Strony: [1]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Luther  (Przeczytany 1813 razy)
jefersik

*



« : Marca 12, 2011, 09:21:22 »



Luther to ciężki psychologiczny kryminał, w którym Idris Elba wciela się w postać policjanta zmagającego się z własnymi demonami. Nierzadko staje się przez to groźniejszy od samych przestępców, których ściga. To 60 minut wciągającej, wartkiej akcji, gdzie wraz z głównym bohaterem wdajemy się w psychologiczny romans z obsesyjnymi mordercami.


Bardzo dobry serial BBC Obecnie tylko 1 sezon(6 odcinków)

Polecam min fanom Dextera, choć zaznaczam, że to całkowicie inny serial, ale równie dobry.
Zapisane
ortegA

*

Miejsce pobytu:
Włocławek




WWW
« Odpowiedz #1 : Stycznia 15, 2012, 15:25:20 »

Nie wiem, czy kogokolwiek to zainteresuje, ale powstaje właśnie 3 sezon tego genialnego serialu, a także uwaga - książka, będąca prequelem Luthera. Więcej informacji o książce na youtube:

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=dVYPBMdJu14" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=dVYPBMdJu14</a>

edit. Dopiero teraz zauważyłem, że książka już została wydana. Mam nadzieję, że wydadzą ją również i w Polsce, bo internetowe recenzje są obiecujące.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 15, 2012, 15:28:07 wysłane przez ortegA » Zapisane

Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #2 : Stycznia 30, 2012, 23:41:12 »

Nudzi mi sie ostatnio.
Obejrzalem oba sezony Luthera (cale 10 odcinkow!!)

Serial nie jest zly i taki na "mozna do niego wrocic w razie czego) ale nie jest wg mnie jakis wybitny a porownania do Dexa czy Breaking Bad to juz w ogole no nie ten poziom.

Tzn. serial jest spoko, jest dobrze zagarny ale ma tez i minusy i jest brytyjski, tylko ze np. brytyjska  komedia chyba jest lepsza niz kryminal.

No nie jest zle, ale sa lepsze seriale.
Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #3 : Kwietnia 02, 2023, 13:40:26 »

Luther: The Fallen Sun (2023, Netflix/BBC)

Luther jest dla mnie przykładem takiego serialu, w którym główny bohater przerósł cały serial. Serial Neila Crossa to doskonały przykład tego, jak jedna postać robi cały serial, jak jeden charyzmatyczny aktor ciągnie serial na swoich barkach, a reszta ekipy zwyczajnie nie daje rady w starciu z Elbą (nie licząc  Ruth Wilson w roli Alice). Moim zdaniem popularność głównego bohatera (i Alice) z czasem przerosła twórcę serialu. Choć dla mnie Luther już od pierwszej serii  był nierówną produkcją, to nigdy nie było arcydzieło tylko rozrywka, raz lepsza, a innym razem gorsza, w sezonie były odcinki dobre i słabe (co innego inny serial z Elbą, czyli arcydzieło The Wire). Najgorszy był sezon 4, który był tak tragiczny, że dosłownie nic z niego nie pamiętam i nie tylko dlatego, że przerwy między sezonami trwały 3, 4 lata.

Ostatnia piąta seria była nawet ok, choć niepozbawiona głupotek i absurdów z jakich serial jest znany, ale miałem bardzo niskie oczekiwania i może dlatego oceniam piątą serię za całkiem porządny sezon. Piąty sezon skończył się cliffhangerem, więc musiała powstać kontynuacja i dostaliśmy film, który trochę zmienia zakończenie piątej serii, a raczej dopisuje nowe okoliczności do tego co się stało z Lutherem w finale piątego sezonu. Trafił do więzienia w ostatniej scenie, ale w serialu nie było złola granego przez Andy Serkisa, który mówi w filmie, że to on wpakował go do więzienia. Andy Serkis gra antagonistę jak z filmów o 007, zresztą cały film to lutherowa wersja Jamesa Bonda z czym twórcy się nie kryją.

Nie raz mówiło się, że Elba to idealny kandydat na agenta 007, ale widocznie Neil Cross razem z Elbą uznali, że aktor już nie zagra 007, więc postanowili zrobić z Luthera Bonda, takiego w stylu Craiga, zwłaszcza dużo dostajemy nawiązań do Skyfall, np. Serkis ma fryzurę podobną do tej jaką miał Bardem w Skyfall, w końcówce bohaterowie trafiają do opuszczonej posiadłości. No i jest scena z martini, w której Luther nie odpowiada  - mam to w dupie -  ale też dość nietypowo. A końcówka sugeruje bardzo mocno, że jeśli dostaniemy kolejny sezon albo film to będzie to kino bardziej szpiegowskie.

Film jest bardziej kinem akcji od serialu, który był thrillerem np. w stylu adaptacji powieści Harrisa, zwłaszcza pierwsza godzina ma dość zawrotne tempo. W pierwszych 30 minutach dostajemy thriller w stylu Finchera i kino więzienne przez co ogląda się pierwszy akt trochę tak jakby The Fallen Sun powstał jako serial, a na Netflix wrzucili wersje filmową serialu, czyli skróconą, z którego wycięto dużo materiału. Dopiero jak kończy się wątek więzienny to historia zwalnia. Oprócz bondowskiego kina i filmu więziennego miałem też skojarzenia z serią Piła, np. w ostatnim akcie.

Film przypominał mi trochę też pierwszy film Archiwum X - Fight the Future, w którym, nie licząc głównych bohaterów, reszta postaci znana z XF w filmie po prostu była, ale nie można było nic o nich powiedzieć, kim są, jaki mają charakter, tylko Mulder i Scully mieli rozbudowany charakter, wiadomo było jakie to są postacie. Ale różnica między filmem z Lutherem a XF FtF jest taka, że w filmie Netflixa i BBC tak jest właśnie z detektywem o którym za dużo z filmu się nie dowiecie, też przez szybkie tempo nie ma czasu, żeby rozbudować głównego bohatera. Oglądając The Fallen Sun miałem takie wrażenie, że nie oglądam Luthera z serialu, tylko kino akcji z charyzmatycznym Idrisem Elbą grającym Idrisę Elbę. A w serialu BBC, nawet w ostatnich sezonach Elba grał zupełnie coś innego, grał Luthera. Więc jeśli chcecie lepiej poznać Luthera, dowiedzieć się jaka to jest postać, to obejrzyjcie serial, mimo tego, jak to nierówna produkcja.

Plusem filmu jest to, że to jedna z tych niewielu filmowych kontynuacji serialu, która działa samodzielnie. Nie trzeba znać serialu, żeby się na filmie całkiem dobrze bawić, jeśli zaakceptuje się absurdy, których w The Falllen Sun jest pełno, ale tak samo było w serialu, więc ja byłem na to przygotowany. Choć pochwalę Neila Crossa za to, że tych absurdów w scenariuszu nie ma tak dużo jak w ostatnich sezonach i dlatego lepiej mi się oglądało film od ostatnich dwóch sezonów, zwłaszcza od chały, jaką była czwarta seria. Co do aktorów to mimo zastrzeżeń do Elby, że nie do końca widziałem w jego grze Luthera, tylko aktora, to jest tak dobry aktor, że poniżej pewnego poziomu nie schodzi.

Andy Serkis jedzie trochę gollumem, ale ok wypadł. Największym rozczarowaniem była dla mnie Cynthia Erivo, która po prostu była. Jest to jedna z trzech głównych ról, ale za wiele do grania nie ma, co nie jest winą aktorki, tylko scenariusza, który bardziej się skupia na akcji, żeby cały czas się coś działo, a nie na bohaterach. Podsumowując jestem nawet pozytywnie zaskoczony filmową kontynuacją hitu BBC, nie nudziłem się, cały czas się coś działo, nawet jak czasami bez sensu, ale do tego jestem przyzwyczajony w Lutherze, więc postawię 6/10. Jeśli powstanie kontynuacja to pewnie obejrzę, nawet jeśli to będzie pójście na całość w klimaty szpiegowskie.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 02, 2023, 13:51:34 wysłane przez michax77 » Zapisane
Strony: [1]   Do góry
Drukuj
Skocz do: