horrorów klasy B oglądałem, do jakich innych twórców i filmów nawiązują, bo tak jest, ale nie wszystkie dzieła klasy B kojarzę.

 A jedna scena erotyczna z Salazar, która ma jakby ranę koło żeber i gwiazdą filmową, to nawet u Cronenberga takich scen nie było.

Po twórcy horrorowej antologii Channel Zero dokładnie takiej produkcji oczekiwałem i nie zawiodłem się, choć jest to bardzo specyficzna i dziwna rozrywka, ale ja lubię takie dziwne twory. Zresztą Salazar upodobała sobie dziwne i pojechane rzeczy, np. Undone to też dość oryginalny serial, który sporo czerpie też z Lyncha, ale zupełnie inny jak serial Netflixa.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Października 01, 2021, 19:15:07
Ja skończyłam dziś oglądać serial Fauda, który dostępny jest na Netflixie. Akcja rozgrywa się na terenie Izraela oraz Palestyny, a głównym bohaterem jest izraelski agent elitarnej jednostki antyterrorystycznej, który wraca do czynnej służby po tym, jak dowiaduje się, że rzekomo martwy bojownik Hamasu, który jest odpowiedzialny za śmierć ponad 100 osób, żyje i planuje kolejne ataki. To początek historii, która z odcinka na odcinek nabiera takiego rozpędu, że nie da się od tego serialu oderwać. Jest w nim wszystko co być powinno: wartka akcja, bohaterowie z krwi i kości oraz realistyczny obraz konfliktu, bez patosu i gloryfikowania wojny. Serial trzyma w takim napięciu, że człowieka wszystko boli i po niejednym odcinku czuje się jak wyżymana szmata :D Nie myślałam, że jeszcze coś mnie tak ruszy :D
Konflikt izraelsko-palestyński jest pokazany zaskakująco obiektywnie, nikt na chama nie promuje żydowskiej racji, propaganda jest bardzo subtelna, nie pozostawia widza z niesmakiem, bo w Faudzie nic nie jest czarno-biała, widzimy paskudne metody działania obu stron, które bezlitośnie dążą do obranego celu.
Polecam tę produkcję gorąco!!!!!!!! Kto nie widział, a jest fanem seriali, musi nadrobić tę pozycję, bo jak nie, to jest dupą do kwadratu i omija go hit ostatnich lat :D Serial ma 3 sezony, po 12 odcinków każdy. Ja łyknęłam to praktycznie na raz i teraz nie wiem co mam robić ze swoim życiem :D Więc piszę tę polecajkę, bo chcę by cierpiało więcej osób :D 4 sezon zapowiedziany dopiero na 2022 rok.

Ocena: 9/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Października 10, 2021, 21:25:02
Hal9000 jak podobał Ci się 2 sezon Teda Lasso całościowo?

Bo mnie tak samo jak 1 sezon, poziom utrzymany do końca, choć w drugim sezonie serial przeszedł sporo zmian, które mogą nie każdemu widzowi przypaść do gustu.  Nie chodzi o to, że odcinków jest więcej i trwają nie 30 minut, ale 45 minut, ani nawet o to, że tyle samo czasu ekranowego, a nawet więcej, poświęca się bohaterom drugoplanowym co Tedowi. Trener Lasso już nie jest (jedynym) głównym bohaterem, ale jednym z wielu, obok Rebeki, Lesliego, Jamiego,  Nate'a, Sama, Roya, Keeley, Bearda.

Jak już jestem przy bohaterach to warto wymienić z nowych postaci psycholożkę Sharon Fieldstone, z którą Ted ma przez jakiś czas spory problem. Trener nie potrafi jej rozgryźć, ale ostatecznie dzięki wątkowi relacji trenera z psycholożką dowiemy się o nim więcej.

Najpoważniejszą zmianą w 2 sezonie jest to, że Ted Lasso to już nie jest tak radosny serial jak w 1 serii, tylko bardziej dramat psychologiczny z elementami komedii. Nie twierdzę że serial zrobił się ciężki jak np. Opowieść podręcznej, ale Ted Lasso stał się produkcją smutniejszą i poważniejszą.  2 sezon to serial o nieprzepracowanych traumach z dzieciństwa, o pracy nad sobą, o nie krzywdzeniu innych ludzi.

Więcej razy wzruszyłem się na 2 sezonie jak zaśmiałem co może nie każdemu się podobać, ale ja nie narzekam, bo cały 2 sezon trzyma dobry poziom. No może jeden odcinek bożonarodzeniowy, nawiązujący do mojego ulubionego filmu "To właśnie miłość", był słabszy, ale każdy z pozostałych odcinków trzymał poziom,  nawet ten w całości poświęcony podróży Bearda przez miasto.

Dostałem w drugim sezonie sporo terapii bohaterów i przepracowywania ich traum. A też nie wszystkie wątki kończą się dobrze, bo jest Nate, którego (chyba) każdy lubił w 1 serii, a w drugim sezonie to jest tak wkurzająca i irytująca postać, że parę razy bym mu przyłożył, żeby facet się opamiętał co robi.  Przez większość odcinków myślałem, że to historia przeciągana na siłę, ale w finale dostałem zakończenie drogi jaką Nate przeszedł w 2 serii. Wątek Nate jest prowadzony konsekwentnie i po finale wiem do czego ta historia zmierzała. Zobaczymy jak jego wątek rozwinie się w 3 serii, która będzie ostatnia jak zapowiedzieli twórcy (tak na marginesie, oglądając 2 sezon odkryłem, że współtwórcą serialu jest aktor grający Bearda, a jednym ze stałych scenarzystów aktor grający Kenta).

A też te wszystkie zmiany nie oznaczają, że serial całkowicie się zmienił, bo został typowy humor dla Teda Lasso,  np. wątek Roya i jego siostrzenicy, ale jednak więcej dostajemy w serialu czegoś innego i wcale nie gorszego.  Widzimy jak bohaterowie się zmieniają na lepsze jak Jamie Tartt, a inni na gorsze jak Nate. Są wątki  romantyczne jak romans Rebeki z nie powiem kim oraz słodko gorzkie momenty, jak (bardzo dobry) odcinek z pogrzebem, w którym mamy zabawne momenty, jak sceny z butami piłkarzy, ale też wzruszające, jak z piosenką "Never Gonna Give You Up" w kościele.

Ogólnie to podobał mi się każdy wątek w 2 sezonie, zarówno te smutne i dramatyczne, jak i te komediowe oraz te słodko gorzkie. Jedynie wątek Nate'a mnie strasznie irytował jak i ta postać, ale o tym już pisałem, więc już nie będę na niego narzekał. No i historia z Lesli Higginsem, który nie ma swojego biura, to był zbyt długo przeciągany dowcip. Mam uwierzyć, że prawa ręka Rebeki, Lesli, przez cały sezon nie znalazł dla siebie odpowiedniego pomieszczenia, tylko siedzi, a to w pomieszczeniu dla sprzątaczki,  a to w ciasnym magazynie.

Ale nie będę się już czepiał, bo cały 2 sezon trzyma dobry poziom 1 serii. Ale też potrafię zrozumieć widzów, którym nie spodoba się ewolucja produkcji z pozytywnej historii w opowieść bardziej złożoną, dojrzalszą i mądrzejszą.

A w drugim sezonie jest jeszcze mniej piłki nożnej (w pewnym momencie to się pogubiłem na którym są miejscu, ile meczy im zostało), więc jeszcze bardziej jak w 1 serii widać, że piłka nożna to tylko pretekst do opowiedzenia ciekawszej historii. Ted Lasso mógłby być trenerem drużyny jakiegokolwiek sportu, to akurat jest najmniej ważne, wiec fanom piłki nożnej tego serialu nie mogę polecić, bo Ted Lasso to nie jest serial o piłce nożnej i kulisach tego sportu. Ocena: 7/10.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Października 11, 2021, 14:01:36
Dwa odcinki mi zostały jeszcze. Z mamą oglądam a ona akurat na urlopie była, to czekałem aż wróci. Ale już mogę napisać, że zgadzam się z tym co napisałeś. Sezon inny, bardziej słodko-gorzki ale ciągle dobry. Tak jakby twórcy wzięli sobie do serca opinie widzów, którzy pisali że serial w czasie pandemii ich podnosił na duchu i jeszcze bardziej poszli w taką pocieszającą stronę. Dla mnie OK, że nie skupiają się tylko na Lasso. Inni bohaterowie są równie dobrze napisani, więc nie ma problemu.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Października 11, 2021, 16:29:50
 A czy ktoś tu oglądał Yellowstone? Pewnie niewiele, bo nie ma tego w żadnym popularnym serwisie, a serial jest zdecydowanie wart uwagi.  Nowoczesny western w stylu gangsta, walka nowobogackich i przejęcie ogromnego Rancza, którego zaciekle broni rodzina od pokoleń. Warte uwagi, zajebista obsada i mega cieekawych akcji. Lada moment 4 sezon i prequel. :)

https://www.filmweb.pl/serial/Yellowstone-2018-799265


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Października 11, 2021, 23:51:39
Hal9000, ale czy rzeczywiście bardziej pocieszający? Mnie jak już napisałem więcej razy było smutno albo słodko gorzko po odcinkach, a nie wesoło, jak w poprzednim sezonie.

Ja oglądam na bieżąco każdy sezon Yellowstone (z tego co wiem to u nas chyba leci na Paramount Channel, 1 sezon chyba na canal+ widziałem że jest),  bo mój tata jest fanem Costnera (w sumie ja też), więc oglądam z nim wszystko. No i też jestem fanem Taylora Sheridana, więc oglądam wszystko co pisze i reżyseruje, czyli to nasz rodzinny serial.  Serial ma mieć 2 spinoffy, jeden z akcją w 1883 roku, czyli o praprapradziadku bohatera Costnera, którego ma grać inny westernowy aktor, czyli Sam Eliott, a drugi ma mieć tytuł 6666 i akcja ma mieć miejsce współcześnie. Choć nie pamiętam kto będzie głównym bohaterem i kto będzie grał, ale pewnie któryś z ulubionych aktorów Sheridana.

Pamiętam że jak miała w 2019 roku debiutować 1 seria to był najbardziej oczekiwany przeze mnie serial przez nazwiska w obsadzie i za kamerą, bo nie tylko Costner, Sheridan, ale też np. Kelly Reilly, ale potem się to bardzo zmieniło. Ale że trochę minęło od emisji poprzednich serii to wkleję moje opinie z bloga o 3 seriach.

1 sezon Yellowstone

Taylor Sheridan, scenarzysta tak znakomitych filmów jak Sicario, Hell or High Water, Wind River, stworzył serial Yellowstone z Kevinem Costnerem i Kelly Reilly w rolach głównych dla Paramount Network.  Jest to historia rodziny Johna Duttona w którego wcielił się Kevin Costner. Duttonowie to współcześni ranczerzy, którzy muszą bronić swojej ziemi przed atakami z każdej strony. Na ich tereny czają się deweloperzy, przedstawiciele Indian i zarządcy najważniejszego amerykańskiego parku narodowego. Gra jak można się spodziewać nie toczy się czysto z obu stron.

John Dutton to facet, który ma sporo za uszami i to ciekawy akurat wybór, że Costner nie gra porządnego gościa, bo jak mnie pamięć nie myli to mało takich ról ma na koncie (jedynie kojarzę Doskonały świat gdzie zagrał przestępce i Mr Brooks gdzie zagrał psychopatę, choć też grał antybohaterów, czyli pozytywne postacie, które ciężko było lubić jak w świetnym Wodnym świecie). Nie przeszkadza mi też, że mało kogo z tej rodziny da się lubić na czele z dziećmi Duttona, których grają Wes Bentley i Kelly Reilly, bo to nie pierwszy serial z antybohaterami w rolach głównych. Może jedynie najmłodszy syn Cory Dutton budzi ciepłe uczucia u widza. No i kobiece postacie na drugim planie są sympatyczne. Polubiłem też Ripa, jeden z rządzących na terenie Duttonów i z którym każdy pracownik rancza się liczy i osoba, którą John darzy ogromnym szacunkiem. Cole Hauser gra typowego macho, ale też nie przeszarżował swojej roli.

W roli przeciwników Duttonów obsadzono Gila Birminghama i Danny Hustona czyli dobrzy aktorzy. Minusem jest, to że nie każdy ma co grać, jak choćby Huston, którego rola ogranicza się do tego, że wpada w kłopoty i  wszyscy piorą go po pysku. Mieć takiego charyzmatycznego aktora jak Huston i dać mu rolę gościa, który obrywa po gębie od wszystkich, nawet od kobiet, to przyznam, że dość zaskakujący wybór.  Sądziłem, że będzie głównym przeciwnikiem Costnera i niby jest, ale skoro robi za chłopaka do bicia to żaden godny przeciwnik dla rodziny Duttonów. Co innego biznesmen indiańskiego pochodzenia grany przez Birminghama, to postać z którą Dutton musi się liczyć.

Yellowstone  to współczesny western Sheridana czyli tematyka w której czuje się jak ryba w wodzie, ale niestety nie jest to tak dobra produkcja jak mogłaby być.  Jak dla mnie to najsłabsze dzieło za jakie odpowiada Sheridan, a uwielbiam klimat jego filmów. Największy minus serialu jest taki, że zamiast się skupić na walce o ranczo to woli zajmować się Sheridan romansami i życiem osobistym bohaterów przez co główny wątek się rozwadnia.

Nie mam nic przeciwko temu jak pokazywane jest życie osobiste bohaterów w serialach i filmach, bo dzięki temu lepiej poznaje się postacie, ale tego elementu w serialu jest za dużo. Do tego stopnia, że można odnieść wrażenie, że wszystkie pozostałe wątki są ważniejsze od wątku walki o ranczo. Moim zdaniem za dużo melodramatu jest, źle rozłożono poszczególne elementy fabuły w Yellowstone.

A skoro to serial Sheridana  to nie tylko faceci są macho, ale też kobiety, tylko że jest to pociągnięte aż za bardzo, prawie na granicy autoparodii co najlepiej widać w przypadku Beth granej przez Kelly Reilly. Oczywiście dziewczyna rzuca bluzgami, śpi z kim popadnie, pije tyle wódki, że dziwne że ma jeszcze wątrobę, bije się z facetami i prowokuje wszystkich. Reilly stara się jak może, bo to dobra aktorka, ale z Ruth zrobiono tak zimną sukę, że jej postać wypada czasami niezamierzenie zabawnie.

Zresztą nie tyczy się to też Ruth, ale też dialogów w wykonaniu innych postaci, które często są tak macho i  tak przesadnie twarde, że wypadają zabawnie. Kolejna rzecz na którą ponarzekam jak została źle skonstruowana to nieszczęścia i problemy jakie spadają na rodzinę Duttonów, zwłaszcza na najmłodszego syna Duttona.

W  jednym odcinku potrafi tyle się wydarzyć tragedii u Duttonów, że brakuje by cegła im spadła na głowę w drewnianym kościele, a Duttonowie oczywiście nie okazują emocji, bo prawdziwi twardziele nie płaczą.  Ale mimo tego jak narzekam to muszę powiedzieć, że serialu nie ogląda się źle,  tylko twórca przesadził w tych elementach.

Więc może przestanę narzekać i pochwalę stronę techniczną, bo serial ma świetne zdjęcia i muzykę (nie przewijałem ani raz czołówki, która jest doskonała), dobrych aktorów i mój ulubiony  klimat produkcji Sheridana, a odcinki szybko zlatują mimo zbytniej dawki melodramatu, ale po tym scenarzyście i reżyserze spodziewałem się lepszego serialu. Choć to jest jeden z najpopularniejszych seriali w USA obecnie, więc nie dziwi mnie, że będa spinoffy. Ocena: 5/10.

Opinia o 2 sezonie.

Niestety poziom się nie podniósł w porównaniu ze średnią pierwszą serią, to wciąż taka sama produkcja, gdzie dobre momenty mieszają się ze słabymi, które dominują nad tymi lepszymi. Ale tym razem nie rozczarowałem się,  tak jak było z poprzednim sezonem, bo widać, że Sheridan ma akurat taki pomysł na serial i nie ma zamiaru nic w nim zmienić. Dominują znowu wątki obyczajowe i miłosne przez co ogląda się Yellowstone jak telenowelę, trochę jak Dynastię dla facetów, jak przeczytałem w jednej z recenzji i jest to idealne podsumowanie serialu.  

Ulubieńcem widzów został Rip, który rządzi na terenie Duttonów,  każdy pracownik rancza się z nim liczy i jest to osoba, którą John darzy ogromnym szacunkiem. Cole Hauser gra typowego macho, ale w 2 serii zostaje też pokazana jego bardziej wrażliwa strona. Bez obaw, facet się nie zmienił, ale zrozumiecie o co mi chodzi  z wrażliwą stroną Ripa jak obejrzycie 2 sezon.

W pierwszym sezonie mało kogo z rodziny Duttonów dało się lubić na czele z córką Duttona, ale w 2 serii Beth, mimo tego, że to wciąż tak samo wredna kobieta jak wcześniej, to jakimś cudem ją polubiłem. Oczywiście wciąż przeklina jak szewc, ma większe jaja niż każdy facet w serialu i odstawia chore akcje, zwłaszcza w stosunku do brata, Jamiego, ale zacząłem jej współczuć w drugiej serii przez to co przeszła. Choć oczywiście te wszystkie momenty, gdy pokazuje Beth, jaka z niej twarda babka wywoływały u mnie śmiech i zażenowanie.

Co do scen wywołujących zażenowanie mam na myśli, np. scenę rodzinnej kolacji, gdy siadają Beth i Jamie koło siebie. No i w czasie kolacji wbija bratu nóż w nogę kilka razy,  Jamie się krzywi z bólu i odchodzi od stołu, a Beth mówi do ojca, że brat ma problemy z nogą. Trudno nie było strzelić facepalma w tej scenie.

Na szczęście w drugiej połowie sezonu Beth jest mniej żądna krwi brata, jakby trochę się uspokoiła, pewnie przez to co się stało. W ogóle odniosłem wrażenie, że Kelly Reilly, która gra dobrze pełną nienawiści Beth, ale o wiele lepiej wypada jak gra spokojniejszą wersję swojej bohaterki, gdy nie ma okazji dać nikomu po gębie, wyzywać facetów od małych fiutków. Choć  była jedna świetna akcja z jej udziałem, gdzie posądzono żonę jej brata, Cory?ego, o kradzież i stanęła w jej obronie.

A co do Jamiego to muszę przyznać, że dawno nie widziałem takiego łajzę na ekranie jak w Yellowstone. Niby rozumiem dlaczego taki jest, ale facet mnie tak denerwował, że czasami to nie dziwię się jego siostrze i dałbym mu też po pysku, by facet coś z sobą w końcu zrobił. Nie tylko jest z niego ciepła klucha, ale czasami podejmuje takie decyzje w stosunku do rodziny, jakby nie miał wszystkich klepek, choć jest prawnikiem.

Co do Cory?ego to jedyny z dzieciaków Johna, którego polubiłem od początku, od 1 serii, choć pamiętam jakiego miał pecha w 1 sezonie. Pamiętam że co odcinek zdarzało mu się jakieś nieszczęście, w 2 serii  lepiej rozpisany jest jego wątek. Ojciec próbuje  go wyszkolić na swojego zastępcę i na szczęście nie prześladuje go już taki pech jak wcześniej.

Powracają też Birmingham w roli wodza Rainwatera i Danny Huston w roli miliardera Dana Jenkinsa z Kalifornii. Niestety wódz Rainwater zepchnięty jest na trzeci plan, nic nie robi w tej serii. Za to Huston ma większą rolę jak wcześniej i jest taką niezdarą jak w 1 serii, gdzie non stop dał się wykorzystywać Duttonom, zwłaszcza Ruth.

Pamiętam, że ciągle ktoś go bił w 1 serii. No i dziwnie mi się oglądało Danny Hustona, który znany jest z ról twardych facetów nie dających sobą pomiatać. Chyba Sheridan uznał, że za długo wszyscy Danem pomiatają, bo nawet miliarder mówi w serii drugiej, że ma dość, więc gość bierze się w garść i bardzo dobrze. Ale i tak odnoszę wrażenie, że Sheridan zmarnował tak dobrego aktora, można było wyciągnąć z tej postaci więcej.

Podobnie zmarnował nowe postacie, czyli braci Beck, którzy są niezadowoleni z polityki prowadzonej przez Rainwatera i Dana Jenkinsa. W ich role wcielają się Neal McDonough i Terry Serpico. Wypadają dobrze na tyle na ile im scenariusz pozwala, ale znowu miałem wrażenie, że mając tak charyzmatycznych aktorów można było się pokusić o lepsze rozpisanie ich wątku.

Czasami odnosiłem też wrażenie, że zapominał Sheridan o niektórych bohaterach. W pierwszym odcinku pojawia się Steven Williams w roli Kowboja, wydaje się że będzie odgrywał ważną rolę, a ostatecznie jego rola nie ma żadnego znaczenia dla fabuły. Pojawia się w dwóch pierwszych odcinkach, znika później całkowicie, nikt o nim nie wspomina, więc pomyślałem, że może wykreślili Kowboja z historii, bo z jakiś tam powodów aktor musiał odejść, ale pojawia się na moment w ostatnim odcinku.

Identycznie jak w 1 serii woli Sheridan skupić się na wątkach osobistych i  rodzinnych, zamiast na walce na ranczo, który to wątek niby odgrywa najważniejszą rolę, cały czas się mówi o wojnie,  tylko że tej wojny nie widać w serialu. Więcej miejsca poświęca się wątkom pracowników rancza, ich problemom i dlatego główny wątek wydaje się, jakby był na doczepkę.

Zamiast się skupić na walce o ranczo to woli zajmować się Sheridan rozterkami bohaterów przez co główny wątek nie fascynuje i nie trzyma w napięciu. No i finał 2 serii też przez to nie działa, to jak zakończono większość wątków przyjąłem ze wzruszeniem ramion i bez  emocji. Źle rozłożono poszczególne elementy fabuły, identycznie było w 1 serii. Moim zdaniem powinno być na odwrót, czyli więcej konkretów, a nie rozterek życiowych i miłosnych.

Nie mówię, że wątki osobiste są złe, bo choćby wątek Jimmiego był ciekawy, tak samo jak wątek z Moniką, która uczy studentów (przy okazji tego wątku dowiedziałem się, że istnieje coś takiego jak indiański rap). Jimmy i Monika są to jedne z tych drugoplanowych postaci, które się lubi od początku, ale wolałbym więcej walki o władzę w Yellowstone, która czasami w serialu pojawia, ale właśnie czasami. Ale przez to, że dominują momenty co wymieniłem to w serialu panuje nuda.

Pierwsze cztery odcinki są nawet w porządku, ale piąty i szósty to jedne z najgorszych w całym serialu. Na siódmym odcinku przez 30 minut się nudziłem, ale ostatnie 15 minut jest tak dobre, ostre i mocne, wywołujące emocje, że w tym momencie obudziło się moje zainteresowanie wydarzeniami w serialu. Te 15 minut to był najlepszy moment całego sezonu. No i jak już miałem nadzieję, że zacznie się coś dziać, to nie zaczęło się, bo w ósmym odcinku znowu fabuła zwalnia.

Identycznie jest z dwoma ostatnimi odcinkami, w których są fajne momenty, ale to są właśnie tylko fajne krótkie momenty.  Myślałem, że Sheridan w drugiej serii wyciągnie wnioski z 1 serii co nie wyszło, ale widocznie podoba mu się to jak scenariusz jest rozpisany, widocznie wątki obyczajowo miłosne są dla niego najważniejsze. A poza tym scenariusz jet dziurawy i pełen momentów, które zahaczają o autoparodię. Czasami odnosiłem wrażenie jakby Sheridan (nie)zamierzenie chciał sparodiować własną twórczość.

Tyle narzekam, że można pomyśleć, że nic dobrego w drugim sezonie nie mam a tak nie jest, bo to serial, który nie ogląda się źle, tylko z poczuciem zmarnowanego materiału, że mogło być o wiele lepiej, zwłaszcza jak widziało się filmy tego reżysera i scenarzysty. Jest kilka dobrych elementów jak choćby muzyka i piękne zdjęcia. Yellowstone wygląda wizualnie cudownie, nie mogłem się napatrzeć na te krajobrazy. No i dobry jest aktorsko, ale nie może być inaczej jak występują dobrzy aktorzy, samą charyzmą ciągną swoje role. Scenariusz nie pozwala na dużo, ale wyciągają ze swoich ról wszystko co mogą.

Ale pomimo tych paru dobrych elementów nie mogę postawić więcej jak za 1 sezon, dla mnie to jest ten sam przeciętny poziom co poprzednio. Każdy inny serial dawno bym porzucił, ale ja lubię klimat filmów Taylora Sheridana, lubię te jego współczesne westerny, nawet jak całościowo rozczarowują, jak w tym przypadku.

Wydaje mi się że Yellowstone byłoby lepszym dziełem jako film, a nie serial.

Zresztą historię z 2 serii można by przerobić na  pełnometrażowy film, tylko wystarczyłoby usunąć wszystkie wątki poboczne i jak z oper mydlanych, a zostawić walkę Duttonów o władzę, i akurat starczyło by na dwugodzinny film. Jestem pewien, że mogłoby w takim wypadku powstać dobre męskie kino. Oczywiście będę dalej oglądał, bo za bardzo lubię Costnera i Sheridana. Chyba że poziom będzie coraz słabszy, to wtedy będzie ciężko kontynuować oglądanie, ale na razie traktuję Yellowstone jak guilty pleasure. Ocena: 5/10.

3 sezon

Pisałem omawiając poprzednie serie, że serial Taylora Sheridana z Kevinem Costnerem i Kelly Reilly, to produkcja po której wiele sobie obiecywałem, zwłaszcza po 1 serii. Lubię współczesne westerny Sheridana. Podobał mi się każdy film do którego pisał scenariusz i reżyserował, ale w Yellowstone wątki obyczajowo romansowe dominują nad tymi, które mnie najbardziej ciekawią, czyli walką o ranczo Duttonów, w której nie bierze się jeńców.

W 1 i 2 serii były wątki sensacyjne, ale obyczajowe ważniejsze, a w 3 serii Sheridan przestał udawać, że interesuje go coś więcej jak piękne widoki, bydło, rodeo, romanse i dramaty rodzinne jak z telenowel. Wątków ciekawych w 3 serii jest tyle, że starczyłoby ich na góra dwa odcinki, a reszta fabuły każdego odcinka, to zapychacze. Ale paradoksalnie w 3 sezonie coś się dzieje, bo dowiadujemy się od czego zaczęła się nienawiść Beth do Jamiego. No i Jamie, brat Beth, przechodzi przemianę, która może zaowocować na plus w kolejnej serii.

Nie byłbym zaskoczony, gdyby okazało się, że to Jamie stał za tym co się stało w ostatnim odcinku, przynajmniej częściowo. Nie zdradzę co się wydarzyło, tylko powiem, że ostatnie minuty finału są wybuchowe jak na ten serial. Można mieć nadzieję, że w 4 serii od pierwszego odcinka będzie się działo dużo i konkretnie, że akcja ruszy z kopyta, ale też wiem jaka to jest produkcja, więc nie obiecuję sobie za wiele po kolejnej serii, bo też może akcja zwolnić. W 1 i 2 serii były momenty, gdy wydawało się, że fabuła przyśpieszy i zaczną się konkrety, a koniec końców serial wracał do swojego leniwego tempa.

Ogląda się Yellowstone bez emocji przez to jak rozwodniony jest serial przez dramaty rodzinne i romanse, więc nawet jak coś się ciekawego dzieje, tak jak w finale, to przyjmowałem to z obojętnością. Dziwi mnie jedynie, że wielu widzów w komentarzach, przynajmniej pod polskimi recenzjami, jakie czytałem narzeka na sezon 3, że nic się nie dzieje, bo od 1 serii widać było co dla twórców jest najważniejsze, czyli wątki obyczajowe, melodramat, a te konkretne stanowią 20% serialu.

Więc nie zdziwię się jak po wybuchowym finale 3 serii czwarty sezon zacznie się spokojnie i przez 9 odcinków rodzina Duttonów będzie lizała rany, a dopiero w finale zacznie się to co lubię w filmach Sheridana. Zdziwię się jak od pierwszego odcinka 4 serii będzie się dużo działo i nie mam ma myśli dużej ilości romansów i dramatów rodzinnych.

Oczywiście fajnie się patrzy na rodeo, ujeżdżanie koni, jak kowboje gonią bydło, ale po którymś odcinku, w którym się nic nie dzieje zacząłem się zastanawiać kiedy się coś wydarzy konkretnego. Nie mam nic przeciwko romansom i obyczajowym wątkom, ale melodramat przytłacza (ciekawszą) resztę serialu Sheridana przez co jest nijako.

A gdyby pozbawić serial tych wszystkich zapychaczy (choć nie wiem czy to słowo pasuje, skoro melodramat stanowi 80% serialu) i zostawić samą akcję, czyli walkę o ranczo, to mógłby być z Yellowstone dobry film. Z trzech sezonów fabuły starczyłoby na pełnometrażowy film, oczywiście jakby wyciąć całą telenowelę i wszystkie romanse.

Yellowstone to cały czas taki sam średniak, jak w 1 i 2 serii, mimo tego, że sporo pozmieniało się u Duttonów, a niektórzy z bohaterów przeszli przemianę. Więc spadku jakości nie zauważyłem, tylko twórcy przestali udawać, tak jak w 1 i 2 serii udawali,  że interesuje ich co innego jak melodramat. Ocena: 5/10.

A jak to jest słaby serial nie zaświadczy to, że miał stałego tłumacza od 1 serii, który przy każdej serii pisał, że skończy sezon, ale za następny nie weźmie się już, ale jednak tłumaczył kolejne sezony. No i w tłumaczu, którego napisy są na napisy24, coś pękło w czasie emisji 3 serii, gdy w okolicach 3, 4 odcinka 3 sezonu napisał, że dokończy nowy sezon, ale nic nie zaciągnie go do robienia napisów do 4 serii, nawet jak recenzje będą mega pozytywne. No i to pokazuje jak to słaby serial jest, skoto nawet tłumacz rezygnuje, wiec serial bez swojego stałego fanowskiego tłumacza został od 4 serii, który wielokrotnie powtarzał, że tym razem zdania nie zmieni:)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Października 14, 2021, 10:11:18
Hal9000, ale czy rzeczywiście bardziej pocieszający? Mnie jak już napisałem więcej razy było smutno albo słodko gorzko po odcinkach, a nie wesoło, jak w poprzednim sezonie.

No bez przesady, format teraz jest taki: jest ciężko ale będzie dobrze  :) Problemy bohaterów zawsze jakoś się rozwiązują i widz jest pozostawiony z nadzieją. Skończyłem cały sezon i nie mam poczucia, że się skończyło źle. Ted zaczął ogarniać swój problem, drużyna awansowała. Właściwie tylko wątek Nate'a jest najmroczniejszy ale pewnie i tak się dobrze skończy :) 8.5/10 za drugi sezon.

Obejrzałem też Nine Perfect Strangers i mogę go podsumować stwierdzeniem: I to tyle!?! :P Perfekcyjna obsada. Nieźle prowadzona narracja/intryga. Ale to w sumie do niczego ciekawego to nie doprowadziło. Wniosek po tym serialu jest taki, że narkotyki są dobre :P 6/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Października 14, 2021, 22:43:51
Hal9000 myślałem, że ja jestem pozytywnie nastawiony do każdego serialu, nawet takiego, który zbiera złe recenzje, bo np. poprzedni serial Nicole Kidman i Davida E. Kelleya wszyscy jechali, a mnie Od Nowa z HBO nawet się podobało. Miało wady, ale do pewnego momentu była to ok produkcja z Donaldem Sutherlandem, Hugh Grantem i Nicole Kidman. Co innego z Dziewięcioma Nieznajomymi, którzy na początku miałem wrażenie, że dziennikarze i krytycy z przesadzają z narzekaniem ale obejrzałem do końca i więcej jak 5/10 nie postawię.

David E. Kelley, znany scenarzysta i showrunner wielu seriali, np. w latach 90 tworzył głównie produkcje prawniczo sądowe. Większość pewnie kojarzy go z Ally McBeal, ale to nie jedyny prawniczy serial od Kelleya np. był autorem Boston Legal, Practive (tak na marginesie, dziwne, że w żadnym jego serialu nie zagrała jeszcze żona Kelleya, Michelle Pfeiffer). W 2017 roku stworzył wielki hit HBO Big Little Lies" oparty na książce Liane Moriarty, który spotkał się z tak dobrym przyjęciem, że mimo tego, iż to była zamknięta całość, powstał 2 sezon, choć całą książkę zekranizowano w 1 serii. 2 BLL nie miał aż tak dobrych opinii jak 1 sezon, ale wciąż był chwalony (ja akurat uważam za równie dobry co 1 seria).

Kidman tak się spodobała współpraca z Kelleyem, że zrobili razem The Undoing i właśnie Dziewięciu Nieznajomych, a w planach są kolejne wspólne seriale, ale już nie ciesze się na nie, bo z każdym następnym jest coraz słabiej.

NPS jest to też serial, podobnie jak BLL, oparty na powieści Liane Moriarty. Reżyserem całości jest Jonathan Levine, twórcę znanego głównie z komedii, np. Long Shot z Rogenem i Theron, Warm Bodies, co może dziwić, bo NPS to nie jest komedia, ani nawet komediodramat, tylko dramat psychologiczny.

Serial od pierwszego odcinka zbierał raczej negatywne opinie (przynajmniej tylko takie recenzje czytałem, nie trafiłem na dobre opinie), ale przyznam, że mi się nawet podobał, co było dla mnie zaskoczeniem, bo raczej nie przepadam za produkcjami o bogatych i ich problemach, zwłaszcza jak są dupkami. Dlatego nie obejrzałem np. White Lotos, nowości od HBO, którym się wszyscy zachwycają, a podobny ma punkt wyjścia, czyli bogaci jadą na wakacje by odpocząć, zrelaksować się, uleczyć do pięknego miejsca, ale przez to że nie polubiłem nikogo to odpuściłem serial. Choć wiem że jest dobry. Jedyny wyjątek to doskonała Sukcesja od HBO, której dałem drugą szansę, bo odpuściłem po kilku odcinkach, i nie żałuję że wróciłem do serialu.

Z NPS było tak, że już w pierwszym odcinku polubiłem większość bohaterów, a przede wszystkim pisarkę Frances Welty, rodzinę Marconi, czyli ojca, mamę i córkę zmagających się z samobójstwem syna/brata, influencerkę Jessice i byłego amerykańskiego futbolistę Tony'ego, który zmaga sie z uzależnieniem od narkotyków. Mimo tego, że wiele z tych postaci to dupki, ale byłem na początku zainteresowany ich losem, dlaczego postanowili wyjechać do tego dziwnego sanatorium.

Oczywiście to zasługa aktorów, że polubiłem postacie, choć nie wszyscy dobrze grają. Niestety Nicole Kidman, która wygląda jak królowa elfów wypada najsłabiej. A nawet nie chodzi mi o ten jej sztuczny rosyjski akcent i ograniczoną mimikę twarzy, ale wypadła bardzo sztucznie. Nie jest bardzo słaba w tej roli, ale gra nierównie, ma lepsze sceny i gorsze, tylko tych gorszych jest więcej. A przecież to wciąż dobra aktorka, mimo botoksu na twarzy, co pokazała ostatnio w Wielkich Kłamstewkach i filmie Destroyer. No jeszcze Regina Hall w roli samotnej matki, którą mąż zdradził nie podobała mi się za bardzo.

Ale cała reszta, czyli Melissa McCarthy, Michael Shannon, Luke Evans, Samara Weaving, Asher Keddie, Melvin Gregg, Grace Van Patten i Bobby Cannavale wypadają od Kidman o wiele lepiej. Zwłaszcza bym wyróżnił Cannavale w roli futbolisty na emeryturze i ku mojemu zaskoczeniu, bo nie przepadam za tą aktorką, Melissę McCarthy w roli pisarki. Mają najciekawszy wątek z całej dziewiątki nieznajomych i też tworzą fajna parę, której się kibicuje. No i wątek rodziny Marconi jest interesujący, w którym poruszony jest wątek żałoby, jak każdy z członków rodziny przepracowuje w inny sposób tą tragedię jaka ich spotkała.

Shannon, Keddie i Van Patten są świetni, tylko że w końcówce serialu, gdy wchodzą wątki związane z grzybkami robi się tak dziwnie, że myślałem iż oglądam serial z wątkami paranormalnymi, jak pojawiła się pewna postać bliska dla rodziny. Więcej nie zdradzę, ale na koniec jakoś z tego wybrnęli i nie poszli w tą stronę, jak z kina SF, choć byłem pewien, że do tego historia zmierza.

 Podobała mi się też Samara Weaving, która kolejny raz pokazała jak jest świetną aktorką, sprawdza się w każdej roli. Luke Evans też jest dobry. Najmniej o tych postaciach się dowiedziałem, ale i tak polubiłem ich na tyle, że byłem ciekaw do jakiej konkluzji zmierza ich wszystkich historia, nawet Maszy, mimo nierównej gry Nicole Kidman.

Jak napisałem wcześniej do pewnego momentu, przez cztery odcinki nawet mi się podobał serial, ale epizody 5-7 były tak złe, słabe i nudne, w których pojawiały się momenty żenujące i niezamierzenie zabawne, np. scena z Samarą przy lustrze z nosem, że przyznam szczerze to nie wiem co takiego się stało, że przy tak wielu utalentowanych ludziach po obu stronach kamery wyszło w najlepszym razie średnie dzieło o którym za niedługo zapomnę. W sumie to już powoli zaczynam zapominać.

 A co do finału to był troszkę lepszy od wcześniejszych trzech odcinków, ale nie na tyle by uratować całość. No i też zakończenie jest takie, że nie jestem pewien, czy dowiedziałem się co dalej u bohaterów, jak wyszli z tej kontrowersyjnej terapii, lepiej czy gorzej. Odniosłem wrażenie, że ostatnie sceny to jest

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


A nie tylko ja tak to zakończenie odebrałem, ale też kumpel który serial oglądał na bieżąco. Serialu nawet nie uratowało to, że kręcony był w pięknej Australii, którą uwielbiam, więc wizualnie wygląda cudownie, jak każda produkcja kręcona w tym kraju, ale poza ładną Australią, piękną czołówką i występami aktorek i aktorów, którzy starają się wyciągnąć z materiału jaki dostali jak najwięcej, ale z tak słabą historią nie wiele mogą zrobić.

Choć może to wina książki, której nie czytałem, może materiał źródłowy był na tyle słaby, że nawet wprowadzone zmiany, jak podobno zmienione zakończenie niewiele pomogły. Choć nie wydaje mi się, że jakby zakończenia nie zmieniono to wtedy dostaliśmy dobry serial, a nie średni, bo serial się wcześniej popsuł jak w ostatnim odcinku.

Tyle dobrego że tak utalentowani aktorzy wystąpili, bo wtedy oceniłbym NPS jeszcze niżej, mimo mojej sympatii do Nicole Kidman, Michaela Shannona, Bobby Cannavale, Samary Weaving, Luke'a Evansa. A jest jeden plus, nawet polubiłem Melissę McCarthy, której do tej pory nie cierpiałem, zarówno jak grała komediowe jak i dramatyczne role. A okazała się to być dobra aktorka, tylko wystarczy jak nie szarżuje i nie rzuca żenująco nieśmiesznymi dowcipami.

Coś mi się wydaje, że Kelley uznany został po Wielkich Kłamstewkach za specjalistę od dobrych ambitnych seriali z wyższej półki i był to wielki błąd, bo sukces BLL to była bardziej była zasługa reżysera. Za 1 serię odpowiada Jean Marc Vallee, który odcisnął bardzo mocno swój styl na tym serialu, nie odpowiadał za tylko reżyserię, ale za dobór muzyki, specyficzny montaż, to było dzieło autorskie, a w 2 serii inna reżyserka próbowała naśladować styl Vallee.

 Kelley w latach 90 kręcił głównie rozrywkowe produkcje, nie mające takich ambicji jak BLL,  nawet jak to były seriale prawnicze, i właśnie Undoing bardzo przypomina seriale Kelleya z lat 90 (pamiętam też super serial o nauczycielach) Boston Public). Zresztą robi też Goliata z Thorntonem dla Amazona, który jest serialem (zgadliście) o prawniku i ogląda się jak jego produkcję sprzed 30 lat. Podobnie jest z Mr Mercedes, który jest niezłym rozrywkowym serialem i niczym więcej, co jest sukcesem bo książki są okropne. A ww 3 sezonie dołożył oczywiście wątek sprawy sądowej, której w trylogii mercedesowej Kinga nie było. Mąż Michelle Pfeiffer chyba powinien zostać przy takich produkcjach jak Goliat z ostatnich lat, a nie robić za dużą kasę seriale ambitne, które nie dowożą, bo akurat jednej Wielkie Kłamstewka mu się udały.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Listopada 15, 2021, 00:46:50
I Know What You Did Last Summer (Amazon)

Co tu się właśnie odjaniepawliło w tym serialu  :o

Po pierwsze oczywiście, że uwielbiam oryginalne dwa filmy, zawsze jak lecą w TV to nigdy nie przełączam. Dlatego podchodziłem do wersji serialowej bardzo sceptycznie. Pierwsze dwa odcinki nie napawały optymistycznie, ale jednak wzbudziły we mnie pewne zainteresowanie. Punkt wyjściowy jest ten sam. Grupka nastolatków potrąca kogoś na drodze, pozbywa się zwłok i rok poźniej zaczynają ginąć jeden po drugim. Ale tym razem mamy tutaj już na początku mały twist.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


To pierwsza rzecz która wyróżnia serial od filmu. Druga to sam portret tych nastolatków i mieszkańców hawajskiej wyspy (bo tam dzieje się akcja). Najlepiej pasuje mi tu określenie patointeligencja  :D Narkotyki, pornografia, patologia w każdym wydaniu :P Oglądałem z szeroko otwartymi oczami, bo w każdym odcinku dowiadujemy się o bohaterach czegoś nowego i każdy jest tutaj w jakiś sposób ostro pokręcony. A w ten koktajl wplecione są jeszcze oczywiście brutalne morderstwa, tylko tym razem zupełnie nie wiemy kto zabija bo nie ma tutaj faceta z hakiem. I muszę powiedzieć że to wszystko z każdym odcinkiem coraz bardziej mnie wciągało. Zagadka jest utrzymana do końca. A koniec mogę określić tylko jako jedno wielkie WTF, ale w takim dobrym tego zwrocie znaczeniu ;) Pod koniec to już nie ma prawie nic wspólnego z serią filmową, ale dla mnie to nie ma już znaczenia bo się wciągnąłem i oczywiście czekam na kolejny sezon. Na swój pokręcony sposób było to wszystko bardzo świeże.


7.5/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Grudnia 14, 2021, 14:17:47
Sukcesja (seria 3, HBO)

Nowy sezon o bogatych dupkach, którzy rządzą wszystkim w USA (choć dupki, to obrażam dupków, bo w tym serialu same paskudne typy, nawet jak niektóre postacie jak Kendall, wydają sie trochę lepsze to i tak wychodzi z nich łajza, skurwie...., więc nie ma komu kibicować) trzyma poziom poprzednich dwóch sezonów, i jak do końca serial utrzyma poziom, jaki od 1 serii trzyma, to będzie produkcja na poziomie arcydzieł HBO, takich jak Rzym, Sopranos, Deadwood, Sześć Stóp pod ziemią, Prawo ulicy. A twórca zapowiedział, że planuje nie więcej niż 5 sezonów i dobrze bo to historia, która nie może trwać za długo. Bardzo czarna komedia ze świetnymi dialogami, z kapitalnym aktorstwem wszystkich, nie tylko Coxa. Dla mnie zaskoczeniem jest MacFadyen, którego znam z ról sympatycznych dzentelmentów, facetów do rany przyłóż, np. detektyw w Ripper Street, widzialem go w podobnych rolach, nie ważne czy grał bohatera z XIX wieku czy współczesnego, to zawsze podobne postacie,  a tutaj gra śliskiego lizusa, który przykleił się do rodziny przez ślub z córką Briana Coxa. No i świetny jest w roli takiej przylepy, której rodzina nie szanuje, ale tutaj każdy gra doskonale. Ocena: 8+/10.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Grudnia 20, 2021, 03:32:37
Gomorra (seria 5, HBO GO)

Finałowy sezon jednego z najlepszych seriali ostatnich lat trzyma poziom do samego końca. Polecam nie tylko fanom mafijnych klimatów. Ocena: 8/10.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Stycznia 19, 2022, 00:24:24
The Expanse (seria 6, Amazon Prime)

Ostatnia seria jednego z lepszych seriali SF, space opera to sezon dorównujący seriom 1-5, równie dobra produkcja, z udanym finałem serialu. Choć za kilka lat też może powstać kontynuacja, bo zostały jeszcze trzy tomy do adaptacji, a zakończenie jest takie, że może to być finał historii, jak i wprowadzenie pod kolejne serie, jeśli jednak Amazon się zdecyduje. Ale też nie dziwię się że zakończono w tym akurat momencie, bo od tomu siódmego fabuła skacze do przodu o 30-50 lat. Ocena: 7/10.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Stycznia 23, 2022, 00:39:17
Obejrzałem Pilota 3 serii Servant i zaskakująco fajne, pewnie dlatego, że po rozczarowującej i nudnej 2 serii moje oczekiwania spadły nisko co do serialu. A na serio to widać, że odkąd zdecydowali że 4 seria będzie ostatnia to akcja w 3 serii, jak na ten serial, mocno przyśpieszyła (oczywiście jak na tą produkcję) i mam nadzieję, że tak będzie do końca. A też jak czytałem w recenzjach większą rolę będzie w 3 serii miała córka Shyamalana, która pisała i reżyserowała najlepsze odcinki 2 serii. Więc liczę że dobry pilot to zapowiedź całej serii, że koniec lania wody, tylko konkrety, a nawet czołówkę, zmienili, która może być. No i też poza dom zaczęli wychodzić, tzn z kamerą, a nie sami bohaterowie.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Marca 31, 2022, 00:46:58
Bardzo mnie rozczarował drugi sezon Servant, ale i tak czekałem na trzeci sezon współtworzony przez  M. Nighta Shyamalana i jego córkę, zwłaszcza gdy ogłoszono, że serial będzie miał cztery sezony i koniec. Jak nie mam nic przeciwko, a nawet więcej,  lubię seriale z wolnym tempem akcji, ale nawet dla mnie w drugim sezonie tempo za bardzo zwolniło.  No i pewnie dlatego nie rozczarowałem się trzecia serią, bo moje oczekiwania do kolejnych odcinków mocno spadły.

Pierwszy odcinek 3 serii ma dość szybkie tempo (oczywiście jak na tą produkcję), ale w kolejnych odcinkach fabuła wcale nie przyśpiesza, tylko historia toczy się bardzo wolno. Choć nie jest to aż tak wolne tempo jak w drugim sezonie, nie nudziłem się na odcinkach, ale to nie znaczy, że nie skończyły się zapychacze. Wciąż zdarzają się za bardzo rozwleczone wątki, ale podoba mi się 3 sezon. Może nie tak jak 1 sezon, który jest najlepszy, ale widać że historia w końcu zaczęła zmierzać do epilogu, nawet jak w ślimaczym tempie. No i też serial się trochę zmienił. Nie chodzi mi o nową czołówkę, ale wychodzimy razem z bohaterami poza dom, ale nie za pomocą obrazu z komputera i komórek, tylko kamera wychodzi poza dom, na chodnik, na ulicę, do parku, ale nawet jak są sceny na ulicy z tłumem ludzi, to wciąż jest produkcja kameralna.

A mimo tego, że kamera przestała być więźniem domu to czułem się na nowych odcinkach nieswojo, tak jak na 1 i 2 sezonie, jakbym był przez kogoś obserwowany. Wyjście ekipy serialu na dwór nie spowodowało tego, że klimat zniknął. Chyba twórcy zauważyli w 2 serii to co widzowie, że na siłę trzymanie się mieszkania to nie było nic dobrego, bo zaczęło to męczyć. Realizacyjnie i aktorsko to ten sam poziom co we wcześniejszych sezonach. Każdy z odcinków trzyma ten sam porządny, dobry poziom.

A co do finału jest to dobry odcinek (jeden z bohaterów mówi wprost, że zbliżamy się do końca) z mocną ostatnią sceną, która nie zaskoczyła mnie, ale ciśnienie podniosło mi się w tej scenie. To był moment, którego nie spodziewałbym się we wcześniejszych sezonach, ale co innego w finale przed ostatnią serią. Więc jestem zaintrygowany i nie mogę się doczekać na ostatnią serię, bo 3 seria przywróciła moje zainteresowanie Servant. Ocena: 6.5/10.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Kwietnia 08, 2022, 21:55:21
Sukcesja (seria 3, HBO)

Przez tą zasraną wojnę nie mogę się za bardzo skupić na niczym, więc ostatnio oglądanie filmów u mnie podupadło, ale za to seriale wchodzą mi lepiej. I zaliczyłem wszystkie dostępne sezony Sukcesji, żeby zobaczyć czy to faktycznie takie dobre. I faktycznie dobre :) W obecnych czasach, gdy seriale mają z reguły tylko jeden dobry sezon a później wszystko się sypie, Sukcesja idzie pod prąd i trzyma poziom przez cały czas  :faja: Twórcy bardzo dobrze prowadzą historię i nie zapominają o żadnym z bohaterów, każdy ma swoje pięć minut w każdym sezonie. Dialogi są momentami prześmieszne, ale nie odbieram tego serialu jako komedii i to w sumie też duży plus tej produkcji. No i aktorsko jest świetnie. Jeremy Strong i Kieran Culkin, role życia. Brian Cox też świetny, ale on zawsze jest dobry. Wygląda na to, że faktycznie szykuje się produkcja, która uda się do samego końca i ten fakt może plasować Sukcesję w gronie najlepszych serialów jakie kiedykolwiek powstały.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Kwietnia 09, 2022, 00:37:59
Przez tą zasraną wojnę nie mogę się za bardzo skupić na niczym, więc ostatnio oglądanie filmów u mnie podupadło, ale za to seriale wchodzą mi lepiej.

A to ciekawe, bo jednak seriale trwają dłużej jak filmy:)

W obecnych czasach, gdy seriale mają z reguły tylko jeden dobry sezon a później wszystko się sypie, Sukcesja idzie pod prąd i trzyma poziom przez cały czas  :faja:

Jakie ostatnio oglądałeś seriale z nowości, których poziom spada z serii na serię? Bo chyba jesteś troszkę uprzedzony do seriali, albo na takie produkcje trafiasz, że tak sądzisz. Ale nie pierwszy raz spotykam się z taką opinią, że czym dłuższe seriale, trwające 5-8 lat/serii, to mówi się że są coraz słabsze, i pewnie że takie są i takie były np. Dexter, ale móglbym z łatwością wymienić produkcje trzymające poziom do końca. No  i lecę z pamięci, np. Homeland, 24 godziny, The Americans, Sopranos, Wire, Breaking Bad, Rzym, Zakazane Imperium (w sumie to każdy klasyk HBO, który trwał ileś sezonów, to do końca trzymał poziom). Z nowszych są oczywiście seriale których poziom spada jak Servant, ale można wymienić takie produkcje jak np. What we do in the Shadows, Crown, Better Call Saul, Sukcesję, Gomorra, American Crime Story (choć to produkcja która w każdej serii opowiada inną historię, więc to w sumie trzy różne seriale), The Expanse, Peaky Blinders, Bosch, Ted Lasso, Line of Duty, i dlugo można wymieniać, które trzymają poziom cały czas/do końca.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Kwietnia 09, 2022, 09:27:45
Zgaduję, ale z tymi serialami to chyba o to chodzi, że do filmu za każdym razem musisz zasiąść i wkręcać się w historię. W serialu jeśli raz to zrobisz, to potem już jakoś leci ;)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Kwietnia 09, 2022, 13:20:42
Głównie chodzi o metraż. Są krótsze i po godzinie jest naturalna przerwa. W tym czasie sprawdzam wyniki wojny ;) Widzę, że jest OK i mogę spokojnie oglądać kolejny odcinek  :haha:

Jakie ostatnio oglądałeś seriale z nowości, których poziom spada z serii na serię?

Wszystko co leci na Netflixie  :P Oprócz Cobra Kai, ale to był oryginalnie serial YouTube ;)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Kwietnia 10, 2022, 02:24:54
Więc pewnie nie oglądasz tych, które wymieniłem ( i nie wymieniłem, np. Last Kingdom, Ozark), czyli Better Call Saul, Peaky Blinders (choć to oryginalnie nie są seriale netflixowe, tylko AMC i BBC) i Crown. Te produkcje są oceniane, nie tylko przeze mnie za seriale, które w każdym sezonie trzymają poziom. A w przypadku prequela/sequela/spinoffa Breaking Bad, to sytuacja podobna do produkcji z której Saul się narodził, czyli z serii na serię jest lepiej:)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Kwietnia 10, 2022, 18:30:30
The Dropout

Czekałem długo ale warto było czekać  :faja: W skrócie, serial opowiada historię Elizabeth Holmes i jej firmy Theranos, która miała zrewolucjonizować usługi medyczne, przy użyciu genialnego urządzenia, które wynalazła Elizabeth. Oczywiście wszystko okazało się nieziemską ściemą, w którą uwierzył cały świat... czyli typowa historia na faktach  :haha: W roli Holmes występuje Amanda Seyfried, która osiąga tutaj wyżyny swojej aktorskiej kariery. Powinna dostać za to jakiegoś Globa albo Emmy. Jest fenomenalna. Widziałem, że będzie dobra, ale nie, że aż tak. Po nominacji za Manka, dziewczyna po porostu dostała aktorskich skrzydeł. Więcej takich ról proszę.

Sam serial przypominał mi w stylu trochę The Social Network. Szczególnie muzyka jest taka Reznorowa ;) Ale miałem też skojarzenia z The Insider, Mann'a... bo w pewnym momencie serial przyjmuje punkt widzenia pracowników firmy, dziennikarza, który chce to wszystko opisać i bitwy prawniczej jaka się odbywa za kulisami. Czyli mam same dobre skojarzenia. Jak ktoś coś słyszał o tej historii ale nie zna szczegółów to polecam ten serial z czystym sercem. Jest naprawdę świetny.

9/10

http://www.youtube.com/watch?v=W7rlZLw9m10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Kwietnia 11, 2022, 02:22:40
Ja od dawna Seyfried uważam za świetną aktorkę co pokazała choćby w 3 serii Twin Peaks. A serial obejrzę gdy pojawi się w Polsce Disney+, bo skoro Hulu to liczę, że będzie na tej platformie z lektorem/napisami polskimi, tak jak inne seriale Hulu, czyli Dopesick z Michaelem Keatonem (wiem że są napisy i lektor do tej produkcji, ale tak się rozleniwiłem i tyle mam do oglądania, że nie chce mi się ściągać i zaczekam) i Girl from Painville.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Kwietnia 30, 2022, 15:34:42
3 seria przywróciła moje zainteresowanie Servant. Ocena: 6.5/10.

Potwierdzam. W Servant nastąpiła rehabilitacja za zmarnowany sezon 2. Czuć, że gdzieś to w końcu zmierza. Odcinki były dobrze skrojone no i przede wszystkim bohaterowie przypominali samych siebie, bo ten sezon bardziej krążył wokół tego co się działo w pierwszym. Ciekawie poprowadzono wątek Leanne. Na początku wydawało się, że znów będzie...

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Finał mocny i ciekawe jak z tego wybrną, bo nie wyobrażam sobie...

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

No zobaczymy. Za ten sezon jestem skłonny dać nawet 7/10.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Maja 15, 2022, 23:08:13
Undone (seria 2, Amazon Prime)

Prawie 3 lata trzeba było czekać na drugi sezon jednego z najlepszych seriali 2019 roku i  jednej z najbardziej oryginalnych produkcji, od Raphael Bob-Waksberg i Kate Purdy, którzy odpowiadają za stworzenie jednego z najlepszych animowanych seriali BoJacka Horsemana. Przez te 3 lata zdążyłem nadrobić animowaną produkcję o koniu celebrycie i zapomniałem, że zamówiono drugi sezon serialu z Rose Salazar.

Jest to animacja rotoskopowa, więc domyślam się, że cała produkcja trwała dłużej jak w przypadku fabularnych dzieł i klasycznych animacji, ale mimo tego, i tak wyjątkowo długo musiałem czekać na kontynuację.

Przed seansem drugiej serii powtórzyłem sobie ostatnią scenę 1 serii, a po obejrzeniu 2 serii przeczytałem co napisałem na blogu o 1 serii kilka lat temu. No i zaskoczyło mnie to, że byłem na NIE co do kontynuacji. Może nie jakoś bardzo, ale wolałem, żeby serial miał takie zakończenie jak w 1 serii, bardzo otwarte, z mocnym niedomówieniem na koniec, które można dwojako interpretować. A przed seansem drugiej serii byłem pewien tego, że chciałem żeby powstała kontynuacja. Choć to, że Undone to produkcja, która nie potrzebowała kontynuacji, to nie tylko ja tak uważałem.

1 sezon Undone to była historia o traumie, trudnej przeszłości, depresji i schizofrenii. Podobało mi się w 1 serii, jak wiarygodnie była rozpisana całość. Chodzi mi o to, że jeśli uznało się historię z 1 serii za dramat psychologiczny, to wszystko jest przedstawione wiarygodnie, ale tak samo wiarygodnie wypada całość jak uzna się 1 sezon za historię SF. Nieważne jak spojrzy się na decyzje Almy w 1 serii, nieważne z jakim gatunkiem uznamy, że mamy do czynienia, to w każdym przypadku historia jest przedstawiona sensownie i przykuwa uwagę.

A zrozumiałe, że w drugim sezonie twórcy już nie mogą się tak bawić, czy mamy do czynienia z dramatem psychologicznym, czy jednak science - fiction. Więc od pierwszych minut 2 serii, wiemy, że to jednak serial z gatunku fantastyki, że
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Drugi sezon zaczyna się od tego, że Alma trafia do wersji życia, w którym wydaje się, że wszystko jest i będzie dobrze, ale odkrywa, że jej siostra Becca nie jest szczęśliwa, a ich mama skrywa pewna tajemnicę, z którą nie chce się podzielić ani z mężem ani z córkami. Więc Alma postanawia zapobiec problemom, razem z siostrą, która ma takie zdolności jak Alma, i ojcem, który początkowo jest temu niechętny, bo wie czym się to może skończyć.

Druga seria opowiada o dawnych traumach i krzywdach, zaniedbaniach, które przechodzą z pokolenia na pokolenie, z babci, na matkę. Rozwinięto wątek mamy ojca, granego przez Boba Odenkirka, babci Almy i Becci, w którym ważną rolę odgrywa historia dziejąca się w Polsce. To żadne zaskoczenie, bo nie pierwsza produkcja, która się dzieje w Polsce, choćby przedostatni sezon Killing Eve, ale zaskoczeniem dla mnie  jest to jak dobrze bohaterowie mówią po polsku. Prawie idealnie, a jak sprawdziłem to nie są aktorzy o polskich korzeniach. Sezon drugi skupia się rodzinie Winograd-Diaz, ich przeszłości, dzięki czemu rozumiemy skąd się biorą problemy poszczególnych bohaterów, ich traumy z czym są związane. Sezon drugi pokazuje też konsekwencje zdolności ingerowania w czas i przeszłość, jak to wpływa na Almę, Beccę i ich ojca, z czym się to wiąże.

W drugim sezonie, podobnie jak w pierwszym, Undone idealnie łączy formę i treść w jedną całość. Animacja rotoskopowa tak samo zachwyca jak w pierwszym sezonie i co najważniejsze nie jest dopełnieniem historii, ale stanowi nierozerwalną część Undone. W drugim sezonie to wciąż wielowymiarowa wspaniała przygoda, z mocno rozbudowanymi wątkami filozoficznymi i psychologicznymi. Drugi sezon trzyma poziom 1 serii. Mam na myśli historię, jaką dostałem, jak została napisana (choć miejscami odnosiłem wrażenie, że oglądam opere mydlaną, w takie rejony fabuła  wydaje się iść) i cudowną formę, w jakiej dostałem tą opowieść. Nie mogę się do niczego przyczepić, więc oceniam tak samo jak 1 sezon, czyli na 8/10.

A co do zakończenia to nie jest tak otwarte jak ostatnia scena 1 serii, choć jak pisałem na początku trzy lata temu nie chciałem kolejnej serii, wolałem,  żeby pozostało niedomówienie na koniec. W finale 2 serii nie ma niedomówień na koniec,  wszystkie wątki są zakończone. W końcówce serial sugeruje o czym mógłby być kolejny rozdział opowieści, który jeśli dostanę to super, a  jeśli nie dostanę to się nie wkurzę, bo można łatwo sobie dopowiedzieć co będzie dalej.

P. S. W 2 serii większą rolę ma Bob Odenkirk.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Maja 25, 2022, 10:11:14
Love Death and Robots - Sezon 3

Powrót do formy po trochę słabszym sezonie drugim. Podobały mi się w sumie wszystkie epizody. Oczywiście wiedziałem, że ten sezon będzie miał wyższy poziom bo Fincher reżyseruje tutaj swoją pierwszą animację w karierze  :faja: Jego "Bad Traveling" to taki trochę Obcy na morzu ;) To w sumie mógłby być bardzo dobry pełen metraż, bo trochę mam wrażenie się ta historia dusi w takim krótkim formacie. Ale i tak jak dla mnie 9/10  :) A dziesiątki nie mogę wystawić bo w tym sezonie wrócił też Alberto Mielgo, który w pierwszym sezonie pozamiatał swoją animacją "The Witness". I tym razem też pozamiatał i to doszczętnie... Jego "Jibaro" mnie rozwaliło. Siedziałem i przez większość czasu nie mogłem pojąć jak to jest zrobione. Gość jest geniuszem w szczycie formy, bo w tym roku wygrał też Oscara oczywiście za najlepszą animację krótkometrażową (do zobaczenia na YouTube (https://www.youtube.com/watch?v=i8MQl7vCkMQ&ab_channel=ShortoftheWeek) jak ktoś chce).

9/10 za cały sezon i chce więcej... ale przeczuwam, że Netflix pewnie zrezygnuje z kolejnych sezonów bo to chyba jest dla nich za droga zabawa.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Maja 26, 2022, 10:52:40
Dla mnie  3 sezon jest o wiele lepszy od drugiej, w której był tylko jeden odcinek dobry, ten o albinosie, na którego wszyscy polowali (Śnieg na pustyni). Reszta dla mnie była tak nijaka i średnia że zlały mi się w całość Najsłabsze są Trzy roboty 2, Rój, Szczury Masona i Pogrzebani w podziemnych korytarzach. Ale nawet te słabsze, są przyzwoite, porządne, mają fajne momenty, jak np. dosłownie ostatnia scena ostatniego z wymienionych podnosi dla mnie ocenę odcinka. A reszta jest dobra (Puls własny maszyny, Kill Team Kill - dla mnie to zabawa/hołd dla produkcji z lat 80, w których bohaterami byli przepakowani macho), znakomita (jak napisałeś odcinek Finchera, ale też scenarzysty Siedem, czyli Niekomfortowa podróż i Jibaro), albo rewelacyjna (Noc minitrupów).



Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Maja 29, 2022, 18:39:43
A zrozumiałe, że w drugim sezonie twórcy już nie mogą się tak bawić, czy mamy do czynienia z dramatem psychologicznym, czy jednak science - fiction. Więc od pierwszych minut 2 serii, wiemy, że to jednak serial z gatunku fantastyki, że
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Ale równie dobrze możemy uznać, że wszystko co się wydarzyło w sezonie drugim działo się tylko w głowie Almy, bo na końcu w sumie wracamy do punktu wyjścia. Także nadal można to interpretować na dwa sposoby, że albo to jest prawda i Alma ma zdolności albo nadal są to tylko jej schizofreniczne halucynacje ;)

Sezon drugi Undone, jak dla mnie, trochę gorszy od pierwszego... ale niewiele. Tym razem poszli w trochę cięższe emocje i Alma zeszła też bardziej na drugi plan. Dużo tutaj było o jej siostrze i mamie i rozkmin na temat przeszłości i jak ona wpływa na teraźniejszość. I ten sezon lepiej pokazuje, że tej historii nie dało by się opowiedzieć w zwykłej filmowej formie. A dzięki temu, że to jest animacja mogą bez problemu skakać między różnymi krajami, okresami w czasie... Nawet Polska się załapała :D Ja tak siedzę i patrzę w tą wycinankę co układała bohaterka i sobie myślę: Przypomina mi to Polskę na mapie... chyba już mam jakieś wypaczone spojrzenie... A tu się okazało, że to miało jak największy sens  :haha:

Są jakieś newsy czy będzie sezon 3? Mogliby by zrobić, bo po tym sezonie zostawili Almę w trochę słabym miejscu i wypadałoby dać jej jakieś lepsze zakończenie.

Też daję 8/10.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Maja 31, 2022, 00:05:57
Nie słyszałem nic o 3 serii. Choć dla mnie to zakończenie jest takie, że jeśli nie będzie więcej odcinków to się nie zdenerwuję, ale jak zrobią to też fajnie. Kupuję to zakończenie jako całości i jako sezonu, jak wcześniej pisałem:)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Czerwca 17, 2022, 23:41:34
Tokyo Vice (seria 1, HBO Max)

Co prawda Michael Mann wyreżyserował tylko Pilota (tak na marginesie, w Miami Vice nie wyreżyserował żadnego odcinka, nawet pilota), ale do końca serialu widać i czuć jego styl produkcji. Dobra rozrywka o amerykańskim dziennikarzu pracującym w japońskiej gazecie, który odkrywa mroczną stronę japońskiej stolicy, zaprzyjaźnia się z hostessą, też Amerykanką, pracującą w nocnym klubie, i z młodym gangsterem, który robi karierę w yakuzie. No i współpracuje z detektywem, w tej roli Ken Watanabe. Akcja toczy się bardzo wolno, a scen akcji i mordobić prawie w ogóle nie ma, głównie oglądamy gadające głowy, bardziej to dziennikarski serial, jak sensacyjny, ale serial kupił mnie bohaterami i KLIMATEM. Czekam na drugi sezon, który Max zamówił. Ocena: 7/10.

Bosch: Legacy (seria 1, Amazon Prime)

Tak naprawdę jest to kolejny sezon Boscha, który po przejściu na emeryturę współpracuje z prawniczka, która w poprzednich sezonach z nim czasami walczyła, a czasami współpracowała. Więc Mimi Rogers ma większą rolę. Córka Boscha też wraca, a na drugim planie gościnnie pojawiają się postacie znane z Boscha. Liczę że w kolejnych sezonach będzie ich więcej np. partnera Boscha, który pojawia się tylko w jednej scenie (pewnie aktor był zajęty nowym seriale dla HBO od Davida Simona). Ta sama ekipa po obu stronach kamery, więc nie dziwne, że spinoff/sequel serialu się udał, jest to ten sam stary i dobry Bosch co wcześniej. Ocena: 7/10.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Czerwca 23, 2022, 01:06:59
Peaky Blinders (seria 6)

Trzy lata czekaliśmy na kolejny sezon hitu BBC z Cillianem Murphy w roli głównej, co było spowodowane epidemią koronawirusa, która wpłynęła mocno na serial Steven Knighta. Choć to nic niespotykanego, bo to brytyjski serial, a seriale z UK znane są z długich, kilkuletnich przerw między sezonami, czego najlepszym przykładem jest Sherlock z Benedictem Cumberbatchem. Jak nie było koronawirusa to seriale z Anglii też miały długą przerwę między sezonami. Ale nim wybuchła epidemia to szósta seria nie miała być ostatnim sezonem, ale przez opóźnienia w produkcji twórca serialu zdecydował, że to będzie finałowa seria, ale też nie do końca. A dlaczego to nie jest zakończenie historii to później napiszę.

Fani Peaky Blinders wiedzą, że za nim na dobre zaczęła się produkcja szóstej serii zmarła Helen McCrory, grająca jedna z głównych ról, ciotkę Polly, więc pierwszy odcinek jest poświęcony pamięci aktorki. Na początku odcinka jesteśmy w tym samym momencie historii, co w ostatniej scenie piątej serii i jest odkręcany cliffhanger z piątej serii, a potem przez 10-15 minut dostajemy pożegnanie z Polly, które jest zrobione bardzo ładnie. Wątek Polly  jest sensownie zamknięty i wpleciony w główne wątki serialu. Nie ma McCrory w szóstej serii, ale to nie oznacza, że Polly nie pojawia się w jakiś tam sposób w późniejszych odcinkach. Widzimy jak Tommy i reszta za nią tęsknią, jak wpływa na ich życie.

Serial w ostatnich sezonach z małej i taniej produkcji o facetach, którzy uprawiali gangsterkę w Birmingham, czym był na początku, zmienił się w wysokobudżetową produkcję, w którym akcja wychodzi daleko poza Birmingham.  Wątków w szóstej serii jest dużo, a do tych kontynuowanych z poprzedniej serii dochodzą nowe, ale trzeba przyznać Stevenowi Knightowi, że ładnie wszystkie historie ze sobą połączył. Brawa dla Knighta jak sprawnie porusza się między wątkami i jednocześnie potrafi stworzyć emocjonalne i trzymające w napięciu sytuacje, po których szybciej zabije Wam serce.

Jest kilka momentów po których trudno będzie się Wam pozbierać, tak jak Tommy'emu, który nie jest już tym samym chłopakiem, weteranem I wojny światowej co na początku serialu, ale pewnym siebie politykiem i gangsterem, który zdaje sobie sprawę, że nie różni się niczym od faszysty Mosleya. Choć widać że chciałby się zmienić i ostatni odcinek serialu, ostatnie minuty serialu sugerują, że jakaś zmiana w nim nastąpiła. Finał to bardzo dobre zakończenie drogi Tommy'ego, która nie napiszę czy prowadzi do odkupienia, ale mam z ostatnim odcinkiem serialu mały problem. To jest znakomity odcinek, ale nie do końca działa jako finał serialu, tylko jak finał wprowadzający do nowych odcinków. No i tak go oglądałem, bo wiedziałem, że to nie jest koniec historii.

Przed emisją szóstej serii Knight zapowiedział, że będzie jeszcze film pełnometrażowy zamykający całą historię, więc oglądając finał cały czas miałem w głowie, że muszą odkręcić pewne wydarzenie. No i zostało odkręcone, ale zrobiono to w taki sposób, że nie dziwię się że budzi kontrowersje, choć jest to zagranie typowe dla Knighta. Przypomnę to jak przywrócono do serialu postać graną przez Toma Hardy'ego, czego nie chwaliłem. No i może to nie jest ten sam poziom, ale serial w ostatnich minutach niebezpiecznie blisko zbliża się do wątków paranormalnych, które mają jakiś wpływ na wydarzenia. Oczywiście można zinterpretować, że to co się stało to były zwidy, że coś się komuś przewidziało. Zaznaczam, że Peaky Blinders nie zamienił się w serial SF/horror, bez przesady, aż tak Steve Knight nie popłynął, ale to było zagranie na granicy przeskoczenia rekina.

Piszę cały czas o Tommym, a mało o reszcie bohaterów, np. o Arthurze, bo to Tommy jest najważniejszy w nowych odcinkach. W pierwszej połowie sezonu Arthura prawie w ogóle nie ma, pojawia się na chwilę i głównie leży pijany albo zaćpany, lepiej jest w drugiej połowie gdy coś tam ma do roboty. Ale od początku sezonu reszta bohaterów jest mocno zmarginalizowana co jest spowodowane przez dużą ilość wątków, jak bardzo historia się rozrosła, i przez to jak bardzo Knight zagłębia się w duszę weterana I wojny światowej. Reszta bohaterów niewiele robi w szóstej serii, a nowe postacie są niewykorzystane jak np. bohater grany przez Stephena Grahama. No może oprócz jednej ważnej rozmowy z Arthurem, pokazującej jak zmienił się brat Tommy'ego, że to nie jest już ten sam antybohater co wcześniej,  to bohater grany przez Grahama jest postacią całkowicie zmarnowaną.

To Tommy i jego historia liczy się w szóstej serii, i moim zdaniem Cillian Murphy jest jeszcze lepszy jak w poprzednich sezonach. Spotkałem się z zarzutami niektórych widzów, że w szóstym sezonie fabuła mocno zwalnia, niewiele się dzieje przez cały sezon, ale moim zdaniem Peaky Blinders to zawsze był serial, w którym akcja nie pędziła za szybko, tylko liczył się klimat, zdjęcia, aktorstwo i muzyka. A nawet powiem, że te wszystkie elementy były ważniejsze od scenariusza, bo fabularnie PB to nic oryginalnego. Jest to typowe gangsterskie kino, tylko że realizacja i aktorstwo jest na tak wysokim poziomie, że serial wciąga od początku, a klimat można kroić nożem. Dla wielu widzów od 1 serii to był przerost formy nad treścią, ale mnie to nigdy nie przeszkadzało.

A skoro budżet serialu jest większy jak w poprzednich seriach, bo do serialu dokłada się od poprzedniej serii Netflix, to i serial wygląda w szóstej serii, tak jak i w piątym sezonie, czyli pięknie (choć poprzednim sezonom wizualnie niczego nie brakowało). Anthony Byrne, który wyreżyserował cały piąty sezon, ponownie dołożył sporo do tego jak szósta seria się cudownie prezentuje, bo odpowiada za wszystkie odcinki 6 serii. Jest pomysł na sceny, nie tylko strzelanin, akcji, ale tak zwykłych jak np. rozmowa przy kolacji z faszystami, które zachwycają wizualnie i jednocześnie trzymają w napięciu. No i oczywiście sekwencje są idealnie zgrane z genialną muzyką. A pisząc o muzykę to oprócz współczesnych świetnych kawałków mam na myśli tez genialną muzykę oryginalną stworzoną przez Annę Calvi, Nicka Launaya i Thoma Yorke'a.  

Powtórzę, że w szóstym sezonie serial wygląda niesamowicie, tak jak i w poprzednim sezonie. Pomysły na niektóre sekwencje to mistrzostwo świata, zdjęcia to coś genialnego, tak samo jak muzyka (piosenki i oryginalny soundtrack). Strona audiowizualna prezentuje tak wysoki poziom, że kolejny raz zachwycałem się obrazem i muzyczną stroną serialu. No i aktorstwem. Dla mnie szósty sezon trzyma wysoki poziom poprzedniej serii, więc postawię taką samą ocenę jak za 5 sezon, czyli 8/10. Nie mogę się doczekać filmowego epilogu historii Peaky Blinders. Liczę że będzie można obejrzeć w kinie, chętnie się wybiorę.  


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Lipca 22, 2022, 13:09:50
Resident Evil

Nie do końca rozumiem totalny hejt na ten serial. Już pomijając opinie oszołomstwa, które jak tylko widzi, że bohaterowie nie są biali to znaczy, że coś jest "woke" w domyśle beznadziejne... Moje pytanie, czy ludzie zapomnieli już jakim totalnym badziewiem były filmy od części czwartej wzwyż?  :wall: Ten serial przy tych filmach to naprawdę krok w dobrą stronę. Fabuła jest prowadzona dwutorowo, akcja dzieje się w 2036 roku po zombie apokalipsie i mamy też flashbacki do roku 2022 ;) tuż przed apokalipsą. Głównymi bohaterkami są dwie siostry, które w 2022 roku wprowadzają się do miasteczka New Raccoon City, bo ich ojciec Albert Wesker pracuje dla Umbrelli... No i wiadomo, że sprawy się posypią i to szybko ;) A gdy akcja dzieje się w 2036 oglądamy przygody tylko jednej siostry, która próbuje znaleźć sposób żeby jakoś zapanować na zombiakami. Mnie wciągnęło. Pięć z ośmiu odcinków jest naprawdę dobre, niestety serial wywala się na twarz (i to dość srogo) w ostatnich trzech odcinakach gdy mamy większy nacisk na akcję po apokalipsie... natomiast wątek w przeszłości jest do końca niezły i chciałbym wiedzieć co będzie dalej z młodymi siostrami.

Na plus: Albert Wesker i grający go Lance Reddick. Najlepszy filmowy Wesker jaki się do tej pory pojawił. Kolejny plus: efekty potworów. Naprawdę fajnie zrobione stwory i szkoda, że nie było ich trochę więcej.

6/10 Przy ostatnim kinowym filmie ten serial to wręcz arcydzieło  :haha:


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Sierpnia 06, 2022, 09:36:52
Black Bird

Wczoraj się skończył ten serial od Apple. Bardzo dobra produkcja za którą stał Dennis Lehane. Opowiada historię handlarza narkotyków, który został zwerbowany przez FBI żeby wyciągnąć przyznanie się do winy od więźnia podejrzewanego o seryjne zabójstwa młodych kobiet. W roli głównej występuje Taron Egerton, który tak przybydlił do roli, że chyba go wezmą do jakiegoś Marvela  :haha: Ale wypadł dobrze, czujemy napięcie gdy trafia do tego więziennego piekła. W roli podejrzanego występuje tutaj najbardziej niedoceniony aktor ostatnich lat czyli Paul Walter Hauser. Jest to kolejna fenomenalna rola w jego dorobku. Całość klimatem przypomina trochę Mindhuntera jest mrok i zagadka. Jedyny zarzut jaki mam to, że było tylko 6 odcinków i za szybko się to wszystko skończyło.

8/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Sierpnia 06, 2022, 10:00:12
Heh, no faktycznie, już jest przymierzony do roli Wolverine'a :D A Hauser? Coś w tym jest, za samą rolę w "Richard Jewell" powinien dostać np. nominację do Oscara. Choć w 2020 był nienormalnie wysoki poziom i nie bardzo widzę, czyim kosztem miałaby być ta nomka ;) Może Banderasa, ale też bez przekonania. W innych filmach, w których go widziałem, aż tak mnie nie przekonał, zresztą grywa dość podobne postaci.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Sierpnia 06, 2022, 10:11:47
Masz rację, że trochę się zaszufladkował w pewnym typie postaci jakie gra. Można na pewno wyciągnąć wspólny mianownik miedzy rolami w I, Tonya, BlacKkKlansman, Richard Jewell i Black Bird ale co poradzisz jak gość się po prostu w nich sprawdza. Ja się tam cieszę, że dostaje główne role, a nie utknął na drugim planie.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Sierpnia 06, 2022, 13:29:06
We wszystkich tych rolach gra osoby co kiepsko kojarzą, albo idiotów, ale jest świetny w nich, a rolą w Black Bird to jedna z najlepszych jakie widziałem w tym roku. Jest to niby podobna rola, ale jednak zupełnie inna od wcześniejszych, bo psychola nie grał. Egerton jest świetny, który przypakował chyba już do Wolverine'a, o czym sam mówił, że taką propozycję dostał, czy coś w tym stylu, ale Hauser kradnie mu miejscami show. Facet jest przerażający i irytujący z tym swoim zachowaniem, do którego nawet nie wiem czy pasuje, że jest pasywno agresywny, czy to odpowiednie słowo, trzeba z niego wszystko wyciągać, dopytywać. No i trochę kojarzył mi się z Edem Kemperem z Mindhuntera.  

Cała obsada się świetnie spisuje. Warto wyróżnić w ostatniej roli Raya Liottę. Jeszcze finału nie widziałem, ale po pięciu odcinkach, to dla mnie już jest jeden z lepszych seriali roku i raczej oceny nie zmienię. A historia to przyznam, że jest tak nieprawdopodobna, tzn pomysł jaki służby miały, że jakby nie była na faktach to bym nie uwierzył. Też miałem skojarzenia z produkcjami Finchera jak Mindhunter, Zodiak, ale też z True Detective.

No i serial ma świetną muzykę, za którą odpowiada szkocki zespół Mogwai.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Września 04, 2022, 00:40:42
Obejrzałem dwa pierwsze odcinki serialu fantasy inspirowanego twórczością Tolkiena, to ważne słowo - inspirowane -, czyli najdroższego serialu, który kosztował prawie miliard dolarów, jak się z sumuje prawa do powieści, kasa na sezon, itd). Ale zacznę od moich oczekiwań, które przez lata, odkąd serial zaczęli kręcić i wydawało się, że nigdy go nie zobaczymy mocno mi się zmieniały.

Gdy Amazon kupił prawa to ogłoszono, że do wszystkich dzieł Tolkiena, więc jarałem się produkcją, zwłaszcza po tym jak ogłoszono, kto odpowiada za serial. Pierwszym materiałem jaki dostaliśmy było pochwalenie się nazwiskami, jacy scenarzyści, reżyserzy odpowiadają za serial,, znani z wielu dobrych produkcji. Ale gdy kilka m-cy temu dowiedziałem się, że wywalono wszystkich scenarzystów, którymi serial promowano, i zastąpiono ich nowymi scenarzystami, to zacząłem się martwić o poziom produkcji. Jak wcześniej byłem pewien, że tak długo kręcili bo chcieli zrobić jak najlepszą produkcję to ostatecznie okazało się, że po prostu nie mają scenarzystów i szukają nowych. A potem odszedł z powodu różnic artystycznych (albo został wywalony, wybierzcie sobie wersję jaka Wam pasuje), znany profesor, który ma w małym paluszku wiedzę o Tolkienie.

A gdyby tego mało było to showrunnerzy w końcu wprost przyznali, ze mają prawa tylko do Hobbita i WP, choć akcja serialu ma dziać się wieki przed wydarzeniami z tych książek, czyli w drugiej erze. I to było dla mnie największe  negatywne zaskoczenie. Przecież jaki musiał to być horror dla scenarzystów, żeby pisać historię tak, żeby nie zahaczyć o wątki z innych książek do których nie mają praw, mimo tego że powinni mieć prawa, skoro adaptują historię z Drugiej Ery, bo mogą skończyć w sądzie. Więc tak naprawdę biorą postacie i wymyślają własną historię.

To trochę tak jakby w Polsce Jerzy Hoffman ekranizował trylogię Sienkiewicza, ale nie miał praw do Potopu i sam wymyślił całą historię, ale pomijał wszystkie wątki z książki Sienkiewicza. Wydawało mi się, że to nie może wyjść nic dobrego, a jak już to fanfic, tak jak jest z Wieśkiem Netflixa, do którego mają kupione prawa, ale po prostu olewają to co napisał Sapkowski.

Zaczęły się pojawiać pierwsze recenzje od fanów i recenzentów, dziennikarzy, krytyków, które są w większości na plus, ale  nie do końca w nie wierzyłem, bo recenzja przedpremierowa każdego dzieła jest pozytywna. Raczej jak pojawia sie bardzo oczekiwane dzieło, to recek na NIE nie ma.  I co to za chwalenie, że serial wygląda jak blockbuster? Dziwne byłoby gdyby serial za tyle kasy wyglądał jak np Wiesiek z Netflixa. Jeśli na coś można było liczyć i czego można było być pewnym, to rozmachu produkcji.

Kolejną sprawą była reklama Pierścieni, która jest po prostu beznadziejna i żenująca, z każdym kolejnym materiałem, wywiadem pogrążali się twórcy się coraz bardziej. Nawet nie chodzi mi o blokowanie komentarzy na NIE fanów pod zwiastunami, a  fani  nie byli lepsi, bo lajkowali na NIE tyle razy, że ... a wystarczy zobaczyć na amazona youtubie ile jest na NIE, a ile na Tak, jaka jest różnica. A wracając do twórców to po prostu kłamali w wywiadach, np. że niby współpracowali ze znanym Tolkienistą. No współpracowali, ale krótko, bo szybko go wywalili z powodu różnic poglądów co do tego czym ma być serial. No i te "słynne" wywiady z fanami, przed premierą,  którzy pojęcia o książkach Tolkiena nie mają, a wypadli tak jakby to byli jacyś przypadkowi ludzie ściągnięci z ulicy. Albo ta niedawna reklama z postaciami, która wygląda jak z jakiejś polskiej telenoweli w stylu Złotopolskich. W sensie wygląda jak czołówka jakiejś telenoweli, z której już powstały memy z różnymi zabawnymi postaciami.  Zaczynam myśleć że w dziale promocji i reklamy przy LoTr pracuje jakiś fan Tolkiena, który sabotuje Pierścienie Mocy, bo nie podoba mu się to co dzieje się za kulisami tej produkcji.

No i przyszedł dzień premiery w piątek, dwa odcinki, które się okazały być nie tak złe jakby niektórzy chcieli np. Drwal Rębajło, który popularność zyskał na jechaniu po tym serialu przed premierą (a wcześniej na Wieśku Netflixa), ani tak dobre, jak wynikało z niektórych recenzji. Jest to serial średni, w porywach ok, po dwóch odcinkach pierwszych. Ale ja podszedłem do tej produkcji, jak do Wiedźmina podchodzę, wiem że nie mają prawa do tego co chcieli pokazać, więc to jest drogi fanfic.

Strona wizualna wiadomo, że wygląda super, wiele scen nadaje się na tapetę, na obraz ale skoro mieli tyle kasy, wiec nie mogło wyglądać biednie (choć czasami zbyt czysto i plastikowo). No i te piękne krajobrazy, ale skoro kręcili w Nowej Zelandii to nie mogło być inaczej.  Po pilocie polubiłem dwie postacie , czyli Galadierę, ale to bardziej zasługa aktorki, którą lubię od czasu roli w Saint Maud a nie postaci) i żeńską wersję Frodo, bo dostajemy w serialu praprzodków hobbitów, których w książce nie było, ale podoba mi się ten wątek. A reszta postaci była dla mnie obojętna, czyli w tym elemencie lepiej od Rodu smoka, bo w serialu HBO po Pilocie nie miałem żadnych uczuć do nikogo z bohaterów. Wielu się zachwyca Erlondem, a ja wolę jednak Galadierę. Choć scena z Erlondem, który trochę przypomina Hugo Weavinga z filmu Jacksona, i krasnoludem, ich relacji bardzo fajna.

Świetna jest muzyka Beara McCreary'ego, ale w tym elemencie mogę być nieobiektywny, bo uwielbiam jego soundtracki do gry God of War, nowego HeMana (tego od Kevina Smitha), Outlandera, Battlestar Galactica, Black Sails. Może nie tak doskonała muza jak do gry i seriali, które wymieniłem, ale i tak robi dobrą robotę dla klimatu tego fanfica.

A najlepsze że jedną z bardziej negatywnych recenzji można znaleźć na Washington Post, która należy do Bezosa, szefa Amazona.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Września 04, 2022, 09:43:23
Ja na razie widziałem jeden odcinek i mi się podobało. Nie mam pojęcia czy to jest zgodne z biblią czy nie i tak naprawdę w ogóle mnie to nie obchodzi ;) Ogląda się dobrze, jest zalążek jakiejś historii, na razie rozbity na poszczególnych bohaterów ale każdy z tych wątków coś w sobie ma. Najlepszy oczywiście wątek Garadiel.

Jest wizualny wypas. Pod względem scenografii i kostiumów zaryzykuję stwierdzenie, że to jest lepsze od Hobbita, Jacksona. Mniej komputerowe.

Z przyjemnością sięgnę po następne odcinki.

Na Apple skończył się pierwszy sezon serialu Surface. Serial miał dobry początek. Mamy kobietę, która straciła pamięć po tym jak wypadła z promu. Ma wspaniałego męża i żyje w luksusach ale wygląda na to, że to wszystko jest ściema. I prawdopodobnie nie wyskoczyła sama za burtę, tylko ktoś jej pomógł. Taki był punkt wyjściowy, czyli całkiem interesujący. Ale z biegiem czasu robiło się to coraz bardziej rozmydlone a do tego skończyło się bez odpowiedzi ale z zapowiedzią kolejnego sezonu. 5.5/10

Ale za to zaczął się, też na Apple, serial pod tytułem Bad Sisters, który jak dla mnie jest strzałem w dziesiątkę, już po czterech odcinkach :) Mamy pięć sióstr, które są zamieszane w prawdopodobne morderstwo męża jednej z nich. Piszę prawdopodobne bo wiemy, że gość nie żyje tylko nie wiemy jak to się stało. Ale w każdym odcinku wracamy w przeszłość i dowiadujemy się że prób zabójstwa było wiele :haha: Odkrywamy też motywy jakie miała każda z sióstr. Serial ma fantastyczny czarny humor (pomaga, że to jest brytyjska produkcja), ma świetnie napisanych bohaterów, każda z sióstr jest jakaś a główny zły jest rewelacyjnie okropny  :rad2: Na razie ocena 8/10 i wydaje mi się, że już nie spadnie a do końca jeszcze daleko.

http://www.youtube.com/watch?v=IZUrhfCl0Xc


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: Repta on Października 20, 2022, 08:56:58
Wielka Woda
Mam problem z tym serialem, pierwsze trzy odcinki oglądało mi się naprawdę przyjemnie, ciekawie przedstawiony temat powodzi we Wrocławiu, jakie błędy zostały popełnione, trochę polityki, trochę podejście ludzi i próby wybrania mniejszego zła (zalanie wioski pod Wrocławiem, aby uratować Wrocław). Po połowie byłem blisko czegoś w stylu 8/10 nawet mimo tego, że główna bohaterka, jest koszmarnie wkurzająca. No ale potem zaczął się etap ciągnięcia głównej linii fabularnej, tej fikcyjnej... i wynudziłem się strasznie. Podsumowując, dobre zdjęcia i przedstawienie Wrocławia, fragmentami czułem się jakbym oglądał Polski Czarnobyl ale potem wszystko przeminęło :( Szkoda bo moim zdaniem potencjał był większy, a tak to po prostu 6/10.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Października 21, 2022, 01:12:19
Ale cały serial to inspiracja faktami, więc w odcinkach 1-3 też mamy historię, w której nie ma prawdziwych ludzi, tylko wymyśloną historię. Oczywiście można zauważyć pewne prawdziwe odpowiedniki, jak dziennikarka w serialu nie nazywa się Magda Mołek, ale wygląda jak pani Mołek.  Mnie się podobał od pierwszego do ostatniego odcinka, a najlepsze są te z powodzią, czyli odcinki 4 i 5, choć wprowadzeniu, które następuje w odcinkach 1-3 nic nie brakuje. Może finał trochę słabszy od wcześniejszych odcinków, ale nie na tyle bym serialowi postawił mniej jak 7/10. Kolejne dobre dzieło syna Gustawa Holoubka po dwóch sezonach Rojsta (co ciekawe drugi sezon dzieje się po powodzi) i filmie 25 lat niewinności.

A co do głównej bohaterki pewnie, że wkurza, jest zbyt nowoczesna, jak na lata 90, jakby urwała się z dzisiejszych lat, ale dzięki wątkowi z jej mamą (w tej roli Anna Dymna, pojawia się też w serialu Jerzy Trela) rozumie się dlaczego jest jaka jest. Więc z czasem przestałą mnie irytować. Ale oprócz Jaśminy głównym bohaterem jest też jej przyjaciel z dzieciństwa, polityk, świetnie zagrany przez Tomasz Schuchardta, który w ogóle nie irytuje. No i Rębacz to też spoko postać. 


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: Repta on Października 21, 2022, 08:29:28
Źle się wyraziłem ;) chodziło mi raczej o to, że to co było inspirowane faktami mi się bardzo podobało natomiast główny wątek to już jest konkretnie twórczość scenarzystów i to mi się już podobało mniej. Zgadzam się, że wątek polityka i Rębacza były zdecydowanie przystępniejsze od naszej głównej bohaterki ;)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Października 24, 2022, 10:00:06
Bad Sisters ostatecznie wystawiam ocenę 9/10 za całość. Co prawda trafiłem z teorią co się stało, ale absolutnie nie wpłynęło to na radość z oglądania  :)

Na Amazon zaczął się nowy serial The Peripheral. Sci-fi na podstawie twórczości Williama Gibsona. Za produkcję odpowiada Jonathan Nolan a w roli głownej występuje Chloe Grace Moretz. Po dwóch odcinkach jestem na TAK :faja: Wciąga i jak trzeba to ryje beret... czyli jak dobre sci-fi ;) Zobaczymy czy utrzymają poziom do końca.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Października 25, 2022, 01:05:24
Oglądałem na bieżąco Władcę Pierścieni - Pierścienie Władzy, ale nie chciało mi się po finale napisać co sądzę o całości, ale dłużej nie zwlekam bo zapomnę co mam do powiedzenia o tym najdroższym fanficu.

Strona wizualna do końca serialu wygląda super. Wiele scen nadaje się na tapetę, ale skoro mieli tyle kasy, wiec nie mogło wyglądać biednie (choć czasami zbyt czysto). No i te piękne krajobrazy, ale kręcili w Nowej Zelandii, czyli nie mogło być inaczej.  

Od początku polubiłem niektórych z bohaterów. Wiem że jestem w mniejszości, ale nie miałem na początku serialu nic do  Galadrieli, choć wiem jaki hejt się na nią wylał, ale  uważam że to wina scenarzystów, tego jak pisali jej postać, a nie aktorki. Morfydd Clark, to dobra aktorka, co pokazała np. w  filmie Saint Maud. Polubiłem też od razu Nori, która należy do harfootów, czyli praprzodków hobbitów, których w książce nie było. Jest ciekawa świata, podobnie jak Frodo we Władcy Pierścieni. Markella Kavenagh ma podobnie niebieskie oczy co Elijah Wood.

Trochę trwało nim polubiłem Elronda, ale gdy tylko poszedł z misja do krainy krasnoludów i spotkał swojego przyjaciela Durina IV, to sporo zyskał. Muszę się zgodzić z tymi wszystkimi, którzy twierdzą, że wątek przyjaźni Erlonda i Durina od początku do końca trzyma dobry poziom. Jest to jedyny wątek, który wywołuje emocje. Podoba mi się jak pokazano na ich przykładzie, to jak różnie do czasu podchodzą krasnoludy i elfy.  Niestety reszta postaci była dla mnie całkowicie obojętna. Mam na myśli też Nieznajomego, który spadł z nieba i Halbranda, który towarzyszy Galadrieli w podróży.

Oprócz tych co już wymieniłem warto pochwalić Arondira. Aktor wcielający się w elfa zakochanego w kobiecie prezentuje się majestatycznie. Ismael Cruz Cordova to jedyny aktor, obok Morfydd Clark w roli Garadieli, który ma wygląd elfa.

 Największym problemem serialu jest to, że poszczególne historie wleką się niemiłosiernie, może oprócz Erlonda i Durina, np wątek mężczyzny z gwiazd, którego historia posunęła się do przodu w ośmiu długich (70 minut) odcinkach o milimetr. Dostajemy co odcinek powtórkę tego co wiemy o Nieznajomym od jego pierwszego pojawienia się. Pokazuje się nam ciągle to samo, jak wpływa na środowisko. Ale to można powiedzieć o każdym wątku, że się wlecze niemiłosiernie, np. gdy Galadriela dociera do Numenoru to trzy odcinki zastanawia się królowa czy płynąć do Śródziemia. A przecież wiadomo, że popłyną, bo nie byłoby historii.

To nie jest serial taki jak Gra o Tron, choć niby ten sam gatunek, czyli fantasy, tylko prosta historia, w której jest podział na dobro i zło. Nie ma szarości w postaciach. Więc wiadomo, że ci dobrzy staną po stronie dobrych, a źli po stronie złych Choć wydaje mi się, że pod koniec serialu twórcy trochę się starali się trochę tych dobrych, ale też złych pokazać trochę z innej perspektywy, ale nie do końca to wyszło. Mam na myśli choćby przemianę Galadrieli. Nie mówię, że stała się zła, ale po odcinku bitewnym elfka zmienia się całkowicie. Przez połowę serialu grała aktorka tak swoją postać jakby brała lekcje aktorstwa u Clinta Eastwooda, czyli jedna mina, liczy się tylko zemsta, ale pod koniec serialu zmieniła się, zaczęła się zastanawiać nad sensem swojej misji.

 Rozumiem co twórcy chcieli pokazać, ale zupełnie to nie wyszło, bo ta przemiana bohaterki została niewiarygodnie napisana. Scenarzyści tak słabo napisali postacie, że nawet ci, których polubiłem na początku, jak właśnie Galadrielę to mnie zaczęli ostatecznie wkurzać swoim niezrozumiałym zachowaniem, np. to co odwaliła pod koniec sezonu, gdy dowiedziała się, kim jest Sauron. Choć wcześniej też miała kilka dziwnych scen, np. ucieczka Galadrieli z więzienia to najbardziej żenująca scena i nie zamierzenie śmieszna, obok sekwencji jazdy elfki na koniu w slow motion (rozumiem o co chodziło w tej scenie, ale nie wyszło).  

Nie tylko postacie były mi obojętne, ale też poszczególne historie zostały opowiedziane w tak nieciekawy i nijaki sposób, że gdy pojawiały się zwroty akcji, to spływały po mnie. Na dodatek są tak napisane, że wcześniej domyśliłem się, np. tego, kto jest Sauronem i Gandalfem. To nie było trudne do odgadnięcia.

Kolejnym problemem serialu jest to, jak nieudolnie próbują twórcy budować tajemnicę. Chodzi mi o to, że sugeruje się, że np. ktoś zginął, nie przeżył bitwy, ale dobrze wiemy, w tym widzowie tacy jak ja, którzy dawno czytali książki Tolkiena i dawno widzieli Władcę Pierścieni Petera Jacksona że te postacie wrócą, bo odgrywają ważną rolę w przyszłych wydarzeniach. To serial inspirowany Tolkienem, nie adaptacja, ale wiadomo, że pewne postacie muszą być, żeby historia poszła dalej, inaczej nie doszło by do pewnych zdarzeń.

Ale może przestanę narzekać i pochwalę muzykę Beara McCreary'ego. Mogę być nieobiektywny, bo uwielbiam jego soundtracki do gry God of War, nowego HeMana (tego od Kevina Smitha i Netflixa), Outlandera, Battlestar Galactica, Black Sails. Może nie tak doskonała muza jak do gry i seriali, które wymieniłem, ale i tak robi dobrą robotę dla klimatu tego fanfica. A nawet zaryzykuję, że muzyka jest za dobra na ten serial. Oprócz strony wizualnej muzyka zasługuje na wyróżnienie.

W tym samym czasie co na Amazon Prime można było oglądać prequel Władcy Pierścieni, to na HBO Max leciał prequel Gry o Tron, co nie było przypadkiem. No i mogę powiedzieć, że jednak Ród smoka jest lepszy w każdym elemencie, oprócz oczywiście wydanych pieniędzy na serial. A piszę o pojedynku Pierścienie Władzy kontra Ród Smoka, bo telewizje/streamingi chcą po sukcesie Gry o tron mieć swoje fantasy, dlatego tyle seriali z tego gatunku obrodziło w ostatnich latach. Każdy streaming kupił prawa do innej książki z tego gatunku. Piszę też dlatego o Rodzie Smoka, bo to produkcja, w której też jest wolne tempo, głównie siedzą w zamku i gadają, ale sceny trzymaja w napięciu. Są tak dobrze napisane, w przeciwieństwie do Pierścieni Władzy.

Od razu zaznaczę, ze lubię każde fantasy,  np. bardziej brudne i cyniczne jak świat Gry o Tron, czy Wiedźmina Sapkowskiego, ale też klasyczne,  w duchu dzieł Tolkiena. Cieszy mnie, że tyle fantasy wychodzi w ostatnich latach (są też animacje i to znakomite np. Dragon Prince), ale najważniejsze żeby były dobrze napisane, nawet ważniejsze od tego czy wydano na taki serial wszystkie pieniądze świata. Bo nawet najładniejsze obrazki i cudowna muzyka McCreary'ego nie pomoże jeśli scenariuszowo serial nie dowozi. No i najważniejsze są emocje, a w Pierścieniach Władzy, poza paroma krótkimi momentami, głównie w wątku Erlonda i Durina, emocji nie ma.

Ale nie zjadę serialu, tak jak wielu widzów, że to jedna z najgorszych produkcji, bo tak nie uważam. Rings of Power to jedna z tych średnich produkcji. Miałem napisać, że może scenarzyści wyciągną wnioski i w kolejnych sezonach, a planują pięć, poprawi się poziom scenariusza, ale nie wierzę w to po tym co mówią w wywiadach. Widać jak pewni są showrunnerzy tego, że tworzą dobrą rozrywkę, uważają że widzowie się nie znają, tzn ci, którym serial się nie podoba (tak na marginesie, nie będę rozwijał tematu, bo to byłby za długi komentarz, że wszyscy którym się serial nie spodobał, albo mają mieszane uczucia są wrzuceni do jednego worka z rasistami, którzy narzekają na kolor skóry bohaterów, co jest przykre i niesprawiedliwe).
Postawię 5+/10, a plus za muzykę, stronę wizualną i wątek Erlonda i Durina.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: Repta on Listopada 30, 2022, 11:01:39
Ostatnio z żoną też obejrzeliśmy serialowego Władcę Pierścieni. Po fali hejtu jaka się wylała na ten serial miałem spore obawy ale... nie było tak źle. Jasne fabularnie ten serial się słabo broni, długimi momentami jest nudnawy ale... (może wyjdę na heretyka) oryginalny Władca Pierścieni jest dokładnie taki sam. Ale widoki, scena realizatorska, muzyka to jest naprawdę wysokich lotów. Ode mnie 6/10 i generalnie nawet jestem ciekaw kolejnego sezonu.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Grudnia 01, 2022, 02:52:41
Rzeczywiście wyszedłeś na heretyka bo filmy Jacksona nie są nudnawe. Chyba że masz na myśli książkę? Cały czas się w trylogii Jacksona coś dzieje. Udało się Jacksonowi z miejscami nudnawej książki zrobić dobre kino z akcją, która nie stoi w miejscu jak jest w serialu. No na siłę przyczepię się do miliona zakończeń w Powrocie Króla, ale mnie to nie przeszkadza, kupuję takie zakończenie, bo to jest zakończenie trzech filmów, trwających 3 godziny, a w wersjach rozszerzonych filmów po 4,5 godziny. Jestem pewien, że jakby zekranizowali Władcę Pierścieni jako serial, a nie film, to mielibyśmy właśnie takie rozwodnienie jak w serialu Amazona. A ja bym powiedział że w finale właśnie nastąpiło przyśpieszenie tempa, bo dowiedzieliśmy się oficjalnie kto jest Sauronem, kto Gandalfem,  a nawet mocno przyśpieszył wątek pierścieni, ale to nie zmienia tego, że finał średni jak większość odcinków.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Stycznia 20, 2023, 22:51:06
Zaczął się ostatni sezon Servant i po dwóch odcinkach stwierdzam, że na razie marnują czas. Nic się nie dzieje i nic się nie wyjaśnia. Boję się, że tak będą przeciągać do ostatniego odcinka...


