michax77
| SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #980 : Maja 07, 2023, 13:03:05 » |
|
Tetris (2023) Film o sprzedawcy gier wideo, który jedzie do ZSRR by kupić prawa do Tetrisa od komunistów. Film inspirowany faktami, ale twórcy od początku pokazują z jakim kinem mamy do czynienia, że to nie jest dokument, tylko rozrywkowe kino mocno wystylizowane, trochę kojarzyło mi się z twórczością Guya Ritchiego, które przyzwoicie się ogląda, dzięki Taylorowi Edgertonowi i reszcie obsady. Ocena: 6/10.
Marlowe (2022)
Detektywa gra Liam Neeson, a oprócz niego m.in. Danny Huston, Diane Kruger, Jessica Lange, a reżyseria Neil Jordan, więc same dobre nazwiska, ale bardzo się zawiodłem. Ostatnie filmy Jordana może to nie jest poziom jego filmów z lat 80 i 90, ale cały czas trzymają jakiś tam poziom, tak było z Gretą, Ondine i Byzantium. Cenię sobie tego reżysera za klimat jaki reżyser Wywiadu z Wampirem w każdym filmie tworzy, ale Marlowe ppozbawiony jest klimatu. Nie czułem klimatu noir, nie czułem że akcja dzieje się w 1939 roku, film jest bardzo sterylny i praktycznie pozbawiony emocji i napięcia. Większość filmów sensacyjnych klasy B, w których ostatnio gra Neeson bardziej mi się podobały niż Marlowe. W ogóle nie widać ręki Jordana w tym filmie, oglądało się tak jakby to zrobił hollywoodzki rzemieślnik, ale mniej utalentowany. Ocena: 4/10.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #981 : Maja 12, 2023, 22:07:20 » |
|
Choć przyznam, że w końcówce, gdy Driver ucieka z Ziemi na którą leci kometa, to liczyłem że zderzy się z kometą i tak film się zakończy (wiem, okrutny jestem).
A to ja myślałem, że jakoś wrócą do jego rany na brzuchu. Tu ją pokazują, że brzydko wygląda, a tu nic . A całość taka niezbyt. Zrobić film o dinozaurach, na którym można w paru momentach przysnąć - to trza potrafić. Bo tej akcji tu stosunkowo niedużo, najlepsza oczywiście finałowa potyczka z T-Rexem. Technicznie jest dobrze, aktorsko - nawet bardzo, zwłaszcza, jak na taki film. Pozytywnie wypada motyw interakcji między dwójką głównych bohaterów. Całość jest jednak strasznie przewidywalna i - jak wspomniałem - miejscami nudnawa. Ale na 5/10 się u mnie chyba załapuje. Zwłaszcza, że pomysł, by bohaterowie trafili na Ziemię w takim konkretnym momencie jest bardzo fajny. Ale nie wiem, czy nie wypadłoby to lepiej w sytuacji większej grupy osób.
|
|
« Ostatnia zmiana: Maja 12, 2023, 22:09:23 wysłane przez p.a. »
|
Zapisane
|
|
|
|
michax77
| SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #982 : Maja 18, 2023, 22:30:37 » |
|
Air (2022)
Historia zawarcia kontraktu między firmą Nike a Michaelem Jordanem w reżyserii Bena Afflecka. Nie rozumiem tak dobrego przyjęcia filmu, bo jest to porządna produkcja, czyli na poziomie większości filmów Afflecka, którą dobrze się ogląda dzięki obsadzie (Matt Damon, Jason Bateman, Ben Affleck, Chris Messina, Viola Davis i dawno nie widziany Chris Tucker), ale nic więcej. Więc dlaczego wszyscy filmem się tak jarają, to nie potrafię pojąć. Z aktorów bym wyróżnił Tuckera, Messinę i Afflecka (wydaje mi się, że też wyluzował, nie chodzi już ze smutną miną zbitego psa jak jeszcze z rok temu, powrót do Lopez dobrze wpłynął na jego życie). Problemem filmu jest to, że Damon gra taką postać przez cały film, jakby wiedział jaka przyszłość czeka koszykarza, a nawet ma motywacyjną mowę w której mówi, że wszyscy będziemy zapomniani, ale nie Michael Jordan. Ocena: 6/10.
Sisu (2022)
Akcja toczy się w 1945 roku. Film opowiada historię byłego żołnierza, który odkrył złoto na pustkowiach Finlandii. W drodze do miasta spotyka Niemców, którzy odkrywają jego skarb, ale nie wiedzą z jakim kozakiem mają do czynienia. Niezła rozrywka inspirowana filmami Tarantino, głównie jego westernami i Bękartami wojny, które były hołdem dla spaghetti westernów, połączona z Rambo. Główny bohater Aatami Korpi przypomina bohaterów znanych z włoskich westernów. Kilkadziesiąt lat temu rolę milczącego antybohatera skrywającego traumy zagrał by Clint Eastwood. Film jest bardzo krwawy, jest dużo gore i czarnego humoru. Nie patyczkuje się fińska wersja Rambo z Niemcami, więc jeśli lubicie takie przegięte filmy o gościu, który kulom się nie kłania, a walą w bohatera ze wszystkiego co się da, a gość nic sobie z tego nie robi, idzie przez Niemców niczym huragan i rozwala ich w spektakularny sposób, to będziecie się dobrze bawić. Ocena: 6/10.
Still: A Michael J. Fox Movie (2023)
Dokument w którym jeden z najbardziej ukochanych aktorów amerykańskich (jest ktoś kto nie lubi Michaela J. Foxa?) opowiada o tym, jak zmieniło się jego życie, gdy dowiedział się że ma chorobę Parkinsona. Ale to nie jest film po którym się załamiecie, bo Fox opowiada o najciekawszych momentach życia z właściwą sobie lekkością i poczuciem humoru. Są pokazane trudne momenty w życiu Foxa i jego rodziny, tylko że w większości takich sytuacji sympatyczny aktor obraca trudne sytuacje w żarty, np. gdy przewraca się idąc chodnikiem, mówi do kobiety, która go mija, że rzuciła go na kolana.
Fox opowiada np o tym, jak ukrywał na planie chorobę przed wszystkimi, jak obawiał się że może ktoś zauważyć, ale nie jest to też laurka dla aktora, bo mówi wprost o swoim alkoholizmie, że bywał dupkiem, szczególnie gdy został gwiazdą po graniu w tym samym czasie w serialu Family Ties i Powrocie do Przyszłości. Seans dokumentu zlatuje szybko, bo nie dostałem nudnego wyliczania szczegółów z życia aktora. Opowieści Michaela są idealnie zestawione z fragmentami z filmów i seriali Foxa, które wydają się odnosić do tego co mówi aktor. Film jest dynamiczny, dzięki świetnemu montażowi (niektóre sceny gdy Fox bierze leki przypomniały mi Requiem dla snu). Jest to film po którego obejrzeniu widzowi się robi lżej na sercu, a jednocześnie potrafi wzruszyć. Ocena: 8/10.
The Mother (2023)
Mile zaskoczenie, bo film reżyserki nijakiej filmowej przeróbki animacji Mulan Disneya, a dostałem niezłe kino sensacyjne w starym stylu. Wierzy sie że Jennifer Lopez to Rambo w kobiecym wcieleniu. Aktorka/piosenkarka wygląda cały czas dobrze, co nie dziwi bo musi być w dobrej formie fizycznej, skoro występuje na koncertach, więc gdy rozwala gości większych od siebie, czy się bije czy strzela, to wierzyłem Lopez, że jest lepsza od facetów. Mama nie pierniczy się z wrogiem, gdy źli ludzie chcą skrzywdzić jej córkę, to robi im z czterech liter jesień średniowiecza. No i tak jest przez godzinę, a potem dostajemy z 30 minut dostajemy docierania się córki z mamą, próbują się nawzajem poznać i zaufać sobie, a w finale znowu dostajemy żonę Bena Afflecka, która pokazuje jaki jest z niej badass. Mama to nie jest arcydzieło kina akcji, ale niezła rozrywka klasy B, która kilkadziesiąt lat temu byłaby jednym z hitów w wypożyczalniach kaset video. Ocena: 6+/10.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
HAL9000
Miejsce pobytu: Discovery One | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #983 : Maja 21, 2023, 16:06:59 » |
|
Co do Mother to oceniam tak samo, ale mam poczucie, że ten film mógł być duuuużo lepszy. Pół seansu byłem poirytowany, bo dla mnie to się wszystko ledwo trzymało kupy. Dopiero jak już pojechały na Alaskę to się wreszcie zaczął właściwy film. A końcówka była już OK. Ale koniec końców dostajemy kolejny Netflixowy średniak... Szkoda.
|
|
|
Zapisane
|
Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
|
|
|
michax77
| SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #984 : Maja 23, 2023, 09:43:25 » |
|
Filip (2022)
Dobre polskie kino o II wojnie światowej, której największym plusem jest rola Eryka Kulma jr., który trzyma film w ryzach w najgorszych momentach. Kolejnym plusem i niespotykanym we współczesnym polskim kinie wojennym jest to, że główny bohater nie chce się wtłoczyć w rolę ofiary. Największą zagadką dla mnie jest to, że ta produkcja o II wojnie światowej to film TVP, który jest pozbawiony patosu i martyrologii, a główny bohater nie chce umierać za kraj tylko żyć.
Filip to polski Żyd, który we Frankfurcie pod fałszywą francuską tożsamością pracuje jako kelner w luksusowym hotelu, a po pracy rozkochuje w sobie Niemki i upokarza. Kulm świetnie oddaje zawieszenie swojego bohatera pomiędzy skrajnościami. Z jednej strony to czarujący cwaniak, rozumiemy dlaczego Niemki tak na niego lecą, ale też postać, która może widza wkurzyć, a z drugiej widać w Filipie smutek. Eryk Kulm gra fizycznie i nie mam na myśli wcale tego, że jest kilka scen erotycznych z głównym bohaterem i Niemkami. Doceniam też realizację, nie jest to superprodukcja za grubą kasę, ale na tyle dobrze zrealizowana, że uwierzyłem w przedstawiony świat II wojny, też dzięki temu że aktorzy mówią w wielu językach (niemiecki, francuski, polski, jidisz).
Reżyseria, muzyka, zdjęcia wszystko jest na najwyższym poziomie. Jeśli miałbym się czegoś przyczepić to historii miłosnej, która poprowadzona jest naiwnie, i tylko dzięki aktorom uwierzyłem, że to mogło się wydarzyć, choć to jak zakończono love story podobało mi się. Ale to jedyna rzecz do której mogę się przyczepić. Gdybym miał porównać Filipa z innym dziełem to miałem trochę skojarzeń ze świetnym serialem Toma Tykwera o Niemczech przed II wojną światową Babilon Berlin. Mógłbym jeszcze długo chwalić, np. resztę obsady, to jak świetne jest zakończenie (aż chciałoby się zobaczyć ciąg dalszy), ale pora na ocenę, a postawię 7/10.
Dungeons & Dragons: Honor Among Thieves (2023)
Dobre fantasy trochę w stylu Shreka i Legendy Vox Machiny, czyli poważne momenty, epickie, np. jeden z bohaterów który zachowuje się i mówi jakby urwał się z książek Tolkiena, przebijane są humorem, który w większości przypadków działa (najlepszy dowcip to scena w której Chris Pine podchodzi do strażnikow i zaczyna śpiewać, więcej nie zdradzę). Są słabe efekty CGI, ale nie przeszkadza to, bo polubiłem głównych bohaterów, którzy trochę przypominali mi Strażników Galaktyki (mamy do czynienia z nieudacznikami, taką zastępczą rodziną dla całej ekipy).
Film przypomina połączenie Strażników Galaktyki z Avengers, np. finałowa walka z czarownicą to zmiksowanie pomysłów z pierwszych Strażników, gdy złego pokonali tańcem, a w D&D też się wykazali sprytem; pokazaniem tak jak w Avengersach, że są zgrani ze sobą i sceną nawiązującą do tego, jak Hulk rzucał bodaj Lokim o podłogę. Chris Pine, Michelle Rodriguez, Sophia Lillis i Justice Smith świetnie się nawzajem uzupełniają i chce się im kibicować, a Hugh Grant kolejny raz daje czadu w roli niezbyt sympatycznego typa z urokiem osobistym. A nawet Rege Jean - Page, którego popularności nie rozumiem świetnie się odnalazł w roli tolkienowskiego bohatera. Ocena: 7/10.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
michax77
| SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #985 : Maja 27, 2023, 00:35:49 » |
|
Dzień Matki (2023)
Miałem nie oglądać kolejnego polskiego filmu Netflixa, ale gdy dowiedziałem się, że reżyserem jest Mateusz Rakowicz, twórca jednego z lepszych polskich debiutów ostatnich lat "Najmro", to zdecydowałem się na polski odpowiednik innej netflixowej produkcji, czyli Mother z Jennifer Lopez, która wyszła tydzień temu, więc nie można mówić o tym, że Polacy skopiowali pomysł. Zresztą pomysł na tą historię to klisza na kliszy, więc można powiedzieć że film z Lopez to jechanie po starym jak kino pomyśle, o mamie, która chroni/ratuje swoje dziecko.
W Dniu Matki dostajemy panią Grochowską, która nie jest tak wysportowana jak JLo, ale daje radę kopiąc tyłki gangusom. Szacunek dla aktorki, bo widać że przeszła przeszkolenie, wiele mordobić wykonuje sama, i walki są zrobione tak, że nie ma żadnej choreografii, długich scen walk, tylko Agnieszka Grochowska, walczy krótko, zadaje jeden, góra dwa ciosy i tyle. Ale też nie robią z tytułowej mamy superbohaterki, bardzo często kobieta obrywa.
Widać charakterystyczny wizualny styl reżysera Najmro, który się kupuje albo nie - ja kupuję. Doceniam realizację tak jak w poprzednim filmie (zdjęcia,montaż, muzyka), i to jak film jest przerysowany - kupiłem film w momencie gdy kobieta załatwiła jednego z bandziorów marchewką. Ale do Najmro jednak trochę brakuje i niestety też Mother z Lopez bardziej mi podeszła, choć czytałem recenzję fana mordobić na naekranie Adama Siennicy i film z Lopez zjechał, a polski film bardzo zachwala. Dla mnie mimo wielu plusów Dzień Matkito jednak średniak. Ale może miałem za wysokie oczekiwania, bo przed seansem dowiedziałem się, że to film twórcy jeden z moich ulubionych polskich filmów ostatnich lat. Ocena: 5/10.
Weird: The Al Yankovic Story (2022)
Biopic poświęcony życiu i karierze muzyka/satyryka/parodysty, którego pewnie znacie z pastiszowych wersji znanych utworów innych artystów, ale też nagrywał oryginalne, dowcipne piosenki (muszę przypomnieć sobie UHF). Scenariusz do filmu napisał tytułowy bohater i tutaj jest haczyk - ciekawe w którym momencie skapniecie się, że to nie jest historia na poważnie, tylko parodia biopiców o muzykach. Od początku miałem wątpliwości, ale w scenie, w której ojciec głównego bohatera prawie zabił sprzedawcę akordeonów byłem pewien, że nie można tego filmu traktować na poważnie.
Słyszałem dobre opinie o tym filmie, ale nie spodziewałem się że będę się na nim tak dobrze bawił, tak jak na najlepszych komediach Mela Brooksa czy ekipy ZAZ z lat 80 i 90, a z tymi komediami mi się kojarzył. Daniel Radcliffe dwoi i troi się w tytułowej roli, rozpiera go energia, zarówno w scenach koncertowych (choć to Al Yankovic śpiewa, ale dubbing zrobiony idealnie, musiałem sprawdzić kogo to głos), ale też w bardziej dramatycznych, świetnie oddaje charakter postaci. Mam szacunek do tego aktora, że udało mu się odnaleźć w kinie po Harrym Potterze, wybiera produkcje niszowe, w których wypada dobrze, zwłaszcza w komediowych rolach (podobnie jest z karierą Elijaha Wood'a, który po Władcy Pierścieni też znalazł swoją niszę, głównie w thrillery i horrory poszedł, ale nie tylko).
Radcliffe ciągnie film na swoich barkach i choćby dla niego warto zobaczyć. Ale też reszta obsady się spisuje bardzo dobrze, zwłaszcza przypadła mi do gustu Evan Rachel Wood w roli Madonny, która szarżuje na całego. Szkoda tylko, że nie dali jej zaśpiewać, bo aktorka jest znana z idealnego naśladowania głosu gwiazdy popu. Widziałem różne talkshowy, w których Wood śpiewała piosenki Madonna i nie uwierzylbym gdybym nie zobaczyl jak idealnie naśladuje/kopiuje głos piosenkarki. Weird to jeden z lepszych pastiszów/parodii jakie powstały w ostatnich latach. Ocena: 7.5/10.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
michax77
| SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #986 : Czerwca 11, 2023, 22:18:52 » |
|
Marcel the Shell with Shoes On (2021)
Marcel, który jest małą muszlą, zostaje gwiazdą Internetu. Dzięki zdobytej sławie zaczyna rodzić się w nim nadzieja na odnalezienie rodziny. Emocjonalnie jest to poziom najlepszych filmów Pixara, szczególnie w wątku Marcela i jego babci, to przyznam, że kilka razy oczy mi się zaszkliły. Jest to historia, która pod płaszczykiem humoru porusza takie tematy jak rodzina, samotność, starość, strata i robi to w tak subtelny sposób a Marcel Muszelka w różowych bucikach, to tak kochana postać, że nie mam wyboru i postawię 8+/10, choć zastawiam się, czy nie podwyższyć oceny dla tego połączenia animacji z filmem fabularnym.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
HAL9000
Miejsce pobytu: Discovery One | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #987 : Czerwca 12, 2023, 22:12:21 » |
|
Transformers: Rise of the Beasts (2023)Wszyscy widzę narzekają, że Rise of the Beasts powiela te same błędy co poprzednie filmy z serii czyli: za dużo wątków ludzkich w filmie o robotach No i coś jest na rzeczy ale akurat w Bumblebee wątek ludzi był bardzo fajny, najlepszy od pierwszego filmu. Więc to nie jest tak, że wszystkie filmy w tej serii są pod tym względem słabe. Dwa nie są Ale niestety wątek ludzki w Rise... jest akurat z tych słabszych. Jest znów poczucie, że nasi bohaterowie są tu wpychani na siłę w całą sytuację z robotami. Ja mam jeszcze jeden zarzut. Film ma tytuł Rise of Beasts a cholera przez pół filmu oglądamy albo ludzi albo zwykłe Autoboty. No come on! A akurat te zwierzęce wersje wyglądają super! Animacje tych postaci robią duże wrażenie i wielka szkoda, że nie dali im więcej scen. W ogóle pod względem efektów to jest bardzo dobrze. Tu ta seria zawsze trzyma poziom No i na koniec dostajemy oczywiście obowiązkową scenę na napisach i muszę przyznać, że... ... jak bohater dostał tą wizytówkę z logiem G.I Joe to się autentycznie podjarałem wizją crossovera Transformers / G.I Joe. Chcę zobaczyć taki film 6/10
|
|
|
Zapisane
|
Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
|
|
|
michax77
| SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #988 : Czerwca 17, 2023, 23:33:24 » |
|
Extraction II (2023)
Tyler Rake to popisówka debiutującego kaskadera/specjalisty od scen akcji w roli reżysera, który pokazał że potrafi kręcić mordobicia i sceny akcji, a dwójka to dokładnie to samo, tylko jak w sequelach dostajemy jeszcze więcej akcji i wybuchów. Hemsworth za dobrym aktorem nie jest, ale swoją charyzma ciągnie film na swoich barkach, ekipa Thora też jest fajna, główny zły totalnie pretekstowy, ale to co najlepsze to oczywiście długie, 20 minutowe sceny akcji i mordobicia, które robią wrażenie. Nie mam nic przeciwko temu, żeby trójka powstała, co wydaje się być pewne. Nie mówię, że to jeden z najlepszych akcyjniaków, ale jako taki netflixowy John Wick sprawdza się idealnie. Postawię to samo co jedynce, czyli film na 6/10.
|
|
« Ostatnia zmiana: Czerwca 18, 2023, 23:38:29 wysłane przez michax77 »
|
Zapisane
|
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #989 : Czerwca 18, 2023, 20:22:54 » |
|
O, chętnie ogarnę ten film, jedynka mi się zaskakująco mocno podobała.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
HAL9000
Miejsce pobytu: Discovery One | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #990 : Czerwca 18, 2023, 21:36:04 » |
|
Ja właśnie ogarnąłem i oceniam punkt niżej niż jedynkę ale to jest nadal solidne kino akcji.
6/10
|
|
|
Zapisane
|
Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
|
|
|
michax77
| SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #991 : Czerwca 21, 2023, 00:42:03 » |
|
The Covenant (2023)
Guy Ritchie trzaska tyle filmów ostatnio, że co kilka miesięcy oglądam kolejną nowość, ale tym razem nie komedia sensacyjna/gangsterska z Jasonem Stathamem, tylko klasyczne kino wojenne na poważnie z Jakem Gyllenhaalem, w którym gdyby nie nazwisko reżysera przy tytule filmu, to bym nie domyślił się że nakręcił twórca Przekrętu. To już w Aladinie były krótkie sceny po których dało się poznać, kto jest reżyserem, a w The Covenant w ogóle nie czuć ręki Ritchiego. Doceniam to, że spróbował reżyser czegoś nowego, ale to jeden ze słabszych filmów angielskiego reżysera, o wiele lepsze były Operation Fortune i Wrath of Man.
The Covenant to klasyczne hollywoodzkie kino wojenne, które mógłby zrobić jakikolwiek rzemieślnik z Hollywood. Ogląda się z jakimś tam zainteresowaniem dzięki rolom Gyllenhaala i Dar Salima i muzyce, która która robi dużo dobrego dla filmu. Film Ritchiego można nazwać wyrzutem sumienia Amerykanów, tylko że nakręconym przez Anglika, za porażkę jaką była pamiętna dramatyczna sytuacja w 2021 roku w Afganistanie, ale nie zmienia to tego, że widziałem kilka lepszych wojennych filmów w ostatnich latach. Ocena: 5/10.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #992 : Czerwca 24, 2023, 08:06:25 » |
|
Mi się niestety drugi Tyler Rake mniej podobał. Prolog w porządku, pierwszy akt z ucieczką z więzienia i jazdą pociągiem - super. Potem zaczęło mnie to nieco męczyć i irytować. Zwłaszcza motyw, gdy młody dzwoni cudzym telefonem i nikt go na tym nie przyłapuje. Do tego później napieprzają się w wieżowcu we Wiedniu i... nic. Ludzi zero, a z policji to bodaj jeden helikopter przyleciał. A ci sobie naparzają radośnie wyrzutniami, jak w "Inwazji na USA" Z Chuckiem Norrisem . Końcówka też taka jakaś przeciągnięta i mogłoby jej chyba po prostu nie być. No ale sceny akcji koniec końców robią wrażenie, kamera pięknie się porusza między walczącymi, etc. Ale postawię nieco mniej, niż jedynce - 5/10.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
HAL9000
Miejsce pobytu: Discovery One | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #993 : Czerwca 25, 2023, 09:05:23 » |
|
No Hard Feelings (2023)
Przyjemna komedyjka dla dorosłych z Jennifer Lawrence w roli głównej. Komediowe momenty dobrze wymieszane z poważniejszymi. Mam sentyment do takich seks-komedii, bo pełno ich było w latach 80-tych a potem ten gatunek tylko podumierał, więc fajnie od czasu do czasu jeszcze zobaczyć taki film.
6/10
|
|
|
Zapisane
|
Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
|
|
|
HAL9000
Miejsce pobytu: Discovery One | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #994 : Lipca 02, 2023, 09:10:43 » |
|
Indiana Jones and the Dial of Destiny (2023)Prawie wszystkie kanały filmowe jakie obserwuję jadą niemiłosiernie po tej części i nawet Królestwo Kryształowej Czaszki stało się nagle bardzo dobrym filmem Jednym słowem obserwuję to samo co działo się przy okazji Star Wars gdzie wszyscy nagle pokochali Prequel Trilogy, po dwudziestu latach plucia na te filmy A dla mnie Dial of Destiny jest filmem przyzwoitym. Ani to wybitne, ani złe. Największy zarzut to, że bije z tego filmu sztucznością. Te wszystkie zabawy z odmładzaniem Forda są według mnie nietrafione, bo czuć komputerem na kilometr z tych scen. Do tego niektóre sceny wyglądają, nie wiem jak to ująć... za dobrze Ten film jest za ładny, przez co wydaje się sterylny... a to mi nie do końca pasuje do Indiany Jones'a No ale dobra, na Indianę idziemy do kina żeby oglądać dobrą przygodę... i ja to tu dostałem. Sceny akcji są dobre, tempo jest dobre. Ford nie odstawia badziewia tylko nawet się stara. Naczytałem się jak to postać grana przez Phoebe Waller-Bridge jest okropna i nie da się oglądać... Jest to nieprawda. Jej młody sidekick też jest spoko. Więc dla mnie plusów jest tu więcej niż minusów i najważniejsze, że poczułem ducha przygody w tym filmie. 6/10
|
|
|
Zapisane
|
Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
|
|
|
michax77
| SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #995 : Lipca 02, 2023, 12:40:13 » |
|
Element sztuczności to był też w poprzedniej części, pamiętam do dzisiaj te prawie prześwietlone zdjęcia, efekty CGI, że film wyglądał jak teatr. A ja słyszałem i czytałem opinie, że film jest lepszy od czwórki, który dla mnie miał kilka fajnych momentów, ale też sporo słabych, ale minimalnie lepszy, czyli porządna robota Mangolda. A co do Forda to nie dziwię się że stara się, bo to jedna jego ulubionych ról, dlatego wrócił ostatni raz do tej franczyzy (zresztą ostatnio ma dobre role, w serialu Sheridana 1923 i serialu komediowym Apple). Słyszałem też że zrobiono z Indym to co z Lukiem w Last Jedi i Wolverine w Loganie tego samego reżysera, co dla mnie jest ciekawym rozwiązaniem, bo nie mam nic przeciwko temu co zrobiono z Lukiem w LJ, choć dokładnie nie wiem o co chodzi z Indym.
A co do scen z odmłodzonym Jonesem to w trailerach nie wyglądają te sceny źle. Problemem podobno jest, że młody Idy mówi głosem starego Forda, któremu się głos zmienił i dlatego dziwnie wyszło. Choć podobno retrospekcji tak dużo wcale nie ma.
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipca 02, 2023, 12:43:39 wysłane przez michax77 »
|
Zapisane
|
|
|
|
michax77
| SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #996 : Lipca 08, 2023, 22:36:14 » |
|
Nimora (2023)
Rycerz wplątany w tragiczną zbrodnię łączy siły z waleczną zmiennokształtną nastolatką, aby oczyścić swoje imię. Jest to produkcja z wieloma problemami. Jeśli czegoś nie mieszam, to miał być film Foxa, ale Foxa kupił Disney, a potem twórcy poszli do Blue Sky, tylko że studio zostało zamknięte, więc wydawało się, że film nie zostanie dokończony, mimo tego, że ileś tam materiału zostało zrealizowane. Ale ostatecznie pomocną dłoń do twórców wyciągnął Netflix i film dokończono. No i dobrze się stało, bo dostałem świetną animację, która bawi i wzrusza. Tyle się narzeka na Netfixa (i słusznie) o poziom produkcji, ale akurat jeśli chodzi o animacje (filmy i seriale) to jeszcze mnie nigdy nie zawiedli. W animacjach dominuje dobry poziom na Netflixie.
Przekaz jaki płynie z filmu jest prosty, ale działa też dzięki bohaterom, którzy są jacyś, więc im kibicowałem. Podoba mi się też świat, który twórcy stworzyli będący połączeniem cyberpunku z fantasy. A w paru momentach przyznaję, że dałem się zaskoczyć, może nie tyle zwrotami akcji, tylko tym, że takie chamówy dostałem w produkcji dla całej rodziny. Film porusza wątki takie jak depresja, odrzucenie, samobójstwo, ale podane są tak subtelnie i wplecione idealnie w fabułę, że nie wybijają z seansu. Podoba mi się świat, który twórcy stworzyli będący połączeniem cyberpunku z fantasy. Ocena: 8/10.
A Good Person (2023)
Allison nawiązuje relację ze swoim niedoszłym teściem, Danielem, który pomaga jej prowadzić życie po tragicznym wypadku samochodowym. Produkcja którą bym ocenił niżej gdyby nie aktorzy, którzy wyciągają film do dobrego poziomu. Florence Pugh to wiadomo, że klasa, ale też Morgan Freeman się obudził i nie jedzie na autopilocie. Wydaje się początkowo, że gra typowego starego Freemana, ale nie do końca, bo czym dłużej film trwa to okazuje się, że jego postać ma kilka warstw, nie gra typowego poczciwego dziadka, który prawi morały. Film porusza trudne tematy, takie jak nieumyślne spowodowanie śmierci, samobójstwo, alkoholizm i inne uzależnienia, ale reżyserowi udało się stworzyć produkcję, która nie przytłacza i jak produkcję z takimi tematami ogląda się dość lekko. To nie produkcja w stylu Smarzowskiego. Film warto zobaczyć dla Pugh i Freemana, ale też pochwalę Chinaza Uche w roli niedoszłego męża Allison oraz dziewczynę w roli wnuczki Daniela. Dobre amerykańskie obyczajowe kino. Ocena: 7/10.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
HAL9000
Miejsce pobytu: Discovery One | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #997 : Lipca 22, 2023, 16:15:54 » |
|
Kulturowe wydarzenie roku, czyli weekend Barbenheimer, trwa Ja zacząłem od Oppenheimer (2023)Czyli najnowszego filmu Nolana. Zwykle mam tak, że po seansie jego filmów myślę sobie "to było lekko przereklamowane" a tutaj tak nie było... może dlatego, że ten film nie był jakoś specjalnie przehajpowany. I może dlatego mi się podobało. Jak to zwykle u Nolana, najważniejszy jest on sam czyli reżyser i to też trochę czuć w tym filmie. Zgromadził tu taką aktorską elitę, że prawie w każdej scenie myślimy sobie: wow, aktorska śmietanka w każdej scenie! To już 6 wspólny film Nolana i Cillian'a Murphy'ego i Murphy wreszcie dostał od niego główną rolę. I dał radę. Jest bardzo dobry, na paweno zakręci się w jakiś nominacjach w przyszłym roku. Ale tak naprawdę żaden z aktorów w tym filmie nie jest ważniejszy od spektaklu Co prawda film jest głównie oparty na dialogach, trzy godziny gadania, ale jest to tak fenomenalnie posklejane, że jest wrażenie, że oglądamy film akcji! Tempo jest świetne, chociaż ja osobiście skrócił bym film o jakieś pół godziny i by było arcydzieło... no ale trudno, Nolan uwielbia się bawić w montażowni w naginanie filmowej czasoprzestrzeni i to samo zrobił tutaj. Film jest opowiadany z dwóch różnych, bardzo subiektywnych, perspektyw przez co widz wyrabia w sobie coś w rodzaju obiektywnej oceny całej historii. Fajnie to wyszło. Tutaj trzeba wspomieć jeszcze, że ten film inaczej wchodzi do głowy, gdy wiemy że ten jebany kacap na kremlu ma dostęp do takiej broni i w dodatku jest kompletnie popierdolony (sorry not sorry za dosadny język). Ciężko przełykamy ślinę na końcu tego filmu patrząc na niego z tej wojennej perspektywy i z wiedzą, że to ma miejsce "tuż za rogiem". 8/10.
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipca 22, 2023, 16:17:35 wysłane przez HAL9000 »
|
Zapisane
|
Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #998 : Lipca 22, 2023, 17:28:47 » |
|
Mnie ten metraż trochę przeraża Ja nie wytrzymuję tyle w kinie, wiercę się i potem z tego powodu film mi wchodzi po prostu gorzej. Więc nie wiem, czy nie poczekam sobie z tym filmem. Choć kiedyś na "Interstellar" wysiedziałem... no ale to jednak inne widowisko...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
michax77
| SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #999 : Lipca 23, 2023, 00:58:34 » |
|
Co do Murphy'ego to super że dostał w końcu główna rolę, bo to świetny aktor, a wydaje mi się że cały czas niedoceniany. Oczywiście gra czasami główne role, ale w niszowych brytyjskich filmach, albo w serialach a nie superprodukcjach. Ale jeszcze bardziej mnie cieszy, że podobno Robert Downey Jr w końcu świetnie zagrał, że przypomniał wszystkim jak to utalentowany aktor, który zaszufladkował się w roli Iron Mana (był świetny ale ciągle grał przez ile tam lat występował w Marvelu grał jedną rolę) i długo po pożegnaniu z MCU nie potrafił wyjść z tej szufladki. Wszystko co kręcil po End Game były niewarte jego talentu, a podobno w filmie Nolana to jest jego najlepsza rola od wielu lat, porównywalna z rolami w Chaplinie (moja ulubiona) i Kiss Kiss Bang Bang.
|
|
« Ostatnia zmiana: Lipca 23, 2023, 01:41:51 wysłane przez michax77 »
|
Zapisane
|
|
|
|
|