Gotham Cafe

Forum ogólne => Pozostałe => Wątek zaczęty przez: Stebbins on Grudnia 22, 2010, 20:33:32



Tytuł: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: Stebbins on Grudnia 22, 2010, 20:33:32
(http://www.digitaltrends.com/wp-content/uploads/2010/12/black-swan-review.jpg)

Nina (Natalie Portman) jest baleriną w jednym z najlepszych zepołów baletowych w Nowym Jorku. Panuje tam zimne wyrachowanie. Baletnice zrobią wszystko, by zepchnąć w dół dziewczynę, która tylko stanie o stopień wyżej niż one. Zbliża się kres kariery Beth i rozpoczyna się polowanie na jej miejsce w "Jeziorze Łabędzim". Główną rolą jest postać Odett, królowej łabędzi. Rola ta jest trudna, bo balerina będzie musiała grać zarówno słodkiego "Białego Łabędzia", jak i mrocznego "Czarnego Łabędzia".
...
Oczywiście Nina pretenduje do roli tego pierwszego, ale czy będzie umiała pokazać pazurki i zostać "Czarnym Łabędziem"? Czas płynie, a Nina desperacko próbuje odnaleźć swoją ciemną stronę. Wtedy zauważa w zespole dziewczynę wyglądającą jak ona. Za każdym razem, kiedy próbuje do niej podejść, dziewczyna odwraca się. W końcu spotyka ją po próbie. Ma na imię Lilly (Mila Kunis) i wygląda jak Nina. Nie jest jednak jej wierną kopią.


Social Network ma byc filmem roku? :D phi, juz pomijając Incepcje to chowa się nawet przy Czarnym Łabędziu i to bez dwóch zdań!!

Artstycznie genialny (muzyka, aktorstwo) i do tego nieźle daje na banie :D
Obraz ludzkiej psychiki przedstawiony w tym filmie jest rozbrajający!!
Film trzyma w napięciu, "bawi się" z widzem, wszystko przepełnione jakąś mroczną aurą a zarazem podane w miłym nastrojowym klimacie Jeziora Łabędziego.
Tak na szybko to napisałem bo musze jeszcze zebrac wszystkie myśli po tym filmie, póki co 9,5/10 ... po przemyśleniach nota może tylko iść w górę :)

Inteligentny, mroczny, mocny film!

edit:
Obejrzałem film.. w wiadomo jaki sposób, ale do kina też sie wybiorę bankowo!!


Tytuł: Odp: Czarny Labędź /Black Swan (2010)
Wiadomość wysłana przez: Willpower on Grudnia 22, 2010, 20:41:18
Bardzo bym chciał ten film obejrzeć w kinie, ale premiera w Polsce oczywiście pół roku po światowej. I pewnie będą go puszczać przez dwa tygodnie max o jakichś dziwnych porach dnia.

A Tron będzie leciał pół roku 24/7 i już można robić na niego preordery.

Ech.


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: mazi on Grudnia 23, 2010, 11:33:15
Hipnotyzujący, piękny, straszny. Na pewno się wybiorę do kina w styczniu. Mam nadzieję że Natalie Portman dostanie oscara za ten film :)


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: ciach_eemuu_ciach on Grudnia 23, 2010, 13:36:49
Zgniótł mnie ten film. Nawet nie wiem co konkretnego napisać. Audio-wizualny majstersztyk. W życiu bym nie pomyślał, że film o balecie może być ciekawy, a co dopiero emocjonujący i trzymający w napięciu. Natalie Portman wzniosła się na wyżyny i zagrała genialnie. Jak nie dostanie Oscara za tą rolę to będzie klęska akademii. Reszta obsady również bez zarzutu jednak Natalie wszystkich przyćmiła. Sam film opowiada o dążeniu do perfekcjonizmu i złych skutkach takich działań. Jest to również opowieść o osamotnieniu, różnych fobiach, byciu zdominowanym przez kogoś. Klimat "Black Swan" przytłacza. Dawno nie widziałem tak mrocznego i sugestywnego filmu. Sekwencje finałowe rozwalają na łopatki tak jak samo zakończenie. Jeżeli emocje w tym filmie potrafi budzić scena obcinania paznokci (jak to by głupio nie brzmiało) to co dopiero inne sceny. Odnośnie realizacji. Zdjęcia do Łabędzia to prawdziwe dzieło sztuki. Gra światem, wszechobecne lustra czy kamera zmierzająca za główną bohaterką? poezja. Reżyseria na poziomie (chociaż czy ja się na tym znam), a muzyka dopełnia świetnie całości.

Ogólnie jest to mój faworyt w walce o najważniejsze nagrody. Pewnie większości z nich nie zgarnie bo nie jest typowym "nagrodowym" filmem. Nie ma co porównywać do "Incepcji" czy "Social Networ" bo to moim zdaniem nie ta liga. Nie ten poziom artystyczny czy pokazywania emocji. Aktualnie niesiony emocjami daję maksymalną notę 10/10. I jest to jeden z 3 filmów, którym dałem najwyższą ocenę ze wszystki jakie widziałem.

PS Relacja matki z córką przedstawiona w "Black Swan" bardzo przypominała mi relację z debiutu Stephena Kinga czyli Carrie. Ale to już może tylko moje urojenie.


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: Stebbins on Grudnia 23, 2010, 17:27:14
Przespałem sie z tym i ... 10/10.

Nie jest to najlepszy film jaki widziałem i choć Incepcja chyba bardziej mi sie podobała  to jednak nie można tego do siebie porównać, choć ja akurat jestem fanem np. Kill Billa (jedynka -10/10 ;]) czy Pozwól mi wejść (10/10).
Jednak prawie dobe po obejrzeniu Black Swan...

siedzi mi w głowie ta muzyka, widzę te akcje z paznokciami, stres i niepokój na twarzy Portman...

Mocne to było!

Na prawdę klimat tego filmu, jego nie wiem jak to nazwać "artyzm"?(jest takie słowo?) - najwyższy poziom.

Zresztą co tu duzo gadac- taki bezczel jak ja zachwycil sie, wzruszył i mało nie ob***ł ze strachu na filmie o baletnicach!!

Co jeszcze ciekawsze- wielu dobrym filmom ostatnich lat zarzuca sie że są przekombinowane albo że przerost formy nad treścią albo że pseudointeligentne. Temu filmowi nie można nic z tego zarzucić; to jest świetna historia, śweitne wymyślona, zagrana, mówiąca... o nas.
Piękne.

ps. te paznokcie!!! grrrrrrrrrrrrrrr ;]


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: spiral_architect on Grudnia 23, 2010, 21:54:47
No dobry film, ale jednak ja dam tylko 8/10 - aż tak mnie nie porwał, poczatek się troszeczkę dłużył. A Portman denerwowała mnie właściwie jednym wyrazem twarzy. Ogolnie reszta na plus. 


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: ciach_eemuu_ciach on Grudnia 23, 2010, 23:42:36
A Portman denerwowała mnie właściwie jednym wyrazem twarzy. Ogolnie reszta na plus.  

Czy my widzieliśmy te same filmy? Wydaje mi się, że nie. Czego by o "Black Swan" nie powiedzieć złego to Natalie czepiać się nie można. Moim zdaniem to był majstersztyk. I nie tylko moim, bo jednak aktualnie to właśnie Natalie jest faworytką, jeżeli chodzi o aktorki pierwszoplanowe. Nie wiem gdzie Ty tam grę jedną miną widziałeś. Już nie wspominając o tym, że Cię jeszcze ta rola denerwowała.


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: spiral_architect on Grudnia 25, 2010, 00:08:42
Nie tyle rola, zagrała ok ale cały czas miała taki smutny wyraz twarzy, jak by się czegoś bała nie wiem ciężko mi to określić, nie jest to jakaś tam wielka wada ale troszkę mnie to denerwowało, heh no najprościej powiedzieć że zagrała trochę w stylu Bale'a :). Dużo lepsze wrażenie zrobiła na mnie ta Milla no i Casel - jakoś tak bardziej naturalnie. Może i miała zagrać tak przytłoczoną problemami dziewczynę, w stresie, ale wyszło jej to aż za bardzo, takie trochę nienaturalne jak dla mnie, nie żebym czepiał się specjalnie - bo film bardzo przyzwoity i sama gra też ok - po prostu nie podobał mi się jej wyraz twarzy - zdecydowanie za smutny, wręcz przytłoczony, mroczny.


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: Stebbins on Grudnia 25, 2010, 00:18:07
ale to właśnie chciała i miała uzyskać (apropos wyrazu twarzy)  ;>


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: spiral_architect on Grudnia 26, 2010, 16:15:32
ehhh no może i miała - a mi się to nie podobało. Sam film ok, nie geniusz, po prostu ok i tyle. Dużo bardziej podobał mi się Zapaśnik czy Requiem, Łabędź tak gdzieś na 3 się plasuje. ;)


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: Kaja on Grudnia 26, 2010, 16:36:33
Po Świętach chyba się wybiorę na ten film, tak mnie zachęciliście :).
Nie lubię Natalie Portman, ale mam nadzieję, że wreszcie przekona mnie do siebie.


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: Faay on Stycznia 09, 2011, 21:42:13
Szukałam wątku na temat tego filmu w dziale Horror/Thriller, bo sądząc po zwiastunach i tym, co o tym filmie czytałam spokojnie może się do thrillerów zaliczać ;)
Niechże on już w końcu wejdzie do kin, bo od kiedy zobaczyłam pierwsze zajawki na temat tego filmu nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć go w kinie i to w kinie koniecznie. A jeszcze Wasze wypowiedzi mnie dodatkowo nakręcają :) Coś mi się wydaje, że to będzie jedna z moich ulubionych pozycji w tym roku. Oby tylko oczekiwania nie okazały się zbyt wygórowane...


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: human on Stycznia 15, 2011, 16:26:01
Widziałem ten film i jestem zachwycony, jak dla mnie najlepsza rola Natalie Portman jak dotąd. Aktorka świetnie pokazała swoją twarzą to, co przeżywała - strach, niewiedza, nieufność (nawet wobec siebie) i stres. Sama muzyka - mistrzostwo, finałowa scena jak dla mnie zalicza się do jednych z najlepszych :P
Polecam !


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: Pavel on Stycznia 15, 2011, 17:40:40
Kolejny bardzo dobry film Aronofskiego. Natalie Portman pokazała klasę, nie wiem czy jest to rola Oscarowa, za mało filmów widziałem w tym roku, ale jak dla mnie jest to chyba jej najlepsza rola. Świetna praca kamery, niepokojące zdjęcia i gęstniejąca atmosfera z minuty na minutę sprawiły że Portman była bardzo wiarygodna w swoje roli. Czego w tym filmie nie mamy - namiętność, pasja, perfekcja, morderstwo i obłęd, a to wszystko  w środowisku ludzi powiązanych z baletem, który uchodzi za sztukę lekką i delikatną. Na osobne zdanie zasługuje muzyka, która jak w każdym filmie reżysera, jest świetnie dobrana. Ogromne brawa dla Aronofskiego.


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: Stebbins on Stycznia 22, 2011, 01:00:12
Tak sobie wszedlem na Filmweb w Czarnego Łabędzia zeby zobaczyć od kiedy u nas w kinach. Zobaczyłem, spojrzalem na ocene (8,3 no mocno) zaglądam niżej na forum a tam pierwsze wiadomości (tytuły): "co to k...a jest?", "Wybitne nazwisko nie świadczy o poziomie filmu", "z kąd ta ocena!!!!!! Żal"* , "Dobry film ?

Nie wiem czym niektorzy sie podniecaja ogladajac ten film".
No właśnie.
Inna akcja: znajoma obejrzała (a nie jest miłośniczką filmów, tak ogląda jak jej cos wpadnie) i powiedziała "wow, piękne i mroczne".
Obejrzałem ten film juz dwa razy, na trzeci mam zamiar iśc do kina. Nigdy nie byłem na tym samym filmie dwa razy w kinie.
Dlaczego?
No właśnie tak sie zastanowiłem po tych komentarzach i to chyba... właśnie dlatego że jest w tym taka dziwna szczypta prawdy ;]
tzn. ...
Ten film hmmm no jak sie go ogląda w pewien sposób jest aż nadto idealny, ciężko to określić, bo można to odebrać jako probe stworzenia przerostu formy nad treścia ( w skroćie: można odnieść wrażenie że film próbuje być lepszy niz na prawdę jest, stąd zrozumiałe (i przeze mnie) głosy że film mimo wysokiej oceny nazywany jest też pseudointeligentnym, że niby dla przecietnego widza wydaje się mistrzostwem a tak naprawde to jest mydlenie oczu.

I ja to też w tym filmie lubię :D

Urzekł mnie ten film, jest taki...  "piekny i mroczny" ;] Wszystko jakby ciut na wyrost ale ... jednak nie, nie na wyrost. Film geniusz. Serio.

I jak dopowiedziała kumpela i ja sie z tym zgadzam "Jak Portman za to nie dostanie Oscara to bedzie skandal". Tak,. to będzie skandal.

:)


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: Bartek on Stycznia 22, 2011, 02:30:53
Byłem dzisiaj w kinie, namówiony przez koleżankę. Z premedytacją nie czytałem praktycznie nic o filmie, nie wiedziałem czego się spodziewać. I jestem bardzo zadowolony, że poszedłem.
Jestem koszmarnie śpiący, więc krótko - całkiem przyzwoicie ryje banie, zaskakuje, zachwyca i satysfakcjonuje. Skandalem jest, że na tak dobry film musimy w Polsce czekać tak długo od światowej premiery. Może nie jest to najgenialniejszy obraz jaki widziałem, ale na pewno jeden z lepszych. Na świeżo dałbym 9/10. Kto tylko może, niech idzie do kina, bo za taki seans warto zapłacić.

I scena ze zrywaniem skóry z palca - brrrr! To autentycznie bolało!


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: BrunoS. on Stycznia 23, 2011, 11:23:51
Byłem wczoraj. Film dla mnie najwyższa półka. W swych oczekiwaniach nie zawiodłem się w ogóle. Zachwycił mnie ten obraz. Przede wszystkim trzeba powiedzeć, że takie filmy muszą być oglądane w kinie (muzyka, muzyka i jeszcze raz muzyka). Co do rycia psychy, to nie wwierca sie on może tak głęboko jak Requiem ale Aronofsky znów pokazał, że jest prawdziwym wizjonerem w tego typy obrazach.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

9/10


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Lutego 02, 2011, 20:14:39
Przyłączam się do ogólnych zachwytów na temat filmu. Świetne kino, artyzm (tak, Steb, jest takie słowo) i jeszcze raz artyzm. Nie będę się wypowiadać na temat psychologii i wszystkich tych przemian Niny, bo i tak Kaja, z którą byłem na seansie, napisze więcej niż ja, a do tego 100 razy składniej ;)


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: Stebbins on Lutego 02, 2011, 23:58:39
Dziś odkryłem WOW :

http://www.youtube.com/watch?v=KpMPFGBtE7Q

Poważnie, wsluchajcie w text, a potem wezcie pod uwage jaka jest powszechne zdanie o niej (znaczy że miła, taka fajna i lajtowa)
i dodajcie do tego że zarzucilą kariere na kilka lat zeby zrobic dr z psychologii na Harvardzie.

.. i jeszcze raz obejrzyjcie ten klip.

K***a ja jej wierze!! Czarny Łabedz to jest ona, serio. TOP z TOPów kobiecych kreacji i tu UWAGA - w historii kina!!

Nie wiedziałem że jest taka :D to by sie nawet zgadzało z filmem :P



Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: Mandriell on Lutego 03, 2011, 00:35:02
Mi na świeżo po obejrzeniu film podobał się bardzo i wystawiłem ocenę 8/10. Jednak im dłużej jestem po seansie, tym mniej mi się ten film podoba. Spiral pisał wcześniej że nie pasowało mu coś w wyglądzie Portman, mi też. Przez pół filmu mnie wkurzała, ale może nie sama Portman tylko postać grana przez nią. Właśnie ten smutek, strach na twarzy, jej niepokój i ogólne oderwanie od rzeczywistości (jak można być tak nieżyciową osóbką?), dopiero gdy zaczęła się rozkręcać to przypadła mi do gustu (ale to teraz czepiam się do postaci, a nie do gry Natalie). Właśnie dużo bardziej podobała mi się postać grana przez Milę Kunis.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Lutego 03, 2011, 14:11:49
Pozwolę sobie dodać parę komentarzy ;):

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Cytuj
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Cytuj
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Cytuj
I cholera, dla mnie odkryciem tego filmu nie jest Portman, tylko Kunis. Już nie chodzi o to że jest ładniejsza (moim zdaniem - są różne gusta), ale to pierwszy poważny i ambitny film w którym ją widziałem.

Też uważam, że była dużo ładniejsza od Portman. Jak dla mnie Natalie była trochę, jakby to powiedzieć, odstręczająca. Nie podobała mi się zupełnie i
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Cytuj
No i na koniec jeszcze jedno - strasznie uderzyło we mnie to, że praktycznie wszystkie te dziewczyny (z Portman włącznie) były tak przeokropnie chude, że widać było tylko kości i mięśnie. Mnie to osobiście u kobiet odtrąca i aż nieprzyjemnie mi się oglądało, ale to też nie wina filmu, ale moje wrażenia, bo zapewne to jest tylko na plus do wiarygodności filmu - te prawdziwe baletnice pewnie też takie chudzielce

No to było akurat na plus dla filmu moim zdaniem, chociaż faktycznie nie oglądało się tego przyjemnie ;).
Mam nadzieję, że jeszcze zmienisz zdanie co do "Czarnego Łabędzia", bo jak dla mnie był świetny, co najmniej na 9/10. Szaleństwo ogarniające główną bohaterkę było tak wiarygodne, że jakby ktoś powiedział, że to zdarzyło się naprawdę, to bym uwierzył.


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Lutego 04, 2011, 00:13:37
Właśnie jestem po i jedyne co mogę powiedzieć, to to, że ten film jest tak świetny, że brak mi słów.

A najlepszy moment, który chyba teraz będzie jednym z ulubionych to:
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Lutego 06, 2011, 23:24:07
Zobaczyłem i mam ambiwalentne odczucia :)

Film bardzo szybko przykuł mnie do ekranu i powodował od czasu do czasu dreszcze... do czasu ;) Ale po kolei. Wizualnie piękny, okraszony piękną muzyką Czajkowskiego (aczkolwiek nie wiem, jaki procent stanowi muzyka z tego baletu, bo nie słyszałem nigdy całej), z świetną rolą Natalie Portman (ale dziwi mnie brak nominacji dla Mili Kunis, podobała mi się jej naturalność). Natomiast nie dziwi mnie, iż metascore dla tego filmu to "tylko" 79/100. Bo ten film jest mniej więcej tyle wart. Po pierwsze - troszeczkę mnie te sztuczki Aronofsky'ego nużą. Ciągle ta sama praca kamery (która "chodzi" wraz z bohaterem), ciągle te same zwidy...No właśnie, zwidy.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
. Film, pomimo tych zastrzeżeń, oglądało mi się świetnie ze względu na niezwykle mroczną atmosferę i rzadko spotykaną (chociaż może nie u tego Pana) intensywność. Dobrze ukazana pasja, obsesja, piękno sztuki... Niezwykle pięknie została nakręcona scena z Czarnym Łabędziem, nie znając się kompletnie na balecie odnosiłem wrażenie, iż było to zagrane idealnie. Bez zwidów byłoby 9/10. A tak to chyba 8/10.


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: Faay on Lutego 07, 2011, 01:17:49
Bez zwidów byłoby 9/10. A tak to chyba 8/10.
A wiesz, ja właśnie za te zwidy dałam 9/10 zamiast 8/10 ;) Może zbyt nachalne to w którymś momencie faktycznie było, jakby film koniecznie chciał podryfować bardziej w kierunku niemal horroru chwilami, jednak na mnie to robiło tak duże wrażenie, że uznałam te sceny koniec końców za plus. Może i bez nich film byłby odpowiednio mroczny, ale lubię po prostu takie motywy. W ogóle "Czarny łabędź" bardzo mnie sponiewierał i stroną wizualną i emocjami, a ja uwielbiam wychodzić z kina taka sponiewierana, nie wiedząc co powiedzieć na początku ;) Scena przemiany w czarnego łabędzia na scenie naprawdę wgniata w fotel - piękna, intensywna, porywająca. Końcówka sprawiła, że nawet rozwrzeszczani licealiści, z którymi miałam pecha siedzieć na sali kinowej i którzy wybuchali śmiechami w bardzo dziwnych momentach, wreszcie się zamknęli ;)

Czy film jest genialny, wart nazwania arcydziełem? Chyba wahałabym się jednak, troszkę zabrakło, nie wiem czego do końca. Na pewno bardzo, bardzo dobry. I Portman zdecydowanie Oscar się należy, bo dała z siebie wszystko, była świetna. Jednak występ Mili Kunis też bardzo mi się podobał, była, jak wspomniał p.a. niezwykle naturalna.


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Lutego 07, 2011, 08:56:03
W ogóle "Czarny łabędź" bardzo mnie sponiewierał i stroną wizualną i emocjami, a ja uwielbiam wychodzić z kina taka sponiewierana, nie wiedząc co powiedzieć na początku ;) Scena przemiany w czarnego łabędzia na scenie naprawdę wgniata w fotel - piękna, intensywna, porywająca. Końcówka sprawiła, że nawet rozwrzeszczani licealiści, z którymi miałam pecha siedzieć na sali kinowej i którzy wybuchali śmiechami w bardzo dziwnych momentach, wreszcie się zamknęli ;)

Fakt, sponiewierać to mógł, ale dla mnie ww sceny były jak otrzeźwiające policzki ;)  Scena przemiany również mi się podobała. Bo nie można jej zaliczyć w poczet zwidów (jest to ujęcie zza kulis niejako, nie oglądamy tego oczami Niny), to raczej taka -może trochę nachalna - poetyka była. Ale doprawdy pięknie nakręcona.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: Faay on Lutego 07, 2011, 17:12:40
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: Stebbins on Lutego 07, 2011, 20:46:06
1.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

oraz

2.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Lutego 07, 2011, 21:30:34
1.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Z tym b) to chyba pewna przesada.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Wszystko pięknie, tylko że
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
.


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: Stebbins on Lutego 07, 2011, 23:07:19
Z tym b) to akurat mi zaswitalo najpierw w filmie, potem troche zwatpilem bo mysle sobie "no jak to?" ale jest wiele skladnych opinii argumentujacych to  (choć zdarząja sie i nadinterpretacje :D )

Wedlug mnie ten film ma wielkie zalety w postaci: jest 1. mroczny 2. co by nie mówić- piękny (wizualnie) i 3. jednak zmusza do dyskusji, nie jest to ot taki sobie film jeden z wielu. Moim zdaniem.
Może sie nie znam, ale ja to kupuje.

Ile w kinie jest teraz belkotu??!! ile filmow na prawde pseudartystycznych gdzie najczesciej jakby amatorski przekaz ma sie okazac dla widza tym BUM,tak to był mądry film kinomanie a jak tak nie sadzisz to jestes glupi.

Ten film nie stara sie byc NAD, PONAD niewiadomo czym, nie wciska nam tego ze ma być "dziełem", że jest przerysowane. Tam jest po prostu niespotykane tło - balet. Nie znam sie na balecie, nie jestem też psychologiem, ale gdybym osobiscie wpadl (to po pierwsze) na tak genialny pomysl jak "black swan" to (po drugie) nie wyobrażam sobie pokazania tego lepiej.

Jestem fanem ;]


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: Ballaczka on Marca 20, 2011, 13:22:02
Powiem szczerze, że nie miałam wielkich oczekiwań co do tego filmu i dzięki temu zostałam pozytywnie zaskoczona. Trzeba przyznać, że trzymał w napięciu od pierwszych chwil, nie było momentów dłużyzn, naprawdę miło się oglądało.

Nie wiem, czy to, co zrobili z moją Natalie bardziej zasługuje na podziw czy na oburzenie. Uwielbiam tę aktorkę, uważam ją za jedną z wybitniejszych w naszych czasach i zawsze pałałam wielką miłością do kreowanych przez nią postaci. Natomiast główna bohaterka The Black Swan była odpychająca, zarówno poprzez swój charakter, jak i stronę wizualną (jak zwykle piękna twarz, ale jej wychudzone ciało poruszyło nawet mojego chłopaka). Do tego z początku kompletnie nijaka, sztywna, nudna, dopiero w trakcie przemiany zaczęło się coś dziać.

Film był dobry, aktorstwo stało na bardzo wysokim poziomie, fabuła także poruszająca, ale coś nie mogę nazwać go wybitnym. Czegoś mi tam brakowało, pewne sceny były wprowadzane bardzo łopatologicznie ('o, popatrzcie, bohaterka ubrana jest na CZARNO, więc jest ZŁA, zamienia się w CZARNEGO łabędzia"), nie potrzebowałam prowadzenia za rączkę przez cały film. Mój problem z tym filmem polega chyba na tym, że nie mogę go nazwać filmem inteligentnym. Kiedy słyszę, jak połowa internetowego światka się zachwyca głębią tego filmu, jego kunsztem i faktem, że 'to nie jest film dla zwykłej hołoty' to mi się coś w żołądku przewraca. To jest film dla mas, nie ma w nim nic alternatywnego i wielce wybitnego. Poziomem pozytywnie odbiega od 'arcydzieł' pokroju "Och, Karol, 314151" czy "Tylko miłość", ale znowu nie prezentuje jakiejś wybitnej głębi.

Ale to tylko taka moja uwaga, wcale nie oczekiwałam filmu, który zdepcze moją inteligencje i wywróci światopogląd do góry nogami. Oceniając to jako film czysto rozrywkowy, o nieco wymuszonym morale - zasłużone 8+/10. 


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Marca 20, 2011, 14:07:47
pewne sceny były wprowadzane bardzo łopatologicznie ('o, popatrzcie, bohaterka ubrana jest na CZARNO, więc jest ZŁA, zamienia się w CZARNEGO łabędzia"), nie potrzebowałam prowadzenia za rączkę przez cały film.  

Ja bym powiedział, że m.in. z powodu ww scen ten film miejscami ocierał się o kicz. Strasznie to było jakieś takie kanciaste i -czasami -nazbyt dosłowne.


Tytuł: Odp: Czarny Łabędź (2010)
Wiadomość wysłana przez: dampf on Maja 30, 2011, 22:41:45
Filmu z różnych przyczyn nie mogłem zobaczyć w kinie, ale nadrobiłem to kilka dni temu na DVD (30 PLN za nowość to tanio moim zdaniem niesłychanie). Od czasu "Requiem..." uwielbiam wprost duet Aronofsky/Mansell (swoją drogą "Requiem" to dzieło absolutne dla mnie: książka, film i soundtrack, wszystkie genialne) i "Black Swan" tylko mnie umacnia w tym przekonaniu. Ocena filmu to moim zdaniem spokojnie 9.5/10. Momentami nawet więcej.

Po kolei. Przede wszystkim zarówno Aronofsky jak i Mansell używają swoich chwytów dosyć charakterystycznych (kamera, zbliżenia, muzyczne fragmenty), ale jest to podane w taki sposób, że nie nuży. Ogółem montaż i praca kamery są wręcz genialne w niektórych scenach (ukazanie tańca tylko w lustrze, drgania obrazu, śledzenia postaci). Uwielbiam takie małe smaczki. Fabuła rewelacyjna, może trochę za szybko poprowadzona (czułem, że film mógłby spokojnie być dłuższy o 30 minut). Klimat wręcz wylewający się z ekranu. Muzycznie to już sama ekstraklasa. Scena w klubie wykorzystuje rewelacyjnie utwór The Chemical Brothers.

Bałem się jakiegoś słabego zakończenia. Ale zostałem nagrodzony chyba najlepszym możliwym. Zresztą ostatnie powiedzmy 15 minut to już jest pełna jazda bez trzymanki
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Jedna z ulubionych scen?
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Arcydzieło. Tyle.