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Stycznia 22, 2023, 21:05:55
Napisałeś że nuda, nic się nie dzieje i nie wyjaśnia, więc nastawiłem się na wolne tempo, a Pilot to przecież non stop akcja, cały czas się coś dzieje (mamy hołd dla Ptaków Hitchcocka), jak na Servant to nawet za szybko. Oczywiście nic się nie wyjaśniło, tylko coraz więcej dziwnych zdarzeń, ale czy tak naprawdę zostało coś do wyjaśnienia? Główny wątek z dzieckiem jest wyjaśniony już dawno i nie zdziwię się, jeśli nic się nie wyjaśni w finale, bo nie ma za bardzo co wyjaśniać, a niektóre tajemnice zostaną otwarte, żeby widzowie sobie sami zinterpretowali.

Zgodzę się, że drugi odcinek jest wolniejszy.

Bardzo mi się nowa czołówka podoba, najlepsza ze wszystkich, i muzyka, która zawsze robi robotę, ale w nowej serii jest jeszcze bardziej creepy.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Stycznia 25, 2023, 17:46:25
Tym co oglądali Mare z Easttown, i się podobało, polecam jeszcze Rdza (American Rust) i Purpurowe rzeki.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Marca 19, 2023, 01:06:00
Skonczyłem finał Servant. W 4 serii to serial bardziej Shyamalówny, jak Shyamalana, który zrobił tylko jeden odcinek. No i to odcinki córki są najlepsze, zarówno te które napisała, ale też widać, że ma talent reżyserski. W pierwszej połowie mało się działo i niewiele wyjaśniło. Ale też tak po prawdzie, za wiele do wyjaśnienia nie pozostało, bo główny wątek dotyczący dziecka został wyjaśniony w pierwszej serii. Oczywiście zostały do wyjaśnienia  różne dziwne zjawiska jakie miały miejsca w seriach 1-3.

No i wyjaśniono w jednym parominutowym dialogu w siódmym albo ósmym odcinku, a jednocześnie pokazano to co jedna z postaci opowiadała. A nie cierpię takich rozwiązań, gdy się coś mówi niby do bohaterów, a tak naprawdę do widzów, gdyby nie załapali, to jeszcze pokaże się wprost pewne zdarzenia, bo to oznacza, że nie traktują widzów twórcy na poważnie, mają za głupków. A co do wyjaśnień to nie mam zdania, nie wkurzyły mnie, ani nie zadowoliły, ale przyznam, że druga połowa serii finałowej jest lepsza od pierwszej połowy, co jest spowodowane tym, że zaczęło się coś dziać.  Też sporo dzieje się w finale, ale to nie znaczy, że jest idealny, ma dobre momenty i słabe.

4 seria nie jest tak dobra jak pierwsza seria, ale sporo lepsza od drugiej serii, to jest dla mnie poziom trzeciej serii, więc postawię taką samą ocenę, czyli 6.5/10. Podoba mi się też zakończenie, mam na myśli ostatnią scenę serialu. Do końca serial pozostał  niejednoznaczny, w którym najważniejsze wcale nie były odpowiedzi, tylko tajemnica, klimat i wolne tempo, ale przez to, że trwał tyle serii, to tajemnica zaczęła z czasem bardziej frustrować i wkurzać, jak fascynować. Więc nie dziwie się że twórcy zdecydowali się, żeby serial skończył się na czwartej serii, choć planowali początkowo chyba siedem sezonów,  ale najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby miał Servant dwa sezony.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Marca 25, 2023, 12:42:25
Muszę skończyć tego Servant'a ale jakoś nie mogę się zmusić na razie.

Ale za to na też na Apple skończył się właśnie serial Shrinking który bardzo mi się podobał. Odpowiada za niego ekipa od Ted'a Lasso więc z serialu bije bardzo pozytywny vibe i tak samo potrafi poprawić humor :) W roli głównej występuje Jason Segel. Gra terapeutę, który w akcie desperacji (i załamania  :haha:) zaczyna stosować niekonwencjonalne metody leczenia swoich klientów, z czego wynika wiele zabawnych sytuacji. Nasz bohater sam ma dużo problemów po śmierci żony plus dorastającą córkę, która ma do niego wiele żalu. Bryluje tu też Harrison Ford w roli mentora głównego bohatera, który zmaga się ze starością i początkami choroby Parkinsona. Najlepsza rola Forda od lat, daje mi to nadzieję, że w nowym Indianie też będzie dobry :)

8.5/10 za pierwszy sezon i chcę następne.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Marca 26, 2023, 02:03:49
Dziwne żeby dobrze nie wypadł w roli marudnego i zgryźliwego dziadka, który (niby) ma wszystko gdzieś, bo wiadomo jaki ma charakter aktor, więc w sumie gra tutaj samego siebie. Ford dobry też jest w 1923, kontynuacji 1883/prequelu Yellowstone. A co do serialu to sympatyczny.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Marca 26, 2023, 14:27:20
Ej no ale Ford właśnie nie dlatego wypadł tu świetnie. Ta zgryźliwość to jest tylko maska dla jego bohatera i super są te momenty gdy oglądamy jak spod tej maski wychodzi gość, któremu jednak zależy ;)

The Night Agent

Całkiem przyzwoity serial akcji na Netflixie. Mamy tu typowe intrygi w Białym Domu, trochę strzelanin i pościgów. Czuć też inspirację "24", główny bohater ma na nazwisko Sutherland  :haha: I jak kotoś zna serię 24 to nic go tu nie zaskoczy... ale serial ma dobre tempo i nie nudzi.

6.5/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: Yave on Marca 26, 2023, 15:48:30
Czuć też inspirację "24", główny bohater ma na nazwisko Sutherland  :haha: I jak kotoś zna serię 24 to nic go tu nie zaskoczy... ale serial ma dobre tempo i nie nudzi.

Ehhh... następcy 24 to juz 11 lat szukam i nic się nawet nie zbliżyło :D Czasem mam wrażenie, że ten arcy-serial po prostu rozpisał każdy najmniejszy, pojedynczy możliwy wątek kina akcji...


Chyba czas na powtórkę  :haha: :haha:


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Marca 26, 2023, 17:40:09
Nie będzie następcy. Ale jak sobie teraz przypomnę czasy gdy wypożyczałem cały sezon i oglądałem 24 odcinki po 45 minut każdy prawie bez przerw... To dopiero był binge-watching  :haha: Teraz bym chyba nie wytrzymał takiej dawki ;)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Marca 26, 2023, 22:39:03
A ja oglądam Dowody zbrodni na amazon prime. Wystartował dwa lata po 24, ale w Polsce nie osiągnął sukcesu. Puszczali gdzieś czasem na TVN czy TVN 7, ale nie było szans na obejrzenie tego w całości. Co prawda procedural, ale rozwiązują stare nigdy nie rozwiązane sprawy.
Fajnie się to ogląda.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: Yave on Marca 26, 2023, 22:50:29
Ej to taki serial, co każdy odcinek się kończył sceną odłożenia akt do archiwum? Coś kojarzę, na TVN kiedyś oglądałem, fajne to było :D W tym samym okresie puszczali też "Bez Śladu", ten lubiłem bardziej. Ale ja nie potrafię oglądać procedurali kompletnie, nie wiem, czy chociaż jeden w całości zobaczyłem ...

Ale jak sobie teraz przypomnę czasy gdy wypożyczałem cały sezon i oglądałem 24 odcinki po 45 minut każdy prawie bez przerw... To dopiero był binge-watching  :haha:

Ja oglądałem 24 w klasie maturalnej i pamiętam, że uciekłem ze szkoły, żeby 5 sezon dokończyć :D :D Inny poziom napięcia ten serial (i szczególnie ten sezon) był :D


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Marca 27, 2023, 01:36:27
Co do Nocnego Agenta to miałem odpuścić, ale to jest serial scenarzysty, który stworzył jeden z najlepszych seriali, ale w Polsce wydaje mi się, że nie jest tak doceniany jak w USA, czyli The Shield/Świat gliniarzy. Nie wiem czy gdzieś w Polsce jest (kiedyś był na Amazon Prime, a skoro to FX produkcja to może jest na Disney+, nie sprawdzałem), ale polecam. Dla mnie to jest serial, który ma idealne zakończenie. Po prostu nic bym nie zmienił w ostatnim sezonie, w ostatnim odcinku. Żaden serial mnie tak nie zachwycił tempem, jak się rozkręca i tym, że z każdą kolejną serią jest lepszy, no i zakończeniem (nawet zakończenia Breaking Bad i Better Call Saul, Wire, Sześciu stóp pod ziemią, The Americans, mimo że nie mogę się do finałów przyczepić, słusznie są wymieniane jako jedne z najlepiej zakończonych seriali to dla mnie na miejscu pierwszym jest w tej kategorii The Shield).

Pamiętam jak z tatą oglądaliśmy w jeden dzień, a raczej to już było dużo po północy 12 odcinków którejś serii 24 godzin, chyba piątej, czyli najlepszej obok drugiej i trzeciej, żeby mieć skończony cały sezon, przed wyjazdem na wakacje, a wyjeżdżaliśmy dzień później z rana. No i wyglądaliśmy rano i czuliśmy się jak po sylwestrze albo kilku nockach w pracy:)
 
Jest jeden serial, który mocno przypomina klimatem 24 godziny, czyli Homeland, który stworzyli Howard Gordon i Alex Gansa. A to nie jest przypadek, że oba seriale mocno są do siebie podobne, bo od  pierwszej serii 24 byli jednymi z głównych/stałych autorów skryptów do serialu z Kieferem, a w późniejszych sezonach do samego końca (i kontynuacji po latach) głównymi scenarzystami, tak naprawdę zostali showrunnerami w pewnym momencie serialu.

Homeland przypomina mocno 24 godziny. Mam na myśli te fragmenty w odcinkach 24 godzin, w których ważne były wątki polityczne, gdy siedzieli i gadali bohaterowie z politykami, prezydentami, a Homeland to bardziej thriller polityczny i właśnie takie sceny dominują, choć akcji też nie brakuje.

A właśnie oprócz Bauera i reszty bohaterów (wszyscy pamiętamy np. prezydenta Palmera granego przez Haysberta - mam teorię że tak zachwycił Amerykanów, że to był jeden z powodów dlaczego wybrali Baracka Obamę - albo tego paskudnego prezydenta Logana - do dzisiaj pamiętam scenę jak prawdziwie aktor zagrał przerażenie w scenie w limuzynie, gdy dowiedział się że Bauer po niego idzie, uwielbiałem gościa nienawidzić), scen akcji, twistów, to uwielbiałem w 24 godzinach intrygi polityczne, gdy 24 zamieniało się w dramat polityczny.

Homeland jest to serial, który do samego końca trzymał poziom, a gdy po 3 czy 4 sezonach, bo już nie pamiętam która to była seria, zamknięto główny wątek, to serial zrobił się lepszy od restartu i jeszcze bardziej zaczął przypominać 24 godziny, bo każdy sezon to była nowa historia/nowe śledztwo, choć powracały wątki z przeszłości. Serial zrobił się bardziej sensacyjny. Homeland to też serial, który ma dwa obozy fanów. Część fanów uważa że najlepsze są sezony z rudym, ale więcej, a przynajmniej z takimi głosami częściej się spotykałem, że sezony po historii rudego to jest to co najlepsze (choć rudy wracał też w późniejszych sezonach, pojawiał się na chwilę, więc nie ma sensu oglądać serialu z pominięciem sezonów z rudym i wracają inne wątki z początku serialu też w ostatnich seriach). No i się z tym zgadzam, bo historia rudego trwała za długo, była za bardzo rozciągnięta, więc się rozwodniła, ale też trzeba powiedzieć że zakończenie jego wątku jest idealne.

 A taka ciekawostka, że w jednym z ostatnich sezonów Homeland jednym z  głównych wątków jest historia inspirowana katastrofą w Smoleńsku, o czym twórcy powiedzieli po emisji odcinków, które do tej katastrofy nawiązują. Ale za nim się dowiedziałem co jest inspiracją, to ciężko było tego samego nie odkryć z przebiegu akcji.

Sutherlandowi musi  Bauera brakować, bo od 31 marca na SkyShowtime ma być Rabbit Hole , który też przypomina 24. A to nie pierwszy taki serial, bo kilka lat temu był serial Fugitive (tak, inspirowany starym serialem i filmem z Fordem), w którym też grał agenta i też prezydent USA, którego grał w serialu Netflixa Designated Survivor też kojarzy się mocno z Bauerem. Choć dziwne, że tyle gra podobnych postaci do Jacka, ale nie chce się za nic zgodzić na jeszcze jeden sezon, który zamknął by historię Jacka definitywnie, bo w sezonie nakręconym po latach historia Jacka została jeszcze bardziej rozgrzebana niż w zakończeniu oryginalnego serialu, które można było uznać za jakieś tam zakończenie. To nawet nie musiała by być główna rola, ale gościnna, drugoplanowa, a historia o tym,
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Kiefer Sutherland to przypadek aktora, którego sobie tak zaszufladkowałem w roli Jacka Damn it! Bauera, że w każdej roli w jakiej go widziałem, z tych, które zagrał po 24 godzinach, to nawet jak nie gra gliniarza, agenta, prezydenta, to widzę Bauera. Było nawet tak w takim jednym słabym westernie sprzed paru lat, w którym chyba z ojcem zagrał. Akcja się działa w XVIII wieku, ale miałem wrażenie że oglądam prapprapradziadka Bauera. Tak mi się zaszufladkował w tej roli, że jak w jakimś serialu, który powstał po 24 godzinach (pamiętam tylko tyle że opiekował się dzieckiem, które ma super zdolności) i grał chyba nauczyciela albo psychologa, to jak była scena, w której próbuje posługiwać się bronią i mu wypada z ręki, nie potrafi strzelać to zwyczajnie mu nie uwierzyłem, zacząłem się śmiać.

Nie mam tak z żadnym innym aktorem i aktorką, nawet słabszymi od niego np. Duchovnym, którego uważałem awsze za przeciętnego aktora dramatycznego (co innego komediowe role),  to dla mnie nie tylko Mulder, ale tez bohater Californication. Ale nie mam tak z rolami Kiefera sprzed 24 godzin, np  z lat 80 i 90, gdy grał psychopatów, wampirów, morderców, pozytywnych bohaterów np muszkietera z książek Dumasa. Wracam do tych starych filmów z Kieferem  co trochę i nie widzę w nich Bauera. I to jest jednak duże zaskoczenie dla mnie, bo Kiefer to świetny aktor, nie aktor jednej roli.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Marca 27, 2023, 10:05:39
Ej to taki serial, co każdy odcinek się kończył sceną odłożenia akt do archiwum? Coś kojarzę, na TVN kiedyś oglądałem, fajne to było :D W tym samym okresie puszczali też "Bez Śladu", ten lubiłem bardziej.

Tak, ten.

Ano, Bez Śladu też był spoko.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Kwietnia 08, 2023, 16:53:12
Skończyłem Tulsa King. Całkiem fajny. W ostatnim dorobku Sly'a raczej jedna z lepszych rzeczy. Czuć tu faktycznie Sheridana z jego uwielbieniem dla amerykańskiej prowincji ale to akurat dobrze kontrastuje z bohaterem Sly'a, który jest z wielkiego miasta i też wszystko jest dla niego trochę dziwne bo przesiedział w pace wiele lat :) Serial wygrywa właśnie tym, że ma bohaterów których lubimy i którym kibicujemy... bo reszta to takie typowe serialowe pierdoły ;) Ale ogląda się przyjemnie i nie jest nudno.

7/10 za sezon 1.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Kwietnia 09, 2023, 00:14:16
A ja mam trochę odmienne zdanie, ale jednocześnie czekam na drugi sezon. Taylor Sheridan, czyli jeden z moich ulubionych scenarzystów i reżyserów tworzy tyle seriali, jakby się założył z Ryanem Murphy (American Horror Story, American Crime Story), kto więcej produkcji zrobi dla platformy streamingowej w jednym sezonie. Jeden serial dla Paramount+, bo tam lecą w USA wszystkie seriale Sheridana nie zdąży się zakończyć, a już pojawia się kolejne dzieło Taylora Sheridana, powinni zmienić nazwę na Sheridan+ (Yellowstone, spinoffy 1883 i 1923, będą kolejne spinoffy, Mayor z Rennerem, serial ze Stallone).

Oglądam każdy nowy film i serial Sheridana, nawet jak są średnie, bo lubię klimat jego produkcji, a kręci głównie neowesterny i klasyczne westerny. No i może się trafić coś dobrego, między jednym a drugim średniakiem, a tak było z 1883, pierwszym prequelem Yellowstone (drugi, czyli 1923 z Harrisonem Fordem i Helen Mirren jest słabszy) i Mayor of Kingstown z Rennerem. Te dwa seriale Sheridana są najlepsze, ale też widać, że przez to ile tego kręci, to poziom seriali spada (filmów w sumie też).

Sporo sobie obiecywałem po Królu Tulsy, który Sheridan współtworzy z Terence Winterem, scenarzystą znanym z takich seriali jak Rodzina Soprano oraz Broadwalk Empire i Vinyl. Te dwa ostatnie, które wymieniłem może nie dorównują Sopranos poziomem kultu i znaczenia dla historii telewizji, ale to też są znakomite dzieła (do dzisiaj nie mogę odżałować, że HBO skasowało po pierwszej serii Vinyl). Sheridan raz pudłuje, a innym razem trafia w serialach, ale Winter jeszcze nigdy mnie nie zawiódł.

Fabuła nie zapowiadała nic oryginalnego, ale widocznie coś w tym scenariuszu musiało być takiego, że główną rolę zagrał Sylvester Stallone. Widocznie Sheridan ma wielki dar przekonywania, bo potrafi namówić na serial gwiazdy kina, bo to kolejna hollywoodzka sława w jego serialu. Choć trzeba też powiedzieć, że seriale zyskały renomę w ostatnich latach i to nic zaskakującego zobaczyć hollywoodzkie nazwiska występujące w głównych rolach w serialach, i nie tylko ci co najlepsze lata kariery mają dawno za sobą, jak Stallone, ale też młodsze aktorki i aktorzy i ci którzy są wciąż popularni. Zaczęło się chyba od Big Little Lies z Kidman i Witherspoon i Detektywa z McConaugheyem i Harrelsonem, wtedy gwiazdy Hollywood zaczęły zauważać, że w serialach mają ciekawsze role od tych jakie dostają w kinie, że mogą produkować seriale i obsadzać siebie w głównych rolach.

Stallone to idealny wybór do roli gangstera ze starej szkoły, który nie potrafi się odnaleźć we współczesności, który nie ogarnia telefonu komórkowego, nie wie co to internet, itd. To co napisałem o głównym bohaterze sugeruje, że to nie jest taki serial gangsterski jak te przy których pracował Winter, że Tulsa King to może być produkcja lżejsza. No i tak jest.

Bylem ciekaw co wyjdzie z mieszanki kina gangsterskiego Wintera i westernów Sheridana podlanego luźniejszą atmosferą. Pierwsze 4 odcinki tak mi ciężko wchodziły, mimo tego, że wiedziałem, że to serial lekki, że byłem bliski porzucenia po czwartym odcinku, mimo sympatii do twórczości Wintera i Sheridana oraz do Sylvestra Stallona.


A czym dłużej trwała zabawa w to jak stary gangster nie radzi sobie we współczesnym świecie to ja byłem coraz bardziej na NIE. Tak mnie wymęczyły cztery pierwsze odcinki, a wszystkie są krótkie, bo trwają 40-30 minut, że byłem bliski porzucenia. Ale zrobiłem sobie przerwę kilkudniową i wróciłem do serialu. No i cud się stał, bo od piątego odcinka serial lepiej mi wszedł, co ma związek z tym, że w piątym odcinku klimat gęstnieje, robi się poważniej i stawka rośnie (w tym odcinku Stallone się wnerwia i robi to co robi w końcówce). Wciąż jest humor, ale jest go mniej.

Widać od piątego odcinka, że twórcom zmieniła się koncepcja co do tego, jaki to ma być serial, na co wskazuje też to, że scenarzysta Sopranos i Broadwalk Empire w drugiej serii nie będzie już głównym dowodzącym razem ze Sheridanem, bo mieli różnice zdań co do tego jaką postać gra Sylvester Stallone i w jakim kierunku ma iść cały serial, bardziej w dramat czy w luźniejszą atmosferę.

A wracając do Stallona to nie tylko fizycznie idealnie pasuje do roli (choć trochę mnie bawi to jak gość jest przepakowany, co trochę dziwnie wygląda), ale też jest to jeden z najlepszych dramatycznych występów gwiazdy kina. Było kilka scen, w których uwierzyłem bohaterowi. Nie tylko jak się wścieka i mści, ale też w scenach dramatycznych, w których musi pograć i związanych z jego rodziną (chodzi mi o córkę), wierzyłem Sylvestrowi w emocje jakie zagrał.

Oczywiście pozostaje kwestia jak można kibicować mafiozowi, nawet jeśli to honorowy gangster, ale Stallone ma tyle charyzmy, że jakoś to działa, i Generała można lubić. No i też w scenach bójek i strzelanin daje Stallone nawet radę. Może nie kopie tyłków jak Scott Adkins czy Jason Statham, to już nie ten wiek, ale są tak zrealizowane sceny, np męczy się, że wierzy się, że dziadek pokonał by młodszych.

Ekipa którą Dwight buduje też mi się spodobała, więc kibicowałem im. Można polubić bohaterów i znienawidzić antagonistów, zwłaszcza przywódca gangu motocyklowego, to wyjątkowo paskudna postać. Taki typ, że nie mogłem się doczekać, kiedy Stallone mu nakopie po tyłku. Ciekawe są też kobiece postacie, typowe twarde laski znane z dzieł Sheridana.

Ale mimo tego, że od piątego odcinka nieźle mi się oglądało kolejny hit Sheridana dla Paramount+, to też nie oznacza, że poziom aż tak skoczył do góry. No i pierwsze odcinki były tak marne, że bardzo zaniżają ocenę serialu, któremu postawię 5+/10 (plus należy się za drugą połowę pierwszego sezonu i za rolę Sylwka). Gdyby do końca było tak słabo jak w pierwszej połowie dałbym punkt mniej albo bym porzucił serial, a było blisko mojej rezygnacji.

Do poziomu dobrych seriali Taylora Sheridana, czyli 1883 i Mayor of Kingstown to trochę brakuje. Ale mimo narzekania czekam na drugi sezon, bo jestem zainteresowany w jaką stronę historia pójdzie i czy Sheridan wróci do lżejszego klimatu (oby nie), czy będzie kontynuował historie z bardziej poważną atmosferą, tak jak było w drugiej połowie pierwszego sezonu. Ciekawi mnie to kto stał za decyzją by od połowy sezonu był poważniejszy klimat, dowiemy się w drugiej serii, w jakim klimacie serial powróci.

P.S. W kilku odcinkach występuje Barry Corbin, znany mnie przede wszystkim z Przystanku Alaska, ale w USA to aktor bardzo szanowany od wielu, wielu lat. Facet jest chyba starszy od Clinta Eastwooda, a wciąż występuje, gra ojca barmana.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Kwietnia 09, 2023, 15:16:49
Ja na bank Tulsa King obejrzę, bo mam słabość do Sly'a, a i Sheridana bardzo lubię. Ale powiedzcie mi - na ile otwarte jest zakończenie po sezonie pierwszym? Bo to jest główna rzecz, która sprawia, że niechętnie biorę się za nowe seriale (pomijając antologie w stylu AHS czy Fargo) - potem za długo się czeka na kolejne sezony lub nawet bezczelnie skasują serial (ostatnio tak się przejechałem na 1899).


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Kwietnia 10, 2023, 02:36:58
Zakończenie jest dość otwarte, a jednocześnie tak zrobione, że można uznać, że tak historia mogła się zakończyć. Ale drugi sezon jest już dawno zamówiony przez Paramount+, więc nie skasują Sheridanowi tego hitu. Zresztą nie skasowali mu do tej pory żadnego, bo każdy serial Sheridana bije rekordy oglądalności (najbliżej kasacji jest największy hit czyli Yellowstone, ale to tylko dlatego, że jakieś zamieszanie za kulisami z Costnerem nastąpiło, a dopiero co nagrodę aktor za serial dostał i jeszcze nawet nie zaczęli kręcić drugiej połowy najnowszej serii). Paramount + to nie Netflix, który kasuje seriale po dwóch lub trzech sezonach, albo po pierwszym sezonie. Netflix znany jest z takich chamskich kasacji. To dzięki Sheridanowi Paramount + jest jednym z najpopularniejszych streamingów w USA, oglądany przez widzów o prawicowych poglądach.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Kwietnia 15, 2023, 20:48:40
Nadrobiłem zaległe odcinki Sukcesji... Pierwsze dwa odcinki ostatniego sezonu były dla mnie trochę niemrawe, ale trzeci przypomniał mi, że to jest najlepszy seriali ze wszystkich jakie teraz lecą w streamingach i TV. No jak utrzymają ten poziom do końca to będziemy mieli kandydata do najlepszych seriali wszech czasów.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Kwietnia 16, 2023, 03:45:13
Tak samo genialny jest Barry z Haderem, którego finałowy sezon na HBO Max (a raczej już na Maxie), zacznie się w poniedziałek, choć to zupełnie inna produkcja.

Moim zdaniem serial już zapisał się w historii telewizji, a np taka Gra o tron jest wymieniana na listach najlepszych i najważniejszych seriali, mimo tego, że ostatnie dwa sezony uważane są za rozczarowujące (nie przeze mnie).

Nie powiedziałbym że niemrawe odcinki, były typowo sukcesjowe. Pierwszy był ok, ale już drugi uważam za jeden z najlepszych z doskonałymi scenami przemówienia motywacyjnego szefa w pracy i scenę spotkania ojca z dziećmi, czy wszystkie sceny z Tomem i Gregiem.  Jedyna różnica jaka jest w tym sezonie to taka, że mimo genialnych i zabawnych tekstów, to od pierwszego odcinka zrobiło się jakoś tak bardziej poważniej.

A trzeci świetny, choć nie zrobili nic czego byśmy się nie spodziewali, skoro to ostatni sezon, ale wszyscy raczej oczekiwaliśmy tego w drugiej połowie sezonu.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Maja 26, 2023, 19:42:37
Dwa seriale ostatnio zaliczyłem.

The Last Thing He Told Me z Jennifer Garner w roli głównej. Znika maż głównej bohaterki i razem ze swoją niewdzięczną pasierbicą próbują wspólnie zrozumieć co zaszło? Oczywiście nagle pojawia się FBI i szemrane towarzystwo i wygląda na to, że jej maż nie był tym za kogo się podawał. Punkt wyjściowy był obiecujący, ale wszystko działo się w tym serialu straaaasznie wolno... a co gorsza końcówka wcale nie podkręciła tempa, tylko jeszcze bardziej zamuliła temat... W końcu się okazało, że tajemnica w tym serialu to był tylko pretekst, żeby pokazać "wzruszającą" historię jak to pasierbica w końcu akceptuje nową mamę ;) Smęty. Jedyny plus to mały reunion Alias, bo w jednym odcinku pojawia się Victor Garber  :rad2:

5.5/10

Love and Death

A to jest kandydat na na podium najlepszych seriali tego roku  :faja: Elizabeth Olsen  :serducho: :serducho: :serducho: :slina: :slina: :omgomg: :omgomg: gra Candy Montgomery, kobietę oskarżoną o zabójstwo żony swojego kochanka... i to nie byle jakie zabójstwo, tylko prawdziwą masakrę siekierą jak ze Lśnienia. Historia oczywiście na faktach.

Powiem tak, pierwsze trzy odcinki szału nie robią. Tempo jest wolne i niewiele się dzieje. Bohaterowie też nie są specjalnie interesujący... Po prostu lekko dziwna dwójka ludzi zaczyna najnudniejszy romans w historii  :haha: Ale jak się kończy ta "Love" część serialu a zaczyna "Death" to skok jakości jest olbrzymi. Śledztwo i późniejszy proces oglądałem z wypiekami na twarzy. To co tu aktorsko Elizabeth wyprawia to jest warte wszystkich Emmy i innych Globów :rad2: Jest fenomenalna. To już nawet napiszę, że w WandaVision marnowała swój talent ;) Jessie Plemons też jest dobry ale według mnie od połowy show kradnie Tom Pelphrey w roli adwokata Candy. Jest świetny a jego zawzięta walka z sędzią prowadzącym sprawę to taki przebłysk komedii w ogólnie mrocznym serialu :haha:

Także polecam zacisnąć zęby, przetrwać trzy pierwsze odcinku i zobaczyć resztę, już z dużą przyjemnością  :) Ale tak naprawdę ten wolny początek procentuje, bo jak się zaczyna dziać to jest to jak wstrząs.

9/10

PS. Wiem, ze jest serial z Jessicą Biel pt. Candy. Może kiedyś spojrzę, ale nie wyobrażam sobie żeby była lepsza od Olsenki  :jezyk:


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Maja 26, 2023, 19:52:21
Aktorsko lepsza nie będzie, ale bica może mieć lepszego ;)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Maja 27, 2023, 01:00:08

Love and Death

A to jest kandydat na na podium najlepszych seriali tego roku  

Jessie Plemons też jest dobry ale według mnie od połowy show kradnie Tom Pelphrey w roli adwokata Candy. Jest świetny a jego zawzięta walka z sędzią prowadzącym sprawę to taki przebłysk komedii w ogólnie mrocznym serialu :haha:

Także polecam zacisnąć zęby, przetrwać trzy pierwsze odcinku i zobaczyć resztę, już z dużą przyjemnością  :) Ale tak naprawdę ten wolny początek procentuje, bo jak się zaczyna dziać to jest to jak wstrząs.

9/10

PS. Wiem, ze jest serial z Jessicą Biel pt. Candy. Może kiedyś spojrzę, ale nie wyobrażam sobie żeby była lepsza od Olsenki  :jezyk:

Wiesz ze Twoja opinia jest dość niepopularna? Bo serial raczej zebrał w USA średnie opinie. I wcale nie dlatego, że wcześniej była Candy, która jest na Disney+. Z tego co słyszałem, to obie produkcje całkowicie się od siebie różnią, poruszają inne tematy związane ze sprawą. Candy za premiery zebrała w USA dość dobre opinie, też rola Biel była bardzo chwalona, a na pewno lepiej był ten serial oceniany od serialu HBO Max.

Ale nie tylko w USA, bo choćby w tym materiale z kanału JNP Kaja mówi dlaczego serial z Biel jest lepszą produkcją, choć nie znaczy to że musisz się z tym zgadzać.

http://www.youtube.com/watch?v=ShW35s4vnyw

A tutaj masz wypunktowane różnice między serialami - http://www.youtube.com/watch?v=Os-m7NTB8W4

Ale to nic dziwnego, gdy mniej więcej w jednym czasie pojawiają się seriale na ten sam temat, np. teraz na HBO można oglądać Hydraulików z Białego Domu z Harrelsonem i Justinem Therouxem, a na Canal+ leci Gaslit z Seanem Pennem i Julią Roberts. Obie produkcje opowiadają o kulisach afery Watergate, tylko w Hydraulikach poszli bardzo w satyrę, całkowitą komedię, a nawet jak w serialu z Pennem są wątki komediowe, bo nie da się inaczej pokazać niektórych głupich zachowań bohaterów tej afery, to jednak jest to bardziej dramat polityczny. W serialu z Roberts role Theroux i Harrelsona z serialu HBO grają Shea Whigham i James MacKenzie. Serial HBO jest totalnie przestrzelony, wiem że głowni bohaterowie to idioci, ale zrobili z nich takich kretynów, że nie da się oglądać, o wiele lepszy jest Gaslit.

Miłość i śmierć to jeden z tych seriali, który chcę obejrzeć i pewnie w końcu zobaczę,  bo to produkcja Davida Kelleya, czyli faceta co w latach 90 kręcił sądowo prawnicze seriale (Ally McBeal, ale tez Kancelaria prawnicza, Orły z Bostonu, ale nie tylko bo też zrobił serial o szkole Boston Public), a w ostatnich latach współpracuje m.in. z HBO i odniósł wielki sukces Wielkimi Kłamstewkami, ale też nie zapomniał o swoim ulubionym gatunku, bo zrobił choćby Goliata o prawniku, z Billy Bob Thorntonem, który przypomina jego największe hity z lat 90, a nawet gdy bierze się za inne gatunki np. adaptacje kingowej trylogii Mr. Mercedes to nawet w tym serialu nie potrafi odpuścić i daje ważny wątek w sądzie, w 3 serii, którego nie było w książkach.

No i oczywiście obejrzę dla obsady na czele z Olsenką, choć przez te średnie recki jakoś mi się nie śpieszy. A co do Plemonsa to oglądając materiały promujące Miłość i śmierć przeżyłem ogromny szok, bo facet bardzo schudł, a wiadomo jak wyglądał w ostatnich latach, nazywano go nawet grubszym Mattem Damonem, czy jakoś tak. Ale nawet jak kilka lat temu był szczupły, np gdy grał w Breaking Bad to nie wyglądał tak jak teraz.

http://www.youtube.com/watch?v=Hw7O0ruYeWk


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Czerwca 12, 2023, 22:52:56
Parę słów o finale Sukcesji. Skończyło się tak jak chciałem żeby się skończyło, czyli gorzko ;)

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Fubar

Po tym jak obejrzałem Tulsa King ze Sly'em musiałem też odpalić Fubar i zobaczyć jak Arnold sobie poradzi w trybie serialowym ;) No i po pierwszym odcinku po prostu zęby bolą jakie to jest marne  :haha: Ale mimo to oglądałem dalej... no i tak w okolicach czwartego odcinka załapałem ten styl i przestało mi przeszkadzać, że efekty specjalne są słabe, sceny akcji drętwe a dialogi w większości żenujące. Mimo wszystko całość miała pewien urok, który przypomniał mi czasy "Chucka" gdzie też humorem nadrabiali całą resztę. No i tu też polubiłem tych bohaterów. Więc niech się Arnold cieszy bo wystawię za całość 6/10 ale jednak to Sly wygrywa starcie serialowe  ;)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Czerwca 12, 2023, 23:55:53
Co do Sukcesji to dla mnie najlepszy sezon ze wszystkich, każdy był znakomity, ale w finałowym podwyższyli poziom i serial zrobił się jakby poważniejszy. No i po tym pamiętnym trzecim odcinku, w którym mocno zaryzykowali (choć od pilota serialu i nawet w tych pierwszych trzech odcinkach ostatniej serii sugerowali że to może się stać), wydawało się, że serial może się popsuć, a jest wiele takich przykładów w innych serialach, gdy serial już nie jest tak dobry jak wcześniej, to Sukcesja zyskała nowe życie. Każdy kolejny wydawał mi się jeszcze lepszy (scena rozmowy na balkonie Toma i Shiv), a finał to dla mnie idealne zakończenie, nic bym w nim nie zmienił. Ocena: 9/10.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Co do Fubar to niby oceniam tak samo jak serial ze Stallone, ale dla mnie, oprócz wątku z córką, to serial średni, ale taki słaby średni. Lubię Arnolda tak jak Sylvestra, uważam że obaj się sprawdzali w komediowych rolach (uwielbiam wszystkie komedie Schwarzeneggera, True Lies, Bohatera ostatniej akcji, filmy Reitmana, ten w którym próbował kupić dzieciakowi zabawkę na święta, i większość komedii z Sylvestrem - Tango i Cash, Oscar, Stój bo mamuśka strzela), ale tutaj humor za bardzo mnie nie bawił. No i największy problem, że nie wierzyłem że Arnold pokonuje młodszych od siebie, widać po nim wiek, a w serialu ze Stallone potrafili tak zmontować takie sceny, że uwierzyłem, że dziadek kopie tyłki. Do True Lies Camerona Fubarowi jest daleko.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Czerwca 13, 2023, 07:48:58
Nie oglądałem jeszcze (obejrzę, jako fan Arniego), ale Sly też mimo wszystko lepiej na starość wygląda i jest bardziej może wiarygodny, mam wrażenie w scenach wymagających tężyzny.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Lipca 26, 2023, 18:08:28
Pare seriali ostatnio skończyłem, ale zacznę od tego, który jeszcze leci  :D Hijack na Apple jest świetny. Samolot, który leci z Dubaju do Londynu zostaje przejęty przez terrorystów. Temat wydaje się już ograny ale zapewniam, że i tak warto to obejrzeć. Serial niesamowicie trzyma w napięciu, odcinki się kończą takimi cliffhangerami, że nie możemy się doczekać co będzie dalej. W roli głównej Idris Elba, tylko wbrew pozorom nie gra kozaka, który jednym ciosem potrafi załatwić przeciwnika, ale zwykłego gościa, który sprytem próbuje manipulować porywaczami. Naprawdę polecam, Ocena już teraz 9/10.

Jack Ryan - Sezon 4 i chyba już ostatni. Już dało się wyczuć, że budżet był mniejszy bo sceny akcji nie były zrobione z takim rozmachem jak w poprzednich sezonach, ale i tak całkiem przyjemnie się oglądało ten sezon. Polubiłem tych bohaterów i jeszcze dołożyli Ding'a Chavez'a więc jestem zadowolony. 7/10

Platonic - z Rose Byrne i Seth'em Rogen'em. Ta dwójka aktorów ma ewidentną ekranową chemię i widać, że się po prostu lubią nawet poza ekranem. I tutaj też grają dwójkę ludzi, którzy odnawiają przyjaźń po latach w momencie gdy oboje przechodzą przez coś w rodzaju kryzysu wieku średniego. A że jedno z nich jest kompletnym przeciwieństwem drugiego, to automatycznie rodzi wiele zabawnych sytuacji. Przyjemny serialik. 6.5/10

Fatal Attraction - Serialowa przeróbka kultowego filmu. Bardzo dziwny serial, który wciągał coraz bardziej z każdym odcinkiem... żeby rozczarować w finale i pozostawić widza z poczuciem WTF!? W rolach głównych Joshua Jackson i Lizzy Caplan. Lizzy udowodniła już, że potrafi się zmierzyć z kultową postacią i przeinterpretować ją na nowo. Jej Annie Wilkes z Castle Rock była bardzo dobra... Tutaj jednak coś nie do końca wyszło, ale obwiniam bardziej scenariusz i niż ją. Fatalne Zauroczenie to film prosty jak budowa cepa... a tu niepotrzebnie wszystko skomplikowano i jeszcze pokazano to z perspektywy pięciu różnych postaci. Przez co postać Alex Forrest zeszła na dalszy plan. 6/10

Will Trent - A to bardzo przyjemny sensacyjniak proceduralny, gdzie każdy odcinek to inna kryminalna sprawa do rozwiązania. Bardzo polubiłem głównych bohaterów. Tytułowy Trent to taki trochę detektyw Monk z mroczną przeszłością. Z każdym odcinkiem odkrywamy więcej informacji o bohaterach i wciągamy się coraz bardziej. Gra tu też Erika Christensen, której bohaterka też ma skomplikowaną przeszłość i jeszcze do tego problem z uzależnieniem od narkotyków i jestem przekonany, że Christensen wygrała ten casting dlatego, że już kiedyś zagrała podobną rolę. Myślę tu o jej fenomenalnej roli w Traffic  :) 7/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Lipca 27, 2023, 03:21:26
Jack Ryan - Sezon 4 i chyba już ostatni. Już dało się wyczuć, że budżet był mniejszy bo sceny akcji nie były zrobione z takim rozmachem jak w poprzednich sezonach, ale i tak całkiem przyjemnie się oglądało ten sezon. Polubiłem tych bohaterów i jeszcze dołożyli Ding'a Chavez'a więc jestem zadowolony. 7/10

Fatal Attraction - Serialowa przeróbka kultowego filmu. Bardzo dziwny serial, który wciągał coraz bardziej z każdym odcinkiem... żeby rozczarować w finale i pozostawić widza z poczuciem WTF!? W rolach głównych Joshua Jackson i Lizzy Caplan. Lizzy udowodniła już, że potrafi się zmierzyć z kultową postacią i przeinterpretować ją na nowo. Jej Annie Wilkes z Castle Rock była bardzo dobra... Tutaj jednak coś nie do końca wyszło, ale obwiniam bardziej scenariusz i niż ją. Fatalne Zauroczenie to film prosty jak budowa cepa... a tu niepotrzebnie wszystko skomplikowano i jeszcze pokazano to z perspektywy pięciu różnych postaci. Przez co postać Alex Forrest zeszła na dalszy plan. 6/10

Ale to żadna tajemnica, że to ostatni sezon z Krasinskim, na Amazonie przecież pisze finałowa seria (choć zasugerowali w końcówce że Ryan może zostać prezydentem, co miało miejsce w książkach, mimo tego że to serial inspirowany książkami, a nie adaptacja, więc za kilka lat mogą zrobić kolejną serią, jak aktor się postarzeje). Podobno Amazon planuje spinoffa właśnie z Chavezem, pewnie dlatego go tak dużo było w serialu o Ryanie. Pena z jednej szufladki, czyli z komedii wpadł do następnej, bo znowu gra tajnos agentosa (wcześniej zagrał agenta w spinoffie Narcos Netflixa). A co do scen akcji to ja bym powiedział, że nie tylko mniejszy budżet co sezon czwarty bardziej stawia na inne elementy. Trzeci sezon był bardziej sensacyjny, a czwarty sezon to bardziej thriller polityczno szpiegowski, w którym akcja nie jest aż tak ważna tylko trzymanie widza w napięciu. Zresztą Jack Ryan to dla mnie nigdy nie był typowy bohater kina akcji, nawet w filmach z Baldwinem i Fordem. No i cały czas to te filmy i ci aktorzy są u mnie na pierwszym miejscu, zwłaszcza Ford. Szkoda że Ford nie ma takiej sympatii do tej roli, jak do Indiany Jonesa, bo akurat w roli prezydenta Ryan idealnie by się odnalazł (zresztą grał już prezydenta w Air Force One).  Zobaczyłbym z nim kolejną część, w której nie musiałby udawać młodzieniaszka w scenach akcji. A książek trochę jest z prezydentem Ryanem.

A co do Fatalnego Zauroczenia to miałem obejrzeć dla właśnie cudownej i pięknej Caplan, której jestem fanem, ale nie od Castle Rock, tylko wcześniej, ale odpuściłem po dwóch odcinkach. Odkryłem ją w serialu Masters of Sex, gdzie grała wspaniale u boku (genialnego) Michaela Sheena.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: Repta on Sierpnia 10, 2023, 12:21:36
Lincoln Lawyer
Zaczęliśmy z żoną oglądać ten serial w sumie w ciemno, akurat wyświetlił się nam na Netflixie. Naprawdę przyjemny do oglądania serial o prawniku, który wraca do pracy po rocznej przerwie spowodowanej wypadkiem a potem odwykiem, z powodu uzależnienia od środków przeciwbólowych. Dosyć niespodziewanie dostaje szansę prowadzić bardzo głośną sprawę po przejęciu kancelarii zamordowanego kolegi - Jerry'ego Vincenta. Ciekawie poprowadzony, pokazujący jak główny bohater musi ogarnąć zarówno najważniejszą sprawę dla jego dalszej kariery ale także inne sprawy, które odziedziczył po zamordowanym koledze, w tle mamy też sprawę morderstwa Vincenta. Naprawdę dobry 1 serial, który trzyma równy poziom. 8/10

Ostatnio wyszedł drugi sezon za który mamy zamiar się niedługo zabrać ;)


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Sierpnia 30, 2023, 10:34:32
Lincoln Lawyer jeden z lepszych seriali w ofercie Netflixa  :faja: Drugi sezon jest może ciut gorszy, ale też trzyma poziom do końca.

Silo

Apple ma kolejny hit w swojej ofercie serialowej. Jest to ekranizacja post-apokaliptycznych powieści amerykańskiego pisarza Hugh Howeya. W skrócie, ludzie żyją w gigantycznym silosie i nic nie wiedzą o tym skąd się tam wzięli i dlaczego świat na zewnątrz jest zniszczony... a może nie jest i wszystko to co widzą na gigantycznych ekranach to kłamstwo? ;) Pomysł ryje beret i niesamowicie wciąga, bo musimy się dowiedzieć jaka jest prawda... i w finale serial dostarcza, jednocześnie ryjąc widzowi beret jeszcze bardziej  :D Odczucia po finale jak za najlepszych czasów Lost ;) Jestem też pod wrażeniem rozmachu tej produkcji, wygląda jak coś za setki milionów dolarów a pewnie kosztowało dużo mniej. Scenografia jest fantastyczna, od samego Silosu po monitory na biurkach... wszystko jest dopracowane w najdrobniejszych szczegółach i to robi niesamowity klimat. No i obsada, Rebecca Ferguson jak zwykle na wysokim poziomie. Tim Robbins wreszcie o sobie przypomniał, bo dawno go w niczym dobrym nie widziałem. Wszystko to daje naprawdę świetny serial. I teraz tylko trzeba czekać rok na kontynuację...

9/10

Trailer na zachętę:
http://www.youtube.com/watch?v=8ZYhuvIv1pA


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Sierpnia 31, 2023, 03:30:29
Fajny serial, z potencjałem na bycie lepszym w kolejnych sezonach, choć nie liczyłbym przez strajk na to że za rok dostaniemy sezon drugi. Choć większość rzeczy można sie było domyślić, np to czy Robbins jest dobry czy zły. Bardziej niż z Lost to kojarzyło mi się z naszą Seksmisją. Obstawiałem że takie będzie zakończenie jak w filmie Machulskiego, w sensie co zobaczą bohaterowie po drugiej stronie, a okazało się że zabawili się tym co jest poza silosem. No i trochę mnie w końcówce zaskoczyli. Cały sezon trzymał poziom, ale dla mnie najlepszy odcinek to ten, w którym naprawiano pompę, silnik,czy co to tam było, tak trzymał w napięciu. W sumie cały serial obejrzałbym o tym, jak Fergusson pracuje na najniższym poziomie.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Września 16, 2023, 13:45:00
Justified: City Primeval

Może oryginalne Justified to nie była produkcja wybitna, zwłaszcza początek serialu, ale jak w większości seriali Grahama Yosta nadrabiał serial postaciami (też drugoplanowymi), które były tak fajne i fascynujące, że oglądało się do końca z zainteresowaniem dla postaci na czele z głównym bohaterem i jego kumplem/wrogiem, czyli Boydem. Podobnie jest w Silos z Rebeccą Ferguson, tak było też w Sneaky Pete z Ribisi (i Cranstonem w pierwszej serii).

Yost to taki twórca jak Whedon w serialach, który też tworzył postacie, które się kocha albo nienawidzi, a poziom serialu mógł być nierówny, ale to nie miało dużego znaczenia, bo wracało się na kolejne odcinki/sezony dla bohaterów. W Justified warto też wymienić Lorettę, Arta, Avę, Winonę, Mags (w ogóle kobiety w tym serialu są super), Duffy'ego (to najbardziej memiczna postać), Dickiego, Deweya i pewnie o kimś jeszcze zapomniałem. Antagoniści też są super.

Justified jest to też jeden z tych seriali, który był lepszy z serii na serię. Serial miał też idealne zakończenie, finałowa scena to jedno z najlepszych zakończeń też dzięki dialogowi jaki pada z ust Boyda. Też tym stare Justified się wyróżniał, że miał świetne, inteligentne i zabawne dialogi. Więc gdy ogłoszono że Timothy Olyphant powróci w adaptacji dwóch powieści Elmore Leonarda (High Noon in Detroit i Fire in the Hole), a za serial będą odpowiadać twórcy oryginału to przyznam, że czekałem na ten powrót. A gdy pojawiły się pierwsze recenzje, które były pozytywne, to tym bardziej się nie mogłem doczekać.

Ale niestety przeżyłem duże rozczarowanie, bo serial ogląda się jak średnie odcinki Justified, ale nie te lepsze średnie, tylko te najsłabsze z najsłabszych. Nie ma w serialu tak fajnych dialogów, choć pracowała nad Primeval ta sama ekipa scenarzystów co przy oryginale, ale nie wrócił Gaham Yost. No i może to jest wyjaśnienie. Akcja nie dzieje się w Miami ani Kentucky, tylko w Detroit, ale to nie jest problem. Problemem jest historia która w oryginalnym serialu trwała by góra 3 odcinki a antagonista Clement Mansell byłby przestępcą odcinka, którego Givens załatwił by szybko, a w Primeval męczy się z nim przez osiem odcinków. Te osiem odcinków to była historia na dwa, trzy odcinki. A twórcy zdają sobie z tego sprawę, bo mówi w jednym z odcinków Olyphant, że Clement ma dużego farta, że powinien go dawno dopaść.

Problemem jest też to, że żadna nowa postać nie jest tak fajna jak większość bohaterów z oryginalnego serialu. A najgorsza jest córka Givensa grana przez córkę Olyphanta, więc dobrze że znika po dwóch odcinkach, bo takiego drewna dawno nie widziałem. Gdybym miał pochwalić tez sezon to nawet za bardzo nie mam za co, bo tak historia jest rozwodniona. No może za końcówkę, w której dostałem powrót do starego Justified. Wiem że dostałem chamski fanserwis porównywalny z fanserwisem , którego nienawidzę w serialach Star Wars, budzący nostalgię, ale akurat w nowym Justified w scenach z Givensem i jego (byłą) żoną poczułem ducha starego serialu. No i jeszcze jedna postać wraca, którą fajnie było zobaczyć. Ale równie dobrze tego epilogu z dobrze znanymi nam bohaterami mogło nie być. Widać że jest doklejony na siłę, jakby twórcy byli pewni że dostana drugi sezon. Historia Clementa Mansella została definitywnie zakończona, a końcowa sekwencja równie dobrze mogłaby być początkiem kolejnego sezonu, którego jeszcze nie zamówiono. Ocena: 5/10.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Września 18, 2023, 23:26:40
Dwa seriale od Amazona obejrzałem.

Wilderness

Który zaczął się słabo, potem się dobrze rozkręcił i skończył się słabo :pff2: Żona odkrywa, że mąż ma romans i... w sumie nie wiem o co jej chodziło na początku? Chciała się na nim jakoś zemścić? Tylko sprawy się oczywiście komplikują. Wtedy serial nabrał życia, gdy zaczął mi przypominać coś w stylu Utalentowany Pan Ripley, gdy ktoś popełnia zbrodnię i uchodzi mu to na sucho, ale jednak poczucie winy tego kogoś zżera od środka i jest ta ciągła obawa, że wszystko się wyda. Tylko to się wszystko trochę rozleciało w końcówce, która chciała być czymś w rodzaju Gone Girl ale z takim wymuszonym akcentem rozgrzeszającym "to wy stworzyliście tego potwora". Nie kupiłem tego. W rolach głównych występują tutaj Jenna Coleman, która raz jest bardzo przekonująca w swojej roli a za chwilę zupełnie nie... Jej męża gra Oliver Jackson-Cohen, który powoli szufladkuje się w roli złego męża, bo już wcześniej grał bardzo podobne role w Niewidzialnym Człowieku i serialu Surface.

5.5 albo może 6/10, nie mogę się zdecydować. Niech będzie 6/10

The Lost Flowers of Alice Hart

A ten serial to klasyczny "slow burn", który rozkręca się bardzo powoli ale jak już chwyci to trzyma do końca. Serial opowiada historię dziewczynki, która traci rodziców w tragicznym pożarze i musi zamieszkać z babcią na farmie, gdzie przebywają inne kobiety po różnych przejściach, głównie ofiary przemocy, które były bite przez mężów i od nich uciekły (ten wątek przypomniał mi książkę Kinga, Rose Madder). Tematyka poruszana tutaj jest momentami bardzo ciężka. Ale serial można też oglądać pod kątem tajemniczej zbrodni i prawdy, którą powoli odkrywamy na przestrzeni lat, bo w połowie serialu nasza bohaterka jest już dorosła. I muszę powiedzieć, że początek był męczący, trochę powolny i może zbyt artystyczny ale potem, jak już kupiłem konwencję, wciągnąłem się bardzo. A na końcu się nawet wzruszyłem. Serial jest bardzo dobrze zagrany. W roli głównej występuje Alicia Debnam-Carey, którą bardzo lubię od czasów The 100  :faja: A babcię gra Sigourney Weaver, która jest oczywiście fantastyczną aktorką i udowadnia to też tutaj. I pół serialu miałem w głowie taką myśl, że Sigourney Weaver jest jedną z nielicznych aktorek, która nie zmasakrowała sobie twarzy operacjami plastycznymi i nawet jak na swój wiek to dalej wygląda jak ona, czyli dobrze. Jak dla mnie mogłaby spokojnie zrobić jeszcze jednego Obcego :D Na osobne wyróżnienie w tym serialu zasługują zdjęcia. Są fenomenalne. Akcja dzieje się w Australii i są tu takie widoki, że po prostu WOW! Naprawdę w każdym odcinku byłem w szoku jak dobrze to jest nakręcone, lepiej niż w niejednym filmie.

Mocne 8/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: Repta on Października 20, 2023, 09:36:21
Żmijowisko
Ostatnio obejrzeliśmy z żonką ten polski serial i... to niestety nie jest dobra rzecz. Fabuła opowiada o rodzicach szukających dziewczyny, która zaginęła podczas wakacji w tytułowym Żmijowisku. Całość jest przedstawiona na 3 liniach czasowych - czas gdy dziewczyna zaginęła, czas gdy ojciec wraca szukać dziewczyny po kilku miesiącach oraz okres pomiędzy. Fabuła niby powinna być angażująca ale jest to jednak dość nudnawe, koszmarna jest aktorka, grająca matkę dziewczyny (to jej dublet podobnie beznadziejna była w Wielkiej Wodzie). Ale tak naprawdę ten seriał byłby przeze mnie uznany za ot kolejny przeciętny serialik ale... finałowy odcinek to jest jakiś festiwal głupoty, ja nie wiem co jest z polskimi produkcjami, to jest poziom podobny do tego w jaki sposób kończone były sezony Belfra, skrajnie idiotyczne pomysły... 4/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Października 20, 2023, 12:42:14
Ja oglądałem Żmijowisko pewnie ze dwa-trzy lata temu i miałem dość podobne wrażenia. Z jednej strony angażujący i interesujący, ale im dalej w las, tym było gorzej. No i potem to też pamiętam, że już było nawarstwienie debilizmów, choć nie pamiętam do końca jakich. I też kojarzy mi się, że odbywał się fajny festiwal skrajności, z jednej strony były naprawdę fajne role obok występów absolutnie amatorskich. Choć ty chyba mówisz o Agnieszce Żulewskiej, a to mnie ciekawi, bo ja ją raczej wspominam z dobrych ról i raczej nie kojarzę, by mnie w tym serialu drażniła.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Listopada 12, 2023, 21:20:55
Poker Face

Na tą chwilę mój ulubiony serial w tym roku i chyba już za mało czasu żeby coś zdążyło go przebić. Serial opowiada historię Charlie Cale, która musi uciekać przed żądnym zemsty mafioso... to tak w największym skrócie. A formuła serialu polega na tym, że Charlie w każdym odcinku zatrzymuje się w innym mieście i rozwiązuje zagadki kryminalne... bo posiada niezwykły dar, który pozwala jej wyczuć kiedy ktoś kłamie. Brzmi jak jakieś sci-fi ale to nie taki serial ;) Bliżej temu to takich klasyków jak Monk czy Colombo. Za powstanie serialu odpowiada Rian Johnason i ja bym spokojnie kiedyś na jego miejscu połączył  Poker Face z Knives Out, bo są do siebie bardzo podobne, jakby z tego samego uniwersum ;)

Ja bardzo lubię takie seriale, gdzie co tydzień jest nowa zagadka do rozwiązania, w stylu właśnie Monk'a. Oczywiście czasami trafi się ciut gorszy odcinek... chociaż w przypadku tego serialu bardziej pasuje określenie: dziwny odcinek. A to przez to że każdym odcinku twórcy mieli chyba dużą swobodę żeby eksperymentować. I czasami to wychodziło lepiej, czasami gorzej. Ale te odcinki gdzie to wychodziło to są prawdziwe filmowe perełki. Tu wymienię epizod: The Orpheus Syndrome w reżyserii Natashy Lyonne, która gra główną rolę w serialu. Normalnie wow. Nie dość, że gra super to jeszcze naprawdę czuć, że ma iskrę do reżyserii. Drugi najlepszy to: Escape from Shit Mountain gdzie sam Rian Johnason stanął za kamerą i też widać, że miał z tego ogromną frajdę.

Jak ktoś lubi takie seriale w klimacie mystery-of-the-week, to Poker Face jest wspaniałym przedstawicielem tego gatunku.

9/10

Trailer na zachętę:

http://www.youtube.com/watch?v=4x2NzusLAqk


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Listopada 13, 2023, 13:59:54
Sporo się naczytałem i nasłuchałem o serialu Riana Johnsona jaki jest dobry, gdy leciał w USA, wiec nie moglem się doczekać, też dlatego bo lubię Natashę Lyonne, która znam z Russian Doll, w którym nie tylko grała, ale też była scenarzystką i reżyserką odcinków, więc nie jestem zaskoczony, że jeden z lepszych epizodów w Pokerowej twarzy, to jest odcinek tej utalentowanej aktorki. Lubię też twórczość Riana Johnsona, choć tak szczerze Na noże mnie rozczarował, nie zachwycam się nim tak jak inni, a dwójkę uważam za film ok, może trochę lepszy od jedynki. Wolę pozostałe filmy Johnsona, nawet jego romans ze Star Wars:-)

Poker Face ogląda się jak seriale kryminalne z lat 70 i 80, a skojarzenia z Colombo są nieprzypadkowe, bo Johnson jest wielkim fanem serialu z Falkiem, co mówi wprost w wywiadach. I to widać od pierwszych scen, choćby po tym, że podobnie jak w Colombo od początku wiemy kto zabił. Dotyczy to też głównej bohaterki, która bardzo przypomina Colombo. Chodzi mi nie tylko o to, że Charlie wie, kto jest winnym, ale to jak się podobnie zachowuje i jak się ubiera, Colombo też wyglądał jak Charlie, czyli prawie jak bezdomny.

Sercem serialu jest Lyonne i przyznaję, że gdy jej nie ma w pierwszej połowie większości odcinków to serial mnie tak nie bawił, ale jak pojawiała się to od razu dużo na jakości zyskiwał. Doceniam serial, za to że udało się ściągnąć sporo znanych nazwisk, też takich, o których mało kto dziś pamięta (Ellen Barkin, Nick Nolte). Większość z (dawnych) gwiazd ma co grać i świetnie się spisuje. Zgadzam się, że serial nie jest równy. Najgorszy odcinek to o zespole heavy metalowym z Chloe Sevigny. A najlepsze to drugi epizod o dziewczynie pracującej w sklepie w Nowym Meksyku, w której się podkochuje dwójka facetów. Może to przez miejsce akcji i dlatego że reżyserem jest Johnson, ale bardzo mi klimatem kojarzył się z Breaking Bad, który też był reżyserem wielu odcinków tego klasyka telewizji. Dobre są też odcinki o mistrzu grilla  (najlepszy jest pies rasista), o przyjaźni z babciami - byłymi hipiskami w domu starości, odcinek z Ellen Barkin, o rywalizacji między starym i młodym kierowcą wyścigowym, o specjaliście od efektów wizualnych i odcinek z Gordonem Levittem, który zaczyna się od romansu Charlie z bardzo przystojnym leśniczym, wyglądającym jak z rozkładówki Playboya. Pozostałe odcinki, których nie wymieniłem, w tym pilot i finał, są ok.

A najlepsze z tych wszystkich to bym wymienił epizod z psem - rasistą, odcinek w domu spokojnej starości,  epizod z Nickiem Nolte i odcinek z Gordonem Levittem (w tym ostatnim domyśliłem się co to za ciało, które wrzucono do dziury). Więc podsumowując to dla mnie nie jest tak cudowne dzieło jak słyszałem, może miałem zbyt duże oczekiwania, ale na tyle dobra produkcja, że chętnie powrócę do serialu w drugim sezonie, choćby dla głównej bohaterki. Ocena: 7/10.


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Lutego 03, 2024, 22:39:09
Mr. & Mrs. Smith

Jak patrzę na ocenę na Filmweb 4.9 i IMDb 6.1 to po prostu czekam na kometę która skończy ludzkość, bo nie zasługujemy żeby istnieć skoro nie potrafimy docenić tak dobrych seriali  ;)

Zapewne wiele osób nawet nie sięgnie po ten serial bo na pewno już dostał łatkę "woke", bo w rolach głównych czarny i azjatka  :wall: A ci co się odważyli sięgnąć obejrzeli pierwszy odcinek i stwierdzili, że nudy, bohaterowie niefajni i w ogóle takie dziwne. No i jak nie oglądali dalej to stracili jeden z fajniejszych seriali ostatnich miesięcy. Fakt pierwszy odcinek jest trudny ale to wszytko do czegoś prowadzi. Ja to oglądałem z wielką przyjemnością bo miałem poczucie, że twórcy traktują mnie nie jak debila tylko kogoś kto potrafi obejrzeć i docenić odcinki, które nie wykładają od razu wszystkiego na stół, tylko wymagają od widzą odrobinę więcej uwagi. I to podejście mi dało dużo satysfakcji z całego seansu.

Grający Smith'ów Donald Gloger i Maya Erskine mają niesamowitą chemię, naprawdę te ich sceny dialogowe można oglądać z wypiekami na twarzy. Rewelacyjnie się kochają i kłócą  :D To jest największy urok tego serialu, że te ich sceny z życia małżeńskiego są świetnie pokazane i pod koniec serialu już ich uwielbiamy. Jak dla mnie ten serial bardzo odświeżył formułę, którą znaliśmy głównie z filmu z Bradem i Angeliną. I chcę sezon 2.

8/10


Tytuł: Odp: Różne seriale bez swojego tematu
Wiadomość wysłana przez: michax77 on Lutego 05, 2024, 14:25:16
Nie dziwne że oryginalny (podobno) serial, bo w roli głównej i twórcą jest Glover, artysta który pokazał że potrafi tworzyć oryginalne treści jak serial Atlanta. No i pamiętam, że zrobił kilka lat temu piosenkę/rap, protest song, która odbiła się szerokim echem. Może się mylę, co to dokładnie było, ale na pewno teledysk.