Strony: 1 ... 57 58 [59]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Niewarte tematu filmy rozmaite  (Przeczytany 266586 razy)
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #1160 : Października 05, 2025, 00:59:06 »

Novocaine (2025)

Film który określiłbym połączeniem Adrenaliny z The Boys (nie tylko przez obsadzenie Quaida w głównej roli). Doceniam pomysł na film i niektóre sceny też, choć miejscami jest bardzo brutalnie, więc jak ktoś np nie lubi łamanych kości czy wyrywanych paznokci to niech lepiej odpuści sobie seans. Ale całościowo to uważam, że jednak Nowokaina jest zmarnowanym potencjałem na fajną rozrywkę, w pewnym momencie przestało mnie interesować ile jeszcze ciosów i jakie zbierze główny bohater. Film ogląda się tak jakby to był jeden żart powtarzany do znudzenia przez prawie dwie godziny, więc w pewnym momencie moje zainteresowanie zniknęło. Ocena: 5/10.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #1161 : Października 23, 2025, 11:46:03 »

 Megalopolis (2024)

Powiem tak. Jestem ciekaw co dalej z karierą Adama Drivera, czy to taki przypadek jak Michaela Fassbendera, który jak wszedł w klapy i złe filmy, to z nich długo nie mógł wyjść (ostatnio się poprawiło), czy to jednak przypadek że zagrał w trzech nieudanych filmach pod rząd, a może zmienił agenta, na jakiegoś sabotażystę? Oprócz filmu Coppoli to te słabe to 65 i Ferrari (a są jeszcze Annette, White Noise i Dom Gucci, ale to były odpowiednio, nieudany eksperyment i dwa średniaki, aż dziwne że Last Duel się  Scottowi udał, to jakiś przypadek). Różnica jest taka, że Fassbender grał u młodych obiecujących reżyserów z poza Ameryki i te filmy nie wychodziły, a Driver gra u dawnych mistrzów, którzy przestali dowozić.

 Gdybym miał kogoś pochwalić z obsady to Aubrey Plaza, jako jedyna zdaje sobie sprawę w czym gra, dobrze się bawiła na plane i idealnie się odnajduje w tym osobistym projekcie Coppoli. Pochwalę jeszcze Nathalie Emmanuel, która jest urocza, tak jak w każdym filmie i tyle. Plaza wróci pewnie do grania w niszowych produkcjach, a Emmanuel do występowania w akcyjniakach. A o reszcie obsady nie mam nic do powiedzenia. Mógłbym napisać, że Coppola lubił zawsze operę, kicz, camp, ale to wiadomo przynajmniej od Draculi, jak nie wcześniej, tylko że adaptacja powieści Stokera to jeden z najlepszych filmów reżysera Czasu Apokalipsy, a Megalopolis to nawet nie wiem co mógłbym wystawić, bo jedynkę stawiam rzadko i to są filmy złe i fascynujące na swoim poziomie, a na wymarzonym projekcie Francisa wynudziłem się okrutnie.  Nie potrafię oceny wydać. Najlepsze słowo jakie pasuje mi do tego projektu to WTF i to jest moja ocena.

Vinci 2 (2025)

Po pierwsze - nie uważam Vinci za jeden z najlepszych filmów Juliusza Machulskiego, tylko za produkcję w najlepszym razie OK. Po drugie - nie nakręcił mistrz kina rozrywkowego z lat 80 i 90 od bardzo dawna żadnego filmu, a ostatnie filmy sprzed paru lat, to nie było nic dobrego, więc nie przeżyłem rozczarowania (najlepsza jego produkcja to serial Mały zgon). Więc z powodów, które wymieniłem Vinci 2 nie mógł się udać, skoro reżyser wrócił z emerytury, to nie mogło się udać. Gdybym miał coś pochwalić to Dorocińskiego, który szarżuje i tyle. Ocena: 4/10.

Elio (2025)

Kolejna produkcja Pixara skierowana dla całej rodziny, ale to jedna z tych animacji na której uważam, że dzieci będą się dobrze bawić, to nie jest produkcja bardziej dla dorosłych niż dla dzieci, jak niektóre z filmów Pixara np Soul, czy serial Niepokonani. Oczywiście porusza poważne tematy jak śmierć rodziców, niezrozumienie, próbę dogadania się bliskich osób, a przede wszystkim jest to historia o samotności, którą ubrano w kostium kosmiczno ufoludkowy. No i działa, może to nie jest poziom najlepszych filmów Pixara, ale na tyle porządna familijna produkcja,  że dzieci i rodzice powinni się dobrze bawić. Ale szczerze ja nic nie słyszałem o tym filmie, dowiedziałem się o nim gdy pojawił się na D+. Disney całkowicie położył kampanie reklamową przez co mało zarobili (budżet 150 mln a zarobili tyle samo czyli wyszli na zero) i dlaczego tak sabotowali ten projekt to nie mam pojęcia dlaczego. I to jest zaskakujące bo animacje to obok horrorów produkcje które najwięcej zarabiają w kinach.  Ocena: 6/10.

Druga Furioza (2025)

Nie jest to sequel tylko produkcja która powinna mieć tytuł Furioza - Zaginione fragmenty (coś jak Twin Peaks Missing Pieces), bo akcja dzieje się  równolegle do wydarzeń z Furiozy.  Na pierwszy plan wysuwa Golden i Mateusz Damięcki jest równie dobry co w poprzednim filmie, szarżuje na całego, ale nie przekracza nigdy granicy po której byłby śmieszny, choć czasami jest blisko. Podobają mi się wybory filmowe Damięckiego w ostatnim czasie, z aktora dramatycznego w filmach na którego szkoły chodziły  poszedł w kino rozrywkowe,  w którym świetnie się bawi,  a współpraca z Olenckim bardzo mu służy bo to nie tylko Furioza, ale też przecież świetny serial Prosta sprawa gdzie zagrał zupełnie inną rolę i też wypadł rewelacyjnie. Olencki udowodnił w serialu i w poprzednim filmie z tej serii, że umie kręcić sceny akcji i mordobicia, a Druga Furioza tylko to potwierdza, że jest dobrym rzemieślnikiem.

Film trwa prawie 3 godziny, ale nie nudziłem się w ogóle, mimo tego, że wiadomo jak cała historia się zakończy. Cyprian T Olencki tak pokochał świat Furiozy, że postanowił go rozbudować. Chciał chyba też dodać głębi Goldenowi  i dlatego dopisał mu wątek romantyczny, który jest absurdalny, ciężko uwierzyć by taka porządna dziewczyna była z łobuzem, nawet mimo tego że podobno łobuz kocha najmocniej, ale kupiłem ich relacje dzięki rolom Damięckiego i Poli Gonciarz w roli jego dziewczyny, jest między nimi chemia.

Ale najlepszy jest wątek dubliński, w którym Golden razem z  Mrówą postanawiają rozszerzyć swoją działalność poza granicami Polski. Był to wątek epizodyczny w Furiozie, a w dwójce jest to główna historia. Trochę ogląda się Goldena i Mrówę jak komedię kumpelską. Szymon Bobrowski w roli tego inteligentniejszego gangstera który wie w jakie szambo go Golden wpakował też daje czadu. Ale wszyscy aktorsko dowożą, też w rolach epizodycznych np Simlat w roli polskiego Jacka Bauera. Cyprian T Olencki potrafi pisać dobre dialogi i zabawne, w niektórych momentach, szczególnie w wątku dublińskim to się uśmiałem (próba wybrania numeru telefonu z połamanymi palcami przez jednego z gangsterów lub scena nawiązująca do Peaky Blinders), czy  rozmowa Dzikiej i Jacka Bauera z angielskim policjantem, to też było złoto komediowe. Czekam na kolejne filmy i seriale Olenckiego czy to z Damięckim ponownie czy z inną obsadą, bo potrafi w kino sensacyjne, jest to taki bardziej utalentowany Vega. Ocena: 7/10.

The Lost Bus (2025)

Paul Greengrass tak rzadko kręci filmy, że na kolejny film czekaliśmy pięć lat, ale reżyser nie zardzewiał. Powrócił do kina z tematyką do której on się idealnie nadaje. Nie, nie kolejna część Jasona Bourne'a tylko kolejna historia na faktach w której amerykanie walczą z zagrożeniem, tym razem z wielkim pożarem jaki nawiedził Kalifornię w 2018 roku. Zaginiony autokar to klasyczne katastroficzne hollywoodzkie kino w starym stylu. Przerwa w kręceniu filmów nie spowodowała że reżyser zardzewiał, Greengrass wciąż umie w emocje. Od pierwszych scen nie pomylicie tego filmu z żadną inną produkcją, będziecie wiedzieć, ze to dzieło reżysera Lotu 93, Krwawej niedzieli i Kapitana Phillipsa. W roli głównej Matthew McConaughey, to idealny casting do roli amerykańskiego herosa z wadami i problemami rodzinnymi, z klasy robotniczej. No i podobnie jak Greengrass też był na urlopie przez kilka lat, ale nie zapomniał jak się gra. Może to nie jest poziom Ognistego podmuchu Howarda,  z podobnej tematyki, ale znakomita rozrywka. Ocena: 8/10.

Tak przy okazji czemu MM zniknął z kina? Jest to aktor z którym żadnych afer nie kojarzę, nie został odsunięty na boczny tor. Pamiętam że były plotki, że miał na senatora, czy też na prezydenta startować? Ostatni jego film to musiałem sprawdzić i to był Dżentelmeni Ritchiego czyli dobra produkcja,  a wcześniej miał dobrą passę, wiele dobrych ról i filmów np Detektyw, Mud, a potem kilka słabszych czasami się trafiło,  jak np Mroczna wieża, ale żeby tak całkowicie zniknąć z kina. Wolał zająć się rodziną czy coś innego stało się w jego życiu?
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #1162 : Października 23, 2025, 18:12:08 »

Też się z tym "Elio" zdziwiłem. Na zasadzie: odpalam Disneya, widzę nowość Pixara i myślę sobie: jakim cudem nic o tym nie słyszałem? A film taki sobie, pixarowy średniak. Mieli na ogół lepsze, mieli kilka gorszych. Trochę zbyt słodko się tu miejscami jednak robi, mam wrażenie, choć też dałem temu 6/10. Ale jeśli zarobili tyle, ile film kosztował, to są stratni, bo mówi się, żeby film się zwrócił, musi zarobić drugie tyle.
Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #1163 : Października 25, 2025, 11:06:38 »

- A House of Dynamite (2025)

Opinie o Domu pełnym dynamitu są w większości pozytywne, a mnie powrót Kathryn Bigelow  rozczarował. Są momenty trzymające w napięciu, ale z czasem napięcie znika przez co też zakończenie sprawia wrażenie niedogotowanego. Choć spotkałem się też z opiniami, że zakończenie jest za bardzo otwarte na dwie interpretacje, że dla części widzów to jest zakończenie pozytywne, a dla innych widzów, że negatywne, a ja uważam, że ostatnie sceny są dość jednoznaczne, co się dokładnie wydarzyło. Może to jest wina konstrukcji scenariusza, tak zbudowania narracji, że napięcie w filmie siada często, też w finale, a twórcy zdecydowali się pokazać wydarzenia z trzech różnych perspektyw, czyli coś takiego  co dostaliśmy niedawno w Weapons i co lubi robić np Damon Lindelof.

Aktorsko nie mogę się do nikogo przyczepić, ale nie powiedziałbym, że to są najlepsze role w karierze Rebecci Ferguson, Idrisa Elby (znowu gra prezydenta, ale to nie jest odpowiednik ani Trumpa ani Bidena), Jareda Harrisa, czy Jasona Clarke'a. Wszyscy grają solidnie. Ale nie wierzę w to, że z filmu nie wyleciały jakieś sceny, bo jest też Kaitlyn Dever, która pojawia się na minutę. Może to nie jest gwiazda filmowa, ale na tyle znana aktorka, że nie mam pojęcia dlaczego akurat ją obsadzono w tak mało znaczącej roli. Jej postać jest ważna dla jednego z bohaterów, ale jest jej tak mało, że można ją przegapić.

Widziałem niedawno Lost Bus, którym Greengrass wrócił do kina po wielu latach, tak jak Bigelow, i uważam, że to właśnie on dużo lepiej poradził sobie z reżyserią produkcji, która ma trzymać w napięciu. Mam takie wrażenie, że gdyby jemu dano tą produkcję, którą można nazwać Doktorem Strangelove na poważnie to wyszłoby lepsze kino, a tak dostałem porządną produkcję, ale nic specjalnie zachwycającego. Ocena: 6/10.
« Ostatnia zmiana: Października 25, 2025, 11:14:05 wysłane przez michax77 » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #1164 : Października 25, 2025, 12:26:23 »

Ja dla samej pani Ferguson to zobaczę <3 :D

No i zobaczyłem. Jedna historia, trzy perspektywy. Zabieg nienowy, ale sprawdzający się... przynajmniej w pierwszych dwóch aktach. Bo w trzecim napięcie jednak opada. Pod względem realizacyjnym świetna rzecz, aktorsko jest przynajmniej ok, najlepsi są chyba Ferguson i Harris. Pozostaje pytanie, czy faktycznie jesteśmy już blisko takiej sytuacji... wolę chyba nie wiedzieć. 6,5/10.
« Ostatnia zmiana: Października 26, 2025, 07:15:17 wysłane przez p.a. » Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #1165 : Listopada 04, 2025, 13:29:35 »

- Bridget Jones: Mad About the Boy (2025)

Pamiętam, że Bridget Jones 3 sprzed prawie 10 lat to był słaby film, wiec nie spodziewałem się niczego dobrego po czwórce. Tak, to jest odgrzewany kotlet, ale to nie jest tak słaby film jak poprzedni. Jest to przyzwoity romcom z angielskim humorem, więc nawet jak dostałem klisze, to są sprzedawane przez dobre dialogi i aktorów, którzy nie schodzą poniżej swojego poziomu, na czele z doskonałym jak zawsze Hugh Grantem  (choć za dużo go nie ma). Film też porusza poważne tematy, bo jest to też produkcja o przepracowaniu żałoby, pogodzeniu się ze stratą przez 50 letnia kobietę i jej dzieci ze strata męża i ojca. Renee Zellweger wypada w scenach dramatycznych dobrze, w komediowych też, choć jedzie na autopilocie, ale jest jednak kilka scen w których wybijała mnie nowa twarz aktorki z filmu. Jeśli to jest ostateczne pożegnanie z Bridget Jones to nie ma wstydu, ale też nie ma się czym zachwycać. Ocena: 6/10.

- Nobody 2 (2025)

Nie oczekiwałem nic wybitnego, a i tak się zawiodłem i to bardzo. Nie spodziewałem się tak słabej produkcji, choć może powinienem bo reżyserem jest Timo Tjahjanto,  który odpowiada za akcyjniak/mordobicie Przychodzi po nas noc. To nie jedyne kino akcji od niego, ale chyba najbardziej znany, który mi nie podszedł. Był to jeden z filmów zrodzonych na sukcesie Raidów, choreografia mordobić, walki i pościgi zrealizowane na mistrzowskim poziomie, ale film strasznie mnie wynudził. Podobnie musiało być z innymi produkcjami z kina akcjia od Thahjanto bo nie pamiętam z nich nic.

I podobnie mam z Nikt 2, który mnie bardzo zmęczył, choć dostałem co chciałem i czego oczekiwałem czyli przerysowane mordobicia, a wynudziłem się okrutnie, choć film trwa tylko 90 minut. Brakuje tej produkcji lekkości jaka była w części 1, widocznie nieważne czy akcyjniaka zrobi Timo w Tajlandii czy wynajmą go producenci z Hollywood to zupełnie nie podchodzi mi jego styl. No i jeszcze jest uwielbiany Christopher Lloyd, którego wydaje się że będzie dużo, bo dziadek wyjeżdża z rodzinką na wakacje, ale wcale tak nie jest, zostaje odstawiony na boczny tor. No i  dobrze. Lloyd ma swoją specyficzną  manierę gry, która działała kilkadziesiąt lat temu, ale gdy jest starszy to z tą swoja manierą wypada żenująco.  Ten film uświadomił mi, że dobrze, iż jednak nie zrobili Powrotu do przyszłości 4, bo nie do wytrzymania by był.  Ale jeszcze gorsza jest Sharon Stone w roli złola. NIe spodziewałem się aż takiej padaki, ale to może ja się starzeje, bo jak patrze po recenzjach też od krytyków to zbiera niezłe opinie, może nie przesadnie dobre, ale że to taki przyzwoity średniak, a to jest duże rozczarowanie, a nie miałem żadnych oczekiwań. Choć Ballerina mi się podobała z tego samego gatunku, więc już sam nie wiem. Ocena: 3/10.

- Caught Stealing (2025)

W końcu film Darrena Aronofsky'ego, który warto obejrzeć, ale oglądając Złodzieja z przypadku raczej byście obstawiali, że to jakiś zaginiony film Guya Ritchiego czy braci Coen z lat 80 lub 90. Aronofsky potrafi wyluzować, ale też za dużo komedii w filmie nie ma. I to nie jest komedia sensacyjna, tylko sensacja z elementami komedii , bo dość często robi się jednak dramatycznie, ale to sprawny reżyser, umie opowiadać historie, więc fabuła się nie sypie, mimo dowcipów które sie pojawiają w najmniej spodziewanych momentach, nie wybijają żarty z filmu. Udowodnił reżyser,  że nie każdy jego film musi być nadęty, depresyjny i pretensjonalny.

Aktorsko drugi plan to złoto i nawet najkrótszy epizod jest jakiś. Podobali mi się Regina King, Zoe Kravitz, ale najlepsi są Matt Smith oraz duet Liev Schreiber i Vincent D'Onofrio w roli żydowskich braci. A co do głównego bohatera to Austin Butler kolejną rolą (po Motocyklistach to kolejny film w którym kojarzył mi się z młodym Mickey Rourke) po Elvisie pokazał, że ma wszystko by zostać gwiazdą kina, a ma dość niewdzięczną role, bo gra postać, która jest jak piłeczka, trochę odbija się od tego co się wokół niego dzieje i luzacko podchodzi do wydarzeń, nawet jeśli je sam niektóre z nich wywołał, ale ma tyle w sobie charyzmy, że polubiłem Hanka. No i ostatecznie, późno, ale jednak  Hank przechodzi jakąś przemianę, a przynajmniej jej zalążki  w końcówce filmu, widać że chce zmienić swoje życie.

Hank jest trochę jak kot którym się zaopiekował i to jedna z najlepszych kocich ról jakie widziałem (zakładam ze to nie CGI), a ja wolę psy, więc tym bardziej doceńcie że chwalę zwierzaka. Jedyne do czego bym się przyczepił to wątku relacji z mamą, który jest jaki jest, ale nie rozumiem po co robiono taką tajemnicę z tego kto ją gra, czego dowiadujemy się w scenie po napisach. I dlaczego akurat ta aktorka ją zagrała w tej jednej scenie. Ocena: 7/10.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #1166 : Listopada 04, 2025, 15:05:27 »

Mi się druga część "Nobody" jako tako podobała, choć na pewno wyraźnie słabsza od jedynki. Brakuje efektu świeżości czy lekkości. Ale też przeniesienie tej rozpierduchy na łono rodzinne mimo wszystko dało efekt odświeżający. Sharon była dla mnie ok, natomiast finał taki jakiś na siłę. Ode mnie takie 5,5/10.
Zapisane
Strony: 1 ... 57 58 [59]   Do góry
Drukuj
Skocz do: