Strony: 1 2 [3] 4 5 6   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Letnie festiwale  (Przeczytany 34023 razy)
Kaja

*




« Odpowiedz #40 : Lipca 14, 2011, 00:42:15 »

Didi, tu nie chodziło o warunki, ale o przymus picia tylko jednego rodzaju piwa przez cztery dni ;)... no ale coś za coś. Pewnie, że zęby pełne piachu są fajne :D, ale nas na Opener'a przyciągały do tej pory zespoły. W tym roku kaszana i kropka.
Na Wooda bardzo chcieliśmy pojechać, ale chyba Off Festival i Polcon będą na pierwszym miejscu.
Co do "openerowej lanserskiej młodzieży gimnazjalno-licealnej" to się zgodzę... te wszystkie dziewczynki w szpilkach z prostownicami i lokówkami w kiblach na polu namiotowym.
Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #41 : Lipca 14, 2011, 01:17:25 »

No w tym roku na woodzie jest carlsberg, czyli podobne gówno, ale zawsze można pójść do miasta. A powiem Ci, że mi to nawet nie przeszkadzało zeszłoroczne Tyskie (bo chyba takie na woodzie było), bo jak się jest spragnionym i chce się pić to się wszystko zimne wypije nawet taki komercyjny szajz :D

Mnie tam nigdy nie jarały Openery - nie ten rodzaj muzyki i w cholerę płatne, tym bardziej, że w tym roku padało, więc byłem podwójnie zadowolony - tak wiem chamski jestem :) - ale sam na Wooda nie jadę dla zespołów. Tylko dla klimatu, brudu, porządnego kopa  i tego, że przez te 3-5 dni mam wszystko gdzieś. I to porządnie.
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #42 : Lipca 14, 2011, 08:37:53 »

Mnie Openery ciągnęły kilkakrotnie, ale nigdy jakoś się nie wybrałem. Daleko trochę i nie było z kim...Na Woodstock z kolei nie ciągnie mnie w ogóle. Ok, raz tam byli Killing Joke, to może tylko wtedy :) Co do wystylizowanej młodzieży... no co zrobić. Ale przecież brać metalowa też jest wystylizowana (długie włosy, obcisłe jeansy, etc.), tylko jak gdyby bardziej się do nich przyzwyczailiśmy. Za muzyką i jej fanami zawsze ciągnie się smrodek mody.
Zapisane
murarz

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #43 : Lipca 14, 2011, 09:27:01 »

ale sam na Wooda nie jadę dla zespołów. Tylko dla klimatu, brudu, porządnego kopa  i tego, że przez te 3-5 dni mam wszystko gdzieś. I to porządnie.

Zawsze to powtarzam :D Chociaż fajnym dodatkiem jest w tym roku Prodigy na woodstocku i fakt, że lokalna koszalińska kapela, w której gra znajomy basista (Raggafaya) się dostała na główną scenę :D
Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #44 : Lipca 14, 2011, 15:13:43 »

Nie wiem czy to taki fajny dodatek, ten Prodigy - bo będzie tłok, przynajmniej przez jeden dzień bo przyjadą osoby z poza, które wcześniej nigdy na Woodzie nie były i przyjadą tylko na ten zespół. Obawiam się w tym momencie też różnych zaczepek, przez te osoby, którym trudno się będzie dostosować, a nie które z tych osób to tak zwane "cwaniaczki" słuchające takiej muzyki na co dzień, którzy darmowym koncertem nie pogardzą, a nie znają woodstockowych pokojowych zasad. 
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #45 : Lipca 14, 2011, 16:24:40 »

Ja nie kumam z tymi niedostosowanymi. Nie widziałem czegoś takiego na Woodzie nigdy. A i tak woodstockowiczów będzie na pewno zdecydowana i przytłaczająca większość. Ubolewam, że w tym roku się nie wybieram, ale może za rok, jeśli skład wygra z Offem. Teraz nie miałem wyboru - koncert Current 93 bije wszystko na Ziemi. Nawet gdyby Jezus zszedł na Ziemię zagrać z Tenacious D, wahałbym się :D
Zapisane
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #46 : Lipca 14, 2011, 18:05:35 »

te wszystkie dziewczynki w szpilkach z prostownicami i lokówkami w kiblach na polu namiotowym.
Weź :P Ja jestem wybitnie uczulony na głupotę ludzką i mnie taki opis przyprawia o stan przedzawałowy...  :roll:

Co do Wooda to nigdy nie byłem i nie zanosi się bym był. Jedna rzecz mi w tym festiwalu lekko zawsze przeszkadza - to, że jest darmowy. Nie chce tutaj pisać, że mają być mega drogie bilety. Wręcz przeciwnie - wejściówki po 5-10 zeta i tyle. Mam niestety uraz do darmowych wydarzeń artystycznych dosyć mocny. To trochę podobne do tego, co pisał lorddemon - przypadkowi ludzi umieją najbardziej zaszkodzić.
Zapisane
Nari

*

Miejsce pobytu:
Poznań



« Odpowiedz #47 : Lipca 14, 2011, 18:48:07 »

Tak czytam i czytam i chciałabym coś dodać, ale już wszystko ważniejsze wytknęliście :D

I chociaż opaskę jednodniową Open'er 2011 będę nosić z dumą jeszcze długi czas, to ktokolwiek mnie zapyta, odpowiem, że nie byłam na o!penerze, tylko na koncercie Coldplay. Jeśli chodzi o zalew hipsterski, to siedząc tam przez kilka godzin pod sceną poznałam, co to prawdziwy mainstream xD

Z imprez robionych przez Alter Art byłam na Coke'ku dwa lata temu i bardzo mi się ta podkrakowska przytupówa podobała. Mało koncertów, za to konkretne i bilety tańsze niż na openera, chociaż niewiele tańsze, niestety.

Na Woodstock chciałam pojechać na Korpiklaani, a i Prodigy mnie woła z daleka, ale boje sie, zę zginę w takim tłumie, wiec nie pojadę ;p

W Poznaniu na początku wakacji (połowa czerwca) jest co roku Ethno Port. Świetna rzecz. Kameralna impreza, dzika muzyka (w tym roku był najpierw koncert instrumentów dawnych, potem baaardzo nastrojowy zespół wokalny w kościele a tuż po nich 13-osobowa orkiestra z Kolumbii grała salsę). Coś niesamowitego a i bilety nie są przesadnie drogie. (karnet ok. 60pln)
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #48 : Lipca 14, 2011, 20:07:30 »

Mnie tegoroczny Coke Live nawet ciągnie. Lubię i Editorsów, i Interpola, a na Heńka się kilka lat temu nie załapałem. A Kraków jakby bliżej Katowic, niż Gdańsk...tyle, że nie wiem, czy wciąż można kupić bilety  :haha:
Zapisane
Kaja

*




« Odpowiedz #49 : Lipca 14, 2011, 23:02:58 »

Mnie tam nigdy nie jarały Openery - nie ten rodzaj muzyki i w cholerę płatne
No właśnie. W tym roku cena biletu to już było przegięcie... Do tej pory opłacało się jeździć na openery bo podczas takich nudów jak Jay-Z czy Empire of the Sun można było pójść na naprawdę fajne koncerty np. na World Stage'u. Rzeczy typu Tinariwen z Mali czy żydowskie reggae w wykonaniu Matisyahu nie zbyt często pojawiają się w Polsce. I dotąd zdaje się te kasowe zespoły po prostu zarabiały na resztę, co pozwalało zapraszać też fajnych artystów.
Wszystkie nasze narzekania są słuszne, ale gdyby nie ten festiwal nie zobaczyłabym na żywo Sex Pistols (i nie ważne, że to stare grubasy - spełniłam swoje wielkie marzenie) ani Jacka White'a (i to dwukrotnie).
Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #50 : Lipca 15, 2011, 16:29:34 »

gdyby nie ten festiwal nie zobaczyłabym na żywo Sex Pistols (i nie ważne, że to stare grubasy - spełniłam swoje wielkie marzenie) ani Jacka White'a (i to dwukrotnie)

No dokładnie. Nie rozumiem narzekania, że hipsterzy, że drogo, że totalna komercha... Każdy widzi w tym wydarzeniu co chce, a na Open'erze grają często baaaardzo niekomercyjni i baaardzo ciekawi artyści. I dla takich rzeczy tam jadę, a nie żeby pod sceną pobaunsować przy Jayu-Z, czy poklaskać przy Fatboyu Slimie - nie umniejszając tym artystom. A gadanie, że Open'er to gówno... bo tak i już, to dla mnie z kolei rzecz gorsza niż hipsterstwo, czyli malkontenctwo.
Zapisane
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #51 : Lipca 15, 2011, 18:23:50 »

Bo widzisz, żyjemy w kraju kontrastów :D Albo coś wielbisz bezgranicznie albo to nienawidzisz z całego serca. Narzekać można, sami przecież w tym temacie to robiliśmy, chociażby na line-up 2011 i to jest moim zdaniem do przyjęcia (zwłaszcza jak się pamięta poprzednie edycje). Inna sprawa, że Open'erowi, a w zasadzie Alter Artowi należą się MEGA słowa uznania za ostatnie 10 lat: gdyby nie Open'er, Coke i Selector to wielu świetnych artystów być może (a raczej na pewno) nigdy nie odwiedziłoby naszego łez padołu. I śmiem twierdzić, że sukces Open'era (także komercyjny) pociągnął za sobą rozwój festiwali w Polsce.
A narzekać na lanserkę będę dalej. Nic by mi do niej nie było, gdyby istniała obok (gdzie obok równa się daaaaaleko), ale jak słyszę na koncercie panienkę, co to marudzi, że to nudne jest, ale znajomi mówili że fajnie będzie to se przyszła, tudzież osoby karcące mnie wzrokiem za to, że słucham muzyki na koncercie a nie robię sobie fotkę na fejsbuczka no to ludzie... Ja naprawdę mam wtedy zrąbany humor... Może i mógłbym to olać, ale jakoś się za łatwo wtedy załamuję nad społeczeństwem.
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #52 : Lipca 15, 2011, 18:38:08 »

I śmiem twierdzić, że sukces Open'era (także komercyjny) pociągnął za sobą rozwój festiwali w Polsce.

Dokładnie, też tak uważam. Dlatego tym bardziej drażnią mnie narzekania. Poza tym Open'er pokazał zagranicznym artystom, że do Polski warto przyjeżdżać, bo tu też słucha się dobrej muzyki. Widać jak wzrosła liczba ciekawych muzycznych wydarzeń przez ostatnie 10 lat. W tym roku musiałem wręcz zrezygnować z kilku naprawdę interesujących koncertów, bo nie dałbym rady pieniężnie i czasowo.

Nic by mi do niej nie było, gdyby istniała obok (gdzie obok równa się daaaaaleko), ale jak słyszę na koncercie panienkę, co to marudzi, że to nudne jest, ale znajomi mówili że fajnie będzie to se przyszła, tudzież osoby karcące mnie wzrokiem za to, że słucham muzyki na koncercie

Nie mówię, że ja nie narzekam. Sytuacje jakie tu opisujesz też mnie doprowadzają do szału, ale niestety chyba musimy się nauczyć z nimi żyć. No bo na siłę nikogo nie zmusisz ani do zmiany poglądów, ani do tego, żeby nie przyjeżdżał, jeśli ma zamiar tylko pobawić się ze znajomymi.
Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #53 : Lipca 15, 2011, 22:53:01 »

Przepraszam, ale hipsterzy to właśnie nie mainstream i nie komercha więc hello :D

dampf - mam jedno pytanie czemu przeszkadza Ci, że wood jest darmowy? Prawdopodobnie gdybyś wiedział, że Woodstock to podziękowanie dla wolontariuszy WOŚP wiedziałbyś, że Owsiak nie chce żeby to było płatne. Dla mnie normalne.
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #54 : Lipca 16, 2011, 00:16:00 »

Przepraszam, ale hipsterzy to właśnie nie mainstream i nie komercha więc hello :D

Teraz to już tylko oni tak uważają :D
Zapisane
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #55 : Lipca 16, 2011, 08:31:10 »

niestety chyba musimy się nauczyć z nimi żyć. No bo na siłę nikogo nie zmusisz ani do zmiany poglądów
Nie chcę nikomu zmieniać na siłę poglądów, bo to bez sensu. Chciałbym tylko bardziej normalną koegzystencję, epatowanie głupotą w sposób nachalny mnie załamuje za łatwo :D

Prawdopodobnie gdybyś wiedział, że Woodstock to podziękowanie dla wolontariuszy WOŚP wiedziałbyś, że Owsiak nie chce żeby to było płatne.
Wiem o tym założeniu :) Tak jak pisałem wcześniej: mam przykre i raczej negatywne doświadczenie z eventami darmowymi. Jak to już sam napisałeś (w kontekście The Prodigy) - przypadkowi ludzie potrafią najwięcej namieszać in minus (miałem tak kiedyś chociażby na darmowym przedstawieniu opartym o Silmarillion). Uważam, że gdyby za wejście kasować po te max 5 zeta lub "co łaska" to po pierwsze: odstręczyło by to osoby, które chciałyby namieszać (Ty znasz Woodstock lepiej, ale domyślam się, że zawsze trafi się w każdej grupie ludzi jakaś czarna owca. Jeśli się mylę i tam faktycznie nigdy nie było takich owieczek - zwracam honor i przepraszam :)), a po drugie - człowiek doceniłby obecność bardziej. To fakt, że to co mamy za darmo najczęściej najmniej nas raduje.
« Ostatnia zmiana: Lipca 16, 2011, 09:30:12 wysłane przez dampf » Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #56 : Lipca 16, 2011, 11:19:08 »

Własnie magia w Woodzie jest to, ze największy w Europie festiwal - 0,5 mln ludzi - jest za darmo! Akurat ja nie jestem długo bo dopiero 3 raz, ale nigdy nie było sytuacji żeby wynikly sytuacje typu bojka czy coś podobnego. Nigdy. Jak pierwszy raz jechałem bylem świadkiem pewnej sceny:

dwóch kolesi o co się poklocilo, dość ostro, w pociagu. Prawie miało dojść do rekoczynow, kiedy ktoś gdzieś rzucił: "ludzie jedziemy na Woodstock" i po sprawie było. Pozniej ci sami ludzie gadali ze sobą i palili blanty, popijając piwem. Wtedy tak naprawdę dowiedziałem się gdzie jadę. Do miejsca gdzie ludzie jadą się dobrze bawić i uciec od problemów dnia codziennego. Tam naprawdę nie obchodzi Cie kto co o Tobie pomyśli, bo to nie jest ważne. Szkoda ze tak nie ma codziennie:/

ja poprostu obawiam się, ze wśród tych osób, które przyjadą na Prodigy znajda się gogusie którzy nie odnajda złotego środka w Woodstockowym świecie i bedą przeszkadzać innym, robiąc niepotrzebne zaczepki, bądź bawiąc się ciezszym stuffem, a słyszałem ze na koncertach Prodigy czasami znajdują się tego typu "sprzedawcy"
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
Kaja

*




« Odpowiedz #57 : Lipca 16, 2011, 21:14:23 »

ja poprostu obawiam się, ze wśród tych osób, które przyjadą na Prodigy znajda się gogusie którzy nie odnajda złotego środka w Woodstockowym świecie i bedą przeszkadzać innym, robiąc niepotrzebne zaczepki, bądź bawiąc się ciezszym stuffem, a słyszałem ze na koncertach Prodigy czasami znajdują się tego typu "sprzedawcy"

Na pewno tak się może stać. Lubię Pridigy, ale nawet na tym openerowym koncercie zwaliła się niewiadomo skąd kupa dziwnych ludzi pokroju takiego jak piszesz.

Prawdopodobnie gdybyś wiedział, że Woodstock to podziękowanie dla wolontariuszy WOŚP wiedziałbyś, że Owsiak nie chce żeby to było płatne. Dla mnie normalne.

Sześć lat z rzędu zbierałam na WOŚP-ie... chciałabym do tego wrócić... a z podziękowania jeszcze do tej pory nie skorzystałam - to też trzeba będzie zmienić. A tak na serio - też uważam, że to świetna idea, że festiwal jest za darmo ;).
Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #58 : Lipca 17, 2011, 23:49:15 »

Ja też popieram tę ideę. Tym bardziej, że nie jest to festiwal robiony po łebkach, tylko z takim wielkim rozmachem, większym niż na takich openerach itp. gdzie prawdopodobnie za rok-dwa, będzie trzeba zmieniać miejsce na jakieś większe.
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #59 : Lipca 18, 2011, 09:15:58 »

nie jest to festiwal robiony po łebkach, tylko z takim wielkim rozmachem, większym niż na takich openerach itp. gdzie prawdopodobnie za rok-dwa, będzie trzeba zmieniać miejsce na jakieś większe.

Chociaż zgadzam się ogólnie z ideą Woodstocku i tym co piszecie, to muszę powiedzieć, że zacytowanego zdania nie rozumiem :D. Zawsze myślałem, że rozmach to śmiałość, wielkość i rozbuchanie przedsięwzięcia, a jak piszesz że Open'er zmieni miejsce na większe, to trochę sobie przeczysz ;). Zresztą nie wiem czy tak będzie, bo mimo coraz większych tłoków to Babie Doły to naprawdę wielki teren, po którym trzeba się sporo nachodzić, żeby dojść w różne miejsca :).
Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5 6   Do góry
Drukuj
Skocz do: