Strony: [1] 2   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Oryginały czy piraty?  (Przeczytany 11047 razy)
Mandriell
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Częstochowa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



SHADYXV

WWW
« : Listopada 11, 2010, 22:33:26 »

Słucham właśnie "Trzeszczącej Płyty vol.2" i coś mnie naszło, żeby poruszyć na forum temat kupowania oryginalnych płyt naszych ulubionych wykonawców, gatunków muzycznych, soundtracków i utworów muzycznych w ogóle.

Ciekaw jestem Waszego zdania w tej kwestii. Uważacie to za zbędny luksus (w dobie dzisiejszego piractwa), czy jednak sprawia Wam przyjemność posiadania oraz przesłuchiwania muzyki z oryginalnych nośników na dobrym sprzęcie?

Ktoś z Was jeszcze bawi się w kupowanie oryginałów? Chodzicie do przykładowego Empiku i stojąc przed olbrzymim wyborem (często nie tanich) cd-ków decydujecie się na kupno jakiegoś?

Jeśli już kupujecie, to macie jakieś specjalne preferencje?
Przykładowo - wydajecie pieniądze tylko na Waszych ulubieńców muzycznych? Kupujecie w ciemno, podążacie za obecnymi trendami? Kierujecie się poradami znajomych?

Czy przed zakupem danej płyty przesłuchujecie ją wcześniej?


 
« Ostatnia zmiana: Listopada 13, 2010, 13:27:43 wysłane przez Mandriell » Zapisane

Król Artur

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Let's tango bitch!

« Odpowiedz #1 : Listopada 11, 2010, 23:32:51 »

Co do ulubionych wykonawców (Stare Dobre Małżeństwo) to kupuję tylko oryginalne płyty.  Lubię mieć płytę z książeczką, okładką.  Nawet kupiłem na jednym z koncertów płytę, którą już miałem, aby mieć autografy.  

Co do innych to jest wrzuta, youtube.  I staram się nie kupować płyt na siłę, bo zawsze mi jakoś przechodzi. Tak miałem z paroma wykonawcami, że po początkowej fascynacji wystawiałem na allegro, aby tylko sprzedać (żeby nie leżało na półce).      
« Ostatnia zmiana: Listopada 13, 2010, 14:47:16 wysłane przez Król Artur » Zapisane
spiral_architect

*

Miejsce pobytu:
Wrocław




WWW
« Odpowiedz #2 : Listopada 11, 2010, 23:53:40 »

Oj majątek na to wydaje :P Taka moja pasja - na chwilę obecną mam ok. 210 oryginalnych albumów w tematyce rockowej :D W zależności od zespołu zbieram albo wszystko co się da czyli single, dvd, albumy studyjne, live, booty itp. Przy mniej lubianych ograniczam się np tylko do albumów studyjnych, w sumie rzadko kupuje koncerty na dvd, chyba że trafią się rarytasy w postaci dodatków do standardowych albumów. Ostatnio poluje jednak na jakieś fajne poszerzone wersje itp. klimaty. Generalnie jak mi coś wpada w ucho to staram się uzbierać co najmniej pełną studyjną kolekcję - czasami jest to niezmiernie ciężkie, ale mam przy tym świetną zabawę :) Generalnie zaopatruje się przez allegro, w przypadku sklepów mam żelazną zasadę zamknięcia się w 25 zł za płytkę, no chyba że nowości, a tak naprawę rzadko wychodzę ponad 20 zł za sztukę :P Generalnie ostatnio doskwiera mi problem z brakiem miejsca na półeczkach :)

Tak jak niektórzy zbierają tutaj Kinga (dobra żeby nie było też mam prawie pełną jego kolekcję :P ) tak ja zbieram albumy ulubionych wykonawców - fajnie się to prezentuje na półeczce. I w sumie często sięgam, powiem szczerze, że wolę posłuchać muzy na solidnych słuchawkach z wieży niż np. z mp3. Jutro może zrobię jakieś fotki poglądowe :)

Kiedyś kupowałem czasami w ciemno po samym nazwisku - ten album miał fajny, kupiłem coś z początku kariery i zonk, cholera nie podoba mi się! Mam kilka takich sztuk na stanie i słucham rzadko ale przynajmniej raz na jakiś czas daje szansę i czasami wchodzi a czasami wraca na półkę! Ale to jest raczej generalnie rzadkość. Ostatnio nastawiłem się na przesłuchanie w postaci mp3 i jak wchodzi albo jest naprawdę dobre to staram się gdzieś dorwać. Plany są jednak tak szerokie, że czasami to trwa i trwa. No ale trzeba mieć jakąś pasję :P

A i stanowczo unikam wydań Polska Cena - na jedno się nadziałem i tyle w temacie. Fajna książeczka musi jednak być, ja tam je z reguły ostro eksploatuje :P
« Ostatnia zmiana: Listopada 12, 2010, 00:00:32 wysłane przez spiral_architect » Zapisane
murhaaja

*

Miejsce pobytu:
Wrock

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Nox

WWW
« Odpowiedz #3 : Listopada 12, 2010, 00:22:31 »

ja robię tak jak pewnie większość naszego społeczeństwa - ulubione kupuję, resztę ściągam :P
Zapisane

raz, dwa, trzy, Merkury w drugim domu
księżyc, pięć, nic nie może pomóc,
sześć, nieszczęście, Anuszka, siedem, wieczór,
olej, głowa, profesor wszystko przeczuł
---------------------------------------------------
uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #4 : Listopada 12, 2010, 00:29:13 »

Kiedyś kupowałem masę oryginalnych kaset. Pierwszy oryginał kupiłem za 89 000 zł;) Ostatnie kupowało się za jakieś 25zł.  To był bogaty okres w nowe doznania muzyczne i gdy spodobał mi się jakiś wykonawca, w ciemno kupowałem inne jego albumy. Na niektóre trzeba było polować wręcz (np. "Ultramega OK" Soundgarden). Płyt nie kupowałem, bo były za drogie. I tak im jakoś do dziś zostało:/ W latach 90. mówiło się, że CD to lepsza jakość, srutu tutu. Dzisiaj nośnik przechodzi powoli do lamusa, a nadal trzeba za to płacić, jak za luksus.

Do mp3-ek długo nie potrafiłem się przekonać. Irytowało mnie brzmienie (to były czasy bitrate'ów rzędu 92-128) ta łatwość w dostępie do muzyki, że wystarczy dwa razy kliknąć, by zmienić utwór, płytę...To rodziło pokusę, by np. raz przesłuchać wszystkie albumy, jakie się aktualnie miało pod ręką. I tak to u mnie przez jakiś czas funkcjonowało. Nauczyłem się słuchać mp3-ek dzięki "Turn on the bright lights"  Interpola. I tak mi zostało do dziś. Czasami kupuję jeszcze oryginalne CD, ale raczej na zasadzie kolekcjonerskiej... kupuję płyty, które już wcześniej znałem z mp3-ek. A tak to słucham mp3-ek, zresztą sporą część albumów musiałbym pewnie zamawiać czy coś, bo już pod koniec mojego kupowania kaset miałem coraz większe problemy z kupnem albumów wykonawców, którzy zaczęli mnie interesować, bo odpływałem w bardziej alternatywne rejony. Chociaż szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia, jak wygląda w tej chwili sytuacja z zaopatrzeniem sklepów muzycznych. Kiedyś spędzałem godziny na wertowaniu kaset i tak dalej... teraz tam nie zaglądam. Natomiast został mi nawyk słuchania całych albumów. Nie jestem typem "wrzucę sobie 100 piosenek 67 wykonawców". Album to album. Dopóki muzyka jest wydawana w takiej formie (a widać, niestety, pierwsze sygnały, iż epoka albumów dobiega końca), dopóty tak będę ją poznawał.

Brakuje mi trochę tej magii, gdy przyjeżdżało się do domu, zrywało się folię, otwierało się pudełko, włączało kasetę... Nowa muzyka, zapach farby drukarskiej, czytanie podziękowań, tekstów, oglądanie fotografii i całego artworku... o ile był obecny, bo różnie z tym bywało:) Teraz ma się dostęp do każdej muzyki, o jakiej się tylko pomyśli i to jest fajne. Ale magia przepadła bezpowrotnie.
Zapisane
Król Artur

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Let's tango bitch!

« Odpowiedz #5 : Listopada 12, 2010, 00:44:21 »

Brakuje mi trochę tej magii, gdy przyjeżdżało się do domu, zrywało się folię, otwierało się pudełko, włączało kasetę... Nowa muzyka, zapach farby drukarskiej, czytanie podziękowań, tekstów, oglądanie fotografii i całego artworku... o ile był obecny, bo różnie z tym bywało:) Teraz ma się dostęp do każdej muzyki, o jakiej się tylko pomyśli i to jest fajne. Ale magia przepadła bezpowrotnie.

To mi się też podoba strasznie. Na szczęście mam tak z SDM i mam po co latać do sklepów. Jeszcze jak zespół już gra zazwyczaj pare miesięcy przed premierą plyty nowe piosenki na koncertach to wtedy nie mogę wytrzymać :pff4:
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #6 : Listopada 12, 2010, 00:49:32 »

Hehe, jak sobie przypomnę, jak nękałem parę osób w sklepach, pytając o "Lateralus" Toola:) A kilka lat wcześniej - o "Superunknown" Soundgarden. Ustawa antypiracka była wtedy bardzo świeża, piratów w zasadzie nie było (przynajmniej w mojej okolicy), ale niektórych oryginałów -też jeszcze nie. W końcu gdy we wrześniu 1994 roku trafiłem do liceum, kumpel mi przegrał, bo jego siostra kupiła to sobie na wakacjach w Hiszpanii :) Oryginał w Polsce ukazał się gdzieś w listopadzie dopiero:)
Zapisane
Procella

*




WWW
« Odpowiedz #7 : Listopada 12, 2010, 09:44:43 »

Zbieram płyty. Nie wiem, ile ich mam - kilkaset na pewno, w tym kilka ciekawostek, rzeczy wydanych w mocno limitowanym (np. "Of Shadow and The Dream" - limit 499 :roll:) nakładzie albo rzeczy ogólnie dość trudnych do kupienia (dajmy na to EPka Return To Khaf'ji "Betrayal"). Jednak słuchanie z MP3 to nie to samo (choć święta, przyznaję, nie jestem). Poza tym - skoro ktoś daje mi tyle radości swoją muzyką, wypada mu jakoś podziękować.

Czasem kupuję też winyle, bo fajnie wyglądają ;) - ale mi się gramofon sypie, więc przyhamowałam. Kiedyś się sprężę i będę znowu miała na czym słuchać, wtedy do tego wrócę.
Zapisane


Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #8 : Listopada 12, 2010, 10:14:26 »

Poza tym - skoro ktoś daje mi tyle radości swoją muzyką, wypada mu jakoś podziękować.


Pewnie, że wypada, szkoda tylko, iż masa kasy trafia do różnorakich pośredników czy generalnie osób z samą muzyką niezwiązanych...

Co ciekawe, sami artyści bardzo różnie się wypowiadają na temat ściągania muzyki z sieci. Wszyscy pewnie pamiętają procesowanie się Metalliki z Napsterem, w Polsce Kazik również ciska gromy, a taki Peter Hayes z BRMC stwierdził, iż jemu to nie przeszkadza. Najuczciwsze podejście do oczywiście płatne mp3-ki, umieszczone w Internecie przez sam zespół. Słuchacz nikogo nie okrada a kasa wpada w dokładnie te ręce, w które ma trafić.
Zapisane
Procella

*




WWW
« Odpowiedz #9 : Listopada 12, 2010, 13:13:00 »

Ale plik MP3, nawet legalnie kupiony, to nie to samo co prawdziwa płyta, w pudełku, z książeczką... To ja już wolę dać coś też pośrednikom, a mieć płytę na półce, nie na dysku. :D
Zapisane


Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween
Willpower

*




a sun that never sets

« Odpowiedz #10 : Listopada 12, 2010, 13:15:03 »

Jeszcze nigdy nie kupiłem płyty uprzednio nie ściągając pirata i nie zamierzam kiedykolwiek postąpić inaczej.

Kolekcja skromna, pełne dyskografie Isis, Neurosis, Blindead (polski bend, polecam zbadać), po dwie najlepsze płytki Cult of Luna, Today is the Day, Sunn O))), Mastodon - Leviathan, Jodis Secret House + trochę soundtracków i parę klasyków typu Iron Maiden - BNW, TNOTB, Slayer - RiB, G n' R - Welcome to the Jungle, ale to raczej z sentymentu po starych dobrych czasach.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #11 : Listopada 12, 2010, 14:05:21 »

Ale plik MP3, nawet legalnie kupiony, to nie to samo co prawdziwa płyta, w pudełku, z książeczką...

No, niestety nie. W dzisiejszych czasach, jak biorę w łapki jakąś oryginalną płytkę, czuję się trochę, jakbym badał jakiś egzotyczny okaz;) Inna sprawa jest taka, że nie lubię płyt CD. To strasznie marny nośnik, jeśli idzie o wytrzymałość. Kasetą można było rzucić o ścianę i nic jej nie było,a czasami działała lepiej;) A CD...czasami wystarczy wymyślne opakowanie, by raz-dwa ją sobie porysować. Ja tak miałem np. z "Takk..." Sigur Ros.
Zapisane
Bartek

*

Miejsce pobytu:
Białystok / Kraków




Nahallac

« Odpowiedz #12 : Listopada 12, 2010, 20:58:18 »

Bardzo lubię oryginały i w miarę możliwości staram się być na bieżąco z ofertami paru internetowych sklepów, zaglądam też często do MM czy Saturna, by nie przegapić jakiejś okazji. Generalnie bardzo droga jest taka pasja, więc raczej ograniczam ją do polowania na okazje. Obecnie oryginałów mam kilkadziesiąt. Kupuję tylko to, co już choć trochę znam, w ciemno kupiłem w życiu tylko kilka płyt i chyba nigdy się nie naciąłem, bo były to po prostu nieznane mi albumy, ale znanych wykonawców. Jeśli chodzi o wydawnictwa nowe, to modne jest obecnie wydawanie dwóch-trzech wersji albumu - zwykłej i jakichś bardziej wymyślnych - specjalnych, limitowanych... jeśli nie jest to ogromny wydatek [jak w przypadku Incident Porcupine Tree, którego limitowana wersja kosztowała chyba około 300zł], to staram się zdobyć tę wypasioną wersję. Mam w moim skromnym zbiorze między innymi DVD Opeth - The Roundhouse Tapes - w wersji limitowanej do 1000 egzemplarzy [niestety nie numerowanej, ale rozeszła się bardzo szybko]. Generalnie niewielu jest wykonawców, którym mogę zaufać i kupiłbym ich płytę w ciemno - tak było z "Watershed" Opeth, z którego nie znałem ani jednego utworu gdy wkładałem krążek do odtwarzacza [i nie zawiodłem się], tak miało być z nowym Oceansize, ale w Polsce było dostępne dopiero 20 dni po światowej premierze i nie wytrzymałem, ściągnąłem :D Ale za to potem kupiłem limitowaną wersję :P
Niezmiernie satysfakcjonujące jest gdy uda się znaleźć wreszcie coś, na co polowało się długo - ostatnio razem z przesyłką zapłąciłem niecałe 30zł za brytyjskie wydanie płyty, bo tylko na brytyjskiej wersji były interesujące mnie dodatkowe utwory - polowałem na nią chyba ze dwa lata, więc sukces i to przy takiej cenie sprawił mi ogromną frajdę. Innym razem trafiłem w Media Markt na przecenę - płyta kosztująca pierwotnie 75zł najpierw przeceniona została do 50, a potem znów - do 25 i za tyle też ją kupiłem. :D
Jeśli chodzi o winyle, to bardzo bym chciał, ale nie mam sprzętu, więc na razie się w to nie bawię. Współcześnie wydawane winyle potrafią być przepiękne [o choćby coś takiego, cudo po prostu], ale to drogi interes.

Wątpię by kupowanie płyt, szczególnie kiedy poluje się w głównej mierze na okazje, rzeczywiście było najlepszym sposobem by wspierać artystów - lepiej pójść na koncert i zapłacić za bilet, to skuteczniejsze. Jakiś wyraz szacunku i chęć wsparcia to jest, jednak nie jest to główny powód dla którego kupuję oryginały.
W dobie mp3 muzyka straciła nieco na okazywanym jej szacunku. Kiedy ma się oryginalny krążek i sprzęt by cieszyć się jakością jaką daje, to i tak nie ma się zbyt wiele czasu by go często słuchać - przez co słuchanie muzyki z oryginałów staje się swego rodzaju rytuałem. Wygodny fotel, wielki kubek gorącej herbaty z cytryną, książeczka z tekstami w dłoni, porządne głośniki i tylko muzyka... taki byłby ideał, ale jednak rzadko kiedy można go sobie zapewnić. Niemniej muzyka jest dla mnie tak ważna, że nie wyobrażam sobie dnia bez niej, a teraz, gdy studiuję poza domem i mam do swojej półki z płytami niemal 500 kilometrów, dużo częściej włączam komputer tylko po to, by czegoś posłuchać. I wtedy mp3 i flac jest jedynym rozwiązaniem. Jednak nawet muzyki z komputera słucham całymi albumami :)

A korzysta tu ktoś poza mną ze świetnego narzędzia do katalogowania swojej kolekcji jakim jest Rate your music? Pod linkiem mój skromny profil ;)
Zapisane

Procella

*




WWW
« Odpowiedz #13 : Listopada 12, 2010, 21:08:02 »

Wątpię by kupowanie płyt, szczególnie kiedy poluje się w głównej mierze na okazje, rzeczywiście było najlepszym sposobem by wspierać artystów - lepiej pójść na koncert i zapłacić za bilet, to skuteczniejsze.
\
Ale ja na przykład na koncerty nie chodzę. No, czasem na jazzowe, ale też rzadko, na rockowe czy metalowe nigdy. Przeraża mnie przebywanie w tłumie, zaduchu, wśród przepychających się ludzi, nie lubię, kiedy ktoś mnie dotyka albo nawet stoi zbyt blisko mnie. Poza tym mam wrażenie, że muzyka mogłaby być dla mnie za głośna. No a sam przyznasz, że kupowanie biletów od razu z założeniem, że na koncert się nie pójdzie, byłoby trochę dziwne ;) Dlatego kupowanie płyt jest dla mnie jedynym dostępnym sposobem wyrażenia wdzięczności dla artystów za uprzyjemnianie mi życia.
Zapisane


Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween
spiral_architect

*

Miejsce pobytu:
Wrocław




WWW
« Odpowiedz #14 : Listopada 12, 2010, 21:59:42 »

No to ja uzbierałem jak do tej pory coś takiego - kilku sztuk poza domem ale większość na miejscu.











Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #15 : Listopada 12, 2010, 22:25:38 »

Nie no, ja Cię proszę: Bon Jovi obok Black Sabbath  :D

Bartek: regularnie odwiedzam rateyourmusic.com , niemniej tylko w celu porządkowania swoich ocen, zaglądania w dyskografie i takie tam. Jako maniak wystawiania ocen, uwielbiam tą stronkę:) No, kiedyś tam wybierałem typ nośnika, ale dawno już tego nie aktualizowałem.

Moja stronka: http://rateyourmusic.com/~jordan111

Wybaczcie głupi nick, był on wyrazem frustracji, iż wszystkie fajne był zajęte;)
Zapisane
spiral_architect

*

Miejsce pobytu:
Wrocław




WWW
« Odpowiedz #16 : Listopada 12, 2010, 23:22:04 »

 Diabeł 9 No co kilka starych kawałków mają przednich :P Czasami muszę zejść trochę na ziemię ile można walców słuchać :D
Zapisane
Bartek

*

Miejsce pobytu:
Białystok / Kraków




Nahallac

« Odpowiedz #17 : Listopada 13, 2010, 01:55:20 »

Czy możemy prosić moderatora by wydzielił temat o kolekcjach? :D To może wtedy też coś od siebie dodam ;-)
I czy zielony to dobry kolor by zwracać na siebie uwagę moda? :D

A na resztę odpowiem jutro, padam na nos :P
Zapisane

Mandriell
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Częstochowa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



SHADYXV

WWW
« Odpowiedz #18 : Listopada 13, 2010, 13:26:22 »

Czy możemy prosić moderatora by wydzielił temat o kolekcjach? :D To może wtedy też coś od siebie dodam ;-)
I czy zielony to dobry kolor by zwracać na siebie uwagę moda? :D

A na resztę odpowiem jutro, padam na nos :P

Bartek, jasne że tak. Fajny pomysł :)
Zaraz edytuję swój wpis w pierwszym poście i założę osobny temat na kolekcje muzyczne.
I tak, zielony kolor to dobry kolor. Mój ulubiony, także do mnie trafi za każdym razem z całą pewnością :P
Zapisane

Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #19 : Listopada 13, 2010, 14:55:56 »

Zdecydowanie preferuje kupowanie płyt cd. Zbieram je gdzieś od czterech lat. Mam ich obecnie ponad 90- (oprócz 2-3 płyt) wyłącznie metal. Kupuje tylko płyty zespołów, których słucham, bez wcześniejszego "zapoznawania się" za pomocą mp3. Nie ma to jak rozpakować płytkę z folii, poczuć świeżą farbę drukarską i ogólnie mieć radochę.

Jest też jeszcze jedna rzecz, która przewyższa kupowanie płyt nad ściąganiem mp-trójek. Kupując płytę staram się wybrać to, co aktualnie chcę słuchać. Następnie staram się dogłębnie zapoznać z płytą, słucham jej wielokrotnie, zapoznaje się tekstami utworów. W przypadku mp3 tego nie ma. Za jednym zamachem ściąga się całą dyskografię, jednym kliknięciem zmienia piosenkę, płytę czy zespół i , według mnie, prowadzi to do zatracenia magii, jaka płynie z słuchania muzyki z oryginalnych płyt, poświęcania im czasu, skupienia się i wychwycenia różnych smaczków.
Zapisane
Strony: [1] 2   Do góry
Drukuj
Skocz do: