Gotham Cafe

Forum ogólne => Muzyka => Wątek zaczęty przez: Yave on Sierpnia 11, 2014, 16:53:47



Tytuł: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: Yave on Sierpnia 11, 2014, 16:53:47
W innym założonym przeze mnie wątku dotyczącym ulubionych wykonawców, wiele osób pisało, że łatwiej ustawić listę najlepszych płyt, ale nie było wtedy chętnych, żeby taki wątek założyć ;) Ale ostatnio stwierdziłem, że też chętnie pokażę mój TOP, więc zabrałem się za to :) Chociaż muszę przyznać, że wybranie tych najlepszych/najfajniejszych pięciu to naprawdę ciężka sprawa...

Za album wszech czasów według krytyka muzycznego Yave uważa się...

Children of Bodom - Hatebreeder!
Tak jest, elita fińskiej sceny metalowej z płytą z początków kariery, na której każdy dźwięk jest potrzebny, unikatowy i miażdżący słuchacza. Widać, że młode jeszcze wtedy chłopaki były pełne energii i szalonych pomysłów, nie przejmowali się, czy piosenki przypodobają się publice, tylko robili swoje i robili to niesamowicie! Z każdym przesłuchaniem (a było ich NAPRAWDĘ sporo) odkrywam coraz to lepsze fragmenty, na które wcześniej nie zwracałem uwagi, dlatego też płyta nie znudziła mi się jeszcze ani trochę  :diab9: Owacje na stojąco, wszystkie muzyczne nagrody świata i 10/10 ode mnie. Brawo!

http://www.youtube.com/watch?v=Kk_5qbM2Z9U

Jedziemy dalej, drugie miejsce dla...
Annihilator - Waking the Fury!
Z kanadyjskim zespołem miałem najwięcej problemów. Praktycznie wszystkie płyty mają swoje momenty i najłatwiej byłoby zrobić składankę, ale to tutaj nie pasuje :( Najbliżej perfekcji jest jednak właśnie ten album, na którym Jeff Waters z ekipą przechodzą samych siebie. Chociażby w numerze Striker, który łamie niemal wszystkie thrashowe zasady, a wciąż pozostaje jednym z największych hitów zespołu; czy potężny, choć prosty riff z Ritual; albo ponadminutowy fragment Fire Power, przy którym głową macha się tak mocno, że aż strach o kręgosłup ;) Każda piosenka ma coś w sobie, a na dokładkę dostajemy jeszcze slayeropodobne Cold Blooded i hołd dla AC/DC w wersji lepszej, czyli Shallow Grave na żywo. Mógłbym się przyczepić tylko do wokalu, ale to głównie dlatego, że następca śpiewaka jest absolutnie nie do przebicia ;)

http://www.youtube.com/watch?v=PMxUF74cWNo

Na miejscu trzecim władca mojego muzycznego świata, czyli Dave Mustaine z zespołem ;) Po wielu latach prób, mieszanek gatunkowych i dość przeciętnych płytach, Megadeth ze swoim Endgame udowodnił, że wciąż wiele w metalowym świecie znaczy. Powrót do mocnego, agresywnego grania, szalonych solówek i mocnych riffów, a na dokładkę Dave ze swoimi tekstami. Czego chcieć więcej? No, może tylko tego, żeby płyta była ze trzy godziny dłuższa ;)

http://www.youtube.com/watch?v=acsc6ZVd3cM

Jeśli jest jakiś człowiek, którego w muzycznym świecie szczerze mogę nazwać Bogiem lub lżej, geniuszem, to będzie nim Brendon Small. Gość odpowiedzialny za stworzenie serialu animowanego Metalocalypse, a także zespołu tam występującego - Dethklok. Small odpowiada w tym projekcie za wokal, gitary i klawisze, co robi szczególnie wielkie wrażenie, kiedy posłucha się kilku piosenek. Pierwsza płyta, Dethalbum, jest dla mnie, nie boję się tego powiedzieć, arcydziełem :) Jest mrocznie, szybko, mrocznie, ostro, mrocznie i brutalnie. A do tego piekielnie śmiesznie; wystarczy chociażby wspomnieć, że w piosence dedykowanej na urodziny jednego z członków zespołu, śpiewa się o tym, że "rok mu bliżej do starości, gnijących organów i ogólnie bólu i cierpienia", na końcu kwitując to zdaniem "Happy Birthday, You're Gonna Die" :D :D Genialne  :diab9:

http://www.youtube.com/watch?v=15lblFIXpHE

No i oczywiście, bo nie da się zrobić listy "najlepszego czegokolwiek" bez tego zespołu
Exodus - Exhibit B: The Human Condition
Tu nawet nie ma co wyjaśniać, Exodus sam tłumaczy wszystko swoją muzyką. Exodus JEST metalem. Gdybym miał kiedyś komuś polecić tylko jeden album, bez wahania sięgnąłbym właśnie po to. A dlaczego? Wystarczy posłuchać, co Gary Holt (w osobistym rankingu najlepszy gitarzysta) wyprawia w tej chociażby piosence :)

http://www.youtube.com/watch?v=RtIgYvlKcAM

Świetne płyty, które nie załapały się do czołówki:
Dethklok - Doomstar Requiem - a Klok Opera (przede wszystkim, genialna, naprawdę genialna płyta, totalne wymieszanie gatunkowe, ale wciąż niesamowite; od klimatów ABBY, przez nawiązania do Jacksona i na, oczywiście, metalu kończąc. Tak bardzo albumem nie jarałem się chyba od czasów Megadethu  :diab9: Gdybym tylko mógł zrobić TOP 6... ;( )
Death Angel - Relentless Retribution
Nevermore - Dead Heart in a Dead World
Iron Maiden - Iron Maiden
Metallica - Kill 'em All
Muse - Showbiz
Kreator - Phantom Antichrist
Exodus - Shovel Headed Kill Machine
Red Hot Chili Peppers - Californication
Hunter - Hellwood
Turmion Katilot - Hoitovirhe
Hadouken! - For the Masses
Aveneged Sevenfold - Nightmare
Kult - Ostateczny Krach Systemu Korporacji
Crystal Castles - Crystal Castles
Annihilator - Annihilator
Children of Bodom - Follow the Reaper
Kalmah - They Will Return
Burzum - Aske
Amon Amarth - Twilight of the Thunder God
i naprawdę wiele, wiele, wiele, wiele innych...

Let the discussion begin!


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: murhaaja on Sierpnia 11, 2014, 20:57:45
To ja się wypowiem, choć niezbyt mądrze :D
Ogólnie bardzo mało płyt znam w całości, zespół musi mnie naprawdę do siebie przekonać, żeby mi się chciało przesłuchać cały album. Większość muzyki, jaką mam na komputerze, to pojedyncze piosenki. Dlatego też moja lista albumów, które lubię w pełni (czyli większość piosenek na nich umieszczonych mi się podoba, nie tylko niektóre), jest krótka i niewiele zespół zawiera.
Ale mimo to bardzo polecam:
Wszystkie płyty The Used (a jakże, moje naj naj ^^ <3 zapewne większości się nie spodoba, bo zbyt amerykańskie granie, ale mimo to, jako największa fanka, polecam)
Placebo - Battle for the sun (mnie się ten album po prostu miło kojarzy, ale ogólnie jak dla mnie świetnie dobrane utwory i ładnie się komponują w całość)
Placebo - Meds (trochę ponura ale i tak bardzo dobra)
The Offspring - Smash (płyta ma już parę lat, i nie ma co ukrywać, jest po prostu świetna)
The Offspring - Splinter (jak wyżej, w całości jest świetna)
Travis - 12 Memories (bardzo piękne piosenki. Ten zespół ogólnie gra miło, lajtowo i z jakąś taką elegancją, co widać (słychać) idealnie na tej płycie)
Travis - The Invisible Band (również piękne, spokojne, ładne i miłe)
Anberlin - Cities (trochę taki typowy album dla licealistów i gimnazjalistów, można by powiedzieć, młodzieżowa muzyka, choć zespół to też już nie świeżaki, ale jednak jako całość jest to bardzo dobrze skomponowane)
Linkin Park - Hybrid Theory (ach te wspomnienia :D)
Linkin Park - Meteora (jak wyżej. Tu się nie ma co roztkliwiać, wesołe były to czasy jak się tego słuchało)
Artur Rojek - Składam się z ciągłych powtórzeń (pomimo tego, że ubolewam, że Rojek odszedł od Myslovitz, które uwielbiałam i uwielbiam tylko z nim na wokalu, to jednak muszę przyznać, że ta płyta to takie małe mistrzostwo, ale ja jestem nieobiektywna, bo pana Rojka i jego wokal oraz styl muzyczny kocham nieprzerwanie od tylu lat, że mogło mi się na mózg rzucić)
Coldplay - Viva la vida (chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, dlatego Coldplay ma cudowną muzykę? :D)
Rites of spring - End on end (takie tam zawodzenie, ale ja lubię)
Imagine Dragons - Night Visions (młodziaki, ich pierwszy album, a już taki dobry :D)


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: Dessylyn on Sierpnia 11, 2014, 23:21:00
Coldplay - Viva la vida (chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, dlatego Coldplay ma cudowną muzykę? :D)
Dlaczego?
A z Megadethów to najbardziej lubię Riska.


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: Yave on Sierpnia 11, 2014, 23:42:13
chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, dlatego Coldplay ma cudowną muzykę?
Mi też możesz wytłumaczyć :D Kompletnie nie kupuję muzyki Coldplay, ale to może przez różnice gatunkowe ;)
No i skoro takie uwielbienie do Rojka w zespole, to czemu nie ma nic Myslovitz na liście? :P

A z Megadethów to najbardziej lubię Riska.
O, to coś nowego :P Risk jak Risk, bardzo fajna płyta z rewelacyjnym Seven na czele, ale żeby ulubiona?


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: Dessylyn on Sierpnia 12, 2014, 00:20:22
Z tym Riskiem to tak na pół-serio. Mam na półce jeszcze WNaH i jest troszku lepsze. Z późniejszych żadnej nie przesłuchałam więcej niż 2 albo trzy razy, nawet nie wiem dlaczego jakoś mi nie podeszły. A czytałam przy okazji, że Dave już dawno tak szybko nie grał czy coś w tym stylu, jednak coś mi nie trybi. Chyba wolę pierwszą i czwartą.


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: murhaaja on Sierpnia 12, 2014, 07:31:20
chyba nie
No i skoro takie uwielbienie do Rojka w zespole, to czemu nie ma nic Myslovitz na liście? :P

tak jak napisałam wyżej: rzadko słucham całych albumów :D


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Sierpnia 12, 2014, 13:42:11
Aleś Yave przywalił metalowo ;)

Ja nie pojmuję, jak można nie słuchać całych albumów :D Ok, są zespoły wybitnie singlowe, w sensie na albumie jest kilka świetnych utworów i wypełniacze, ale są i takie grupy, których albumy stanowią pewną całość (niekoniecznie concept albumy) i trudno mi je sobie wyobrazić bez jakiegokolwiek elementu.

A Coldplay w sumie dość cienki jest, ale akurat "Viva la Vida..." im wyszło :) Ale to dla mnie wciąż taka muzyka na pół gwizdka, niby eksperymentujemy, ale wciąż podlizujemy się publiczności.

Ok, moja lista, bez podawania argumentów, w kolejności poznawania:

Soundgarden "Superunknown"
Alice in Chains "Alice in Chains"
Tool "Aenima"
Radiohead "Ok. Computer"
Blur "13"
Sigur Ros "Agaetis Byrjun"


To by była szóstka najważniejszych dla mnie albumów, chociaż ostatnio zastanawia mnie fakt, czy gdybym poznał je teraz, czy również wielbiłbym je równie mocno... Generalnie jednak wiele zależy od tego, jaką muzykę w którym momencie życia poznajemy. A wszystkie ww albumy poznałem w latach 1994-2002, więc w okresie, jakby to ujął poeta, wielkiej rzeźby. Gdy się człowiek starzeje i nabiera doświadczenia, coraz trudniej go zaskoczyć. Bywa.

Lista rezerwowa jest już dłuższa i mogłyby na nią trafić np:

Guns n'  Roses "Use Your Illusion"
Pearl Jam "Vitalogy"
Pearl Jam "Vs"
Pearl Jam "Ten"
Soundgarden "Badmotorfinger"
Soundgarden "Down on the Upside"
Nirvana "In Utero"
Stone Temple Pilots "Purple"
Alice in Chains "Jar of Flies"
Mad Season "Above"
Smashing Pumpkins "Mellon Collie and the Infinite Sadness"
Faith No More "Angel Dust"
King Crimson "Red"
Pink Floyd "The Wall"
Joy Division "Closer"
The Cure "Pornography"
Korn "Issues"
Marilyn Manson "Mechanical Animals"
Nine Inch Nails "The Downward Spiral"
Nine Inch Nails "The Fragile"
Depeche Mode "Ultra"
Portishead "Dummy"
Portishead "Portishead"
Massive Attack "Mezzanine"
Sneaker Pimps "Becoming X"
Lenny Valentino "Uwaga! Jedzie tramwaj"
Sigur Ros "()"
Radiohead "Kid A"
The Verve "Urban Hymns"
Suede "Sci-fi Lullabies"
Placebo "Without You I'm Nothing"
System of a Down "Toxicity"
The Dandy Warhols "Thirteen Tales from Urban Bohemia"
Interpol "Turn on the Bright Lights"
The Flaming Lips "Embryonic"
The Antlers "Hospice"


W zasadzie to kiedyś, raz na jakiś czas, układałem sobie swoją listę top 50 albumów, ale dawno tego nie próbowałem. Ciężko by było teraz wszystko ogarnąć... Bo też trudno mi obok siebie postawić jakieś najświeższe fascynacje (czyli, dajmy na to, "If You Wait" London Grammar) z rzeczami, które znam od 20 lat i po które może i rzadko już sięgam, ale wciąż niezmiernie mnie cieszą (np. cała muzyka z Seattle).

Celowo nie wymieniłem tu wielu albumów, które wywarły na mnie spore wrażenie w ostatnich paru latach, bo te albumy na ogół jeszcze nie okrzepły, nie potwierdziły swojej wartości w moim muzycznym świecie. Tak więc nie ma tu ani Isis, ani Neurosis, ani np. The National, ale być może za jakiś czas się na tej liście znajdą :) A jak mi się coś jeszcze przypomni, to dopiszę :)


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Sierpnia 16, 2014, 11:27:57
Bardzo ciężko mi się wypowiedzieć w tym temacie, bo jak nie mam problemów większych ze wskazaniem moich ulubionych artystów tak już z albumami jest gorzej. Bardzo ciężko mi określić, która płyta moich ulubieńców jest najfajniejsza, lepiej by poszło z tymi mniej katowanymi wykonawcami.

Pokuszę się jednak o taką  (już na wstępie mówię) niezbyt udaną próbę. Już na samym początku można będzie zobaczyć jak dziwna ona jest  ;)
Na pierwszy ogień leci Metallica i Metallica/Ride The Lightning/Master of Puppets  :diab9: Naprawdę nie jestem  w stanie opowiedzieć się po stronie jednej z nich. Wszystkie oceniam na maksymalną liczbę gwiazdek  ;) W każdej jest jakiś wyróżnik, za który wielbię Metallikę: melodie i rytm z Czarnego albumu, piękny dokładny metal z Master i wściekły, ale rozbudowany thrash z Ride. Kapitalne kompozycje, zresztą bez słabych punktów. Jak dla mnie absolutny geniusz.
Zostając przy Metallice, to jeszcze jest Load, od którego zaczynała się moja przygoda z tym bandem - dosłownie zdarta kaseta, która leciała dzień w dzień po kilka godzin non stop :)

I kolejny piękny płytozestaw, czyli Wish you were here/The Wall Pink Floyd. Dwie przepiękne płyty, które mogę słuchać wciąż i wciąż. Doskonale można się przy tym odprężyć, wsłuchując się w te genialne dźwięki. Właściwie nie ma co więcej pisać, bo każdy doskonale zna te płyty :) Trzeba jeszcze dodać, że spokojnie mógłbym tu jeszcze dorzucić Dark Side, ale po głębszym namyśle, stwierdzam, iż jednak nie słucham jej aż tak często jak tych dwóch płyt.

Defenders of the faith - jak dla mnie najlepsza płyta Judas Priest, która mogłaby być takim encyklopedycznym obrazkiem do hasła JP. Jest tu wszystko co najlepsze w ich muzyce: szaleńcze galopady, świetne solówki, ciężkie riffy, zgrabne ballady, kawałki zapadające w ucho, no i kapitalny wokal Roba Halforda. Bardzo różnorodna muzyka. Jak dla mnie kolejny album bez słabych punktów. Chociaż nie - jeden jest - okładka, pięknie kiczowata  :D

Metropolis PT2: Scenes From A Memory Dream Theater - w tym zestawie nie mogło zabraknąć jakiegoś albumu DT, no i wiem, że to właśnie ten. Chyba też podróż muzyczną z DT zaczynałem od tych nagrań. Koncept album, którego słucham z zapartym tchem, piękne kompozycje tak przesiąknięte stylem Dream Theater - coś co tygryski lubią najbardziej  :D Naprawdę bardzo lubię posłuchać wskazówek z początku płyty, zamknąć oczy i odpłynąć całkowicie na te niespełna 80 minut.

The real thing Faith No More - w pewien sposób kamień milowy w muzyce rockowej. Mike Patton w świetnych kompozycjach pokazuje co można zrobić z głosem. Album katowany przeze mnie niemiłosiernie :)

Ten Pearl Jam - Jedna z moich pierwszych muzycznych miłości, no i magnum opus tej grupy muzycznych. Znów fajnie i różnorodnie, napędzane świetnym wokalem Eddiego. Jak dla mnie potem PJ tylko raz zbliżył się do wielkości tej płyty, i to tylko na drugim albumie :D

Sehnsucht Rammstein - wali z pełną mocą. Szaleńcze rytmiczne pędy przy wtórze wyraźnych klawiszy - jak dla mnie idealnie.

Proud like a god Guano Apes - miłość z czasów podstawówki, która dotrwała do dziś, a nawet się umacnia. Jest mocno, czadowo, ale melodyjnie. No i ten wokal :headbang:

Imaginaerum Nightwish - nie byłem przekonany zupełnie do tej "nowej" wokalistki, a tymczasem zespół napisał album pod nią i to już całkowita magia. Jeden z tych, które mogę słuchać (a właściwie to wciąż słucham) bez przerwy :)

Mam wielki problem, bo brakuje tu wielu płyt moich ulubionych artystów, ale ciężko wskazać tę jedną rzecz Annihilatora, Lacuna Coil, Black Sabbath, Marillion, Huntera, Tiamat, Petera Gabriela i innych które gdzieś na zdrowy rozum powinny się tu znaleźć :D

Yave - strasznie przywaliłeś tym metalem. Muszę przyznać, że muszę się zainteresować zespołem Exodus, bo znam bardzo, ale to bardzo pobieżnie tylko  :( Większość z Twej listy chcę przesłuchać. Jak napisałeś o Waking the Fury to pomyślałem "że jak?!, przecież ja bym dał coś zupełnie innego" - tylko do tej pory nie wiem co :D I tak stwierdziłem, że może i ten album to nie taki zły wybór  :D
p.a. - z Twej to dam szansę jeszcze raz Smashing Pumpkins i The Flaming Lips.


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Sierpnia 17, 2014, 14:26:07
The real thing Faith No More - w pewien sposób kamień milowy w muzyce rockowej. Mike Patton w świetnych kompozycjach pokazuje co można zrobić z głosem. Album katowany przeze mnie niemiłosiernie :)

O, przypomniałeś mi o nich :) Dopisuję do list "Angel Dust", jako że dla mnie to album dojrzalszy i ciekawszy muzycznie. No i na "The Real Thing" Patton brzmi trochę jak Kaczor Donald ;)

Ten Pearl Jam - Jedna z moich pierwszych muzycznych miłości, no i magnum opus tej grupy muzycznych. Znów fajnie i różnorodnie, napędzane świetnym wokalem Eddiego. Jak dla mnie potem PJ tylko raz zbliżył się do wielkości tej płyty, i to tylko na drugim albumie :D

Na "Vitalogy" również :P Dla mnie każdej z płyt PJ czegoś brakuje. Nawet tym najlepszym. Na debiucie są kapitalne kompozycje wymieszane z tymi nieco mniej wyrazistymi, do tego brzmienie jest dość paskudne. "Vs" to ich najrówniejsza płyta, ale troszkę może brakuje wyskoków. Te są na "Vitalogy", ale wymieszane z utworami śmieciowymi... na szczęście klimat rekompensuje to i owo :)

p.a. - z Twej to dam szansę jeszcze raz Smashing Pumpkins i The Flaming Lips.

Wątpię, czy przypadnie Ci do gustu. Bo napisałeś kiedyś, że nie lubisz zgrzytliwej muzyki, a na "Embryonic" zgrzytów jest mnóstwo. Inna sprawa, że fajnie kontrastują one z bardziej przestrzennymi momentami, zwłaszcza ciepłymi i ezoterycznymi klawiszami.


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: Master on Sierpnia 17, 2014, 14:45:26
Również dopiszę kilka albumów, które wyjątkowo mi się podobają... ale już nie będę się nad nimi rozpisywać - nie mam weny do tego. Najlepiej samemu posłuchać  ;)

- Megadeth Countdown to Extinction

- Slayer God Hates Us All

- Closterkeller Cyan

- Halford Resurrection

- Cradle of Filth Nymphetamine

- Vader Future of the Past

Wiem, że nie ma tu Metallici czy Iron Maiden, ale niektóre zespoły są... przegadane (w sensie wymieniane w niemal każdym rankingu i traktowane, jak by się na nich cały gatunek zaczynał i kończył). Poza tym, kto nie zna Black Album, Reign in Blood czy Fear of the Dark... Za dużo pisania  :D


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: Yave on Sierpnia 17, 2014, 15:02:26
Skąd to zdziwienie, że dowaliłem metalem? :P Co Wy, spodziewaliście się, że z muzyką dance wyskoczę nagle? :D

Muszę przyznać, że muszę się zainteresować zespołem Exodus, bo znam bardzo, ale to bardzo pobieżnie tylko   Większość z Twej listy chcę przesłuchać

Niezmiernie mnie to cieszy, nawet sobie nie zdajesz sprawy, jak bardzo  :headbang: No i miałem ten sam problem, co Ty - jest mnóstwo artystów, u których bardzo trudno wskazać TEN JEDEN album; nad samym Megadethem zastanawiałem się dość długo, ale wiedziałem, że muszę go na liście umieścić ;)

W ogóle wymieniliście ( szczególnie p.a.) mnóstwo albumów, które bardzo szanuję i praktycznie mógłbym z nich kolejną listę rezerwową zrobić... więc może jakoś tam muzycznie się pokrywają nasze gusta jednak :D


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: kujot666 on Września 01, 2014, 09:30:14
Jest tylko jeden taki album, coś co jest dla mnie niepowtarzalne, nieosiągalne i poza wszelkimi ramami ludzkiego rozumowania! :headbang: To się czuje każdym milimetrem ciała i przeżywa na nowo z każdym kolejnym odtworzeniem, po prostu miazga! :guitar: :rock: :rockers: :drummer:

(http://www.1067thedrive.fm/wp-content/uploads/Metallica_Black-Album.jpg)


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: ciach_eemuu_ciach on Września 29, 2014, 14:46:00
Za napisanie tego posta zabieram się odkąd ten temat powstał. Jakie wnioski wyciągam z tego czasu? Takie, że nie potrafię pisać o muzyce. Nie potrafię ubrać w słowa tego co chciałbym napisać i co dany album dla mnie znaczy. I dlaczego jest taki ważny. Dlatego pokrótce:

Te najważniejsze:

The Wrens - The Meadowlands
Jest to mój najbardziej osobisty album. Oceniając obiektywnie nie jest to nic przełomowego. Ktoś może powiedzieć, że zwykłe alternatywne gitarowe granie. Będzie mieć pewnie rację. Ale ile w tym wszystkim jest pięknych melodii. Jak pięknie wykorzystanej gitary. Ten album opowiada historie. Opowiada o losach zespołu na przestrzeni siedmiu lat gdy słuch po nich niemal zaginął. Opowiada o rozczarowaniu brakiem sukcesu, o toksycznych związkach "Happy", o wyczerpaniu "This Boy Is Exhausted", o byłych miłościach "Ex-Girl Collection", o rozstaniach "13 Months In 6 Minutes" (najbardziej przejmująca indie ballada jaką słyszałem). Wszystko o czym mówią Wrensi w tym koncept albumie mogę odnieść do siebie. Tak, to mój numer jeden. Gdy już przesłucha się tych 12 utworów przychodzi czas na  "This Is Not What You Had Planned". Najlepszy closer albumu jaki słyszałem. Tak niejednoznaczne outro albumu zarówno dołuje jak i zmusza do reflekcji. Cały album mimo melancholi, depresyjności jest bardzo przebojowy. Dla mnie klasyka indie rocka.

http://www.youtube.com/watch?v=r7bXWsrs_B4

Modest Mouse - The Moon & Antarctica
Isaack Brook jest geniuszem. Uwielbiam gościa i to co robi wraz z Modest Mouse. Sam zespół to moja pierwsza wielka muzyczna miłość. Zespół co prawda poznałem dzięki singlowi z innej płyty "Float on" (tej przy której ponoć się sprzedali) ale to wcześniejsza ich twórczość zrobiła na mnie dopiero wielkie wrażenie. Długo zastanawiałem się nad wyborem tej najlepszej płyty zespołu. Zdecyduje tutaj jednak największa równość materiału. Uwielbiam debiut, ubóstwiam The Lonesome Crowded West, jednak są to płyty na których słychać też fałszywe dźwięki. A M&A jest tworem idealnym w swojej dziedzinie i bardziej przystępnym. Tak tekstowo jak muzycznie. Można nie lubić dziwnego wokalu Brooka, ale wystarczy tylko posłuchać jak oni grają na gitarach!

http://www.youtube.com/watch?v=hi-MZSUUQQ4

Guided By Voices - Bee Thousand
Za co kocham ten album? Za:
1. Hardcore UFO's
2. Buzzards and Dreadful Crows
3. Tractor Rape Chain
4. The Goldheart Mountaintop Queen Directory
5. Hot Freaks
6. Smothered in Hugs
7. Yours to Keep
8. Echos Myron
9. Gold Star for Robot Boy
10. Awful Bliss
11. Mincer Ray
12. A Big Fan of the Pigpen
13. Queen of Cans and Jars
14. Her Psychology Today
15. Kicker of Elves
16. Ester's Day
17. Demons Are Real
18. I Am a Scientist
19. Peep-Hole
20. You're Not an Airplane
A wszystkie te utwory, wszystkie melodie i miliony pomysłów zawarte są w 30 minutach materiału.

http://www.youtube.com/watch?v=8DlIV9K-vHY

Pavement - Crooked Rain, Crooked Rain
.... Nawet nie wiem co napisać :)

http://www.youtube.com/watch?v=tLfVYYlhkfY

...And You Will Know Us By The Trail Of Dead - Source Tags & Codes
AYWKUBTTOD (o Jezu) to zespół poszukujący i ciągle rozwijający się. Apogeum swojej twórczości osiągnął właśnie na tym krążku. Płyta to mocarna z pięknym gitarowym graniem i chwytliwymi momentami. Poznałem ich w krótkim czasie po Modest Mouse i już od tej pory ciągle są obecni na mojej playliście. Ostatnimi czasy Source Tags & Codes słucham rzadziej, ale gdy już to robię wsiąkam ponownie w klimat tej niesamowitej płyty.

http://www.youtube.com/watch?v=Yk8g-jFQWvo

Built to Spill - There's No Enemy
Czarny koń mojego zestawienia. Patrząc obiektywnie to nie jest najlepsza płyta Built to Spill. Na papierze o wiele lepsze od niej są zarówno: There's Nothing Wrong with Love, Perfect from Now On cóż jednak z tego, skoro to ostatni krążek w dorobku grupy lubię najbardziej. Płyta do której podchodziłem jak do jeża ufając opinią innych, że Built to Spill skończyło się na latach 90tych i to nędzne popłuczyny po latach świetności. Ja raczej nazwałbym to wspaniałą ewolucją sprawdzonych motywów.

http://www.youtube.com/watch?v=v1Du7FPEzUc

Reszta, tylko odrobinę mniej ważna:
- Sigur Ros - Agaetis Byrjun
- The Flaming Lips - The Soft Bulletin
- 12 Rods - Split Personalities
- M83 - Dead Cities, Red Seas & Lost Ghosts
- Built to Spill - Perfect from Now On/There's Nothing Wrong with Love
- Modest Mouse - The Lonesome Crowded West/This is a Long Drive for someone With Nothing to Think About
- Pink Floyd - Dark Side of the Moon
- Lenny Valentino - Uwaga! Jedzie tramwaj
- Wolf Parade - Apologies To The Queen Mary/Expo 86
- Kombajn do zbierania kur po wioskach - Karmelki I Gruz
- Neutral Milk Hotel - In the Aeroplane Over the Sea
- Broken Social Scene - You Forgot It In People
- Mercury Rev - Deserter's Songs/See You On The Other Side
- Arcade Fire - The Suburbs
- Soundgarden - Superunknown
- Songs Ohia - The Magnolia Electric Co
- Cloud Control - Dream Cave


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Września 29, 2014, 18:45:33
Ależ mnie emu ucieszyło to "Superunknown" na końcu :) Bo pozostałych rzeczy się w sumie spodziewałem, o wielu zresztą zespołach z tej listy dyskutowaliśmy przy tej czy innej okazji, ale nie spodziewałem się, że pośród tego, powiedzmy, indie (zresztą wiele wymienionych tu płyt w jakimś stopniu lubię) trafi się coś z Seattle :)


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: ciach_eemuu_ciach on Września 30, 2014, 19:09:04
Ano emu też swego czasu fascynował się grungem :) Może nie jekoś mocno ale Superunknown zapamiętałem i w swoim serduchu zatrzymałem.

A jeszcze teraz muszę uderzyć się w pierś bo zapomniałem na mojej liście o albumie Pixies -Doolittle.
http://www.youtube.com/watch?v=PIkWJZf33UY


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: murhaaja on Września 30, 2014, 19:21:48
link niepoprawny :)


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: ciach_eemuu_ciach on Września 30, 2014, 19:33:12
link niepoprawny :)

To wstrętne https :P


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Września 30, 2014, 19:50:33
Ja stwierdziłem jakiś czas temu, że do tego wątku "muszę" dopisać coś na kształt listy oczekujących, czyli listę płyt, które prawdopodobnie wkrótce na dobre rozgoszczą się w czołówce ulubionych albumów. Bo to, co wypisałem, to w większości płyty znane mi od kilkunastu lat.


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: ciach_eemuu_ciach on Września 30, 2014, 20:21:43
Heh kilka płyt, które tutaj wymieniłem jest bardzo świeżych. I nie widzę w tym problemu :) Czasem po prostu się wie, że dana płyta to to. Na przykład jeden z czarnych koni dla mnie: Cloud Control i ich Dream Cave poznane w tym roku. Gdybym miał zdefiniować stereotypowy indie rockowy album to byłaby to właśnie ta płyta. Tam nie ma nic nowego. Wszystko już gdzieś było. Ale skrojony jest ten album w świetny sposób. To kwintesencja dream popowego grania i pięknych, rozmarzonych melodii. A płytę poznałem całkowicie przypadkiem, bo poza Tame Impala z antypodów w klimatach alternatywnych nic nie znałem.

http://www.youtube.com/watch?v=oR9WioRaj7U


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Października 02, 2014, 22:36:20
W sumie coś w tym jest, że od razu się wie, że to to. Tak miałem i z "Embryonic" Flaming Lips, i z "Hospice" The Antlers, których dopisałem jakiś czas temu. Tak jak teraz albumy The Verve i Suede, o których wcześniej zapomniałem. Oraz Sneaker Pimps, od których rozpocząłem swoją przygodę z trip hopem. I jeszcze Placebo i The Dandy Warhols. Ech. Chyba się po prostu zmobilizuję i spróbuję stworzyć swoje top 50 na dzień dzisiejszy ;)


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: the_rain on Października 15, 2014, 20:48:22
Witam
Dorzucę swój album wszechczasów jak dla mnie, zachęcam do pełnego odsłuchania po jednym numerze się go nie oceni.
http://www.youtube.com/watch?v=s5gnCfTWBUg


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: Pinokio on Lutego 02, 2021, 00:50:02
Janet Jackson, Velvet Rope. Niegłupi.


Tytuł: Odp: Najlepsze/ulubione albumy
Wiadomość wysłana przez: Dasertive on Czerwca 07, 2022, 07:57:48
Janet Jackson, Velvet Rope. Niegłupi.

O mój Boże, ja też to lubię!!!