Strony: [1]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: [wokalista] Bob Dylan  (Przeczytany 6900 razy)
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« : Marca 28, 2011, 13:35:01 »


Bob Dylan (właściwie Robert Allen Zimmerman, ur. w 1941) - żywa legenda, muzyk, pisarz, poeta, kompozytor... Z nagród artystycznych nie zdobył chyba tylko Nobla, choć był kilkakrotnie do niej nominowany. Ma na koncie m.in. nagrodę Pulitzera, Grammy, Oscara i długo by jeszcze wymieniać. Płyty wydawał i wydaje z szybkością karabinu maszynowego i rzadko kiedy się zdarza, żeby wypuścił coś słabego. A jeśli już mowa o latach 60., to chyba nie było jeszcze drugiego artysty, który wydałby w ciągu kilku lat kilka czy może kilkanaście genialnych płyt pod rząd, zmieniając przy tym pojmowanie muzyki w wielu różnych gatunkach i wprowadzając do niej nowe, zupełnie nieznane elementy, groteskę oraz elementy postmodernistycznej poezji czy ogólnie - literackiej głębi.

To nie Beatlesi odkryli psychodelię dla rocka. Zakręcone strumienie świadomości i totalne odloty (vide: "Rainy Day Women #12 & 35", "I Shall Be Free", "Highway 61 Revisited") Dylan nagrywał już wtedy, kiedy Bitlesi wciąż raczyli ludzi pioseneczkami typu "Yesterday" (swoją drogą to Dylan nauczył Beatlesów ćpać  :haha:). Można powiedzieć, że Dylan jest prekursorem rapowania do muzyki rockowej (vide "Subterranean Homesick Blues")... Mógłbym tak wyliczać bardzo długo.

Do tego szedł ścieżką, która doskonale odpowiada moim gustom muzycznym - od folku, przez blues rocka po country czy może nawet hard rocka. A wszystko okraszał genialnymi wręcz tekstami, z jajami, bardzo wymownymi i wieloznacznymi.

Ja wolę sobie wyobrażać Dylana jako coś unoszącego się w abstrakcyjnej przestrzeni muzyki, bo jako osoba nie zawsze mi podchodził. Koncerty też daje wybitnie słabe ze swoim cherlawym głosem, a wciąż jeździ i zbiera za nie grube pieniądze. Pewnie sam bym się wybrał, gdyby w najbliższym czasie pojawił się w Polsce, żeby choć raz poczuć obcowanie z geniuszem, który gdzieś tam się jeszcze tli w tej jego siwej łepetynie. Również lata 80. to pewnie okres, który chciałbym (i on sam pewnie też) wymazać z jego kariery muzycznej, kiedy to na koncertach ledwo śpiewał, bo był tak przećpany (aż dziwne że pamiętał teksty :D). Mam na bootlegu wstydliwy dowód jego upadku. Na szczęście pod koniec lat 90. i na początku XXI w. nieco się  ogarnął i parę fajnych płytek nagrał (z "Modern Times" z 2006 r. na czele).

No i to chyba jedyny artysta, który covery swoich piosenek może liczyć nie na dziesiątki, ale na setki - a kto wie, może i na tysiące. Poza tym rozwiał moje wątpliwości co do tego, że mogę mieć swoje zdanie na temat pytania, czy istnieje najlepsza, najgłębsza, najpiękniejsza piosenka na świecie. Jeszcze parę lat temu powiedziałbym, że nie, ale teraz wskazuję natychmiast Desolation Row, z arcydzieła muzycznego jakim jest Highway 61 Revisited, płyty, której Sierżant Pieprz Bitelsów nawet nie dorasta do pięt. Niestety nie ma jej na youtube, więc nie mogę dać linka.

Za to wrzucę inną bardzo fajną rzecz z tej płyty, piosenkę, którą znają chyba wszyscy:

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=hk3mAX5xdxo" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=hk3mAX5xdxo</a>

Dylan potrafi być bardzo specyficzny, ale polecam go wszystkim kochającym albo bluesa, albo folk - każdy znajdzie coś dla siebie. A kiedy ktoś się w niego wkręci, zakocha się bez pamięci (jak Kaja, którą męczyłem Dylanem bardzo długo  :roll:). Sorry za takiego czołobitnego posta, ale im dłużej słucham tego faceta, tym większy szacunek dla niego żywię. Jako jedyny artysta potrafi grać muzykę, która - przynajmniej mnie - się nie nudzi, nawet po setnym przesłuchaniu.

No. A tu jeszcze jego stronka coby przejrzeć dyskografię jak kogoś interesuje.
« Ostatnia zmiana: Listopada 27, 2013, 08:22:44 wysłane przez Mandriell » Zapisane
Król Artur

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Let's tango bitch!

« Odpowiedz #1 : Marca 28, 2011, 17:42:24 »

Miałem pewien okres, że słuchałem Dylana. Teraz trochę mniej. Najbardziej przypadły mi do gustu te wczesne folkowe piosenki. Parę razy się uśmiechałem jak słuchałem moich ulubionych polskich wykonawców, (którzy w młodości słuchali ballad Boba Dylana), gdy jakaś melodia przypominała tą, którą napisał Dylan.
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #2 : Marca 28, 2011, 19:25:37 »

Dla mnie Dylan w każdej postaci jest nie tylko strawny, ale wręcz rozpływa się w uszach (czy jakoś tak :)). Był geniuszem folku na Freewheelin' Bob Dylan, geniuszem blues rocka ze świetnym zapleczem tekstowym na Highway 61 Revisited, można wręcz powiedzieć, że genialnym biblistą na John Wesley Harding, genialnym autorem muzyki o zabarwieniu pochodzącym z rozmaitych kultur na Desire... Długo by wymieniać :).
Zapisane
Emilio

*

Miejsce pobytu:
Poznań




Kochasz?

WWW
« Odpowiedz #3 : Marca 28, 2011, 20:38:40 »

Bardzo cenie, głównie za teksty utworów (w wiekszosci przypadków). Mój ulubiony kawałek to "A Hard Rain's a-Gonna Fall " Poza tym to bardzo ciekawa postac. Polecam strone z przekładami Dylana: http://www.sylwester.efbud.com.pl/www/php/dylan.php
Zapisane

"I only dream in black and white, I only dream cause I'm alive. I only dream in black and white, to save me from myself"
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #4 : Marca 28, 2011, 22:52:04 »

Znam jedynie największe hity, że się tak wyrażę. I chociaż cały czas planuję nieco lepiej poznać jego twórczość, po wysłuchaniu wersji oryginalnych niektórych piosenek  i ich coverów, śmiem twierdzić, iż Dylan był lepszym autorem i kompozytorem, niż wykonawcą :) Nie no, przesadzam i na dodatek wypowiadam się na temat czegoś, czego prawie nie znam, ale takie "Knockin' on Heaven's Door" po stokroć wolę w wersji Gunsów, zwłaszcza tej z Wembley.
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #5 : Marca 29, 2011, 10:03:01 »

I chociaż cały czas planuję nieco lepiej poznać jego twórczość, po wysłuchaniu wersji oryginalnych niektórych piosenek  i ich coverów, śmiem twierdzić, iż Dylan był lepszym autorem i kompozytorem, niż wykonawcą :)

W sumie masz zupełne prawo tak myśleć. Dylan pisał coś, co miało ogromny potencjał przebojowości, nagrywał to w najbardziej surowej wersji, a potem inni się rzucali na te piosenki, żeby z nich skorzystać i opracować je tak, żeby trafiły na listy przebojów :). Ale znasz już moje zamiłowanie do surowizny, dlatego wiesz które wersje bardziej do mnie przemawiają ;). No, jeden kower Dylana uważam za równorzędnie wartościowy co oryginał: "All Along the Watchtower" Hendrixa.
Zapisane
Emilio

*

Miejsce pobytu:
Poznań




Kochasz?

WWW
« Odpowiedz #6 : Marca 29, 2011, 11:34:37 »

A ja własnie w przypadku "Knockin' on Heaven's Door" znacznie bardziej wole wersje Dylana. Cover Gunsów, to jeden z bardziej nie lubianych przeze mnie coverów...
Zapisane

"I only dream in black and white, I only dream cause I'm alive. I only dream in black and white, to save me from myself"
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #7 : Marca 29, 2011, 11:39:30 »

No, jeden kower Dylana uważam za równorzędnie wartościowy co oryginał: "All Along the Watchtower" Hendrixa.
Amen. Oba są tak dobre, że trudno wybrać lepszy.

Znam tylko kilka płyt Dylana, ale dla mnie to prawdziwy mistrz. Uwielbiam debiut za radość i jaja, Highway za absolutnie wszystko, bo to chyba jest płyta idealna, Desire za piękne kompozycje itd. Lubię i jego głos i surowiznę, styl grania. Nawet jego harmonijkę, choć siostra nieustannie mnie przekonuje, że grał na niej tragicznie :D
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #8 : Marca 29, 2011, 11:43:32 »

Hmm... zdaje się, że nawet sam Dylan powiedział, że ta piosenka w wersji Gunsów brzmi tak, jak powinna... Zresztą to żaden wstyd - kto dziś pamięta o takim "With a little help from my friends" w kontekście Beatlesów ?:)
Zapisane
Kaja

*




« Odpowiedz #9 : Marca 29, 2011, 11:48:30 »

Nawet jego harmonijkę, choć siostra nieustannie mnie przekonuje, że grał na niej tragicznie :D

Ja mówię o tej harmonijce, że jest "uszojebna", ale zarazem kocham jej dźwięk :).

Parę razy się uśmiechałem jak słuchałem moich ulubionych polskich wykonawców, (którzy w młodości słuchali ballad Boba Dylana), gdy jakaś melodia przypominała tą, którą napisał Dylan.

Wrzucę piosenkę Kaczmarskiego, w której zarówno tekst jak i muzyka, a nawet sposób śpiewania są świetnie dopasowane do tematyki. Nie przepadam za Kaczmarskim, choć cenię jego talent, ale tą piosenką mnie ujął.
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=213yT3uE2Qo" target="_blank">http://www.youtube.com/watch?v=213yT3uE2Qo</a>
« Ostatnia zmiana: Marca 29, 2011, 11:50:06 wysłane przez Kaja » Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #10 : Marca 29, 2011, 11:54:17 »

Nawet jego harmonijkę, choć siostra nieustannie mnie przekonuje, że grał na niej tragicznie :D

Bo gra tragicznie, ale co się dziwić, skoro jednocześnie brzdąka na gitarze. Trudno grać wypasione solówki na harmonijce i jednocześnie sobie akompaniować. Zresztą, nie mówię że jakby grał tylko na harmonijce to by był wirtuozem. Ale te proste granie jest bardzo urokliwe jak dla mnie.

kto dziś pamięta o takim "With a little help from my friends" w kontekście Beatlesów ?:)

A w jakim innym kontekście mam o tym myśleć? :)
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #11 : Marca 29, 2011, 11:58:17 »

Mnie się bardzo podoba brzmienie tej harmonijki, bo jest takie... wieśniackie :D Jak go słyszę, to po prostu widzę gościa z brudnymi nogami i szlugą, jak siedzi na werandzie i buja się w fotelu :D
Cytat: p.a. on Dzisiaj o 11:43:32
kto dziś pamięta o takim "With a little help from my friends" w kontekście Beatlesów ?:)

A w jakim innym kontekście mam o tym myśleć? :)
Też nie wiem ;)
Zapisane
Król Artur

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Let's tango bitch!

« Odpowiedz #12 : Marca 29, 2011, 12:14:10 »

Dla mnie ta harmonijka w sam raz pasuje do takiej muzyki. Nawet jak patrzeć na naszych rodzimych wykonawców z kręgu krainy łagodności to tam też często szału nie ma z harmonijką, ale pasuje idealnie i oddaje charakter takiej muzyki.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #13 : Marca 29, 2011, 13:55:53 »

Cytat: p.a. on Dzisiaj o 11:43:32
kto dziś pamięta o takim "With a little help from my friends" w kontekście Beatlesów ?:)

A w jakim innym kontekście mam o tym myśleć? :)
Też nie wiem ;)

Żartownisie się znaleźli, kurcze blade ;)
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #14 : Marca 29, 2011, 14:09:44 »

Kurde, wpisałem w google i teraz dopiero skumałem, o jakim wykonaniu mówisz. Ale ja to Cockera znałem od dawna, a ze dwa lata temu dopiero skumałem, że to cover :D
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #15 : Marca 29, 2011, 17:45:44 »

Ejże, to Wy nie żartowaliście ?:) Hehe, te piosenki są na tyle mało podobne do siebie, że w sumie faktycznie ciężko skojarzyć. Sam o wiele wcześniej słyszałem wersję Cockera (co już samo w sobie jest znamienne) i gdy po latach usłyszałem Beatlesów, to faktycznie było takie wahanie, czy to aby na pewno ta sama kompozycja.

Mówiąc inaczej - Cocker kojarzy się głównie z tą piosenką. Beatlesi - z dziesiątkami innych a tą to chyba niekoniecznie :)

Co by nie offtopować hmm... więc tak, posłucham sobie "Highway 61 revisited" ;)
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #16 : Marca 29, 2011, 19:33:22 »

Ejże, to Wy nie żartowaliście ?:)

Ja nie żartowałem :D. Ja najpierw poznałem wersję Kultu tej piosenki, potem Beatlesów, a wersji Cockera to szczerze mówiąc nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek słyszał ;).

EDIT:

Aha, no i "Epitafium dla Dylana" genialne :D
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
Drukuj
Skocz do: