Gotham Cafe

Forum ogólne => Pozostałe => Wątek zaczęty przez: Jedimati on Listopada 14, 2014, 20:06:35



Tytuł: Boyhood
Wiadomość wysłana przez: Jedimati on Listopada 14, 2014, 20:06:35
(http://1.fwcdn.pl/po/91/25/629125/7628805.6.jpg)

Opowieść ukazuje życie Masona i otaczających go osób, począwszy od lat 5 do 18. urodzin chłopca.

Krótko ode mnie dla fanów Kinga i książek o dzieciństwie pozycja obowiązkowa. Jest to jeden z najlepszych filmów jakie ostatnio widziałem, fantastycznie ukazane dzieciństwo, dorastanie i problemy z tym związane. Warto zobaczyć w jakąś wolną niedziela ;)


Tytuł: Odp: Boyhood
Wiadomość wysłana przez: HAL9000 on Listopada 23, 2014, 18:21:11
W jakimś wywiadzie Linklater powiedział, że jak ludzie będą widzieć w tym filmie tylko ciekawy eksperyment to znaczy, że zawiódł. Dla mnie tylko ten eksperyment sprawia, że film się czymś wyróżnia. Niestety nie spodobał mi się, a miałem wielkie oczekiwania. Prawdopodobnie jest to najbardziej realistyczny film wszech czasów, prawdziwe życie wreszcie uchwycone w oku kamery ... ale sorry ja w kinie szukam czegoś innego, prawdziwe życie to mam na co dzień.

Czułem się dokładnie tak jakbym oglądał urywki z filmu rodzinnego jakiś obcych ludzi  :haha: Losy tego młodego człowieka są tak nudne, że nie dziwie się ze ludzie w czasie seansu zaczynają myśleć o własnym życiu ;)

Ale mimo moich narzekań warto to obejrzeć i wyrobić sobie zdanie. Pewnie wiele osób, które dorastały w tym samym czasie co główny bohater odnajdzie w tym filmie jakąś prawdę.


Tytuł: Odp: Boyhood
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Stycznia 23, 2015, 22:32:51
To może ja przekleję (z elementami edycji ;)) tu to, co napisałem w wątku oscarowym:

Podstawowe pytanie brzmi: czy na ten film zwrócilibyśmy wszyscy uwagę, gdyby go kręcono w "normalny" sposób? Moim zdaniem - niekoniecznie. Historia jest bardzo życiowa, no ale bardzo życiowe to bywają też telenowele. Dzięki kręceniu całości przez 12 lat uzyskano jednakże dwie rzeczy: po pierwsze - film jest przez to bardziej prawdziwy, np. bohaterowie w naturalny sposób się starzeją. Po drugie - dzięki kręceniu "na bieżąco" wyłapywano z danej rzeczywistości, czasoprzestrzeni różne detaliki, które w innym wypadku gdzieś by pewnie umknęły. Boyhood wywołuje te wszystkie emocje, które zarezerwowane są dla filmów będących podróżą przez życie. Zmusza do spojrzenia za siebie, do refleksji nad przemijaniem, do nabrania dystansu do różnych faktów z przeszłości. Tylko czy takiego samego efektu nie uzyskałby ktokolwiek, kto nagrałby wybrane sceny ze swojego życia, a potem zmontował je w 3-godzinny film? Boyhood to obraz bardzo prawdziwy, ale czy to automatycznie oznacza, że dobry? Bo o ile ostatecznie wywołał we mnie te wszystkie emocje, o tyle miewałem kryzysy podczas jego projekcji. Mówiąc wprost - dłużyło mi się niemiłosiernie. Karkołomny i odważny był to pomysł i za tę odwagę Linklater pewnie zgarnie nagrody, być może nawet słusznie. Ale film wielkim dziełem "sam w sobie" moim zdaniem po prostu nie jest. 6/10.

I zgadzam się z HALem, prawdziwe życie mam na co dzień. Tym samym Boyhood to wyniesienie dokumentalnej telenoweli do rangi sztuki ;)

W sumie cały Linklater, jego "słoneczna" trylogia to pod pewnymi względami podobne dzieło.

Ale też, jak wspomniałem w innym wątku, jego paradoks polega na tym, że pomimo całego marudzenia już wiem, że zostanie w mojej pamięci na dłużej, niż wiele lepiej ocenionych przeze mnie filmów.