Daruję sobie już wrzucanie linków do kolejnych odcinków, bo to chyba nie ma sensu, a na całym forum oglądają to pewnie ze trzy osoby
.
Pisałem już wcześniej, że po Rebirth byłem wręcz zachwycony nową i świeżą wizją Mortala. Niestety, przyszło mi się cieszyć nią dość krótko. Jako, że Legacy jest przede wszystkim jednym z materiałów promujących grę (a ta jest super miodna - przez ostatnie trzy dni nabawiłem sie potwornych odcisków na kciukach od ciągłego katowania konsolki
), musi wiernie trzymać się growej mitologii. W sumie powinienem być zadowolony, tego typu historie zawsze w jakiś sposób mnie kręciły i lubiłem je śledzić, to jednak napaliłem się na tę realną wersję. Niestety, to co prezentują nam twórcy w kolejnych odcinkach wygląda coraz biedniej. O ile po pierwszych dwóch epizodach, traktujących o Sonii, Jacksie i Kano było jeszcze we mnie trochę optymizmu, bo robiły całkiem niezłe wrażenie, to po odcinkach 3 i 4 jestem już cholernie zniechęcony. Fabularnie, oba są cholernie nudne i po prostu do banii mimo tego, że starają się wiernie trzymać historii przedstawionej w komputerowej wersji. Odcinek poświęcony Cage'owi jest, tak jak pisał ingo, potwornie nudny. Chyba jedynym jego porządnym elementem jest aktor wcielający się w rolę Johny'ego - nie poraża zdolnościami, ale sprawia wrażenie dobranego całkiem dobrze. Mam też wrażenie, że od 3 odcinka w górę budżet, który został poświęcony na produkcję serialu zmalał. O ile pierwszych dwóch mogliśmy obejrzeć całkiem fajne lokacje (ok, może też nie szokowały rozmachem, ale przynajmniej sposób ich pokazania nie odrzucał mnie od ekranu z okrzykiem "co za gówno'
), to tutaj po prostu wieje bidą i nędzą. A apogeum niskiego budżetu zostało osiągnięte w czwartym odcinku, którego głównymi bohaterkami mają być Kitana i Mileena. Zamiast serialu aktorsiego dostajemy w zasadzie animowany komiks przez połowę czasu, który, niestety, okazuje się być wykonany dużo lepiej od tej aktorskiej części. Co prawda dostajemy trochę średniowecznych, albo raczej utrzymanych w konwencji fantasy, lokacji, ale dobór aktorów, a zwłaszcza aktorek jest w tym odcinku po prostu tragiczny. Chociaż, może tutaj po prostu wychodzi moje malkontenctwo i czepiactwo, ale po kilku częściach gry, dwóch filmach kinowych i serialu miałem zupełnie inną wizję tych wszystkich postaci. Chyba po prostu oczekiwałem, że będą miały w sobie trochę więcej charyzmy, a i fizycznie będą bliższe komputerowym oryginałom.
Wiem, że to tylko produkcja internetowa, a w zasadzie spoty reklamowe, więc czepiam się tutaj mocno na wyrost, ale jeśli taki umiarkowany miłośnik Mortala jest w stanie psioczyć na tyle rzeczy, to co czują prawdziwi fanatacy?