Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9 ... 54   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Niewarte tematu filmy rozmaite  (Przeczytany 200495 razy)
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #120 : Października 31, 2011, 20:03:26 »

Wiem o co chodzi... ale na mnie niestety nie działa spory bonus w wiadomych rejonach u Scarlett ;)

Scarlett cała składa się z wiadomych rejonów :)

Za to naturalna twarz i dobrze zagrana rola u Von Triera to jak dla mnie argumenty nie do zbicia :).

Hmm.. Scarlett grała za to u Allena czy braci Coen - też nieźle, a jak dla mnie to nawet lepiej :)

Żeby nie było, mi się trochę obrzydziła, jak czytałem jakieś historie o seksie w windzie, etc.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #121 : Października 31, 2011, 20:22:34 »

Ja lubię obie te aktorki. I przyznaję że kariera Kirsten idzie teraz w lepszą stronę niż Scarlett. Rola u Von Triera i nagroda w Cannes to jest jednak spore wyróżnienie. Fajny też był film "All Good Things" gdzie zagrała z Ryanem Goslingiem.

Piękno Scarlett jest trochę jej przekleństwem. Na szczęście jest jeszcze Woody Allen który czasami napisze dla niej jakąś ciekawszą rolę, bo ostatnio coś się marnuje w drugoplanowych rolach w Iron Manach itp. :( Przykładem na to że uroda czasami przeszkadza w zdobyciu roli jest nowy film Finchera. Scarlett walczyła o rolę i podobno wypadła całkiem nieźle na castingu ale Fincher stwierdził (i trzeba mu przyznać trochę racji) że widz jak ogląda Scareltt to czeka tylko na moment w którym ona zdejmie ciuchy...  ;)

Scarlett cała składa się z wiadomych rejonów :)

Dowód rzeczowy numer 1 ;) Klik
« Ostatnia zmiana: Października 31, 2011, 20:24:31 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Kaja

*




« Odpowiedz #122 : Października 31, 2011, 20:28:01 »

Ja jakoś specjalnie nie przepadam za braćmi Coen. Natomiast Woody Allen... no cóż jego filmy są tak odległe od mojego temperamentu i sposobu postrzegania świata, że chyba nie jestem w stanie ich polubić.
O historii z windą nie słyszałam... po prostu trudno mi z siebie wykrzesać sympatię do niektórych aktorów. Tak mam na przykład z Johnnym Deppem.
Jeśli chodzi o symbol kobiecości to wolałabym już Marion Cotillard czy chociażby Monicę Bellucci, a naprawdę super była Sharon Tate :).
« Ostatnia zmiana: Października 31, 2011, 20:34:54 wysłane przez Kaja » Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #123 : Października 31, 2011, 22:56:38 »

Ja jakoś specjalnie nie przepadam za braćmi Coen. Natomiast Woody Allen... no cóż jego filmy są tak odległe od mojego temperamentu i sposobu postrzegania świata, że chyba nie jestem w stanie ich polubić.

Jak sobie przypomnę niektóre sceny z "Antychrysta" to aż się boję zapytać o Twój sposób postrzegania świata ;)

Marion Cotillard bardzo ładna. Bellucci również piękna, ale w inny sposób... Trudno to opisać. Scarlett ma w sobie coś takiego, że człowiek łapie się na tym, iż uśmiecha się w stronę ekranu z miną przygłupa ;)

I jak można Deppa nie lubić? :)
Zapisane
Kaja

*




« Odpowiedz #124 : Października 31, 2011, 23:59:51 »

Jak sobie przypomnę niektóre sceny z "Antychrysta" to aż się boję zapytać o Twój sposób postrzegania świata ;)

Ale Von Trier nie równa się "Antychryst". Nawet chyba kiedyś pisałam jakie mam wątpliwości i rozterki związane z tym filmem. W każdym razie to bardzo ciężki kaliber. Jeśli chodzi o rzeczy lekkie to wolę chociażby Jima Jarmusha i jego filmy nie kłócą się z moim postrzeganiem rzeczywistości ;).

I jak można Deppa nie lubić? :)

Brzydki jest i tyle. A żeby było zabawniej większość filmów z jego udziałem lubię.
Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #125 : Listopada 01, 2011, 00:02:54 »

Z tym Von Trierem to żartowałem :) Natomiast w przypadku Deppa nie wiedziałem, że zeszliśmy na grunt czysto fizyczny. Skoro lubisz film z nim, to wszystko w porządku. Dobranoc :)
Zapisane
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #126 : Listopada 01, 2011, 12:56:22 »

Ja jeszcze odnośnie Kirsten i Scarlett się wypowiem. A mianowicie lubię obie. Obie są utalentowane. Obie mają wzloty i upadki. Obie grały zarówno w czymś ambitniejszym jak i blockbusterach. Aktualnie lepiej swoją karierę jak Hal9000 słusznie napisał prowadzi Kristen. "Melancholii" jeszcze nie widziałem, ale coś jest na rzeczy skoro dostała Złotą Palmę.

A odnośnie ich fizyczności. Scarlett to idealna seks bomba, królowa szkolnego balu, dziewczyna zwracająca na siebie uwagę. Natomiast Kristen to taka miła i naprawdę ładna dziewczyna z sąsiedztwa :)
« Ostatnia zmiana: Listopada 01, 2011, 12:58:13 wysłane przez ciach_eemuu_ciach » Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #127 : Listopada 01, 2011, 16:54:32 »

Trespass - Nicolas Cage i Nicole Kidman w rolach głównych, Joel Schumacher za kamerą... jeszcze parę lat temu byłaby to mieszanka wybuchowa i gwarancja świetnego filmu. Z takim optymistycznym nastawieniem rozpocząłem seans, niestety mój optymizm znikał z każdą minutą :( A na końcu pozostało tylko pytanie: Jakim cudem tak beznadziejny scenariusz przyciągnął takie nazwiska... 2/10

The Change-Up (Zamiana Ciał) - Czyli "Zakręcony Piątek" w wersji hardcore :D Momentami ten film jest tak obrzydliwy że człowieka ogarnia zażenowanie ale są też momenty naprawdę solidnego kina obyczajowego, i to one sprawiają że film da się oglądnąć do samego końca  :) Plus Olivia Wilde  ;) 4.5/10

Horrible Bosses (Szefowie Wrogowie) - Trochę podobna sytuacja jak w poprzednim filmie... tylko tutaj nie ma poważnych momentów  :P Większość żartów prosto z rynsztoka... ale... te żarty podawane są przez aktorów którzy dobrze czują komedię, dlatego dla mnie film był bardzo zabawny  :D Co ciekawe największe gwiazdy grają tutaj role drugoplanowe. Kevin Spacey jest jak zwykle rewelacyjny. Jennifer Aniston próbuje czegoś nowego :D Solidne 6.5/10 :)
« Ostatnia zmiana: Listopada 01, 2011, 16:57:12 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #128 : Listopada 01, 2011, 18:02:25 »

Trespass - Nicolas Cage i Nicole Kidman w rolach głównych, Joel Schumacher za kamerą... jeszcze parę lat temu byłaby to mieszanka wybuchowa i gwarancja świetnego filmu. Z takim optymistycznym nastawieniem rozpocząłem seans, niestety mój optymizm znikał z każdą minutą :( A na końcu pozostało tylko pytanie: Jakim cudem tak beznadziejny scenariusz przyciągnął takie nazwiska... 2/10

Nie wiem, czy mnie coś ominęło, ale odnoszę wrażenie, iż Nicolas Cage grywa ostatnimi czasy wyłącznie w szmirach. A i z Schumacherem różnie bywa (vide "Batman i Robin")
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #129 : Listopada 01, 2011, 19:16:22 »

Nie wiem, czy mnie coś ominęło, ale odnoszę wrażenie, iż Nicolas Cage grywa ostatnimi czasy wyłącznie w szmirach. A i z Schumacherem różnie bywa (vide "Batman i Robin")

Mimo to dałem się nabrać że ten zestaw nazwisk zagwarantuje coś, w najgorszym przypadku, przeciętnego. Nic z tego, niestety.

A teraz bardziej radośnie :) Właśnie skończyłem oglądać Larry Crowne (Uśmiech Losu) - Tutaj też mamy do czynienia z mocnym zestawem nazwisk. Ulubieńcy Ameryki Tom Hanks i Julia Roberts. Na szczęście te nazwiska cały czas gwarantują przyzwoity poziom  :) Bardzo przyjemny filmik, bez fajerwerków, po prostu porządnie wykonana robota. Idealny "Feel-Good-Movie" na długi weekend ;) I kurde, Julia się dobrze trzyma :P 7.5/10
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Faay

*

Miejsce pobytu:
Poznań




Quoth the Raven, "Nevermore."

« Odpowiedz #130 : Listopada 02, 2011, 10:18:11 »

Dla mnie Larry Crowne był niemiłosiernie śmieszny na siłę, w rezultacie nieśmieszny prawie w ogóle, infantylny i naiwny (ten cały gang motocyklowy i ich "misja feng shui"...rety :P). Historyjka, która kompletnie mnie nie przekonała. Szkoda Hanksa na takie filmy. Lekkostrawna zapchajdziura wolnego czasu, jeśli ktoś już naprawdę nie ma nic lepszego do obejrzenia, ale naprawdę lepiej moim zdaniem jakoś inaczej spożytkować te 1,5 godziny.
Zapisane

"If this is a dream, the whole world is inside it." Stay
Nari

*

Miejsce pobytu:
Poznań



« Odpowiedz #131 : Listopada 02, 2011, 13:19:34 »

Killer Elite
Film oparty na książce, książka oparta an faktach, doskonały pretekst, żeby nakręcić kolejny film o Prawdziwych Twardzielach, w rolach głównych Jason Statham, Clive Owen i Robert De Niro. Można oczywiście po filmie poświęcić dwa dni na dyskusje o powodach, dla których USA wypowiada wojnę wszystkiemu, co się rusza, jakie to ma konsekwencje dla światowej gospodarki i jak to potrafi zaważyć na życiu zwyczajnego człowieka, który (tym razem, wyjątkowo) nie należy do armii.
Ale po co? Lepiej usiąść w kinie, z popcornem, czy innym rozpraszaczem do chrupania i popatrzeć sobie, jak się gonią po ekranie, jak pozorują wypadki, jak to wszystko lepiej wygląda na tle eksplozji, a nade wszystko, co zrobić, jeśli siedzisz akurat na krześle ze związanymi z tyłu rękami, Statham jest doprawdy wspaniałym nauczycielem, kiedyś zastosuję jego rozwiązanie.
Jeśli chodzi o aktorów, to Owen i Statham generalnie strasznie przeżywają swoje postaci, Wielka Życiowa Rozterka i Wieczne Oddanie Obowiązkom są tu bardzo wyraźnie zarysowane i brakowało mi tylko flagi USA powiewającej na maszcie. Natomiast De Niro, który ma rolę drugoplanową, bawi się świetnie i bardzo przyjemnie ogląda się każdą scenę z jego udziałem - dobrze, ze się w tym filmie pojawia, bo inaczej umarłabym z nadmiaru patosu.

Na film raczej szkoda iść od kina, a że nie chciałabym propagować piractwa, czy coś, to poczekajcie, aż wyjdzie na DVD. Na kinie domowym eksplozje też będą dosyć głośne. ;)
5/10
Zapisane
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #132 : Listopada 05, 2011, 18:52:59 »

4:13 do Katowic
Film zapowiadany jako pierwsza polska produkcja stworzona z myślą o kinach 5D. Cóż... 10 złotych za 23 minuty seansu to cena na granicy, ale zapłaciłem i niestety zawiodłem się. Fabuła i koncepcja filmu to banał na banale. Ojciec pragnie pomścić swoją córkę, która zapada w śpiączkę bo niezbyt miłym spotkaniu z pewnym mężczyzną. Ziew. Nic odkrywczego. Dodatkowo produkcja ta nie zaskakuje niczym. Film ratuje jedynie Więckiewicz, który kolejny raz udowadnia, że jest jednym z lepszych polskich aktorów i nawet w takiej pierdółce potrafi stworzyć dobrą postać.
I to by była połowa opinii o filmie. Druga to te tzw. "efekty 5D". Przyznam się szczerze, że nie biorą mnie takie chwyty, ale fakt faktem - po raz pierwszy widziałem trzeci wymiar zrealizowany wręcz genialnie. Wrażenie głębi i bliskości oddane w 100%. Natomiast te inne dodatki w stylu: trzęsienie fotelami, woda, bańki, wiatr itd to taka sztuka dla sztuki i tyle. Chociaż ze dwa razy nieźle wystraszyły.

Reasumując: jak ktoś chce zobaczyć coś nowego od strony techniki to niech idzie. Fani kolejnictwa również mogą się wybrać - jest dosyć dużo ujęć EP09 (kit, że dwóch czy trzech różnych grających jedną, ale to szczegół).
Zapisane
Tamerlan

*

Miejsce pobytu:
Za Tobą




WWW
« Odpowiedz #133 : Listopada 06, 2011, 10:16:22 »

Polowanie na czarownice

Kupa jak nie wiem. Fabuła przewidująca, aktorzy (Nicolas Cage i Ron Perlman) jakoś próbują zagrać na poziomie ale im nie wychodzi. Całość jakoś tak nakręcona na siłę. Nie polecam nikomu.
Zapisane

-------------------------------
www.dupnerecenzje.blogspot.com
Bartek

*

Miejsce pobytu:
Białystok / Kraków




Nahallac

« Odpowiedz #134 : Listopada 10, 2011, 16:29:15 »

Drzewo Życia (Tree of Life) [2011]

Nie chcę mi się drugi raz pisać tego samego, więc pozwolę sobie przekopiować coś co napisałem już na innym forum.
Przeczytałem na nim komentarz innego użytkownika, który nazwał Drzewo Życia filmem ambientowym i tenże komentarz uratował dla mnie ten film. Wczoraj oglądałem i od razu podchodziłem z nastawieniem, że skoro przeczytałem "ambientowy", to raczej nie ma co się spodziewać ponad dwóch godzin wartkiej akcji :D Gdybym takiego założenia nie poczynił, pewnie w naiwnym oczekiwaniu konkretu umarłbym z nudów.
Ogólnie faktycznie, można było trochę krócej. Wbrew pozorom nie chodzi mi o fragmenty czysto audio-wizualne, ale właśnie te z treścią. Wrażenie rozluźnienia i rozciągnięcia może nie jest złe, ale też powinno mieć swoje granice. Były więc momenty, że trochę się nudziłem, ale o dziwo przez cały film - raczej nie. Fakt, że przez pierwsze ~40 minut odczuwalny jest brak komentarza czytanego głosem Krystyny Czubówny, ale to drobiazg :D
Film kontemplacyjny. Treść i przesłanie wcale odkrywcze nie są, ale raczej wydaje mi się, że tutaj o podziwianie, delektowanie się materiałem chodzi. Czysto estetyczną przyjemność płynącą z tego co i w jaki sposób na ekranie się dzieje, w połączeniu z nienachalną muzyką, która od czasu do czasu wysuwa się na pierwszy plan. A to się przekłada na subtelnie wywoływane emocje. Co ciekawe, przez niemal cały seans towarzyszyło mi trudne do opisania napięcie, którego zakończenie w żaden sposób nie rozładowało, o co może mam trochę pretensje do reżysera. Otwarte zakończenie może nie jest złe, ale jednak brak mi było jakiejś kulminacji tego wszystkiego - dostajemy po prostu pewien materiał i sami sobie musimy z nim poradzić. Film więc dość wyczerpujący, bo ostatecznie okazuje się, że w pewnym sensie intensywny. Trudno mi się wyrazić jaśniej, takie mam po prostu odczucia.

Ostatecznie uważam, że Złota Palma i tak należała się zdecydowanie Melancholii, która to dla mnie jest filmem kompletnym i pozbawionym jakichkolwiek wad. Drzewo Życia jest dobre, nawet bardzo dobre, ale - jeśli w ogóle takie porównania są możliwe, bo to jednak dwa różne światy i podejścia do robienia filmów - do Melancholii mu trochę brakuje. Takie 8/10, kiedy Melancholii dałem 10 po dwukrotnym seansie :P Chociaż do Drzewa Życia podchodziłem dość krytycznie od samego początku, z jakimś takim przeświadczeniem, że mi się raczej nie spodoba, a tutaj miła niespodzianka, więc jest dobrze.
Zapisane

Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #135 : Listopada 10, 2011, 16:44:05 »

Przyznam szczerze, że mimo wszystko zachęciłeś mnie tym postem do filmu :)
Zapisane
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #136 : Listopada 12, 2011, 20:57:40 »

Geneza Planety Małp

Świetny film. Nie spodziewałem się po odgrzewanym temacie takiego poziomu. Film o kilka klas lepszy od ostatniej "Planety Małp" Tima Burtona. Jest w nim wszystko co powinno znaleźć się w filmie rozrywkowym: ciekawy temat, dobrze poprowadzona historia, przekonujące postacie, świetne efekty specjalne i akcja trzymająca w napięciu. Po jednej scenie to mi nawet ciarki po plecach przeszły. Sam finał filmu rewelacyjnie wykonany. Fajnie, że można się dowiedzieć jak to wszystko się zaczęło, że doszło do przewrotu i porządek świata się zmienił. Czekam na sequel, mam nadzieję że powstanie bo to dopiero początek, a widać że obecni twórcy czują bluesa. Bardzo polecam. Tak powinny wyglądać wszystkie filmy rozrywkowe. 8/10
Zapisane
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #137 : Listopada 13, 2011, 14:34:25 »

Nom, całkiem dobre te Małpy akurat były. Szkoda tylko, że skończyły się w takim, a nie innym momencie... ale tym bardziej czekam na kontynuację Genezy, bo chyba była taka planowana ;) No i wielki plus za nawiązania do klasycznej Planety:
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
. Za same sceny z nawiązaniami bym ten film polubił.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #138 : Listopada 13, 2011, 20:19:01 »

To ja dziś będę trzecim który zapieje z zachwytu nad Genezą Planety Małp ;)

Historia wciąga, efekty r-e-w-e-l-a-c-j-a, większość aktorów trzyma poziom... a Serkis to już powinien dostać jakąś nagrodę. Bardzo miłe zaskoczenie. Ocena taka jak Emu ;)

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #139 : Listopada 13, 2011, 20:47:16 »

Czy jesli nie ogladalem zadnej czesci Planety Malp (bo to chyba bylo kilka bylo :P ) to ten film moge obejrzec?
Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9 ... 54   Do góry
Drukuj
Skocz do: