Postanowiłem założyć w końcu ten temat, bo w sumie dyskusja o nim w "Newsach muzycznych" była dosyć spora, a i teraz zmienił mi się dotychczasowy pogląd na Dead Weather.
The White Stripes
Założony w 1997 roku w Detroit przez rozwiedzione małżeństwo - Jacka i Meg White'ów - zespół grający mieszankę blues rocka, folku, retro rocka i rocka garażowego. Zespół zakończył działalność w lutym 2011.
Skład:Jack White - wokal, gitara
Meg White - perkusja
Dyskografia:
The Raconteurs
Zespół bluesowo-rockowy założony w Detroit w 2005 r.
Skład:Jack White - wokal, gitara (zespół macierzysty: The White Stripes)
Brendan Benson - wokal, gitara (solo)
Jack Lawrence - gitara basowa (zespół macierzysty: The Greenhornes)
Patrick Keeler - perkusja (zespół macierzysty: The Greenhornes)
Dyskografia:
The Dead Weather
Zespół założony w Nashville w 2009 r., grający rocka alternatywnego z naleciałościami rocka elektronicznego i psychodelicznego.
Skład:Alison Mosshart - wokal, gitara, klawisze (macierzysta formacja: The Kills)
Jack White - perkusja, wokal (macierzysta formacja: The White Stripes)
Dean Fertita - klawisze, gitara (macierzysta formacja: Queens of the Stone Age)
Jack Lawrence - bas, wokal (macierzysta formacja: The Greenhornes)
Dyskografia:
O
White Stripes wypowiedałem się już nieraz, dlatego powiem krótko: dla mnie najlepszy zespół działający w początkach XXI wieku. Jego formuła, styl wizualny oraz muzyczny trafiają idealnie w mój gust, stąd bardzo mnie zasmuciła wiadomość, że zakończyli działalność. Grali w Polsce w 2005 r., a ja nie byłem na ich koncercie
. Kapela powstała z miłości do muzyki, nie jako wielkie przedsięwzięcie, a jako eksperyment - sam Jack wypowiadał się, że Meg "grała na perkusji jak jaskiniowiec", ale mimo to zaiskrzyło. No i oboje byli małżeństwem, co jest bardzo ciekawe, bo ich związek zakończył się, a grali ze sobą dalej. Trudno mi wskazać moją ulubioną ich piosenkę, prawie wszystkie kocham. A najbardziej szanuję ich za to, że potrafili przerobić bluesa na współczesną modłę. Dobrym przykładem jest ten utwór:
The Raconteurs to moim zdaniem taka luźna odskocznia Jacka od surowości
White Stripes. Nie jest to szczególnie odkrywczy zespół, ale bardzo fajnie łączy rozmaite style - od hard rocka po lekkie country. A ich polski koncert z 2008 r. boski.
A tego utworu nigdy nie zapomnę - jak prawie z
Kają zostaliśmy przewróceni na ziemię, gdy rozpoczynał wspomniany koncert:
Jednak głównym powodem założenia tego topiku była moja zmiana nastawienia do
Dead Weather. Jak na złość kupiłem ich obie płyty i słuchałem, słuchałem... aż polubiłem
. Może nie zakochałem się w nich, bo trochę pretensjonalności w nich wyczuwam, no i marnują wielki talent Jacka do gitary, ale widzę w nich pewną świeżość. No i jednak parę fajnych bluesowo-elektronicznych kawałków zrobili, a to kolejne ciekawe urozmaicenie tego gatunku. Z tych mniej rockowych i bluesowych bardzo mi się podoba to (i tu nie razi mnie akurat ta "dzikość" Alison, bardzo fajnie jej to wyszło):
No i ich koncert na poprzednim Open'erze też wymiatający
.