Strony: 1 ... 31 32 [33] 34 35 ... 54   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Niewarte tematu filmy rozmaite  (Przeczytany 200490 razy)
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #640 : Grudnia 27, 2019, 16:12:04 »

Ha, właśnie się dziś zdziwiłem, gdy zobaczyłem nazwisko reżysera. Ale film zobaczę pewnie głównie z powodu głównych ról, a potem się zobaczy, jak mi to podejdzie.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #641 : Grudnia 27, 2019, 18:40:33 »



Jeśli chodzi o seriale to ten rok był u mnie kiepski. Kryzys serialowy trwa nadal, trochę mnie tylko pobudziło wejście na rynek Apple TV+ ale ogólnie nadal nie odczuwam potrzeby oglądania seriali. [/b].

Rozumiem, że kiepski w sensie dla Ciebie, masz kryzys serialowy, a nie że ogólnie był kiepski ten rok? Bo jeśli ogólnie tak uważasz to się nie zgadzam, a prywatnie to mam pytanie. Od kiedy nie odczuwasz potrzeby oglądania seriali? Zawsze tak było, czy w ostatnich latach to się zmieniło, zmęczyły Cię seriale przez lata?

Dla mnie seriale od paru lat to są produkcje na równym poziomie co filmy, przynajmniej jeśli chodzi o jakość, ale też oryginalność, więcej oryginalności i świeżości widzę w serialach jak w filmach,  ale ich jest tak dużo i będzie coraz więcej, że ciężko czasami coś dobrego i ciekawego wybrać, a w tym pomaga mi kanał jakbyniepaczec, co miesiąc wrzucają filmiki z najciekawszymi produkcjami i wiem co oglądać.

 Było wiele znakomitych seriali - Primal Tartakovsky'ego, Fosse/Verdon z Michelle Williams, 2 sezon Mindhuntera Finchera, 4 sezon Gomorry, netflixowyThe Dark Crystal, prequel klasyka Hensona, 1 sezon Lodge 49, The Cry z Jenną Coleman, 2 sezon Barry'ego z Haderem, 2 sezon Sukcesji z Brianem Coxem, 3 sezon Legiona, Undone, seria 5 Peaky Blinders i Perpetual Grace, LTD z Benem Kingsleyem. To są najlepsze seriale tego roku dla mnie.

A poza tym sporo bardzo dobrych było, jak finałowy sezon australijskiego hitu, czyli Rake (sezon z 2018 roku, ale u nas na Netflixie pojawił się w tym roku), finałowa seria Kronik Times Square z Gylenhaal i Franco, 3 sezon Last Kingdom (taka sama sytuacja jak z Rake), 3 sezon Dragon Prince (najlepsze fantasy tego roku, obok Kryształu), Watchmen, 3 sezon Serii Niefortunnych Zdarzeń z Neil Patrick Harrisem, Black Earth Rising Hugo Blicka z Goodmanem, 2 sezon Big Little Lies z Kidman, Lorena Jordana Peele'a, duński De Dag/Dzień, Sex Education, Czarnobyl, finałowa odsłona Człowieka z Wysokiego Zamku, Unbelievable z Toni Colette, A Confesssion z Martinem Freemanem, Nieświadomi.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 27, 2019, 18:45:31 wysłane przez michax77 » Zapisane
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #642 : Grudnia 28, 2019, 21:05:33 »

Mroczna rzeka (2017)
Po latach nieobecności i niedawnej śmierci ojca, Ruth wraca do swojej rodzinnej wioski. Jej celem jest przejęcie rodzinnej farmy i owiec, którymi zajmuje się jej nieco mało rozgarnięty brat. Okazuje się że powody ucieczki dziewczyny z farmy były dość mroczne... Film chwilami jest dość monotonny, ale da się obejrzeć. Trochę dramat, melodramat, wątek psychologiczny.
Pewne rzeczy można by lepiej rozwiązać, ale jest jak jest. 6/10

Komórka (2016)
Komórka to jedna z lepszych książek Mistrza jakie przeczytałem. Wiele ich nie było, ale trafiła w mój gust. Film natomiast okazał się strasznie słaby. Wszystko jakieś takie sztuczne i zupełnie bez emocji. Jakby zupełnie nie mieli budżetu i dali do nakręcenia studentom. Bardzo słabo. 4,5/10

Pojedynek (The Duel, 2016)
Strażnik teksasu David Kingston zostaje zadanie od swojego zwierzchnika, żeby wyjaśnić serię tajemniczych zgonów. W tym celu zamierza udać się do miasteczka Helena gdzie prowadzą wszystkie tropy. Pierwszą przeszkodą okazuje się żona, która nie jest zadowolona z częstych wyjazdów męża. Postanawia więc zaryzykować i zabrać ją ze sobą. Szybko okazuje się to dobrym pomysłem, bo mogą udawać nowych osadników.

Film ma słabą ocenę na fb, ale mi się podobał. Historia może nie jest zbyt wyszukana, ale trzyma w napięciu. Poboczny wątek też szybko okazuje się niezłym pomysłem. No i Woody Harrelson, który wyciąga ze swojej roli 110% normy.
8/10

Odliczanie (2013)
Trudno napisać coś pozytywnego o tym filmie. Nawet lubiący francuskie kino będą zawiedzeni, bo ten film jest jak amerykański marny kryminał. Już chyba dla Netflixa lepsze filmy kręcą. 5/10

Świat w ogniu (2019)
Lepsza niż Londyn w ogniu, słabsza niż Olimp w ogniu. Typowy akcyjniak dla samców alfa, fabuła mało wyszukana, dużo absurdalnych strzelanin i dziwnych wydarzeń. Na początku ostro przynudza, potem się rozkręca i nie zwalnia tempa. Na plus niezły Nick Nolte w roli Banninga seniora, ale na mój gust seria idzie w kierunku Niezniszczalnych i Strasznego filmu. 6/10

Kingsman: Złoty Krąg (2017)
Na pierwszą część trafiłem jakoś przypadkiem w telewizji i obejrzałem z niejakim zainteresowaniem. Nie ma co się szczególnie rozwodzić nad tą serią. Kino szpiegowskie, skrzyżowanie Bonda z Johnym Englishem. Chwilami dość absurdalne i zupełnie odrealnione. Całkiem niezłe. 7/10
« Ostatnia zmiana: Grudnia 28, 2019, 21:10:52 wysłane przez marczewek » Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #643 : Grudnia 28, 2019, 22:47:26 »

No to i ja wzorem moich przedmówców chciałem podsumować rok 2019 i się przygotowałem, spojrzałem na filmweb i się okazało, że ... obejrzałem w tym roku tylko 8 filmów z bieżącego roku. 8 filmów!

Ułatwi mi to podsumowanie, bo wszystkie je ustawię w hierarchii. Świetna topka, wszystkie obejrzane filmy w niej zawarte :D
aż wydaje mi się to podejrzane

1. Joker - właściwie bezkonkurencyjny, film prawie kompletny.
2. Pewnego razu... w Hollywood - też duże wrażenie na mnie zrobił.
3. Śmierć nadejdzie dziś 2  - fajny, przyjemny film, który będę na pewno wspominał długo z pozytywnym wrażeniem.

4. Brud
5. To 2
6. Glass
te trzy trzymają poziom

7. Smętarz dla zwierzaków
8. Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
te dwa niezbyt

Haha, co za rok  Shame
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #644 : Grudnia 28, 2019, 23:04:31 »

Spoko, Jotku, na w sumie niewiele lepszy, bo widziałem 21 tegorocznych filmów, z czego 6 w ciągu ostatniego tygodnia :D No ale takie "Gwiezdne wojny" czy ostatniego "Terminatora" to na spokojnie nadrobię, a też nie spodziewam się, by jakoś mocno zakłóciły te filmy mój ranking ;) (w którym uwzględniłem tylko filmy z oceną od 7 wzwyż). Nie mam aż tak wielkiego parcia, by być absolutnie na bieżąco, takie parcie nierzadko powoduje, iż oglądamy filmy, na które tak naprawdę nie mamy ochoty, ale które WYPADA zobaczyć. Mnie trochę sezon nagród zawsze napędza, bo lubię mieć swoich faworytów w tym okresie
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #645 : Grudnia 29, 2019, 02:15:12 »

. Nie mam aż tak wielkiego parcia, by być absolutnie na bieżąco, takie parcie nierzadko powoduje, iż oglądamy filmy, na które tak naprawdę nie mamy ochoty, ale które WYPADA zobaczyć.

Raczej nie robię podsumowań rocznych w serialach i filmach, czyli ile obejrzałem, podział na najlepsze i najgorsze, jedyne co to sobie pisze na blogu o każdym serialu i filmie, ale po Waszych podsumowaniach na forum z ciekawości wszedłem na bloga teraz i policzyłem wszystkie filmy jakie widziałem od stycznia do dzisiaj i wyszło mi 261 filmów (choć pewnie jeszcze coś obejrzę do końca roku),  z czego większosć to z tego roku produkcje, kilka z końcówki 2018 roku (wiadomo że w styczniu tego roku nie oglądałem filmów z 2019 roku, ale z 2018), a może na palcach jednej ręki filmy starsze, klasyki, ale bardzo mało, bo nie mam czasu na starocie przez ilość filmów i seriali.

No i ja jestem raczej z każdą nowością na bieżąco, ale nie tak że lecę na każdy film do kina, bo by nie było mnie stać, więc oglądam jak wychodza na dvd, na vodach jak są, czyli kilka m-cy po premierze jak się pojawiają, a w ostateczności jak są dostępne w sieci. Zresztą kilka z filmów co obejrzałem w tym roku i wymienię jako najlepsze,  to nawet w Polsce nie wyszły i pewnie nie wyjdą, bardzo niszowe produkcje są, o których mało kto słyszał,  albo hity kina azjatyckiego, które uwielbiam, a wiadomo jak z azjatyckim kinem jest w Polsce. Choć dzięki Parasite chyba się cos poprawia, a  chętnie bym produkcje z Chin, Korei, Japonii obejrzał na dużym ekranie. Wolę być na bieżąco,  bo na co mam czekać, może za rok odejdę z tego świata i jakiegoś serialu lub filmu co chciałem zobaczyć nie zdąże zobaczyć:)

A nawet jak byłem młodszy, to nie odkładałem filmów (i seriali) na później, na kiedyś, bo się tylko robi duża kupka wstydu z której nie wygrzebałbym się, więc wolę byc na bieżąco. Ale też nie jest też tak, że każdy film obejrzę, musi być ciekawy dla mnie temat, mój ulubiony aktor/aktorka, reżyser, albo jakieś inne elementy, które mnie do filmu ciągną. Są filmy, których nigdy nie obejrzałem i pewnie nie obejrzę. Z miare nowych to choćby Moonlight mimo tego, że bardzo lubię Aliego, ale zupełnie mnie nie interesuje, choć oglądam prawie każdy film oscarowy, ale tutaj mnie w ogóle tematyka nie interesowała.

 Więc nie jest tak, że ogladam dosłownie wszystko, choć dużo oglądam. Ale zawsze dużo oglądałem filmów i seriali, jak byłem dzieckiem razem z rodzicami oglądałem dużo filmów na pewno nie przeznaczonych dla mnie, jak horrory, SF, thrillery, które były od 18 lat.

Są też produkcje nieważne czy chwalone, czy krytykowane, których nie obejrzę, bo nie ma nic w nich coby mnie zainteresowało. Ale też działa w drugą stronę, film może być zjechany, który chcę zobaczyć jak np. musical Koty na który bardzo czekam, bo to moim zdaniem może być jedna z tych produkcji za kilka lat uznanych za kultowe, tak dziwnych, że uwielbianych przez niektórych. Więc na Koty nie mogę się doczekać, a wolę coś złego i dziwnego zobaczyć, jak średnie o czym zapomnę zaraz po seansie. No i wolę wyrobić sobie sam opinię, a nawet się zdarza, że obejrzę film szybciej jak jest zjechany niż jak jest chwalony.

 Pewnie by znalazł się też jakiś klasyk, którego nie widziałem, np. większości filmów Bergmana nie widziałem, bo nie interesują mnie, podobnie mam z Federico Fellini, Bernardo Bertollucci, ktorych filmów widziałem może z dwa, trzy. Ale może przejdę w końcu do mojej listy najlepszych filmów roku.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #646 : Grudnia 29, 2019, 03:11:21 »

Wymienię wszystkie najlepsze, czyli indyjski Tumbbad, Destroyer, Gong-jak, Shadow, Dragged Across Concrete, Stan and Ollie, Il Primo Re, Rocketman, Parasite, Spider Man Far From Home (najlepszy Marvel tego roku, miałem dać animację o Spidermanie, ale była w zeszłym roku),  Midsommar, Irlandczyk, Toy Story 4, The Farewell, Lighthouse. Więcej napiszę o tych najmniej znanych, niszowych.

Tumbbad jest dostępny legalnie w Polsce, na Amazon Prime (i na youtube). Nie będę wgłębiał się w fabułę tego horroru z Indii. Powiem tylko, że miałem skojarzenia z Alladynem w wersji horrorowej, ale też z horrorem w stylu Dario Argento połączonym z historią przypominającą legendę o naszym Bazyliszku. Warto obejrzeć choćby dla samej strony wizualnej, czyli zdjęć, świetnej muzyki i pomysłów wizualnych. Zamiast na fabule to wolę skupić się na kulisach, bo równie ciekawe jak film jest to jak długo tą produkcję indyjską kręcili. Film realizowano przez 5 lat w miejscach gdzie ludzka stopa dawno nie stanęła i przy naturalnym oświetleniu. Wymyślili sobie też twórcy, że będą kręcić w rejonach gdzie ciągle pada i dlatego tak długo zajęła produkcja. No i wybudowali osadę specjalnie dla filmu, więc należy się ogromny szacunek dla twórców za ciężko robotę jaką odwalili.

Widać ciężką harówkę jaką wykonali na potrzeby produkcji, a film sam w sobie jest po prostu znakomity. Do paru drobnostek bym się przyczepił, ale nie rzutują na całość i żałuję, że film nie trwa 3 godzin, czy ile oryginalnie trwał, ale skrócili czas trwania do ponad 90 minut, bo chętnie bym potowarzyszył bohaterom dłużej w tej historii opartej na indyjskich legendach. Zresztą to dziwne, bo produkcje indyjskie są znane z monstrualnie długich filmów, ale może dlatego, że to nie produkcja bollywoodzka, nie ma śpiewania, tylko indyjska pod zachodniego widza. <a href="http://www.youtube.com/watch?v=-zyciFt5_1w" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=-zyciFt5_1w</a>

Destroyer - Erin Bell była obiecującą agentką FBI, przed którą rysowała się świetlana przyszłość.  Niemal dwadzieścia lat temu na skutek pewnego wydarzenia stoczyła się prawie na samo dno. Udane połączenie mocnego kina sensacyjnego z dramatem psychologicznym ze świetną główną rolą Nicole Kidman. Na drugim planie Tatiana Maslany, Scoot McNairy, Toby Kebbel, ale to Nicole jest najważniejsza. Miło zaskoczył mnie Sebastian Stan, bo całkiem dobrze wypadł, a do tej pory za zbyt dobrego aktora go nie uważałem . W uniwersum MCU znany jest jako kumpel Kapitana Ameryki, a tutaj ma całkiem dobrą, zupełnie inną rolę. Znakomite kino dla dorosłych. <a href="http://www.youtube.com/watch?v=9g-j4wuEOPo" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=9g-j4wuEOPo</a>

Gong-jak - rok 1993, Korea pozostaje ostatnim państwem pogrążonym w zimnej wojnie. Park Suk-young, były oficer wojskowy pracujący dla południowokoreańskiego wywiadu działając pod przykrywką biznesmena dostaje misję zinfiltrowania laboratoriów jądrowych na komunistycznej Północy.

Trzymające w napięciu kino szpiegowskie, ale nie opierające się na scenach akcji, tylko skupiające się na grze pozorów, intrygach i dialogach. Realizacja jak w to w kinie koreańskim na najwyższym poziomie, czyli reżyseria, zdjęcia, muzyka, ale film nie byłby tak dobry gdyby nie pierwszorzędnie rozpisany scenariusz. A to jak dobry to scenariusz pokazuje to, że widzowie tacy jak ja, czyli tacy, którzy nie interesują się historią obu Korei nie poczują się zagubieni w fabule.

A poza tym świetne aktorstwo całej obsady na czele z Jung-min Hwanga w roli głównej. No i wspaniałe zakończenie, które mnie wzruszyło co jest zaskakujące, w końcu to kino szpiegowskie. Udało się Koreańczykom stworzyć thriller szpiegowski, który nie tylko trzyma w napięciu, ale też film z prawdziwymi i ludzkimi bohaterami po obu stronach barykad. Pierwszorzędne kino inspirowane faktami.
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=P0GFDtviW_E" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=P0GFDtviW_E</a>

Shadow - ranny dowódca Yu zatrudnia sobowtóra, by podawał się za niego przed wszystkimi, też przed władcą, o czym wie tylko żona Yu. Ukrywający się dowódca szerzy swoje intrygi polityczne. Znakomity chiński dramat kostiumowy Yimou Zhanga znanego z tak wysmakowanych wizualnie filmów jak Hero, Dom latających sztyletów, Zawieście czerwone latarnie. Więc już na przykładzie poprzednich filmów reżysera wiadomo mniej więcej czego się można po Cieniu spodziewać, czyli wysmakowanej wizualnie uczty, wspaniałych kostiumów i scenografii.

Ale nie jest to superprodukcja taka jak poprzedni film Zhanga Wielki Mur, opierająca się tylko na bitwach i pojedynkach. Za wiele takich sekwencji nie ma, ale jak już są to zrealizowane doskonale i wyglądają cudownie, mają ciekawą choreografię. Cień jest bliższy wcześniejszym filmom reżysera, jest to bardziej ambitna produkcja. Dużo miejsca poświęcone jest intrygom dworskim i relacjom bohaterów.

Aktorzy mają co grać, mają dobrze napisane dialogi i dają popis na czele z Chao Dengiem w roli wodza i jego cienia. Warto obejrzeć choćby dla świetnego aktorstwa, cudownej tradycyjnej chińskiej muzyki oraz przepięknych zdjęć. Każdy kadr z tego filmu mógłby robić za obraz. Polecam nie tylko miłośnikom twórczości Zhanga.

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=AGetemRDuVY" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=AGetemRDuVY</a>

Stan and Ollie - rok 1953. Mający dawno za sobą najlepsze lata kariery, Laurer i Hardy, wyruszają na wyczerpującą trasę po Wielkiej Brytanii gdzie występują w teatrach dla ich wiernych fanów. Jest to miłosny list dla Flipa i Flapa, ale nie skupiający się na momencie jak byli u szczytu sławy, tylko o najmniej znanym momencie ich kariery, czyli na ostatnich latach ich współpracy, gdy widownia już nie chciała ich oglądać. Pamiętali o nich jedynie wierni widzowie, którzy przychodzili na ich występy w Anglii.

Uwielbiałem oglądać za dzieciaka Flipa i Flapa, chyba nawet bardziej ich ceniłem jak Charliego Chaplina i Bustera Keatona, więc chętnie obejrzałem film o latach kariery, których w filmach się raczej nie pokazuje, bo biopicy skupiają się przede wszystkim na najlepszych latach kariery różnych gwiazd. Dostałem piękny film o przyjaźni, choć widać, że było między nimi czasami ciężko, z doskonałymi rolami Johna C. Reilly w roli Flapa i Stevena Coogena w roli Flipa. Nie wiem, który z nich jest lepszy, ale za to wiem, że  panowie są po prostu fenomenalni. Reilly?ego tak ucharakteryzowali, że wygląda jak Oliver Hardy, w ogóle zapomina się o charakteryzacji, która jest doskonała. Dla mnie jest to rola na miarę występu Oldmana w roli Churchilla, który też miał  kilogramy charakteryzacji, a pomimo tego stworzył pełnokrwistą i prawdziwą postać, podobnie jak Reilly.

Równie dobry jest Coogan, który dosłownie wygląda i zachowuje się jak Stan Laurel. W ogóle zapomniałem, że widzę na ekranie aktorów wcielających się w gwiazdy kina, tylko uwierzyłem, że widzę Flipa i Flapa. Coogan gra Flipa przez którego Flap w filmach wpadał w kłopoty, ale jak z filmu wynika, to właśnie Laurel odpowiadał za ich popularność, to on wymyślał skecze, żarty i piosenki. Jeśli jesteście fanami Olivera Hardy i Stana Laurela to jest dla Was obowiązkowy seans. Choć wydaje mi się, że każdy będzie się na tej produkcji dobrze bawił.

Il Primo Re/The First King: Birth of an Empire - włoski film poświęcony Romulusowi i Remusowi, braciom, którzy przyczynili się do założenia Rzymu. Ale nie jest to film przedstawiający wersję znaną z mitów i legend, czyli z udziałem bogów, wychowaniem braci przez wilczycę, tylko historia przedstawiona realistycznie. Oczywiście wierzenia i religie odgrywają ważną rolę, bo mamy świat w którym praktykowane są pogańskie kulty, a ludzie powierzają swoje wybory woli bóstwa, które identyfikuje się jako ogień. Film nakręcono w całości przy naturalnym świetle (np. słońce, ognisko, pochodnie) i wszystkie dialogi są w języku łacińskim. Ogląda się tą produkcję o założycielach Rzymu jak połączenie ?Apocalypto? Mela Gibsona z ?The Revenant? Innaritu.

Film ma niesamowity klimat zbudowany przez fantastyczne zdjęcia i muzykę. Świetnie w rolach głównych sprawdzili się Alessio Lapice jako Romulus i Alessandro Borghi w roli Remusa (znany choćby z roli Ósemki w filmie i serialu Suburra). Jest to wspaniała produkcja opierająca się na klimacie, nie na scenach akcji, więc co niektórzy mogą się zanudzić, ale mnie klimat kupił od pierwszych minut filmu.

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=boaHGOqWjTA" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=boaHGOqWjTA</a>


Toy Story 4 - obawiałem się tego filmu, wydawał się niepotrzebny po genialnej TS III i wysokim poziomie wszystkich części, ale daje radę jako epilog historii Chudego. To jest jedna z najlepszych teatrologii, bez podziału na animację i filmy, jakie widziałem.  Choć piątkę powinni sobie darować, bo po tej części naprawdę nie ma co kontynuować, chyba że będa zamykać historię każdego bohatera Toy Story.
 
The Farewell to jedna z najpiękniejszych historii o rodzinie, której siła tkwi w prostocie.<a href="http://www.youtube.com/watch?v=RofpAjqwMa8" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=RofpAjqwMa8</a>
 
The Nightingale - drugi film reżyserki Babadooka nie odstaje poziomem od drugich filmów Astera i Eggersa, a jakoś mniej o nim słychać, mimo tego, że zadebiutował też w tym roku, jak Latarnia i Midsommar, a niezasłużenie omija się tą produkcję. Moim zdaniem stoi na poziomie filmów tych panów, a na pewno jest lepszy jest od drugiego filmu Peele'a, czyli Us.

O reszcie, czyli Dragged... z Melem Gibsonem, Rocketmanie o Eltonie Johnie, Parasite, Midsommar, Irlandczyku i innych to jestem pewien, że pisałem na forum.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #647 : Grudnia 29, 2019, 09:26:50 »

No to i ja wzorem moich przedmówców chciałem podsumować rok 2019 i się przygotowałem, spojrzałem na filmweb i się okazało, że ... obejrzałem w tym roku tylko 8 filmów z bieżącego roku. 8 filmów!

Ale za to jakie! Same najlepsze i same najgorsze. Idealny przekrój :D

The Farewell to jedna z najpiękniejszych historii o rodzinie, której siła tkwi w prostocie

I tu mam przeczucie, graniczące z pewnością, że ten film dopiszę jeszcze do Top listy 2019 :)
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #648 : Grudnia 29, 2019, 09:41:02 »

To ja też policzyłem - w tym roku jedynie 160 filmów (jeszcze pewnie 3 zobaczę), miewałem przerwy związane z serialami, dlatego też nie bardzo lubię je oglądać :D No ale z tych 160 jedynie 21 tegorocznych produkcji. Część to oczywiście efekt tych kupek, o których pisze michax77, ale też sam te kupki coraz większe tworzę, sięgając choćby po rzeczy, których nie miałem prawa widzieć na bieżąco. Np. miałem w tym roku okres, kiedy zobaczyłem kilka mniej znanych horrorów pochodzących na ogół z lat 70 czy kilka sensacyjniaków z Bronsonem z tej samej epoki. Muszę sobie przeplatać, by utrzymać w sobie pasję oglądania. I to przeplatanie dotyczy tak gatunków, jak i roku produkcji. Zresztą, im lepsza znajomość klasyki (mniejszej lub większej), tym większa szansa, iż człowiek dobrze oceni nową produkcję, czerpiącą garściami ze starszych. Choć wiadomo, nie ma co przesadzać w drugą stronę.

A co do "Kotów", to to jeden z tych filmów, które wzbudziły we mnie wstręt od pierwszego plakatu ;) Dzieło kultowe? Może i tak, ale spora część takowych to dość kiepskie filmy są przecież. Po latach ludzie czasami dorabiają jakieś drugie dno, którego i tak nie ma ;)
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #649 : Grudnia 29, 2019, 12:00:18 »

Ad Astra

Miał być jeden z filmów roku, wyszło - co widać po nagrodach - wielkie rozczarowanie, ale... nie jest źle. Jest w tym filmie i tajemnica, i atmosfera, i specyficzna zaduma nad człowiekiem, charakterystyczna dla najlepszych filmów tego gatunku. Można się uprzeć, że momentami film sam nie wie, czym chciałby być, że wstawka niemalże rodem z horroru tu nie pasuje, podobnie jak pościg prowadzony na księżycowych łazikach - czy jak tam te pojazdy nazwać. Można wytknąć niejedną dziurę w scenariuszu. Ale mi to specjalnie nie przeszkadza, podobnie jak wolne tempo narracji. Dałem się ponieść - bo raczej nie porwać - tej opowieści, będąc ciekaw, do czego to wszystko doprowadzi. Zakończenie, choć nieszczególnie satysfakcjonujące, jest dla mnie jednak dość oryginalne w jednym aspekcie, więc w gruncie rzeczy też jest nieźle, tak, jak niezły jest cały film. Ładnie to wszystko wygląda, dobrze jest zagrane... Warto zapomnieć o zapowiedziach, oczekiwaniach i po prostu ten film zobaczyć. 6/10.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #650 : Grudnia 29, 2019, 21:47:19 »

A co do "Kotów", to to jeden z tych filmów, które wzbudziły we mnie wstręt od pierwszego plakatu ;) Dzieło kultowe? Może i tak, ale spora część takowych to dość kiepskie filmy są przecież. Po latach ludzie czasami dorabiają jakieś drugie dno, którego i tak nie ma ;)

Ciekawe że ja jestem jednym z niewielu (a może jedynym na całym świecie:D), któremu trailer się nawet podobał, a to jak stworzono postacie nie wywołało u mnie wstrętu, szoku, koszmarów, ale bardziej zainteresowanie tym dziwnym pomysłem, jak go zrealizowano, w tej dziwności jest metoda i coś fascynującego. No i miałem małe skojarzenia z doskonałą rolą Michelle Pfeiffer w Powrocie Batmana Burtona, tylko że tutaj wszyscy grają po kociemu :D

A co do tej kultowości, to oglądając trailer przypominał mi się film z Timem Curry, Rocky Horror Picture Show, czyli jeden z najdziwniejszych, najbardziej szalonych musicali, który chyba nie miał najlepszych opinii za premiery, a kult zyskał dzięki nocnym seansom. Wydaje mi się, że w następnych latach zyskał statut produkcji o której wypada dobrze mówić mimo jej dziwności. Nie mówię że Koty za kilka lat będą też miały ten sam poziom uwielbienia, mam na myśli tylko to jak to dziwny projekt jest. No i jedno trzeba powiedzieć, że o Kotach będzie się pamiętać za kilka lat, nawet jak będzie uważany za chałę, to nie jest jakiś średniak, nijaka produkcja, która zostanie zapomniana.

A co do filmów kultowych, że z czasem zyskuja drugie dno, dopisywane czasami na siłę, masz rację, ale są filmy też takie, jak np.  Evil Dead 1-3 Sama Raimi alb Martwica Mózgu Petera Jacksona (pierwsze co mi przyszły do głowy), w których nie widzę żadnego drugiego dna, jest to dobra rozrywka, choć pojechana, która się nic nie postarzała. Filmy dziwne i kultowe, ale dobre:)
« Ostatnia zmiana: Grudnia 29, 2019, 21:49:26 wysłane przez michax77 » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #651 : Grudnia 29, 2019, 22:01:40 »

Ok, to nie musi być drugie dno, tylko nagle ludzie zaczynają inaczej traktować np. kicz zawarty w danym filmie, że to kicz świadomy (dzisiaj często mówi się o "estetyce campowej", co mnie zresztą na ogół wnerwia), albo że to film tak zły, że aż dobry (którego to twierdzenia nigdy nie pojmę - vide "The Room").

"Rocky Horror..." lubię, bo się broni dzięki ogólnemu szaleństwu, kreacji Curry'ego i piosenkom, filmów Raimi'ego nie trawię ;) Ok, jedynka jest w porządku, pozostałych części nie cierpię, wolę rimejk. Za "Martwicę..." nigdy się nie zabrałem, nie lubię takiego groteskowego komediohorroru, co już widać na przykładzie filmów Raimi'ego właśnie - kompletnie mnie nie bawią, a straszyć to chyba nawet nie było nigdy ich intencją.

Z drugiej strony wolę, jak się to wyświechtane pojęcie kultowości stosuje do takich dziwnych wynalazków, aniżeli np. do skrajnie mainstreamowego "Avatara".
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #652 : Stycznia 01, 2020, 22:02:22 »

Wspomniałem krótko kilka dni temu wymieniając najlepsze filmy zeszłego roku nową produkcję Jennifer Kent The Nightingale, ale drugi film Kent cały czas we mnie siedzi i napiszę coś więcej, bo na to zasługuje.

Mocny, poruszający, surowy depresyjny i realistyczny film, który przeznaczony jest tylko dla widzów o mocnych nerwach. Jakbym miał porównać do innych produkcji, to miałem skojarzenia z "Rob Royem" i "The Revevant"/"Zjawą" plus elementy kina zemsty. Ważnym elementem filmu jest też wątek mordowanych Aborygenów przez Anglików.

Znakomicie zagrany przez Aisling Franciosi (możecie ją kojarzyć z roli w serialu BBC "The Fall" z Gillian Anderson i Jamie Dornanem gdzie grała bardzo wkurzającą laskę, która podkochiwała się w mordercy). Jest to bardzo ciężka, mocna i fizyczna rola, w której dała radę. Równie dobra jest reszta obsady, czyli Sam Claflin, który nie przeszarżował roli złego i debiutujący Baykali Ganambarr w roli przewodnika. Franciosi i Ganambarr tworzą ciekawy duet, fajnie się ogląda ich relacje, która zaczyna się od niechęci i nienawiści. Cala obsada jest świetna, nawet trzecioplanowe role.

Reżyseria i scenariusz to też doskonała robota, film jest sprawnie opowiedziany i mimo długiego seansu w ogóle nie nudzi. Jennifer Kent pokazała tą produkcją, że jej znakomity debiut sprzed paru lat, czyli Babadook, to nie był przypadek. Jej drugi film nie jest horrorem, ale są elementy kina grozy - film bardzo mocno trzyma w napięciu. W ogóle cała strona techniczna daje bardzo radę, nie tylko reżyseria i scenariusz Jennifer Kent oraz aktorstwo.

Nie można się przyczepić też do montażu i zdjęć Radosława Ładczuka, z którym Jennifer Kent pracowała już przy debiucie filmowym. Jestem zaskoczony, że nie jest o tej produkcji tak głośno, jak o filmach innych reżyserów zaczynających od horroru, które wywołały zamieszanie nie tylko w kinie grozy, i też powrócili z drugim filmem w 2019 roku, czyli o filmach Jordana Peele'a, Ari Astera i Eggersa, bo nie odstaje drugi film Jennifer Kent od poziomu drugich produkcji tych panów. Nie mam żadnych uwag, dla mnie najlepszy film 2019 roku, ale wrażliwym widzom nie polecam seansu. Ocena: 9/10.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #653 : Stycznia 04, 2020, 17:33:40 »

Klaus

Jak na mój gust, Netflix znienacka wysmażył jedną z najlepszych animacji wszech czasów. Fabularnie to takie trochę origin story św. Mikołaja, ale całość po prostu chwyta za serce. Żaden Pixar - a tym bardziej Disney - nie wzruszył mnie tak bardzo, jak "Klaus". Dodatkowo, zastosowanie klasycznej animacji podziałało odświeżająco. 8/10.

Uwzględniając ostatnio oglądane pozycje, moja zaktualizowana lista za rok 2019 wygląda tak:

1. Once Upon a Time... in Hollywood
2. Joker
3. Marriage Story
4. Klaus
5. The Irishman
6. Parasite
7. Ból i blask
8. Avengers: Koniec gry
9. Rocketman
10. Ready or Not
Zapisane
Machno

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #654 : Stycznia 05, 2020, 10:20:34 »

A ja byłem na Kotach. Mnie zwiastuny nie przeraziły, raczej zaintrygowały. Dostałem musical z dobrymi piosenkami, niezłym wykonaniem (pamiętam Nędzników, w porównaniu Koty wygrywają o cysternę mleka), dobrą choreografią, jedyne co gryzie to chwilami efekty nie dawały rady. W niektórych momentach widać, że naklejone twarze nie nadążają za resztą ciała, albo na odwrót. Próbowali to ratować szybkim montażem, ale efektem bywał oczopląs. Nie rozumiem tego całego hejtu, chyba reżyser komuś podpadł, i to bardzo, bo film nie zasługuje na takie reakcje.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #655 : Stycznia 05, 2020, 10:24:08 »

Podpaść komuś mógł, ale przecież nie widzom ;) I myślę, że niektórzy zareagowali tak jak ja: a cóż to za okropieństwo. Po prostu nie mam ochoty patrzeć przez prawie 2 godziny na te stwory. Jest w nich coś niepokojącego w taki bardzo niefajny sposób :D Inaczej tego nazwać nie potrafię. Do tego wielbicielem musicali to ja zdecydowanie nie jestem ;) Inna sprawa, że tak negatywne recenzje mogły odstraszyć niejednego, kto chciał się na ten film do kina jednak wybrać. Czyli film klapą finansową być nie musiał.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #656 : Stycznia 05, 2020, 13:39:41 »

Machno jesteś chyba jedyną osobą, która chwali filmowe Koty. I dobrze, że są widzowie, którym się film podoba, ja sam chętnie zobaczę jak ten film (nie)wyszedł, lubię pojechane produkcje, ale po recenzjach mi zapał minął. Chodzi mi o to, że spodizewałem sie pojechanej produkcji, trochę w stylu Rocky Horror Picture Show jadącej ostro po bandzie a z recenzji wynika, że nie licząc ludzi udających zwierzęta, efektów CGI to w filmie nic się nie dzieje i wieje nudą. Jedyne jechanie po bandzie to bohaterowie, ich wygląd. No i w każdej recenzji pojawiają się głosy że Hooper to najbardziej przehajpowany reżyser w Hollywood. Ja lubie Nędzników mimo wielu wad, to nie jest idealny film, ale zgadzam się z tym i cieszę się że ktoś to w końcu powiedział, co uważam od wielu lat, że Tom Hooper to reżyser, który ma bardzo nijaki styl, jego filmy są nijakie. I w jednej z recenzji spotkałem się z wnioskiem, że do Kotów to idealnie by się nadawał Joel Shumacher który też kocha musicale, ale równie mocno kicz i camp, co pokazał w swoich musicalach, ale nie tylko, też w Batman Forever i Batman i Robinie.
Zapisane
Machno

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #657 : Stycznia 05, 2020, 16:54:56 »

Może po prostu mam jakiś wypaczony (wypatrzony? ;) ) gust filmowy? Zwiastuny mnie nie odrzuciły, film mi sie ciągnął może przy dwóch piosenkach. Może to po prostu jest taki przypadek, że głupio się przyznać, że to nie jest takie złe, bo przecież internety nie mogą kłamać. Też nei jestem fanem musicali, ale film mi podszedł.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #658 : Stycznia 06, 2020, 09:38:06 »

Globy rozdane i oczywiście wygrywa film, którego oprócz krytyków jeszcze nikt nie widział  :D

https://variety.com/2020/film/awards/2020-golden-globes-winners-list-1203456877/
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #659 : Stycznia 06, 2020, 09:47:18 »

Otwarłem wątek oscarowy, tam można dyskutować o Globach ;)
Zapisane
Strony: 1 ... 31 32 [33] 34 35 ... 54   Do góry
Drukuj
Skocz do: