Strony: [1]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Projekty Jacka White'a  (Przeczytany 6228 razy)
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« : Marca 20, 2011, 13:41:34 »

Postanowiłem założyć w końcu ten temat, bo w sumie dyskusja o nim w "Newsach muzycznych" była dosyć spora, a i teraz zmienił mi się dotychczasowy pogląd na Dead Weather.

The White Stripes


Założony w 1997 roku w Detroit przez rozwiedzione małżeństwo - Jacka i Meg White'ów - zespół grający mieszankę blues rocka, folku, retro rocka i rocka garażowego. Zespół zakończył działalność w lutym 2011.

Skład:
Jack White - wokal, gitara
Meg White - perkusja

Dyskografia:




The Raconteurs


Zespół bluesowo-rockowy założony w Detroit w 2005 r.

Skład:
Jack White - wokal, gitara (zespół macierzysty: The White Stripes)
Brendan Benson - wokal, gitara (solo)
Jack Lawrence - gitara basowa (zespół macierzysty: The Greenhornes)
Patrick Keeler - perkusja (zespół macierzysty: The Greenhornes)

Dyskografia:




The Dead Weather


Zespół założony w Nashville w 2009 r., grający rocka alternatywnego z naleciałościami rocka elektronicznego i psychodelicznego.

Skład:
Alison Mosshart - wokal, gitara, klawisze (macierzysta formacja: The Kills)
Jack White - perkusja, wokal (macierzysta formacja: The White Stripes)
Dean Fertita - klawisze, gitara (macierzysta formacja: Queens of the Stone Age)
Jack Lawrence - bas, wokal (macierzysta formacja: The Greenhornes)

Dyskografia:




O White Stripes wypowiedałem się już nieraz, dlatego powiem krótko: dla mnie najlepszy zespół działający w początkach XXI wieku. Jego formuła, styl wizualny oraz muzyczny trafiają idealnie w mój gust, stąd bardzo mnie zasmuciła wiadomość, że zakończyli działalność. Grali w Polsce w 2005 r., a ja nie byłem na ich koncercie :(. Kapela powstała z miłości do muzyki, nie jako wielkie przedsięwzięcie, a jako eksperyment - sam Jack wypowiadał się, że Meg "grała na perkusji jak jaskiniowiec", ale mimo to zaiskrzyło. No i oboje byli małżeństwem, co jest bardzo ciekawe, bo ich związek zakończył się, a grali ze sobą dalej. Trudno mi wskazać moją ulubioną ich piosenkę, prawie wszystkie kocham. A najbardziej szanuję ich za to, że potrafili przerobić bluesa na współczesną modłę. Dobrym przykładem jest ten utwór:

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=nBICe3QN2Ok" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=nBICe3QN2Ok</a>

The Raconteurs to moim zdaniem taka luźna odskocznia Jacka od surowości White Stripes. Nie jest to szczególnie odkrywczy zespół, ale bardzo fajnie łączy rozmaite style - od hard rocka po lekkie country. A ich polski koncert z 2008 r. boski.

A tego utworu nigdy nie zapomnę - jak prawie z Kają zostaliśmy przewróceni na ziemię, gdy rozpoczynał wspomniany koncert:
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=Vu9hj_kMm48" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=Vu9hj_kMm48</a>

Jednak głównym powodem założenia tego topiku była moja zmiana nastawienia do Dead Weather. Jak na złość kupiłem ich obie płyty i słuchałem, słuchałem... aż polubiłem :D. Może nie zakochałem się w nich, bo trochę pretensjonalności w nich wyczuwam, no i marnują wielki talent Jacka do gitary, ale widzę w nich pewną świeżość. No i jednak parę fajnych bluesowo-elektronicznych kawałków zrobili, a to kolejne ciekawe urozmaicenie tego gatunku. Z tych mniej rockowych i bluesowych bardzo mi się podoba to (i tu nie razi mnie akurat ta "dzikość" Alison, bardzo fajnie jej to wyszło):

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=d99PGcwM2Jw" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=d99PGcwM2Jw</a>

No i ich koncert na poprzednim Open'erze też wymiatający :).
« Ostatnia zmiana: Marca 20, 2011, 13:43:41 wysłane przez Cichy » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #1 : Marca 20, 2011, 14:01:09 »

Cóż, nie jest tajemnicą, iż nie przepadam szczególnie za The White Stripes :) W okresie "White Blood Cells" patrzyłem na nich łaskawym okiem, bo wydawali mi się wówczas zespołem o niebo ciekawszym od przereklamowanych The Strokes (zestawienie dziś może nieco dziwić, ale na początku XXI wieku to te dwa zespoły jakoś tam stawiano obok siebie, jako ojców tzw. nowej rockowej rewolucji) , zaś "Elephant" w sumie mogę powiedzieć, że naprawdę mi się podobał, ale... gdy pogrzebałem nieco głębiej w tej nowej fali zespołów, to znalazłem kilka w mojej opinii o wiele ciekawszych (ot, chociażby Black Rebel Motorcycle Club).

Ani nie przepadam za bluesem, ani też za nadmierną surowizną, dlatego każda kolejna pozycja The White Stripes podobała mi się mniej od poprzedniej...kulminacja tej niechęci to "Icky Thump", której to płyty nie byłem w stanie zbyt długo słuchać, a toporne brzmienie takiego "Conquest" wzbudzało moją irytację :)

Nie wiem w sumie czemu sięgnąłem w ogóle po Dead Weather, bo za The Kills też w sumie nie przepadałem, z tych samych zresztą względów. Ich debiut, "Horehound" jednak zdołał mnie w jakimś stopniu zainteresować, na pewno bardziej, niż 2 ostatnie płyty The White Stripes. Płyty nr 2 jeszcze nie słuchałem, ale prędzej czy później pewnie to uczynię.

Ogólnie mam z Jackiem White dokładnie tak samo, jak z wieloma innymi nazwiskami dużego formatu w muzyce: wydaje mi się mocno przereklamowany. Nie tworzy złej muzyki, momentami jego twórczość naprawdę mi się podoba, ale żeby to był geniusz, żeby tworzył arcydzieła, to jestem zdecydowanie na nie.
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #2 : Marca 20, 2011, 14:29:14 »

kilka w mojej opinii o wiele ciekawszych (ot, chociażby Black Rebel Motorcycle Club).

Ja też kiedyś miałem epizod z BRMC, słuchałem trochę ich pierwszej płyty, i jak z początku mi się nawet podobała, tak z czasem coraz bardziej miałem wrażenie, że nic u nich się nie dzieje, a wszystkie dźwięki zlewają się w jedno wielkie, mało melodyjne tło.

toporne brzmienie takiego "Conquest" wzbudzało moją irytację :)

Co do "Conquest" to się zgadzamy :). Dla mnie najbardziej irytująca piosenka White Stripes, z idiotycznym teledyskiem ;).

Płyty nr 2 jeszcze nie słuchałem, ale prędzej czy później pewnie to uczynię.

Pierwszej płyty jeszcze nie znam tak gruntownie jak drugiej, ale wstępnie uważam "Sea of Cowards" za lepsze od debiutu, mimo że na początku myślałem na odwrót :).

Nie tworzy złej muzyki, momentami jego twórczość naprawdę mi się podoba, ale żeby to był geniusz, żeby tworzył arcydzieła, to jestem zdecydowanie na nie.

Nie twierdzę, że jest geniuszem, ale zmysł do tworzenia świetnej muzyki na pewno ma :).
Zapisane
Kaja

*




« Odpowiedz #3 : Marca 21, 2011, 19:43:55 »

gdy pogrzebałem nieco głębiej w tej nowej fali zespołów, to znalazłem kilka w mojej opinii o wiele ciekawszych (ot, chociażby Black Rebel Motorcycle Club)

Ja też kiedyś miałem epizod z BRMC, słuchałem trochę ich pierwszej płyty, i jak z początku mi się nawet podobała, tak z czasem coraz bardziej miałem wrażenie, że nic u nich się nie dzieje, a wszystkie dźwięki zlewają się w jedno wielkie, mało melodyjne tło.

Ja też miałam epizod z BRMC i doszłam do takich samych wniosków jak Cichy. Podkreślam, że nie znaliśmy się wtedy, więc są to opinie zupełnie niezależne :).
Ta muzyka jest dla mnie zbyt bezbarwna, choć nie twierdzę, że źle brzmi. Po prostu nic nie wnosi, nie wywołuje u mnie żadnej reakcji... Po co wiec słuchać?
Wiem, że moje upodobania muzyczne bywają nietypowe. Chociażby bardzo lubię "Sandinistę" Clasha, która jest przez większość ludzi uznawana za straszne dziwactwo...

wydawali mi się wówczas zespołem o niebo ciekawszym od przereklamowanych The Strokes (zestawienie dziś może nieco dziwić, ale na początku XXI wieku to te dwa zespoły jakoś tam stawiano obok siebie, jako ojców tzw. nowej rockowej rewolucji)

Tak, pamiętam nawet całkiem obszerny artykuł w Tylko Rocku (a może już Teraz Rocku) o fali nowych młodych grup z "THE" na początku nazwy. Te zespoły miały zatrząść muzycznym światem... nie zatrzęsły. Większość z nich nagrała dwie, trzy płyty i po paru latach prawie nic z tego nie zostało. Uważam, że White Stripes bez sensu byli uznawani za część tego nurtu. Stylistycznie różnili się od reszty i (bez względu na to czy ich muzyka się komuś podoba, czy nie) był to zespół, który zostawił jakiś ślad w historii rocka.

toporne brzmienie takiego "Conquest" wzbudzało moją irytację

Z tym się zgadzam w zupełności - nie cierpię tej piosenki.
Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #4 : Marca 21, 2011, 20:49:26 »

No ale teraz jesteście parą (tzn. tak mi się wydaje ;)), więc może podobnie Wam w duszy gra :)

Ja tam nie wiem, we mnie muzyka BRMC wywołuje o wiele więcej emocji, niż jakiekolwiek nagranie White'a. Czy to w wersji przesterowanej (chociażby "Suddenly" z drugiej płyty) czy akustycznej (niech będzie, że "Fault line"). Co by jednak nie offtopować, może się zbiorę i założę temat o tej grupie...ale to nie dzisiaj :)

Ja bym powiedział, że ta cała nowa fala rocka jakoś jednak zatrzęsła muzycznym światem...w tym sensie, iż pojawiło się mnóstwo różnych młodych zespołów. A termin nowa rockowa rewolucja był w ogóle nieco sztuczny. The Strokes kontynuowali zupełnie inne muzyczne wątki, niż The White Stripes, o takim Interpolu nawet nie wspominając.
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #5 : Marca 26, 2011, 16:17:32 »

The White Stripes jakoś nigdy mnie przesadnie nie rajcowało, ale ostatnio zdarza mi się posłuchać, bo faktycznie wyczucie bluesa i rock'n'rolla ma White ogromne. TR jakoś niespecjalnie znam, ale uwielbiam Dead Weather - dla mnie to właściwie ideał tego, jak winien wyglądać nowoczesny rock. Rewelacyjne utwory, świetne brzmienie i Alison :D

Nie jest to może do końca projekt White'a, ale warto też posłuchać jego żony, Karen Elson - sympatyczne rockowo-folkowe granie, do którego chyba Jack niemało dodał od siebie :D
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=YmFQfgdmyzY" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=YmFQfgdmyzY</a>
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #6 : Marca 28, 2011, 12:47:43 »

O, Jack oprócz wspomnianych przeze mnie trzech zespołów brał udział jeszcze w licznych projektach solowych. Począwszy od bardzo dobrej, nagrodzonej Grammy płyty z Lorretą Lynn "Van Lear Rose", przez soundtrack do "Cold Mountain" (w którym to filmie nawet zagrał) po piosenkę do Bonda (której szczerze nienawidzę) :).
Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #7 : Kwietnia 07, 2011, 01:10:50 »

A ja nawet nie wiedziałem, że ten kawałek:

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=Q7aOWIFgIZQ" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=Q7aOWIFgIZQ</a>

jest od Jacka White, a tutaj zaskok! Wałkuję go jak cholera przez ostatnie 1,5 dnia :)
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
Kaja

*




« Odpowiedz #8 : Kwietnia 13, 2011, 14:37:11 »

Lordzie, posłuchaj sobie całych Raconteursów. Naprawdę warto :).
Ich koncert na Openerze trzy lata temu był świetny.
Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #9 : Kwietnia 23, 2011, 18:11:34 »

Możliwe Kaja, że to zrobię, ale pewnie nie prędko, bo na taką muzykę (czyli inną niż słucham zazwyczaj) musi mnie najść, a kawałek musi być naprawdę dobry. Ale dzięki za polecanke :)
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #10 : Stycznia 31, 2012, 21:54:56 »

Jack White nagrał solowy album :). Nazywa się "Blunderbuss" i ukaże się 23 kwietnia. Pierwszym singlem będzie "Love Interruption". Utwór nie porywa, ale Dead Weather też mnie na początku nie porywało, także jestem dobrej myśli :)

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=fD12wH9En6s" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=fD12wH9En6s</a>
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #11 : Stycznia 31, 2012, 22:42:34 »

A mi się zaskakująco podoba. Ostatnie płyty The White Stripes były dla mnie nie do strawienia ze względu na zbyt dużą surowość. A tu jest prosto i ładnie, bez silenia się na bycie ultrasurowym.
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
Drukuj
Skocz do: