Strony: 1 ... 47 48 [49] 50 51 ... 56   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Niewarte tematu filmy rozmaite  (Przeczytany 203449 razy)
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #960 : Marca 04, 2023, 15:03:43 »

Creed III (2023)

W sumie się trochę zawiodłem bo zabrakło mi w tym filmie ważnego elementu. I nie, nie chodzi o to, że Sly nie wrócił w swojej kultowej roli...

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

... Zabrakło mi dłuższej sekwencji montażowej z treningu, co jest dla mnie najważniejszym elementem w każdym filmie z serii Rocky :D Jakby mi dali pięć minut treningu do "Eye of the Tiger" (w tym przypadku jest do muzy Dreamville & DJ Cole ;) ) to od razu dodaję dwa punkty do oceny ;) A sekwencja w Creed III jest za krótka! Jest bardzo dobra, ale za krótka. Szkoda.

Co do reszty to jest to bardzo bezpieczny sequel. Nic nie psuje ale też nie wnosi nic nowego i ciekawego. Jonathan Majors jest dobry w roli przeciwnika, przybydlił jak szalony i momentami wygląda jak Tyson... ale od początku wiemy jak jego wątek się potoczy. W sumie to już bym chciał, żeby zaczęła się historia kolejnej z dynastii Creed'ów czyli córki Adonisa, Amary. To może być fajny film tym razem w świecie kobiecego boksu ale od tego dzielą nas chyba jeszcze ze dwa filmy o Adonisie :)

6/10
« Ostatnia zmiana: Marca 04, 2023, 15:17:29 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #961 : Marca 14, 2023, 02:02:25 »

A Man Called Otto (2022)

Nie widziałem szwedzkiego oryginału Mężczyzna imieniem Ove, więc nie będzie porównań remake'u z oryginałem. Jest to ciepłe kino z jakiego znany jest Marc Foster, mimo tego że mamy choćby wątek samobójstwa. Tom Hanks gra zgryźliwego tetryka, trochę przypomina Clinta z Gran Torino, ale mimo wredności Otto Anderson budził u mnie sympatię, widać było że to taka skorupa związana z traumą. Tom Hanks dobrze wypada, ale równie dobra jest Mariana Trevino w roli nowej sąsiadki, która irytuje Otto i początkowo nie chce mieć nic  z nią wspólnego ani z jej mężem i dziećmi. Prawda że film bywa cukierkowaty i ckliwy, ale dla równowagi mamy cyniczne dialogi Otto, które działają. Marc Foster to tak dobry rzemieślnik, że kupił mnie  historią Andersona, mimo tego, że wiadomo, że wcześniej czy później twarda skorupa Otto Andersona zacznie pękać. Ocena: 7/10.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #962 : Marca 19, 2023, 15:17:38 »

Otto oceniam tak samo. Byłem w kinie i się pod koniec wzruszyłem jak każdy, ale uważam ten film za zbyt smutny i więcej go nie chcę oglądać  :P

65 (2023)

Jak mi brakuje takich filmów w kinach. Po tych wszystkich DC i Marvelach taki skromniejszy sci-fi gdzie koncept jest ważniejszy od natłoku efektów specjalnych jest dla mnie powiewem świeżości :) Film jest prosty jak budowa cepa. Kosmiczny statek transportowy po zdeżeniu z meteoroidem rozbija się na nieznanej planecie. Katastrofę przeżyły tylko dwie osoby. Kapitan statku, w tej roli Adam Driver i mała dziewczynka. Niby nic ciekawego ale tu wchodzi koncept ;) Okazuje się bowiem, że nieznana planeta to nasza Ziemia dokładnie 65 milionów lat temu :rad2: I dosłownie wszystko chce uśmiercić naszych bohaterów :D ale głównie grasujące wszędzie dinozaury  :D Ale jak się kotoś spodziewa kolejnego Jurassic Park to od razu piszę, że to nie taki film. Jest dużo skromniejszy i więcej tutaj przyziemnego survivalu, niż walczenia z T-Rexami... chociaż to też jest ;) Bardzo mi się podobał wątek głównego bohatera, który musi sobie radzić nie tylko z niebezpieczeństwami czyhającymi na każdym kroku ale też porozumieć się z dziewczynką, która mówi w innym obcym języku.

7/10
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #963 : Marca 28, 2023, 01:39:02 »

HAL9000 wiesz że Twoja opinia o 65 jest w dużej mniejszości. Jesteś pierwszą osobą, której film się spodobał, a przynajmniej żadnej pozytywnej opinii nie czytałem i nie oglądałem, a nie mówię o krytykach, którzy wolą rumuńskie dramaty, poważne kino, tylko wśród fanów kina rozrywkowego film zbiera bardzo złe recenzje, nawet są głosy, że to jeden z najgorszych filmów 2023 roku. W sumie jestem zaintrygowany, kto ma rację, czy większość czy (duża) mniejszość.

Rogue Agent (2022)

Robert Freegard chodzi z Alice, która odkrywa,  że Robert jest agentem brytyjskich służb. Bardzo ogólnie napisałem, bo to jeden z tych filmów, o którym lepiej nie wiedzieć nic, więc lepiej nie oglądać zwiastunów, tylko zasiąść przed telewizorem. Może film długo się rozkręca, ale kupił mnie od początku dzięki chemii między Gemmą Arterton (nic się nie starzeje i ten jej charakterystyczny głos) i Jamesem Nortonem. To dzięki aktorom (też drugoplanowym) ogląda się film tak dobrze. Pewnie będzie Wam ciężko uwierzyć, tak jak mnie, że to historia oparta na faktach, ale dla mnie film działał od początku jako połączenie romansu,  kina szpiegowskiego i thrillera. Ocena: 7/10.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #964 : Marca 28, 2023, 11:48:36 »

Faktycznie, dramatycznie niskie oceny "65". Ale obejrzeć obejrzę, bo punkt wyjściowy intrygujący. Inna sprawa, że podobnie było w takim "After Earth" :D

Ja ostatnio byłem w kinie na "Wyrwie" - swego czasu widziałem trailer i mnie zaintrygował, bo był mroczny i stylowy. Temu największe zaskoczenie, że film to miejscami bardzo zabawny. I nie jest to jakiś ciepły humor osładzający dramat, ale taki wręcz głupkowaty. I o ile rechotałem ze śmiechu, to jednak miałem wrażenie dysonansu stylistycznego. Bo film to jednak w dużej mierze dramat psychologiczny z dość wątłym - choć początkowo intrygującym - wątkiem kryminalnym. Pomimo zastrzeżeń nie żałuję seansu. Zwłaszcza, że film to stylowy, nieźle nakręcony (scena wypadku bardzo fajnie wygląda) i świetnie zagrany. 6/10.
Zapisane
Yave

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru

« Odpowiedz #965 : Marca 28, 2023, 13:00:27 »

A to mnie cieszy akurat, bo to drugi raz jak ekranizują mojego ukochanego Chmielarza i drugi raz jak czytam praktycznie same niezbyt pozytywne opinie, a książka była całkiem niezła - i tak, w niej też kryminalny wątek często ustępował dramatowi obyczajowemu. Może w takim razie sam się przejdę sprawdzę...
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #966 : Marca 28, 2023, 13:04:32 »

Siłą rzeczy możesz mieć inny odbiór. Na FW widziałem jakiegoś fana książki, który narzeka, że za mało w filmie mroku.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #967 : Marca 28, 2023, 15:20:24 »

HAL9000 wiesz że Twoja opinia o 65 jest w dużej mniejszości. Jesteś pierwszą osobą, której film się spodobał, a przynajmniej żadnej pozytywnej opinii nie czytałem i nie oglądałem, a nie mówię o krytykach, którzy wolą rumuńskie dramaty, poważne kino, tylko wśród fanów kina rozrywkowego film zbiera bardzo złe recenzje, nawet są głosy, że to jeden z najgorszych filmów 2023 roku. W sumie jestem zaintrygowany, kto ma rację, czy większość czy (duża) mniejszość.

Wiem ale się tym nie przejmuję ;) Coraz częściej się rozjeżdżam z ocenami tłumu. A tu na odbiór wpłynął jeszcze seans Shazam 2, który mnie strasznie wymęczył i po czymś takim 65 oglądało mi się wyjątkowo dobrze.

Co do Rogue Agent to oceniam go tak samo. Dobry film. Po seansie sięgnąłem po serial dokumentalny na Netflixie i mi się nie spodobał. Film dużo lepszy.
« Ostatnia zmiana: Marca 28, 2023, 15:26:09 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #968 : Kwietnia 02, 2023, 23:46:08 »

Shotgun Wedding (2022)

Niby kolejna z wielu takich samych komedii o parze, którą tuż przed weselem nachodzą wątpliwości (i piraci), ale Jennifer Lopez i Josh Duhamel tworzą na tyle sympatyczną parę, że nie nudziłem się, choć film jest banalny i niczym nie zaskakuje. No i ta Lopez, która wygląda lepiej od wszystkich młodszych i starszych od niej aktorek, które występują w Wystrzałowym weselu. Ale to nie dziwne, jeśli się występuje na koncertach i dba się o formę fizyczną. Jest też Lenny Kravitz (nie poznałem go) i Jennifer Coolidge (gra to samo co w serialu HBO White Lotus). Ocena: 5/10.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 02, 2023, 23:49:55 wysłane przez michax77 » Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #969 : Kwietnia 08, 2023, 01:03:13 »

Creed III (2023)

Sporo osób narzeka na to, że nie ma Sylvestra Stallone'a z powodu konfliktu z producentem Rocky'ego, Winklerem, ale po premierze Creeda II Sylwek mówił, że to może być jego ostatni występ w tej ikonicznej roli. Pamiętam, że historię Balboa'y zakończono w Creed II, tak ładnie podsumowali historię Rockyego, że nie wiem co można więcej opowiedzieć o tym bohaterze. Oczywiście mógł pojawić się, zwłaszcza w jednej scenie albo być wymieniony więcej jak raz, ale z powodu konfliktu interesów jak to się ładnie mówi, nie ma go w filmie w ogóle.  

A co do trójki to dla mnie najsłabsza część spinoffowej trylogii. Jest to klasyczne do bólu bokserskie kino z typowymi kliszami dla tego kina. Dla wielu wadą może być też to, że mordobić (trudno walki bokserskie w tej serii nazwać sportem) jest bardzo mało. Dostaliśmy dwie walki. Jedynie czym się różni od innych bokserskich filmów to tym, że Jordan bawi się w eksperymentowanie w pokazywaniu walk. Mam na myśli to co zrobił w finałowej walce, podobno wzorował się na mangach/anime. Doceniam pomysł, ale nie jestem pewien, czy do końca mi się takie rozwiązanie podobało. Bardziej podeszła mi finałowa walka, gdy się reżyser przestał bawić w wizualne metafory.  

Ale całkiem nieźle poradził sobie aktor na reżyserskim stołku, dobrze też wypadł w głównej roli. Równie dobry jest Majors w roli przyjaciela z dzieciństwa (a to duża pochwała z mojej strony, bo odkąd pierwszy raz go zobaczyłem w Krainie Lovecrafta i w Lokim uważam go za przecenianego aktora), z którym wiemy, że będzie walczył Creed w finale, wiemy że to jest główny antagonista.  No i trochę na siłę próbują zrobić z bohatera Majorsa złego człowieka. Damian trochę przypomina Rocky'ego, to mogłaby być historia postaci zagranej przez Stallone'a, gdyby Rocky skończył w więzieniu. Adonis Creed to nie jest taka postać jak Rocky, to nie jest biedak i nikomu nieznane nazwisko, w przeciwieństwie do Damiana Andersona.

Jeśli lubicie tą franczyzę to pewnie będziecie się dobrze bawić. Dla mnie to przyzwoita produkcja, ale czekam na Creeda IV, jeśli pójdą w to co sugeruje ostatnia scena, czyli następne pokolenie Creedów będzie walczyć, to jestem na tak. Ocena: 6/10.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 08, 2023, 01:07:02 wysłane przez michax77 » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #970 : Kwietnia 08, 2023, 08:16:03 »

Murder Mystery 2 (2023)

Pierwsza część zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Sandler podany dość dyskretnie, za to pastisz Agathy Christie pełną gębą. W drugiej już tak dobrze nie jest. Więcej tu głupkowatej komedii i akcji, a klimatu a la ww Christie - mniej. Scenarzyści poczynają sobie dość swobodnie, co bywa denerwujące. Na szczęście nadal mamy tu fajną chemię między głównymi bohaterami i to oni napędzają ten film. Który mimo wszystko idealnie nadaje się na zakończenie trudnego dnia, zwłaszcza, że jest BARDZO krótki. Niby runtime to 90 minut, ale film kończy się po 78. 5/10.

Niedawno nadrobiłem też - przed premierą Air - Live by Night Afflecka. Nie byłem pewien, czego się spodziewać, film był jednak klapą. Sam jednak wcześniejsze rzeczy Afflecka lubię, nawet bardzo. I choć ta przymiarka do kina gangsterskiego to najsłabsza rzecz tego aktora-reżysera, w życiu nie nazwałbym filmu słabym. Raczej - że to niewykorzystany potencjał. Bo był tu materiał na wspaniałe, epickie kino gangsterskie, trwające ze 3h, jak nie dłużej. I problem z Live by Night polega moim zdaniem głównie na tym, że całą tę mnogość wątków próbowano upchać w godzinach dwóch. Dlatego nic tu nie wybrzmiewa, jak powinno. Bohaterowie na swej drodze natykają jakiś problem? Nie ma się co do niego przywiązywać, znika po 5-10 minutach, bo trzeba popchać wydarzenia jeszcze bardziej do przodu. Z tego też powodu większość aktorów ma do zagrania mniej, niż byśmy chcieli. Mimo wszystko wciągnęła mnie ta historia. Może brakuje mi takich w kinie, było nie było jednym z moich filmów wszech czasów jest Once Upon a Time in America. Oczywiście Live by Night nawet w wersji 3-godzinnej nie byłoby filmem tak dobrym, ale jakieś dalekie echa tego typu twórczości tu wybrzmiewały. 6/10.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #971 : Kwietnia 08, 2023, 23:58:31 »

Może brakuje mi takich w kinie, było nie było jednym z moich filmów wszech czasów jest Once Upon a Time in America. Oczywiście Live by Night nawet w wersji 3-godzinnej nie byłoby filmem tak dobrym, ale jakieś dalekie echa tego typu twórczości tu wybrzmiewały. 6/10.


Scorsese jeszcze od czasu do czasu zrobi gangsterski długi film, ostatnio był znakomity Irlandczyk. Wiem że słabe efekty komputerowe, ale tylko sceny z młodym De Niro słabują, a młodszy Pacino lepiej wygląda, też dlatego bo to aktor, który zawsze staro wyglądał  :D A na serio to tych scen za wiele nie ma i jest to w pewnym sensie dobre zakończenie/podsumowanie (nieoficjalnej) gangsterskiej trylogii Scorsese (Kasyno, Chłopcy z ferajny, Irlandczyk). Bardzo dobrze odnalazł się ten gatunek w serialach, przede wszystkim Sopranos, który zmienił telewizję, ale też polecam Boardwalk Empire z Buscemi czy serialowa wersję Gomorry i pewnie jeszcze by się coś znalazło.  Widać że formuła serialu bardzo przypasowała kinu gangsterskiemu, nie muszą się z niczym śpieszyć.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 09, 2023, 00:00:20 wysłane przez michax77 » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #972 : Kwietnia 09, 2023, 15:17:56 »

Tyle, że ja jakoś nigdy nie wariowałem na punkcie filmów gangsterskich Scorsese. Doceniam wirtuozerię w takich "Goodfellas", uwielbiam niektóre sceny. Ale zawsze mi czegoś w tych historiach brakowało, może po prostu są za bardzo prawdziwe ;) W każdym razie mam wrażenie, że takie "Live by Night" jest nieco bliższe kinu gangsterskiemu w stylu Leone czy Coppoli niż Scorsese.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #973 : Kwietnia 15, 2023, 15:59:28 »

Niedawno nadrobiłem też - przed premierą Air - Live by Night Afflecka.

Ja dziś byłem właśnie na Air (2023) i zaliczam go do tych lepszych filmów Afflecka. Nie jest to poziom Argo czy The Town, ale może u mnie powalczyć o trzecie miejsce na liście z Gone Baby Gone. Affleck używa tu tych samych reżyserskich sztuczek co przy Argo. Mamy bardzo sprawnie wymieszane materiały archiwalne z filmowymi. Dużą liczbę aktorów, którym pozwala się wykazać w napakowanych humorem dialogach. No i scenariusz, który wiadomo jak się skończy ale i tak Ben potrafi wycisnąć z tego jakieś emocje :) Tu w sumie należy się szczególny plus bo oglądamy historię korporacji, która zarabia grube miliardy i mamy poczuć do nich sympatie :haha: No ale cholera udało mu się to osiągnąć. Na dodatkowy plus do oceny zasługuje też cholernie dobry ejtisowy soundtrack :faja:

7.5/10

Dungeons & Dragons: Honor Among Thieves (2023)

Pozytywne zaskoczenie. Nie spodziewałem się po tym filmie zbyt wiele i może dlatego tak mnie mile zaskoczył. Film jest przezabawny bo w sumie to taka bardziej komedia fantasy. Ale nie jest tak, że fani fantasy i akcji wyjdą zawiedzeni bo dla nich też się tutaj znajdzie dużo dobrego. Sceny walk są bardzo sprawnie zrealizowane, niektóre nawet lepiej niż w niejednym ostanim Marvelu czy DC. Jako fan RPG liczyłem na to, że każda klasa z drużyny dostanie tutaj swoją chwilę by błyszczeć i też się nie zawiodłem. Bard, wojowniczka, mag i zmiennokształtna... każdy z nich dostaje tutaj swoje pięć minut, żeby pokazać na co go stać ;) Ale co ważniejsze wszyscy bohaterowie są fajnie napisani i bardzo ich lubimy, właściwie od razu :)

7.5/10
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 16, 2023, 14:32:17 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #974 : Kwietnia 17, 2023, 01:11:43 »

Hal9000 czemu nie spodziewałeś się zbyt wiele, skoro nie ma chyba żadnej negatywnej recenzji D&D? Wszyscy film chwalą na  polskim podwórku, ale też za granicą chyba nie ma recenzji negatywnej. Może przez słaby zwiastun za wiele nie oczekiwałeś? Bo na trailer to raczej wszyscy narzekali, choć mnie akurat zwiastun się podobał, bo zapowiadał  takie fantasy jak serial Legenda Vox Machiny. Ale mimo pozytywnych recenzji krytyków i dziennikarzy, ale też opinie zwykłych widzów są bardzo na plus, to kolejne fantasy, które poniosło klapę finansową. Większość filmów fantasy (nie seriali i nie animacji) jest bardzo słaba i jest wtopą finansową, to akurat jak się trafiło dobre fantasy to też nic nie zarobiło, więc nie dostaniemy kontynuacji ani innych w podobnym tonie filmów z tego gatunku.  

Niebezpieczni dżentelmeni (2022)

Rok 1914. Tadeusz Boy-Żeleński, Stanisław Witkiewicz, Joseph Conrad i Bronisław Malinowski budzą się po szalonej imprezie w Zakopanym i znajdują trupa. Niestety nic nie pamiętają. Udane połączenie kryminału w stylu Agathy Christie, komedii w stylu Kac Vegas, z pastiszem dzieł historyczno - biograficznych. Miałem też trochę skojarzeń z CK Dezerterami. Może nie każdy dowcip trafia, ale sporo się uśmiałem. Dobrze się bawiłem co jest zasługą też głównej obsady. Andrzej Seweryn to klasa sama w sobie w roli Conrada, Wojciech Mecwaldowski ze swoim spokojem w roli Malinowskiego stanowi świetne uzupełnienie szarżującego Marcina Dorocińskiego (Witkacy). Nie przypominam sobie Dorocińskiego w tak szalonej roli, ale doskonale wypadł. Równie dobry jest Kot w roli ciapowatego Boya Żeleńskiego. Z drugiego planu wyróżniłbym Jacka Komana/Lenina i Wiktorię Gorodeckaja/ Nadjeżda Krupska. Warto też wspomnieć o  Michale Czerneckim w roli Piłsudskiego. Trójka wymienionych z drugiego planu też szarżuje, więc pewnie niektórym  nie spodoba się to jak pokazano Piłsudskiego, ale ja szanuję za takie podejście do postaci historycznych, czyli bez kija w tyłku. Ocena: 6+/10.

65 (2023)

Nie wiem, czy  tak mi się gust obniżył w ostatnich latach, czy dlatego, że oczekiwałem totalnej chały przez słabe opinie od krytyków i widzów, ale nie napiszę, że 65 to jeden z najgorszych filmów 2023 roku. To nie jest dobry film, więc nie dziwi to jak szybko wyciekł do internetu, ale  nie jest zły, to średnie kino klasy B z dobrym aktorem i fajną dziewczynką, która nieźle gra. Cały czas się coś dzieje, pewnie że często bez sensu, ale widocznie potrzebowałem filmu na którym można wyłączyć mózg. Choć przyznam, że w końcówce, gdy Driver ucieka z Ziemi na którą leci kometa, to liczyłem że zderzy się z kometą i tak film się zakończy (wiem, okrutny jestem). Za takie zakończenie podniósłbym ocenę o punkt a tak postawię 5/10.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #975 : Kwietnia 17, 2023, 16:38:48 »

Hal9000 czemu nie spodziewałeś się zbyt wiele, skoro nie ma chyba żadnej negatywnej recenzji D&D? Wszyscy film chwalą na  polskim podwórku, ale też za granicą chyba nie ma recenzji negatywnej. Może przez słaby zwiastun za wiele nie oczekiwałeś?

Dokładnie przez zwiastun :) W zwiastunie upchali całe plastikowe CGI z filmu a sam film taki nie jest. W filmie jest sporo praktycznych efektów i ładniej scenografii. No i niby w zwiastunie jest pokazany humor, ale on jakoś dużo lepiej wypada w filmie. Recenzji akurat wcześniej nie oglądałem, widziałem tylko, że są kciuki w górę ;) i dlatego się w ogóle wybrałem na seans.
 
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #976 : Kwietnia 22, 2023, 16:52:43 »

Beau is Afraid (2023)

Trzeci film w filmografii Ari Astera. Jakoś tak się złożyło, że całkiem niedawno zrobiłem sobie powtórkę z Hereditary i Midsommar a nawet wynalazłem i obejrzałem na YouTubie parę jego krótkich metraży, także jestem z jego dziełami na bieżąco ;) Więc przejdę od razu do rzeczy. Beau is Afraid to w mojej opinii najsłabszy z jego dotychczasowych filmów. Chociaż film ma genialny początek, którym byłem zachwycony... ale po tych 45 minutach nagle oglądamy inny film, po następnych nagle oglądamy 20 minutową sekwencje animowaną... a potem znów kolejny etap. Brakuje mi spójności w tym filmie. Wiem, że w A24 Aster ma status pół-boga i Scorsese w swoim narożniku... ale ktoś tam powinien mu powiedzieć NIE po przeczytaniu tego scenariusza. Po fenomenalnym początku oglądamy tylko strumień świadomości, z którego raz na jakiś czas wyrywają nas niedorzeczne sytuacje, przy których na chwilę parskamy śmiechem i znów wracamy do strumienia świadomości :haha: Podziwiam Phoenixa bo to jest kolejna trudna rola do zagrania... ale po seansie mam poczucie, że on jest za dobry żeby się marnować na takie filmy.

No ale żeby nie było, że tylko narzekam. Początek fenomenalny. Tak jakby wczesny Woody Allen na sterydach i z fobiami podkręconymi o 100%  :D Wyczułem tam też inspiracje Kubrick'iem. To jak Aster przedstawia świat w którym żyje Beau ma coś w sobie z Mechanicznej Pomarańczy. Naprawdę ten miejski segment jest super. W ogóle wizualnie i dźwiękowo to jest wyższa półka ale do tego w sumie nas Aster już przyzwyczaił. Tu scenografia jeszcze zasługuje na szczególne wyróżnienie.

Na pewno jeszcze wrócę za jakiś czas do tego filmu, może teraz jestem na niego za głupi  ;) Ale no nie... po seansie miałem dziwne uczucie, że ktoś wywalił na mnie swoje zbyt osobiste problemy a ja nie wiem co mam z tym zrobić :haha:

6/10
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #977 : Kwietnia 22, 2023, 16:54:58 »

Powiem Ci, że mnie cały ten pomysł nie przekonuje i jakoś szczególnie na ten film nie czekam. Ale powtórkę "Hereditary" też sobie tydzień temu zrobiłem i podobało mi się chyba jeszcze bardziej, niż za pierwszym razem. :)
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #978 : Kwietnia 22, 2023, 17:01:08 »

Bez wchodzenia w spoilery, chociaż tego filmu to się nawet nie da spoilerować  :haha:, to w Hereditary Aster sto razy lepiej pokazał pewne motywy, które są też mocno obecne w jego nowym filmie.
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #979 : Maja 01, 2023, 02:38:26 »

Ghosted (2023)

Chris Evans poznaje Anę De Armas, która wydaje mu się, że jest tą jedyną, ale gdy po pierwszej randce nie odpisuje dziewczyna na milion esemesów leci do Londynu, gdzie odkrywa o piękności szokującą prawdę. Początkowo film Dextera Fletchera (np znakomity Rocketman o Eltonie Johnie z Edgertonem) zapowiada się na rom-com, a po dwudziestu minutach dostajemy kino akcji, o parze która się non stop kłóci, tylko z odwróconym schematem, bo pannę w opalach gra Chris Evans, a twardziela Ana De Armas. Ostatnio nastąpił wysyp tego typu komedii sensacyjnych, np. film z Jessicą Lopes Wystrzałowe wesele.

Ghosted nie wyróżnia się niczym specjalnym od większości tego typu filmów. De Armas i Evans to są tak piękni ludzie i fajni aktorzy, że miło się na nic patrzy, ale z chemią jest problem. No może jeszcze na początku, gdy wydaje się, że to jest komedia romantyczna, czuć między bohaterami chemię, ale gdy dostajemy kino akcji, to chemia znika. Ciekawe, że więcej chemii między nimi jest w materiałach promocyjnych, w wywiadach, które razem udzielają.

Ana De Armas wypadła świetnie w Bondzie ostatnim w roli agentki, dziewczyna pasuje do kina akcji, więc dostaje takie role, ale w Ghosted nie uwierzyłem, że gra agentkę. Podobnie mam z Evansem. Nie uwierzyłem, że gra rolnika, ani tym bardziej w to, że Ana De Armas potrafi go pokonać w bieganiu po schodach, że jest taką niedorajdą. Facet cały czas wygląda tak dobrze fizycznie, że nie uwierzyłem. Miałem wrażenie że oglądam Kapitana Amerykę, który dostał amnezji i jest jak Jason Bourne.  A gdyby tak na poważnie podejść do postaci granej przez Evansa, to Kapitan Ameryka gra w sumie stalkera, o czym twórcy wiedzą, bo rodzina głównego bohatera mówi mu, że dziwnie się zachowuje do dziewczyn, jest natrętny, śledzi, robi zdjęcia śpiącej dziewczynie.

Ghosted można potraktować jako taki nieoficjalny kolejny film z uniwersum Marvela,  bo mamy kilka gościnnych występów aktorów znanych z filmów MCU. A z tego co wiem to rolę De Armas początkowo miała zagrać Scarlett Johansson (czarna wdowa), więc można uznać film Apple'a za spinoff MCU, którego akcja dzieje się w innym uniwersum MCU. Ale mimo tego, że nie wierzyłem w postacie to seans minął mi szybko, co jest zasługą sympatycznej obsady, więc postawię 6/10, bo film nie zasługuje na tak wielką krytykę, widziałem dużo gorsze filmy.

Operation Fortune: Ruse de Guerre (2023)

Guyowi Ritchie zamarzyło się zrobienie własnej wersji Jamesa Bonda połączonej z Nieznośnym ciężarem wielkiego talentu (film, w którym Nicolas Cage gał samego siebie i dostał zaproszenie do posiadłości milionera i fana jego filmów), ze swoim przyjacielem Jasonem Stathamem, który gra cynicznego agenta  Fortune nie przebierającego w słowach, to nie jest dżentelmen, ale bardziej najemnik. Statham ma na tyle charyzmy, że kupiłem go w tej roli, choć gra znowu to samo (czasami pierze po pysku), ale pasuje mu garnitur. Tworzy świetny duet z Aubrey Plaza, która wygląda w tym filmie pięknie, a to dziewczyna o specyficznym wyglądzie. W sumie to do całej  obsady nie można się przyczepić, może oprócz Cary Elwesa, który jest, ale Statham, Plaza, czy nawet Josh Hartnett w roli gwiazdy kina akcji sprawdzają się w swoich rolach.

Ale najlepszy jest Hugh Grant, który od czasu cudownego Paddingtona 2 przeżywa drugą filmową młodość. Można powiedzieć że z szufladki komedii romantycznych przeszedł do szufladki - gram złe charaktery - ale w każdej takiej roli w ostatnich latach potrafi pokazać coś innego. Jest to kolejny normalny film Ritchiego, mam na myśli to, że nie bawi się w zaburzanie chronologii, ale widać jego styl. Nie spodziewałem się, że tak mi podejdzie ta bezpretensjonalna rozrywka, bo recenzje ma  średnie, a dla mnie to nie jest gorszy film od wcześniejszego szpiegowskiego dzieła Ritchiego, Kryptonimu UNCLE. Film musiał powstać dwa lata temu albo więcej, bo kto dzisiaj odważyłby się w amerykańskim czy brytyjskim kinie pokazać Ukraińców jako antagonistów. Ocena: 7/10.

Peter Pan and Wendy (2023)

Pomimo tego, że nie przepadam za remake'ami live action animacji Disneya (oprócz Kopciuszka z Lily James, Aladdina z Willem Smithem) to akurat na remake Piotrusia Pana czekałem z dwóch powodów. Po pierwsze Jude Law w roli kapitana Haka, a po drugie współscenarzystą i reżyserem jest David Lovery, który mnie jeszcze nigdy nie zawiódł. Jest to twórca mający eklektyczny styl (innym takim reżyserem jest George Miller, który robi postapo z Mad Maxem, ale też np bajki dla dzieci). Podobały mi się wszystkie filmy Lovery'ego, np Zielony Rycerz (zabawa w legendy arturiańskie), Gentleman z rewolwerem (hołd dla Redforda), A Ghost Story (ten film z Affleckiem ukrytym pod prześcieradłem), czyli filmy skrajnie różne.

Lovery zrobił też kiedyś dla Disneya Pete's Dragon, bardzo fajną baśń dla całej rodziny, więc miałem nadzieję, że dostanę jedną z lepszych kopii klasyka Disneya. Ale się zawiodłem, bo film jest taki nijaki jak większość przeróbek animacji na filmy fabularne. Aktorsko też nie zachwyca, nawet Jude Law wypadł tylko ok (najlepszym Hakiem pozostaje Dustin Hoffman w filmie Spielberga Hook), a mówię o jednym z najlepszych aktorów, który ostatnio miał sporo genialnych ról, np papieża w serialu Sorrentino. Ocena: 5/10.

Plane (2023)

Podczas lotu z Singapuru w samolot trafia piorun i uszkadza zasilanie. Kapitan Torrance podejmuje ryzykowną próbę lądowania, trafiając na niebezpieczną wyspę.  Kolejny z wielu akcyjniaków klasy B z Gerardem Butlerem, ale różnica jest taka, że to jeden z  lepszych filmów sensacyjnych ze Szkotem. Jestem pewien, że gdyby Przerwany lot powstał w latach 80 lub 90 mógłby być jednym z hitów wypożyczalni. Jest też Mike Colter, lepiej znany jako Luke Cage, w roli więźnia, z którym Szkot tworzy  fajny duet. Colter tak mi przypasował, że szkoda, iż nie pokazano, co się z nim stało. Dobre męskie kino w starym stylu. Ocena: 7/10.
« Ostatnia zmiana: Maja 01, 2023, 04:10:41 wysłane przez michax77 » Zapisane
Strony: 1 ... 47 48 [49] 50 51 ... 56   Do góry
Drukuj
Skocz do: