Strony: 1 ... 20 21 [22] 23 24 ... 55   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Niewarte tematu filmy rozmaite  (Przeczytany 202295 razy)
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #420 : Października 12, 2015, 09:17:57 »

Pixele / Pixels (2015)

Nie rozumiem hejtu, dla mnie jest to kolejny dobry film w filmografii Sandlera. Jest tu wszystko czego można się spodziewać. Bohater nieudacznik, który w finale w końcu wygrywa i zdobywa dziewczynę. Paczka kumpli/idiotów którzy są bardzo śmieszni  :haha: (Peter Dinklage  :roll: ). Nostalgiczna nutka za czasami, które już minęły... ja się jeszcze załapałem na C64 na kilka gier tego typu :) I jak zwykle wszystko zilustrowane muzycznymi hitami z lat 80-tych. Do tego bardzo fajnie zrobione efekty. Mnie się podobało. Spokojnie daję 7.5/10
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #421 : Października 12, 2015, 09:40:55 »

Do kina się na to nie wybrałem, ale sądzę, że jest spora szansa, że mi się ten film spodoba :) Co prawda tam grają w absolutnie najstarsze gry (o ile kojarzę z trailera - Pac-Man, Donkey Kong i Centipede) z ery 8 bitów, no ale generalnie nostalgicznie usposobiony do tego typu produkcji jestem :)
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #422 : Listopada 22, 2015, 12:03:14 »

Maze Runner: The Scorch Trials [2015]

No i proszę, kolejne miłe zaskoczenie. Pierwszą część oceniłem na 7/10. Skrytykowałem za klonowanie "Igrzysk Śmierci" i pochwaliłem za grę młodych aktorów. Tym razem podtrzymuję pochwałę za grę i odwołuję krytykę  :) Druga cześć "Igrzysk Śmierci" opowiadała dokładnie tą samą historię co część pierwsza, tylko miała większy budżet (dokładnie to samo się dzieje w sequelu "Divergent"  :pff6:). A "The Scorch Trials" oferuje coś nowego. Możemy zobaczyć jak wygląda świat za ścianami labiryntu  :faja: I muszę powiedzieć, że bardzo mi się ten świat podoba. Post-apokaliptyczne widoki robią ogromne wrażenie. Wszystko wygląda bardzo prawdziwie. A scena ucieczki przez zawalony wieżowiec... WOW!

Dobre jest też to, ze bohaterowie wraz ze swoją wędrówką przez pustkowie, zmieniają się. Scena...

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

I lubię tą serię za to, że wplatają tam lekko horrorowe motywy. W pierwszej części były stwory z Labiryntu w drugiej są zombiaki. I przyznaje się, że ze dwa razy podskoczyłem :D W kategorii serii filmów "young adult", Maze Runner podoba mi się najbardziej  :faja:
 
8/10. I nadal czekam na kolejną część  :)
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #423 : Listopada 22, 2015, 12:20:39 »

Hm, trochę chyba upraszczasz :)

"Maze Runner" nie był aż tak podobny do "Igrzysk..." :) Ok, niby i tu, i tu jakaś zamknięta arena działań, ale cała otoczka - a ta otoczka moim zdaniem b. ważna - zupełnie inna. W przypadku "Igrzysk..." wiadomo było, co się dzieje, w przypadku "Więźnia..." mieliśmy tajemnicę. W pierwszym przypadku mamy od razu zarys świata przedstawionego, w drugim - kompletnie nie mamy pomysłu, jak ten świat może wyglądać. No i z tego też chyba (nie widziałem jeszcze drugiej części) wynika to, że "The Scorch Trails" różni się od poprzednika - zaczynamy poznawać całość świata.

No i druga część "Igrzysk..." to nie tylko większy budżet. Arena, na którą trafili bohaterowie jest zupełnie inna od tej z jedynki, zresztą geneza też jest inna. Podobieństwo jest pozorne, całość opiera się na innych zasadach, innym szkielecie, no i sytuacja w państwie też się zmienia.

No a teraz jestem w trakcie lektury "Zbuntowanej..." i o ile w filmie nie poszli w inną stronę, to nie dostrzegam za bardzo podobieństw między "Niezgodną" a "Zbuntowaną" :D

Jasne, to wszystko młodzieżowe antyutopie, w których można znaleźć ileś tam elementów wspólnych, tym niemniej każda z tych książek (i w konsekwencji - ich adaptacje również) ma własną tożsamość.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #424 : Listopada 22, 2015, 12:35:02 »

"Maze Runner" nie był aż tak podobny do "Igrzysk..." :) Ok, niby i tu, i tu jakaś zamknięta arena działań, ale cała otoczka - a ta otoczka moim zdaniem b. ważna - zupełnie inna. W przypadku "Igrzysk..." wiadomo było, co się dzieje, w przypadku "Więźnia..." mieliśmy tajemnicę. W pierwszym przypadku mamy od razu zarys świata przedstawionego, w drugim - kompletnie nie mamy pomysłu, jak ten świat może wyglądać.

I za tą tajemnicę kolejny plus.

No i druga część "Igrzysk..." to nie tylko większy budżet. Arena, na którą trafili bohaterowie jest zupełnie inna od tej z jedynki, zresztą geneza też jest inna. Podobieństwo jest pozorne, całość opiera się na innych zasadach, innym szkielecie, no i sytuacja w państwie też się zmienia.

Arena inna ale ciągle jest to Arena.

No a teraz jestem w trakcie lektury "Zbuntowanej..." i o ile w filmie nie poszli w inną stronę, to nie dostrzegam za bardzo podobieństw między "Niezgodną" a "Zbuntowaną" :D

To mi musisz chyba napisać analizę bo ja nie dostrzegam różnicy oprócz fryzury głównej aktorki  :roll: No i Naomi oczywiście  Anioł

Jasne, to wszystko młodzieżowe antyutopie, w których można znaleźć ileś tam elementów wspólnych, tym niemniej każda z tych książek (i w konsekwencji - ich adaptacje również) ma własną tożsamość.

I mnie sie najbardziej podoba tożsamość jaką tworzą twórcy serii Maze Runner.

PS. Czytam sobie recenzje i widzę, że ci którzy czytali piszą, że The Scorch Trials nie ma prawie nic wspólnego z książką  :D
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #425 : Listopada 22, 2015, 12:57:09 »

No tak, już zakończenie pierwszej części "Więźnia..." sugerowało, że to powinna być inna historia, niż w "Igrzyskach..." czy "Niezgodnej". I jakbym miał oceniać na podstawie pierwszego filmu z każdej z tych trzech antyutopii, to właśnie "Więzień..." podobał mi się najbardziej.

Co do "Igrzysk..." - niby tak, ale chyba nikt nie narzekał, że zarówno w "Dwóch wieżach", jak i "Powrocie króla" były sceny batalistyczne, które wypełniały znaczną część filmu :)

Osobiście, gdy czytając drugi tom trylogii Collins zorientowałem się, że powrócimy na arenę, odczułem rozczarowanie, bo początek książki zwiastował coś zupełnie innego. Miałem wrażenie, że zaczyna się odcinanie kuponów. Ostatecznie uważam jednak, że autorka wyszła z tego obronną ręką.

Jeśli o "Niezgodną..." idzie, to filmu nie widziałem, a w książce jestem na 120 stronie. Ale analizując zawartości obu książek po tej części ich zawartości, to w pierwszym tomie miałeś trudny wybór frakcji przez główną bohaterkę i następujące później, trudne szkolenia. W drugim - ukrywanie się przed wrogimi frakcjami, odwiedziny w siedzibie Serdecznych, bezfrakcyjnych, Prawych i spowiedź głównych bohaterów w wyniku zażycia serum prawdy. No nie widzę podobieństw do tego momentu, oprócz tego, że to kontynuacja historii z jedynki :D
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #426 : Listopada 22, 2015, 13:18:08 »

Co do "Igrzysk..." - niby tak, ale chyba nikt nie narzekał, że zarówno w "Dwóch wieżach", jak i "Powrocie króla" były sceny batalistyczne, które wypełniały znaczną część filmu :)

Osobiście, gdy czytając drugi tom trylogii Collins zorientowałem się, że powrócimy na arenę, odczułem rozczarowanie, bo początek książki zwiastował coś zupełnie innego. Miałem wrażenie, że zaczyna się odcinanie kuponów. Ostatecznie uważam jednak, że autorka wyszła z tego obronną ręką.

Żeby nie było, ja nawet lubię filmową serię "Igrzysk...". Chcę tylko pochwalić twórców "Maze Runner" za to, ze podjęli ryzyko i zamiast odcinać kupony i robić kolejny klon, spróbowali zrobić coś trochę innego. Według mnie to dobrze dla serii.

Jeśli o "Niezgodną..." idzie, to filmu nie widziałem, a w książce jestem na 120 stronie. Ale analizując zawartości obu książek po tej części ich zawartości, to w pierwszym tomie miałeś trudny wybór frakcji przez główną bohaterkę i następujące później, trudne szkolenia. W drugim - ukrywanie się przed wrogimi frakcjami, odwiedziny w siedzibie Serdecznych, bezfrakcyjnych, Prawych i spowiedź głównych bohaterów w wyniku zażycia serum prawdy. No nie widzę podobieństw do tego momentu, oprócz tego, że to kontynuacja historii z jedynki :D

A faktycznie. Już zapomniałem  :D Ta seria jest wyjątkowo bezbarwna i szybko zapominam co się tam w ogóle dzieje. Szkoda mi aktorów, którzy się w to zaangażowali. Twórcy zupełnie nie potrafią wykorzystać ich talentu.

I tu kolejny plusik dla Maze Runner, bo zatrudniono młodych nieznanych aktorów, którzy wykorzystują daną im szansę :) A pieniądze zaoszczędzone na obsadzie są inwestowane w stronę wizualną  :)
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #427 : Listopada 22, 2015, 13:45:41 »

Z drugiej strony ta młoda w "Niezgodnej" (zawsze mam problem z jej nazwiskiem :D) dobra jest :) Co do bezbarwności, to obawiam się, że masz rację. Czegoś tej historii brakuje, choć złe to nie jest i mimo wszystko bardziej mnie angażuje, niż np. zupełnie bezbarwny "Dawca pamięci".

A co do twórców, to wiesz, to jednak ekranizacje bestsellerów są, więc trudno powiedzieć, że twórcy filmu podejmowali jakiekolwiek ryzyko :D Choć w sumie nie wiem, czy Dashner też tak świetnie się sprzedawał, jak Collins czy Roth.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #428 : Listopada 22, 2015, 13:56:53 »

Z drugiej strony ta młoda w "Niezgodnej" (zawsze mam problem z jej nazwiskiem :D) dobra jest :)

Shailene Woodley? W Divergent jest co najwyżej dobra. Ale stać ją na wiele więcej co pokazała w "Spadkobiercach" (ale tam był reżyser, który potrafił z niej wyciągnąć prawdę ;) ).

A co do twórców, to wiesz, to jednak ekranizacje bestsellerów są, więc trudno powiedzieć, że twórcy filmu podejmowali jakiekolwiek ryzyko :D


No pisałem, że podobno to ma mało wspólnego z książką. Czyli podjęli jakieś ryzyko, bo wszyscy którzy czytali dają 1/10  :roll:
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #429 : Listopada 22, 2015, 14:28:25 »

No cóż, na ten temat nic nie powiem, bo chociaż Dashera mam w planach (i na półce), to jednak wpierw chcę dokończyć trylogię Roth.

Shailene Woodley jest moim zdaniem lepsza, niż można by się spodziewać po tego typu filmach. Mi się w "Niezgodnej" bardzo podobała, a ze "Spadkobierców" ledwie ją pamiętam :D Ale to chyba akurat moja wina, nie skupiłem się na nieznanej mi wówczas aktorce.
Zapisane
Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #430 : Listopada 23, 2015, 18:44:44 »

Dracula: historia nieznana [2014]

Całkiem przypadkiem trafiłem dzisiaj na film, którego reklamę niedawno widziałem (drugim na jaki czekam jest "Exodus: królowie i bogowie"). Rzeczony Dracula opowiada o tym, jak to się stało, że książę Vlad Palownik z wołoszczyzny (postać autentyczna) został najsłynniejszym wampirem w historii popkultury :D Jak ktoś oglądał "Draculę" F.F. Coppoli, to mniej więcej wie o co chodzi - o walki prowadzone przez Palownika z Turkami. W filmie mamy przedstawiony najazd turecki na Wołoszczyznę i pakt, jaki Vlad zawiera z mrocznymi siłami, aby uchronić poddanych.

To tak w skrócie. Film miły dla oka i widowiskowy, przy którym całkiem przyjemnie spędziłem niespełna półtorej godziny. Dużym plusem jest tutaj mroczny, posępny klimat nieprzebytych lasów i surowych, generowanych komputerowo ( ;) ) gór. Oczywiście absurdalnych scen tu nie brakuje (turecka armia maszerująca z przepaskami na oczach), ale i film należy do gatunku produkcji, których jedynym zadaniem jest zapewnienie rozrywki, a nie rozkminiania sensowności kolejnych scen i postępków bohaterów.

Podsumowując, film wpisuje się w produkcje pokroju "Van Helsinga"  albo "Polowania na czarownice". Jest widowiskowym kinem akcji, przy którym można beztrosko spędzić czas. Jak na pierwszy seans oceniam 7,5 / 10 i polecam ;)
« Ostatnia zmiana: Listopada 23, 2015, 18:47:16 wysłane przez Master » Zapisane
Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #431 : Grudnia 15, 2015, 18:05:57 »

Exodus: bogowie i królowie [2014]

Film Ridleya Scotta opowiadający o wyjściu Izraelitów z Egiptu. Chciałem go oglądnąć odkąd tylko zobaczyłem trailer w sieci. Historia znana, więc nie ma sensu się rozpisywać: starania Mojżesza o wyzwolenie Izraelitów z niewoli egipskiej, seria plag, tytułowy Exodus, przejście Morze Czerwone.
Byłem tylko ciekaw, czy film nie zostanie skaszaniony na amerykańską modłę (znaczy, czy nie będzie schematyczny i nadęty). I nie był... do czasu. Większość filmu była bardzo przyjemna: scenografia, kostiumy, klimat. Z bohaterów to chyba najlepszy był wątek Ramzesa i jego rodziny. Plagi egipskie też niczego sobie, ale Scott już chyba przyzwyczaił do pewnego poziomu swoich filmów.
Później było już gorzej... Motyw wędrówki jakiś taki byle jaki. Przejście przez Morze Czerwone - spodziewałem się czegoś bardziej widowiskowego. Tak, właśnie: widowiskowego.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Do tego nudne schematy powielane w tak wielu filmach: konflikt Mojżesza z Ramzesem; Mojżesz i jakieś górnolotne przemowy do Narodu Wybranego; Mojżesz i ciepło rodzinne... schematy, schematy i jeszcze raz schematy.

Ocena 7/10 z możliwością spadku... bo na pewno nie jej podwyższenia.


Imię róży [1986]

Film na pewno znany przez większość forumowiczów. Akcja toczy się w XIII wieku, w północnych Włoszech. Do położonego na odludziu opactwa przybywa Wilhelm z Baskerville w raz ze swoim uczniem Adso. W opactwie ma się wkrótce odbyć debata teologiczna, a tymczasem mają miejsca tajemnicze morderstwa.
Film widziałem już wielokrotnie, ale tym razem oglądałem go, gdyż ostatnio czytałem po raz pierwszy książkę i chciałem sobie porównać jedno z drugim.
Film przed zaznajomieniem się z książką oceniłbym na 8/10; po przeczytaniu... 6/10.
Różnica wynika z tego, że jednak film musi się czymś różnić od literackiego pierwowzoru. W książce główny nacisk położono na dyskusje teologiczną, na rozmowy o heretykach. Takie coś rozłożyło by film, który jednak obraca się wokół morderstw ich biblioteki.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 21, 2015, 18:45:51 wysłane przez Master » Zapisane
Magnis

*




« Odpowiedz #432 : Grudnia 21, 2015, 17:50:25 »

Skyline
Muszę przyznać, że efekty specjalne bardzo dobre, ale co leży to fabuła. Początkowo mogła być i bohaterowie dość ciekawi lecz czym dalej niestety gorzej. Największy szok to przy porwaniu bohaterów niestety można dostać.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Jako widowisko plus efekty specjalne bardzo dobre, ale historia niestety psuje efekt. Reżyserzy dali w tej kwestii ciała. Gdy się przymknie oko na mankamenty, a będzie się patrzyć na film jako widowisko to nieźle się nawet ogląda. Ocena 6/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Sullivan

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



This is Not an Exit

« Odpowiedz #433 : Stycznia 01, 2016, 15:07:27 »

RICKI AND THE FLASH czyli tak bardziej po swojsku Nigdy nie jest za późno ( :D) to nowa historia spod ręki Diablo Cody.
Mam wrażenie, że scenarzystka to kolejna z ofiar syndromu świetnego debiutu. Po JUNO żadna z napisanych przez nią historii nie jest w stanie uciągnąć oczekiwań w niej pokładanych.

Tym razem dostajemy odrobinę zbyt ckliwą opowieść o podstarzałej, niedoszłej gwieździe rocka, która przed laty dla kariery (oczywiście nieudanej) porzuciła rodzinę. Teraz w związku z próbą samobójczą córki próbuje odnowić kontakty.

W teorii brzmiało całkiem fajnie. Słodko-gorzka opowieść właśnie w stylu pierwszego filmu Diablo. Niestety czegoś zabrakło. Mało tutaj humoru życiowego (ale jak już się pojawi to z grubej rury - "tylko się nie zabij" :D), a dramat niestety, ale pozostawia raczej w obojętności. Dodatkowo w natarciu sceny muzyczne, które nic wartościowego nie wprowadzają, a są w takim natężeniu że miejscami ma się dość.
Na plus aktorzy na czele z Meryl Streep. W roli pseudo gwiazdy rocka dawała mocno radę.

Można obejrzeć, jednak nie nastawiając się na nie wiadomo co.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #434 : Stycznia 01, 2016, 16:04:42 »

Nie rozumiem hejtu, dla mnie jest to kolejny dobry film w filmografii Sandlera.

Z tym "kolejny, dobry" to kompletnie nie rozumiem, ale hejtu na "Piksele" też nie, bo to przyzwoity film. Żadne tam wielkie kino, ale idealny odmóżdżacz. Fajnie zrobione efekty, Sandler mniej irytujący, niż zwykle (zresztą show kradnie mu Dinklage), nostalgia za dawnymi czasami. Film można by było zrobić lepiej (np. postać prezydenta kompletnie od czapy), dać se spokój z wątkiem miłosnym, ale generalnie - fajna zabawa. Najwięcej frajdy miałem przy wyłapywaniu bohaterów konkretnych gier w punkcie kulminacyjnym.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #435 : Stycznia 03, 2016, 09:17:47 »

Ostatnio zaliczam filmy, których nie dałem rady zobaczyć w kinie :)

Sicario (2015)

Bardzo się na ten film nakręciłem, bo i reżyser zacny, i lubię, gdy akcja rozgrywa się na pograniczu meksykańsko-amerykańskim. Do tego Emily Blunt  :roll: I jest dobrze, momentami nawet bardzo, ale... gdzieś podświadomie liczyłem na nieco więcej. To takie połączenie Traffic z Training Day. Czyli z jednej strony - podglądamy narkotykowy światek na ww pograniczu (ale nie jest to obraz tak panoramiczny, jak w filmie Soderbergha), z drugiej - mamy idealistyczną, naiwną nieco agentkę (Blunt), którą czeka wstrząs przy zetknięciu się z metodami pracy służb specjalnych. Całość ładnie nakręcona (szykuje się chyba nominacja do Oscara za zdjęcia) i dobrze zagrana (choć szału nie ma). Jest tu kilka świetnych sekwencji, głównie na początku i pod koniec filmu. Tylko ten środek troszkę się wlecze. Ale też typowa dla reżysera ponura atmosfera wiele wynagradza. 7/10.

Southpaw (2015)

Oj, no straszna sztampa to jest, ale dobrze się ogląda. Nie zliczę, ile razy oglądaliśmy podobne fabuły. W zasadzie, jeśli o wątki bokserskie idzie, to jest to takie Rocky 3 ;) Do tego mamy motyw ojca walczącego o swoje ojcowskie prawa - też nic nowego. Do tego wszystkiego, tak jak napisał Ciacho, jakoś to wszystko za łatwo bohaterowi idzie. Mimo wszystko film angażuje emocjonalnie, po ryjach piorą się prawie tak, jak w Rockym (czytaj: totalnie to przerysowane), czyli adrenalina w momentach walki odpowiednio skacze. No i jest Gyllenhaal, który tym razem nominację do Oscara chyba dostanie, bo raz, że w zeszłym roku w bezsensownych okolicznościach jej nie otrzymał (Bradley Cooper? Really?), to jeszcze boks w Hollywood to zawsze nośny temat. Do tego za filmem kryje się familia Weinstein, więc nominacji pewnie będzie więcej, niż film faktycznie na to zasługuje. Choć jakieś wyróżnienie dla Whitakera za rolę drugoplanową też mnie nie zdziwi. Ode mnie takie naciągane 7/10.

Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #436 : Stycznia 03, 2016, 11:02:26 »

Sicario (2015)

U mnie numer 5 na liście najlepszych filmów jakie obejrzałem w zeszłym roku  :faja: Zgadzam się z tym co napisałeś. Też liczyłem na coś jeszcze lepszego, ale to i tak jest bardzo dobry film. Zręcznie wyreżyserowany z pięknymi zdjęciami no i tą świdrującą mózg mroczną muzyką  :faja: 8/10
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #437 : Stycznia 03, 2016, 11:20:38 »

Racja, zapomniałem wspomnieć o muzyce, czy też raczej o tych niepokojących dźwiękach - świetnie spełniały swoją rolę :) Tak czy inaczej, będę czekać na kolejne filmy Denisa Villeneuve, bardzo interesujący twórca. Choć akurat zapowiadane na 2016 roku Story of Your Life nie zapowiada się jakoś nadzwyczajnie :D

A, skoro to był nr 5, to jaka jest pierwsza czwórka?
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #438 : Stycznia 03, 2016, 11:27:06 »

Choć akurat zapowiadane na 2016 roku Story of Your Life nie zapowiada się jakoś nadzwyczajnie :D

Z samego opisu to większość jego filmów nie wydaje się jakoś specjalnie interesująca  :D

A, skoro to był nr 5, to jaka jest pierwsza czwórka?

Mój Top 5 2015:

#5: Sicario
#4: The Guest (film z 2014 ale obejrzany dopiero w tym roku ;) ). Osobna nagroda za najlepszy OST roku  :)
#3: Ex Machina
#2: It Follows
#1: Mad Max Fury Road  Headbang
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #439 : Stycznia 03, 2016, 11:47:46 »

Z tej piątki tylko "It Follows" nie widziałem, ale pewnie wkrótce i to zobaczę. Co do reszty - to tylko nie rozumiem obecności "The Guest" w tym zestawieniu, ale o tym to już gdzie indziej pisałem :D

Ja takiego zestawienia robić nie bardzo mogę, bo jeszcze kupy filmów z 2015 roku nie widziałem, ale póki co to "Ex Machina" podobała mi się najbardziej. A potem drugi "Kosogłos" :) No ale ja mam wyjątkową słabość do ekranizacji trylogii Collins.
Zapisane
Strony: 1 ... 20 21 [22] 23 24 ... 55   Do góry
Drukuj
Skocz do: