Strony: [1]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Red Hill (2010)  (Przeczytany 1667 razy)
SickBastard
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Pabianice




to hell and back

WWW
« : Września 14, 2010, 20:48:49 »

Niedawno moją uwagę zwrócił "Red Hill". Rzuciłem okiem na trailer, bo sądziłem, że może będziemy mieli kolejny klon "Wzgórz mają oczy", ale okazało się, że to nie horror, a western osadzony we współczesnej Australii. Reżyserem jest debiutant Patrick Hughes, a producentem Greg McLean, gostek który zmajstrował dwa fachowe horrory - surowy, survivalowy, bezkompromisowy "Wolf Creek" i klasyczny, trzymający w napięciu animal attack - "Zabójca".

Oto opis filmu: Osadzony we współczesnych realiach western opowiada historię Shane'a Coopera, młodego policjanta, który wraz z żoną, będącą w ciąży, przeprowadził się do małego miasteczka Red Hill. W momencie kiedy najnowsze wiadomości przekazują informację o zbiegłym z więzienia mordercy, szukającym zemsty, życie Coopera staje się koszmarem.


Rzućcie okiem na teaser i trailer:
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=-nrEm9KMV7I" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=-nrEm9KMV7I</a>

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=9vafKLgdg94" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=9vafKLgdg94</a>

Jak pewnie niektórzy zauważyli, główną rolę gra Ryan Kwanten znany z roli Jasona w "Czystej krwi" i wygląda, że tym razem dostał rolę kogoś o całym, nieuszkodzonym mózgu. Poza tym zapowiada się krwawe, bezkompromisowe, męskie kino... z tych niekoniecznie efekciarskich i pełnych efektów CGI.
Sam nie wiem czemu, ale strasznie się ekscytuję tym filmem. Może to ze względu na klimatyczne zwiastuny, może dlatego, że "Zabójca" i "Wolf Creek" bardzo mi się podobały. A może dlatego, że debiutancki short reżysera - "Signs" bardzo przypadł mi do gustu. Nie jest to oczywiście nic w klimatach westernowych... zupełnie inne kino. To bardzo pogodna, cholernie naturalnie zagrana, nastrajająca pozytywnie historia... i przynajmniej w moim mniemaniu, dająca nadzieję, że smutnym ludziom takie miłe rzeczy (jak pokazane w tej krótkometrażówce) się przytrafiają. Zaciekawionym podaję link: "Signs"
Zapisane

SickBastard
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Pabianice




to hell and back

WWW
« Odpowiedz #1 : Stycznia 21, 2011, 19:01:40 »

Zapomniałem o tym napisać, ale miałem przyjemność obejrzeć ten film w zeszłym roku. Jak dla mnie bardzo dobra produkcja.
Fabularnie ten film jest odgrzewanym kotletem. Historia znana nam z dziesiątek filmów/komiksów/książek/seriali, ale mimo tego akcję śledzi się z zainteresowaniem. Australijczycy skręcili niezwykle klimatyczny, mroczny i trzymający w napięciu quasi western... co ciekawe stylizowany na slasher! Autentycznie! Są tam sceny żywcem wyjęte z horrorów: spokojny, opanowany, działający z niezwykłą precyzją morderca przywodził mi na myśl Michaela Myersa. Zresztą Guru tak zaklasyfikował ten film w swoim podsumowaniu 2010 roku.

"Red Hill" to oszczędne, brutalne i smutne kino. Sporo też tutaj akcji - strzelania i wybuchów. Nie zaskoczy niestety finezyjną historią, praktycznie każdy widz domyśli się wszystkiego szybciej, niż twórcy by sobie tego życzyli... ale myślę, że warto po niego sięgnąć. Chociażby dla gęstego klimatu i pięknych zdjęć. Poza tym to solidnie zagrane, męskie kino.
Zapisane

Strony: [1]   Do góry
Drukuj
Skocz do: