Strony: 1 ... 7 8 [9]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: [seria] Star Wars  (Przeczytany 49838 razy)
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #160 : Października 03, 2022, 15:32:53 »

Bo solowy film o Solo był całkiem fajny ;) Wydawało się, że nie ma sensu porywać się na tak kultową postać, która już zawsze będzie miała twarz Harrisona Forda. Mi to kompletnie nie przeszkadzało, że Hana gra inny aktor, widzom na całym świecie - chyba już tak.

A co do nowych filmów... no tak, Rogue One wydaje się być najlepszym, choć tylko raz oglądałem. Niedawno robiłem sobie powtórkę najnowszej trylogii, by móc zobaczyć ostatni jej segment, no i cóż, najlepsza wydaje mi się jednak - pomimo różnych głupot - druga jej część (bo to w niej próbowano chyba przemówić nowym głosem), najsłabsza, co chyba oczywiste, część ostatnia, która była wręcz słaba.

Ogólnie jednak Star Wars rozmieniło się na drobne. Jak prawie wszystko w dzisiejszych blockbusterach.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #161 : Października 03, 2022, 17:28:17 »

Duch Star Wars żyje teraz w świecie serialowym. Mandalorian przywrócił równowagę mocy. Także nie jest ze Star Wars jeszcze tak źle jak mogłoby się wydawać po samych filmach ;)
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #162 : Października 04, 2022, 23:25:50 »

A Andor jest jeszcze lepszy po czterech odcinkach od Mandalorianina. Oczywiście różnie może być w kolejnych odcinkach i drugiej serii, ale jakoś wierzę w twórców serialu, czyli rodzinę Girloyów, która odpowiadała też za Rogue One, że będzie dobrze. Gdybym miał oceniać po czterech odcinkach to jest na razie najlepszy serial fabularny, nie animowany, ze świata SW.

A Last Jedi to super film, ja go stawiam na drugim miejscu, zaraz za Imperium kontratakuje, głównie przez wątek Luke, który uważam że został dobrze poprowadzony i świetnie zakończony. Ale wiem jak ten film dzieli, więc na tym skończę:)
« Ostatnia zmiana: Października 04, 2022, 23:28:36 wysłane przez michax77 » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #163 : Października 05, 2022, 06:21:23 »

Tak czy siak seriale=rozmienianie na drobne ;)

A mój ranking filmów ze świata Star Wars jest chyba jeszcze bardziej heretycki :D Choć wszystkie stories musiałbym jeszcze raz ogarnąć, bo tylko raz widziałem.
Zapisane
Repta

*

Miejsce pobytu:
Trzebnica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #164 : Października 06, 2022, 08:53:08 »

Obejrzałem 1 sezon Mandalorianina i w sumie mnie jakoś bardzo nie porwał, nie jest to zła rzecz, ale jak dla mnie tylko momentami oglądało mi się to naprawdę dobrze. Ale ja jestem jednak fanem SW głównie przez miecze świetlne i walki Jedi :D a tu tego brak :P
Zapisane

HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #165 : Października 06, 2022, 10:37:18 »

W drugim sezonie i w Boba Fett jest trochę więcej wątków Jedi, jak coś  ;)
« Ostatnia zmiana: Października 06, 2022, 10:40:56 wysłane przez HAL9000 » Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #166 : Października 06, 2022, 21:34:08 »

Repta to spodoba Ci się Obi Wan Kenobi, gdzie jest dużo mieczy świetlnych, są mistrzowie Jedi.
Zapisane
Repta

*

Miejsce pobytu:
Trzebnica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #167 : Listopada 21, 2022, 10:30:22 »

Obejrzałem sobie Kenobiego i muszę szczerzę powiedzieć, że mi się ten serial dużo bardziej podobał niż pierwszy sezon Mandalorianina, mała Leia jest absolutnie bezbłędna :D
Zapisane

michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #168 : Grudnia 26, 2022, 15:36:11 »

Andor (seria 1)

Serialowy prequel najlepszego filmu (mam na myśli nowe epizody) ze świata SW zaraz za The Last Jedi) czyli Rogue One, to produkcja po której sobie dużo obiecywałem, mimo tego, jaki poziom prezentują ostatnie seriale gwiezdnowojenne (Obi-Wan i Boba Fatt, choć też nie uważam, że są tragicznie złe, tylko średnie).  

Byłem pewien że to będzie dobra produkcja, bo odpowiada za nią Tony Gilroy, który, jeśli mnie pamięć nie myli, nie tylko napisał scenariusz do Rogue One, ale też poprawiał ostateczną wersję filmu.  Z filmu pamięta się finałową (świetną!) scenę z Darthem Vaderem, ale podobało mi się w Rogue One, że to tak naprawdę był film wojenny, w stylu takich produkcji jak Działa Nawarony. Podobało mi się też jak pokazano rebeliantów, którzy nie stanowią monolitu, ale są skłóceni, a ich działania przypominają działania terrorystów. Tak samo ciemna strona mocy była w filmie ciekawie pokazana, nie jak idioci, tylko urzędnicy, którzy wkurzają się na to jak ich szefostwo nie docenia.

No i to co działało w filmie rozwinięto bardzo dobrze w serialu, w którym rebelię i pracowników Imperium pokazano z ludzkiej strony. Rebelianci robią wszystko żeby osiągnąć cele, nie boją się ubrudzić sobie rąk. No i robią świadomie takie akcje przez które Imperium bardziej dociska pasa, co służy temu, aby bardziej zniewoleni mieszkańcy w końcu się zbuntowali. Pracownicy Imperium pokazywani są jak zwykli ludzie i służbiści, którzy wierzą w Imperium. Serial zaczyna się od morderstwa pracowników ochrony Imperium przez Cassiana Andora. Sprawa trafia do Syrila Karna, który jest zdeterminowany by złapać mordercę. Podchodzi do pracy bardzo sumiennie co nie do końca pasuje jego szefowi.

Syril wykonuje swoja pracę najlepiej jak umie, bo chce awansować. No i to podoba mi się w Andorze, że antagoniści nie są przedstawiani jak złe charaktery typowe dla Star Wars, czyli idioci, którym się nic nie udaje, ale jak bohaterowie z krwi i kości, których się rozumie, a nawet można polubić jak właśnie Syrila, którego gra Kyle Soller (tak na marginesie bardzo mi przypomina z twarzy Kyle MacLachlana). Syril to bardzo ciekawa postać, ale to można powiedzieć o każdym bohaterze drugoplanowym w Andorze. A jak już jestem przy antagonistach to równie intrygującą postacią jest Dedra Meero, nadzorca Imperialnego Biura Bezpieczeństwa. Nie da się jej lubić tak jak Sollera, ale rozwalają mnie ich wspólne sceny. Mało ich jest, ale uwielbiam specyficzną toksyczną chemię między tymi postaciami, jak się nawzajem nakręcają. Jedno drugiemu próbuje pokazać, kto lepiej służy Imperium, kto jest lepszym pracownikiem. Gdy pojawiają się razem na ekranie nie wiedziałem, czy jedno drugiego próbuje zabić, czy pocałować.

A po dobrej stronie mocy mamy Luthena Raela, który przekonuje  Cassiana, żeby dołączył rebeliantów, bo jego zdolności w okradaniu Imperium mogą im się bardzo przysłużyć. No i  to jak gra Luthena Stellan Skarsgaard, to należą mu się wszystkie nagrody świata. Aktor swoją charyzmą rozwala system. Gra mocno dwuznaczną postać, którego niektóre decyzje mogą się nie podobać, ale też rozumie się dlaczego podejmuje takie a nie decyzje.  Zwłaszcza jedna scena przemówienia Luthena, to jak zagrał Skarsgaard co nim kieruje, dlaczego robi co robi i jest w tym miejscu gdzie jest mocno mnie poruszyła.

A właśnie jak już jestem przy dialogach to w Andorze mamy dużo dobrych tekstów wygłaszanych przez bohaterów, świetnie napisanych przez scenarzystów (a oprócz Girloya mamy scenarzystów znanych z takich seriali jak House of Cards i The Americans, które wyróżniały się dobrymi dialogami). Muszę wyróżnić przemówienie Kino Loya w więzieniu na planecie Narkina. Jest to drugoplanowa postać, ale bardzo istotna dla przemiany Cassiana w rebelianta znanego z filmu. No i dla mnie Loy to najlepsza rola obok występu Skarsgaarda, genialnie zagrany więzień przez Andy Serkisa (w nowych epizodach SW grał też Snoke'a), znanego głównie z ról motion capture (Gollum we Władcy Pierścieni, Kong w King Kongu Jacksona, Cezar w nowej trylogii Planety Małp). Jest to najlepsza rola Serkisa od czasu występu w Czarnej Panterze w Marvelu.

W serialu mamy nie tylko ciekawe ludzkie postacie, ale udało się też stworzyć interesującego robota. W  Star Wars w większości przypadków roboty robią za komediowe postacie, a w Andorze dostałem droida B2EMO, którego się rozumie, współczuje mu się, wywołuje różne emocje. B2EMO  to najlepszy droid ze wszystkich robotów w SW, którego scenarzyści tak napisali, że oglądało się z nim sceny, jak z psem, jak ze zwierzakiem, a nie jak z maszyną. B2EMO wydaje tylko dźwięki i ma głos, ale wszystko widać po nim co czuje. Fenomenalna robota i mam nadzieję, że więcej tego robota będzie w drugiej serii.

Z drugiego planu wyróżniłbym też Fionę Shaw w roli mamy Cassiana i Genevieve O'Reilly w roli Mon Mothmy, członkini Senatu Imperium, która  finansuje sojusz rebeliantów. Każdy z aktorów i aktorek ma kilka popisowych scen, w których może pokazać swoją klasę. Uwielbiam wszystkie rozmowy Mon Mothmy z kolegami z Imperium i z mężem. No i te doskonale napisane dwuznaczne i  polityczne dialogi, potyczki słowne, trochę jak z House of Cards (autorem niektórych odcinków jest autor serialu Netflixa) czy z Gry o tron, albo scena przemówienia w finale sezonu mamy Cassiana.

Serial nie opiera się na akcji, tylko na dużej ilości dialogów i przemówień, które nie nudzą, ale trzymają w napięciu. W serialu udało się to co nie wyszło  George Lucasowi w prequelach, czyli w intrygujący i ciekawy sposób pokazano polityczne wątki za co należą się brawa dal Gilroya i reszty scenarzystów. Mógłbym wymieniać teraz kolejne ciekawe postacie z drugiego planu, jak Vel Sarthę, czy przyjaciółkę Andora, Bix,  ale przejdę do Andora o którym mało do tej pory pisałem, nie bez powodu, choć jest głównym bohaterem serialu. A jest to spowodowane tym, że Cassian to jest najmniej ciekawa postać, podobnie było w Rogue One, w którym to filmie był nudnym bohaterem. Diego Luna to dobry aktor, więc wyciąga z roli ile może, a czym dłużej serial trwa to Cassian sporo zyskuje. Widać w nim przemianę jaka następuje z odcinka na odcinek, że Cassian z pierwszych odcinków i z ostatnich, to inna postać.

Serial ma 12 odcinków dzięki czemu jest czas na odpowiednie rozbudowanie świata i bohaterów, dzięki temu każdy z wątków odpowiednio  wybrzmiewa. Sezon pierwszy to tak naprawdę kilka filmów w jednym, dostajemy podział na kilka rozdziałów. Odcinki 1-3, 4-6, 8-10 oraz 11 i 12 się od siebie różnią, mają swój początek, rozwinięcie i zakończenie, a odcinek siódmy stanowi pomost łączący pierwszą połowę z drugą częścią serii pierwszej . I dlatego uważam, że serial powinien być wypuszczany co tydzień po kila  odcinkó, tak jak trzy pierwsze wypuszczono, czyli 4-6 razem, siódmy osobno, 8-10 razem, a dwa ostatnie też razem.  Epizody 4-6 to misja rebeliantów, a epizody 8-10 to kino więzienne (wizualnie więzienie przypominało pierwszy film Lucasa THX 1138 ), star warsowa wersja Prison Break (a co Andor i inni budują dowiecie się ze sceny po napisach w finałowym odcinku), a dwa ostatnie odcinki to finał. Pierwsze trzy odcinki wypuszczone razem oglądało mi się lepiej, jak późniejsze, które wypuszczano po jednym na tydzień.

Ale Andor to serial, którego każdy odcinek trzyma dobry poziom, a nawet z każdym kolejnym poziom się podnosi, tylko chodzi mi o to, że serial jest tak napisany, podzielony na bloki/rozdziały, przez co miałem wrażenie co tydzień jakbym oglądał filmy z przerwą, że każdy z trzech aktów oglądam co tydzień. Oczywiście mogłem poczekać i oglądać po 3 odcinki, gdy już się pojawiły epizody, ale tak dobry jest Andor, że nie mogłem się doczekać kolejnych odcinków. No i też chciałem ominąć spoilery z nowych odcinków, wiec wolałem być na bieżąco.

Ale jeśli nie widzieliście jeszcze Andora i zastanawiacie się jak oglądać to jest jeden z tych przypadków seriali, tak napisanych, że najlepiej oglądać rozdziałami na jaki podzielony jest sezon (1-3, 4-6, 7, 8-10, 11 i 12), w których opowiedziana jest jedna główna historia od początku do końca, a w tle przewijają się inne wątki powracające w każdym z odcinków.

Oprócz aktorstwa i scenariusza pochwalę też stronę techniczną, która zachwyca. Wizualnie serial przypomina Rogue One, jest to serial brudny i realistyczny (mamy nawet seks i burdel w Star Wars, normalnie koniec świata),  na tyle na ile mogą być Gwiezdne Wojny. Andor jest to też produkcja, która w niektórych scenach wizualnie mocno przypominała mi Blade Runnera, zwłaszcza na początku Pilota miałem takie wrażenia.

Efekty specjalne są na najwyższym poziomie, zarówno praktyczne jak i komputerowe, tak samo jak np. kostiumy. Ogólnie zdjęcia i  strona wizualna prezentuje najwyższy poziom filmowy. Nie ogląda sie Andora jak serial tylko jak blockbusterową produkcję, widać że sporo poszło kasy na serial. Nie wiem ile, czy dużo, czy mało, ale nawet jeśli nie, to odpowiednio wykorzystano pieniądze, bo serial nie wygląda biednie. Choć teraz większość seriali wygląda filmowo, a nie biednie, nie tylko produkcje  Disneya.

Zachwycony jestem też muzyką Nicholasa Brittella, ktory stworzył soundtrack zupełnie inny od tego co robi do tego świata John Williams czy Ludwig Göransson. John Williams powoli przechodzi na emeryturę, ale znalazł godnych siebie następców, którzy idą swoją drogę i tworzą zupełnie nowe ścieżki dźwiękowe, które są czymś innym co robił Williams, ale też pasują do świata stworzonego przez George Lucasa.

Podoba mi się też to w Andorze, że nawet jak są nawiązania dla fanów, to są podane subtelnie, więc można nawet je przegapić, i jest ich mało. No i nie walą wprost w widza, jak jest w Mando, Obi-Wanie, Bobie, a co najważniejsze nie ma żadnych postaci dobrze znanych widzom, czyli Hana Solo, Luke Skywalkera, księżniczki Lei, Dartha Vadera, Palpatine'a (choć akurat on mógłby się pojawić, pasowałoby to do historii), a chyba nawet nie pada żaden tekst o mocy i mistrzach Jedi.

Tony Gilroy nie robi tego co robią twórcy innych seriali ze świata SW, którzy chcą robić dobrze widzom, bo gdy fani zobaczą znane postacie to będą wniebowzięci. Uważam że to nie jest dobre rozwiązanie, bo gdy daje się widzom za dużo fanserwisu, tego co chcą, to wtedy gościnne występy odwracają uwagę od głównych bohaterów i ich historii. Mówi się o tym kto pojawił się w serialu, a nie to jak zamknięto historię. Gdybym był optymistą, to powiedziałbym że to odważny ruch ze strony Disneya, że tak mało jest fanserwisu w Andorze, że widocznie posłuchali krytyki z jaką spotkały się Obi-Wan Kenobi i Księga Boby Fatta i częściowo drugi sezon Mandalorianina (choć to dobra seria), ale nie wierzę w to.

Andor to ewenement w świecie Star Wars. Uważam że będzie mniej takich produkcji ze świata jak serial rodziny Gilroyów, bardziej dojrzałych i  mniej baśniowych, bez Jedi i Sithów, bez mieczy świetlnych, bez dobrze znanych nam bohaterów, którym powinni szefowie tego uniwersum w końcu dać odpocząć. Ale też nie mam nic przeciwko mieczom świetlnym, Lei, Luke'owi, tylko uważam, że gdy twórcy starają się zrobić dobrze fanom, dawać im tylko to co chcą, a reszta się nie liczy, to nie przynosi nic dobrego i koniec końców zaczyna się obniżać poziom produkcji, co pokazują ostatnie seriale Star Wars.

Powinna być zachowana równowaga, czyli seriale z mieczami świetlnymi, mistrzami Jedi, ale też takie produkcje jak Andor przeznaczone dla starszego widza. W SW powinni więcej razy się bawić w kino gatunkowe, a nie tylko space opera i western w kosmosie, bo ile można oglądać to samo. Andor to znakomita produkcja, która powinna się spodobać fanom Star Wars, ale tym, którzy mają dość wcześniejszych seriali starwarsowych i liczyli na coś dojrzalszego i przeznaczonego dla starszych widzów, bez dużej dawki fanserwisu. Nie mogę się doczekać na drugi finałowy sezon, którego zakończenie to będzie początek filmu Rogue One. Ocena: 8/10.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 26, 2022, 15:38:03 wysłane przez michax77 » Zapisane
michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #169 : Maja 10, 2023, 00:20:19 »

Większość opinii o serii trzeciej Mandalorianina jest negatywna, że to już nie jest tak fajna i  bezpretensjonalna rozrywka, co w pierwszym i drugim sezonie, a moim zdaniem to był najlepszy sezon z dotychczasowych. Oczywiście do poziomu Andora bardzo daleko, ale Mando to zupełnie inna produkcja, wiec nawet nie ma co porównywać obu seriali (mimo tego, że w trzeciej serii dostajemy jeden odcinek mocno w stylu Andora i był dobry), bo Mandalorianin to połączenie westernu w kosmosie z proceduralnymi serialami, czyli główny bohater razem z maluchem przeżywają różne przygody co odcinek, a w tle rozwija się główny wątek sezonu. A w trzeciej serii głównym wątkiem jest historia mandalorian, ich wierzeń. No i dla mnie ten wątek działał.

Trzeci sezon pochwalę też za to, że dostajemy różnorodne światy. Może źle pamiętam, ale wydaje mi się, że w poprzednich sezonach każda planeta to była kopia Tatooine, czyli pustynia, pustynia i jeszcze raz pustynia, a teraz dostajemy światy, które się od siebie różnią. W ogóle w trzeciej serii niektóre sceny wizualnie wyglądają jak wzięte z Blade Runnera Ridleya Scotta a nie ze świata stworzonego przez George'a Lucasa.

Słyszałem, że podobno Favreau i Filloni planowali w poprzedniej serii zakończyć wątek Grogu, ale wytwórnia zdecydowała, że ma wrócić, i dlatego zrobiono to co zrobiono w Księdze Boby Fata, a tak naprawdę w serii 2.5 Mandalorianina, w którym to serialu Grogu powrócił do Din Djarina. No i to widać, bo poza dwoma odcinkami, w których Grogu ma udział w akcji, pomaga swojemu tacie, to w pozostałych odcinkach równie dobrze mogłoby małego Yody nie być.

W Boba Facie dostaliśmy w połowie sezonu kolejną serię z Din Djarinem, zepchnięto Bobę na trzeci plan, i w Mandalorianinie zrobiono coś podobnego, bo w większości odcinków Din Djarin nie ma nic do roboty, jest na drugim planie, a główną bohaterką trzeciej serii jest tak naprawdę Bo-Katan znana z Clone Wars. Nie przeszkadza mi to, że główny bohater w trzeciej serii robi za drugoplanową postać, ale nie dziwię się, jeśli prawdą są plotki, że Pedro Pascalowi nie spodobała się cała ta sytuacja jak potraktowano jego bohatera.

Choć  nie jestem pewien, czy aktor w ogóle był na planie trzeciej serii, czy tylko nagrał głos, a cały serial grał Djarina dubler/kaskader, bo Pascal zajęty był zdjęciami do The Last of Us. Trzeci sezon  to serial o mandalorianinach (tak się odmienia?), a nie o Din Djarinie, którego wątek zostaje tak zakończony w ostatniej scenie trzeciej serii, że mimo zapowiedzi kolejnych sezonów, to nie zdziwiłbym się gdyby serial zakończono po trzecim sezonie, zwłaszcza że spadła mocno oglądalność, co jest spowodowane tym, z jaką krytyką spotkała się trzecia seria.

Większość widzów oglądała dla przygód Mando i brzdąca, a dostali tym razem co innego. Mnie to akurat nie przeszkadza, mogą nawet zmienić tytuł na Mandalorianie, i uważam też,  że wcale scenariuszowo trzeci sezon nie różni się tak bardzo od pierwszej i drugiej serii. To jest cały czas ten sam prosty serial z fajniejszymi i gorszymi przygodami tygodnia. A najlepszy odcinek to dla mnie epizod z Jackiem Blackiem, bo jest najbardziej szalony. Dostałem połączenie historii o zbuntowanych robotach z kryminalnym proceduralem, w którym dwójka gliniarzy, dobry policjant Bo-Katan i zły policjant Din Djarin rozwiązują zagadkę.

Realizacyjnie jest  jeszcze lepiej niż było wcześniej. Mandalorianin zawsze wyglądał na bogato, jak filmy star warsowe, ale w trzeciej serii  budżet chyba musieli podnieść, bo sceny z efektami specjalnymi i akcji, np. walk  w kosmosie nie powstydziłyby się filmy z tego uniwersum. Podsumowując dla mnie to dobra rozrywka, może nawet najlepszy sezon ze wszystkich, ale też to nie oznacza, że dostałem arcydzieło. Jest to po prostu fajna i bezpretensjonalna rozrywka, która zaskoczyła mnie pozytywnie też tym, jak miało było w trzeciej serii fanserwisu w porównaniu z poprzednimi sezonami, które były w tym elemencie zdominowane. Pamiętam, że co trochę dostawaliśmy jakiś gościnny występ, który odwracał uwagę od głównych bohaterów, ich historii, a w trzeciej serii twórcy się powstrzymali i nie ma tylu znanych twarzy z filmów, seriali i animacji co wcześniej. Ocena: 7/10.
Zapisane
Repta

*

Miejsce pobytu:
Trzebnica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #170 : Maja 15, 2023, 15:37:55 »

Jakiś czas temu obejrzałem 2 i 3 sezon Mandalorianina i Księge Boby Fetta. Bawiłem się przy nich trochę lepiej niż przy 1 sezonie Mando. To cały czas prosta fabuła (żeby nie powiedzieć prostacka) gdzie Mando zawsze spotyka, zna osobę, która mu pomoże jak on zrobi dla niej questa :D Najlepiej oglądało mi się drugi sezon, trzeci nie był zły ale chyba troszkę się przy nim nudziłem.

Zakończenie 3 sezonu było na tyle spoko, że liczyłem, że to już koniec serialu ale już słyszałem, że będzie ciąg dalszy... jak dla mnie to trochę szkoda.
Zapisane

michax77

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM


« Odpowiedz #171 : Sierpnia 23, 2023, 19:23:04 »

W końcu spełniło się marzenie Dave'a Filoniego i mógł zrobić fabularną wersję przygód Ahsoki Tano, jego dziecka, które wciska do każdego serialu i animacji. Pierwszy raz raz można było ją zobaczyć w serialach animowanych Wojny Klonów i Rebels. Ale trzeba zaznaczyć że Ahsoka to nie jest tylko spinoff serialu Mandalorianin, ale przede wszystkim kontynuacja Rebeliantów (jak są rysunki bohaterów na budynkach to wyglądają jak z animacji). Ahsoka to tak naprawdę jest piąty sezon animacji, tylko w wersji live action.

Nie widziałem tych seriali, albo może inaczej. Mój brat oglądał WK i Rebels, streszczał mi ważniejsze wydarzenią, mówił które odcinki warto obejrzeć bo są dobre, i które są ważne, więc oglądałem za premiery wybrane odcinki z tych dwóch seriali. No i to była bardzo dobra rzecz, zwłaszcza finałowe odcinki Rebels to była genialna rzecz, jedne z najlepszych gwiezdnych wojen, bijące swoim poziomem prequele, a niby produkcja przeznaczona dla dzieci. Więc niby seriali nie oglądałem w całości, ale czuję się tak jakbym oglądał,  bo kojarzę większość bohaterów i ogólne fakty. No i jeśli wspominają np niejakiego Ezrę i admirała Thrawna to wiem tak ogólnie o kim mowa.

Ale Filoni zdawał sobie sprawę, że nie każdy musiał oglądać animowane seriale (niby odcinków dużo, ale po 20 minut) i Mandalorianina, więc pierwszy odcinek zaczyna się od klasycznych długich napisów, które wprowadzają w wydarzenia. Są przypomniane wydarzenia z wcześniejszych seriali, a w pierwszym i drugim odcinku jest dużo dialogów - ekspozycji, dzięki którym można połapać się w relacjach bohaterów, dlaczego tak teraz wyglądają po wydarzeniach w Rebels. Więc jeśli nie oglądaliście animacji i Mandalorianina to nie pogubicie się w akcji. Choć uważam, że akurat z drugiej serii Mandalorianina warto obejrzeć odcinek o Ahsoce, będący hołdem dla westernu i kina samurajskiego. Jest to najlepszy odcinek 2 serii Mando i właśnie przez to jak Filloni dba o swoje ukochane dziecko nie obawiałem się o poziom produkcji z Dawson. No i nie zawiodłem się, tylko trzeba wziąć pod uwagę jeden ważny szczegół, to jest kontynuacja animowanego serialu, czyli są duże uproszczenia, tak jak w animacji, to nie jest poziom rewelacyjnego Andora dla dorosłych widzów. To jest bardzo prosta historia z prostymi zasadami tylko opowiedziana w fabularnej wersji i z dłuższymi odcinkami.

Dialogi są czasami drętwe, ale nie przeszkadza mi to. Serial ma taki wizualny styl, że czasami miałem wrażenie ze oglądam właśnie animacje (podobnie było z pierwszym odcinkiem z Tano w serialu o chłopie z garnkiem na głowie), ale to uważam za plus. No i trzeba przyznać, że jak na reżysera animacji Filloni całkiem dobrze sobie radzi w kręceniu produkcji z aktorami i ze scenami akcji, choć to można było już zauważyć w piątym odcinku drugiej serii Mandalorianina The Jedi, który jest prologiem produkcji z Dawson.

To że Rosario Dawson urodziła się do roli Ahsoki to było pewne od dawna, to jest spełnienie fanów tej postaci, którzy właśnie o tej aktorce marzyli, żeby zagrała byłą uczennicę Anakina. Ahsoka na początku była bardzo irytująca, ale z czasem przeszła bardzo ciekawą przemianę w WK i Rebels. Inne postacie znane z seriali też fajnie wypadają, jak Sabine i Hera (gra ją Mary Elizabeth Winstead, czyli żona Ewana McGregora, Kenobi załatwił pracę żonie). Powraca też Dawid Tennant jako głos droida Huyanga. A z nowych postaci warto wymienić świętej pamięci Raya Stevensona w roli łowcy Baylana. Świetna jest też muzyka, tworzona jak nie mylę się, przez tego samego kompozytora co w Rebels. Wiec ogólnie warto obejrzeć i nawet bez znajomości animacji wciągnięcie się w historie, bo twórcy zadbali o to, żeby historia była zrozumiała dla nowych widzów, ale oczywiście znając animowane seriale bardziej poczujecie emocje jakie towarzyszą głównym bohaterom, zrozumiecie lepiej konflikty między bohaterami. A jeśli nie chcecie nadrabiać WK i Rebels to polecam obejrzeć przynajmniej The Jedi z drugiej serii Mandalorianina.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 23, 2023, 19:30:45 wysłane przez michax77 » Zapisane
Strony: 1 ... 7 8 [9]   Do góry
Drukuj
Skocz do: