Tam było Missisipi
No to prawie to samo
Boję się, że bym się zawiódł albo zniesmaczył w którymś momencie
Oj, zniesmaczenie jest niemal pewne - u Brooksa niektóre dowcipy są nisko latające - chociażby te "ale wyrosły panu ładne cycuszki", gdy ten niewidomy obejmował rzeźbę kobiety, myśląc, że to Robin.
A sceny z księciem Janem niemalże wszystkie znakomite. Ot, chociażby, gdy przychodzi szeryf z dwiema wiadomościami i Jan proponuje, by Rottingham przekazał mu te złe wiadomości w dobry sposób
Albo jego miny, gdy trąby dęły mu prosto w uszy... albo uwaga na temat jego pieprzyka
No i absurdalne "od tej pory wszystkie latryny będą nosiły twoje imię"
(po angielsku john - kibel)
Hehe, no i "czy nie myślałaś kiedyś, by zmienić imię?" wraz z odpowiedzią:D