Stebbins
Miejsce pobytu: Dorne
WAR is NOT the ANSWER
|
|
« Odpowiedz #160 : Października 11, 2014, 14:20:26 » |
|
Nie zebym sie czepial i znow z crusia ale... Mam wrażenie, że jest trochę jak w Coven pod tym względem, że mamy świetny temat, a twórcy podchodzą do niego od dupy strony. Tzn? No i nie mogę już patrzeć na Jessicę Lange. Teraz sobie chyba jeszcze dała więcej wypełnienia na twarzy albo jakaś spuchnięta jest od choroby. Te jej monologi, w których chyba gubi akcent... Chryste! Yyyy... Raz ze Jessica Lange specjalnie uczyla sie niemieckiego przed sezonem zeby zlapac niemiecki akcent, co wyszlo jej moim zdaniem bombwo! Dwa - że co? I nie wiem, co widzicie w Sarze Paulson. Jaka Emmy? Za co? I w ogóle w tej roli widziałabym jednak młodszą dziewczynę. Wtedy ta naiwność Betty wyglądałaby naturalnie, a teraz dziewczyna momentami sprawia wrażenie niedorozwiniętej. Moim zdaniem właśnie za mocno są uwypuklone te różnice między dziewczynami i to wygląda czasami kiczowato. Tego juz w ogole nie jestem w stanie zrozumieć, gdyz to chyba oczywiste ze siostry bedą swoim calkowitym przeciwienstwem. I wlasnie to "niedorozwiniecie" grane przez Paulson w roli jeden z siostr bylo genialne! Moim zdaniem poza klaunem wygrała odcinek, grajac znakomicie...dwie role! Aaa i jescze Kathy Bates...dobrze ze jeszcze kilku aktorow nie pokazali bo Kathy Bates...znow nie powala ;/ Wtopiła w Coven i tutaj wedlug mnie tez zaczela bardzo slabo, wydaje mi sie ze ona nie jest stworzona do tego typu produkcji.
|
|
|
Zapisane
|
"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."
(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
|
|
|
ciach_eemuu_ciach
Miejsce pobytu: Łaziska Średnie | SPONSOR FORUM |
Where is Jessica Hyde?
|
|
« Odpowiedz #161 : Października 28, 2014, 19:51:36 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
crusia
Moderator Globalny
Miejsce pobytu: Poznań
|
|
« Odpowiedz #162 : Października 29, 2014, 00:29:37 » |
|
Heheh, to ja właśnie chciałam chwalić trzeci odcinek, bo wreszcie nie ciągnęła go Lange tylko większą rolę dali świetnej Bates W ogóle epizod bardzo dobrze się oglądało, bo przestali wreszcie gonić z otwieraniem coraz to nowych wątków tylko dużą część poświęcili rozwojowi znanych już postaci. A opowieść o Mandrake'u rewelacyjna!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Stebbins
Miejsce pobytu: Dorne
WAR is NOT the ANSWER
|
|
« Odpowiedz #163 : Października 29, 2014, 01:46:52 » |
|
crusia... trzymaj sie krzesla... czy co tam masz pod ręką...
.... zgadzamy sie!!
niezle co?
AHS season 4 ---> like it. Moze przebic trojke na spokojnie.
|
|
|
Zapisane
|
"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."
(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
|
|
|
Mike
Administrator
Miejsce pobytu: Gdańsk
It's A Mirage! I'm Tellin' Y'all It's a Sabotage!
|
|
« Odpowiedz #164 : Października 29, 2014, 07:55:40 » |
|
I ja się zgadzam. Wątek Edwarda naprawdę świetny i będzie go więcej. A już śpiewanie Lany Del Rey w takim stylu to poezja. Lepsze od oryginału.
Właśnie zastanawiałem się czyja jest ta piosenka w oryginale. Lana Del Rey mówicie? Zaintrygował mnie fragment tekstu o Jimie Morrisonie (chociaż do realiów trochę nie pasował, bo to czasy przed Doorsowe ).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ciach_eemuu_ciach
Miejsce pobytu: Łaziska Średnie | SPONSOR FORUM |
Where is Jessica Hyde?
|
|
« Odpowiedz #165 : Października 29, 2014, 10:41:10 » |
|
Właśnie zastanawiałem się czyja jest ta piosenka w oryginale. Lana Del Rey mówicie? Zaintrygował mnie fragment tekstu o Jimie Morrisonie (chociaż do realiów trochę nie pasował, bo to czasy przed Doorsowe ). Bo to Elsa pierwsza wymyśliła zarówno Gods & Monsters jak i Life On Mars, a Bowie i Lana tylko coverowali w przyszłości te utwory
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
crusia
Moderator Globalny
Miejsce pobytu: Poznań
|
|
« Odpowiedz #166 : Października 29, 2014, 11:10:04 » |
|
Mi się wydawało, że słyszę, jak czasem spod głosu Lany (piosenki nie znałam, ale ona ma charakterystyczną manierę śpiewania) słychać głos Lange. Chyba nałożyli ścieżki, żeby brzmiało trochę inaczej niż tylko na chama puszczony podkład Lany.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Stebbins
Miejsce pobytu: Dorne
WAR is NOT the ANSWER
|
|
« Odpowiedz #167 : Listopada 01, 2014, 01:40:01 » |
|
Napisze to bo napisac to musze...
Episode 4:
Najlepszy odcinek serialu pod tytułem American Horror Story.
Tak powinien wygladac taki serial. Genialne. Jessica Lange - genialna (!!)
Ja jestem pod wrażeniem.
|
|
|
Zapisane
|
"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."
(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
|
|
|
crusia
Moderator Globalny
Miejsce pobytu: Poznań
|
|
« Odpowiedz #168 : Listopada 01, 2014, 13:43:55 » |
|
Wreszcie się rozkręcili. Widać, że mieli pomysły na dalsze epizody, a te początkowe to było tylko przygotowywanie sceny.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
UpTheIrons
Miejsce pobytu: Gdańsk
owls are not what they seem
|
|
« Odpowiedz #169 : Listopada 01, 2014, 18:54:09 » |
|
Moje wrażenia po obejrzeniu 4 odcinków: Bardzo wyczekiwałam czwartego sezonu i po obejrzeniu pierwszego odcinka nie byłam zawiedziona. Ba, byłam wręcz zachwycona! Akcent Lange, dwugłowa Sarah Paulson, kostiumy, klimat, clown i "life on mars?". Dwa kolejne odcinki niestety były już nudniejsze. Najciekawsze sceny były z clownem, którego widok naprawdę przyprawiał mnie o dreszcze Za to 100% horrorem jest synalek Frances Conroy (nie pamiętam jak nazywają się te postacie). Zepsuty do granic możliwości, rozkapryszony, psychiczny bachor No i nareszcie nadszedł czas na odcinek nr 4, który powalił mnie kolana! Świetny, świetny i jeszcze raz świetny Mam nadzieję, że taki poziom zostanie już utrzymany do końca Już wiem, że ten sezon będzie dużo lepszy od Coven, ale według mnie jeszcze trochę mu brakuje do Asylum, które było moim ulubionym sezonem AHS. To co mnie na tę chwilę najbardziej ujmuje w tym sezonie to genialna !! muzyka. W czwartym odcinku clown opowiedział swą historię i został zabrany przez Edwarda Mordrake'a. Historia ciekawa, ale w tym momencie milczący clown utracił swoją przerażającą aurę. No i jestem ciekawa, czy jeszcze się pojawi wraz z trupą Mordrake'a. Do tego ciekawa jestem jak dalej rozwinie się rola Frances Conroy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Stebbins
Miejsce pobytu: Dorne
WAR is NOT the ANSWER
|
|
« Odpowiedz #170 : Listopada 01, 2014, 22:52:33 » |
|
Apropos spoilera to ja mysle ze: Clown wroci. Mysle ze torcy nie pusciliby tak zajebistej postaci w niepamiec juz po 4 odcinku! Mysle tez ze Conroy odegra tu jeszcze naprawde mocna psychiczna role Inna sprawa ze jeszcze jakies epizody mniejsze czy wieksze maja zagrac lily Rabe czy Neil Patrick Harris to tymbardziej...no szacun za calosc. Odcinek 4 bylby mocny nawet jako zkakonczenie sezonu..a to dopiero 4 odcinek!! edit: Bardzo fajny news ale spiolierowy MOZE troche
|
|
« Ostatnia zmiana: Listopada 01, 2014, 22:58:03 wysłane przez Stebbins »
|
Zapisane
|
"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."
(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
|
|
|
sarenka
Miejsce pobytu: Poznań
|
|
« Odpowiedz #171 : Listopada 02, 2014, 00:46:25 » |
|
Po pierwsze, uwielbiam ten serial za inną historię w każdym sezonie, to prawie jak taki zbiór opowiadań w wersji tv. Pierwszy sezon skończył się lekko "dłużyznawo", drugi Asylum masakrował bogactwem wątków, trzeci bardzo polubiłam mimo słabych recenzji zewsząd - sentyment do wiedźm wyniosłam chyba z Pratchetta A Freakshow miażdży! Klimat lat 50., coś niesamowitego! Zdecydowanie to na odcinek AHS czekam z największą niecierpliwością! Też się nie spodziewałam, że wybrańcem będzie najbardziej creepy postać w serialu! Tak samo jak machnęłam ręką na przymiarki Moondrake'a do Elsy A tu taka niespodzianka. Mam nadzieję, że klaun wróci! No cóż, ten serial ma to do siebie, że jeszcze nieraz nas zaskoczy...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Stebbins
Miejsce pobytu: Dorne
WAR is NOT the ANSWER
|
|
« Odpowiedz #172 : Listopada 09, 2014, 14:40:36 » |
|
4*5
IT'S OFFICIAL: To moze byc Najlepszy sezon AHSa!
Wysoko stwialem poprzeczke i balem sie w srodku ze moze byc zawód, ale jak sie okazuje juz w polowie ten sezon przebija caly poprzedni. Nie wiem czy bedzie lepsze od Asylum ale jest taka opcja. Swietna historia, swietne zagrane, swietny klimta, jest HORROR.
Well done.
|
|
|
Zapisane
|
"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."
(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #173 : Listopada 26, 2014, 13:16:50 » |
|
Przepraszam, że wrzucę mocno przeterminowany wpis, no ale ostatecznie gdzie to mam zrobić? Otóż ja, antyserialowiec w zasadzie, zdecydowałem zabrać się za AHS. Co mnie zachęciło tak ostatecznie? Czołówka. No miazga. Też nie pojmuję, jak miłośnika horrorów może taka czołówka drażnić Za mną sezon pierwszy, czyli nawiedzony dom. Wrażenia bardzo pozytywne, choć bez przesady. Podstawowy zarzut jest taki, iż dzieje się tu może nieco za dużo. Unikamy dzięki temu nudy, ale w horrorach dla mnie ważne jest jednak jakieś stopniowanie napięcia, chwile oddechu. A tu czegoś takiego nie ma - kolejne zjawy, niepokojące wydarzenia, trupy, zawikłane wątki osobiste. Ma to swój urok, ale jednak miewałem wrażenie przesytu. Nie chce mi się trzaskać wielu znaczników spoilerowych, więc wszystko wrzucę w jeden: W zasadzie można powiedzieć, że ten serial miksuje wątki z 3 historii: "Amityville" (tudzież "Lśnienia"), "Innych" i ewentualnie "Dziecka Rosemary". I od razu powiem, że wpływy tego ostatniego mnie drażnią. Historia o nieszczęśliwych duchach nie pasuje mi po prostu do wątków okultystycznych. No i koniec końców wypadł ten wątek dziwacznie, nie został dopracowany. Tutaj lekarz/technik widzi kopytka, a tu rodzi się normalne (w sensie fizycznym) dziecko. Urodzony morderca, to prawda, ale wyglądający w 100% normalnie. Historii o wpływie domu na zachowania zamieszkujących w nim ludzi było już mnóstwo. Tu jednak, mam wrażenie, wraz z upływem czasu ważniejszymi postaciami stają się duchy. Bo to nie są jakieś tam straszaki, ale po prostu normalne, nieszczęśliwe istoty, tkwiące w tym tak jakby czyśćcu, którym jest dom (było już parę filmów/tekstów,które czyściec pojmowały jako pewnego rodzaju zapętlenie czasoprzestrzeni). I to ich historia jest koniec końców bardziej przejmująca, niż historia głównych bohaterów.
W oryginalny natomiast sposób twórcy serialu podeszli do samych duchów. No bo co to za duchy, które są tak bardzo fizyczne? Które mogą nawzajem fizycznie się ranić, uprawiać seks i tak dalej? Których w zasadzie nie da się odróżnić od normalnych, żyjących osób? Inna sprawa, że mam wrażenie pewnej niekonsekwencji. Większość duchów wyglądała tak jak chwilę przed śmiercią - zachowany został ich wiek, a także wygląd, bez żadnych ran. Ale są wyjątki. Żona doktora ma dziurę z tyłu głowy. Jest ta poparzona kobieta wraz z poparzonymi dziećmi. No i Moira, która jako jedyna się postarzała. Nie jestem przekonany, czy twórcy serialu mają na ten temat jakąś teorię, wydaje mi się, że trochę na oślep polecieli.
Rozkładając serial na odcinki... Początek jest imponujący. Nie wiadomo co się dzieje i dlaczego. Gdzieś jednak w okolicy 5-6 odcinka ogólne zarysy fabuły stają się zrozumiałe i serial nieco przestaje zaskakiwać. Oczywiście ma w zanadrzu zaskakujące odpowiedzi na różne pytania - np. tożsamość rubber mana - ale ogólna fabuła staje się już bardziej przewidywalna. I nie pomaga wprowadzanie postaci kolejnych duchów, i tak często słabo wykorzystanych (np. pacjentka dentysty). I tak sobie płynie ten serial aż do absolutnie najlepszego odcinka nr 10. Wcześniej dramat różnych bohaterów traktowano często powierzchownie, tutaj uderza on między oczy. Wstrząsający (Violet!) i wzruszający odcinek. Bomba. A finał? No taki sobie. Ostatni odcinek balansował na granicy autoparodii. Nie przypadło mi to do gustu, ale w zasadzie nie obniża oceny serialu. Uznaję ten odcinek raczej za niepotrzebny epilog (poza pierwszymi minutami).
Aha, jeśli o Constance idzie i fakt, że duchy jej nie krzywdziły... Może wiedziały, że jest ona jakąś tam gwarancją, że dom nie zostanie zburzony. W pewnym momencie, gdy pojawiła się taka obawa, to Constance wzięła sprawy w swoje ręce. Jak bardzo jej mogą nienawidzić, tak wiedzą, że tak naprawdę jej potrzebują "po tej stronie".
Aktorsko jest bardzo w porządku. Konkurencję rozkłada Jessica Lange, chociaż Evan Peters też jest świetny. Nie dziwota, że się wybił (ostatni X-meni). Reszta trzyma co najmniej przyzwoity poziom. A ogólnie to fajnie, że twórcy nie rozciągają jednej historii do granic absurdu, tylko w nowym sezonie proponują nową opowieść. Za którą wkrótce się zabiorę
|
|
« Ostatnia zmiana: Listopada 26, 2014, 13:23:52 wysłane przez p.a. »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mandriell
Moderator Globalny
Miejsce pobytu: Częstochowa | SPONSOR FORUM |
SHADYXV
|
|
« Odpowiedz #174 : Listopada 26, 2014, 15:02:31 » |
|
Podstawowy zarzut jest taki, iż dzieje się tu może nieco za dużo. Unikamy dzięki temu nudy, ale w horrorach dla mnie ważne jest jednak jakieś stopniowanie napięcia, chwile oddechu. A tu czegoś takiego nie ma - kolejne zjawy, niepokojące wydarzenia, trupy, zawikłane wątki osobiste. Ma to swój urok, ale jednak miewałem wrażenie przesytu.
No to skoro masz uczucie przesytu po pierwszym sezonie, to drugi zwyczajnie Ci się nie spodoba Niestety, taka prawda. Nawet niektórzy fani lekko krecili nosem na nadmiar wątków w II sezonie, a Ty to będziesz stękał i kwękał podczas oglądania
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #175 : Listopada 26, 2014, 21:31:44 » |
|
Stękał i kwękał to może nie, ale takie nawarstwienie jak dla mnie zmniejsza dramatyczność całości - paradoksalnie być może. No i po jakimś czasie stajemy się też uodpornieni na horrorowy lęk. Ale na drugi sezon się troszkę napalam, bo zapowiada się najciekawiej z tych, które przede mną.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Stebbins
Miejsce pobytu: Dorne
WAR is NOT the ANSWER
|
|
« Odpowiedz #176 : Listopada 30, 2014, 01:36:27 » |
|
Ja zarzuty o "zbyt wielu watkach" w Asylum uznaje za najzwyklejszy w świecie bełkot Asylum jest mistrzowskie! A co do Freak Show...to ja nadal zachwycony chociaz odcinek 6 był słabszy, ale z kolei ostatni bardzo fajny Akcja... jak lasce zrobili ten tatuaz na twarzy - MASAKRA! Jest horror story!! Mocno licze na to ze cos mega dziwnego zrobi mama Dandy'ego i on sam że wybije wiecej ludzi Z całaą pewnościa już teraz bije Coven na głowę i uważam że świetny sezon Bardzo mi sie podoba klimat, ogolnie AHS wedlug mnie jest ZNAKOMICIE krecony i odegrany, i w czwartym sezonie uwazam że twórcy poki co osiągają efekt jaki zamierzali Przynajmniej ja to kupuję btw. Evan Peters jest kapitalny! Tak samo Paulson! Bo Lange to wiadomo. Jest kilka twarzy ktore ten serial (slusznie) wypromuje. Freak Show jak do tej pory, dla mnie mocne 9 na 10.
|
|
|
Zapisane
|
"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."
(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
|
|
|
UpTheIrons
Miejsce pobytu: Gdańsk
owls are not what they seem
|
|
« Odpowiedz #177 : Listopada 30, 2014, 09:55:03 » |
|
Mnie się w ostatnim odcinku podobało, jak przedstawili odczytywanie listów przez Dot i Elsę... ta twarz na czarnym tle. Uwielbiam takie rzeczy Jestem ciekawa, kiedy w końcu wróci do nas clown
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #178 : Stycznia 08, 2015, 23:03:16 » |
|
A ja się zabrałem za AHS: Asylum Pierwszy odcinek mnie nie zachwycił. Wydawało mi się, że ta historia mnie nie porwie. Ale odcinek drugi i trzeci były już momentami rewelacyjne. Niebywale mroczne, intensywne, no i podbił stawkę. I jestem pod wrażeniem, że z tak różnych wątków ( UFO, eksperymenty szalonego doktora, szpital psychiatryczny i jego nadużycia, opętanie, etc. ) udało...a przynajmniej jak dotąd udaje się stworzyć przekonującą i trzymającą się kupy całość. Zobaczymy, jak to dalej się będzie układało EDIT ...a dalej układa się tak, ze tempo odrobinę siadło. Owszem, odcinek 5. przyniósł najistotniejszy może twist w całej historii, pojawiły się dodatkowe wątki związane z dr. Ardenem, ale pomalutku mam wrażenie, że tu i ówdzie wciskają (a raczej wciskali) trochę nadmiarowego materiału. No i nadmiernie komplikują życie pozytywnych bohaterów, którzy co chwila wpadają z deszczu pod rynnę. Niby dobrze, bo oddziałuje to na emocje, ale jednak mam wrażenie pewnej przesady. Wydaje mi się jednak, że Asylum jest lepsze od pierwszej odsłony AHS. Tam pozytywni bohaterowie byli mi w sumie obojętni, tu nie są. Cały serial jest też po prostu mocniejszy.
|
|
« Ostatnia zmiana: Stycznia 11, 2015, 22:58:04 wysłane przez p.a. »
|
Zapisane
|
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #179 : Stycznia 15, 2015, 10:10:13 » |
|
Ok, Asylum za mną Nie umiem jeszcze za bardzo oceniać seriali, nie mam wykształconej skali, ani metody, ale drugi sezon AHS wyraźnie jednak lepszy od debiutanckiego. Pierwsza przyczyna: bohaterowie. Perypetie rodzinki z AHS1 były mi w gruncie rzeczy obojętne. Miałem w nosie, czy im się uda, czy nie. Niby tam trochę kibicowałem temu czy owemu, ale bez przekonania. Co innego drugi sezon. Tutaj bardzo mocno kibicuje się czy to Lanie, czy Kitowi, a antagoniści są momentami przeokropni. W ogóle, same postacie skonstruowane o wiele ciekawiej. Choćby siostra Jude czy dr Arden... Ponadto, o ile w pierwszym sezonie gdzieś w połowie odczułem znużenie, o tyle tutaj serial cały czas trzymał za przysłowiowe jaja. Wreszcie - finał AHS1 był słabiutki. Finał Asylum - nadspodziewanie wręcz dobry (zwłaszcza po odcinkach 11 i 12). Świetnie to sobie wymyślili. Wywiad z Laną z jednej strony pomógł dopisać epilog do losów wielu bohaterów, z drugiej - połączył wydarzenia z przeszłości z teraźniejszością. To jednak nie oznacza, że wszystko mi się podobało. Spokojnie można by było całość skrócić, wtedy serial byłby jeszcze bardziej intensywny i zwarty. Czasami się zastanawiałem, czy bez motywu UFO AHS nie byłoby bardziej przekonujące, chociaż... z wyczuciem poprowadzono ten wątek, bez taniego efekciarstwa. Bez wątpienia jednak nie podobał mi się finał kilku podstawowych wątków. Po pierwsze - siostra Mary Eunice. Strasznie łatwo poszło. Po drugie - wątek Bloodyface'a też w końcówce rozegrany jakoś szybko. Jak na tak oszczędne i długie budowanie napięcia (przez tyle odcinków), trąciło to nieco banałem. Absolutnie fatalnie rozegrano wątek Kita i Grace. Ten ich trójkącik i późniejsze morderstwo... To już było takie kombinowanie na siłę, tym bardziej, że widz nijak nie związał się z Almą. . Na szczęście pozostałe do pozostałych wątków nie mam zastrzeżeń. Wątek Judy w finale bardzo wzruszający. W ogóle sam sposób, w jaki ewoluowała ta postać - imponujący. Świetnie, w dość gorzki sposób, dopowiedziano losy Lany. No i dr Arden - dziwię się Stebbowi, że go nie lubił, bo to fantastycznie wykreowana postać. Gdy ostatecznie zniknął z jego życia jego ideał niewinnego piękna (siostra Mary), gdy jego nauka została wyśmiana, nie miał już powodów by żyć. Odrażająca postać, która budziła współczucie - niełatwo taką stworzyć . Aktorsko AHS:Asylum też wypada na ogół lepiej. Może jedynie Evan Peters taki tu nieco schowany... Jessiga Lange przebiła swoją kreację z pierwszego sezonu, co już samo w sobie nie było proste. Jej postać mieniła się różnymi barwami i sprzecznymi emocjami. Coś pięknego. Świetny był też James Cromwell w obrazowaniu niuansików w osobowości dr Ardena. Bardzo podobała mi się też Sarah Paulson w roli Lany. Liczę na to, że wreszcie zostanie wykorzystany potencjał Frances Conroy. To, jak zagrała wyimaginowaną przez Judy pacjentkę - cudo. Nie do końca natomiast podzielam zachwyty nad kreacją Lily Rabe. Przez większość swojego czasu antenowego grała kilkoma minami, z dominującym diabelskim uśmieszkiem czy fałszywą cnotą. Ok, świetnie tu wypadała, ale brakowało mi tu jakichś półcieni, niuansików, czegoś, co odróżnia aktora-rzemieślnika od aktora-artysty. I to chyba tyle. Asylum spełniło pokładane weń nadzieje. Coven może mnie zaskoczyć tylko pozytywnie, bo po takiej tematyce nie spodziewam się cudów. Za jakiś czas się za to zabiorę
|
|
« Ostatnia zmiana: Stycznia 15, 2015, 10:33:38 wysłane przez p.a. »
|
Zapisane
|
|
|
|
|