Ciacho
Miejsce pobytu: Bytom | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #40 : Sierpnia 16, 2012, 19:15:08 » |
|
Niewykluczone że mi serce trochę zmięknie jak obejrzę dodatki i zobaczę tych wszystkich grafików, animatorów, modelarzy itd. harujących przy tym filmie Ale już Lindelof & Spaihts niech mi się na oczy nie pokazują Sentyment jest i zawsze inaczej się patrzy. Ale jakby nie było, na pewno nie ma gorzej od AVP 2 czy Predatorsów. Obcopredator i pianista w osobie Adriena Brody'ego z giwerą w łapach, to była żenada i śmiech ponad miarę . Ja zakładałem że większość przybrała postawę: Ciszej nad tą trumną I się nie odzywałem Hehehe, no właśnie tak myślałem, że co niektórzy cierpliwie milczą. Tak tu sobaczycie na ten film i coraz mniejszą mam ochotę sam na niego iść Dampf, idź ,a nie pie@#$l! Będziemy analizować, a za 3 miechy się przerzucimy do pokoju Tolkiena i będziemy analizować 3 z kolei najważniejszą premierę tego roku.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
dampf
Miejsce pobytu: Trójmiasto
|
|
« Odpowiedz #41 : Sierpnia 16, 2012, 19:34:00 » |
|
za 3 miechy się przerzucimy do pokoju Tolkiena i będziemy analizować 3 z kolei najważniejszą premierę tego roku. Znaczy się marudzić
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
HAL9000
Miejsce pobytu: Discovery One | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #42 : Sierpnia 16, 2012, 19:43:57 » |
|
Znaczy się marudzić Weź nie strasz. Jak mi Jackson odstawi taką samą kaszanę jak Scott to już się chyba totalnie załamię Ale jakby nie było, na pewno nie ma gorzej od AVP 2 czy Predatorsów. Obcopredator i pianista w osobie Adriena Brody'ego z giwerą w łapach, to była żenada i śmiech ponad miarę . Jeśli bierzemy pod uwagę filmy z wszystkich serii to u mnie ranking wygląda tak: 1. Aliens 2. Alien 3. Predator --- mała przepaść --- 4. Alien 4 5. Alien 3 6. Predator 2 --- olbrzymia przepaść --- 7. AvP i Prometeusz 8. Predators 9. AvP 2
|
|
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 16, 2012, 19:48:32 wysłane przez HAL9000 »
|
Zapisane
|
Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
|
|
|
dampf
Miejsce pobytu: Trójmiasto
|
|
« Odpowiedz #43 : Sierpnia 16, 2012, 19:54:33 » |
|
Jak mi Jackson odstawi taką samą kaszanę jak Scott to już się chyba totalnie załamię Ja też mam nadzieję, że będzie dobrze jednak 1. Aliens 2. Alien Bluźnisz! Aliens to rąbanka i momentami kalka z Aliena dla mnie tak naprawdę. Wolę klaustrofobię jedynki. 4. Alien 4 5. Alien 3 Tutaj też się nie zgodzę 3ka mi się bardzo podobała, a 4kę ledwo już pamiętam.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Cichy
Moderator
Miejsce pobytu: Legionowo
|
|
« Odpowiedz #44 : Sierpnia 16, 2012, 19:56:17 » |
|
Bluźnisz! Aliens to rąbanka i momentami kalka z Aliena dla mnie tak naprawdę. Wolę klaustrofobię jedynki. Też mnie dziwi ta kolejność
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mando
King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności
|
|
« Odpowiedz #45 : Sierpnia 16, 2012, 21:14:45 » |
|
Jak dla mnie "Predator 2" jest filmem chyba gorszym nawet od obu AvP, choć oba widziałem raz i raczej zbyt wiele nie pamiętam. A "Predators", choć widziałem też tylko raz, to mi się podobał. No a "Alien 3" dla mnie świetny film. W ogóle A1, A2 i A3 ja mniej więcej na równi stawiam, ale A4 chyba od nich aż tak nie odstaje. Cytat: Ciacho on Dzisiaj o 18:48:03 Zawsze jestem zdania, że warto film po kinie obejrzeć drugi raz na spokojnie w domu. Wiem, że dużo się nie zmieni, ale zawsze wyłapie się jakieś detale mniej lub bardziej istotne. Niewykluczone że mi serce trochę zmięknie jak obejrzę dodatki i zobaczę tych wszystkich grafików, animatorów, modelarzy itd. harujących przy tym filmie U mnie może zadziałać zupełnie na odwrót. Po pierwsze ja baaaaardzo dawno nie widziałem Obcych i w pierwszej chwili na "Prometeuszu" nawet nie skumałem co to za skoczki są Do tego czasu raczej na pewno odświeżę sobie całą serię. Po drugie tak jak pisałem ja na tym filmie byłem na całkowitym lajcie. Bez żadnych oczekiwań. I poszedłem na niego bezpośrednio po "Batmanie". Jakieś 5 godzin w kinie. "Prometeusza" oglądałem na kompletnym odmóżdżeniu także kto wie, może faktycznie potem ocenię inaczej PS. Od kilku dni bardzo za mną "Obcy" chodzi. Już raz zacząłem ściągać, ale przerwałem. Kurde jak ściągnę to znów nie kupię przez kilka następnych lat. We wrześniu muszę kupić i oglądam
|
|
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 16, 2012, 21:19:52 wysłane przez Mando »
|
Zapisane
|
|
|
|
Ciacho
Miejsce pobytu: Bytom | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #46 : Sierpnia 16, 2012, 21:20:16 » |
|
Znaczy się marudzić To jest wkalkulowane w każdą ekranizację. Jeśli bierzemy pod uwagę filmy z wszystkich serii to u mnie ranking wygląda tak:
1. Aliens 2. Alien 3. Predator Ja bym tu dał. 1.Predator - mimo wszystko, od dziecka jestem zżyty z tym filmem i dla mnie jest idealny 2.Aliens - te tunele i bezpośrednia konfrontacja chyba bardziej mnie jarają 3.Alien - co nie znaczy, że na tym miejscu nie otrzyma ode mnie oceny 10/10 --- mała przepaść --- 4. Alien 4 5. Alien 3 6. Predator 2 --- olbrzymia przepaść --- 7. AvP i Prometeusz 8. Predators 9. AvP 2 A tu zamieniłbym tylko miejscami "Predatora 2" i "AVP" i się zgadzamy. Bluźnisz! Aliens to rąbanka i momentami kalka z Aliena dla mnie tak naprawdę. Wolę klaustrofobię jedynki. Eeee, klaustrofobia w 1 większa od tej w 2? Chyba nie. Przecież w Alien akcja dzieje się na ich własnym statku, który znają co do centymetra, natomiast w Aliens wbijają na obcy teren, w dodatku pobojowisko i "prywatną kwaterę" obcych, gdzie nikt nie wie, gdzie, co i jak. Ale wiesz co Hal, teraz przypomniał mi się wynalazek Prometeusza,a mianowicie robociki, ów kule, które rzucił Sean Harris (aktor, który swoją prezencją w tym filmie nasuwał mi na myśl kolesia, który będzie tam robił rozpierduchę z giwarą, a ostatecznie wypadł jak leszcz ) do odkrycia nieznanych tuneli. Świetna sprawa i jestem ciekaw kiedy coś takiego będzie w rzeczywistości, a że będzie to wiem na pewno (o ile już w pentagonie tego nie ma). PS. Od kilku dni bardzo za mną "Obcy" chodzi. Już raz zacząłem ściągać, ale przerwałem. Kurde jak ściągnę to znów nie kupię przez kilka następnych lat. We wrześniu muszę kupić i oglądam Też się z tym boryka, ale ostatecznie obejrzałem Aliena na kompie i motywuje się, że jak wyjdzie "Prometeusz" to kupię Obcych w całości na BD.
|
|
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 16, 2012, 21:22:25 wysłane przez Ciacho »
|
Zapisane
|
|
|
|
dampf
Miejsce pobytu: Trójmiasto
|
|
« Odpowiedz #47 : Sierpnia 16, 2012, 21:25:35 » |
|
Eeee, klaustrofobia w 1 większa od tej w 2? Chyba nie. Przecież w Alien akcja dzieje się na ich własnym statku, który znają co do centymetra, natomiast w Aliens wbijają na obcy teren, w dodatku pobojowisko i "prywatną kwaterę" obcych, gdzie nikt nie wie, gdzie, co i jak. Statek jest bardziej klaustrofobiczny od bazy, to raz. Dwa: mamy tam wąskie tunele i korytarze. A w "Aliens" bardziej otwartą przestrzeń. Poza tym w Aliens Obcych jak więcej i to raczej bardziej seryjna rzeźnia niż jeden, tajemniczy i nieznany zabójca. A i najbardziej przeraża nas to co wydaje nam się, że znamy i jest bezpieczne przecież Czyli Nostromo winien być gwarancją bezpieczeństwa, a nie jest
|
|
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 16, 2012, 21:31:10 wysłane przez dampf »
|
Zapisane
|
|
|
|
Król Artur
| SPONSOR FORUM |
Let's tango bitch!
|
|
« Odpowiedz #48 : Sierpnia 16, 2012, 22:34:04 » |
|
Jedynka na pewno jest bardziej klimatyczna poza tym załoga liczy tylko 7 osób plus kot . Nie ma tam żołnierzy jest prymitywna broń. W dodatku mój ulubieniec oficer naukowy Ash bezuczuciowy robot który wpuszcza to coś do środka pomimo zakazu Ripley. Komputer matka, która nic nie wie ani jak to zabić ani nic. Radź sobie sam człowieku. I co najważniejsze jak ktoś pierwszy raz oglądał obcego to tak naprawdę nie wie, z czym ma do czynienia tak samo jak załoga statku. A w dwójce wiemy co i jak w dodatku mamy elitarną grupę badass marines którzy nakopią do tyłków obcym . Tak naprawdę w dwójce to, co było ciekawe to Królowa Obcych i tyle. Reszta to strzelanina i akcja co tez ma jako takie plusy. Teraz jak patrze całościowo
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
HAL9000
Miejsce pobytu: Discovery One | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #49 : Sierpnia 17, 2012, 09:31:07 » |
|
PS. Od kilku dni bardzo za mną "Obcy" chodzi. Już raz zacząłem ściągać, ale przerwałem. Kurde jak ściągnę to znów nie kupię przez kilka następnych lat. We wrześniu muszę kupić i oglądam Też się z tym boryka, ale ostatecznie obejrzałem Aliena na kompie i motywuje się, że jak wyjdzie "Prometeusz" to kupię Obcych w całości na BD. Ja mam słynną Quadrologie na DVD którą zajeździłem prawie na śmierć Ale parę miesięcy temu kupiłem też pakiecik wszystkich filmów na Blu-ray (same filmy). To jest moja ulubiona filmowa seria, widziałem te filmy niezliczoną ilość razy Ale w kinie widziałem tylko Obcego 4 i wersję reżyserską pierwszego Obcego. Marzę o tym że kiedyś wypuszczą do kin Obcego 2 (najlepiej w IMAXie ). Jak ktoś lubi te filmy, albo kolekcjonuje płyty... to to są pozycje obowiązkowe Bluźnisz! Aliens to rąbanka i momentami kalka z Aliena dla mnie tak naprawdę. Wolę klaustrofobię jedynki. Też mnie dziwi ta kolejność A w dwójce wiemy co i jak w dodatku mamy elitarną grupę badass marines którzy nakopią do tyłków obcym . Tak naprawdę w dwójce to, co było ciekawe to Królowa Obcych i tyle. Reszta to strzelanina i akcja co tez ma jako takie plusy. No, hola hola koledzy Kolejność nie powinna aż tak bardzo dziwić bo wiele osób stawia Aliens na pierwszym miejscu... w tym ja. A powody są następujące: Tylko rąbanka i strzelanina? W życiu! Przypominam kto jest reżyserem tego filmu: James Cameron. A żaden z jego filmów nie jest pustą rąbanką pozbawioną sensu. Ten film ma to czego brakuje w Prometeuszu. Bohaterów z którymi można się identyfikować, a opowiadana historia ma cholernie dobrą strukturę. Ale przede wszystkim ten film ma najwiecej "serca" ze wszystkich w całej serii No i jak już wspominałem gdzieś wcześniej, dla mnie, to Cameron tak naprawdę stworzył Ellen Ripley. Po tym filmie ta postać stała się filmową ikoną.W jedynce przez większość filmu jest postacią drugoplanową, dopiero pod koniec przejmuje inicjatywę W dwójce od początku do końca cały film opiera się na jej postaci, i na przemianie jaką jej postać przechodzi. I Sigourney zagrała rewelacyjnie (była nominowana do Oscara! Za rolę w filmie Sc-Fi! Takie coś się rzadko zdarza na tej imprezie ). Druga sprawa. Proponuję sobie odświeżyć ten film bo to że Ripley leci na LV-426 w obstawie Marines na niewiele się zdaje Po pierwszym "spotkaniu trzeciego stopnia" Marines z Obcymi już wiadomo że te wypasione spluwy i sprzęt nic nie pomogą I nie przyjmuję też zarzutu o braku klaustrofobii. Według mnie dostajemy taką samą dawkę jak w pierwszej części. Mamy długie korytarze, ciasne tunele wentylacyjne... i mój faworyt, który naprawdę powodował u mnie atak klaustrofobii... czyli paruset(?) metrowa podróż Bishopa w rurze Klimat jest inny niż w jedynce, to prawda. Jedynka to głównie horror. Dwójka to głównie kino akcji... ale tego najlepszego rodzaju I jeśli chodzi o napięcie to dwójka jest niedościgniona. Tyle razy już widziałem ten film i za każdym razem scena z Facehuggerami powoduje u mnie skok ciśnienia Końcówka też Ale te wahania klimatów to jest to za co tak lubię tą serię. Każdy z reżyserów zrobił coś swojego Mi po prostu najbardziej przypadł do gustu klimat jaki zaproponował Cameron. Wszyscy powinni się uczyć od Camerona jak się robi sequele. Po pierwsze w Obcym 2 czuć duży respekt do tego co zrobił Ridley. Cameron długo analizował styl Ridleya aż wymyślił jak połączyć to co zrobił Ridley ze swoimi pomysłami. Jeśli porównacie oba filmy to na pewno dojdziecie do wniosku że wizualnie są one bardzo podobne (kolorystyka może być inna, ale ustawienia kamery, scenografia itd. bardzo przypomina styl Ridleya). O Bohaterach już wspominałem, można im kibicować... i do tego Cameron napisał im dialogi które przeszły do historii I na koniec, wprowadził do uniwersum kilka genialnych pomysłów (Space Marines, Powerloader, Królowa) PS. Aliens, Alien i Predator mają u mnie 10/10. Ale Alines lubię najbardziej PS2. Zgrzeszyłbym jakbym nie wspomniał Jamesa Hornera Najlepsza muza w całej serii. Te skoki ciśnienia to między innymi zasługa właśnie tej genialnej muzyki
|
|
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 17, 2012, 09:37:08 wysłane przez HAL9000 »
|
Zapisane
|
Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
|
|
|
Cichy
Moderator
Miejsce pobytu: Legionowo
|
|
« Odpowiedz #50 : Sierpnia 17, 2012, 10:17:22 » |
|
Bohaterów z którymi można się identyfikować Przyznam szczerze, że nigdy nie zrozumiem tego argumentu jako wyznacznika dobrej książki/filmu . Proponuję sobie odświeżyć ten film Chyba faktycznie sobie odświeżę, bo oglądałem go zdaje się ze dwa razy, i to ostatnio parę ładnych lat temu. Też uważam, że to świetny film, ale do pierwszego "Obcego" mimo wszystko nie dorównuje w moim rankingu. Nie wiem, może się mylę, ale moim zdaniem dobry film akcji łatwiej zrobić niż klaustrofobiczny, klimatyczny horror.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
HAL9000
Miejsce pobytu: Discovery One | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #51 : Sierpnia 17, 2012, 10:35:55 » |
|
Przyznam szczerze, że nigdy nie zrozumiem tego argumentu jako wyznacznika dobrej książki/filmu . Oczywiście istnieją bardzo dobre filmy w których bohaterowie, nie są sympatyczni albo nie "zmieniają się" w ciągu trwania filmu Ja a po prostu wolę jak podczas oglądania filmu odbywam z bohaterami jakąś podróż Nie wiem, może się mylę, ale moim zdaniem dobry film akcji łatwiej zrobić niż klaustrofobiczny, klimatyczny horror. Chyba oba tak samo trudno zrobić... co widać na każdym kroku. Mało jest dobrych klaustrofobicznych horrorów i mało naprawdę dobrych filmów akcji
|
|
|
Zapisane
|
Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
|
|
|
Cichy
Moderator
Miejsce pobytu: Legionowo
|
|
« Odpowiedz #52 : Sierpnia 17, 2012, 11:17:29 » |
|
Oczywiście istnieją bardzo dobre filmy w których bohaterowie, nie są sympatyczni albo nie "zmieniają się" w ciągu trwania filmu Chodziło mi bardziej o to, że film/książka musi być w ogóle o ludziach, że muszą być pokazane ich perypetie, uczucia, rozterki, zmagania itd. A przecież są bardzo dobre dzieła, w których człowiek jest traktowany bardzo marginalnie, a główną rolę odgrywają albo zdarzenia, albo miejsce akcji, albo jeszcze coś innego. Przykład: film, z którego wziąłeś awatar i nick
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
HAL9000
Miejsce pobytu: Discovery One | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #53 : Sierpnia 17, 2012, 11:26:38 » |
|
Aha... takie filmy No bardzo dobry przykład i film Ale takich to już w ogóle ze świecą szukać
|
|
|
Zapisane
|
Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
|
|
|
Benson
|
|
« Odpowiedz #54 : Sierpnia 17, 2012, 13:25:57 » |
|
w Alien akcja dzieje się na ich własnym statku, który znają co do centymetra, natomiast w Aliens wbijają na obcy teren, w dodatku pobojowisko i "prywatną kwaterę" obcych, gdzie nikt nie wie, gdzie, co i jak. Szkoda, że nie zabrali ze sobą: robociki, ów kule, które rzucił Sean Harris (...) do odkrycia nieznanych tuneli. Przecież już były w użyciu
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ciacho
Miejsce pobytu: Bytom | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #55 : Sierpnia 17, 2012, 18:00:43 » |
|
Statek jest bardziej klaustrofobiczny od bazy, to raz. Dwa: mamy tam wąskie tunele i korytarze. A w "Aliens" bardziej otwartą przestrzeń. Poza tym w Aliens Obcych jak więcej i to raczej bardziej seryjna rzeźnia niż jeden, tajemniczy i nieznany zabójca. A i najbardziej przeraża nas to co wydaje nam się, że znamy i jest bezpieczne przecież Czyli Nostromo winien być gwarancją bezpieczeństwa, a nie jest Ale żeś zapodał wykładnią. W takim razie zdania podzielone, bo dla mnie było gorzej w Aliens. Chociaż nie powiem, scena w szybie z poszukiwaniem przez kapitana obcego, była konkretna Ja mam słynną Quadrologie na DVD którą zajeździłem prawie na śmierć Ale parę miesięcy temu kupiłem też pakiecik wszystkich filmów na Blu-ray (same filmy). (...)Jak ktoś lubi te filmy, albo kolekcjonuje płyty... to to są pozycje obowiązkowe Wszystko pięknie, fajnie, miło, ale to zdaje się są wydania bez polskiego lektora, bo tylko pojedyncze DVD go miały, o ile się nie mylę. A dla mnie to jest cholerna głupota i nieporozumienie. Mamy długie korytarze, ciasne tunele wentylacyjne... i mój faworyt, który naprawdę powodował u mnie atak klaustrofobii... czyli paruset(?) metrowa podróż Bishopa w rurze Za nic bym nie wszedł. To jeszcze gorsza, niż ten szyb w Alienie. Szkoda, że nie zabrali ze sobą: robociki, ów kule, które rzucił Sean Harris (...) do odkrycia nieznanych tuneli. Przecież już były w użyciu Takich detali można by znaleźć sporo.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #56 : Grudnia 05, 2012, 10:50:44 » |
|
No to zobaczyłem sobie "Prometeusza". I jeśli coś mnie rozczarowało to głównie to, iż ta historia jest tak niekompletna. I w pewnym zakresie odbiór "Prometeusza" - po latach - będzie zależał od tego, co wymyślą w sequelu - o ile powstanie. Ale po kolei Po pierwsze - to nie jest prequel. To nie jest prequel. To nie jest prequel Wiem, są wątki, które można traktować jako "Alien: geneza", ale istotniejsza dla filmu wydaje mi się relacja między ludźmi a Inżynierami (w oryginale było Engineers i tego będę się trzymał ). A to, że twórcy filmu ulegli pokusie, by tu czy ówdzie rzucić kiełbasę dla fanów Aliena to inna sprawa... tym bardziej, iż kiełbasa okazała się zepsuta To również film nieco inny, jeśli o gatunek idzie. Nie bardzo można nazwać go horrorem, tym bardziej kinem akcji, nastąpiło przesunięcie akcentów w kierunku science-fiction... tyle, że coś po drodze nie wyszło Początek bardzo mi się spodobał. Może i idea niekoniecznie świeża, ale na mnie działa jak lep I tak gdzieś do połowy świetnie mi się to oglądało, również dzięki ciekawym efektom, scenografii, zdjęciom. A później... coś się rozłazi. Pierwszym symptomem są postaci dwóch naukowców - biologa i geologa, których nazwisk nie pomnę. No jak to, zobaczyli truposza i stwierdzili, że idą do domu? Gdzie się podziała ich ciekawość naukowców? O ile rozumiem jeszcze geologa, to biolog zwłokami obcej istoty powinien się chyba zainteresować? Co ciekawe, ci sami przestraszeni naukowcy nie wykazują (początkowo) lęku w obliczu macki wyłaniającej się z wody. Gdzie tu sens i logika? . I to jeden z problemów związanych z "Prometeuszem". Film miał aspiracje, by być filozoficznym prawie że kinem sci-fi, ale - nie wiem - twórcom zabrakło konsekwencji, odwagi a może po prostu talentu. Bo im dalej w las, tym gorzej. W drugiej połowie filmu błędy logiczne się mnożą, poszczególne sceny jakoś się ze sobą nie kleją. Najprostszy przykład - mamy scenę operacji, po której bohaterka wchodzi do wypełnionej sali i nikt się nią nie przejmuje. Nie tylko tym, że cała pokrwawiona, ale też i tym, że wcześniej znokautowała dwóch członków załogi, którzy chcieli ją poddać hibernacji. Ja byłem w szoku, iż po wyjściu z sali nikt na nią na zewnątrz nie czekał. Bohaterowie też przechodzą samych siebie, jeśli o idiotyczne zachowania idzie Bohaterka zostawia ośmiorniczkę w "sali narodzin", załoga otwiera ochoczo drzwi przez zaginionym członkiem ekipy naukowej, chociaż już przecież wie, że coś na tej planecie jest cholernie nie w porządku. . Co gorsza, uważam, że to może być nie do końca wina twórców filmu...w pewnym sensie. Otóż byli świadomi - jak widać i po tym wątku, mieli rację - iż ludzie będą oczekiwać akcji, flaków i innych takich. Gdyby nie te idiotyczne decyzje bohaterów, tej akcji nie byłoby prawie wcale... Film byłby moim zdaniem lepszy, gdyby jego twórcy nie ulegli takiej pokusie. Jest jeszcze fatalna scena samobójczego ataku na statek Inżyniera. Hura, to my, Amerykanie, i nie damy wam zaatakować matuli Ziemi Tyle że, jak napisał Mando, idiotyczne decyzje bohaterów to często bolączka tego typu filmów. Choć tu może bardziej się to gryzie, ze względu na aspiracje na bycie filmem "poważnym". Natomiast jestem w stanie jako tako to przełknąć, gdyż sama historia mnie zafascynowała. I dlatego najbardziej boli mnie to, iż najistotniejsze dla mnie wątki pozostały otwarte Dlaczego Inżynierowie stworzyli ludzi? Dlaczego chcieli ich potem zniszczyć? Co knuje android David? Jak w zasadzie należy interpretować pierwszą scenę filmu, w której Inżynier przemienia się w... Obcego, jak mniemam? Przypomina mi to wszystko moje reakcje po drugiej odsłonie Matrixa, która z jednej strony była wyraźnie słabsza od jedynki, z drugiej jednakże - zadawała mnóstwo pytań, które mnie osobiście bardzo nurtowały a jestem zdania, że jeśli coś mnie nurtuje, to nie mogę filmu źle ocenić. Inna sprawa, że trzecia odsłona Matrixa nie odpowiedziała na te pytania w satysfakcjonujący sposób. Dlatego też napisałem powyżej, iż odbiór "Prometeusza" może zależeć od tego, co pokażą w sequelu. A z kolei z powodu tych pytań oceniam póki co "Prometeusza" na 7/10 i śmiem twierdzić, że film wywołał we mnie o wiele większe emocje, niż trzecia odsłona "Aliena" na przykład A to, że bywa ocenia dosyć surowo... Po pierwsze - ma swoje błędy logiczne, które jednakże nie powinny w mojej opinii powodować, by oceniać całość na 3/10 Po drugie - oczekiwania. Tu już nie ma przebacz, jak ktoś się napalał, to mógł się rozczarować i trudno polemizować. Zwłaszcza, jeśli ktoś się napalał na kolejny film o Alienach. Nie traktuję argumentu "film był do d..., bo nie było Alienów i akcji" serio. Bo to nie jest prequel. Przynajmniej - nie typowy sequel. To inny film. Najeżony może i błędami, nie przeczę. Ale nade wszystko - inny i to z tego powodu bywa oceniany tak, a nie inaczej. Założę się, że gdyby wyciąć go z całego kontekstu - choć do końca się nie da- oceniano by go lepiej. A to, że zwiastun, że czcionka ta sama... No takie czasy. Przykład chociażby wspomnianych tu "Gór szaleństwa" pokazuje, iż w dzisiejszych czasach wytwórnie niechętnie podejmują ryzyko zupełnie nowej produkcji. Powstają masowo remake'i i rebooty. Trzeba było lud zapędzić do kin, a ten efekt uzyskano niewybrednymi aluzjami, że być może mamy do czynienia z prequelem. Ps. I jeszcze osobiste malutkie plusiki za atletyczną sylwetkę Noomi i wykorzystanie Deszczowego Preludium Chopina - szkoda, że tylko durowej części
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudnia 05, 2012, 11:43:58 wysłane przez p.a. »
|
Zapisane
|
|
|
|
Cichy
Moderator
Miejsce pobytu: Legionowo
|
|
« Odpowiedz #57 : Grudnia 05, 2012, 12:03:29 » |
|
Nie chcę już dyskutować nad absurdami tego filmu, przegadałem je wszerz i wzdłuż, ogólnie się zgadzam z Tobą, p.a., jednego jednak nie rozumiem: czemu wszyscy upierają się nad tym, że Po pierwsze - to nie jest prequel. To nie jest prequel. To nie jest prequel Wg słownika: "prequel [wym. prik?el] ?film kinowy lub telewizyjny przedstawiający zdarzenia rozgrywające się wcześniej niż zdarzenia znane widzowi z innego filmu?" A w Prometeuszu mamy: 1) chronologicznie film rozgrywa się wcześniej niż "Obcy - ósmy pasażer Nostromo" 2) rozgrywa się w tym samym świecie (o czym świadczy Weyland Corporation, no i późniejsze potwory oraz Inżynierowie) 3) pokazuje narodziny Obcego (moim zdaniem Matki) z broni biologicznej Inżynierów, dokładnie wg schematu facehugger-obcy wykluwający się z brzucha - ostatnia scena) Czego trzeba więcej, żeby nazwać "Prometeusza" prequelem serii o Obcych?? EDIT: Aha - w pierwszej scenie filmu Inżynier nie przemienia się w Obcego, tylko unicestwia się, żeby dać początek ludziom - tak ja to rozumiem
|
|
« Ostatnia zmiana: Grudnia 05, 2012, 12:06:47 wysłane przez Cichy »
|
Zapisane
|
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #58 : Grudnia 05, 2012, 13:11:16 » |
|
Inaczej - film jest moim zdaniem czymś więcej, niż tylko prequelem. Jak już pisałem, dla mnie ważniejsze od genezy Obcego były relacje ludzie-Inżynierowie. Choć prawdę powiedziawszy, muszę sobie przypomnieć teraz pierwszą część "Obcego", bo nie bardzo pamiętam już, co dokładnie odkryła załoga Nostromo na planecie i co o Inżynierach powiedziano w tym filmie. Tym niemniej typowy prequel kończyłby się tuż przed początkiem właściwej części filmu bez zostawienia żadnych otwartych fabularnych furtek. Tu niedokończonych wątków jest co najmniej kilka, więc jeśli nawet film jest prequelem "Obcego", to również pierwszą częścią nowej opowieści. Tak, Twoja interpretacja pierwszej sceny ma sens - zresztą czytałem już gdzieś coś podobnego. Dzięki Jeden problem z głowy
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Cichy
Moderator
Miejsce pobytu: Legionowo
|
|
« Odpowiedz #59 : Grudnia 05, 2012, 13:21:27 » |
|
No to wszystko jasne . Oczywiście, że to nowa historia, ale przy okazji prequel. Myślałem, że uważasz, że to w ogóle nie jest prequel tylko kompletnie inna opowieść . Tak, Twoja interpretacja pierwszej sceny ma sens Może i ma sens, ale typowy dla tego filmu - jest bez sensu . No bo jeśli Inżynierowie byli na takim poziomie rozwoju, że sami stworzyli życie, to musieli aż posuwać się do poświęcania jednego z członków swojej rasy? Nie mieli innych metod? No chyba że ta śmierć miała mieć jakieś metafizyczne znaczenie, które zostanie rozwinięte w ewentualnych kolejnych częściach
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|