Strony: 1 ... 7 8 [9]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Gra o tron / Game Of Thrones  (Przeczytany 48998 razy)
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #160 : Kwietnia 30, 2015, 21:45:59 »

Obejrzałem pierwszy odcinek piątego sezonu i dałem sobie spokój. Serial zaczął mnie nużyć w takim samym stopniu jak jego książkowy pierwowzór. Dodatkowo nie podobają mi się fabularne zmiany. O ile rozumiem uproszczenia i skróty, które wynikają z racji długości poszczególnych sezonów, to już dalsze ingerencje działają na mnie wybitnie negatywnie. No, ale nic. Może jak ukaże się szósty tom, to nadrobię resztę odcinków.
Zapisane
Cobenka666

*




Gryffindor

« Odpowiedz #161 : Kwietnia 30, 2015, 21:50:22 »

Ja też dałam sobie siana, ten pierwszy odcinek nowego sezonu na przewijaniu oglądałam, nudy, nudy i jeszcze raz nudy...
Nie zamierzam już do tego wracać :P
Zapisane

It is just the beginning of the end
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #162 : Kwietnia 30, 2015, 21:59:31 »

Dla mnie serial skończył się w tym samym momencie co książka (dziewiąty odcinek trzeciego sezonu). O ile w "Nawałnicy mieczy" byłem tylko sfrustrowany wiadomą sceną, to w serialu mnie to już totalnie dobiło.

I mówi to osoba, która ostro krytykuje dokonania Martina i z zasady czepia się w jego pisarstwie wszystkiego :D
Zapisane
Cobenka666

*




Gryffindor

« Odpowiedz #163 : Kwietnia 30, 2015, 22:05:46 »

A co się stało w 9 odcinku trzeciego sezonu? :D Bo ja nie pamiętam już :D
Zapisane

It is just the beginning of the end
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #164 : Kwietnia 30, 2015, 22:06:40 »

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Zapisane
Cobenka666

*




Gryffindor

« Odpowiedz #165 : Kwietnia 30, 2015, 22:09:11 »

Aaaaaa :D mnie w tym serialu dobiło to, że
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Zapisane

It is just the beginning of the end
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #166 : Kwietnia 30, 2015, 22:14:48 »

A to akurat było bardzo dobre rozwiązanie fabularne moim zdaniem, bo pasowało do postaci Tyriona. Tylko, że ta scena też była mocno spłycona w porównaniu z książką. I nie było słynnego zdania o tym, gdzie idą dziwki.

A zresztą kogo obchodzą pomniejsze rody z Południa :D
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #167 : Sierpnia 23, 2022, 00:21:07 »

Zaczął się prequel Gry o Tron - Ród Smoka na który czekałem bo lubię świat stworzony przez Martina i teraz padnie niepopularna opinia, nie uważam ostatnich sezonów, też finałowego, gdy już scenarzyści nie mieli książek do adaptacji i robili własny fanfic za jakieś bardzo słabe. Słabsze od wcześniejszych, widziałem wady produkcji np. obniżenie poziomu inteligencji bohaterów i przyśpieszenie tempa, ale ostatnia seria GoT to nie jest dla mnie jeden z najgorszych ostatnich sezonów. Uważam za dobry mimo wielu skrótów, szybkich przemian bohaterów, w kilka sekund (choć akurat przemianę Danki zrozumiałem z czego nastąpiła), ale rozumiem narzekanie skąd się bierze. Dla mnie takim serialem jest Dexter, którego finał, tego starego, nie nowego Dextera, był tak zły, że nie przypominałem sobie nigdy serialu, a do GoT nie raz powracałem.

Pilot HoD jest spoko, ale jednak pilot GoT niby taki sam poziom był, czyli ok, bez zachwytu, ale jedna rzecz była lepsza w pilocie GoT. Po pierwszym odcinku miałem jakieś zdanie o większości z postaci, jednych lubiłem, innych nienawidziłem, a tutaj mimo dobrej gry wszystkich, w tym chyba najlepszego Matta Smitha, to mam obojętny stosunek do każdej postaci i to jest problem w Pilocie prequela, że ok się oglądało, a w Pilocie got, gdy się coś zdarzyło komuś, to mnie ruszyło, np. wkurzyło, zasmuciło, a tutaj chyba jedyne co mnie ruszyło to scena cesarskiego cięcia. Ale odcinek ok, dobry i będę dalej oglądał, a za tydzień zacznie się pojedynek z inną znaną serią fantasy, tylko że na Amazonie. Choć do serialu inspirowanego książkami Tolkiena z pewnych powodów i nie takich o których wszyscy mówią, mam bardzo niskie oczekiwania. 
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #168 : Sierpnia 26, 2022, 19:13:54 »

O, wreszcie ktoś, kto podziela moją opinię. Również uważam finałowy sezon za dobry, pomimo skrótów narracyjnych, które są jego zdecydowanie największą wadą. Co by nie mówić - Martin od czasu "Nawałnicy mieczy" praktycznie nie posunął historii do przodu (w dwóch ostatnich tomach dzieje się bardzo niewiele), a tutaj scenarzyści spróbowali to jakoś sensownie pokończyć. Do tego odcinki "The Long Night" i "zwłaszcza The Bells" to dla mnie ścisła czołówka.

Prequel nie wiem, czy obejrzę. Napalać się nie napalam.
Zapisane
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #169 : Sierpnia 26, 2022, 19:51:18 »

Ja też nie uważam ostatniego sezonu za słabszy. Tam zawsze były nierówne odcinki. W każdym razie ja choć niewiele pamiętam, to kojarzę, że Danny przybrała dość naturalną formę i wynikało to z konsekwencji wydarzeń. Tak trochę nie mam pojęcia czego ludzie oczekiwali.
Zastanawiam się czy warto oglądać ten prequel. Szczerze mówiąc, to niczym mnie nie zainteresowały materiały promocyjne. To jest oparte na której książce Martina?
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #170 : Sierpnia 26, 2022, 23:26:31 »

p.a. co do Bells zgadzam się i do Long Night w sumie też się zgadzam, ale to już brzmi jak herezja, więc wolałem tego nie pisać:) Popularne stało się mówienie że ciemno w filmie jak w odcinku nocnym GoT, np tak o nowym Batmanie wielu mówi.  Te dwa odcinki wyreżyserował Sapochnik, który jest twórcą Rodu Smoka.

Nie uważam odcinka za słabego, i nie uważam że nic w nim nie widać. Ale to może zasługa tego że ja widziałem co się dzieje, bo nie oglądałem na HBO (miałem napisać HBO GO, ale nie pamiętam czy już wtedy było w Polsce), tylko amazonowego weba, a ripy z amazona jakichkolwiek seriali mają najwyższą jakość obrazu. W ogóle GoT tak oglądałem, że mimo płacenia HBO oglądałem ripy tej produkcji w jak najlepszej jakości. Oczywiście nie widziałem dosłownie wszystkiego, ale trochę dałem więcej jasności w telewizorze, a nie mam jakiś super rzutnik, tylko zwykły tv i jak były sceny walk, akcji, to widziałem tyle ile sobie twórcy wymyślili, czyli tyle co bohaterowie biorący udział w akcji. Wiedziałem co się dzieje, nie gubiłem się, może nie widziałem każdego pryszcza, piega i włosa na głowie, ale wiedziałem co się dzieje i kogo mi pokazują. Nie przeszkadza mi też pomysł z tym kto załatwił zimowego króla, miało dla mnie to sens przez to jaką drogę ta postać przeszła i na kogo się szkoliła, na idealnego killera.  A co do Danki to od początku były sugestie, że potrafi być przemocowa, tak jak jej przodkowie.

J1923  jest to adaptacja Ognia i krwi, czyli historii, którą Martin zdążył zakończyć, o rodzinie Danki, co jest dla mnie najciekawszym wątkiem, bo u Targaryenów nie było normalnych ludzi. Ksiązki nie znam, ale wiem, że to nie jest powieść, tylko coś w  formie encyklopedii, podręcznika historii, gdzie są daty i zdarzenia opisane. W sumie to nowe GoT jest trochę jak inny hit HBO, czyli Sukcesja, tylko że ze smokami. Choć w Pilocie jest kilka normalnych członków tej rodziny, jak król, który jest dość miękki, nawet nie jak na tą rodzinę, co na ten świat. A przynajmniej taki się wydaje po pierwszym odcinku,  a z czasem, jeśli nie zginie, bo nie wiem, co z nim będzie, gdyż nie czytałem książki, okaże się że ma kilka twarzy. A już w pierwszym odcinku są typowe zagrania GoTowe, bo ci co wyglądają na typowych psycholi pokazują trochę ludzkiej twarzy, a ci co wydają się porządni, zachowują się słabo.

Podoba mi się że to jest też taki prequel, że nie trzeba znać GoT, oczywiście są jakieś nawiązania, ale akcja dzieje się prawie 200 lat wcześniej, więc nawiązania są małe. To nie jest Gdy niedola, dzwoń do Saula (uwielbiam ten fanowski tytuł), czyli niby prequel, ale jednocześnie sequel Breaking Bad.

Choć w Rodzie Smoka jedna postać może się pojawić z GoT, czyli Melisandre grana przez van Houten i nie byłoby to nic dziwnego.

A ludzie niby tak narzekali jak słaby był finał, że nie wrócą do kolejnego serialu, a  w USA serwery HBO Max padły i Pilota Rodu Smoka obejrzało prawie 10 milionów  widzów. No chyba, że to są widzowie, których finałowa seria nie zawiodła.
Zapisane
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #171 : Sierpnia 27, 2022, 01:52:05 »

To jest oparte na której książce Martina?

Ogień i krew.
Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #172 : Sierpnia 27, 2022, 07:41:20 »

No i właśnie się zastanawiam, czy lubię Martina na tyle, by wpierw przeczytać książkę, czy nie :D Bo mnie nawet książki odrobinę męczyły, strasznie to wszystko rozwlekłe, choć też dzięki temu czyta się to jak powieść historyczną a przemiany bohaterów są więcej, niż prawdopodobne. Tyle, że dwa ostatnie tomy ASOIAF to już praktycznie jedno wielkie budowanie podkładu pod przyszłe wydarzenia :D Trochę przesadzam, ale jak pomyślę sobie o innych tomach, to jestem w stanie wskazać takie kluczowe wydarzenia, najwięcej ich było w "Nawałnicy mieczy". Nie pamiętam teraz niczego tak wielkiego z dwóch ostatnich tomów, a to przecież wiele setek stron, ze 2,5 tysiąca chyba.

A "Long Night" to był ciemny odcinek i miejscami się gubiłem, co się dzieje (zwłaszcza przy walkach smoków), ale kurde, skoro bili się w nocy, to taki chaos, który z pewnością udzielił się bohaterom, został na ekranie - chcąc nie chcąc - oddany.

Ten ostatni sezon z pewnością w pewnej mierze był hejtowany przez Martinowców, na zasadzie: Dżordż zrobiłby to lepiej. Tyle, że właśnie nie robi i to od wielu lat. Mam wrażenie, że go to przerosło, ta mnogość wątków. Ucieczka w przeszłość rodu Targaryenów wydaje się to potwierdzać. I obawiam się, że nie zdąży tego napisać przed śmiercią.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #173 : Sierpnia 27, 2022, 13:27:31 »

A gdybym był złośliwy, choć nie czytałem książek,  to napisałbym, że zamiast zająć się pisaniem to robi seriale , jak właśnie Ród smoka, gdzie mocno się udziela, ale też inne produkcje, nie ze świata który stworzył.

A co do tego, że nie wie jak skończyć, to wiem od osób które lepiej siedzą jak ja w tym fandomie, że Martin wiedział jak zakończyć historię, ale serial pokrzyżował mu plany. Mam na myśli to, że wg wielu fanów saga może podobnie się skończyć, np że  Danka zrobiła to co zrobiła w serialu zrobi w książce, bo to jest bardzo martinowe. Pamiętam że aktor, który grał Brana przyznał po emisji finału w jakimś wywiadzie, że to kto zasiadł na tronie w serialu to jest pomysł Martina, tak jak wiadomo że twist związany z zakończeniem wątku Hodora też pochodzi od pisarza. Więc zakończenia wątków w serialu to mogą być jego pomysły, tylko że droga bohaterów w serialu ich zakończenie nie jest satysfakcjonująco rozpisane. I słyszałem wśród fanów GoT taką teorię, że Martin miał najnowszą książkę całą napisaną, ale non stop przekłada, bo finał spotkał się z tak wielką krytyką, czyli to co się stało z Danusią, to kto zasiadł na tronie, więc wywalił do kosza historie tych bohaterów, przepisał ich historię na nowo, żeby w książkach inaczej poprowadzić fabułę. Choć w książkach pisarz nie musi się spieszyć z historią tak jak śpieszono się w ostatnich sezonach z fabułą i nawet jak finalnie dostaniecie kolejne tomy i będą takie same zakończenia, ale przecież droga którą podążali bohaterowie może być inaczej rozpisana, lepiej jak w serialu.

Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić w finałowej serii to do tego, jak zakończono wątek Jaimego, czyli ulubieńca widzów, nie tylko mojego. Nie kupuję tego że wrócił do wiadomo kogo, przez ileś sezonów obserwowaliśmy świetnie rozpisaną przemianę z antybohatera, a na koniec wywalono to jedną decyzją do kosza. Też nie do końca kupuję czemu akurat ta konkretna osoba zasiadła na tronie (już wolałbym Snowa, który ma dostać swój serial), mimo tego jak  Tyrion tłumaczył dlaczego akurat on, co wydaje mi się że było bardziej monologiem do widzów, a nie do rady. Nie do końca kupuję też dlatego, bo jego wątek był najgorszy. No i to najbardziej drewniany aktor z całej obsady, ale też miał taką rolę, czyli postać bez emocji, grał trochę komputer, który przetwarza dane;)

 Ale za to podoba mi się jak zakończono wątek Aryi i Sansy, którą w pierwszych sezonach nie cierpiałem, a z czasem wyrobiła się i została jedną z moich ulubionych postaci. I pewnie powiem coś niepopularnego, ale w ostatnich sezonach Sophie Turner grała o wiele lepiej jak w pierwszych seriach.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 27, 2022, 13:32:52 wysłane przez michax77 » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #174 : Sierpnia 27, 2022, 13:47:35 »

Zgadzam się. Wątek Jaime'ego jest fatalnie zakończony. Tzn. może inaczej, zakończenie pół biedy, ale
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Wątek Brana w książce też był niestrawny ;) Tzn. można było przypuszczać, że zmierza to do czegoś wielkiego, skoro Martin poświęcił mu tyle czasu.

A ta teoria sensowna, mówiło się o tym zresztą, że autorzy scenariusza korzystają z jakichś notatek Martina czy coś. On sam niby zarzekał się, że u niego zakończenie będzie inne, niż w serialu, ale może zdał sobie sprawę, że strzelił sobie samobója ;)
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #175 : Sierpnia 28, 2022, 01:59:16 »

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Książek nie czytałem, ale jeśli powstanie finał książkowy i tak się skończy, w sensie nie droga jaką w serialu poszli scenarzyści pójdzie Martin w powieściach, tylko ostateczne rozwiązanie dostaniemy takie samo jak w serialu, to byłby ciekawy przypadek, gdybyśmy dostali książkę, której finał znamy z innego dzieła, z serialu.  To tak jakby kupić kryminał i znać zakończenie:)

 Jestem pewien, że ostatni rozdział Sagi byłby hitem, bo wszyscy by kupili, choćby po to, żeby porównać z serialowym zakończeniem, jak bardzo się różnią. Ale też może Martin obawia sie tego, że jak ukaże się finał Sagi to będą komentarze - to już wole serialowe zakończenie, bo jest też taka możliwość:)
 
 Nie przypominam sobie takiej sytuacji, żebyśmy dostali zakończenie historii w innej formie jak oryginał, bo autor nie zdążył skończyć dzieła, a potem wyszło oryginalne zakończenie. Były wcześniej takie sytuacje?
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #176 : Sierpnia 28, 2022, 07:18:31 »

Zgadzam się z tym, ze Jaime & Brienne to jeden z lepszych wątków serialu, tyle, że zobacz
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
.

A sytuacji też sobie nie przypominam. W sumie można się dziwić Martinowi, że tak ochoczo pozwolił na kręcenie serialu w sytuacji, gdy nie miał napisanych (a już na pewno - wydanych) dwóch ostatnich tomów. A jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o kasę ;)
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #177 : Sierpnia 30, 2022, 00:35:28 »

Ciekawe, bo 2 odcinek HotD dużo wolniejszy od pierwszego, praktycznie pozbawiony atrakcji typowych dla GoT czyli seksu, krwi i przemocy, może oprócz pierwszej sceny z krabami, ale podobał mi się drugi bardziej od pierwszego. A nawet zacząłem lubić króla, który jest dobrym człowiekiem, ale nieudolnym władcą, więc wiadomo, że niedługo zginie. Paddy Considine świetnie gra niecharyzmatycznego władcę, którym wszyscy grają, on jest nawet gorszy od Neda starka w swej prawości i uczciwości, Oczywiście najlepsza scena to na moście negocjacje z Mattem Smithem, który okazuje się, że nie jest złolem jak z Bonda, facet jest skomplikowany. W sumie to cała obsada gra super na czele z nieznaną mi aktorką, w roli córki króla. Ale to nie jedyne dobre sceny. Ogólnie to typowe got, czyli spiski, knowania, itd.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #178 : Listopada 28, 2022, 12:35:36 »

Wkleję moją opinię o całym pierwszym sezonie Rodu Smoka.

Gra o Tron to był tak wielki hit HBO, że kwestią czasu było powstanie innego serialu w świecie stworzonym przez George R.R. Martina i to mimo tego, jakim dużym rozczarowaniem były dla wielu fanów serialu dwa finałowe sezony. Choć mimo słabego odbioru przez fandom, serial miał do samego końca wysoką oglądalność. GoT to jeden z tych seriali, którego każdy kolejny sezon miał coraz większą widownię.

Mówiło się i mówi cały czas o wielu serialach w tym świecie, np. o spinoffie o Jonie Snow, ale dopóki któryś z nich nie będzie kręcony, to nie uwierzę, że zobaczymy więcej kolejnych seriali z tego świata, oprócz House of the Dragon, który jest prequelem historii z Gry o Tron.

Akcja dzieje się około 200 lat przed narodzinami królowej smoków, Danki Targaryen i opowiada o jej rodzinie, jak rządzili Westeros. Twórcami serialu są George R.R. Martin, Ryan Condal i Miguel Sapochnik (reżyser najlepszych bitewnych odcinków GoT, ale też najbardziej kontrowersyjnych, czyli epizodu ciemnego z ostatniego sezonu). Serial oparty jest na książce Martina Fire & Blood, która składa się z dwóch tomów, więc w przeciwieństwie do poprzedniego serialu nie ma obaw, że scenarzyści serialu szybciej napiszą zakończenie od Martina

Nie czytałem, ale z tego co wiem, to jest powieść w formie encyklopedii, kroniki historycznej, w której zapisane są ogólne informacje np. rok 1200, wtedy królowi urodził się syn, 20 lat później, doszło do koronacji księżniczki. Z tego co wiem to też szereg wydarzeń w książce jest podawana jak plotki, czyli różne wersje zdarzeń, więc twórcy serialowego Rodu Smoka dopisują wątki, mogą zmieniać, różnie interpretować wydarzenia.

Ja w przeciwieńśtwie do fanów hitu HBO nie miałem obaw do prequela, bo mam niepopularną opinię o Grze o Tron. Uważam tak jak większość widzów, że dwa ostatnie sezony są pełne wad, jestem świadom minusów ostatnich sezonów, ale nie uważam, że nastąpił dramatyczny spadek poziomu produkcji. Bawiłem się dobrze do końca serialu i wróciłem do całości, a po powtórce nie zmieniłem zdania, że to jest dobra rozrywka do samego końca.

Więc gdy tylko pojawił się zwiastun House of the Dragon, byłem zajarany serialem, tak jak można się jarać gdy smok cię podpali , bo zapowiadał produkcję na dobrym poziomie z jakiego jest znane HBO i w klimatach Gry o Tron. A skoro za serial odpowiada pisarz i Sapochnik, więc nie mogłem nie zaufać twórcom. Oczywiście rozumiem tych widzów, którzy się rozczarowali ostatnimi sezonami, że nie chcieli wrócić do tego świata, żeby nie przeżyć ponownego rozczarowania. Ale z tego co wiem, ci z tych zawiedzonych  finałową serią GoT, którzy dali się namówić na powrót do serialu są w większości zadowoleni.

Ród Smoka okazał się powrotem do najlepszych lat serialu, do pierwszych sezonów, gdy od bitew, rozmachu produkcji, ważniejsze były dialogi, dużo dialogów. Oczywiście są też widzowie, których serial znudzi, bo opiera się głównie na spiskach, konspiracji, dwuznacznych dialogach, zdradach, ale jeśli oczekiwaliście od Rodu smoka właśnie tego elementu Gry o Tron to powinien Wam przypaść do gustu. Słyszałem opinie o HotD, że to jest trochę taka wersja innego hitu HBO, czyli Sukcesji. No i coś w tym jest. Choć ja bym powiedział że ogląda się też jak House of Cards Netflixa, czyli thriller polityczny, tylko że mamy rycerzy, króla, księżniczkę, smoki.

Ja nie mam nic przeciwko takiej Grze o Tron, w której najważniejszym elementem są spiski, dialogi z jakich poprzedni serial był znany, ale też nie mam nic przeciwko tej bardziej rozbuchanej stronie serialu, czyli smoki i bitwy. A jestem pewien, że doczekamy się tego drugiego elementu w kolejnych sezonach, a wiadomo, że będzie przynajmniej druga seria, bo 1 sezon okazał się hitem (podobnie jak bywało z GoT odcinki HotD biły rekordy oglądalności i znowu wyciekały przed premierą na HBO Max).

Ale przyznam szczerze, że po pierwszym odcinku nie byłem do końca kupiony historią rodu Targaryenów, mimo tego, że Targaryenowie w Grze o Tron to były jedne z najciekawszych postaci. Podobał mi się pilot HotD, ale nie aż tak jak Pilot GoT.
Pilot HoD jest spoko, ale pilot GoT niby taki sam poziom był, czyli ok, bez zachwytu, ale jedna rzecz była lepsza w pilocie GoT. Po pierwszym odcinku Gry o Tron miałem jakieś zdanie o większości z postaci, jednych lubiłem, innych nienawidziłem, a po Pilocie Rodu Smoka, mimo dobrej gry wszystkich aktorów,  to miałem obojętny stosunek do każdej postaci. No i to był problem Pilota prequela, bo niby ok się oglądało, realizacyjnie nie mogłem się przyczepić,  ale miałem wywalone na wydarzenia. A w Pilocie GoT, gdy się coś zdarzyło komuś, to mnie ruszyło, wkurzyło, zasmuciło, a w Pilocie Rodu smoka jedyne co mnie ruszyło to scena cesarskiego cięcia. Ale miałem tak tylko z pierwszym odcinkiem, bo już drugi całkowicie mnie kupił, co trochę mnie zaskoczyło, bo drugi epizod jest dużo wolniejszy od pierwszego. 

No i zacząłem mieć jakiś stosunek do bohaterów już po drugim odcinku. Przede wszystkim zacząłem lubić króla Viserysa I, który okazał się być dobrym człowiekiem, ale słabym władcą. Paddy Considine świetnie zagrał w całym sezonie niecharyzmatycznego władcę, którym wszyscy grają, choć czasami potrafił pokazać, że jest inteligentny i potrafił też podejmować sam decyzje. Widać było, że zależy mu na rodzinie. A scena w jednym z ostatnich odcinków 1 serii, gdy wchodzi do sali tronowej i brat podaje mu koronę, to jak zagrał w tej scenie,to zapisze się w historii GoT. Zresztą nie tylko ta scena, ale ogólnie jak w całym sezonie zagrał Considine, to nie dziwię się, że pisarz pochwalił aktora i scenarzystów, że stworzyli ciekawszego Viserysa jak Martin w książce.

Bardzo szybko polubiłem też córkę króla Rhaenyrę, którą zagrała nieznana mi wcześniej Milly Alcock. Dziewczyna stworzyła fascynującą postać, charyzmatyczną, w czym pomaga też uroda aktorki.  Równie dobrzy są też Rhys Ifans w roli namiestnika króla, Otto Hightowera, i Matt Smith w roli brata króla i wujka Rhaenyry, Daemona. Rhys Ifans gra troch odpowiednik Littlefingera z GoT, a Smith postać, która fascynuje, ale też irytuje, bo trudno gościa rozgryźć. Nie dziwię się popularności Daemona wśród widzów, ale jego nieprzewidywalne zachowanie czym dłużej serial trwa zaczyna trochę irytować, mimo tego że lepiej Daemona poznajemy z każdym kolejnym odcinkiem.

Najsłabiej w pierwszych pięciu odcinkach wypada  Emily Carey  w roli przyjaciółki księżniczki Rheanyry, Alicent Hihgtower, ale też ma najmniej do grania. Dopiero w piątym odcinku ma trochę więcej do grania, pokazała Alicent pazurki, ale to jest za późno, bo od szóstego odcinka następuje zmiana głównych aktorek. W drugiej połowie sezonu w role Rhaenyry i Alicent wcielają się odpowiednio Emma D'Arcy (nawet podobna) i Olivia Cooke (niezbyt podobna).

A trzeba zaznaczyć, że w serialu jest dużo przeskoków w czasie od pierwszych odcinków. Na początku skoczą do przodu o kilka lat, ale w drugiej połowie następuje tak duży przeskok w czasie, że konieczna była zmiana aktorek, żeby nie wyglądały jak żona Ragnara w późniejszych sezonach Wikingów, gdy wyglądała jak siostra swoich dzieci, a nie ich mama. Choć oczywiście można się przyczepić, czemu aktorów nie zmieniono, np  ser Cole'a, który się w ogóle nie starzeje, ale oprócz Cole'a większość aktorów ma takie twarze, że wyglądają jednocześnie na młodych i na starszych. Tak jest choćby z Mattem Smithem, który raz wygląda jakby miał 20 lat, a innym razem 40 lat. Trochę żartuję, ale to jest jedyny minus produkcji, zwłaszcza jak polubiło się Alcock w głównej roli.

Wydaje mi się że  lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby cały 1 sezon zagrały Alcock i Carey, a dopiero w drugiej serii zastąpiono dziewczyny starszymi aktorkami. Ale to też nie oznacza, że D'Arcy i Cooke wypadają słabiej od młodszego pokolenia. Olivia Cooke jest lepsza od Carey ,ale też gra trochę inną Alicent w odcinkach 6-10, a przynajmniej może się tak  wydawać. W szóstym odcinku mamy przeskok o 10 lat do przodu, więc zrozumiałe, że ludzie mogą się zmienić. Lepszy byłby cały pierwszy sezon z młodszymi wersjami bohaterek, bo lepiej byśmy poznali postacie i co wpłynęło na to jak się zmieniły. No  i dzięki takiemu rozwiązaniu więcej poznalibyśmy szczegółów na temat tego jak zmieniała się relacja między przyjaciółkami.

Ale za to z D'Arcy tak nie miałem, że oglądam inną Rhaenyrę, jak w pierwszej połowie sezonu, mimo tego że starszą, co jest zasługą dobrej gry aktorki, ale też tego, że Alcock i D'Arcy są do siebie podobne. Ale też trochę trwało nim D'Arcy zaakceptowałem, mimo tego jak świetnie zagrała, ale zwalam to na to, jak doskonale wypadła Alcock w odcinkach 1-5. Szkoda było mi się z młodszą Rhaenyrą  rozstawać, zwłaszcza że miała doskonałą chemię z Daemonem/Mattem Smithem. 

Ważne są też w pierwszej serii inne postacie, np. Rhaenys Targaryen i jej mąż,  lord Corlys Velaryon, wspomniany wcześniej ser Christian Cole (idealny rycerz, który sporo namiesza), Larys Strong (taki trochę odpowiednik Littlefingera ale przyprawiający o gęsia skórkę, facet jest przerażający).

Gra o tron znana jest z nieoszczędzania bohaterów, że każdy w serialu mógł zginąć (a przynajmniej do pewnego momentu), ale przez przeskoki w czasie w Rodzie Smoka to trudno się przywiązać do niektórych postaci, które pojawiają się na drugim planie na jeden lub dwa odcinek i giną. No i też są takie sytuacje gdy aktorzy zmieniają się co odcinek, bo grają dzieciaków, młodzieńców w późniejszym wieku, wiec przyznam, że przy szóstym odcinku miałem problem z połapaniem się które dzieci są kogo, podobnie było po siódmym albo ósmym odcinku , gdy znowu nastąpił przeskok w  czasie i dzieci dorosły. Nie dotyczył ten problem głównych bohaterek, tylko postaci z drugiego planu. 

W Grze o Tron było dużo więcej bohaterów przez co czasami można się było pogubić w ilości nazwisk i imion, które brzmią podobnie, a w Rodzie smoka skupiamy się na jednej rodzinie (Starkowie i Lannisterowie pojawiają się w epizodach), ale przez przeskoki czasowe też można się czasami pogubić co do imion bohaterów, kto jest z kim powiązany. Przez przeskoki czasowe i zmianę głównych aktorek w połowie sezonu ogląda się odcinki 1-5 oraz 6-10 jak dwa krótkie sezony w jednym, trochę jak The Crown, gdzie też wymienia się obsadę, ale po dwóch sezonach, a nie w trakcie sezonu. Jest to ryzykowny zabieg, ale ostatecznie go kupiłem bo były emocje, dzięki świetnemu aktorstwu oraz realizacji na wysokim poziomie. No i należą się też brawa dla scenarzystów jak rozpisali historie na 10 odcinków, co było trudne przez to jaką książkę ciężką do adaptacji mieli. Oczywiście jak już napisałem, lepiej byłoby gdybyśmy przez 10 odcinków oglądali młodsze wersje Alicent i Rhaenyry, ale ekipa poradziła sobie na tyle dobrze, że wciągnąłem się w historie Targaryenów, mimo skrótów w paru miejscach i przeskoków czasowych.

Gra o tron znana była nie tylko z uśmiercania bohaterów, dużej ilości krwi i przemocy, ale też z dużej ilości seksu. Dostajemy w Rodzie smoka powtórkę z rozrywki, postacie giną często w okrutny sposób, jest krew i przemoc, ale jeśli chodzi o sceny seksu to twórcy ograniczają się.  Nie przeszkadza mi to, że nie ma prawie w ogóle seksu, tylko stwierdzam fakt.

Spotkałem się z opinią,  że w Rodzie smoka kobiety grają pierwsze skrzypce i tak nie było w GoT, wydają się być ważniejsze od facetów,  z czym się nie zgadzam. Po pierwsze faceci w Rodzie smoka są równie ważni co kobiece postacie, a po drugie w Grze o Tron było wiele kobiecych postaci na pierwszym planie, np. królowa smoków, Sansa i Arya, Cersei(i wiele postaci z drugiego planu np. mama Starków albo rycerka), które odgrywały równie ważne role w historii jak faceci.

1 sezon Rodu smoka to prolog na dobrym poziomie do tego co się później wydarzy, do wojny między Targaryenami, który jest tak dobrze zrealizowany, napisany i zagrany, że nie mogę się doczekać w jakie rejony ta historia nas doprowadzi. Mógłbym przeczytać książkę, ale nie chcę sobie psuć przyjemności z oglądania serialu. A z tego co wiem to już jest koniec z przeskokami w czasie, więc jeśli kogoś ten element serialu irytował to od drugiej serii tego już więcej nie będzie. Ocena: 7/10.

Nie napisałem nic o Grahamie McTavishu, bo to jest nowy poziom nie wykorzystania talentu aktora jaki widziałem w filmach i serialach. Szkot pojawia się w kilku scenach i dosłownie nie ma nic do grania, robi za ochroniarza, i tyle.
Zapisane
Strony: 1 ... 7 8 [9]   Do góry
Drukuj
Skocz do: