Strony: [1]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: [zespół] Nightwish  (Przeczytany 9258 razy)
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« : Listopada 06, 2011, 23:26:26 »



Nightwish ? fińska grupa muzyczna założona w 1996. Ich muzyka składa się z połączenia ostrych gitarowych riffów, wyraźnego dźwięku klawiszy oraz kobiecego, operowego głosu Tarji Turunen (pięć pierwszych albumów) a następnie Anette Olzon. Muzykę graną przez zespół definiuje się jako połączenie metalu symfonicznego, power metalu oraz (za czasów współpracy z Tarją Turunen) opery. Grupę cechują poetyckie teksty utworów nawiązujące m.in. do świata astralnego i fantasy, w większości napisane przez instrumentalistę zespołu ? Tuomasa Holopainena.


Zespół ten darzę pewnym sentymentem, bo jak przystało na dzieciaka metalowca, był to jeden z pierwszych zespołów metalowych jakie zacząłem słuchać sam z siebie i tak naprawdę on nakierował mnie na to co teraz słucham (Therion). Szalenie oczekuje na najnowszą płytę oraz film.

Od razu powiem, że nie mam nic przeciwko już nie nowej, nowej wokalistce. Bo dzięki wywaleniu Tarji, moim i nie tylko zdaniem, bardzo rozwinęli się muzycznie i jest ogromna, pozytywnie, przepaść między Dark Passion Play, a wcześniejszymi albumami. No, może tylko Once mniej odstaje. Dampf czekam na odpowiedź! :D
« Ostatnia zmiana: Listopada 27, 2013, 08:43:37 wysłane przez Mandriell » Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
Emilio

*

Miejsce pobytu:
Poznań




Kochasz?

WWW
« Odpowiedz #1 : Listopada 07, 2011, 01:17:42 »

Zawsze miałem problem z tym zespołem, nie mogłem i nadal nie moge sie do nich przekonac. Widziałem ich nawet raz na żywo jeszcze z pierwsza wokalistka, jak grali kiedyś przed Iron Maiden, sam nie wiem, niby wszystko jest na swoim miejscu a laska na żywo spiewała całkiem fajnie, ale nigdy do gustu mi nie przypadli. Moze dam im kiedys jeszcze szanse.
Zapisane

"I only dream in black and white, I only dream cause I'm alive. I only dream in black and white, to save me from myself"
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #2 : Listopada 07, 2011, 11:45:47 »

Tak poza tym dziś wyszedł nowy singiel Nightwisha
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=Kli6JsFSUqE" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=Kli6JsFSUqE</a>

Słaba jakość bo radiowa, bo na razie tylko w jakimś radiu leciało, ale i tak mega! Świetny głos Anette, chór, orkiestra! Wszystko. To będzie genialna płyta!
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #3 : Listopada 07, 2011, 12:14:06 »

Ja w sumie Nightwish lubię, ale właściwie tylko z Tarją tak poważniej.
Mam w domu wszystkie albumy właśnie z pierwszą wokalistką i to jest potęga. Kasetę Wishmaster kilka lat temu zdzierałem ostro :) I dla mnie ten etap był zdecydowanie najlepszy dla tej grupy, udane kompozycje, zgrabne melodie, świetny, mocny wokal.
Kapitalnie też spodobało mi się ich dvd End of an Era.
Z Anette, pojedyncze kawałki mi przypadły do gustu. Cała płyta za to mnie nie zadowoliła.
Odnośnie tego co wrzucał w nowościach muzycznych lorddemon1991, to po przesłuchaniu myślałem, że to jakiś pastisz lub neokabaret, ogólnie nie brałem tego poważnie. Ale po jakimś 5 przesłuchaniu nawet zaczęło mi się podobać, więc również ciekawy jestem tej płytki.
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
Master

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #4 : Listopada 07, 2011, 18:24:55 »

Bardzo lubię Nightwish, ale... tylko w starym składzie. Jakoś Anette wogóle mi nie podchodzi.
W starym składzie mam wszystkie ich płyty w wydaniu kolekcjonerskim, zakupione za granicą. Na blu-ray z kolei mam koncertówkę End of an Era - mistrzostwo. No i nie powinno się zapomnieć o świetnych teledyskach: Once, Bless the Child czy Sleeping Sun (szczególnie nowsza wersja, ta z rycerzami).
Jeden z moich ulubionych zespołów :)
Zapisane
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #5 : Listopada 07, 2011, 18:40:09 »

No to po kolei.
Nightwisha cenię i to bardzo. Tak naprawdę jest to zespół, który był moim numerem jeden na pierwszym roku studiów i obok Theriona, Lacrimosy, Dir en greya i Iron Maiden głównym wykonawcą jakiego wtedy słuchałem (lata 2003 i 2004). Koncert "From Wishes to Eternity" to był w tamtym czasie rytuał, nie było praktycznie tygodnia bez jego oglądania. Do dzisiaj twierdzę, że to jedno z najlepszych koncertowych DVD w historii.
Generalnie historię Nightwisha dzielę na trzy główne okresy. Pierwszy to płyty "Angels Fall First", "Oceanborn" oraz "Wishmaster". Wieńczy ten przedział czasowy wspomniane już tutaj koncertowe DVD, którego tytuł znakomicie oddaje sens tego, co zespół osiągnął. Z marzeń do wieczności - pasuje jak ulał. Jak dla mnie (powtarzałem to wielokrotnie i będę tak robił dalej) po tych wydawnictwach mogliby się rozwiązać i byliby na zawsze legendą. Kocham ich pierwsze płyty i trudno mi tam znaleźć jakieś słabe momenty. "Angels Fall First" jest magiczna i klimatyczna: utwór tytułowy, Astral Romance i Lappi to czysta poezja. Kompozycje żywsze takie jak Elvenpath czy Know Why the Nightingale Sings zwiastują jak rozwinie się grupa na następnych płytach. Jak na debiut: rewelacja.
"Oceanborn" to petarda. Stargazers, Gethsemane, Moondance, Sacrament of Wilderness aż kipią energią. Ta płyta sprawia, że człowiek aż chce się ruszać. Zawiera ona także genialne już ballady: Swanheart, Walking in the Air czy przepiękne Sleeping Sun. Widać ewolucję, ale w dobrą stronę! Gołym okiem widać rozwój zespołu. Jego ukoronowanie to trzeci album: "Wishmaster". Tutaj Nightwish już nie bierze jeńców. The Kinslayer, Wishmaster, She is My Sin. Znowu same petardy. Ale najlepsze jest na końcu. FantasMic to zapowiedź tego, czym będzie chociażby Beauty of the Beast czy Ghost Love Score. W wielu miejscach ta epicka piosenka wręcz miażdży wszystko. Chociaż nie jest w stanie przesłonić chyba najpiękniejszej ich kompozycji: Dead Boy's Poem. Aż wrzucę wykonanie z opisywanego już tutaj koncertu:

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=FrRsCxU2QV8" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=FrRsCxU2QV8</a>

Jak dla mnie czyste piękno...

I w tym miejscu zamyka się pewien etap. Z zespołu odchodzi Sami, a na jego miejsce przychodzi Marco. I tego do dzisiaj nie jestem w stanie zaakceptować. Jak dla mnie skończyła się jakaś równowaga w zespole, obecność Marco ją zaburzyła i Tuomas zaczyna zaczął coraz mocniej uwidaczniać swoje ego. Pierwsze trzy płyty to znakomite kompozycje, które dodatkowo wyróżniały się genialnym wokalem Tarji. Nightwish miał swój styl i był rozpoznawalny. Wszystko co było później to już niestety powolny spadek jakości.
Drugi okres w historii grupy to dla mnie płyty "Century Child" i "Once". Muzycznie moim zdaniem nie dorastają one jako całość do pięt poprzednim krążkom, co nie znaczy, że są tam tylko rzeczy słabe. "Century Child" to płyta dosyć dziwna, sprawia momentami wrażenie jakby była tylko wprawką przed "Once" i poligonem doświadczalnym. Na chwile obecną nie jestem w stanie przytoczyć jaki utwór z niej pochodzący uważam za rewelacyjny. Osobiście lubię Forever Yours, ale to raczej ciekawostka. End of All Hope jest kiczowate w sumie, Bless the Child jakies takie popowe. W sumie nie lubię tej płyty. "Once" wypada już lepiej. Znaczy się totalna porażka, czyli Wish i Had an Angel dalej będzie przeze mnie traktowana jako coś wstydliwego, ale takie Ghost Love Score to rewelacja. Chyba jednak najlepszy ze wszystkich "długich" utworów Nightwisha. Chociaż najlepsze na płycie są dwa utwory znajdujące się tuz za GLS: Kuolema Tekee Taiteilijan (coś przepięknego) i Higher than Hope, który kończy przygodę Tarji z Nightwishem. No właśnie...
O ile zmianę Samiego na Marco jakoś strawiłem to odejście Tarji mną wstrząsnęło. Podziękowano jej za współpracę dosyć dobitnie i to nie doceniając tego jak starała się rozwijać, by dawać zespołowi jak najwięcej. Jak widać Tuomas nie mógł znieść faktu, że w zespole jest inna osoba, która może być także jego liderem. Tarja była znakiem rozpoznawczym Nightwisha i nie da się zaprzeczyć jednemu faktowi: obłędnie dobra wokalistką.
Do zespołu dołącza Anette, która moim zdaniem jest jego najsłabszym ogniwem obecnie. Jako wokalistka radzi sobie słabo, jest tak naprawdę jedna z wielu śpiewających kobiet, nie wyróżnia się niczym. Do tego ma nikłą osobowość, bez jakiegoś pazura. Coś czuję, że Tuomas tym razem chciał mieć w kapeli grzeczną kobietę, by był spokój. Płyta "Dark Passion Play" rozpoczyna trzeci okres w historii Nightwisha (moim zdaniem oczywiście). I nie jest to jakieś cudo. Gnioty pokroju Bye Bye Beautiful, Amaranth czy Whoever Brings the Night są wręcz okropne. Radę daje otwierający album The Poet and the Pendulum, chociaż sprawia on wrażenie lekko przekombinowanego. Mi najbardziej podeszły ballady: Eva oraz Meadows of Heaven. Nie wiem, gdzie na tej płycie widać muzyczną ewolucję, ja jakiegoś skoku jakościowego nie zauważyłem.

Nie ukrywam, że mam do Nightwisha podejście niezwykle emocjonalne i tak już chyba zawsze będzie. Starałem się jednocześnie wyważyć moja wypowiedź, aby ukazać w miarę obiektywnie jak widzę ich dotychczasową karierę. Niestety nie jestem optymistycznie nastawiony do ich obecnej twórczości i żałuję tego w jakim kierunku poszli. Obecnie nie wyróżniają się już w sumie prawie niczym jak dla mnie. Stracili gdzieś pazur.
Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #6 : Listopada 18, 2011, 14:36:43 »

Dampf jeszcze dziś odpiszę Ci jak ja to widzę, ale dziś wyszły sample to najnowszej płyty!

http://soundcloud.com/nightwishband/sets/imaginaerum/

Ja jestem zajarany jeszcze bardziej, a szczególnie dwoma ostatnimi kawałkami oraz Taikatalvi, Ghost River (za chóry dzieci - uwielbiam takie motywy!) i Scaretale. I niech mi ktoś powie, że Anette jest słabą wokalistką! Świetnie się rozwinęła od poprzedniej płyty, na każdym kawałku brzmi inaczej i za każdym razem ciekawie! Raz jak dziecko, w Scaretale jak czarownica. Genialna może być ta płyta! I podoba mi się, że Marco znów został dopuszczony do głosu. Chóry i orkiestra! Zabijają! Ja kupuję w płytę w dniu premiery, nie ma bata :D
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #7 : Listopada 18, 2011, 14:46:49 »

chóry dzieci - uwielbiam takie motywy!

I Ty nie lubisz 30 Seconds to Mars? ;) Co do przepychu w muzyce - nie lubię. Z reguły służy on do przykrycia mierności kompozycji ;) Przeciętna piosenka z chórem pozostaje po prostu przeciętną piosenką z chórem. Natomiast a propos Nightwish, słyszałem dosłownie jeden utwór ze zdaje się ostatniej płyty z Tarją. Nie wiem, może kiedyś dam radę przesłuchać całą płytę, ale te quasi-operowe zaśpiewy wydają mi się strasznie pretensjonalne.
Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #8 : Listopada 18, 2011, 15:02:38 »

I Ty nie lubisz 30 Seconds to Mars?

Wiesz co nie chodzi o to, że nie lubię, ale po prostu nie słucham. Są jakieś 2-3 kawałki, które jak lecą to nie przełączam a nawet potupciam sobie nóżką w rytm, ale ja nie lubię całej otoczki tego zespołu, gdzie ważniejsza od kompozycji jest klata szanownego pana Leto. I bardzo obawiam się tego, że przyszłość muzyki stoi właśnie nad taką przepaścią. Albo naga klata, albo dobra muzyka. Tyle.

Nie wiem, może kiedyś dam radę przesłuchać całą płytę, ale te quasi-operowe zaśpiewy wydają mi się strasznie pretensjonalne.
Tyle, że już tych operowych zaśpiewów nie ma, bo Tarja tam nie śpiewa. Są wokale normalne.

Co do przepychu w muzyce - nie lubię. Z reguły służy on do przykrycia mierności kompozycji  Przeciętna piosenka z chórem pozostaje po prostu przeciętną piosenką z chórem.

Co do chórów - jeżeli są one dobrze skomponowane i mają sens w muzyce, to czemu nie? Akurat do symfonicznego metalu mi one pasują. Muzyka, gdzie łączy się ostre riffy z orkiestrą i chórem brzmi moim zdaniem bardzo fajnie. Oczywiście Nightwish nie robi tego na miarę Theriona, bo NW ma dość proste riffy i stawia na melodyjność niż kompozycje i melodyjność, ale jednak mam do nich jakiś sentyment :D
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #9 : Listopada 18, 2011, 15:07:24 »

Co do 30STM chodziło mi o to, że na "This Is War" chór dziecięcy słychać w prawie każdym utworze. Ale to ten przypadek, w którym w mojej opinii przykrywa się przeciętność samej kompozycji.
Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #10 : Listopada 18, 2011, 15:14:09 »

Ja niestety jeżeli chodzi o 30STM znam tylko te dwie kawałki z teledyskami, jeden z "Lśnienia" drugi z teledyskiem z samurajami. A co do przepychu w muzyce: niektórzy lubią proste kompozycje, a inni wybajurzone MEGA wypchane kawałki. Ja należę do tych drugich, ale też lubię posłuchać prostoty w piosenkach, jak np. nowej płyty Davida Lyncha - btw polecam :)
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #11 : Listopada 18, 2011, 21:08:07 »

Widziałem pierwszy teledysk z nowej płyty i piosenka w sumie nie powala, jakaś taka normalna. Z oceną poprawy wokalu Anette poczekam na koncerty nowe. Pierwsza trasa z zespołem to w jej wykonaniu nie było coś dobrego :D Być może teraz mnie czymś zaskoczy live, bo w studio to można wszystko zrobić :)
Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #12 : Listopada 18, 2011, 21:13:47 »

Normalna bo to singiel jest. Z wcześniejszych płyt single też nie były zbyt ciekawe: BBB i Amaranth, Nemo i IWIHAN - przecież to takie nudne, byle jakie kawałki są :D Ja tam czekam na jakiś koncert ich w Polsce, bo ostatni opuściłem, ale z tego co wiem najbliższa trasa nie zawita do Polski. Może jakiś festiwal (tak przynajmniej Toumas gdzieś w wywiadzie powiedział).
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #13 : Grudnia 07, 2011, 16:36:28 »

Po pierwszym przesłuchaniu nowej płyty mogę powiedzieć, że jest bardzo dobrze. Widać, że jest teatralnie, słyszy się w tym soundtrack, ale album na tym nie traci pod żadnym względem. Właśnie dzięki temu jest taki ciekawy. Mam już nawet ulubiony kawałek - Scaretale - właśnie za tę teatralność. Polecam posłuchać. Jakąś ogólną ocenę wydam po kilku przesłuchaniach.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 11, 2011, 22:04:35 wysłane przez lorddemon1991 » Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #14 : Grudnia 11, 2011, 22:04:24 »

W końcu mogę coś porządnie powiedzieć o Imaginaerum. No, kurczę. Teraz jak ktoś mi się odważy powiedzieć, że Nightwish jest do dupy bez Tarji, to znaczy, że: 1. Nie słuchał jeszcze najnowszej płyty owego zespołu. 2. Się nie zna!
Pierwsze co się słyszy to różnorodność i chęć eksperymentowania, muszę przyznać, że udanego. Toumas naprawdę się postarał w czasie tworzenia tych kompozycji. Na pewno cała płyta stoi na o wiele wyższym poziomie niż poprzednia płyta. Po pierwsze to coś w stylu "koncept" albumu, mimo tego, że do końca nim nie jest. Po drugie czuć tutaj "filmowość" i obrazowość piosenek, a to moim zdaniem duży plus, szczególnie mając na uwadze to, że powstanie na podstawie płyty film. Każdy kawałek to obraz jakiejś sceny, a muzyka świetnie łączy się z tekstem piosenki i nie są to jakby dwa odrębne światy. Dopełniają się, a to dla mnie jest bardzo ważne - dlatego kocham Theriona, bo tam to jeden świat - przez co też owa płyta jest... hmmm teatralna jakby. Widać to szczególnie po wokalu Anett, który...

No właśnie. Zmienił się. Kurde, no widać, że dziewczyna ćwiczyła, koncerty dużo jej dały i za pewne te kilka chwil spokoju, dzięki czemu mogła poćwiczyć. Wiadomo ciąża też robi swoje :D Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że w studiu muzycznym można zrobić wszystko, ale to co ona zrobiła w "Scaretale" Tarja nie zrobiła by nigdy i właśnie tutaj powstaje pytanie, czy gdyby Tarja, była w zespole, to czy powstała by ta płyta? Myślę, że nie. I pomimo tego, że T. jest genialną wokalistką, ale tylko wokalistą operową, a przy prawdziwych operowych wokalistkach to ona jest dupa, nie śpiewaczka. Jej śpiew jest zbyt jednowymiarowy, na każdej płycie brzmi tak samo co w pewnym sensie nie daje zespołowi eksperymentować muzycznie. Koniec z tymi quasi-operowymi brzmieniami, witajcie teatralne kawałki. I to jakie!

I dlatego pierwsze co widać na tej płycie to pozytywna zmiana jej podejścia do śpiewania, jest bardzo różnorodne, ale o tym dalej, kiedy będę pisał o każdym kawałku, po kolei.  

Kolejnym zaskoczeniem jest to, że nie ma tutaj czegoś takiego, że wokal Anett, gryzie się z Marco, albo są pojedyncze kawałki, gdzie każdy śpiewa sam, oczywiście, że są, ale kiedy zaczynają śpiewać razem dopełniają się. Czego nie zauważyłem w momencie śpiewania Tarji i Marco. Czasami ich wokale się gryzły.

Ok, to teraz tak po kolei z piosenkami:

1. Taikatalvi - tutaj śpiewa sam Marco, po fińsku, co oddaje klimat kołysanki, a ta piosenka nią jest. W tle leci pozytywka, a Marco, spokojnym głosem do niej podśpiewuje. Bardzo dobry początek.

2. Storytime - singiel wydany przed samą płytą, obdarzony też teledyskiem ,który tak naprawdę jest "making of..." z filmu. Kurcze, no sam może kawałek nie jest jakiś wyśmienity, po prostu dobra kompozycja, ale na całość płyty wydaje się akurat, zwiastuje bardzo dobry początek. Wokal jest tutaj odpowiedni, Anett, brzmi tutaj jak dziecko, dziewczynka, co w pełni oddaje tekst piosenki, jak i kontrastuje z resztą płyty.

3. Ghost River - no, piosenka mega. Czuje się, ten moment płynięcia w niebezpiecznej wodzie, jakim jest życie, i właśnie ten numer doskonale obrazuje sytuacje, w jakiej my słuchacze się znajdujemy, musimy poczuć ten motyw, jaki chce nam przekazać kompozytor. To naprawdę wspaniała podróż. Pięknie sprawdza się tutaj wyliczanka nucona przez Marco i dziecięcy chór.
"He will go down he wil drown drown, deeper down
The river wild will take your only child
He will go down he wil drown drown, deeper down
The mills grind slow in a riverbed ghost town
He will go down he wil drown drown, deeper down
If you want me, then do come across"

Śpiewają na zmianę Anett i Marco - tutaj już widać, to co opisałem wcześniej, o połączeniu ich głosów.

4. Slow, Love, Slow -  To już totalnie zaskoczenie, mimo tego, że wiedziałem, że coś takiego ma się ukazać, nie wiedziałem, że aż w takim stopniu, myślałem, że ma to być tylko część piosenki, a nie ona cała. Bowiem nr. 4 to smooth jazzowy kawałek. Nie znam się na jazzie, ale na pewno nie jest to jakaś wielka kompozycja, tylko coś co ma przypominać jazz, ale moim zdaniem to się udało. Dla takiego lajka jak ja, to bardzo fajna, udana jazzowa piosenka. Spokojna balladka.

5. I Want My Tears Back - wydaje mi się, że może to być kolejny płytowy singiel. Melodyjny, prosty i chwytliwy. Świetnie brzmią tutaj dudy i skrzypce. Trochę niektórym mogą przeszkadzać klaskania, ale doskonale oddają one skoczność tej piosenki. Wydaje mi się, że o to chodziło. Piosenka biesiadna trochę. Wywijanie nogami w kółku przyjaciół w jakiejś knajpie. I do tego tekst piosenki: taki trochę właśnie o tym, że mężczyźni jakby płaczą za tym, że nie mogą być ze swoimi kobietami.

6. Scaretale - nie powiem, mój chyba trzeci ulubiony kawałek z tej płyty. Zaczyna się od dziecięcego chóru- wierszyka, które może pokonać złe koszmary. A jakże ta piosenka to właśnie koszmar. Kurde zakochałem się tutaj w głosie Anett, brzmi jak CZAROWNICA! to jest genialne. Doskonale oddaje tekst piosenki, to jak zła czarownica chce zjeść dzieci, usypia je, wyciąga wszystkie dziecięce koszmary, ale najpierw musi je zaciągnąć do siebie, a czym to robi? No wiadomo wizją cyrku, zabaw. No pięknie to wszystko współgra ze sobą i kontrastuje z Storytime.

7. Arabesque - to już instrumentalny kawałek. Zadziwiają jakieś egzotyczne instrumenty, czuć tutaj orient, trochę takiej wschodniej pustyni.

8.Turn Loose The Mermaids - odpoczynek w podróży. To też sie czuje. I zaskoczenie w postaci muzyki przypominającej tej ze spaghetti westernów. Ja wiem, że Toumas, bardzo by chciał zrobić muzykę do filmowej wersji Mrocznej Wieży, to jedno z jego największym marzeń. Dzięki temu kawałkowi, wiem, że mogłoby mu się to udać.

8. Rest Calm - kolejna piosenka- singiel, ale o dziwo o wiele lepsza niż Storytime. Fajna solówka, bardzo dobrze brzmi tutaj orkiestra, jest tak jakby trochę ponad instrumenty zespołu i piękny, wzruszający tak naprawdę moment śpiewu Anett z chórem dzieci. Wspominki na łożu śmierci takie trochę.

9. The Crow, The Owl And The Dove - chyba najlepsza ballada Nightwisha! Bije na głowe  "While your lips are still red" - które moim zdaniem było najpiękniejszą, spokojną piosenką N. No, ale teraz jest to. Połączenie Marco i Anett wypada najlepiej właśnie w tej piosence. I jeszcze sens tekstu, bardzo piękny. To trochę też powrót do korzeni, pierwszego sensu Nightwisha, czyli piosenek, prostych, które mogą zostać zagrane i zaśpiewana przy ognisku, w gronie przyjaciół, swojej miłości.

10. Last Ride Of The Day - chóry, trochę czujemy tak jakby wokalistka wyprzedzała resztę zespołu, instrumenty, które muszą ją gonić. Nakręca to słuchacza. Trochę jakbyśmy byli na festynie, na rollercosterze :)

11. Song Of Myself - chyba najlepsza piosenka Nightwisha ever. Mocarny chór, piękność przesłania tekstu piosenki, kwintesencja tego zespołu. Ona jest smutna tak naprawdę. W tej piosence siedzimy w głowie Toumasa i tylko przytakujemy, widzimy to co on nam chce pokazać, może tego nie zauważamy, ale spotykamy na co dzień. Czasami sami w tym uczestniczymy. Jest to swoista kontynuacja, czy wersja poematu Walta Whitmana, owy wiersz nazywany jest kwintesencją jego poetyckości, rdzeniem. Muzycznie Song Of Myself, jest tak samo rdzeniem wszystkich piosenek Toumasa. Najlepsze co mogło wyjść z jego głowy. Od 7 minuty, jest to recytacja, hmm nawet nie wiem jak to napisać, "mówiona część" - Love - w której mówią osoby bliskie zespołowi: przyjaciele, rodzina.

12. Imaginaerium - to zbitek wszystkich motywów z płyty. 6 minutowy kawałek zagrany przez orkiestrę - połączenie wszystkich charakterystycznych cech z całego albumu. Istne Imaginarium kompozytora Toumasa.

To naprawdę idealna płyta, i z niecierpliwością czekam na film, który będzie obrazem tego albumu i wydaje mi się, no trudno na razie stwierdzić, ale może to być najlepsza płyta Nightwisha. Ja nie widzę, żadnego słabego punktu. Najlepiej zapoznać się samemu, ponieważ ta płyta wywołuje emocje, a każdy odczuwa je inaczej. I myślę, że nawet jeżeli nie słucha się Najtwisza, albo słucha tylko trochę to z płyta należy się zapoznać.
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #15 : Grudnia 13, 2011, 23:27:15 »

Nie jestem fanem, ale posłuchałem sobie z ciekawości i rzeczywiście - całkiem niezły album im wyszedł. Teatralność i eksperymenty na plus, trochę momentów takich sobie. W sumie nie wiem, co więcej napisać - fajna płyta ;)
Zapisane
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #16 : Października 01, 2012, 20:41:33 »

Taka dość ciekawa informacja dotycząca grupy:
http://terazrock.pl/aktualnosci/czytaj/Rozlam-w-Nightwish_.html

Od siebie powiem tyle, że żałuję, bo ostatnia płyta mi się bardzo podobała. Ciekawe co przyniosą zmiany.
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #17 : Października 01, 2012, 20:47:09 »

Znowu ktoś Tuomasowi do koncepcji nie pasował :D
Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #18 : Października 01, 2012, 20:52:20 »

Chodzą "plotki", że spowodowane jest to chorobą Anette, ale kto tam ich wie. Zawsze informacje są zdawkowe :/
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #19 : Października 17, 2012, 09:41:14 »

Dziś ujrzałem w sieci trailer do filmu Imaginaerum, wygląda dość ciekawie:
http://www.youtube.com/watch?v=7Tn_ZgUmUTU
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
Strony: [1]   Do góry
Drukuj
Skocz do: